Monika Jurecka, PWSZ w Oświęcimiu kierunek - pielęgniarstwo.
SOCJOLOGIA
TEMAT: „Polacy w protestach pracowników służby zdrowia”.
Permanentne niedostatki opieki lekarskiej oraz dodatkowe utrudnienia spowodowane przez kolejne nowe strajki pracowników szpitali są w Polsce problemem społecznym o żywotnym znaczeniu. Stąd też moje zainteresowanie wybranym tematem, w którym przedstawiłam :
-Rys historyczny strajków jako formę protestów ,uwarunkowania prawne
-Polacy w protestach pracowników służby zdrowia
-Strajki pracowników służby zdrowia w latach 2005- 2007
-Stosunek pacjentów do akcji strajkowych pracowników służby zdrowia
-Strajki pielęgniarek
-Reakcje kolejnych rządów
-Zakończenie ogólnopolskiej akcji strajkowej
-Podsumowanie
Wprowadzenie - rys historyczny
Strajk jest metodą stosowaną zazwyczaj do osiągnięcia celów ekonomicznych, choć może przybrać charakter polityczny. Zdominowana przez komunistów centrala związków zawodowych CTG wywołała na polecenie Moskwy w 1945 r. serię strajków, aby powstrzymać rząd francuski od udziału w planie Marshalla oraz wejścia do paktu bezpieczeństwa europejskiego. We Francji, Hiszpanii i Włoszech gdzie tradycja anarcho - syndykalistyczna jest bardzo silna, strajk generalny jest używany do obalenia rządu albo zdymisjonowania ministra. Z kolei w administracji państwowej strajki nabierają charakteru politycznego ( np. strajk włoski realizowany przez polskich celników w 1997 roku.)
Należy podkreślić, że zorganizowany ruch związkowy w Europie doprowadził do stworzenia partii socjalistycznych i partii pracy, które zakwestionowały dominację partii liberalnych i konserwatywnych. Na przykład brytyjska Partia Pracy została założona w 1906 r. przez socjalistów ( orientacji fabiańskiej) i działaczy związkowych; potem dołączyli do nich socliberałowie.
Transformacja ustrojowa w Polsce wymagała także jakościowej zmiany w dziedzinie dialogu społecznego. Około 290 związków zawodowych zostało zarejestrowanych na poziomie ogólnokrajowym. Najbardziej reprezentatywne, a zarazem największe są Niezależny Samorządny Związek Zawodowy ,, Solidarność” i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych.
NSZZ ,,S” jest ogólnokrajową organizacją związkową. Jego struktura ma wymiar terytorialny i jest oparta na organizacjach zakładowych. Skład się z 38 struktur regionalnych i 16 sekretariatów. Należy do niej około półtora miliona członków. OPZZ jest federacją związków. Jego struktura jest branżowa, w jego skład wchodzi 105 organizacji. Posiada on 15 regionalnych reprezentacji. Szacuje się, iż należy do niego około cztery miliony członków.
Uwarunkowania prawne
W polskim prawie przepisy regulujące strajki zawarte zostały w dwóch aktach prawnych; ustawie o związkach zawodowych z 1991 roku oraz w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, również z 1991 roku.
Strajkiem zgodnym z literą prawa nazwiemy działanie pracowników zmierzające do rozwiązania sporu zbiorowego z pracodawcą lub pracodawcami dotyczącego m.in. warunków pracy, płac lub świadczeń socjalnych oraz praw i wolności związkowych pracowników lub innych grup, którym przysługuje prawo zrzeszania się w związkach zawodowych.
Strajk ogłasza się wtedy, kiedy większość z co najmniej 50% pracowników zakładu pracy poprze w drodze głosowania wniosek o jego rozpoczęciu. Strajk może zostać rozpoczęty najwcześniej pięć dni po jego ogłoszeniu. Warto zaznaczyć, że strajk to ostateczny krok jaki mogą podjąć pracownicy w sporze z pracodawcą. Może zostać zorganizowany dopiero wtedy, kiedy zawiodą inne sposoby dojścia do porozumienia, lub kiedy pracodawca w niezgodny z prawem sposób nie dopuścił do polubownego rozstrzygnięcia spornej kwestii.
Udział w strajku jest dobrowolny, ale nie wszyscy pracownicy mogą wziąć w nim udział. Niedopuszczalny jest strajk pracowników, których odejście od stanowiska pracy może prowadzić do zagrożenia zdrowia lub życia innych osób. W myśl ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych strajkować nie mogą ponadto pracownicy zatrudnieni w organach władzy państwowej, administracji rządowej i samorządowej, sądach oraz prokuraturze.
Z punktu widzenia pracownika niezwykle istotne jest to, że jego udział w strajku zorganizowanym zgodnie z przepisami ustawy nie stanowi naruszenia obowiązków pracowniczych. W czasie trwania takiego strajku pracownik zachowuje prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego oraz uprawnień ze stosunku pracy, z wyjątkiem prawa do wynagrodzenia.
Do typowych form strajków możemy zaliczyć:
strajk włoski: polega na tym, że pracownicy nadal wykonują swoje obowiązki, ale w bardzo powolny i dokładny sposób co powoduje znaczne opóźnienie i straty zakładu pracy
strajk grupowy: swoim zasięgiem obejmuje więcej niż jeden zakład pracy
strajk generalny: obejmuje pracowników danej branży (lub dużego zakładu pracy) na terytorium całego kraju
strajk głodowy: rodzaj strajku, w którym protestujący pracownicy decydują się zaprzestać przyjmowania pokarmu, do czasu aż pracodawca zdecyduje się spełnić ich oczekiwania.
strajk okupacyjny: forma strajku polegająca na zaprzestaniu pracy przy jednoczesnym pozostaniu pracowników na terenie zakładu pracy.
Polacy w protestach pracowników służby zdrowia
Polacy godzą się na strajki, mimo że dezorganizują one życie społeczeństwa. Pracodawcy nie dochodzą odszkodowań za straty firmy spowodowane strajkiem. Można zwalniać dyscyplinarnie tylko organizatorów nielegalnych protestów, o lokaucie nie ma mowy.
Coraz częściej różne grupy zawodowe walczą o swoje interesy. Spory z pracodawcami prowadzą górnicy, listonosze, lekarze, pielęgniarki. Pracownicy łatwiej też sięgają po najcięższy środek nacisku, jakim jest strajk z pominięciem procedur określonych w ustawie z dnia 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych (Dz.U. nr 55, poz. 236 z późn. zm.).
Wyniki badania przeprowadzonego przez PBS dla Gazety Prawnej pokazują, że Polacy akceptują strajk jako element sporu załogi z pracodawcą. Za prawem pracowników do strajku w przypadku konfliktu z pracodawcą opowiada się 84 proc. badanych.
Jest oczywiste, że strajk pewnych grup zawodowych dezorganizuje codzienne życie społeczeństwa. Obecne przepisy ograniczają możliwość zaprzestania pracy tylko w przypadku, gdy protest lub strajk mogą zagrażać zdrowiu bądź życiu ludzi. Inne uciążliwości, np. brak dostępu do korespondencji czy utrudnienia komunikacyjne, nie mają znaczenia dla oceny legalności strajku.
- W krajach Wspólnoty Europejskiej nie ma w tej materii rozwiązań prawnych. Ewentualne ograniczenia protestów służby zdrowia mają swoją podstawę w przyjętych standardach etyczno-moralnych - podkreśla prof. Krzysztof W. Baran z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Co Polacy sądzą na temat strajków pracowników służby zdrowia?
Wedle Rzeczpospolitej, powołującej się na badania opinii publicznej (red. S.Szparkowska: Lekarzom dajmy więcej), społeczeństwo popiera postulaty strajku lekarzy.
Jak Polacy postrzegają strajki pracowników służby zdrowia i jaki mają stosunek do ich postulatów płacowych? CBOS zapytał o to Polaków.
Zdecydowana większość Polaków (68%) jest zdania, że wbrew stawianym im zarzutom protesty pielęgniarek nie mają podłoża politycznego i nie są obliczone na osłabienie obecnego rządu. Polityczne uwikłania tego strajku dostrzega niespełna jedna piąta ankietowanych (19%), natomiast pozostali (13%) nie chcą lub nie umieją tego ocenić.
Ponad połowa ankietowanych (52%) uznaje, że pielęgniarki protestują w słusznej sprawie, i w pełni popiera ich postulat podwyżek płac, dalsze 36% uważa ich roszczenia za częściowo uzasadnione, a tylko 8% badanych ocenia je jako bezpodstawne.
Inaczej kształtuje się poparcie dla postulatów płacowych lekarzy. Przypomnijmy, że lekarze chcą, by w ciągu dwóch - trzech lat ich pensje wzrosły do około 7500 zł. Być może z racji wysokości tej kwoty, tak odbiegającej od średnich zarobków w Polsce, tylko 24% badanych uznaje, iż żądania płacowe lekarzy są w pełni uzasadnione. Jako częściowo uzasadnione ocenia je niemal połowa ankietowanych (49%), a 22% badanych uważa je za całkowicie bezpodstawne.
Strajki pracowników służby zdrowia w latach 2005- 2007
Strajk pracowników służby zdrowia trwał z różnym nasileniem nieprzerwanie od końca 2005 r. Lekarze żądali podniesienia pensji w 2006 r o 30 % i o 100% w 2007. W połowie 2006 roku strajkowały 72 szpitale Organizowano akcje i marsze protestacyjne, strajki ostrzegawcze. Pracownicy służby zdrowia brali urlop na żądanie a w trakcie strajków pracowali tak jak w dni świąteczne. Część z nich jednocześnie występowała do izby lekarskiej o zaświadczenia wymagane przez zagranicznych pracodawców. Lekarze prowadzili strajk kroczący tj\. zaczynali od akcji informacyjnych potem nie wypisywali zaświadczeń o zgonach, aktów urodzeń, zwolnień, a na końcu zapowiadali zwolnienia z pracy. Protest pielęgniarek miał inną dynamikę niż strajk lekarzy, nie był wyrazem solidarności z ich postulatami, ani wspólnie uzgodnioną akcją.
W lutym 2006 roku Naczelna Rada Lekarska, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych oraz Związek Zawodowy Anestezjologów podpisały porozumienie na rzecz wzrostu wynagrodzeń pracowników służby zdrowia . Żądano wyższych wynagrodzeń dla wszystkich pracowników medycznych bez względu na ich formę zatrudnienia. W maju 2006 r. Ogólnopolski Związek Zawodowy lekarzy wystosował list otwarty do Prezydenta i Premiera w sprawie złej sytuacji w służbie zdrowia, z ostrzeżeniem przed groźbą nasilenia się kryzysu spowodowanego brakiem wykwalifikowanej kadry medycznej. W liście otwartym wystosowanym do premiera w styczniu 2007 r. lekarze argumentowali, że problemów służby zdrowia nie da się rozwiązać bez naruszenia konstytucyjnego zapisu o bezpłatności służby zdrowia, oraz podniesienia niskich nakładów na służbę zdrowia . Wskazywali, że na etacie zarabiają dwu i trzykrotnie mniej niż sędziowie, prokuratorzy, oficerowie wojska lub policji czy urzędnicy państwowi również opłacani ze środków publicznych
W październiku 2006 roku pracownicy służby zdrowia dostali 30 % podwyżki płac, ale natychmiast zaczęli domagać się 100% podwyżki w 2007 r. . Strajk nie został więc zażegnany. Od początku 2007 roku pojawiły się nowe żądania podwyżek. Pielęgniarki dodatkowo chciały obniżenia wieku emerytalnego. Rząd odrzucał te postulaty argumentując, że pracownicy służby zdrowia dostali i tak dużą podwyżkę w październiku 2006 r. W różnych miejscach kraju w szpitalach odbywały się strajki ostrzegawcze. Lekarze byli w stanie ciągłego pogotowia strajkowego.
W maju 2007 r. strajk lekarzy wybuchł ponownie. Według różnych szacunków czynnie wzięło w nim udział od 200 do 300 szpitali w całej Polsce. Pracownicy w służbie zdrowia zaczęli akcję składania wymówień z pracy. Największa była ona w województwach podkarpackim, opolskim, gdzie wymówienia złożyła blisko połowa lekarzy. Groziło to likwidacja niektórych szpitali. Niektórzy dyrektorzy szpitali nie wypłacali strajkującym pensji. Lekarze organizowali tez głodówki np. w szpitalach w województwach śląskim, łódzkim, oraz w największym szpitalu w Polsce, w Warszawie przy ulicy Banacha. Najbardziej dramatyczny przebieg miała głodówka w warszawskim szpitalu przy ul. Barskiej.Mimo ostrych protestów rodzin, 21 pacjentów z tego szpitala zostało ewakuowanych ze względu na głodówkę lekarzy. Dramatyczne sceny wywozu chorych relacjonowały media. Komentatorzy zaczęli się zastanawiać, czy opinia publiczna nie odwróci się od protestujących lekarzy, z którymi dotychczas Polacy w większości się solidaryzowali. Inne formy strajku nie były aż tak uciążliwe dla pacjentów, ale wzmagały napięcie społeczne. Na przykład lekarze zaprzestali wypisywania numeru PESEL na receptach, albo robili to za nich aptekarze. Jednocześnie pojawiły się inicjatywy wspólnego strajku lekarzy wraz z pracownikami oświaty, wojska i policji. Z drugiej strony Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy proponował podpisanie zbiorowego układu pracy pracowników służby zdrowia.
Stosunek pacjentów szpitali do akcji strajkowych pracowników służby zdrowia
Strajk w szpitalach niepokoił pacjentów. Szczególnie obawiano się, że na skutek strajku ucierpią najbardziej chorzy. Wiele osób publicznie nie godziło się na stosowanie formy protestu lekarzy. Zwiększało to napięcie między lekarzami a pacjentami. W czerwcu 2007 roku strajkujący lekarze ze szpitala w Łomży poczuli się dotknięci słowami biskupa łomżyńskiego Stanisława Stefanka, który nazwał ich protest ,,klasyką metody terrorystycznej”. W odpowiedzi lekarze napisali list otwarty do hierarchy. Nie odeszliśmy od lóżek chorych. Słowa Waszej Eminencji są niesprawiedliwe. Rządzący zapewniają społeczeństwu opiekę zdrowotną, uciekając się do trwającego wiele lat wyzysku pracowników medycznych, w tym lekarzy, przy milczącej akceptacji innych grup społecznych i również Kościoła.Dochodziło też do wystąpień pacjentów. Na przykład w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu rozpoczęli oni głodówkę w odpowiedzi na strajk lekarzy. Z kolei w sierpniu 2007 roku zdesperowani pacjenci w Radomiu napisali list otwarty do lekarzy wzywający, aby ci zakończyli strajk. Odbyła się też pikieta przed lecznica. Pacjenci zawiązali społeczny komitet strajkowy i rozwieszali plakaty.
Strajki pielęgniarek
Na początku czerwca 2007 roku do protestu przystąpiły pielęgniarki. 20 czerwca 2007 roku cztery pielęgniarki: Janina Zaraś, Dorota Gardias, Iwona Borchulska, i Longina Kaczmarska rozpoczęły okupację Kancelarii Premiera oraz strajk głodowy ( Dorota Gardias nie podjęła głodówki ze względu na cukrzycę). Przed Urzędem Rady Ministrów ich koleżanki rozbiły miasteczko namiotowe, nazwane potem Białym Miasteczkiem. Strajk pielęgniarek rozpalił ogromne społeczne emocje. Media relacjonowały na żywo życie w Białym Miasteczku. Pisarz Jerzy Pilch stwierdził nawet, że w tych dniach Polska miała twarz pielęgniarki. W Białym Miasteczku rotacyjnie przebywało ponad 3 tysiące pielęgniarek i toczyło się rewolucyjne życie. Ustawiono 150 namiotów i centrum dowodzenia. Wydawano periodyk ,, Kurier Białego Miasteczka”, który był redagowany przez publicystów ,,Krytyki Politycznej” w uzgodnieniu z Zarządem Krajowym Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Gazeta była kolorowa, drukowana na papierze bardzo dobrej jakości. Pojawiały się w niej codzienne ciekawostki z życia manifestujących pielęgniarek, sylwetki strajkujących oraz wywiady ze znanymi ludźmi popierającymi strajk. Ciekawe, że strajk miał wsparcie inteligencji, artystów, ludzi z wyższym wykształceniem z reguły nie popierających strajków o charakterze roszczeniowym. Pielęgniarki zajęły też Aleje Ujazdowskie, skąd zostały potem siłą usunięte przez policję.
Reakcje kolejnych rządów
Atmosferę konfrontacji podgrzewały publiczne wypowiedzi przedstawicieli rządu, w tym premiera Jarosława Kaczyńskiego o ,,okupacji” kancelarii. 14 czerwca 2007 roku, premier powiedział, że pielęgniarki, które u nas goszczą, dopuszczają się przestępstwa. Gdyby byli to mężczyźni, to by ich już tu dawno nie było. No, ale kiedyś takie decyzje będziemy musieli podjąć, bo przecież w takiej sytuacji nie można kontynuować. Ponadto, rząd oskarżał opozycje polityczną o inspirowanie strajku. Z ust premiera padły sugestie, że pielęgniarki mogły nie zdawać sobie sprawy, że były manipulowane i stwierdził: ,,inni szatani są tam czynni”. Okupujące pielęgniarki żądały przyjęcia ich w Kancelarii Premiera, rząd zaś proponował spotkanie w Centrum Partnerstwa Społecznego Dialog. Premier przyjął ostatecznie okupujące pielęgniarki ,,na kawę”. Zamkniecie Białego Miasteczka nastąpiło 15 lipca 2007 roku.
Zakończanie ogólnopolskiej akcji strajkowej
Strajk lekarzy zaczął wygasać pod koniec sierpnia 2007 roku. Lekarze w poszczególnych szpitalach uzyskiwali podwyżki. Nie doszło też do masowych zwolnień lekarzy z pracy. Jednocześnie postulaty pielęgniarek nie były spełniane. Pominięte przez dyrektorów szpitali, zapowiadały one kontynuację swojego strajku. Rozbiły nawet na nowo cztery namioty, tym razem pod Sejmem. Ich protest nie odbił się już tak szerokim echem, jak poprzedni.
Minister zdrowia, Ewa Kopacz, zapowiedziała poważną i błyskawiczną reformę służby zdrowia. Jeszcze w tym tygodniu do sejmu trafi pakiet czterech ustaw. Kolejne poznamy "w niedalekiej przyszłości".
Reforma dokonywana będzie pod hasłem "bezpieczny szpital, bezpieczny pacjent i dobrze zarabiający pracownicy służby zdrowia". Ustawy określą zasady restrukturyzacji szpitali i ubezpieczeń zdrowotnych. Zreformowana zostanie także karta praw pacjenta i określony koszyk świadczeń przysługujących z ubezpieczenia.
Jak wyjaśniła minister, pod hasłem bezpieczny szpital kryje się "dobrze zarządzający menedżer" i forma działania szpitala, która by gwarantowała jego niezadłużanie się. "Chcę, by te szpitale się bilansowały, ale też dzięki temu, że mają konkretne rachunki kosztów, z którymi pójdą do negocjacji (...). Ale chcę także, by te szpitale funkcjonowały pod dobrymi menadżerami jako spółki prawa handlowego" - powiedziała.Dodała, że dlatego trzeba na nowo przeszacować majątek szpitali. Udziałowcem w spółkach ma być samorząd lokalny, a dyrektor placówki będzie podlegał sankcjom z kodeksu spółek prawa handlowego.
Kopacz wyjaśniła, że hasło "bezpieczny pacjent" oznacza koszyk świadczeń gwarantowanych, czyli to co pacjent dostanie za swoją składkę zdrowotną. Na początek resort przygotował tzw. koszyk świadczeń niegwarantowanych czyli wykaz ok. 3 tysięcy procedur, które nie są finansowane ze środków publicznych.
Minister dodała, że pacjent ma mieć prawo do tego, by dochodzić odszkodowań, rozliczania tych, którzy "w sposób nieprzewidziany zaburzyli ich możliwość korzystania ze służby zdrowia, chociażby w sytuacji takiej jak protesty".
Kopacz mówiła też o godnych zarobkach personelu medycznego. "W dobrym szpitalu ma być dobry lekarz, dobra pielęgniarka i wbrew pozorom cały dobry, dodatkowy personel" - powiedziała. W jej przekonaniu, lekarz powinien zarabiać tyle, ile wypracuje i dlatego podjęto prace nad wyceną świadczeń medycznych, której składową jest praca lekarza.
Minister chce wprowadzić ubezpieczenia dodatkowe, by "wpuścić" do systemu środki, jakie płacą Polacy na prywatną ochronę zdrowia.
Mijający rok nie przyniósł znaczącej poprawy w resorcie zdrowia. Ponad miliard złotych - tyle zabrakło Narodowemu Funduszowi Zdrowia do zamknięcia tegorocznego budżetu. Prezes funduszu sięga po przeznaczone na czarną godzinę rezerwy i apeluje do rządu o podniesienie składki zdrowotnej. "Spodziewam się strajków i protestów" - ostrzega Jacek Paszkiewicz.
Podsumowanie
Od 1989 roku permanentne problemy w resorcie zdrowia są przyczyną znaczących napięć i konfliktów. Obserwując próby kolejnych rządów, zmierzających do kompleksowej reformy służby zdrowia, można odnieść wrażenie, iż nie istnieje możliwość uzdrowienia [sic!] tego resortu. Konstytucyjny zapis gwarantujący każdemu obywatelowi dostęp do bezpłatnych świadczeń zdrowotnych, w praktyce trudno uznać za wiążący. Co jakiś czas pojawiają się pomysły, aby stopniowo służbę zdrowia poddać prywatyzacji, wskazując, iż reguły gospodarki wolnorynkowej rozwiążą problemy, których nie potrafi rozwiązać państwo. Napotyka to opory ze strony większości społeczeństwa, obawiających się, iż prywatyzacja pociągnie za sobą wzrost cen usług zdrowotnych.
Dodatkowo w nadchodzących latach służba zdrowia będzie musiała się zmierzyć z istotnym problemem, którego zaczątki już można zaobserwować, jakim będzie emigracja zarobkowa absolwentów akademii medycznych i wykwalifikowanych pracowników medycznych.
Tomasz Żyro Wstęp do politologii, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007, s. 70
Tomasz Żyro Wstęp do politologii, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007, s. 74
Ustawa o związkach zawodowych z 23 maja 1991; Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych z 23 maja 1991
Łukasz Zalewski Kiedy pracodawca płaci za strajk,
http://fakty.interia.pl/biznes/news/kiedy-pracodawca-placi-za-strajk,825047, 7 grudnia 2006
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_070521/kraj/kraj_a_4.html (darmowy link już nie działa, artykuł dostępny jest w płatnym archiwum)
źródło: CBOS, opracował Krzysztof Pankowski, http://www.prawapacjenta.eu/?pId=863, dost. 16 XII 2009
Izabela Rakowska - Boroń, Łukasz Guza „Resort zdrowia kontra strajkujący” Gazeta Prawna 23 maja 2006 r.
Arkadiusz Adamkowski „Idzie kroczący protest lekarzy” Gazeta Wyborcza z 23 marca 2006
Dominika Sikora „Wyższe pęsje w trzy lata” Gazeta Prawna z 23 lutego 2006 r.
„Lekarze ostrzegają premiera” Gazeta Prawna z 26 lutego 2007 r.
Maria Bielicka „Lekarze chcą 100% podwyżki ” Gazeta Wyborcza z 14 września 2006 r.
Mariusz Goss, Elżbieta Południk, Agnieszka Sijka, Sylwia Szparkowska „Pacjęci cierpią przez strajk lekarzy” Rzeczpospolita z 2 lipca 2007 r.
Mariusz Goss, Sylwia Szpakowska, ,,Lekarze proponują kompromis”, Rzeczpospolita z 28 czerwca 2007
List otwarty strajkujących lekarzy ,,Nie jesteśmy terrorystami” do biskupa łomżyńskiego Stanisława Stefanka, czerwiec 2007
Agnieszka Sopińska , Sylwia Szparkowska, ,,Rząd do strajkujących: groźby zamiast dialogu”, Rzeczpospolita z 25 czerwca 2007 roku.
http://www.rp.pl/artykul/16,81934_Kopacz__zaczynamy_powazna_reforme_sluzby_zdrowia.html,,,Rzeczpospolita”, 8 I 2008,
1