Franciszek Ksawery Dmochowski - Sztuka rymotwórcza. Poema we czterech pieśniach.
Motto (z Horacego „De arte poetica”): Ponieważ sam nie tworzę, będę wykładał, jakie jest powołanie i zadanie poety, skąd się ma brać zasoby, co żywi i kształci poetę, co przystoi, co nie, dokąd prowadzi wiedza i niewiedza.
Do Najjaśniejszego Miłościwego Pana Stanisława Augusta, króla polskiego, wielkiego książęca litewskiego, etc., etc.
Utwór, w którym opisze reguły „sztuki poetów” dedykuje królowi, Stanisławowi Augustowi. Napisze o prawach, jakie rządzą pisaniem. Bo aby pisać, trzeba wiedzieć jak to robić -> dowcip napisany bez poszanowania tych praw może być opacznie zrozumianym. O takich prawach pisał już Arystoteles (Poetyka), Horacy (List do Piznonów), a także Włoch - Marco Vida i Alexander Pope. Jeśli król spojrzy na ten utwór łaskawie, to autor zyska uznanie całego świata. Popis: wierny poddany ks. Franciszek Dmochowski S.P.
Przedmowa
Autor mówi, że cel jego utworu to pochwała języka polskiego. Szukał jakiegoś tematu, o którym za wiele jeszcze nie ma i znalazł - sztukę rymotwórczą. O niej pisali już Arystoteles, Wida, Boalo Despro i Pop, angielski poeta. W każdym z nich było coś, co należy cenić. Jednak Dmochowski opierał się na Horacym i na Despro (bardziej na tym drugim).
Pieśń pierwsza
Najpierw poeta prosi muzę o natchnienie. Dalej zwraca się do poetów, którzy chcą pisać i myślą, że skoro mają o czym pisać, to im się to uda. A to nie jest takie łatwe. Ci, którzy nie potrafią złączyć dwóch słów rymem, powinni wcale nie rymować, a mówić jedynie prozą. Ci, którzy potrafią rymować, nie powinni się tym cieszyć nad wyrost. Wielką wadą utworu są rymy pospolite (te częstochowskie). Dbanie o rym jest ważne, rym jest największą ozdobą wierszy, nikomu nie podoba się wiersz bez rymu (aluzja do bezrymowej Odprawy posłów greckich). Rym należy układać do swoich myśli, a nie odwrotnie. Trzeba trzymać się tematu. Przy wyborze tematu należy trzymać się rozsądku. Zwykle tematami wierszy jest natura i jej naśladowanie (funkcja mimetyczna). I choć zmyślanie jest żywiołem poety, to powinien on trzymać się jednak blisko prawdy. Aby to, o czym pisze, było przynajmniej realne. Jeśli będzie tworzył jakieś potwory, stanie się pośmiewiskiem ludu. Tak oto wybranie tematu dzieła jest bardzo ważne. Ważny jest też układ utworu - sposób jego napisania. Otóż nie można przy opisie rozwlekać się w najdrobniejsze szczegóły, bo to będzie nudne. Tak samo nie należy pisać ciągle jednym tonem - i to znudzi czytelnika. Pisarz powinien łączyć słodycz z powagą, a żart z ostrzem. Nigdy jednak nie powinien pisać stylem podłym (cokolwiek to znaczy). Każdy rodzaj pisania ma swój styl - inny, gdy opisuje się lasy, a inny w scenach batalistycznych. Wszystkie wdzięki stylowe zawarł w swoich dziełach Krasicki. Należy też dobrać odpowiednie środki wyrazu do wyrażenia różnych stanów emocjonalnych.
Muzy poezji długo nie znały naszych przodków. Dopiero Bogurodzica była pierwszym wierszem polskim. Później pisano tylko po łacinie, aż Kochanowski dopiero otworzył narodowi oczy i zaczął pisać po polsku. Za nim w ślad Kochowski, Twardowski, Chruściński, Bardziński, Otwinowski i Potocki poszli. A także Szymonowic i Zimorowic. Z czasem styl nam się popsuł i dopiero teraz, pod berłem Stanisława znowu wróciła nam sława . Chociaż zbyt dużo zrobiło się nam ostatnio poetów w kraju, wszyscy piszą. A wierszem nie jest to, co się nim nazywa, ale to, co ma ducha w sobie. Najlepsi teraz to Krasicki i Naruszewicz. Tekst Naruszewicz też cytuje jako wiersz „z duszą”. Zaletą wiersza musi być jego jasność. Nie ma sensu wiersz, do którego potrzeba tłumacza. Wiersz ma być pisany w języku polskim - jest on wystarczająco piękny. Można włączać nowe słowa, neologizmy, ale tylko wtedy, gdy jest się pewnym, że nie ma żadnego już innego słowa, który mogło by oddać myśl autora. Poeta niech pisze zaś w ciszy i spokoju, nie zważa na czas. Niech to nie będzie efekt prędkiej pracy. To, co piękne, potrzebuje czasu. Niech sprawdzi wszystko czy do siebie pasuje. Poeta musi także być surowym samokrytykiem, jak i nie bać się krytyki zewnętrznej. Najlepiej oddać najpierw dzieło przyjacielowi, który popatrzy na nie z dystansem i dopowie, czego tam brakuje, co by zmienil itp. Są jednak tacy, którzy od razu wpadną w gniew na takie uwagi i je usprawiedliwią jakimiś głupimi argumentami. A potem będą szukać innych, pochlebnych „krytyków”. Takich zaś znajdzie się wiele, bo dużo ludzi czyta po to, żeby tylko czytać. Świadczy to wtedy też o samym poecie: „Głupi znajdzie głupiego, który go pochwali”.
Pieśń druga.
Sielanka opiewa życie pasterskie, pokazuje młodą dziewczynę, bez trosk, szczęśliwą itp. Najsłynniejszymi sielankopisarzami byli Teokryt i Maron (Wirgiliusz Maro). U nas w Polsce, za godnego ich towarzysza, można uznać Szymonowica. Powinno się ich mieć w pamięci przy pisaniu sielanek. Zaszczyty wiersza pasterskiego są ogromne, dodaje wdzięku całemu krajowi. Dlatego należy ją porządnie stworzyć.
Wyżej od sielanki jest elegia (tren). Ona przenika czułe serca boleścią autora, ma ton żałobny, gniewny, „martwe wzrusza groby”. Ale żeby jej funkcje zostały spełnione, autor musi mieć duszę czułą. Bo najgorzej jest wówczas, gdy w elegii pojawia się zimny ton - autor nie czuje tego, o czym pisze. Tak było w przypadku autorów łacińskich - Tybulla, Owidiusza, Propercego. Aby elegia była dobra, musi ona ujawniać prawdziwe emocje autora. Tzn poeta musi mieć takie emocje . Tak było w przypadku anglika Younga, który w trenach opisuje stratę swoich dzieci, naszego Kochanowskiego i Kniaźnina, który wydał „Żale Orfeusza”.
Pieśni lub ody przyjmuje najwyższą wartość wiersza. Chwalą Boga, zwycięzców, czy pszczółki na łące. Pisane są tonem wysokim. Nie słuchają prawideł nauki. Odami nie są te utwory, które głoszą imieniu, urodziny, czy małżeństwa. Oda głosi zwycięstwo lub wielbi dobrodziejstwo. Nie wiadomo jakim prawem do pieśni weszła polityka, a tak być nie powinno. Najsłynniejsi twórcy to: Pindar, Horacy i Naruszewicz.
Epigramat wykłada myśl krótką za pomocą rymów. Żeby się podobał, musi być zwięzły. I nie gorszący, jak w przypadku fraszek Kochanowskiego, Kochowskiego i Potockiego. Epigramatami posługiwano się w kaznodziejstwie, a to nie przystoi - przez to pogorszyło się ono. cały wiek upłynął, zanim wróciło wszystko do normy. Najważniejsze w epigramacie jest to, żeby myśl dobrą i zwięzłą wyrazić w dobrze dobranym rymem.
Satyra wytyka ludzkie błędy, ale nie drażni ludzi, szydzi z wad, karci błędy, ale oszczędza konkretne osoby. Nie można się gniewać na twórców satyr, można się tylko wstydzić ze swojego zachowania. Pierwszy satyry pisał Lucilius, a satyry jego to było zwierciadło ludzkich występków. Potem był Horacy, Persjusz, Juwenalis. U nas był Kochanowski, Opaliński, Krasicki i Naruszewicz. Wymieniali oni w swoich utworach niemiłą prawdę. Ich torem należy postępować. Szanować obyczaje, nie dać się ponieść zemście przeciwko komuś. Bowiem satyra ma wskazywać i potępiać złe zachowanie, a nie konkretne osoby! Nie można ich wymieniać, ani nawet kreślić dość jednoznacznie. Satyra ma być ostrożna w wyrazach.
Bajka za pomocą postaci zwierzęcych, zmierza do morału. Tok jej jest prosty. Bajkę przejęliśmy od Wschodu: w Grecji był Ezop, w Rzymie Fedr, a we Francji Fontem (La Fontanie). My mieliśmy Jakubowskiego - twórcę bajek, które krytykowano nieprzychylnie. Pięknie bajki zrobił Krasicki i on niego także należy się uczyć tego rodzaju.
Pieśń trzecia.
Tragedia. Doskonały pisarz jasno i dobitnie przedstawi to, na czym mu zależy. Nawet najokropniejszą rzecz może zrobić najpiękniejszą. Musi także zaciekawić publiczność. Przede wszystkim należy pamiętać o jedności miejsca, czasu i akcji. W ciągu jednego dnia na scenie mamy przedstawiony proces całego dojrzewania człowieka - rano jest dzieckiem, popołudniu dorosłym, a wieczorem starcem. To wszystko jednak musi być zgodne z prawdą. Przez zachowanie zasady jedności miejsca, niekiedy sztuka staje się niezgodna z prawdą - bo niektóre rzeczy nie mogą wydarzyć się w tym samym miejscu co i inne. Teatr także nie powinien przedstawiać scen krwawych, zbrodniczych. Akcja dramatu im bliżej końca, tym powinna być szybsza. Akty nie muszą być jednakiej długości, to nie jest najważniejsze. Ważne jest, aby scena nigdy nie pozostawała pusta! Zawsze ktoś musi być na niej. Tragedia bierze swój początek w czasie, kiedy to kozioł wtargnął do winnicy i narobił szkód, za co go zabito. Od tej pory przy zbieraniu owoców, zabijano kozła dla Bacha. Przy tym zabawiali się ofiarując tego kozła, wymyślając wiersze, pieśni itp. Tak powstał teatr. Pierwszy teatr miał Tespis, woził go po miastach, a aktorzy smarowali twarze „winnym lagrem”. Ajschylos wymyślił stroje i maski. Kiedy wystawił on „Eumenidy”to ludzie się tego przestraszyli. Sofokles i Eurypides toczyli walkę o pierwszeństwo sceny. To oni doprowadzili do rozwoju teatru na taki poziom, że Rzymianie nie mogli się równać. Mieli oni swoich tragediopisarzy - Plauta, Terencego i Senekę. Potem nastąpiły wieki ciemności, zacofania. Dopiero teraz sztuki te się odradzają - Włochy mają Metastazjusza, Anglia Szekspira, Francja Moliera, Kornela, Rasyna i Woltera. U nas był teatr szkolny przez długi czas. Nic szczególnego. Kochanowski napisał „Odprawę…”, ale nie zyskała ona sławy. Potem Morsztyn w trudnych czasach wojennych przetłumaczył „Cyd albo Roderyk”. Potem Stanisław Konarski wystawiał w teatrze polskim tragedie Woltera, Kornela. Jednak w sztuce tragicznej, nie mamy sukcesów.
Bohaterowie muszą być przyzwoici, waleczni. Każdy musi być inny, nie ma dwóch takich samych postaci. Poza tym ta różnorodność bohaterów upiększa sztukę. Przy pisaniu tragedii też trzeba uważać na obyczaje krajów i epok. Najlepiej nie łączyć ze sobą stanów, ani narodów. Wprowadzając nową postać, musi ona być konsekwentna w swoim działaniu, charakterze. Niech przejdzie jakąś zmianę na lepsze, ale żeby była widoczna przyczyna tego. Ważny jest też język postaci, który powinien być zgodny z wyrażanymi przez tę postać emocjami. Inny głos szczęścia, a inny rozpaczy. Doskonała tragedia jest wówczas, gdy publiczność przeżywa wszystkie te emocje razem z bohaterami oraz gdy widzi, że zły czyn niesie za sobą karę, a cnota zostaje wynagrodzona.
Epopeja. Opisuje ona bohaterskie czyny tonem jeszcze wyższym niż tragedia. Charakteryzuje się ona zmyśleniem - to jest jedna wielka bajka. Występują bogowie, którzy zawiadują przyrodą i wszelkimi zjawiskami. Twórcą epopei jest Homer. Za nim pisali epopeję także Wergiliusz, Tasso, Milton i autor „Myszeidos” (Krasicki). Utwór musi zawierać rozliczne przygody bohatera, bez tego byłby nudny. Dawniej bóstwa były sprężyną wszystkiego. To za ich sprawą działo się wszystko. My teraz wierzymy w innego Boga niż oni, naszego Boga nie możemy postawić na scenie. Natomiast z postaci nieśmiertelnych korzystał właśnie Homer i Wergiliusz. W naszym przypadku - łączyć chrześcijaństwo z pogaństwem w epopei - nie wypada. W ogóle nie powinniśmy wprowadzać obecnie w akcję bóstw, bo przecież to nie godzi się z naszą wiarą. Za to możemy to wszystko razem pogodzić, ujmując pewne rzeczy, zjawiska, postaci w przenośni (:D) Epopeja ma opiewać dzieje wielkiego bohatera. Niech będzie on odważny, mężny, wspaniały, ale niech tez ma swoje jakieś słabości. Niech jego największą zaletą będzie wielkie serce, które będzie ożywiać wszystkie działania. Niech akcja zawiera też piękne opisy, ale nie powinny one powodować też tego, że zapomni się o głównym wątku. A fabuła powinna być jasna, zawiązana z jednego początku. To są właśnie najważniejsze cechy epopei - zwięzłość i żywość. Początek powinien być skromny i prosty. Taki też powinien być owy bohater.
W tym wszystkim Homer jest niezrównany. On jest naszym wzorem. Niech ktoś jeszcze napisze o dziejach sarmackiego wodza. Wszyscy go wtedy będą wysławiać. A naród będzie wdzięczny.
Komedia. Narodziła się w Atenach. Grecy albowiem lubili szydzić z innych, wytykać im ich błędy, wady itp. Szczególnie w tych szyderstwach zasłynęli Eupol, Kratyn, Arystofanes. Nikogo nie oszczędzali. Jednak z czasem stało się to zbyt bezwstydne, że aż trzeba było prawem poskromić tę ich swawolę. Zakazano wymieniać nazwisk i udawać wyglądu wyszydzanych osób. Komedia karciła obyczaje, wyszydzała błędy, ale szanowała zasługi i urzędy. Jednak trzeba znać najpierw jakie kto ma przywary - inne ma młody, Inn e stary, jak oni mówią, co robią. Trzeba być obytym w świecie - inni są Anglicy, inni Francuzi, Niemcy dostarczają innych powodów do śmiechu itp. Jednak komedia ma też za zadanie uczyć. Wytykając te wszystkie wady, ludzie widzą w nich swoje zachowanie, jest im wstyd i przez to jest to swego rodzaju nauka dla nich.
Akcja ma się rozwiązywać przy końcu. Nie może być przerw między scenami. Wszystko ma być jak najbardziej naturalne, tak, żeby słuchacz miał wrażenie, że nie jest on publiką, ale przypadkowym świadkiem z ukrycia. Postaci nie mogą być zupełnie przeciwne sobie pod względem charakteru - bo to mało realistycznie. Nie można tylko wyśmiewać wady, ale też podkreślać zalety. Najważniejszy jest jednak koniec - niech dobro, zgoda i piękno na końcu wygra i niech wszystko zakończy się dla bohaterów pomyślnie.
Pieśń czwarta.
Poeta nie może być miernym poetą. Albo się nim jest, albo nie jest. To wynika ze specjalnych umiejętności, talentu. Jeśli ktoś uczy się być poetą, a nie ma talentu - nic z tego nie wyjdzie. Ale sam talent też nie wystarcza. Trzeba dużo się uczyć, czytać mądre pisma. Przede wszystkim trzeba posiąść wiedzę dotyczącą obyczajów i stosunków międzyludzkich - czyli o tym, o czym się pisze. Nie można poprzestawać na pochwałach, one mogą tylko zwieść. Nie można też słuchać innych co mówią o tworzeniu. Trzeba słuchać siebie i swojego talentu. Nie można też być budować swojej sławy przez innych poniżanie. Nieważne jest też to, jaka jest objętość dzieła - czasem lepiej napisać mniej, a dobrze. W tym miejscu autor wysławia Trembeckiego, jako wielbiącego prostotę. Tak więc na chwałę trzeba dużo pracować. Ale kiedy ona już przyjdzie, będzie na wieki. Niekoniecznie autor musi doczekać się tej chwały za życia. Na szczęście obecny wiek sprzyja artystom - a to głównie za sprawą króla, który pod swoją opiekę wziął naukę. Dla poety bardzo dobrym miejscem jest wieś. Obcując z przyrodą, wyzwalają się u niego pewne emocje, dzięki którym lepiej pisze. Natura jest źródłem natchnienia. Warto także korzystać z dawnych przykładów - choćby antycznych. Nie można ich traktować po macoszemu, to prawdziwe dział sztuki. Ewentualnie można je zawsze przetłumaczyć, przeinaczyć na styl polski. Jednak trzeba się w tym pilnować, bo złym tłumaczeniem można skrzywdzić i siebie, i autora. Odnośnie naśladowania, nie jest to dobry pomysł. Naśladowca nigdy nie dorównał autorowi. Dlatego lepiej kroczyć własnymi ścieżkami. Nie można także dążyć do doskonałego dzieła - wiadomo, że to nie jest możliwe. Mądry czytelnik też to zrozumie. Nawet Homerowi zdarzały się potknięcia. No ale zawsze zdarzą się czytelnicy, którzy będą tylko krytykować. Tak jest najłatwiej. Jednak krytykować powinien jedynie ten, który sam coś tworzy i wie jak to jest. Poezja, zadomowiwszy się wśród ludzi pierwotnych, uczyniła z nich wspólnotę. Zaczęli się oni gromadzić razem i otaczać wspólną opieką. Od tej pory poezja i jej muzy spajają wszystko, dają wszystkiemu początek. Poezja nie ma też, ani nawet nie może mieć, na celu zrodzenia w ludziach zemsty, jakiejś nienawiści. Nie może wlać w serca ludzi podłość. W tym wypadku np. przesadził autor „Organów”. Wiersze nie mogą zajmować całego życia poety. Ma on też inne obowiązki - wobec ojczyzny, rodziny, przyjaciół.
Na koniec zwrot do szczęśliwych pisarzy, że do nich jest ten utwór skierowany. Choć autor sam nic nie pisze, to przynajmniej wyłożył te prawidła i ma nadzieję, że przyniosą one jakąś korzyść młodszemu pokoleniu.
Franciszek Ksawery Dmochowski (1762 - 1808)
Poeta, tłumacz, publicysta, edytor. Urodził się w Oprawczykach, w rodzinie drobnej szlachty podlaskiej. Uczył się u jezuitów, potem u pijarów. Od 1783r. rozpoczął zawód nauczycielski w szkołach pijarskich w Radomiu, potem w Warszawie, Łomży i znów w Radomiu i w Warszawie. 1 785r. ogłosił przełożony za pośrednictwem francuskim Sąd ostateczny E.Younga, a w 1788 Sztukę rymotwórczą. Podczas Sejmu Wielkiego współpracował z Hugonem Kołłątajem. Został czynnym członkiem Kuźnicy, a potem nawet sekretarzem Kołłątaja. Układał posłom głosy i mowy, pisał drobne utwory okolicznościowe. Podczas targowicy był na emigracji w Saksonii. Po upadku powstania kościuszkowskiego wyemigrował do Francji (podczas powstania jakimś cudem był w Warszawie). W 1789r. w Lipsku ogłosił przekład Nocy Younga. Do kraju wrócił w 1799 za wstawiennictwem Krasickiego. Przeszedł w tym czasie na protestantyzm i ożenił się z Izabelą Mikorską. Ich synem był Franciszek Salezy. Należał do ścisłego grona założycieli Towarzystwa Przyjaciół Nauk, był jego pierwszym sekretarzem. W 1801 założył „Nowy Pamiętnik Warszawski” - czasopismo naukowo-literackie, wzorowane na dobrych pismach europejskich, któremu zapewnił współpracę wybitnych pisarzy i uczonych. Wydał Dzieła Ignacego Krasickiego oraz Dzieła Franciszka Karpińskiego. Pozostawił przekłady Horacjusza, fragmenty Raju utraconego Miltona oraz Odysei.
„Sztuka rymotwórcza”
Ogłoszona została w 1788 i w tym samym roku wznowiona. W 1820 wznowiona w Wilnie. Wydania różniły się tylko interpunkcją i małymi zmianami. W 1826 Franciszek Salezy Dmochowski wydał kolejny raz utwór ojca, które przyniosło istotne zmiany. Jednak nie wiadomo, czy można im przypisywać autorstwo Dmochowskiego-ojca.
Myśl literacka polskiego oświecenia
W czasach staropolskich pisane były podręczniki po łacinie, które służyły celom szkolnym - nauce pisania prozą i wierszem. Jednak nie podejmowano tam rozważań o poezji. Wiek XVIII przejął, wraz ze strukturą szkół zakonnych, sposoby formułowania, przekazywania i użytkowania wiedzy o poezji. Zaczęto pisać traktaty zawierające praktyczne wskazówki rymowania, dobierania i układania wyrazów. Reforma szkolnictwa zainicjowana przez KEN wywołała zapotrzebowanie na nowe podręczniki z dziedziny wiedzy o poezji i wymowie. W odpowiedzi na to powstała rozprawa Franciszka Karpińskiego O wymowie w prozie albo wierszu (1782) oraz traktat Grzegorza Piramowicza Wymowa i poezja dla szkół narodowych (1792). Zadanie systematycznego wykładu wiedzy o twórczości słownej podjął Krasicki w rozprawie O rymotwórstwie i rymotwórcach (1798-1799), nie ograniczając się jednak do przedstawienia zasad i reguł, ale skupiając się na głównie na omówieniu dorobku piśmiennictwa europejskiego. Poetycka forma mówienia o sztuce wierszopiskiej, ugruntowania autorytetami Horacego i Boileau, zaowocowała adaptacją L' Art poetique przez Franciszka Ksawerego Dmochowskiego. Jednak jego Sztuka rymotwórcza (1788) łączyła w sobie wykład doktryny literackiej z zarysowaniem programu rozwoju piśmiennictwa narodowego i elementami zaktualizowanej krytyki literackiej.
Duga połowa XVIII wieku przynosi także inne sposoby formułowania sądów teoretycznoliterackich - na łamach „Monitora” i innych czasopism. Miejscem formułowania poglądów na szczegółowe kwestie stały się przedmowy do publikowanych dzieł.
Kluczową tradycją europejskiej świadomości estetyczno-literackiej aż do przełomu romantycznego stał się antyk. Stosunek do tradycji antycznej kształtowany był przez dostrzegalne również w Polsce pogłosy sporu starożytników z nowożytnikami, a także przez fakt coraz wyraźniejszego poczucia wartości i osiągnięć rodzimej literatury oraz potrzeby doskonalenia piśmiennictwa w języku polskim. Najczęściej cytowano Horacego, Cycerona i Kwintyliana, a także Plutarcha, Liwiusza, Pliniusza i Senekę.
Najwcześniej antyk posłużył jako argument w batalii o stylistyczny wzorzec piśmiennictwa, któremu przyświecać miał ideał łaciny złotego wieku. Druga sfera problemów, w której teoretycy polscy odwoływali się do antycznych poetów to społeczne znaczenie i rola oraz warunki powstawania i funkcjonowania wymowy.
Można zauważyć, że w wypowiedziach dotyczących szczegółowych kwestii antyk staje się ogólnym punktem odniesienia, tradycją szacowną, ale nie zawsze obowiązującym wzorem.
Przekonania na temat istoty twórczości literackiej i jej cech szczególnych zawarte w polskich poetykach i traktatach oświeceniowych mieszczą się w obszarach problemów wytyczanych przez tradycję europejską. Pojawiają się pytania o źródła poezji, o jej cele, o najistotniejsze właściwości dzieł i niezbędne dyspozycje twórców. Utrwalony od dawna sąd o nadprzyrodzonych inspiracjach twórczości występuje w dwóch wariantach: boskiego natchnienia oraz wewnętrznej potrzeby wyrażenia podziwu człowieka dla Stwórcy i jego dzieła.
w dyskusjach estetycznych XVIII wieku na plan pierwszy wysunęły się problemy psychologiczne i związane z nimi pojęcia wyobraźni, gustu, geniuszu czy natchnienia. Ostatecznie przyznanie poezji z jednej strony - estetycznej autonomii, z drugiej zaś - dostrzeżenie w niej królowej sztuk i koronnej dziedziny ludzkich dokonań stało się punktem dojścia oświeceniowej myśli literackiej w Polsce.