„LUDZIE BEZDOMNI” STEFAN ŻEROMSKI
Dosłowne znaczenie tytułu powieści
Słownik języka polskiego Doroszewskiego podaje, że słowo bezdomny znaczy - nie mający domu, dachu nad głową, schronienia, tułaczy. W użyciu rzeczownikowym bezdomny znaczy tułacz, wygnaniec.
Judym - nie ma stałego , własnego domu, ciągle się przemieszcza,
Joanna - mieszka u obcych,
Wiktor - tuła się z rodziną po świecie,
ludzie biedni zamieszkujący strychy, piwnice, czworaki, (rozdział „Mrzonki”).
Metaforyczne znaczenie tytułu
bezdomni w sensie nie godzący się na zastany świat, np. Judym, Korzecki, Wiktor, Joanna - uczy biedne dzieci.
bezdomni w sensie politycznym, nie mający domu - ojczyzny, np. Leszczykowski, Wacław, wszyscy Polacy, bo Polska jest pod zaborami.
bezdomni w sensie rezygnujący ze szczęścia osobistego, z dostatniego życia, w imię poświęcania się dla innych, np. Judym.
bezdomni w sensie wyobcowani ze społeczeństwa
Judym - nie wie, do jakiej warstwy społecznej należy, nie do biedoty, bo jest wykształcony, jest lekarzem, nie należy również do inteligencji, bo wciąż mysli o swoim pochodzeniu, nie potrafi myśleć jak ludzie z wyższych warstw. Judym źle się czuje wśród biedoty i wśród ludzi bogatych, inteligencji. W rozmowie z Wiktorem czuje się, wyższy, a z inteligencją czuje się niższy.
bezdomność w sensie nędzy materialnej, ubóstwa, np. mieszkańcy ul. Ciepłej i Krochmalnej, robotnicy Zagłębia, mieszkańcy czworaków.
bezdomność egzystencjalna, w sensie nieumiejętności odnalezienia swego miejsca w życiu, nieumiejętności pogodzenia się ze złem, z ludzką podłością,
Korzecki, ciągle podróżuje, nie umie pogodzić się ze złem, ale nie potrafi także z nim walczyć, ciągle odczuwa jakiś niepokój, dlatego popada w zniechęcenie i prawdopodobnie popełnia samobójstwo,
bezdomność jako samotność, np. Judym, Joanna.
„ROZDZIOBIĄ NAS KRUKI I WRONY” STEFAN ŻEROMSKI
Szymon Winrych to powstaniec, który w okrutny sposób został zabity przez Moskali. Po jego ciało przychodzi pewien chłop (Szakal). Wrzuca on jego ciało do dołu kartoflanego, zabiera mu buty. Potem przylatują ptaki, piją one krew, rozdziobują ciało, próbują dostać się do mózgu.
Utwór miał być przestrogą dla społeczeństwa przed błędami, które spowodowały klęskę powstania styczniowego. Żeromski zwraca uwagę na zacofanie chłopów, na brak świadomości narodowej, oskarża za to panów. Chłop nie rozumiał poświęcenia powstania, nie wiedział za co on walczył. Żeromski wskazuje, że powstaniec i chłop, obaj Polacy, ale należący do różnych warstw społecznych, nie rozumieją się, nie rozumieją potrzeby współdziałania przeciwko zaborcy. Z zachowania chłopa wynika, że wrogiem dla niego jest nie Moskal, lecz pan - powstaniec, który jest od niego bogatszy, bo ma buty. Jeśli chłop nadal będzie poniżany, nadal będzie żył w nędzy, jeśli nie zostanie politycznie uświadomiony, to nie ma szans na zwycięstwo.
Kruki i wrony to symbole Moskali, zaborców, którzy chcą zniszczyć świadomość Polaków. Może to Stańczycy, przeciwnicy powstania, zwolennicy współpracy z zaborcą.
Scena rozdziobywania jest bardzo ważna, mózg to siedlisko myśli, świadomości.
„ZAPOMNIENIE” STEFAN ŻEROMSKI
Tytuł związany jest z końcową sceną utworu. Narrator obserwuje jak chłop wyrzuca młode pisklę z gniazda. Widzi wronę, która przez chwilę krzyczy, szuka swych młodych. Zazdrości wronie tego, że tak szybko zapomni o wyrządzonej jej krzywdzie. Zazdrości też Obali, biednemu chłopu, który został ukarany przez gajowego za to, że kradł deski na trumnę dla syna, zazdrości tego, że szybko zapomną, narrator nie potrafiłby tego. Mówi, że zapomnienie jest mądrym prawem, najlepszym z praw przyrody, wspaniałym, dobrotliwym.
Obala zapomni, gdyż nie jest świadomy, że nikt nie ma prawa go krzywdzić. To co przydarzyło się mu jest dla niego normalne, zdarza się często. Człowiek ciemny, zacofany, nieświadomy łatwiej zapomni o wyrządzonych mu krzywdach. Nie może pamiętać o krzywdzie, bo ma ważniejsze sprawy: musi walczyć o byt, troszczyć się o przetrwanie.
„PRZEDWIOŚNIE” STEFAN ŻEROMSKI
„... I my sami jeszcze nie wiemy, co i jak, gdyż dopiero pierwszy wiosenny wiatr powiał w nasze twarze. To dopiero przedwiośnie nasze. Wychodzimy na przemarznięte role i oglądamy dalekie zagony. Bierzemy się do własnego pługa, do radła i motyki, pewnie że nieumiejętnymi rękami. Trzeba mieć do czynienia z cuchnącym nawozem, pokonywać twardą, przerośniętą caliznę”.
Szymon Gajowiec porównuje losy ojczyzny do następujących po sobie pór roku. „Przedwiośnie to pora roku trudna do przetrwania, chłodna, smutna i szara”. Tytuł jest metaforą i oznacza początki kształtowania się państwa polskiego. Przedwiośnie w Polsce to walka o władzę, to wewnętrzne rozbicie społeczeństwa, skłócenie, egoizm niektórych warstw społecznych, opieszałość w przeprowadzaniu reform. Zauważa to Cezary Baryka i na słowa Gajowca odpowiada: „bardzo coś długo trzeba czekać aż się tu zabiorą do roboty”. Widać więc, że Cezary oczekuje konkretnych działań, a Gajowiec mówi pustymi metaforami, które nic nie znaczą. W zakończeniu powieści Żeromski pisze: „był pierwszy dzień przedwiośnia” i jak się okazało ten piękny dzień przynosi początek dramatycznego konfliktu - tłum robotników wychodzi na ulicę. Mimo wszystko tytuł jest optymistyczny, ponieważ przedwiośnie zapowiada wiosnę, a więc nadzieję na lepsze czasy.
„SIŁACZKA” STEFAN ŻEROMSKI (II połowa XIX wieku)
Nazwana tak została Stanisława Bozowska. Życie swoje poświęciła idei pracy, realizowała program „pracy u podstaw”. Samodzielnie i konsekwentnie realizowała swoje marzenia. Do samego końca trwała na swym posterunku walcząc z ciemnota chłopstwa i nieustraszenie przezwyciężając mnożące się na jej drodze przeszkody, czym zyskała sobie miłość tych, którym poświęciła życie. Siłaczka to określenie postawy życiowej Stanisławy Bozowskiej, która pracując w najcięższych, najbardziej prymitywnych warunkach padła ofiara tyfusu.
„SYZYFOWE PRACE” STEFAN ŻEROMSKI
Powieść ta jest wysnuta z młodzieńczych doświadczeń autora, jest obrazem rosyjskiej szkoły w Królestwie Polskim w latach 80-ych XIX wieku, w okresie nasilenia polityki rusyfikacyjnej. Akcja powieści rozgrywa się na ziemi kieleckiej. Głównymi bohaterami są: Marcin Borowicz, Andrzej Radek.
wykonawcami akcji zrusyfikowania dzieci i młodzieży byli nauczyciele. Nakazywano używania języka rosyjskiego nie tylko w czasie lekcji, ale nawet w czasie prywatnych rozmów, w czasie przerw. Za wszelkie przejawy nieposłuszeństwa stosowano surowe kary. Młodzi Polacy nękani byli częstymi rewizjami, nieustannym obserwowaniem i szpiegowaniem przez nauczycieli. Nagłe, niespodziewane kontrole uniemożliwiały uczniom posiadanie jakichkolwiek polskich podręczników (inspektorzy zaglądali wszędzie, np. grzebali w siennikach, w łóżkach, szafkach). Rewidowali rzeczy osobiste. „Małych przestępców” karano chłostą, „wylaniem” ze szkoły, bez możliwości powrotu, lub „kozą” - karą zostania w szkole po lekcjach.
powoływano do życia rosyjskie teatry,
zakładano młodzieżowe koła literackie,
fałszowano historię Polski,
odciągano od wiary.
Wszystkie co polskie - zacofane, wsteczne, nienormalne.
Wszystko co rosyjskie - postępowe, twórcze.
Początkowo uczniowie gimnazjum w Klerykowie poddawali się rusyfikacji. „Uśpione uczucia narodowe przebudziły się dopiero po przełomie lekcji języka polskiego, na której Bernard Zygier wyrecytował „Redutę Ordona”. Młodzież zrozumiała wówczas, że poddawana była zabiegom zagrażającym polskiej tożsamości. Odnalazła w sobie nienawiść do wroga, wolę walki, własną godność narodową. Tytuł powieści kojarzy się z mitem o Syzyfie. Praca jego była bezowocna, podobnie praca rusyfikatorów. Syzyf nie mógł sobie poradzić z głazem spadającym ciągle w dół i rusyfikatorzy nie mogli dać sobie rady z Polakami. Osoby dramatu to postacie przywołane z przeszłości, z literatury, z malarstwa. To wytwory wyobraźni, symbole tradycji narodowej. To uosobienie ukrytych marzeń, myśli, obsesji, niepokojów. Uosobienia pragnień, tęsknot wyrzutów sumienia, poczucia winy. Każdemu ukazuje się to, na co w swoim sumieniu zasłużył. Pojawieniu się osób dramatu sprzyja północ, godzina duchów, muzyka skłaniająca do refleksji, alkohol, rozgorączkowanie i podniecenie.