UTOPIA
Tęsknota za doskonałością tkwi głęboko w ludzkiej naturze-człowiek zawsze pragnął żyć w świecie lepszym od tego zastanego społeczeństwie i ustroju idealnym, wyzbytym wszelkich wad, sprawiedliwym i zapewniającym szczęście. To marzenie-a raczej mrzonka-często przybierało kształt literacki, owocując utopiami, działami roztaczającymi wizje nowych, wspaniałych światów. Sceptycy odpowiadali na nie antyutopiami, demaskującymi nierealność albo i wręcz okrucieństwo owych mrzonek...
W stricte literackim sensie utopia to utwór fabularny lub rozprawa, zawierająca obraz idealnej, zdaniem autora, struktury społecznej, np. traktat „Państwo” Platona, „Miasto Słońca” Campanelli czy „Utopia” Thomasa moore'a, z kolei antyutopia to utwór prezentujący negatywny obraz ustroju słonecznego, który wynika z polemiki z konkretnym utopijnym dziełem czy ideą (np. nowy wspaniały świat Aldousa Huxleya można czytać jako antyutopijną odpowiedź na utopijną wizję świata wynikającą z powieści G.H.Wellsa „Ludzie jak bogowie”).Pokrewnym pojęciem jest jeszcze dystopia, dzieło prezentujące pesymistyczną koszmarną-choć logicznie uzasadnioną i często bardzo prawdopodobną- wizję przyszłych dziejów ludzkości. Starożytne czy renesansowe traktaty w metodyczny, ale i dość nudny sposób opisywały projekty nowych stosunków społecznych-chodziło przede wszystkim o przedstawienie pomysłu na idealne społeczeństwo, które funkcjonowałoby bez zarzutu, wyzbyte takich negatywnych zjawisk jak przemoc, niesprawiedliwość i głód, a jego członkowie byliby zrównani w prawach i obowiązkach. Społeczność taka miałaby funkcjonować sprawnie niczym szwajcarski zegarek, nie znając jakichkolwiek wstrząsów czy wojen, żyjąc w stanie błogiej szczęśliwości. W okresie oświecenia wątki utopijne trafiają do prozy, jak choćby do dzieła Woltera Kandyd czyli optymizm-powiastki filozoficznej. Awanturnicza, często nasycona elementami bajkowymi fabuły jest tu pretekstem do zaprezentowania poglądów autora, często krytycznych wobec rzeczywistości i porządków społecznych. Tytułowy Kandyd (czyli „poczciwy”), podrzutek znaleziony w hrabiowskim domu, ma nauczyciela, niejakiego Panglossa, wyznawcę filozofii bezkrytycznego optymizmu zawierała się ona w zdaniu: „wszystko jest najlepsze na tym najlepszym z możliwych światów”. Dalsze losy bohatera stanowią brutalną weryfikacje tego sympatycznego założenia - Kandyd zostaje wygnany za romansowanie z córka barona, śliczną Kunegundą, trafia do wojska, gdzie o mało go nie rozstrzeliwują, w tym czasie zamek barona zostaje spalony przez najeźdźców , a śliczna Kunegunda zostaje zgwałcona... i tak dalej, z deszczu pod rynnę. Co się nieszcęsny Kandyd podźwignie, to zaraz popada w kolejne tarapaty, co zresztą nie przeszkadza Panglossowi trwać przy swej dewizie, mimo jej oczywistej niedorzeczności. Jedynym miejscem, gdzie miała odrobinę sensu, okazało się legendarne Eldorado, kraina złota zagubiona gdzieś w interiorze Ameryki Południowej, a zarazem ludzi o złotych charakterach, miłych, uczynnych, sprawiedliwych i szczęśliwych - czyli takich, jakich w realnym świecie Kandyd nigdy nie spotkał. Dlatego kraj ten ma wszelkie cechy utopii, jest mrzonką , która może istnieć wyłącznie na kartach powieści, negatywnym odbiciem świata znanego Kandydowi, np. nie ma tam sądów, bo ludzie nie popełniają przestępstw, nie istnieje żądza bogactw , bo złoto leży na ulicy, równie pospolite jak błoto i kamienie.
Podobny wątek pojawił się też na kartach polskiej powieści edukacyjnej autorstwa Ignacego Krasickiego, zatytułowanej „ Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki” , mającej propagandować wzorcowe postawy obywatelskie. Bohaterem jest typowy polski szlachcic, młodzieniec niezbyt garnący się do nauki, za to skłonny do zabawy i swawoli. Jego życie to pasmo zrazu przyjemnych ( zabaw w Warszawie i Paryżu), a potem przykrych ( bankructwo i ucieczka przed wierzycielami) doświadczeń. Dopiero gdy, rozbiwszy się na morzu, trafia na wyspę Nipu, poznaje , że sens życia polega na ciężkiej, ale i satysfakcjonującej ( bo dającej owoce) pracy. Owa wyspa Nipu to właśnie przykład utopii społecznej, której zasady objaśnia Mikołajowi mędrzec Xaoo - wszyscy żyją w równości i sprawiedliwości, nikt nikogo nie gnębi, a każdy na siebie pracuje. Niektóre ze światłych zasad mędrca Xaoo przeniósł bohater do swych włości , gdy po latach wrócił do ojczyzny. Pod wpływem życiowych doświadczeń z mało wartościowego młodzieńca zmienił się w dobrego gospodarza i obywatela . Nietrudno się domyślić , że głównym adresatem powieści Krasickiego była szlachecka młodzież oraz jej wychowawcy.
Pozytywizm przyniósł ze sobą wiarę w moc nauki i pożyteczne a konieczne przemiany, które z jej rozwoju wynikną. Ową naiwną ( z dzisiejszego punktu widzenia) wiarę w niezwykłe możliwości nauki i produkowanych przez nią cudownych wynalazków znajdujemy w „ Lalce „ Bolesława Prusa. W powieści tej pojawia się motyw metalu i lżejszego od powietrza, wynalazku profesora Geista, który zafascynował Wokulskiego. Profesor nie ukrywa przed nim , że wiąże ze swym niezwykłym metalem plany rewolucji nie tylko naukowej, ale i społecznej. Trudno oprzeć się wrażeniu , że jego doskonały świat byłby dostępny bardzo nieliczny,.
Wiek XX poza Herbertem Georgem Wellsem nie miał właściwie wielkiego autora utopijnego - przeciwnie , ponure wydarzenia w rodzaju obu wojen światowych, hitleryzmu czy stalinizmu zaowocowały szeregiem antyutopii , w rodzaju My Zamjatina , Roku 1984 Orwella czy też jawnie z Wellsem poleminizujacego Nowego wspaniałego świata Huxleya. Powieść Wellsa były zbyt propagandowo utezowione, aby mogły pociągnąć wybitniejszych naśladowców i w efekcie zainspirowały raczej kontestatorów.
Taką właśnie powieścią z tezą są „ Ludzie jak bogowi” - na planecie, nazwanej potem przez bohaterów roboczo Utopią, dwoje naukowców prowadzi doświadczenia z przemieszczaniem materii między światami równoległymi. Przypadkowo w obszarze eksperymentu , na szosie niedaleko Windsoru , pojawiają się samochody z osobami z angielskiej high society ( minister, ksiądz, filozof, wielka dama i „złota młodzież” ), za którymi jedzie skromny dziennikarz, pan Barnstaple ( jego to oczami oglądamy Utopię). Ludzie i pojazdy przenikają barierę między dwoma światami. Gospodarzami nieznanej planety okazują się ludzie wyprzedzający Ziemian w rozwoju o prawie trzy tysiące lat. Posługują się telepatią i zachowują tak rozsądnie i racjonalnie, że przy nich śmietanka londyńskiego towarzystwa wychodzi na bandę nieokrzesanych dzikusów.
Zasadniczą częścią książki jest gigantyczna dysputa, jaką toczą między sobą Ziemianie i Utopianie. Przybyszom nie chce się pomieścić w głowie, że istnieje gdzieś społeczeństwo absolutnego dobrobytu i nieskrępowanej wolności, gdzie zanikły klasyczne instytucje państwa , jako zupełnie zbędne - nikt nie kradnie, nie zabija i zawsze wie , co ma robić , aby dobrze było jemu i ziomkom. Wszystko to dzięki wspaniałemu systemowi edukacyjnemu, który zmienił dzikich ongiś Utopian w półbogów.
Ziemianie reagują na tę sytuację różnie, najbardziej groteskowo ksiądz, zarzucający Utopianom bezbożność i rozwiązłość. Niektórzy jednak trafiają znacznie celniej, choćby Catskill, minister Rządu Jej Królewskiej Mości, który wyczuwając, że coś ta Utopia zbyt poprawna i uładzona, zauważa mimochodem, że nasze ( ziemskie) życie jest tytaniczne, wasze po prostu uporządkowane. Wspaniałości Utopii są tak doskonałe, że aż nużące swą jednostajnością. Perfekcja oznacza letniość : nie ma już romantycznych porywów, zastąpionych przez logiczną kalkulacje. Te braki doskwierają nawet niektórym Utopianom, dość jednak odosobnionym.
Wells nie pisze , ile te wspaniałości musiały kosztować, napomyka oględnie, że jakieś ofiary były - nie wszyscy z jednakowym entuzjazmem garnęli się do tego racjonalistycznego raju. Czarną robotę wykonali pedagodzy i myśliciele, dokonując bezkrwawej edukacyjnej rewolucji. Jak ona mogła wyglądać, pokazuje swojej antyutopii Aldous Huxley, gdzie już w przedszkolu obserwujemy coś niedwuznacznie przypominającego pranie mózgu. Wells uległ pozywistycznemu złudzeniu, bezkrytycznie zawierzając nauce - z tym wiąże się też kult postępu, gorliwie uprawiany przez Utopian. Jeśli cokolwiek można zmienić, to się to po prostu zmienia. Przygoda z innymi wymiarami to początek nowej ery, cała Utopia chce się w nią rzucić. W imię postępu są gotowi do poświęcenia wszystkiego i wszystkich.
Wells , mimo nazwania swego świata Utopią ( zatem nieżyciową , fantastyczną mrzonką) chyba szczerze w jego możliwości wierzył. Był jednym z ostatnich pozytywistó, którzy zauroczeni na starość socjalizmem, ufnie patrzyli w przyszłość ludzkości, o ile uczciwie popracuje się nad wychowaniem nowego człowieka.
Przyszli badacze polskiej fantastyki chyba będą dzielić powojenne dzieje gatunku na dwa okresy: przedzajdlowski i pozajdlowski. Przed wystąpieniem na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych Janusza A. Zajdla w przypadku polskiej SF można było mówić wyłącznie o Stanisławie Lemie ( który sam jeden stanowił szkołę) oraz o grupie jego mniej lub bardziej zdolnych satelitów. Fantastyka tkwiła w sztywnych, klasycznych konwencjach, zapatrzona w kosmos. To Zajdel jako pierwszy spostrzegł , że o wiele ciekawsze rzeczy dzieją się na Ziemi. W opublikowanej po raz pierwszy 1982 roku dystopii Limes inferior stworzył polski model fantastycznej powieści socjologicznej - i udowodnił, że także w konwencji literatury popularnej można rozmawiać o sprawach podstawowych, takich jak wszechobecny wówczas totalitaryzm. Wydanie powieści Zajdla zbiegło się wówczas z pokoleniowym wystąpieniem polskich fantastów, nazwanym potem nurtem social fiction.
Zajdel nie jest polskim Orwellem - opisany w Limes inferior świat megamiasta XXI wieku, Argolandu, to nie konstrukcja czysto teoretyczna, oparta li tylko na polemice z wiadomą ideologią. Dla każdego czytelnika jest oczywiste , że inspiracja płynęła tu wprost z życia. Społeczeństwo Argolandu sprawiedliwie podzielono na siedem klas, w zależności od stopnia posiadanej inteligencji. Trzy najwyższe klasy pracują w pocie czoła na rzecz obijającej się reszty , dla której brakło roboty w zautomatyzowanych fabrykach. Nic stąd dziwnego , że pojawiła się grupa nad wyraz sprytnych osobników, zwanych lifterami, zajmujących się oszukiwaniem systemu i pomocą w podnoszeniu kwalifikacji nie tak bystrym współziomkom - zliczenie do wyższej klasy oznacza bowiem wynagrodzenie w żółtych punktach, superwalucie, za którą można nabyć dobra luksusowe. Kimś takim jest Sneer, facet o inteligencji zerowca ( najwyższy poziom) , pracujący jako lifter i nieźle dający sobie radę - okazuje się bowiem , że system jest pełen szczelin, umożliwiających egzystencję jednostkom do pewnego stopnia niepokornym. Władza świadomie zostawia wentyle bezpieczeństwa, aby się Argoland nie rozleciał, rozsadzony od wewnątrz. Do konroli obywateli wystarcza Klucz , skrzyżowanie karty kredytowej z dowodem osobistym i podręcznym notebokiem - bez tego urządzenia życie w mieście jest absolutnie niemożliwe, a każde jego użycie zostaje skrupulatnie odnotowane w sieci komputerowej.
Sneer , przez przypadek wpadający w oko bezpiece i zmuszony do ucieczki, stopniowo odkrywa prawdę o otaczającym go świecie - wciąż żyją ludzie pamiętający stare porządki, choć niechętnie je wspominający. Sneer krok po kroku odkrywa , że obecny ład został odgórnie narzucony całej planecie przez ... kosmitów - fantastycznych misjonarzy rozprzestrzeniających po wszechświecie wzorcowy ustrój sprawiedliwości społecznej.
Z sytuacji dystopijnej można zaproponować trzy rodzaje wyjścia: zostawić wszystko tak jak jest, zgładzić cały świat , ewentualnie wyzwolić daną społeczność spod totalitarnego ucisku. W Limes inferior tajemnicza Alicja przerzuca Ziemię do innego wymiaru .. Rozwiązanie to w latach osiemdziesiątych wydawało się nadto bajkowe , jakby demaskujące bezradność autora. Ale z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że tak właśnie się stało. Zachód wygrał zimną wojnę z Czerwonym Imperium i z dnia na dzień świat znalazł się w innym cywilizacyjnym wymiarze. Nieoczekiwanie - także dla samej siebie - fantastyka socjologiczna okazała się profetyczna.