Problematyka konkubinatu w uchwałach soborów powszechnych
XII - XVI wieku
Katarzyna Tracz
Administracja - stacjonarna
Grupa 4
W epoce średniowiecza nastąpił rozwój myśli teologicznej na temat małżeństwa i jego sakramentalności. Dowody na to znajdujemy w dekretach licznych soborów powszechnych. Jednak w sprzeczności z nauką Kościoła katolickiego pozostawało zjawisko konkubinatu. Czym jest owy konkubinat? Konkubinat to związek dwóch osób, podobny do małżeństwa, jednak nieformalny z uwagi na brak rejestracji cywilnej lub bez religijnego usankcjonowania związku. Kościół podejmował walkę z nim znacznie wcześniej, ale nasilenie działań przypada na XII - XVI w, co było spowodowane postanowieniami uchwał soborowych tego okresu. Generalnie postanowienia te dotyczyły zarówno osób duchownych jak i świeckich, pozostających w konkubinacie oraz odpowiedzialnych za jego zwalczanie we wspólnocie wierzących.
Rozwój religii chrześcijańskiej spowodował, że Kościół musiał ustosunkować się do zjawiska konkubinatu. Zachowane źródła ukazują, że zagadnienia pozostających wiernych w konkubinacie były wielokrotnie omawiane. Wywody na ten temat pojawiały się w pismach ojców kościoła jak i ówcześnie panujących papieży. Należy podkreślić, że Kościół bardzo ostrożnie formułował swoje opinie, ze względu na to, że konkubinat był zjawiskiem powszechnym, a władza świecka dawała pozwolenie na istnienie związków pozamałżeńskich. Rola Kościoła sprowadzała się do zachęcania do legalizacji tych związków i uzyskania błogosławieństwa kapłańskiego.
Dopiero chrześcijańscy cesarze rzymscy zdecydowali się na wprowadzenie regulacji prawnych dotyczących małżeństwa, zmierzających do wyeliminowania konkubinatu. Działania te polegały na obniżaniu pozycji prawnej konkubiny i jej dzieci lub też stwarzaniu udogodnień prowadzących do przekształcenia w iustum matrimonium (pełnoprawne małżeństwo rzymskie). Jednak podejmowane próby napotkały opór społeczny, dlatego za czasów panowania Justyniana Wielkiego (527 - 565) konkubinat został uznany za formę pożycia zbliżoną do małżeństwa. W tej postaci konkubinat został zniesiony we wschodniej części imperium u IX w. Natomiast w zachodniej części przetrwał do wieku XII. Kościół był zmuszony do podjęcia bardziej radykalnych kroków, obok pouczeń o charakterze moralnym, weszły w życie sankcje karne ferendae i latae sententiae, które dotykały zarówno osoby trwające w konkubinacie jak i tych, którzy tolerowali jego istnienie w życiu społecznym.
Na przestrzeni XII - XVI wieku odbyło się wiele soborów powszechnych. Na większości z nich podejmowano w mniejszym lub większym stopniu tematykę konkubinatu. Sobory obejmowały następującą tematykę: kwalifikacja moralna i prawna trwania w konkubinacie i jego rodzaje; zagrożenia życia duchowego wiernych, jakie niósł za sobą ten nieślubny związek; zakazy i sankcje karne nakładane na konkubentów (duchownych oraz świeckich) i osoby zobowiązane do jego ścigania.
Z dokumentów pochodzących z soborów powszechnych dowiadujemy się, że konkubinat jest grzechem ciężkim przeciwko szóstemu przykazaniu Bożemu. Osoba popełniająca ten grzech zasługiwała na napiętnowanie i karę kanoniczną. O konkubinacie mówiło się: najcięższy grzech, haniebne przyzwyczajenie, zepsucie, zło, brud nieczystości. Trzeba zaznaczyć, że sobory wyraźnie odróżniały konkubinat od sporadycznych aktów seksualnych. Ojcowie soborowi podkreślali, że konkubinat jest stałym pożyciem seksualnym na wzór małżeństwa. Charakteryzowali to jako ciągłość relacji między kobietą a mężczyzną.
Podkreślano, że przestępstwo mogli popełnić wierni stanu wolnego jak i małżonkowie związani z osobą trzecią stanu wolnego lub zamężną. Stanowiło to podstawę do rozróżnienia tego nieślubnego związku na konkubinat ludzi wolnych (concubinatus solutus) i konkubinat cudzołożny (concubinatus adulterinus), który zachodził wówczas, gdy co najmniej jedna z jego stron zostawała w zalegalizowanym związku małżeńskim.
Innym kryterium będącym podstawą do wymierzenia kary za trwanie w konkubinacie był fakt rozgłoszenia tej informacji. Wyróżniano konkubinat publiczny, notoryczny i tajny. Konstytucja ogłoszona na sesji soboru bazylejskiego, biorąc pod uwagę wspomniane rodzaje konkubinatów, określiła między innymi pojęcie jawnych konkubentów. Zgodnie z jej brzmieniem za takich należało uważać nie tylko tych, których konkubinat stał się wiadomy na mocy orzeczenia wydanego przez sąd bądź na skutek przyznania się do niego przez samych podejrzanych, ale również tych, których konkubinat był tak oczywisty, że nie można go było ukryć w żaden sposób. Ponadto sprecyzowano pojęcie notorycznego konkubenta, czyli mężczyzny, który pomimo upomnienia ze strony przełożonego kościelnego, nie oddalił od siebie niewiasty, z którą trzymywał kontakty seksualne. Za tajnych konkubentów ojcowie soboru uznali osoby pozostające w konkubinacie nierozgłoszonym.
Na przeszkodzie eliminowania z życia społecznego Kościoła katolickiego konkubinatu stała w średniowieczu praktyka zawierania małżeństw z pominięciem udziału wspólnoty kościelnej. Związki takie uważane były za ważne, natomiast Kościół uznawał je jako zjawisko negatywne. Dlatego Sobór Trydencki opowiedział się za wprowadzeniem obowiązkowej formy kanonicznej, której zachowanie stanowiło konieczny wymóg do ważności małżeństwa strony katolickiej.
W uchwałach soborów powszechnych istniał również podział ze względu na przynależność do określonego stanu kościelnego. Stąd też odrębne regulacje prawne dotyczące konkubinatu osób duchownych i wiernych świeckich. Szczególnie napiętnowany był konkubinat członków stanów duchownego. Kary przewidziane dla duchownych były znacznie surowsze od tych, jakie groziły wiernym świeckim za tego rodzaju przestępstwo.
Sobory powszechne, podejmując problematykę konkubinatu, nie ograniczały się wyłącznie do wyrażania ocen moralnych dotyczących trwania w tym grzesznym związku, lecz ustanawiały stosowne zakazy, które wzbraniały tak osobom świeckim, jak i duchownym pozostawania w nim. Sankcje karne zostały podzielone miedzy konkubinat osób duchownych i konkubinat osób świeckich.
Normy odnoszące się do konkubinatu osób duchownych:
Pierwszym soborem, na którym poruszono tematykę konkubinatu duchownych, był sobór laterański I. Zabroniono na nim całkowicie pożycia z konkubinami prezbiterom, diakonom i subdiakonom, a także wspólnego zamieszkiwania z innymi kobietami, z wyjątkiem tych, na których obecność zezwalał sobór nicejski. Zakazem wspólnego zamieszkania nie zostały objęte jedynie matki, siostry, ciotki lub inne kobiety, pozostające poza wszelkimi podejrzeniami. Zakazy zostały podtrzymane także na soborze laterańskim II, zostały one jednak podparte sankcjami karnymi. Tych duchownych, którzy utrzymywali grzeszne pożycie z konkubinami należało pozbawiać urzędów. W celu zachowania większej dyscypliny, biskupi zlecili by nie słuchać mszy prowadzonych przez duchownych, o których było wiadomo, że mają konkubinę. Sobór laterański III zobowiązywał duchownych posiadających święcenia do oddalenia ze swoich domów kobiet stwarzających okazję do naruszenia wstrzemięźliwości seksualnej. Duchownym, którzy nie podporządkowali się temu nakazowi i nie nawrócili się, groziły kary utraty urzędu i beneficjum kościelnego. Kolejne postanowienia o charakterze dyscyplinarnym wymierzone przeciwko konkubinatowi duchownych zawierały uchwały soboru bazylejskiego. Na szczególną uwagę zasługuje ogłoszone Decretum de concubinariis. Postanowiono w nim, iż każdy, niezależnie od stanu, rangi, zakonu, godności, nie wyłączając także biskupiej lub innej, pozostający w ciągu dwóch miesięcy po ogłoszeniu tejże konstytucji w publicznym konkubinacie, zostaje zawieszony w prawie przyjmowania korzyści ze wszystkich posiadanych przez siebie beneficjów na okres trzech miesięcy. Uzyskane w ten sposób dochody miały być przekazane do majątku kościelnego lub przekazane na potrzeby Kościoła. W stosunku do duchownego, przyłapanego po raz pierwszy na przestępstwie konkubinatu, przełożony zobowiązany był wystosować upomnienie, aby oddalił swoją konkubinę w ciągu jak najkrótszego czasu. Niezastosowanie się do jego zaleceń bądź powtórne przyjęcie tej samej lub innej kobiety skutkować miało całkowitym pozbawieniem należnych duchownemu beneficjów. Z kolei duchownych winnych jawnego konkubinatu uznano za niezdolnych do otrzymania jakichkolwiek dóbr, godności, beneficjów ani urzędów z mocy samego prawa. Należy zaznaczyć, że Decretum de concubinariis, oprócz kar ustanowionych na samych duchownych konkubentów, przewidywało również sankcje karne względem osób, które zaniedbywały ścigania i karania sprawców tego przestępstwa. Sobór uznał, że na dużo większą karę zasługują Ci, którzy przyjmują korzyści materialne od osób trwających w konkubinacie, w zamian za tolerowanie ich grzesznego pożycia. Karą za utrudnianie ścigania konkubinatu była grzywna z przeznaczeniem na cele pobożne w podwójnej wysokości przyjętych od konkubentów kwot pod karą wiecznego potępienia. Sobór laterański V utrzymał wcześniejsze postanowienia dotyczące konkubinatu osób duchownych.
Sobór trydencki do zjawiska konkubinatu odniósł się z surowością i stanowczością. Ojcowie soborowi obrali sobie za cel przywołanie duchownych do czystości i nieskażonego życia, jak też podniesienie szacunku wobec nich. Duchowni odmawiający oddalenia od siebie konkubin musieli liczyć się z karą pozbawienia jednej trzeciej części dochodów ze wszystkich swoich beneficjów i pensji. Gdy mimo wszystko trwali oni nadal w swoim uporze i nie zrywali relacji z tymi kobietami, należało ich wówczas pozbawić na zawsze wszelkich beneficjów, udziałów i urzędów oraz pensji kościelnych i orzec ich niezdolność i niegodność do otrzymania w przyszłości jakichkolwiek zaszczytów, godności beneficjów oraz urzędów, dopóki po oczywistej poprawie życia ich przełożeni nie stwierdzą, że należy udzielić im zwolnienia z tych kar w drodze dyspensy. Natomiast w przypadku, gdy po otrzymaniu dyspensy, duchowny odnowił swoje kontakty z konkubiną ciążyła na nim kara ekskomuniki, której w żaden sposób nie dało się odwołać.
Normy odnoszące się do osób świeckich:
W mniejszym stopniu sobory poruszały tematykę osób świeckich.
Sobór bazylejski uznawszy, że konkubinat to grzech ciężki nawoływał by osoby świeckie, żyjące z zalegalizowanym kościelnie związku jak i samotni powstrzymywali się od konkubinatu.
Sobór laterański V głosił, że wiernych świeckich żyjących w konkubinacie należy karać takimi samymi karami jak osoby duchowne jeśli pozwala na to prawo.
Sobór trydencki przewidywał za zjawisko konkubinatu karę ekskomuniki. Do wymierzenia jej konieczne było trzykrotne upomnienie kanoniczne ze strony ordynariusza miejsca, na którym ciążył obowiązek działania w tym wypadku. Jeżeli natomiast wierni lekceważyli nałożone na nich cenzury kościelne i nadal trwali w konkubinacie przez jeden rok, ordynariusz miejsca był zobowiązany wytoczyć przeciwko nim surowsze postępowanie stosownie do ciężkości ich przestępstwa. Charakterystyczną karę sobór przewidział względem kobiet. Postanowił mianowicie, że kobiety, zamężne czy też stanu wolnego, które nie podporządkowały się trzykrotnemu upomnieniu, biskup winien był ukarać cenzurą ekskomuniki i ponadto wygnać je poza granice miasta lub diecezji, korzystając przy tym, jeśli zaszła taka potrzeba, z pomocy władzy świeckiej. Naturalnie, uciekanie się do tego rodzaju wsparcia stanowiło środek o charakterze ostatecznym, gdy wszystkie inne podejmowane wcześniej okazały się bezskuteczne.
Podsumowując należy pamiętać, że na przestrzeni XII - XVI wieku zjawisko konkubinatu było tematem poruszanym na wielu soborach powszechnych. Zostało ocenione jako zjawisko negatywne i grzech ciężki, za popełnienie którego otrzymywano nawet karę ekskomuniki. Surowiej poruszany był konkubinat osób duchownych. Sobory nie ograniczały się jedynie do wydawania ocen moralnych, lecz w celu uświadomienia społeczeństwu ciężaru popełnionego grzechu wprowadzały sankcje prawne. Walka z konkubinatem w postanowieniach soborowych była wynikiem przejawianej przez Kościół troski o ważność i godność sakramentu małżeństwa.
4