Próba zamachu na Adolfa Hitlera
Jest wielce prawdopodobne, że na początku października 1939, polski oficer zwykłą minerską zapalarką podłączoną kablem do skrzyń z trotylem, mógł zmienić losy Europy- a może świata...
Szansa taka pojawiła się w czwartek, 5 października 1939, w dniu triumfalnego wjazdu Adolfa Hitlera do Warszawy...
Przez polską wioskę mknie kawalkada samochodów Führera. Dla celów propagandowych we wrześniu 1939, Hitler kilka razy opuszczał pociąg specjalny "Amerika" i odwiedzał swoje oddziały "na polu walki". Czoło kolumny otwiera pancerny samochód rozpoznawczy Sd.Kfz 221, w ślad za nim mknie kolumna kuloodpornych Mercedesów G4a, należących do ścisłej ochrony Hitlera: Führerbegleitskommando. Tydzień wcześniej, w czwartek, 28 września 1939, o godz. 1315 na terenie fabryki Škoda w Rakowie gen. dyw. Tadeusz Kutrzeba podpisał się pod aktem kapitulacji wojskowej załogi Warszawy. Dokument ten składał się z sześciu artykułów dotyczących zobowiązań obu walczących stron. Mówił on o kapitulacji "twierdzy Warszawa"- mimo stanowczych protestów strony polskiej przeciw temu sformułowaniu. W myśl postanowień Wojsko Polskie, po złożeniu broni i amunicji, winno do wieczora 29 września 1939 rozpocząć wymarsz z miasta. Oficerom pozostawiono prawo zachowania białej broni. Cywilne władze miasta zobowiązano do ochrony budynków i gmachów publicznych, rozebrania barykad, ugaszenia pożarów, rozbrojenia ludności, uruchomienia administracji, urzędów i placówek handlowych, wprowadzenia zakazu działalności organizacji i partii politycznych oraz... wskazania 12 zakładników "celem zabezpieczenia przed aktami sabotażu".
W niedzielę, 1 października 1939, do stolicy wmaszerowały niemieckie oddziały 10. Dywizji Piechoty, wchodzącej w skład oblegającej Warszawę 8. Armii. Tego dnia o godz. 1500 na pl. Piłsudskiego odbyła się pierwsza defilada, którą przyjmował dowódca dywizji gen. Conrad von Cochenhausen- mianowany Komendantem Wojennym Miasta. Cztery dni później, 5 października o godz. 1130 na Okęciu wylądował samolot z Adolfem Hitlerem. Od rana w podziemiach Ratusza trzymano w zamknięciu 12 zakładników wyznaczonych przez Komitet Obywatelski (oprócz tej grupy, której nazwiska ogłoszono w prasie, Niemcy zatrzymali "po cichu" dalszych 400 zakładników). Policja niemiecka i wojsko oczyściły z ludzi główne arterie miasta. Warszawiacy oficjalnie o wizycie Hitlera w swoim mieście dowiedzieli się dopiero dwa dni później, ale niektórzy byli do niej przygotowani już wcześniej...
Trasa, którą Hitler wraz ze swoją świtą jechał wówczas w kierunku Alei Ujazdowskich i placu Na Rozdrożu, gdzie miał przyjąć defiladę zwycięskiego Wehrmachtu, prowadziła Nowym Światem, nad przecinającym jego jezdnię rowem przeciwczołgowym, wykopanym w czasie oblężenia Warszawy w pobliżu skrzyżowania tej ulicy z Alejami Jerozolimskimi, mniej więcej na wysokości obecnego gmachu Giełdy (dawne KC PZPR).
Przejazd przez pl. Piłsudskiego. Po tej wizycie plac otrzymał nową nazwę: "Sachsenplatz" (plac Saski), zmienioną w "rocznicę zwycięstwa"- we wrześniu 1940 - na "Adolf Hitler Platz". Po wkroczeniu Niemców, rów zgodnie z postanowieniami umowy kapitulacyjnej, został zasypany przez żołnierzy WP. Tylko kilka osób wiedziało, że w rowie tym, podobnie jak i na wielu innych pozycjach obronnych, znajdował się materiał wybuchowy: 500 kg trotylu w skrzynkach oraz pewna ilość amunicji artyleryjskiej. Płk Ludwik Hickiewicz, d-ca oddziałów saperskich usuwających barykady i zasypujących okopy i rowy wiedział, że powstała już tajna organizacja zbrojna, mająca kontynuować walkę w Podziemiu i że materiały wybuchowe będą jej potrzebne.
Przekazał więc Komendantowi Głównemu SZP, generałowi Michałowi Tokarzewskiemu-Karaszewiczowi, na jego zresztą rozkaz, plan Warszawy z zaznaczonymi na nim miejscami ich ukrycia wraz z zapytaniem, co zrobić ze skrzyniami ukrytymi pod Nowym Światem. Generał polecił zostawić je na miejscu, połączyć kablem, jego końcówki odprowadzić do piwnicy jednego ze zrujnowanych domów w sąsiedztwie i czekać na dalsze rozkazy...
5 października 1939, gdy pod Kockiem walczyły jeszcze wojska gen. Franciszka Kleeberga, nad tym potężnym ładunkiem, przysypanym ziemią i przesłoniętym prowizorycznie wykonaną nawierzchnią, przejechał Führer III Rzeszy Adolf Hitler. Dlaczego oficer czuwający w pobliskiej piwnicy nie odpalił ładunków?
Istnieją dwie wersje przebiegu ówczesnych wydarzeń.
Według pierwszej wersji oficer dlatego nie odpalił ładunków, bo nie otrzymał rozkazu- którego nie wydano z obawy o niemieckie represje (obawa o los wziętych zakładników).
Druga wersja nieco odbiega od pierwszej: nie otrzymał rozkazu dlatego, że znajdujący się na ulicy obserwatorzy, którzy mieli w odpowiednim momencie dać saperowi sygnał, zostali usunięci przez Niemców opróżniających z niepowołanych osób trasę przejazdu Hitlera.
Obie wersje jednak wyraźnie mówią, że podczas przejazdu kordonu samochodów, z których jeden wiózł Hitlera Nowym Światem, kilka metrów od ulicy, siedział ukryty w piwnicy polski oficer saper. Wiadomo, że oficerowie przygotowujący akcję, obawiali się niemieckich represji. Na początku października 1939 nikt nie mógł przewidzieć, jak wielkie, w niedalekiej przyszłości, ciosy spadną na mieszkańców Warszawy (np. Wawer).
Podobno kilka dni później saperzy z SZP ładunki te rozbroili, a skrzynki z trotylem i amunicją przenieśli w inne miejsce.
Która z tych wersji jest prawdziwa? Tego nie dowiemy się już nigdy- nie żyją już główni bohaterowie tych wydarzeń, a ich fragmentaryczne relacje spisane po wojnie, w wielu punktach są ze sobą sprzeczne i niemożliwe do zweryfikowania.
Czy "akcja Hitler", mogła być decydującą akcją rodzącego się właśnie polskiego podziemia? Oczywiście dzisiaj, siedząc w wygodnych fotelach i mając wgląd w historię, możemy spokojnie "gdybać". Czy gdyby 5 X 1939 Hitler wyleciał w powietrze, straty mieszkańców stolicy były by porównywalne z tymi, które przez kolejne 5 lat ponieśli? Wszak ocenia się, że w czasie II Wojny Światowej poległo lub zostało zamordowanych około 800.000 warszawiaków.
Czy II Wojna Światowa trwała by tak długo?
Te pytania oczywiście pozostaną również bez odpowiedzi, bo odpowiedzieć na nie sposób... Mogą stanowić jedynie materiał wyjściowy dla pisarzy fantastyki politycznej...