Zwierzęta zamknięte w skale
W 1821 roku Magazyn Filozoficzny Tillocha przedstawił nietypowy artykuł o kamieniarzu nazwiskiem David Virtue, który dokonał zaskakującego odkrycia podczas obrabiania dużego kawałka skały, który pochodził z głębokości około 12 metrów pod powierzchnią ziemi. Po rozłupaniu kamienia, znalazł on jaszczurkę odciśniętą w skale. Była zwinięta w okrągłej jamce o kształcie będącym dokładnym odciskiem zwierzęcia. Miała około 4 cm długości, brązowo-zielony kolor i okrągłą główkę z błyskotliwymi, wyłupiastymi oczami. Wyglądała na martwą, ale po pięciu minutach na powietrzu zaczęła okazywać oznaki życia. Wkrótce żwawo biegała. Istnieje wiele udokumentowanych przypadków takich znalezisk, dotyczących głównie żab, ropuch i jaszczurek. Z reguły zwierzęta wychodzą z nich żywe. I z reguły, w jamce, w której przebywały, pozostaje odcisk ich skóry lub kształtu. Zmusza to do postawienia wielu interesujących pytań: W jaki sposób zwierzę mogło się tam dostać i przetrwać? W jaki sposób skała, która z geologicznego punktu widzenia tworzy się przez setki lub tysiące lat, mogła utworzyć odcisk zwierzęcia? Jak długo zwierzę mogło tam przebywać? Zdumiewający przypadek życia w skamielinach odnotowano we Francji w 1856 roku. Podczas kopania tunelu kolejowego, przedzierając się przez warstwy wapienne, robotnicy rozłupując kawałki skał natknęli się na dużą kreaturę, która nagle ożyła, zaczęła trzepać skrzydłami i przeraźliwie skrzeczyć. Stworzenie umarło niemal natychmiast i zostało zidentyfikowane przez miejscowego studenta paleontologii jako Pterodaktyl ! Kamień, w którym znaleziono uwięzionego stwora, pochodził z czasów odpowiadających życiu wymarłych pterodaktyli. Trzy lata wcześniej, w 1853 roku rogata jaszczurka została uwolniona z bloku litej skały. Wysłano ją do Instytutu Smithsonian , gdzie żyła tylko dwa dni po uwolnieniu. Pewien człowiek, W.J. Clarke, mieszkający w Anglii rozpalił ogień w kominku. Gdy po półtorej godzinie od rozpalenia poruszał węgiel w kominku, z jednej rozbitej bryły coś wyskoczyło. Wyglądało to na żywą ropuchę i żyło przez prawie pięć tygodni. Ropucha podobno nie posiadała jamy ustnej i była prawie przeźroczysta. Fotografie tego przedziwnego fenomenu zostały wystawione na sprzedaż w London Steroscopic Company. Jeden z najbardziej szczególnych przypadków obejmował odkrycie trytonów zamkniętych w kredzie! Podczas wykładu na Uniwersytecie Cambridge w 1818 roku, dr Edward D. Clarke, geolog, opisał niezwykłe znalezisko. Podczas poszukiwań skamieniałości na głębokości 270 stóp, natknął się na niezwykłe skamieliny trytonów. Trzy z nich były bardzo dobrze zachowane i dr Clark ostrożnie wydostał je na powierzchnię i umieścił na arkuszach papieru. Ku jemu olbrzymiemu zdziwieniu trytony zaczęły się poruszać! Po krótkim czasie dwa zwierzęta zmarły, a trzeci był tak żywy, że Clark umieścił go w stawie, gdzie szybko uciekł. Zgodnie z tym, co twierdził dr Clark, ożywione trytony były niepodobne do żadnych innych gatunków, żyjących w tych czasach i należały do nieznanych i wymarłych gatunków.