NWO - KORZENIE ZLA -PRZEPOWIEDNIA SIE SPELNIA LUDZKOSC PRZED NOWYM NIEWOLNICTWEM, N W O - nowy porzadek swiata iluminaci


Były z US Navy(emeryt).: Polecam, przeczytajcie i przemyslcie ponizszy tekst mego przyjaciela Zb. Koreywy z Australii.

Korzenie Zła

Zatrute ziarno

„Wystarczy tylko brak przeciwdziałania, by Zło stało się naszą codzienną normą.” - Edmund Burke (1729 - 1797) wybitny intelektualista brytyjski, prawnik, pisarz, filozof i polityk.

"W nowych państwach nie tylko ludzka własność i jego praca lecz jego rodzina, jego przyjemności, jego myśli są kierowane przez ogromną i złożoną maszynerie partii, policji i propagandy, które stopniowo przekształcają społeczności ze wspólnoty wolnych obywateli w ul lub kopiec mrowiska.

W nowej tyranii nie jest to sprawa całkowitego podporządkowania obywateli władcy przez sile, jak to miało miejsce w przeszłości, lecz używana jest nowa technika psychologii, używająca wiedze o ludzkim zachowaniu w celu kształtowania osobowości i mentalności nagiętej do potrzeb tyrana.

Przez nieustanne represje i stymulowanie, przez sugerowanie i terroryzowanie, osobowość jest przedmiotem metodycznego psychologicznego ataku aż do momentu poddania się, zrezygnowania z wolności i stania się marionetką, która wykrzykuje, maszeruje, nienawidzi i umiera na zawołanie władcy lub w rezultacie nierozpoznanej i niewidzianej stymulacji.

W takiej sytuacji nie może być miejsca na religie chyba, ze religia zrezygnuje ze swojej duchowej wolności i pozwoli używać się przez nowe siły jako narzędzie do warunkowania i kontroli psychicznego życia mas.() Christopher Dawson (1889-1970), "The judgement of the Nations."

Jak świat stary, zawsze ktoś gdzieś próbował swych sił w konspiracji przeciwko wszystkiemu co dobre, jasne i czyste, oczywiście w sytuacji, kiedy otwarte działanie nie rokowało szans na powodzenie. I tu chyba leży pies pogrzebany, jak mawiał mój cieć z podwórka na Marszałkowskiej, kiedy chciał nam zaimponować erudycją. Rzecz bowiem w tym, że Zło nie zawsze daje się przyodziać w szaty Dobra, tak więc jedyną możliwością jest rycie pod powierzchnią percepcji w nadziei, że kiedy ogół połapie się w tym, co jest grane, będzie już za późno na przeciwdziałanie. Innymi słowy uścisk obroży będzie za mocny a i smycz za krótka.

Pokolenie za pokoleniem przez tysiące lat poddawane było tej próbie, która w wielkim skrócie polegała na przeciwstawianiu się mądrości narodów wobec sprytu i konszachtom paskudztwa wszelkiego autoramentu. No i bywało tak, że konspiratorzy dopinali swego, zwykle na niewielką skalę; ot, gdzieś otruli króla wraz z jego rodziną i zagarnęli władzę, umieszczali w najbliższym otoczeniu władcy swych doradców i w ten sposób kontrolowali przebieg wydarzeń albo, tak jak w Rosji, mordowali carów i bojarów by niedługo potem samym paść ofiarą podobnych tragedii. Bywało też i tak, że machinacje konspiratorów były rozpoznawane i państwo broniło się, zwykle przy użyciu surowych metod tak, by odstraszyć następnych intrygantów.

Aliści szanse paskudztwa gwałtownie wzrosły w wyniku prac Jana Gutenberga, który z rozmachem zastosował prasę drukarską.
(Gutenberg niesłusznie uznawany jest za wynalazcę druku; tę metodę powielania znali już tysiąc lat wcześniej Chińczycy. Nie był też wynalazcą czcionki, choć znacznie udoskonalił proces jej wykonania. Najprawdopodobniej wynalazcą czcionki był Holender Laurens Janszoon Coster)

Bodajże pierwszym championem Zła, który odkrył, że druk można zastosować także w pracy dla szatana był Adam Weishaupt.

Urodził się 6 lutego 1748 w Ingolstadt, które wtedy leżało w niezależnym królestwie Bawarii. Kiedy był jeszcze małym chłopcem jego rodzice, ortodoksyjni Żydzi, przechrzcili się na wiarę katolicką. (Według innej wersji został on wychowany w duchu chrześcijańskim po śmierci ojca) Adam był dzieckiem szalenie zdolnym a szczególny talent objawiał przy nauce języków obcych. Już w szkole mówił i pisał płynnie w języku czeskim, włoskim, po łacinie, grecku a także po hebrajsku. Jego talent został wkrótce zauważony bowiem Weishaupt w wieku 27 lat został profesorem prawa zwykłego oraz kanonicznego na Uniwersytecie w Inglostadt, pozycji jak dotąd zastrzeżonej tylko dla kleru. Z tego też czasu datuje się początek zainteresowania Adama Weishaupta okultystką oraz fascynacja starożytnym Egiptem a w szczególności piramidami w Gizie.

1 maja 1776 roku, w wieku 38 lat, Weishaupt zakłada tajną organizację, mająca na celu „transformację ludzkiej rasy”. Na początku organizacja ta znana była pod nazwą „Zakon Perfekcjonistów” a wkrótce jako „Ordo Illuminati Bavarensis” skrócie „Illuminati”. I choć na zebraniu założycielskim było obecnych tylko pięć osób, niemniej w ciągu następnych kilku lat zakon Illuminati czyli „oświeconych” miał już swe oddziały w całych Niemczech, Austrii, Francji, Włoszech, Węgier, Szwecji, Szwajcarii oraz w Polsce.

Wydaje się, że jednym z elementów niesłychanego powodzenia zakonu było przesłanie Weishaupta: „Zakon prędzej czy później opanuje cały świat, będzie w stanie kontrolować wszystkie ważne wydarzenia. Tak więc każdy nasz towarzysz stanie się oligarchą bowiem w pełni będzie na to zasługiwać. I ponieważ jest to idea niesłychanie atrakcyjna tak dla dobrych jak i złych osób, zakon nasz będzie stale się powiększać.”

Porządek zakonu Illuminati , jak się wydaje, Weishaupt oparł na organizacji islamskiej Sufi. Tak więc towarzysze podzieleni byli na trzy kasty - nowicjuszy, członków oraz mistyków. Ci ostatni mieli dwa stopnie - regentów oraz magów. Nad całością maił czuwać król czyli Illuminatus Rex. Każdy członek musiał na piśmie zobowiązać się do zachowania tajemnicy. Z zasady też niższa kasta nie wiedziała nic o wyższej, dopóki nie nadszedł czas kolejnego wtajemniczenia. Natomiast nade wszystko surowo przestrzegano podstawowe prawo zakonu: absolutne posłuszeństwo. Z reguły też każdy towarzysz musiał co miesiąc pisać raport swemu zwierzchnikowi, którego nie tylko nie znał z nazwiska ale także i twarzy. Tak więc pełna sekretność organizacji być może nie tyle była pociągająca ile porażająca bowiem tylko ci na samym szczycie wiedzieli co się dzieje. Ci na dole zadowolić się musieli obietnicą przyszłego udziału w zarządzaniu światem.

Nie od rzeczy będzie tu także przypomnienie jednej z zasad Weishaupta, którą wyłuszczył w liście do barona Xavier von Zwack, około 1780 roku: „A w szczególności, każdy nasz towarzysz będzie szpiegować tak swego kolegę jak i wszystkich dookoła. Nic nie może umknąć naszej uwadze. W ten sposób będziemy wiedzieli, który z nich jest godny zaufania a który nie ()”.

Wielokrotnie też powtarzał, że: „grzechem jest kogoś skrzywdzić ale jeśli zysk z takiego działania jest większy niż szkoda, wówczas wina zamienia się w zacność”.

Innymi słowy Adam Weishaupt był prekursorem bolszewickiej zasady, iż cel uświęca środki.

Dążenia Illuminati do tej pory są mocno dyskutowane, choć, jak się wydaje, dużo w tym „szumu informacyjnego” czyli świadomej dezinformacji. Niemniej bez obawy o większą pomyłkę, można je sformułować następująco: 1. Obalenie wszelkiej władzy monarchicznej oraz rządów. 2. Obalenie prywatnej własności oraz zasady dziedziczności. 3. Likwidacja patriotyzmu oraz nacjonalizmu. 4. Likwidacja instytucji małżeńskiej oraz rodziny; w zamian wprowadzenie komunalnych organizacji, wychowujących dzieci. 5. Delegalizacja religii i kościołów.

Realizując te zakusy, Adam Weishaupt, wraz z towarzyszami mieli nadzieję na wprowadzenie „Novus Ordo Seclorum” czyli „Nowego Światowego Porządku”.

Życie i kariera założyciela Illuminati nie do końca było usłana różami. W 1784 roku, w wyniku niesamowitemu zbiegowi okoliczności (kurier Weishaupt został zabity wraz z koniem przez piorun, policja bawarska znalazła przy nim wysoce inkryminujące materiały, miedzy innymi informacje o przygotowywaniu rewolucji francuskiej) Illuminati Rex musiał salwować się ucieczką do Gothy, gdzie został przyjęty przez księcia Ernsta II. Jako ciekawostkę można podać, że bliski współpracownik Weishaupta, dr Schwartz, po delegalizacji zakonu w Bawarii ratował się ucieczką do Moskwy, zabierając ze sobą całą bibliotekę Illuminati. Rzymsko - katolicka encyklopedia z 1910 roku mówi, że Adam Weishaupt na łożu śmierci w 1830 pojednał się z Bogiem i żałował za swe grzechy. Inne źródła podają, że do końca knuł i konspirował na zgubę ludzkości. Różne są też oceny jego działalności a bodajże najbardziej popularną tezą jest, że chciał dobrze ale mu nie wyszło. To może i szkoda, że nie było odwrotnie: chciał źle ale też by mu nie wyszło.

Natomiast z jego to czasów pochodzą słowa markiza de Luchet: Znana jest mi konspiracja mająca na celu zaprowadzenia despotyzmu przeciwko wolności; bez rozumu nad mądrością; nieprawości nad cnotą; ignorancji nad wiedzą. Ta organizacja chce jednego: niepodzielnej władzy nad światem.”
Pierwsze zbrodnie - Rewolucja Anty-Francuska
"Bez względu na to, czy Iluminaci mają jedną specjalną organizację, która jest ich naturalnym spadkobiercą (...) możemy być pewni, że kontynuatorzy tej filozofii reprezentowani są dosłownie przez setki organizacji i ludzi z różnych dziedzin życia" - David Allen Lewis „Mroczni Aniołowie Światła” (The Dark Angels of Light)
„W Rewolucji francuskiej wszystko, aż do najokrutniejszych zbrodni, zostało przewidziane, przemyślane, uplanowane, rozstrzygnięte, ustanowione przez ludzi, którzy ciągnęli za sznurek przygotowane konspiracje w tajnych stowarzyszeniach” - ks. Augustin Barruel (1741 - 1820)
Były w historii Zła Adama Weishaupta dwa momenty, które zapewniły mu powodzenie na przyszłe stulecia. Najpierw infiltracja wolnomularstwa europejskiego a następnie pozyskanie do współpracy najbogatszej rodziny bankierskiej - Rothshildów. To pierwsze zapewniło strukturę organizacyjną a drugie zaplecze finansowe.

Na pierwszą przymiarkę do zbrodni przeciwko ludzkości zwyrodnialców spod znaku gwiazdy pięcioramiennej [i] nie trzeba było długo czekać. W 1789 roku Francja otwarła szczególny rozdział swej historii w postaci tzw. Rewolucji Francuskiej.

Wydarzenie to jest bodajże jednym z najmniej znanych epizodów w historii Europy. To znaczy prawda o tamtych strasznych latach jest, jak sądzę, mało znana powszechnemu ogółowi. Jak to bowiem możliwe, że do tej pory Francuzi co rok uroczyście świętują rocznicę tamtych krwawych lat, które na całe wieki genetycznie zdegenerowały ich kraj. Jest to, jak myślę, jeszcze jeden dowód na to, że Prawda na skalę światową może być świadomie skrywana a fałszywa historia podstawiana w jej miejsce - w wyniku zakulisowych działań sił potężnych aczkolwiek totalnie amoralnych. Innymi słowy jest to kolejny dowód na to, że sprzysiężenie Zła przeciwko nam jest nie tylko realną groźbą ale i codzienną praktyką.

Natomiast tzw. Rewolucja Francuska wzięła swój początek od Zgromadzenia Stanów Generalnych (kleru, arystokracji i ludu) 5 maja 1789 roku w Wersalu. Zgromadzenie to zostało zwołane przez króla Ludwika XVI w roku poprzednim, w celu rozwiązania kryzysu finansowego państwa francuskiego (warto by przestudiować temat: jak się robi finansowe krachy). Wkrótce Zgromadzenie zostało osaczone przez stan trzeci czyli przedstawicieli ludu francuskiego, którzy doszli do przekonania iż tylko oni są ważni dla kraju i w związku z tym tylko im należy się pełnia władzy (sami tego, jak sądzę, nie wymyślili czyli brudne paluchy Illuminati były w tym umoczone). Poza tym nieodparcie nasuwa się tu oczywista analogia do rewolucji bolszewickiej w Rosji.

Kiedy Ludwik XVI zastanawiał się co robić z tym fantem, delegaci Stanu Trzeciego otwarcie ogłosili się Zgromadzeniem Narodowym i przenieśli swe obrady na kort tenisowy Wersalu, jako, że król kazał pozamykać sale spotkań. Na ich wezwanie, wkrótce wielu księży katolickich oraz kilkanaścioro arystokratów przeszło do ich obozu. Król co prawda uprawomocnił Zgromadzenie ale jednocześnie rozkazał wojsku otoczyć Wersal. Niestety, wahał się zbyt długo nad rozwiązaniem niebezpiecznej sytuacji i początek końca nastąpił w momencie, kiedy paryski plebs, odpowiednio podjudzony stałymi pogłoskami o nadchodzącym głodzie i niedoli, zaatakował Bastylię 14 czerwca 1789 roku (oficjalna data rozpoczęcia rewolucji, święto państwowe we Francji).

W oficjalnej historiografii Francji jest to przedstawiane jako szturm ludu na bastion tyranii, wyzwolenie z lochów tysięcy młodych idealistów, zwolenników demokracji, wolności, równości i braterstwa. W rzeczywistości, w momencie ataku, załoga Bastylii liczyła 32 Szwajcarów plus kilkunastu inwalidów i weteranów pod wodzą markiza de Launay. Uwolniono 7 osób: czterech fałszerzy pieniędzy, dwóch obłąkanych i utracjusza, zamkniętego tam na prośbę rodziny. Poza tym na ironię zakrawa fakt, że Bastylia zawsze była więzieniem dla arystokracji, co powszechnie było znane wtedy w całej Francji. No, ale to było wtedy a dziś, w wyniku wielkiego prania mózgów nad Loarą, jawi się to Francuzom jako kazamaty dla wolności. A zatem nie tylko Polska ma swojego Michnika - Szechtera z jego organem (prasowym), Francuzom też się nie udało umknąć mackom oprawców. Tak więc w rzeczywistości paryski plebs włamał się do twierdzy w poszukiwaniu prochu i broni a nie po to, by kogoś tam uwalniać.

Kolejnym etapem rewolucji było ogłoszenie 29 sierpnia 1789 roku tzw. Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela, co do dziś jest uważane w kręgach mniej poinformowanych jako przełom w historii ludzkości, jako przejaw szczytnych idei humanitaryzmu.

W rzeczywistości jest to dokument zdumiewająco podobny do sowieckiej konstytucji, gdzie wszystko się zgadza oprócz kasy, jak mawiał pewien kierownik centrum handlowego. I tak, kiedy dziesiątki milionów szły na śmierć w łagrach, pionierzy i komsomolcy śpiewali, że: „nie znaju takoj storony, gdzie tak wolno dyszy czełowiek. Pewnie, że hasła: Równość, Wolność i Braterstwo brzmią bardzo dobrze, podobnie jak tuziny innych, równie utopijnych maksym. Równość, owszem ale tylko wobec prawa. Poza tym ludzie rodzą się ze skłonnością do tycia albo chudzielce, mądrzy albo głupi, leniwi albo pracowici, ze skłonnościami do zachowań kryminalnych albo nie itd. itd. Wolność - oczywiście, szczególnie słowa, myśli i wyznania ale już nie zachowań, bo te są regulowane przez tysiące pisanych i niepisanych nakazów. Braterstwo - jasne, szczególnie z ludźmi honoru, uczciwymi i wrażliwymi. No, ale jak się tak dobrze rozejrzeć, to nie każdy może być moim „bratem' a i ja nie nadaje się na kandydata do każdej rodziny. Tak więc pomimo niezwykłej atrakcyjności Deklaracji, jasnym jest, że wprowadzenie jej w życie byłoby możliwe tylko w świecie idealnym. Niemniej nie o wprowadzanie w życie utopii chodziło inżynierom Rewolucji Francuskiej a o masową i zaplanowaną eksterminację arystokracji, duchowieństwa i ludzi inteligentnych, bo nie zgadzających się na Zło. Nie ulega dla mnie też wątpliwości, że plan ten mógł się wyląc tylko w chorych, perwersyjnych i okrutnych głowach szatańskiego pomiotu.

I tak, wkrótce po szczytnych zasadach Deklaracji Praw Człowieka, następują jedne po drugich dekrety, które pokazują prawdziwe cele Rewolucji.

Najpierw prywatyzacja majątku kościelnego czyli jawny rabunek cudzej własności.

Zaraz potem, 13 lutego 1790, dekret rozwiązujący wszystkie zakony a w sierpniu zakaz noszenia strojów kościelnych czyli sutann. 12 lipca 1790 ukazuje się tzw. Konstytucja Cywilna Kleru, która praktycznie unicestwia kościół katolicki we Francji. Miedzy innymi zażądano w niej, by proboszczów i biskupów wybierać w drodze powszechnych wyborów.

Iluminaci już wtedy wiedzieli, że stosując tzw. demokrację, dostaną i osiągną wszystko co tylko zechcą. W dodatku zawsze będzie można zwalić winę na społeczeństwo, że niby samo tak chciało. 27 maja 1792 roku zarządzono deportację do kolonii wszystkich duchownych, odmawiających zaprzysiężenia na nową Konstytucję Cywilną. Niecały rok później zadekretowano, że odmowa złożenia przysięgi będzie karana śmiercią. Taki sam los miał czekać tych wszystkich, którzy będą księży ukrywać (przypomina się niemieckie prawo w okupowanej Polsce, karzące śmiercią za ukrywanie Żydów) lub brać udział w nabożeństwach. 17 września 1793 roku ukazuje się rozporządzenie o podejrzanych.

Zgodnie z tym prawem, każdy mógł być skazany na śmierć w oparciu o anonimowy donos.

I tak rozpoczął się okres, zwany „Wielkim Terrorem”, kiedy to w imię chlubnych ideałów mordowano ludzi jak bydlęta. Czas dziś święcony we Francji choć tak naprawdę była to Rewolucja Anty-Francuska. Ale najgorsze jeszcze miało przyjść - i przyszło w Wandei. Pentagram, znak gwiazdy pięcioramiennej, zaprojektowany został przez Weishaupta jako symbol Iluminatów. Gwiazda reprezentuje planetę Syriusz, najjaśniejszą, zaraz po słońcu, gwiazdę na niebie. Pięć ramion to pięć dążeń „Oświeconych” (zobacz „Ziarna Zła” w poprzedniej edycji Akcentu Polskiego) Pentagram został przedłożony bolszewikom przez Lejbę Bronsteina - Trockiego, członka loży masońskiej Wielki Wschód, który zdawał sobie sprawę z jej ezoterycznego sensu. Na fladze Unii Europejskiej zostało umieszczonych 12 gwiazd pięcioramiennych.
- Żniwa
„Demokracja jest najgorszym z możliwych ustrojów bowiem są to rządy hien nad osłami.” - Arystoteles

W lipcu 1782 roku w Wilhelmsbaden, niedaleko od Frankfurtu nad Menem, odbył się Kongres Wszechmasoński, który już wtedy był opanowany od środka przez Iluminatów Weishaupta. Podczas tego spotkania nastąpiła unifikacja kilku odłamów masońskich, wśród których wiodącą rolę pełnili Martyniści, Iluminaci francuscy. Kongres poprzedził okres intensywnych negocjacji pomiędzy Weishauptem a czołowymi masonami Europy, zakończony osiągniętym porozumieniem 20 grudnia 1781 roku.

O czym mówiono podczas tego sabatu „wtajemniczonych” świat nie wie, zapewne jest to tajemnicą kilku, niesłychanie pilnie strzeżoną. Co natomiast wiadomo, to tylko strzępy informacji, zawarte miedzy innymi w biografii hrabiego de Virieu, uczestnika spotkania: Przywiozłem z powrotem tragiczne tajemnice. Nie zdradzę ich wam. Spisek, jaki się układa, jest tak dobrze pomyślany, że będzie niemożliwością dla monarchii i kościoła mu umknąć.” Od tego też czasu, jak zapewnia nas autor biografii hrabiego, wypowiadał się on o masonerii z nieskrywaną grozą.

Co jeszcze wiadomo na pewno na temat Illuminatich sięga początkami raportu władz bawarskich, które poleciły przeprowadzenie rewizji w domu Von Zwacka 11 października 1785 roku, a więc cztery lata po kongresie. Otóż ze znalezionych dokumentów wynikało niezbicie iż zaplanowano: „światową rewolucję, która zada śmiertelny cios ludzkości (...) która spełni się jako rezultat pracy tajnych stowarzyszeń, co jest i będzie naszą najgłębszą tajemnicą.”

A zatem, cóż to za okropny spisek układał się w Wilhemsbaden. O czym mógł radzić szatański miot, czego jeszcze ludzkość nie doświadczyła? Ano, jak myślę, Adam Weishaupt wyłożył na kongresie zebranym masonom podstawowe zasady demokracji jako systemu, przy pomocy którego dostaną kiedyś w swe szpony padół ziemski.

Kiedy mowa o demokracji, zdumiewające, jak tzw. szeroki ogół społeczny odnosi się do tego wątku a właściwie z jaką zaciekłością zwalcza jakikolwiek próby dyskusji na ten temat. Dowodzi to, jak sądzę, jednego a mianowicie, że nowoczesna propaganda jest w stanie wymazać znaczne obszary szarej materii w mózgu przeciętnego Sylwka i Tereski Pudło, zakładając oczywiście, że ta materia w ogóle istniała, że było z czego wymazywać. I tak, zamach na dzisiejszą demokrację kojarzy się głównie z napadem na wolność, na zdobycze socjalne, na historię ludzkości, podczas której miliony oddały życie właśnie w imieniu demokracji. Wszak to w obronie demokracji cały świat jednoczył się do wojny z nazizmem niemieckim, ponosząc przy tym horrendalne straty. Tyle tylko, że jak powiedział to bardzo ładnie J. C. Guillebaud, „Holocaustu dopuścił się nazizm zrodzony, przy całym swym barbarzyństwie, w ramach nowoczesnej demokracji. I stąd pytanie o demokrację”.

Ano owszem, warto zastanowić się nad tym dziwnym systemem politycznym, i to pomimo a być może właśnie dlatego, że jest on tak bardzo zażarcie broniony przez wszystkie rządy tzw. równości społecznej.

Ja osobiście sądzę, że kiedy Adam Weishaupt zastanawiał się, jak można by było najefektywniej zniszczyć naszą łacińską cywilizację, musiał od razu założyć, że nie da się tego przeprowadzić w systemie autentycznie monarchistycznym. Innymi słowy, zdawał sobie sprawę z tego iż dużo łatwiej jest oszukać mało wykształcone setki milionów niż kilka tysięcy światłej arystokracji.

Po drugie, musiał wiedzieć, że bez destrukcji kościoła, jako strażnika wartości moralnych i etycznych, też mu się nie powiedzie. Stąd, jak sądzę, sięgnął do czasów antycznych i reanimował system demokratyczny, o którym to profesor KUL, filozof i polonista, Henryk Kiereś mówi iż: ...jest to taki ustrój gdzie rządzi większość, która jest manipulowana, której stwarza się miraż, że to ona wybiera, a w gruncie rzeczy ów wybór jest kierowany przez wąska grupę manipulatorów.”

Jeśli zaś chodzi o kościół katolicki to ataki nań nie ustają aż do dzisiaj a sama destrukcja prowadzona jest dwoma torami. Z jednej strony zmasowana ofensywa medialna a z drugiej rozsadzanie podstaw od wewnątrz. I tak, gdyby opierać się na informacjach prasowych, większość pedofilów ukrywa się dziś w sutannach. Mało tego, księża są usuwani z kościelnych stanowisk na podstawie domniemanej wiedzy o nieprawidłowościach czy też wręcz totalnie sfabrykowanych „dowodów winy”, w dodatku szytych aż nadto grubymi nićmi. Ale, trzeba zaraz dodać, księża czy też inni hierarchowie niewygodni władcom dzisiejszego świata.

Przecież ich miejsca potrzebne są fałszywym kapłanom, którzy potrafią tak skutecznie chronić się za parawanem społecznej adoracji sutanny. Jednym z nich jest być może niejaki William Swing, biskup z USA. W czerwcu 1996 roku zaproponował on utworzenie tzw. „Zjednoczonej Religii”, która ma stać się duchowym partnerem Organizacji Narodów Zjednoczonych. I wszyscy ci, którzy uważają, że droga do Boga prowadzi przez Jezusa Chrystusa, nie są zapraszani do organizacji jako chrześcijańscy fundamentaliści, nie tolerancyjni ortodoksi. I tylko szkoda, że nie ma więcej tak odważnych kapłanów jak Biskup Fuldy, J. Dyba, który w 1995 roku tak pięknie powiedział: „W demokracji panuje większość, w kościele prawda. Biskup nie musi być ponownie wybierany, dlatego może mówić prawdę.”

Kiedy zaś już mowa o dzisiejszej demokracji to warto przypomnieć sobie, że dwie Wojny Światowe z horrendalnymi stratami ludzkiej materii, które w efekcie genetycznie wykrzywiły Europę, dokonały się w systemach demokratycznych. Nie od rzeczy będzie tu także przypomnienie, iż bez tego wykoślawienia genetycznego, prawdopodobnie nie byłoby dziś mowy o Unii Europejskiej, która, jak sądzę, wkrótce okaże się gigantycznym Euro - kołchozem. Będą albo już są stosowane zasady kołchozowe, gdzie, jak w tym starym dowcipie, dzielili świnię po uboju. Kierownik z zastępcą wzięli po połowie i ogłosili, że jak komu się nie podoba, to dostanie po ryju. No, ale żeby zapędzić Europejczyków do kołchozu, trzeba było najpierw wymordować najodważniejszych i inteligencję, tak, by patriotyzm przestał być przeszkodą w realizacji planu, nakreślonego przez Weishaupta w 1776 roku.

Dziś, co niesłychanie znamienne, Stany Zjednoczone Północnej Ameryki, przy wsparciu posłusznych wasali (w tym Polski) dokonują militarnej inwazji suwerennych państw, by, jak to ujmuje aktualny prezydent USA, upewnić się, że będą tam zainstalowane „demokratyczne” rządy. Innymi słowy taki ustrój, przy pomocy którego możni tego świata dostana to co chcą, nawet wbrew żywotnym interesom rodzimej ludności. Kto ma jakiekolwiek wątpliwości w tym względzie niech bliżej przyjrzy się Polsce, która jest przecież nominalnie demokratycznym państwem.

Tak więc na naszych oczach dokonuje się ostatni etap Wielkiego Planu, mającego na celu zniszczenie dorobku cywilizacyjnego białych ludzi z Europy. Rzecz w tym, że nową budowlę, zwaną Nowy Porządek Światowy można budować tylko na ruinach starego systemu. Jak pisał w „Time” w 1992 roku Strobe Talbott w artykule zatytułowanym „Narodziny Globalnego Narodu” ("The Birth of the Global Nation"): „Narodowość, tak jak jest obecnie rozumiana, zostanie obalona. Wszystkie państwa zostaną poddane jednemu, globalnemu rządowi (...)”.

23 września 1994 roku, David Rockefeller podczas prelekcji dla ambasadorów ONZ: „Obecnie znajdujemy się na krawędzi globalnych przemian. Wszystko, co potrzebujemy, to odpowiednio wielki kryzys światowy, by narody zaakceptowały Nowy Porządek Światowy”.

Gdyby zaś ktoś zastanawiał się, po co komu ta cała transformacja, odpowiedzi udzielił już w 1992 roku były prezydent Citicorp (światowy potentat finansowy, zatrudniający około 300 tysięcy pracowników) Walter Wriston: „Prawdziwa globalna gospodarka wymaga zniesienia państwowej suwerenności. I niech nikomu się nie wydaje, że będzie mógł uciec z tego systemu”.

Tak więc wygląda na to, że nowi właściciele ziemskiego globu chcą zgarnąć całą pulę, bez reszty. I, jak sądzę, jedynym pocieszeniem dla przyszłych generacji może być tylko to, iż nawet szatański miot będzie potrzebował lokai i parobków. Sadząc po teraźniejszych gabinetach i parlamentach - nie zabraknie im służby.
Zbyszek Koreywo Australia
Z pełnym poszanowaniem i respektem dla autorów, wydawców i praw autorskich, w dzisiejszych czasach powszechnego przemilczania i fałszowania historii i faktów historycznych, uważamy za szczególnie ważną powinność i obowiązek rozpowszechniania informacji, celem edukacji i uświadamiania, oraz bezpardonowej walki z owymi przemilczeniami i fałszami.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
koniec NWO w ameryce- iluminaci wychodza z cienia, N W O - nowy porzadek swiata iluminaci
Na tydzień przed swoją śmiercią prezydent Kennedy wydał rozkaz wykonawczy 11111, N W O - nowy p
w atomowej grze liczy się ten pierwszy, N W O - nowy porzadek swiata iluminaci
NWO ATAKOJE LIKWIDACJA PRZYWODCTWA SWIATOWEGO -OPOZYCJI, N W O - nowy porzadek swiata ilumina
40 MĘTNA RZEKA ZŁA ROZLEWA SIĘ NA LUDZKOŚĆ
Przepowiednia 13, 14 i 15 nowy porządek świata, zmiany po III wojnie światowej
Nowy Porzadek Swiata NWO
Nowy Porządek Świata NWO
18 Lucyferiański Nowy Porządek Świata NWO
Globalizacja i Nowy Porządek Świata NWO
Nowy Porzadek Swiata, NWO
Nowy porządek świata, przepowiednie na 2013, 2014, 2015 zmiany, upadek, kryzys na świecie, Dokument
Dowiedz się jak Iluminaci inżynierzy społeczni, wpływają na Ciebie , jak zmieniają społeczeństwo, b
Film dokumentalny o cywilizacji Majów ostrzega ludzkość przed zbliżająca się katastrofą, Kalendarz i
Niech się spełnią marzenia me, Teksty piosenek, TEKSTY
Człowiek rodzi się mądry i głupieje przed TV
KOMBI SEN SIĘ SPEŁNI
SEN SIĘ SPEŁNI
84 MOCE ZŁA ZWYCIĘŻA SIĘ MODLITWĄ I POKUTĄ

więcej podobnych podstron