Polscy strażacy spędzili 5h walcząc z pożarem rozpoczętym przez piorun w rafinerii Trzebinia tego maja. Fire Internatinal opisuje tę operację.
Niedziela 5 maja była normalnym dniem roboczym w rafinerii Trzebinia w Małopolsce. Destillation pipe-tower pracuje ciągle, tak więc między zbiornikami z ropą i jej produktami - włączając benzynę - byli ludzie.
Dwaj pracownicy ochrony patrolowali obszar z rezerwami rafinerii, na którym znajdował się zbiornik T-41 z 800m3 benzyny. Jak inne rezerwy był chroniony piorunochronem i pływającym dachem, tak aby nie występowała mieszanina powietrze-paliwo.
Dokładnie o 16.00 dwaj ochroniarze podeszli na odległość około 50m do zbiornika trafionego piorunem i zauważyli cięzki czarny dym. Ponieważ remiza jest blisko, Warzecha, szef zmiany z przemysłowej straży pożarnej (tego nie jestem pewien) zauważył dym w tym samym momencie. Dwie minuty później wysłano dwie jednostki straży.
Dodatkowo ciągle napływały zgłoszenia do PSP w Chrzanowie. O 0413 District Conatct Point w Chrzanowie wysłał dwie jednostki.
O 1615 dwie jednostki z zakładowej straży pożarnej rafinerii dotarły na miejsce. Do tego czasu Konstrukcja dachu zbiornika została zniszczona. Kolumna ognia i dymu była widoczna z odległości 15 km. Warzecha zdecydował się skierować cztery jets of foam (odrzutowce piany? Działka pianowe?) na zbiornik. Instalacje zraszające zostały uruchomione, aby chronić pozostałe zbiorniki. Oficer dowodzący skonatktował się z...
O 16.20 na miejsce wypadku dotarła ekipa z Chrzanowa, a szef zmiany A. Dudziak przejął odpowiedzialność. Zdecydował się na zabezpieczenie pozostałych zbiorników, ponieważ istaniały obawy, że brakuje ludzi do ugaszenia ognia w zbiorniku T-41. Pozostałe zbiorniki były stale schładzane, kiedy ekipa z Chrzanowa wezwała posiłki, w tym szmym czasie wysyłając brygadę operacyjną i pojazd ratunkowy z water-foam monitor (nie wiem co to jest, będę dalej oznaczał WFM).
WSKR poinfomował KCKRiOL w Warszawie o ogniu i sytuacji w rafinerii o 1620. Minutę później WSKR poinformował Regionalne Centrum Kryzysowe w Małopolsce o wypadku. Następnie District Point Chrzanów wezwał poprosił o wysłanie dlaszych posiłków zgodnie z planem ratunkowym rafinerii trzebinia.
O 1635 przyjechała grupa operacyjna PSP z sekcją (drużyną) pojazdów (samochodów) pod dowództwem M. Cabali, który zgadzał się z decyzjami podjetymi przez oficera dowodzącego. Wezwał on dodatkowe posiłki kiedy zostały wydane rozkazy aby zainstalować WFM na rim zbiornika aby schładzać go od góry.
Tutaj akapit kto kogo wysłał, nie tłumaczę, bo sam nie wiem.
Pierwsze jednostki ochotnicze z Chrzanowa dotarły do rafinerii o 1645 i weszły od razu do akcji. W tym czasie cała benzyna w zbiorniku się paliła. Wraz ze wzrostem temp. Rosło zagrożenie dla innych zbiorników i instalacji.
O 1650 colonel S. Glogowski przyjechał aby objąć dowodzenie.Ocenił że środki w rafinerii są niewystrczające do ugaszenia ognia. Wydano dodatkowe rozkazy:
Podzielenia terenu na sektory i wyznaczenia szefów sektorów
Wezwania dodatkowego sprzętu i ludzi do ugaszenia płonącego zbiornika
Ochrony innych zbiorników i budynków zanim dotrą posiłki
Zabezpieczenia zaplecza logistycznego i medycznego dla planowanego natarcia gaszącego (atak gaszeniem?)
Organizacji punktu zbiornego dla surowców w pobliżu rafinerii.
Dwa plutony z Krakowa dotarły o 1705, a dwa kolejne zostały wysłane.
O 1718 Policja zabezpieczyła teren i dostęp do drogi dla jednostek PSP, następnie poproszono WSKR o wysłanie foam tenders, które je wysłało i poinformowało KCKRiOL o sytuacji, które w nastepstwie wysłało kolejne dwa. Po analizie zasobów piany podjęto decyzję wysłania 15320 litrów piany z regionalnej kwatery PSP (?) w Małopolsce.
W tym czasie zbiornik T-41 płonął intensywnie, jego ugaszenie było niemozliwe, tak więc głównym celem akcji pozostało zabezpieczenie ognia przed przeniesieniem się na inne zbiorniki. Nowa jednostka PSP przyłączyła się do akcji o 1740 i jakis tam komendant K. Krzowski przyjechał do rafinerii. Firma gaśnicza COO również przyjechała, a trzy minuty później dotarły dwa plutony z Krakowa.
Zbiorniki były stale schładzane, a KDR wezwało dodatkowe WFM, ogromne ilości piany i specjalną, ciężką odzież ochronną.
O 1802 jeden ranny strażak został odwieziony do szpitala, a ten komendant co jest wyżej objął dowodzenie.
W wyniku ekstremalnie wysokiej temperatury zbiornik uległ odkształceniu i, 0 1815, po konsultacji z colonel R. Konikiem centrum kontroli zostało utworzone aby przygotować cele operacyjne dla oficera dowodzącego.
Zniekształcone ściany zbiornika zaczęły pękać i płonąca benzyna rozlała się na powierzcjnię. Ratownicy kontynuowali przygotowywanie terenu, aby umożliwić wkroczenie firmy gaszącej.
Wtedy o 1840 19 pracowników COO zaatakowało płytę/dach zbiornika. Dodatkowe zasoby wody i piany zostały dostarczone z sieci rafinerii.
Druga grupa operacyjna pochodziła z Krakowa. Konik stworzył centrum kontroli gdzie prowadzono dyskusje nad sytuacją. 35 jednostek wzięło udział w akcji, a dodatkowe jednostki czekały w punkcie zbiornym.
O 2105 ogień został ugaszony. Pobliskie zbiorniki i pozostałości ugaszonego zbiornika były ciągle schładzane, a centrum kontroli zdecydowało na użycie piany do 2200 i zabezpieczenie ugaszonego zbiornika T-41.
Tutaj jest akapit, kto kogo spotkał, nie tłumaczę.
Kolejny też jest do bani, a ja nie mam czasu, dasz sobie radę.
O 2315centrum kontroli zdecydowało się na zredukowanie liczby WFM z 10 do 5 i stopniowe wycofanie sprzętu z miejsca akcji. Pół godziny później wycofano firmę gaśniczą jak również jednostki z ... Dowództwo przejął M. Bębenek. Bla, bla bla
Dzięki dobrze przygotowanej akcji inne zbiorniki nie uległy zapaleniu od zbiornika T-41 i w rezultacie udało się uniknąć katastrofy, która mogła dotknąć wielu mieszkańców Trzebini.