Standardy żydowskiej polityki w Polsce
Dodał: Dariusz Kosiur 2009-10-16 14:51
Im silniej ugruntowuje się od 1980 r. żydowska władza w Polsce, tym coraz częściej o wymianie, czy raczej rekonstrukcji rządzących układów decydują ujawniane w żydo-mediach afery gospodarczo-polityczne. Dla stylu uprawianej przez Żydostwo „polityki” charakterystyczne jest to, że winnych tych afer - „prawo” RP winnych jakoś wskazać „nie potrafi” - nie dotykają żadne sankcje.
Jedną z dwu wyjątkowych afer była tzw. afera L. Rywina, Żyda, którego skazano na krótki pobyt w więziennej celi w bardzo komfortowych warunkach. Była to dziwna afera. Nie wiadomo, dlaczego nazwana imieniem jednego tylko Żyda, który zaledwie pośredniczył w niej między żydowską spółka wydawniczą „Agora” i żydowskim rządem RP L. Millera? Śledząc sądowy przebieg tej sprawy można było odnieść niemal nieodparte wrażenie, że L. Rywin to nie przestępca tylko wariat, który całą sprawę wymyślił i co najwyżej winien trafić na oddział psychiatryczny. Swoja drogą jestem ciekaw, ile zapłacono Rywinowi za „struganie wariata”, bo choć interes Żydostwu nie wypalił, to za odsiadkę w komforcie i oczywiście na koszt Polaków, jakaś rekompensata od pobratymców należy się jedynemu winnemu?
Drugi podobny wyjątek to sprawa lobbysty - a więc znów tylko pośrednika - M. Dohnala, który reprezentował interesy sprzeczne z interesami urzędującego prezydenta A. Kwaśniewskiego i reszty towarzystwa. M. Dohnal trafił do mamra, znaczy siedział, a Kwaśniewski…pił, także na koszt Polaków.
Ujawnianie afer przez żydo-media jest zmyślną socjotechniką rządzącego zza kulis sanhedrynu, czyli żydowskiej Fundacj S. Batorego - centrali interesów światowego Żydostwa w Polsce z lekkim przechyłem ku Żydostwu socjalistycznemu, europejskiemu. Fundacji zawiadującej w imieniu światowego żydostwa medialno-polityczną sceną w Polsce. Ta socjotechnika dostarcza ogłupiałym Gojom wyłącznie igrzysk - chleba nie, tu regres celowo jest pogłębiany. Zresztą regres ten jest właśnie rezultatem żydowskich afer, czyli realizacji polityki gospodarczej kolejnych rządów RP. A Goje? Jak w cyrku siedzą z rozdziawionymi z wrażenia gębami i podziwiają uwijających się na scenie prestidigitatorów. Być może zauważą nawet, że owi cyrkowcy to zwyczajna złodziejska szumowina, gdy ci „artyści” ukradną w końcu cyrkowy namiot i na zamroczone medialną pałą czerepy spadną pierwsze płatki śniegu.
Pocieszać można się tylko tym, że zawsze jest dobra pora „pójść po rozum do głowy” - tylko, kiedy to nastąpi Szanowna Publiczności?
A czas ucieka. Prestidigitatorzy - aferzyści nie mają żadnych skrupułów, najmniejszych nawet zahamowań. Bez obaw pokazują publicznie swoje gęby, stają do wyborów, wiedzą, że są bezkarni. Na jakiekolwiek posądzenia o przestępstwo - a po 1980 r., czego by nie tknąć to afera - bezczelnie odpowiadają: to przecież restrukturyzacja, warunki wolnorynkowej konkurencji, legalny lobbing, uczciwy bussines, a ostatecznie, gdy argumentów już nie staje, że to antysemityzm przemawia przez Polaków.
Skąd się wzięła szumowina, która opanowała polskie życie gospodarcze i polityczne, bo przecież nie ze słowiańskich i nie z katolickich tradycji?
Hazard-afera itd.
Nagłaśnianie afer: hazardowej, także już stoczniowej, a w zanadrzu może jeszcze jakiejś następnej, nie doprowadzą do ukarania winnych. Nikomu włos z głowy nie spadnie. I nie osiwieje ryżawy łeb premierowi Tumanowi z Gdańska - geniuszowi Kaszub (przepraszam Kaszubów), choć prezydentura jest już dla niego mydlaną bańką. Po prostu, tak Żydostwo zwykło uprawiać politykę i robić Gojów na szaro.
Rozszyfrujmy, zatem podstępy cwanych geszefciarzy, którzy udają opozycję i rządzących. A zaczęło się tak.
W 2005 r. J. Kaczyński złożył obietnicę w Fundacji S. Batorego, że po objęciu przez niego władzy usunie ze sceny politycznej Samoobronę i LPR. Słowa dotrzymał. Z pomocą przyszły mu żydo-media zawiadywane przez ów polityczny sanhedryn. Opluwano w nich LPR niemiłosiernie. Zresztą kierownictwo tej partii - a to winno zastanowić byłych, może i aktualnych członków LPR - demontowało ją od wewnątrz. Żydo-media nagłośniły sfabrykowaną sex-aferę w Samoobronie. Wcześniej PiS użyło wobec Samoobrony prowokacji, nagrywając z jej posłanką R. Beger jakąś idiotyczną rozmowę, a następnie rozpowszechniając ją, co miało dezawuować Samoobronę jako koalicjanta PiS - iście perwersyjny, masochistyczny podstęp. Na koniec szef CBA, ten sam M. Kamiński od „afery hazardowej” dostarczył „dowodów” w „aferze gruntowej” przypisanej A. Lepperowi. PiS „dbające” o literę prawa i o sprawiedliwość w polityce zaproponowało, więc wcześniejsze wybory. Samoobrona i LPR zniknęły z sejmu RP - jak uczniaki dały się ograć żydowskiej partyjce.
Dlaczego Żydostwo usunęło z sejmu właśnie te dwie partie, a nie SLD i PSL? - tę zagadkę zostawiam już P.T. Czytelnikom.
Warto zwrócić uwagę, na wyjątkową perfidię, jakiej ze strony PiS doświadczyli Samoobrona i A. Lepper, który zachęcił swój elektorat do oddania głosów na L. Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Bez głosów zwolenników Samoobrony L. Kaczyński nie zostałby prezydentem. Niech, zatem będzie to przestroga dla tych, którzy chcieliby wchodzić w jakiekolwiek alianse z żydowskimi „politykami”.
Plan polityczny wdrażany przez sanhedryn, co zresztą zostało ogłoszone przez jego gadzinową (gadzinowa, bo ziejąca jadem nienawiści do Polaków i do katolicyzmu) rozgłośnię TOK FM, polega na ograniczeniu ilości partii w sejmie do dwóch, do PO i PiS lub, jeśli one się zużyją, do ich nowo-wykreowanych zamienników.
Światowe Żydostwo jest w zasadzie podzielone na dwa konkurujące ze sobą obozy: anglosaski, związany z $ USA oraz europejski, socjalistyczny, budujący nowy żydo-bolszewizm na wzór ZSRR, czyli UE, związany z € UE. Również w Polsce ścierają się ich odpowiedniki: PO - obóz europejski, PiS - anglosaski.
Podobnie zorganizowane są sceny polityczne w państwach Europy. Zrodzona w łonie światowego Żydostwa idea budowy jednego światowego państwa, a więc i jednego światowego rządu, z powodu krachu $ USA odsunęła się nieco na dalszy plan. Powiedzenie „kochajmy się jak bracia, a rachujmy się jak żydzi” wzięło dziś górę - obóz europejski nie zamierza dźwigać ciężaru finansowych geszeftów obozu anglosaskiego.
Oczywiście obozy te stają ramię w ramię w walce ze wszystkimi przeciwnikami, czyli ze wszystkimi narodowymi partiami, ruchami, czy stowarzyszeniami.
„Afera hazardowa” w przeciwieństwie do „gruntowej” opiera się jednak na realnych faktach. Z „afery gruntowej” M. Kamiński (gra po stronie PiS) nie musiał się Gojom tłumaczyć, mógł, więc ją wymyślić. W przypadku „afery hazardowej”, która dotyczy pobratymców, choć z obozu przeciwnego, jest już zupełnie inaczej. Tu musiał oprzeć się na faktach. Zrobił to bez większego wysiłku, wystarczyło posłuchać lub raczej podsłuchać, co kombinują koledzy.
Warto zwrócić uwagę, że o „aferze hazardowej” informowały nie tylko dzienniki „Rzeczpospolita” i „Nasz Dziennik” (obóz PiS), ale także wszystkie pozostałe media. Musiały, zatem otrzymać pozwolenie od sanhedrynu. Można dostrzec dwa powody, dla których żydo-media zgodnym chórem informowały o aferze.
Pierwszy to ten, że akcje PO i premera Tumana i tak mocno spadną z powodu kryzysu gospodarczego. Nie można wykluczyć, że przegra on wybory prezydenckie, o ile w ogóle jeszcze w nich wystartuje. Sanhedryn musi, zatem wypromować nowe polityczne ścierwa zastępujące PO, choć na wybory do sejmu i na prezydenckie już nie zdąży - nie pokapował się w rozmiarach kryzysu, przespał go.
Drugi powód jest taki, że chodziło o odwrócenie uwagi Gojów od podpisania traktatu lizbońskiego przez prezydenta RP - zdrajcę Narodu (tu jest wątpliwość, bo swojego nie zdradził) i Państwa Polskiego. To był dla wrogów Polski jednoczący cel wspólny.
Jest wielce prawdopodobne, że miedzy PiS a sanhedrynem doszło do swoistej transakcji, czyli podpis prezydenta RP z PiS (spowalnia integrację UE w interesie USA) pod traktatem lizbońskim w zamian za medialny przekaz o aferach z udziałem PO. PiS wyrabia sobie dzięki tej transakcji akcje przed wyborami do sejmu i prezydenckimi. (Te ostatnie są chyba bez szans dla L. Kaczyńskiego. I kto wie, czy nie dojdzie do wspólnych ustaleń z sanhedrynem na rzecz np. M. Jurka, katolika żydowskiego pochodzenia?)
Należy pamiętać, ze sanhedryn musi dbać przede wszystkim o to, żeby władza w Polsce znajdowała się w żydowskich rękach. Poza tym cena transakcji nie była zbyt wysoka. Akcje PO i premiera Tumana i tak pójdą w dół, nie można wykluczyć nawet wcześniejszych wyborów do sejmu. A jeśli PiS wygra wybory, to i tak do następnych dojdzie pewnie przed czasem, ponieważ tak samo jak PO nie posiada - z założenia - jakiegokolwiek poważnego programu polityczno-gospodarczego dla Polski.
(Zwrócę tylko uwagę P.T. Czytelników, że taki program za najważniejsze winien uznawać:
1. banki i polityka pieniężna w rękach Państwa Polskiego, 2. renegocjacja traktatu akcesyjnego Polski do UE, czyli przywrócenie suwerenności gospodarczej i politycznej oraz zwrot kosztów akcesji lub wystąpienie z UE.)
W ewentualnym zwycięstwie PiS sanhedryn upatruje też dla siebie pozytywów. A mogą być nimi: pogorszenie stosunków z Niemcami i przede wszystkim z Rosją, co dodatkowo pogrąża Polskę jeszcze bardziej, a przecież o to Żydostwu chodzi.
Nasze stosunki z Niemcami będą tak długo złe, jak długo rządy w Polsce i w Niemczech będą znajdowały się w większości w żydowskich rękach.
Celem sanhedrynu jest likwidacja znienawidzonej katolickiej Polski, która nie dość, że wbrew żydowskim zabiegom powstała na nowo po 1918 r., to dwa lata później przekreśliła żydowskie plany opanowania Europy przez żydo-bolszewizm. Utrzymała swoja nazwę i państwo nawet po 1945 r. A od roku 1956 do 1980 Polską rządzili w zasadzie Polacy - niestety komuniści, - ale gospodarczy rozwój był niezaprzeczalny. Od 1980 r. do dziś trwa systematyczna likwidacja materialnych podstaw bytu Polskiego Narodu.
Tylko od nas samych zależy dziś nasz los, los Państwa Polskiego i każdego Polaka. Nie możemy jednak ulegać dłużej żydowskiej mistyfikacji i pozwalać panoszyć się w naszym państwie antypolskim rządom.
Dariusz Kosiur