„Moja Wakacyjna Przygoda”
Te wakacje były dla mnie bardzo ciekawe, dlatego że pojechałem na obóz przetrwania. Na tym obozie nauczyłem się wielu rzeczy. Było to wspaniała przygoda.
Pewnego, słonecznego dnia pojechałem na Mazury, na obóz. Gdy wyruszaliśmy z Giżycka mieliśmy iść na południe. Naszym celem była miejscowość Pisz. Na starcie dostaliśmy ekwipunek, w którym były najpotrzebniejsze rzeczy do przetrwania. Szliśmy w pięcioosobowych grupach. Musieliśmy dojść do celu w 5 dni. Gdy szliśmy przez las zobaczyliśmy w oddali jeziorko. Pomyśleliśmy, że mógłbym tam złowić kolację. Tylko skąd mieliśmy wziąć wędkę. Chwilkę zastanowiliśmy się jak ją zrobić. I w końcu mnie olśniło. Przecież mogłem ją zrobić z patyka, kawałka linki i igły. Więc zakrzywiłem igłę, przymocowałem ją do patyka, którego znalazłem. Później poszukałem robaka i nabiłem go na haczyk. Po kilku minutach złapałem pięć leszczy. Słońce zaczynało zachodzić. Postanowiliśmy więc nazbierać trochę gałęzi, by rozpalić ognisko, na którym chcieliśmy upiec rybę. Nie zjedliśmy ich, więc spakowaliśmy po jednej. Trochę porozmawialiśmy i poszliśmy spać. Gdy obudziliśmy się poszliśmy dalej. Tego dnia przechodziliśmy przesz bagno. Udało nam się. Po raz drugi nie musiałem łowić ryb na kolacje, gdyż mieliśmy jeszcze poprzednie. Zjedliśmy je, a gdy zaszło słońce posiedzieliśmy trochę przy ognisku, które rozpalamy na noc. Potem poszliśmy spać. Następnego dnia widzieliśmy już cel. Niestety, musieliśmy jeszcze przepłynąć kawałek rzeki. Nurt był bardzo silny. Zniósł nas kilkaset metrów. Wiedzieliśmy, że mam iść na południe.
Gdy dotarliśmy do celu dostaliśmy dyplom ukończenia obozu przetrwania. Potem gdy reszta grup przybyła do miasta to przez kolejne dwa tygodnie szkoliliśmy inne umiejętności, które być może przydają mi się na kolejnym obozie.