ERA CYFROWEGO DOKUMENTU

Nie jest dla nikogo dziś tajemnicą, że najcenniejszym towarem jest informacja. Rzadko jednak zastanawiamy się jak bardzo jest ona nietrwała.

Amerykanin Michael S. Hart kiedy postanowił stworzyć cyfrową kopię książki miał 24 lata, natomiast gdy na świecie było około stu internautów, zamarzyła mu się wirtualna biblioteka. Pierwszą jego pracą była Deklaracja Stanów Zjednoczonych, później Konstytucja i dzieła Szekspira. Dziś w skanowaniu, przepisywaniu pomaga mu 1750 ochotników z całego świata. Miesięcznie do sieci wprowadzają około 50 książek. Przedsięwzięcie to nosi nazwę projekt „Gutenberg” i obejmuje ponad trzy tysiące tytułów.

W obecnych czasach realizowany jest wielki program umieszczenia się na twardych dyskach dorobku ludzkości. Powstają wirtualne biblioteki i archiwa, a w akcji tej uczestniczą zarówno firmy komputerowe, biblioteki, instytuty, szkoły wyższe jak i zwykli ludzie. O takim przedsięwzięciu zadecydowała biblioteka Watykańska, która w swoim archiwum zgromadziła ponad 150 tys. manuskryptów i 1,5 miliona książek. Do tej pory mogło z tych bogatych zbiorów skorzystać jedyne 2 tys. naukowców. W związku z powyższym Watykan postanowił podjąć współpracę z IBM i firmą Xerox. Z jej inicjatywy działa stowarzyszenie Gutenberg 21, którego głównym celem jest zarchiwizowanie wszystkich średniowiecznych dokumentów.

Stworzenie cyfrowych kopii rycin i dokumentów powoli zaczynają rozważać polskie biblioteki. Przede wszystkim brane są pod uwagę kolekcje czasopism, starych druków i rycin, ale także bieżące numery dzienników. Niestety jest to proces długotrwały, ponieważ wymaga bardzo dużych nakładów finansowych.

Wirtualne archiwa, tworzone również przez osoby prywatne, rozwijają się tak szybko, że już dziś wiele z nich niemal pęka w szwach. W sieci można znaleźć listy Cycerona, dzieła Arystotelesa i Homera. Jest „Bogurodzica”, Biblia oraz kronika Galla Anonima. Lista dzieł nie ma końca. W tworzeniu zbiorów pomagają studenci i tak np. na hanowerski uniwersytecie zebrano on line kilkaset dokumentów dotyczących m.in. krzyżackich krucjat, polowań na czarownice oraz rosyjskiej rewolucji w 1917 r.

Doskonałe archiwum z europejskimi dokumentami powstało w Stanach Zjednoczonych. Każdego dnia odwiedza go około 5 tys. osób, którzy dzięki tym serwisom mają dostęp do historycznych materiałów, których nie mogą zdobyć w swoich krajach. W takich przedsięwzięciach są same korzyści, ponieważ nie każdy ma możliwości przyjazdu do USA, by skorzystać ze zbiorów Biblioteki Kongresu, ani do Luwru, aby obejrzeć dzieła.

Ryciny, manuskrypty i stare mapy to prawdziwa uczta dla studentów i naukowców. Pisząc prace semestralne można znaleźć takie materiały, których nie było by możliwości wypożyczenia. Dlatego też zachęcam wszystkich do korzystania z internetowych źródeł.

Rozwój technologii spowodował, że biblioteki na całym świecie stanęły przed prawdziwym wyzwaniem, ponieważ do ich zadań powinno należeć prowadzenie użytkowników przez gąszcz informacji zawartych w Internecie. Bibliotekarze są pewni, że tylko Internet może uzdrowić ich sytuację. Na razie polskie placówki jeszcze nie zamieszczają na swoich stronach tekstów książek czy dokumentów i ograniczają się jedynie do tworzenia katalogów on line. Dzięki nim możemy nie tylko sprawdzić w sieci, czy Biblioteka Narodowa dysponuje daną książką, ale możemy ją również zarezerwować. Mam jednak nadzieję, ze obecna sytuacja zmieni się dość szybko i polscy studenci będą mogli nie wychodząc z domu korzystać z zasobów polskich bibliotek.

Internet oraz twarde dyski komputerów są wykorzystywane również w codziennym funkcjonowaniu przedsiębiorstw. Gdy do firmy przychodzą tysiące dokumentów, niezbędne staje się wdrożenie rozwiązania umożliwiającego ich łatwą archiwizacje i szybki elektroniczny dostęp.

I tak w ciągu pół roku Polska Telefonia Cyfrowa Sp. Z o.o. zbudowała system elektronicznego archiwum, w którym są przechowywane kopie wszystkich dokumentów docierających do Departamentu Obsługi Klienta. Przez kilka lat funkcjonowania Era GSM zgromadziła w nim ok. 3 mln dokumentów, opisanych na około 20 mln stron. Każdego dnia w archiwum przybywa kolejnych kilka tysięcy dokumentów.

Głównym powodem powstania elektronicznego archiwum była konieczność skrócenia czasu obsługi klienta. Przed wdrożeniem odpowiedź na szczegółowe pytanie klienta trwało ok. 15-20 min. Tyle czasu bowiem było potrzebne pracownikowi działu obsługi klienta, by przejść do archiwum, odszukać określony dokument i skontaktować się z klientem. Obecnie operacja ta zajmuje ok. 10 min., mimo że rozmiar archiwum zwiększył się wielokrotnie.

Oprócz potrzeby skrócenia czasu obsługi klienta istniały także inne powody. W kwietniu 1998 r. wchodziła w życie ustawa o ochronie danych osobowych, co nakładało na nich obowiązek fizycznego ograniczenia dostępu do archiwum dokumentów papierowych. Przy funkcjonującym wcześniej modelu pracy było to nie możliwe do realizacji bez zapewnienia alternatywnego sposobu dostępu do dokumentów. W związku z tym wybrano firmę, która spełniła oczekiwania i podjęła się tak dużego przedsięwzięcia.

W obecnej chwili na rynku jest wiele firm, które świadczą usługi w tym zakresie i są wobec siebie konkurencyjne. Prześcigają się w ofertach i pomysłach, podnosząc jakość swoich usług, co daje możliwość wyboru potencjalnym klientom z szerokiego wachlarza. Myślę, że taka forma archiwizacji dokumentów ma w obecnych czasach rację bytu, a w miarę rozwoju będzie doskonalona. Mimo tych pozytywnych cech nie zastąpi dokumentu papierowego i przyjemności jego czytania.

PRACA SEMESTRALNA

ERA CYFROWEGO

DOKUMENTU

Agnieszka Zielińska

Nr albumu 5417

Grupa P53

Źródła:

Tygodnik „Polityka” 11.02.2001 r.

Computerwold nr 32/99 z dnia 06.09.1999 r.

1

1

Szukasz gotowej pracy ?

To pewna droga do poważnych kłopotów.

Plagiat jest przestępstwem !

Nie ryzykuj ! Nie warto !

Powierz swoje sprawy profesjonalistom.

---