Metoda medytacji.
Przygotowanie medytacji.
Obranie tematu, rozważań do przemyślenia. Metodę poranną należy przygotować wieczorem.
Stawienie się w obecności Bożej i stała modlitwa przygotowawcza
- uświadomić sobie przez chwilę, że staję przed Bogiem, swoim Stwórcą i Odkupicielem (rozważyć, jak Bóg, Pan nasz, patrzy na mnie). Uświadamiam sobie gdzie idę (do kościoła, kaplicy, na osobność) i z kim chcę się spotkać, chodzi tu o nastawienie wewnętrzne
- uczynić akt uszanowania i uniżenia się przed Bogiem. Wyraźnie należy zaakcentować kiedy zaczynam się modlić (znak krzyża, uklęknięcie)
- modlitwa przygotowawcza: „Proszę Cię Panie, Boże mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny, były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twego Boskiego Majestatu”.
Ustalenie miejsca
Polega na oglądaniu okiem wyobraźni miejsca materialnego, gdzie znajduje się TO, co chcę uczynić przedmiotem mojej medytacji. Jest to obraz, który będzie mi towarzyszył w medytacji. Gdy umysł pracuje wtedy zmysły rozpoczynają „samopas” i trzeba je czymś zająć. Obraz ten ma również charakter ratunkowy - gdy przychodzą rozproszenia.
Prośba o owoc rozmyślania
„Prosić Boga, Pana naszego, o to, czego chcę i pragnę. Prośba ta ma być dostosowana do danego przedmiotu rozmyślania”. Jeszcze nie wiem co wyniknie z tych moich rozmyślań ale już proszę o owoc. Prośba taka przestrzega nas przed tym, żebyśmy nie robili łaski Bogu - co mi dasz to z tego będę zadowolony.
Dalszy ciąg medytacji
- co Bóg mówi? (słuchać, patrzeć, rozumieć)
Jaką prawdę przekazuje mi Bóg w rozważanym fragmencie Pisma Świętego? Zatrzymam się nad tym, co mnie pociąga lub też, co wydaje mi się trudne do przyjęcia. Uświadomię sobie, że tkwi tu wezwanie samego Boga
- poddać się osądowi Słowa Bożego
Jakie konsekwencje wynikają dla mnie z poznanej prawdy? W jaki sposób oświetla ona moje życie? Słowo Boże musi osądzić konkretne sytuacje i problemy mojego życia
- moja odpowiedź
Poddaję się uczuciom budzącym się pod wpływem zatknięcia się mojego życia ze Słowem Bożym. Uczucia powinny przeplatać całą medytację: uczucie miłości do Boga, dziękczynienia, żalu, prośby itd. Nie chodzi jednak o sztuczne „produkowanie” w sobie uczuć, ale o bezpośrednie wyrażenie przez Bogiem tego wszystkiego, co rodzi się we mnie pod wpływem oceniania mojego życia w świetle Słowa Bożego. W medytacji nie należy się spieszyć, bo „nie ilość wiedzy, ale wewnętrzne odczuwanie i smakowanie rzeczy zadowala i nasyca duszę”.
Na początku przechodzimy punk po punkcie. Z czasem jednak można będzie niektóre części ominąć. Przy rozważaniu nie spieszymy się. Nie martwimy się, ze w wyznaczonym czasie nie przerobiliśmy wszystkich.
Rozmowa końcowa
Medytację należy zakończyć serdeczną, bezpośrednią rozmową z Bogiem Ojcem, z Chrystusem lub Matką Najświętszą
Rozmawiać tak, jakby „przyjaciel mówił do przyjaciela, albo sługa do swojego pana, już to prosząc o jakąś łaskę, już to oskarżając się przez nim o jakiś zły uczynek, już to zwierzając mu się ufnie ze swoich spraw i prosząc go w nich o radę”. Podobnie „patrząc na siebie samego pytać się siebie: Co uczyniłem dla Chrystusa? Co czynię dla Chrystusa? Co powinien czynić dla Chrystusa? I tak widząc Go w takim stanie przybitego do krzyża, rozważać to, co mi się wtedy nasunie”.
Kończymy znakiem krzyża
Koniecznie po medytacji należy zrobić refleksję, którą zapisujemy. Robimy przegląd jak przebiegała medytacja. Co było na plus a nad czym należy jeszcze popracować. Czy były rozproszenia, jakie były powody tych rozproszeń (niewyspanie, niedyspozycja, hałas). Co można byłoby poprawić. Jest to refleksja nad jakością.
Medytacja musi trwać przez z góry określony czas. Propozycja 45 minut.
Postawa ciała.
Ignacy nie przywiązuje nadmiernej wagi na postawę ciała. Nie w tym tkwi istota, istota modlitwy to spotkanie z Bogiem. Jednak postawę, którą obierzemy nie zmieniamy. Chodzenie nie jest jednak dobre.
Miejsce modlitwy.
Obieramy jedno miejsce, które będzie stałe.