„ nieznajomy”
nie powrócą
te dni minione
chwile -
które smakować z goryczą
było tak pięknie
i wspomnień tak wiele
choć nieliczne minuty
nas łączyły -
jeżeli spojrzeń kilka
można nazwać bliskością
***
widzę biel
najczystsze z uczuć
a zarazem
najokrutniejsze
tan sam początek -
spojrzenie w oczy -
potem krzyk
i cały świat go słyszy
choć nikt nie dostrzega
krzyk -
o wolności
o tym
co zawsze było między nami
a było to
piękne . . .
piękne nic . . .
i twój wzrok
w mój wpatrzony
„ Czekanie
Czekać -
Co za kłamliwe słowo.
Czekać -
Znaczy cierpieć
I myślami
Odbiegać daleko
Od rzeczywistości.
Nie potrafię
Już dłużej ,
Gdyż w czekaniu
Tracę wszystko , co posiadam.
„ Wizja śmierci”
To jak paranoja -
co kłamie,
mówiąc prawdę . . .
Chłodno,
powoli i ostrożnie
uchodzi ze mnie życie.
Nic już nie ma,
nawet stokrotki
wypaliły się
bezpowrotnie.
Tylko gdzieś w oddali . . .
. . . dźwięk fagotu
nie ustaje
i . . .
morze krwi . . .
jego krople
zatrzymały się
na twojej twarzy . . . .
„ Pustka”
Zawsze było coś.
Zawsze coś było najważniejsze.
Zawsze do czego uparcie dążyłam,
Zawsze było coś, o czym marzyłam.
Zawsze czegoś pragnęłam :
Marzenia :
Spokój,
Ciepło,
Czyjeś uczucie,
Czyjeś oczy w moje wpatrzone,
Bliskość kogoś, kto jest daleko ;
Słowa, co zabijają słodkim brzmieniem,
Światło, dające nadzieję,
Spokojne noce, bez łez,
Dni - zawsze nowe wyzwanie,
Zawsze żywe wspomnienie
O tobie
Tato . . .
Nasze spotkanie
Już nierealne
Przynajmniej nie na tej ziemi,
Bo ty jesteś dziwnie blady,
Twoje płuca już nie znają oddechu,
Twoje serce śpi w bezruchu . . . .
„ niedokończony wiersz”
. . . a było wtedy cicho
i smutek przychodził codziennie
kłótnia
z monotonią dnia
z ciepła barwą
ostatniej struny
harfy
i zmrok nastał
jasny
i wiosna przyszła
na chwilę
odeszła
pozostał pokój
migotliwy blask lampy
na biurku
i suszone kwiaty . . .