TRANSFORMACJE TRADYCYJNYCH KATEGORII PŁCIOWYCH, TZW. KRYZYS MĘSKOŚCI.
Kategoria płci w kulturze jako takiej jest zmienna w czasie i różnie ją w różnych okresach kultury europejskiej rozumiano.
Początkowo, jeszcze w starożytności, poglądy na ludzkie ciało i jego budowę wynikały z zasad medycyny antycznej opartej na nauce o humorach, temperamentach, [Hipokrates]. Te humory, czyli krew, śluz (flegma), żółć i czarna żółć, decydowały o tym, kim się jest. Decydowały także o zdrowiu lub jego braku: bardziej mokre, wilgotne organizmy uważano za chore, wyschnięte, ciepłe - za zdrowe (do dziś katar, flegma jest synonimem choroby, a leczono przez puszczanie krwi, czyli zmniejszanie ilości wilgoci). Arystoteles pisał: „spośród … zwierząt … jedne wydają nasienie do siebie samych, inne do innego osobnika. To, które wydaje nasienie do siebie nazywamy samicą, a to, które wydaje je do osobnika różnego - samcem”. Okazuje się, że po pierwsze, uważano, że i samiec (mężczyzna) i samica (kobieta) „wydają nasienie”, po drugie - uważano to nasienie za rodzaj wilgoci w organizmie człowieka. Im bardziej organizm był wilgotny, na przykład dlatego, że sam siebie w aktach seksualnych moczył, nawilżał, tym mniej był zdrowy. W ten sposób uznano, że mężczyzna jest wzorowym człowiekiem (bo jest mniej wilgotny), a kobieta - jest uszkodzonym przypadkiem człowieka, nienormatywnym mężczyzną. Ten sposób myślenia poparła (obok fizjologii) także anatomia - uważano, że kobiece gonady (macica i jajniki) są „odwróconą”, wessaną do wnętrza ciała wersją męskich narządów płciowych (penisa i jąder). Podsumowując - uważano, że istnieje tylko jedna - w sensie biologicznym - właściwa płeć, to znaczy męska (kobieta to forma mężczyzny) SLAJD1. O niektórych istotach uważano, że nie mają płci - dzieci, niewolnicy (do dziś uważamy, że dzieci są apłciowe, seksualność dziecięca jest tabu). Był to jednopłciowy model ciała człowieka, który się utrwalił za sprawą chrześcijaństwa i opowieści o stworzeniu Ewy z ciała Adama. Chrześcijaństwo nałożyło także tabu na ciało człowieka po śmierci. Dopiero detabuizacja ludzkiego ciała i możliwość przeprowadzania sekcji zwłok, co datuje się od ok. XVII wieku (początek ery nowożytnej), umożliwiły ustalenie ważnych różnic anatomicznych pomiędzy mężczyzną a kobietą. Uznano, że centrum kobiecości stanowi organ pozwalający na rozród: macica. Specyfiki kobiety upatrywano w rozrodczości, co później w XVIII i XIX wieku zostało wzmocnione przez ideologię kapitalistyczną, która promowała rozrodczość i wielodzietność na potrzeby gospodarki kapitalistycznej: kobietę pojmowano jako fabrykę/centrum produkcyjne przyszłych robotników. Kobiecość, posiadanie macicy stały się kwestiami politycznymi, nie tylko naukowymi. Nauka natomiast porządkowała świeżo odkrytą prawdę o przeciwieństwie mężczyzny i kobiety - wytworzono dwupłciowy model ciała człowieka. Unaukowienie wymagało uwydatnienia różnic płciowych, zaczęto zatem je wyolbrzymiać (a niekiedy zmyślać), tak, by wytworzyć kobiecość i męskość jako radykalną opozycję, jako przeciwne końce skali, bieguny. Kobiecie przypisano:
- z racji posiadania macicy jako organu rozrodu: macierzyństwo; uważano (i nadal tak się uważa), że prawdziwa kobieta to matka (a jak kobieta nie ma dzieci albo nie chce się nimi opiekować to uważa się ją za złą kobietę); ponieważ kobietę powiązano z rodzeniem i wychowaniem dzieci, to - skoro przebywa ona w ich otoczeniu - sama jest jak dziecko: uważano, ze kobieta jest infantylna (np. za ładne uważa się te kobiety, które mają duże oczy - jak niemowlęta, małe noski i gładkie policzki - jak dzieci, małe stopy - dlatego kobiety chodzą na wysokich obcasach optycznie skracając stopę, gładkie ciała, nieowłosione, sprzed okresu dojrzewania - kobiety się depilują by sprostać tym wymaganiom), że jest plastyczna jako dziecko i wymaga zabiegów wychowawczych, że nie może - podobnie jako dziecko - stanowić o sobie, nie jest autonomiczna;
- z racji funkcji karmicielskich gruczołów piersiowych: opiekuńczość, troska, dbałość o domowy dostatek, kobieta to gospodyni domowa, kobieta pilnuje ogniska domowego, przypisano kobietę do sfery prywatnej, domowej - samodzielne wyjście poza dom oznaczało upadek statusowy: kobieta publiczna to prostytutka; porządne kobiety przebywają w domu (jak w niemieckim przysłowiu: Kinder, Küche, Kirche, oznaczającym tradycyjną rolę kobiety w społeczeństwie); SLAJD
- z lżejszej budowy ciała, niższego wzrostu wywnioskowano, że kobieta jest słaba, krucha, skłonna do poddawania się, miękka oraz narcystyczna (skupia się nadmiernie na sobie, jak się jej nie przypilnuje);
- z rytmu życia sterowanego cyklami natury (period co 28 dni - jak fazy księżyca) wywnioskowano, że kobieta jest częścią świata natury, jest pełna sił witalnych (co miesiąc traci krew i nie umiera od tego!), podobnie jak zwierzęta kieruje się instynktem i emocjami (np. przysłowiowa kobieca intuicja), a nie rozumem.
Mężczyzna, przeciwnie, był częścią kultury (a nie natury), był racjonalny (a nie emocjonalny), silny i dominujący (a nie uległy), przypisany do sfery publicznej (a nie domowej), dorosły i autonomiczny (a nie infantylny).
Jak widać, w obu przypadkach, z cech biologicznych wyprowadzono, wywiedziono kulturowe. (pierwszy wniosek).
Szczytowy okres panowania dwupłciowego modelu ciała człowieka przypada na czasy, kiedy zaczyna się jego weryfikacja, testowanie - przełom XIX i XX wieku.
W wydanym w 1903 roku dziele Płeć i charakter Otto Weininger (a trzeba dodać, że to 600 stronicowe dzieło admirowane było przez wielkich myślicieli tamtego czasu: Georga Simmla, Henri Bergsona, Ludwiga Wittgensteina, Oswalda Spenglera, Jamesa Joyce'a, Sigmunda Freuda) pisał m.in.: że kobieta jest bytem nieświadomym, bez pamięci, bez myśli, bez logiki, bez ideałów, kieruje nią tylko popęd seksualny, cytuję: „członek męski panuje nad życiem kobiety […] wywiera na nią wpływ hipnotyzujący, czarujący, fascynujący”. Kobieta jest absolutną niewolnicą fallusa, a „potrzeba kopulacji jest najsilniejszą potrzebą kobiety”. „Kobiety nie mają ani istnienia, ani jestestwa; nie istnieją i są niczym”, „Mężczyzna nisko stojący, stoi jeszcze nieskończenie wysoko ponad kobietą, nawet najwyżej stojącą, i to tak wysoko, że porównywanie i zestawianie wydaje się tu prawie niedopuszczalnym”. Rok później Paul Möbius wydał książkę O fizjologicznej tępocie kobiety, to kolejna publikacja, w której łączy się biologię (fizjologia) z cechami intelektualnymi, moralnymi, społecznymi (tępota, podległość). Ta hiperbolizacja opozycji mężczyzny i kobiety, a tak naprawdę kulminacja dwupłciowego modelu jako hierarchicznego, asymetrycznego (bo przecież nie przyznaje się tu płciom równych praw i ten binarny układ nie jest poziomy - to drugi wniosek), uzasadniającego „naturalną” jak uważano wyższość mężczyzny nad kobietą pojawia się, jak wspomniałam, w czasie kiedy ten model poddano w wątpliwość, zakwestionowano. Stało się tak z trzech przyczyn:
- po pierwsze w XIX wieku rozkwitła twórcza aktywność kobiet, kobiety stały się, przede wszystkim pisarkami (powieści, romansów) lub dziennikarkami, a więc weszły w rolę społeczną tradycyjnie zarezerwowaną dla mężczyzn (przestrzeń publiczna); nie spotkało się to początkowo ze społecznym przyzwoleniem: kobiety publikowały przyjmując męskie pseudonimy (np. towarzyszka F. Chopina - Georges Sand, w Polsce - Piotr Włast), a krytycy literatury albo byli niechętni tej twórczości albo też uważali, że zamienia ona kobiety w biologicznych mężczyzn: np. o polskiej pisarce Elizie Orzeszkowej jeden z krytyków, chwaląc ją, mówił „męska głowa” (Piotr Chmielowski), a znakomity francuski krytyk sztuki Edmont de Goncourt pisał tak: „Gdyby poddano autopsji kobiety z oryginalnym talentem, jak pani Sand […] znaleziono by u nich części genitalne zbliżone do męskich, owe clitoris podobne nieco do naszych członków”; te pisarki i dziennikarki, sufrażystki, to pierwsze zwiastuny feminizmu, który zakwestionował m.in. podległość intelektualną i twórczą kobiet;
- w początku XX wieku badacze innych kultur zajęli się problemem ról płciowych: Margaret Mead prowadziła obserwacje na wyspach Nowej Gwinei, badała tam plemiona Arapeshów, Mundugumorów i Tchambuli pod kątem organizacji płciowego podziału pracy; w efekcie opisała ideały, wzorce męskości i kobiecości w tych trzech plemionach (Seks i charakter w trzech społecznościach pierwotnych, 1935). „Ideałem Arapeshów jest łagodny, odpowiedzialny mężczyzna ożeniony z łagodną odpowiedzialną kobietą. Ideałem Mundugumorów - gwałtowny, agresywny mężczyzna ożeniony z gwałtowną, agresywną kobietą. W trzecim plemieniu, u Tchambuli, znaleźliśmy prawdziwe odwrócenie związanych z płcią postaw panujących w naszej kulturze, tam bowiem kobieta była dominującym, obiektywnym, rządzącym partnerem, a mężczyzna osobą mniej odpowiedzialną i emocjonalnie zależną”; przenosząc to do europejskich warunków: u Arapeshów i mężczyzna i kobieta realizuje wzorzec kobiecy, u Mundugumorów i mężczyzna i kobieta realizuje wzorzec męski, u Tchambuli role są odwrócone; badania te spotkały się w tamtym czasie z gwałtowną reakcją, ponieważ pokazały, że przypisywane płci wyznaczniki zależne są od kultury a nie od biologii, co podważało całą konstrukcję męskiej dominacji;
- podobne efekty miały badania nad berdaszami - berdache są to członkowie plemion indiańskich Ameryki Północnej od dziecka wychowywani do pełnienia przeciwnej względem swojej biologii roli płciowej, SLAJD; podobne zjawisko zaobserwowano w np. Albanii, gdzie żyją tzw. „zaprzysiężone dziewice” („sworn virgins”), kobiety, które, podobnie jak w poprzednim wypadku ze względów ekonomicznych (np. brak męskiego potomka, który mógłby dziedziczyć po ojcu lub konieczność utrzymania rodziny pracą zarobkową), zdecydowały przeżyć swoje życie jako mężczyźni SLAJD; okazuje się, że kobiecość i męskość są kulturowymi konstrukcjami, co więcej, można (nie zmieniając biologii) stać się osobą innej płci.
W latach 60. XX wieku amerykański psycholog badający różne anomalie płciowe i seksualne, Robert Stoller, po raz pierwszy użył określenia gender - płeć kulturowa. Współcześnie, kiedy mówimy o płci, mamy na myśli dwie różne kwestie: płeć biologiczną (sex) i płeć kulturową (gender). Sex - płeć biologiczna (wyróżniki biologiczne: anatomiczne, fizjologiczne, hormonalne). Gender - płeć społeczno-kulturowa (role, które kultura i społeczeństwo przypisują kobietom i mężczyznom). SLAJD. W końcu XX wieku Judith Butler, autorka książki Gender Trouble, postawiła tezę, że płeć, także ta biologiczna, jest ustanawiana przez ludzi, jest - jak ona to nazywa - performatywna. Jest to tylko maskarada, przebranie (jak u drag queen). I tak są np. osoby, które w ogóle nie życzą sobie mieć płci SLAJD.
Można dziś mówić o jeszcze jednym modelu płciowym ciała ludzkiego - współcześnie istnieją więcej niż dwie płcie, płeć jest dziś rozproszona, uległa dyspersji. Np. można mieć inny sex a inny gender, w różnych wariantach, jest wiele kombinacji, przy czym może być też tak, że jedna osoba ma cechy różnych płci (np. moda unisex w ubraniach lub perfumach). Nie ma już opozycji płci, jest natomiast kontinuum płci.
I dopiero na tym tle można omawiać zjawisko kryzysu męskości, czyli przemiany, metamorfozy tradycyjnego w naszej kulturze wzorca męskości; mężczyźni utracili wiele swoich dotychczasowych przywilejów, korzystna dla nich asymetria płci ciągle się zmniejsza, a to znaczy, że męskość jest w defensywie, mężczyźni muszą ustępować pola, opuszczać swoją pozycję, miejsce w kulturze i społeczeństwie. Nie jest to korzystna sytuacja, raczej frustrująca.
Mężczyźni w mediach są prezentowani jako „słaba płeć” : żyją krócej od kobiet, częściej chorują, mają kłopoty z seksualnością jak np. impotencja, są gorzej wykształceni, częściej są bezrobotni, są częściej ofiarami i sprawcami ciężkich przestępstw i wypadków w pracy, pozbawia się ich prawa do opieki nad dziećmi etc.
Można mieć od tego poczucie porażki, fiaska, degradacji.
Do tych zmienionych warunków, w których dzisiaj żyjemy, a które powodują metamorfozę płci, głównie męskiej, zaliczam przede wszystkim:
- technologizm; powoduje, że możliwa staje się reprodukcja gatunku człowiek bez udziału płci; w tej sytuacji mężczyźni (i kobiety) stają się zbędni; kontrola urodzeń (pigułka antykoncepcyjna) powoduje, że władzę nad prokreacją przejmują kobiety (decydują czy, kiedy i ile chcą mieć potomstwa), a mężczyźni ją tracą; SLAJD (klonowanie 1 i 2)
- zmianę rynku pracy zorientowanego na pracę i zdolności kobiet; coraz mniej prac wymaga siły fizycznej, a coraz więcej umiejętności negocjacyjnych, taktyki uległości, grzeczności, komunikatywności i empatii; bezrobotni mężczyźni nie mają alternatywnych wzorów życia, podczas gdy bezrobotne kobiety chętnie wchodzą w role matek (na koszt państwa socjalnego), najlepiej samotnych, ponieważ mężczyźni są dla nich ekonomicznym ciężarem, są zbędni (poza funkcją seksualnego dodatku, o czym pisał Paul Willis w książce The Etnographic Imagination);
- konsumpcjonizm; kultura konsumpcyjna jest hedonistyczna, wartością jest w niej przyjemność; konsument kieruje się swoimi pragnieniami, często nie jest racjonalny, targany sprzecznymi emocjami (chce mieć to i to i jeszcze to); tożsamość konsumenta jest oparta na pragnieniu - to znaczy na braku (tego, czego się pragnie), jest nieukończona, niedojrzała, infantylna; tożsamość konsumenta przypomina stereotypową tożsamość kobiety (emocjonalna, infantylna, narcystyczna), mężczyźni - będąc konsumentami - ulegają feminizacji SLAJD (czeski sen 1 i 2); w reklamach mężczyźni także często pokazywani są tak jak kobiety (Laura Mulvey, teoretyczka kina, pisała o stanie „to-be-looked-at-ness”, o pozycjonowaniu przez kamerę stanowiącą ekwiwalent męskiego oka patrzącego na kobietę, jak w filmie pornograficznym), stają się obiektami seksualnymi, tracą autonomię, ulegają uprzedmiotowieniu SLAJD (od Calvin Klein do Axe); reklama pokazuje także infantylnych mężczyzn, niedorosłych i niepoważnych SLAJD (frugo).
- medykalizację i farmakologizację naszego życia: medycyna, chirurgia, leki są coraz częstsze w naszym życiu rozumianym jako zespół syndromów, symptomów chorobowych; okazuje się, że nie tylko kobiety są słabe, jak głosił stereotyp, ale dziś mężczyźni cierpią i pokazują swoje cierpienie (np. w reklamie - mają łysinę, mykozę, reumatyzm, impotencję); żeby żyć dobrze, zdrowo trzeba dziś słuchać ekspertów (podpowiedzą, jak mieć dzieci, jak być piękną, jak znaleźć męża, jak być fit, jak być na diecie itd.), to tzw. kultura ekspertyzy - okazuje się, że także mężczyźni radzę się ekspertów, czyli są w pozycji dzieci i kobiet, które trzeba dopiero wychować, socjalizować, stają się infantylni; medykalizacja oznacza też standaryzację liczbową: do tej pory kobiety obowiązywał kanon liczbowy urody (np. 89-69-89 lub 90-60-90) SLAJD, dziś także dotyczy to mężczyzn, np. można mierzyć seksualność.
- akcentowanie ciała w kulturze współczesnej: w stereotypowym ujęciu kobieta jest cielesna, a mężczyzna bardziej duchowy, umysłowy; współcześnie, teraz również mężczyźni kontrolują, monitorują własne ciała (kulturystyka, operacje plastyczne, higienizacja); to dlatego, że mężczyzna stracił władzę nad innymi dziedzinami życia, które kiedyś w 100% kontrolował, teraz kontroluje tylko własne ciało - mężczyzna metroseksualny, eksponujący swoje ciało i szaty SLAJD; podobna spektakularyzacja ciała męskiego zachodzi w sporcie;
- dyspersję płci: rozproszenie, rozmycie płci - układ biegunowy płci jest już nieaktualny, mówi się o kontinuum płciowym (czyli można mieć płeć w jakiejś skali, np. być trochę mężczyzną, lecz więcej kobietą, lub być sfeminizowanym mężczyzną etc.), można także odgrywać płeć, bawić się np. atrybutami mody, odzieży SLAJD; poza tym działa moda - być heteroseksualnym mężczyzną nie jest w modzie (interpretowane jako seksizm), modny jest biseksualizm i sfeminizowana męskość (jak męskość amanta w romansie popularnym - kobieta wybiera mężczyznę, ale dopiero, gdy udomowi tę bestię; często najlepszym przyjacielem, powiernikiem jest gej); coraz więcej produktów kultury popularnej jest uniseks (czyli niweluje płeć) lub opowiada o nienormatywnych seksualnościach (jak np. filmy Pedro Almodovara);
- wyzwolenie kobiet i (agresywny) feminizm: taki wzorzec życia kobiety, który oparty jest na idei niezależności od mężczyzny oraz często polega na przechwyceniu stereotypów męskiego zachowania seksualnego (np. seks bez zobowiązań, dominacja nad partnerem, seks za pieniądze, seksturystyka, instrumentalizacja kontaktów z partnerami).
Wymienione powyżej to symptomy utraty przez mężczyzn dotychczasowej wysokiej społecznej pozycji, czyli symptomy utraty władzy, mocy - synonim impotencji.
Remedium, lekiem na impotencję miała być Viagra. Ten fast food seksu, life style drug, SLAJD okazał się być jednak, jak pisze Slavoj Żizek, „ostatecznym agentem/czynnikiem kastracji - bo mężczyzna, który kopuluje za sprawą viagry, to mężczyzna z penisem ale bez fallusa”, to znaczy mężczyzna traktowany jako instrument (ożywiony wibrator), ale pozbawiony męskości, zdepersonalizowany.
Dobrym podsumowaniem tej problematyki jest reklama anonsująca perfumy dla mężczyzn wyprodukowane przez Porsche Design - nazywają się The Essence, i jest to esencja męskości. W haśle reklamowym czytamy, że zapach mężczyzny to „aromat kontrastu między zimnym i ciepłym”. Jednym słowem dylematem męskości (i kobiecości) w kulturze współczesnej jest pułapka socjalizacyjna: nakaz realizacji dawnych wzorców męskości (z modelu binarnego) i równoczesny nakaz realizacji nowych wzorców męskości (z modelu dyspersyjnego).
Doskonale zauważyły poźniej feministki obwieszczając, że „prywatne jest publiczne”, przywracając rangę wypartemu i znaturalizowanemu.
7