W takim celu Ojcowie Założyciele USA napisali Konstytucję tak a nie inaczej ułożoną. Franklin mówił, że ludziom dano republikę, pod warunkiem, że będą potrafili ją utrzymac...
Jefferson mówił jasno, że prywatne korporacje bankowe są bardziej niebezpieczne niż każda armia. Ci ludzie (prawdziwi republikanie, nie ten obecny neo-marksistowski pseudo-konserwatywny motłoch przemalowany na tzw. neo-konserwatystów) trąbili w tamtych czasach wszem i wobec, że największym wrogiem republiki są prywatni bankierzy. Wtedy konkretnie Rotschildowie, którzy założyli 1-szy i 2-gi Bank Ameryki, nazwany tak, żeby kojarzył się z bankiem narodowym, którym pod żadnym względem nie był, podobnie jak Bank Anglii. To przecież oni stali za wywołaniem drugiej wojny między USA i Anglią, kiedy republikanie próbowali ukrócic atak bankierów na niepodległośc. Największym bohaterem był prezydent Andrew Jackson, który po prostu wykończył bank, jak sam to określił. Próbowano go za to zabic, jak wielu prezydentów walczących z korporacjami bankowymi, ale miał wiele szczęścia. Zamachowcowi nie wypaliły obydwa pistolety. Później niedoszły zabójca chwalił się, że został wynajęty przez potężnych ludzi z Europy.
To co się stało z USA w 1913, czyli po utworzeniu FED, to de facto zwrócenie starej angielskiej kolonii do korony brytyjskiej... Tacy Bushowie na przykład są spokrewnieni z obecną rodziną królewską, co było kilkakrotnie przyznawane w mediach. Cheney czy Kerry są z kolei dalekimi kuzynami Busha i nawet Obama ma jakieś dalekie kuzynostwo, podobnie jak piosenkarka Madonna mieści się gdzieś w ich drzewku genealogicznym. Pisał o tym m.in. NYT. Zresztą nie tylko Bushowie, ale bardzo wielu prezydentów amerykańskich miało jakiś stopień pokrewieństwa z angielskimi rodami królewskimi, poczynając od Waszyngtona (ten akurat się mocno zbuntował i słusznie wypowiedział posłuszeństwo). Jeżeli ktoś myśli, że o dostaniu się do koryta decyduje jak się jest dobrym a nie układy i "błękitna krew" jak to miało miejsce przez tysiąclecia ten powinien jednak zmierzyc sobie temperaturę.