Fakt istnienia Pana Jezusa
1. Pozachrześcijańskie świadectwa o Jezusie Chrystusie.
Najobszerniejszym jest "Testimonium Flavianum" w Aniquitates (18,3,3) Józefa Flawiusza - Żyda ze stronnictwa faryzeuszów (37-103 po Chr.). Ma ono następujące brzmienie: "W tym czasie żył Jezus, człowiek mądry, jeżeli w ogóle można go nazwać człowiekiem. Czynił bowiem rzeczy niezwykłe i był nauczycielem ludzi, którzy z radością przyjmowali prawdę. Poszło za nim wielu Żydów jako też pogan. On to był Chrystusem. A gdy wskutek doniesienia najznakomitszych u nas mężów Piłat zasądził go na śmierć krzyżową, jego dawni wyznawcy nie przestali go miłować. Albowiem trzeciego dnia ukazał im się znów jako żywy, jak to o nim oraz wiele innych zdumiewających rzeczy przepowiadali boscy prorocy. I odtąd aż po dzień dzisiejszy istnieje społeczność chrześcijan, którzy od niego otrzymali swą nazwę".
Pierwszym przykładem wzmianki o Panu Jezusie u pisarzy pogańskich jest świadectwo Tacyta - ostatniego wybitnego historyka rzymskiego (ok. 55-120 po Chr.), zawarte w Rocznikach XV,44 (napisanych po 116 r.). Mówi ono:
"Atoli ani pod wpływem zabiegów ludzkich, ani darowizn księcia, ani ofiar błagalnych na rzecz bogów nie ustępowała hańbiąca pogłoska, lecz wierzono, że pożar był nakazany. Aby ją więc usunąć, podstawił Neron winowajców i dotknął najbardziej wyszukanymi kaźniami tych, których znienawidzono dla ich sromot, a których gmin chrześcijanami nazwał. Początek tej nazwie dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany był na śmierć przez prokuratora Poncjusza Piłata, a przytłumiony na razie zgubny zabobon znowu wybuchnął, nie tylko w Judei, gdzie się to zło wylęgło, lecz także w stolicy, dokąd wszystko, co potworne albo sromotne, zewsząd napływa i licznych znajduje zwolenników. Schwytano więc naprzód tych, którzy tę wiarę publicznie wyznawali, potem na podstawie ich zeznań ogromne mnóstwo innych, i udowodniono im nie tyle zbrodnię podpalania, ile nienawiść ku rodzajowi ludzkiemu. A śmierci ich przydano to urągowisko, że okryci skórami dzikich zwierząt ginęli rozszarpywani przez psy albo przybici do krzyżów [albo przeznaczeni na pastwę płomieni i] gdy zabrakło dnia, palili się służąc za nocne pochodnie. Na to widowisko ofiarował Neron swój park i wydał igrzysko w cyrku, gdzie w przebraniu woźnicy z tłumem się mieszał lub na wozie stawał. Stąd, chociaż ci ludzie byli winni i zasługiwali na najsurowsze kary, budziła się ku nim litość, jako że nie dla pożytku państwa, lecz dla zadośćuczynienia okrucieństwu jednego człowieka byli traceni".
2. Są również inne świadectwa pozachrześcijańske o Chrystusie, ale w sumie w niewielkiej ilości. Należy zaznaczyć, że świadectwa pozachrześcijańskie pochodzą od najbardziej autorytatywnych reprezentantów kultury rzymskiej i judaistycznej końca I w. i początku II w. i są wystarczające, by ustalić sam fakt istnienia Jezusa. Względne milczenie historyków jest zrozumiałe, jeśli się weźmie pod uwagę zbyt mały rezonans polityczny faktu Jezusa oraz styl ówczesnego pisarstwa, które miało głównie charakter polityczny i militarny.
W sposób kompletny i pełny Jezus został przedstawiony przez świadków zaangażowanych - wierzących. Te źródła należy zbadać, bowiem fakt Jezusa i jego religijne znaczenie tworzą nierozerwalną całość.
Kanon Nowego Testamentu obejmuje 27 ksiąg: cztery Ewangelie, Dzieje Apostolskie, 14 listów św. Pawła, list św. Jakuba, dwa listy św. Piotra, trzy listy św. Jana, list św. Judy oraz Apokalipsę.
3. Postać Jezusa.
Pragnienie poznania cielesnej postaci Jezusa jest czymś więcej niż uleganiem pokusie ciekawości: jest to oddanie namacalnej czci Temu, który będąc Bogiem zechciał wziąć na siebie postać człowieka, znosząc niejako zakaz dany Mojżeszowi przez Jahwe, by nigdy nie nadawał Mu rysów ludzkich.
Nie posiadamy żadnego portretu Jezusa wykonanego ręką ludzką, portretu, który byłby choć trochę zbliżony do rzeczywistości. Nie zmienia to faktu, że na przestrzeni wieków ukazywano wiele takich portretów.
Różne tradycje mające wszelkie cechy legendy twierdziły niejednokrotnie, że portrety Chrystusa powstawały w cudowny sposób. Gdy Pan wstąpił do nieba, apostołowie poprosili św. Łukasza, który był malarzem, by utrwalił Jego twarz, aby nie została zapomniana; przyszły ewangelista po trzech dniach modlitw i postów zabierał się właśnie do pracy, gdy nagle na białej płaszczyźnie pojawiło się święte oblicze, utrwalone na niej sposobem nadnaturalnym.
Święta Weronika towarzyszyła Jezusowi w Jego drodze na Kalwarię, otarła chustą pot i krew z Jego twarzy i na tej chuście pozostał niezatarty obraz Jego oblicza.
W Moskwie, w katedrze Wniebowzięcia przechowywano inne znowu "święte oblicze": Abgar, król Edessy, namawiał Jezusa, by schronił się w jego państwie, a gdy nie mógł Go do tego skłonić, wysłał malarza, aby zrobił portret tego Człowieka, którego sława dotarła aż do niego. Ale artysta olśniony blaskiem wcielonego Boga nie mógł zrobić nawet szkicu. Wtedy Jezus przyłożył swą twarz do płaszcza malarza, i oto pozostał na nim obraz piękniejszy niż mogłaby to uczynić ręka ludzka.
Epifanes - mnich grecki z VIII w. zostawił następujący przekaz: Jezus miał sześć stóp wysokości, nos miał wydłużony, cera "koloru zbóż", brwi czarne, włosy rude i... był bardzo podobny do swej Matki!
Dokument List Lentulusa (znany powszechnie w XIV w.). Rzekomy Publiusz Lentulus, który mieni się gubernatorem Jerozolimy pisze do senatu i ludu rzymskiego podając szczegóły na temat Jezusa niewątpliwie poetyczne, ale i równie nie mające żadnych szans, aby być prawdziwymi. "Ma twarz czcigodną, tak że ci, którzy na Niego patrzą, mogą Go równocześnie kochać i lękać się Go... Jego włosy mają kolor dojrzałych orzechów laskowych, są aż prawie po uszy gładkie i opadają na ramiona... Ma świeżą cerę, nos i usta bez żadnej wady. Jego brody jest bujna, tego samego koloru, co włosy, niezbyt długa i rozdzielony na końcu. Jest smukły, wysoki i prosty, ręce i ramiona ma wspaniałe.
Jedyny opis Chrystusa znajdujący się w Ewangeliach - to opis Chrystusa chwalebnego, Chrystusa podczas przemienienia.
Dopiero w V w. wpływ bizantyński narzucił typ przedstawienia Jezusa, który do dziś dnia jest najbardziej rozpowszechniony w chrześcijaństwie.
4. Usposobienie i charakter Jezusa.
Jest on postacią silną i opartą na niewzruszonych zasadach. Nie można uchwycić w Nim oznak próżności, czy przesady. Nie pozuje, jest prawdziwy w tym, co robi i w tym, co mówi. Kieruje się szczerością i mocą. W każdej chwili panuje nad wydarzeniami: jest konsekwentny w postępowaniu. Posiada autorytet; autorytet taki nie ma nic wspólnego z potęgą ani pozycją społeczną, ale objawia się ruchem, gestem, słowem czy spojrzeniem.
Te trzy cechy: prawda, stanowczość i autorytet są w zupełnej równowadze - to tłumaczy doskonałą prostotę Jezusa.
Do tego dodać trzeba poczucie rzeczywistości i konkretu. Jezus zawsze stąpa po ziemi. Dla Niego świat zewnętrzny istnieje naprawdę. W Ewangelii cały światek palestyński jest oddany z uderzającą prawdą. Mamy tu wszystko: ziemię, pory roku, wiatr, deszcz, dojrzewające zboże, zwierzęta (od osła do skorpiona), ludzi zajmujących się codziennymi sprawami. Jezus kocha świat, o którym mówi. Dobrze mówi się o rzeczach, którym oddało się serce. Bo miłość jest istotą realizmu.
5. Serce Boga.
Jezus kierował się ludzkimi uczuciami, odczuwał przyjaźń, czułość, serdeczność. To czyni Go jeszcze bliższym nam. Jest pełen dobroci względem tych, którzy przychodzą do Niego z błaganiem. na każde oczekiwanie odpowiada miłością, a na przewinę - przebaczeniem. Ma wyraźną słabość do grzeszników. Ale nie lubi ludzi - zadowolonych, sytych, kryjących pod pozorami cnót hipokryzję upodlonej duszy.
Jest bardzo życzliwy dla kobiet, co należy podkreślić, i co jest niezwykłe w klimacie religii żydowskiej, która kobietę otacza nieufnością.
ALE NIE JEST W TYM WSZYSTKIM CUKIERKOWATY!!!
6. Świadomość mesjańska.
Jest ona mocna i ugruntowana i zupełnie wyraźna zaraz na początku Jego życia publicznego. Ale Jezus ujawniając blask swej chwały, chwały wysłannika Bożego, stara się zarazem okryć ją milczeniem: Jezus chciał objawiać swe posłannictwo stopniowo; nie rozumieją Go nawet najbliżsi przyjaciele, dopiero zmartwychwstanie otworzy im oczy.
W momencie decydującym Jezus nie waha się ani chwili: "Najwyższa kapłan zapytał Go ponownie: Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Błogosławionego? Jezus odpowiedział: Ja jestem. Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z obłokami niebieskimi (Mk 14,61-62).
7. Jezus - obecny w każdym człowieku.
Tekst przypisywany św. Cyprianowi, biskupowi Kartaginy z III w.: "W was samych zobaczycie Mnie, powiada Jezus, tak jak człowiek widzi w zwierciadle swoją własną twarz".
Ale ważniejszy od zewnętrznego wyglądu Jezusa, ważniejszy w religii i historii jest wysiłek chrześcijan, aby upodobnić swe dusze do Jego duszy: wszyscy wiemy dobrze, że dopiero w dniu Sądu Ostatecznego będą mogli poznać Go już nie "w zwierciadle", ale "twarzą w twarz", jak mówi św. Paweł (1 Kor 13,12); wiemy także, że wtedy aby Go oglądać "jakim jest" - będziemy musieli stać się "do Niego podobni" (1 J 3,2).
Symbolizm tych wszystkich legend i opowieści jest jasny: jedynie w sercach tych, którzy Go kochają, wyciska Jezus swój obraz.
Jezus Chrystus odkupił każdego człowieka, odtąd może się w Nim rozpoznać każdy człowiek.
2