Zmierzch bogów nad Nilem
Maska pośmiertna Tutanchamona
fot. Getty Images/FPM
Badania prowadzone nad mumiami faraonów z XVIII dynastii - okresu największego rozkwitu Egiptu - przyniosły zaskakujące rezultaty. Okazuje się, że Tutenchamon na skutek tajemniczej choroby dziedzicznej był kulawy, a po jego śmierci wdowa musiała poślubić własnego dziadka. Czy ów klan faraonów wymarł z powodu kazirodztwa?
Kiedy Jezus umarł na krzyżu, jego grób trzeciego dnia był pusty. Również ciała Mahometa od ponad 1300 lat nikt nie widział. W przypadku Zaratustry nie jest znane nawet miejsce jego pochówku.
Człowiek, który żył przed nimi wszystkimi, faraon Echnaton (1353-1336 p.n.e.), wynalazca monoteizmu, pojawił się natomiast znów w swej cielesnej postaci. Genetycy zidentyfikowali jego doczesne szczątki. Spoczywały one, całkiem anonimowo, w Dolinie Królów koło Luksoru, w grobie nr 55.
Istnieją zdjęcia rentgenowskie owego faraona, a nawet jego genetyczny odcisk palca. Sławny zmarły, wystawiony w szklanej witrynie, znajduje się obecnie w Muzeum Egipskim w Kairze. Miał 1,60 m wzrostu, był drobny - w typie Davida Bowie. Echnaton zainicjował przewrót religijny, który skierował ludzkie myślenie na nowe tory. Dla niego był tylko jeden bóg: Aton, przedstawiany jako słoneczna tarcza. Zabronił czczenia innych bożków. Aton symbolizował czyste światło i płodność, był to bóg bezgranicznego życia. (…)
Cały radykalizm owego władcy widać jednak dopiero dziś. Do szkieletu Echnatona przylegają jedynie nieliczne strzępy tkaniny. - Został zabalsamowany bardzo pobieżnie - wyjaśnia antropolog Albert Zink - nie wierzył bowiem w życie wieczne.
Miał więc tak po prostu ulec rozkładowi w grobie? Cóż za złamanie tradycji - w kraju, w którym liczyło się jedynie to, co wieczne.
Albert Zink jest szefem Instytutu Mumii i Człowieka Lodu w Bolzano we Włoszech. Wraz z Carstenem Puschem z Tybingi, uczesanym w koński ogon specjalistą w dziedzinie biologii molekularnej, należy do niewielkiego grona wybranych, którzy traktują staroegipskich faraonów jak dokumenty biologiczne i analizują zespół ich cech dziedzicznych. Projekt ten powstał już w 2007 roku, zorganizowano zespół badawczy i zbudowano dwa nowoczesne laboratoria.
Genetycy wtargnęli do zatęchłych krypt i pobrali od zmarłych szpik kostny by wykonać testy ojcostwa starożytnych władców. - Świat naukowców był z początku sceptyczny - opowiada Pusch. Już wiele razy próbowano przecież rozszyfrować tajemnice genetyczne mumii, wszystkie te eksperymenty kończyły się jednak porażką.
Również Niemcy trudzili się z początku na próżno. - Olejki i woski do balsamowania wniknęły głęboko w kości - tłumaczy Zink. - Tam, gdzie normalnie podczas filtrowania otrzymuje się klarowną ciecz zawierającą DNA, my uzyskaliśmy tylko jakąś czarną zupę.
Dopiero technika policyjna służąca do identyfikacji zwłok w stanie rozkładu spowodowała przełom w pracach. Dotychczas zbadano 16 mumii. Pierwszy raport ukazał się w piśmie "Journal of the American Medical Association" i wywołał wielkie zdumienie. Naukowcy odtworzyli bowiem drzewo genealogiczne pięciu pokoleń, uzyskali informacje o seksualnych partnerkach faraonów, a nawet znaleźli zarazki malarii i ślady morderstw.
Zaskakujące okazało się zwłaszcza życie miłosne Echnatona. Na temat tego władcy dotychczas wiadomo było jedynie, że był żonaty z Nefretete, prawdopodobnie swoją kuzynką, którą sławił jako "panią wdzięku". Para ta miała sześcioro dzieci, same dziewczynki. Kamienna płaskorzeźba przedstawia Echnatona jako troskliwego ojca z potomstwem na kolanach.
Badacze wyśledzili obecnie wiele intymnych szczegółów. Król adorował jeszcze inną damę - jej mumia, nazwana "Younger Lady", spoczywała w Dolinie Królów w grobie numer 35. Gdzieś około 1340 roku p.n.e. Echnaton zabawiał się w pozłacanym łożu z drobną kobietką, która była jego własną siostrą. Dziewięć miesięcy później urodziło się dziecko, sławne dzisiaj na całym świecie: przyszły faraon Tutenchamon. Porównanie DNA wskazuje ponad wszelką wątpliwość, że słynny dziecięcy władca, którego grobowe skarby przetrwały niemal nienaruszone przez wszystkie czasy, był synem Echnatona i owocem jego intymnego związku z siostrą.
Tym samym badania ujawniły, że królewski klan XVIII dynastii uprawiał kazirodztwo. Na przestrzeni 250 lat powstawały coraz ściślejsze związki krwi. Kuzynki poślubiały kuzynów, a bracia siostry. Pod koniec tej dynastii, co potwierdzają tablice z hieroglifami, małżeństwa zawierali już nawet ojcowie z córkami, a w jednym przypadku dziadek ożenił się z własną wnuczką.
Przodkowie Tutenchamona mieli niemal obsesję na punkcie "utrzymania czystości krwi" - uważa egiptolog Christian Loeben z Hanoweru. Nic dziwnego, że prowadziło to do wad dziedzicznych potomstwa. Członkowie rodziny faraona cierpieli masowo na płaskostopie, mieli szpotawe stopy, boczne skrzywienie kręgosłupa, rozszczep wargi i podniebienia.
W przypadku Tutenchamona, który stanowił ostatnie ogniwo łańcucha, ułomności fizyczne przejawiały się prawdopodobnie w dramatycznie zaostrzonej formie. Rzeźby ukazują wprawdzie małego księcia z pyzatymi policzkami na rydwanie, podczas polowania na lwy lub jako wojownika z włócznią w dłoni, lecz badania medyczne jego zwłok dowodzą, że monarcha bardzo cierpiał. Z trudem mógł się poruszać, dwie jego kości śródstopia były karłowate. Tkanka obumarła, co doprowadziło do bolesnej opuchlizny stopy. - Chorował na rzadkie schorzenie dziedziczne, zwane jałową martwicą głowy II kości śródstopia - mówi Carsten Pusch.
Diagnoza ta wyjaśnia zagadkę, dlaczego w grobie Tutenchamona znajdowały się bogato zdobione laski. Do tej pory uważano, że były to berła i godła, teraz można się domyślać, że służyły one faraonowi do podpierania się podczas chodzenia. W którymś momencie młody mężczyzna jednak upadł. Zdjęcia rentgenowskie ukazują niezrośnięte złamanie powyżej kolana. Te obrażenia, w połączeniu z malarią i ogólnie słabą kondycją, uważane są obecnie za przyczynę jego śmierci.
Na tak przepysznym niegdyś państwie piramid zaciążyło więc podejrzenie o degenerację. Władcy czczeni jako pogromcy swych wrogów i podpory ziemi, którzy wznosili kamienne budowle sięgające troposfery i wylegiwali się w luksusowych łożach, podczas gdy cały świat sypiał jeszcze na skórach, byli najprawdopodobniej ofiarami dziwacznych seksualnych obyczajów.
Podejrzenie, że nad Nilem miał miejsce genetyczny zmierzch bogów, jest tak interesujące również ze względu na fakt, że ów upadek zdrowotny nastąpił w fazie największego rozkwitu kulturalnego. Badane mumie pochodzą z XVIII dynastii - złotego wieku Egiptu.
Wojska faraona docierały wówczas aż do Palestyny, a okręty wojenne do Sudanu. Gdy wracały, "nędzny nubijski jaskiniowiec wisiał głową w dół na dziobie królewskiej barki" - jak czytamy w jednym z propagandowych pism.
Powstało państwo, o długości ponad 1500 km, z pełnymi spichlerzami i zielonymi plantacjami papirusu. Szklanki do picia, piorunochrony, wodomierze, pasta do zębów - wszystko to było znane przedstawicielom XVIII dynastii. Powstawały obserwatoria astronomiczne, kapłani nauczali algebry.
Również w takich dziedzinach, jak moda, architektura i medycyna, ton nadawał Egipt. "Papirus z Kahun" opisuje tampony z gumy arabskiej i odchody krokodyla służące jako środek antykoncepcyjny. Za pomocą rurek z trzciny chorym wlewano do odbytu substancje lecznicze.
W żadnym innym miejscu blask owej epoki nie zogniskował się tak silnie, jak w samym centrum kraju - w Tebach, "mieście o stu bramach". (…) Ale to nie było miasto, lecz Kosmos. Sam tylko Amenhotep III wzniósł tam największą świątynię umarłych, najcięższą, ważącą tysiąc ton statuę i najdłuższą aleję. "Stworzyłem wielkość bez granic - chełpił się faraon. - Ściany ze złota, bruk ze srebra i flagowych masztów, które wznoszą się do gwiazd".
Również ten mocarz został zbadany genetycznie. Jego mumia wskazuje, że miał próchnicę i szpotawą stopę. Nie ulega wątpliwości, iż Amenhotep był ojcem Echnatona i dziadkiem Tutenchamona.
W owych trzech mężczyznach kryje się cała tajemnica epoki. Dziadek odziedziczył po swoich przodkach wspaniale państwo, w czasach syna zaczęło ono podupadać, za wnuka wymarł cały ród. Ruina nastąpiła tak szybko, że niektórzy podejrzewali wybuch zarazy. A może państwo nad Nilem nawiedziła klęska głodu? W żadnej z mumii nie znaleziono jednak zarazków cholery, dżumy czy trądu. Nic nie wskazuje również na niedożywienie - nie ma więc ani śladu ciężkich czasów.
Coraz bardziej potwierdzała się hipoteza, że wszystkiemu winne jest kazirodztwo. - Genom mumii nie jest tak różnorodny, jak należałoby się spodziewać - wyjaśnia Pusch. Inaczej mówiąc: stał się jałowy, każdy bowiem spokrewniony był z każdym.
(…) Dlaczego faraonowie przekraczali owe tabu? Egiptologia jest słabo przygotowana na takie pytanie. Nie ma na ten temat badań, mimo że główny mit o Izydzie i Ozyrysie krąży właśnie wokół kazirodztwa.
(…) W to, że w prywatnych komnatach królewskich działo się podobnie jak w micie, wielu specjalistów nie chciało wierzyć. Co prawda, jak wynika z inskrypcji, już 4,5 tysiąca lat temu niektórzy szefowie państw poślubiali siostry, uważano jednak, że były to jedynie małżeństwa pro forma. Określenie "siostra" w starożytnym Egipcie dotyczyło zresztą także kuzynek, ciotek i innych członkiń rodzin.
Niewielu badaczy miało dotychczas odwagę zająć się bliżej tak drażliwym tematem - zwłaszcza w krajach anglosaskich. (…) Inni uważali, że egipscy władcy nie byli wcale perwersyjni, lecz postępowali tak z czystej kalkulacji. - Zawieranie małżeństw między członkami rodziny skutkowało tym, że faraon musiał dzielić się bogactwem, przywilejami i władzą jedynie z tymi, którzy i tak byli już jego krewnymi - uważa Amerykanin David Dobbs.
(…) W pałacu z kolumnami mieszkały kobiety z królewskiego rodu, a także mamki, damy dworu, nałożnice. Po haremie przechadzały się uszminkowane kurtyzany z tresowanymi małpkami na smyczy, karły pomagały im przy wkładaniu przezroczystych szat. Służący rozpylali perfumy, a ślepi harfiarze zabawiali damy. Kraj dawno oddzielił się od swoich chłopskich korzeni. Świat dworzan późnego okresu XVIII dynastii spowijała dekadencja.
O Amenhotepie III, dziadku Tutenchamona, wiadomo, że uwielbiał "lap-dance" - striptiz wykonywany przez kobietę siedzącą na kolanach mężczyzny. Lubił też gry sado-maso, gdzie dominującą rolę odgrywała kochanka. Na inskrypcjach występuje ona jako "panna z pejczem". Takie rozwiązłe praktyki nie miały jednak żadnego znaczenia dla dynastii. Niektórzy władcy byli ojcami setki dzieci, następcą tronu był jednak zawsze pierworodny syn, poczęty z prawowitą królewską małżonką. Często była nią rodzona siostra faraona.
(…) Oddzieleni wysokimi murami pałacu, za którymi szemrały fontanny, a czarni niewolnicy wachlowali szlachetnie urodzonych, by dostarczyć im świeżego powietrza - tak wyglądało życie na dworze faraona. Do kręgu wybrańców należało około 5 tysięcy osób. Czy może więc dziwić, że ów klan coraz bardziej tracił kontakt z rzeczywistością? Władcy zaczęli wkrótce otaczać się nieziemskim blaskiem. Do mniej więcej 1400 roku p.n.e. służyli jeszcze posłusznie bogowi Amonowi. W jego świątyniach mieszkali potężni kapłani, którzy wtrącali się również do życia faraonów i nakazywali im prowadzić się obyczajnie.
To wyraźnie nie pasowało politycznym przywódcom. Niebawem wprowadzili więc modę na nowego boga - promiennego Atona. Noszono teraz przed nimi sztandary z mieniącymi się metalowymi krążkami, a szyje zdobili szerokimi złotymi kołnierzami.
(…) Amenhotep III stracił wszelki umiar. Podczas 30 lat swego panowania poślubił własną córkę. Nikt przed nim na coś takiego się nie poważył.
(…) Być może ów nadczłowiek czuł się kimś tak szlachetnym i wyrafinowanym, że w życiu miłosnym mógł zadawać się jedynie z własnymi latoroślami. Za jego syna Echnatona tragiczne w skutkach upodobania seksualne przybrały jeszcze na sile. Faraon ten poślubił już trzy własne córki. Wraz z koronacją owej osobliwej postaci w 1353 roku p.n.e. kraj wkroczył w swą najbardziej rewolucyjną fazę. Przez krotki moment historii świat najwyraźniej stanął na głowie.
Już niebawem jednak ów gwałtowny mężczyzna poróżnił się z konserwatywnymi kapłanami Amona i w piątym roku swego panowania uciekł z Teb. Czterysta kilometrów dalej, na pustkowiu założył nową stolicę w Tell el-Amarna. W mieście, nazwanym "Horyzont Atona" żyło wkrótce 50 tysięcy mieszkańców.
(…) Nie panowała w nim jednak zgoda. Wprowadzając nową wiarę w jednego boga, władca używał siły. Na wielu reliefach uwieczniono postacie nadzorców z pałkami w ręku. Jeden z największych domów w mieście należał do policji.
Archeolog Nicholas Reeves nazywa ten okres dyktaturą z wymuszonym dobrym humorem. Słodkie sceny z życia rodzinnego faraona przypominają mu zdjęcia Hitlera głaszczącego swego psa lub Stalina z jego budzącą zaufanie fajką.
Dopiero najnowsze badania dają przeczucie tego, jak dziwaczne i pokręcone były pod koniec życia poglądy Echnatona. Coraz bardziej wczuwał się on w rolę boga stworzyciela Egiptu. Ten, jak głosi legenda, rozmnożył się sam, przez nasienie lub kichnięcie, i w taki sposób stworzył świat. Ta idea zafascynowała faraona. Też chciał być stwórcą.
Wyblakle napisy z Tell el-Amarna pokazują, w jak obłąkany sposób król realizował ów plan również w życiu prywatnym. Wiele przemawia za tym, że wykorzystywał własną rodzinę w swego rodzaju programie klonowania. Około 1340 roku p.n.e. zawarł małżeństwo ze swoją najstarszą córką Meritaton. Krótko potem prawdopodobnie urodziła ona dziecko. Druga córka faraona, Maketaton, zmarła w połogu. Płaskorzeźba ukazuje ją na marach, obok widać płaczące dziecko. Reeves uważa, że również w tym przypadku mamy do czynienia z kazirodztwem Echnatona. Także kolejna córka, Anchesenamon wcześnie zaszła w ciążę. Znowu ojcem był najprawdopodobniej Echnaton.
(…) Uczeni nie w pełni jeszcze rozpoznali ten mętlik. Nad kołyską monoteizmu unosi się powiew sekciarstwa. Kiedy guru zmarł po 17 latach rządzenia, kraj się zawalił. Obce wojska stały u jego granic, a dawne świątynie zaczęła porastać trawa.
Kapłani Amona wykorzystali natychmiast brak władzy, aby cofnąć minione wydarzenia. Wyklęli Echnatona, wrócili do starej wiary i wynieśli na tron małego Tutenchamona.
Fatalne praktyki kazirodcze trwały jednak nadal. Mały Tut musiał ożenić się ze swoją siostrą przyrodnią Anchesenamon. Miał wtedy osiem lat, a ona piętnaście. Dziewczynka była wcześniej żoną ojca obecnego faraona.
(…) Związek ów nie pozostał platoniczny. Dowodzą tego dwa zabalsamowane płody znalezione w przepysznym grobowcu Tutenchamona. Mumie o długości niespełna 40 centymetrów spoczywały w maleńkich drewnianych trumienkach. Wielu badaczy uważało je dotychczas za rytualne dodatki.
Badania wykazały, że ich ojcem był Tutenchamon, a matką Anchesenamon. Poronienia nastąpiły w piątym i siódmym miesiącu. - Coś było nie tak z genomem owych płodów - przypuszcza Carsten Pusch. - Miały cechy, które nie pozwalały im przeżyć.
Wkrótce zmarł również chorowity ojciec. Kulawy, zarażony malarią, w swych ostatnich dniach z trudem wlókł się po swoim pałacu. Miał zaledwie 19 lat. Dla Egipcjan musiał być to wielki szok - najpiękniejszy i najpotężniejszy kraj świata znów został pozbawiony przywódcy i nie było dla niego ratunku. Brakowało męskiego dziedzica, który mógłby objąć tron.
Specjaliści od dawna przypuszczają, że na dworze natychmiast wybuchły walki. O tym, jak były one zacięte, świadczy nowy szczegół, który odkryli badacze. Mumia matki Tutenchamona, zwanej "Younger Lady", ma wyraźną dziurę w sklepieniu czaszki. - Zmiażdżona jest także kość jarzmowa, a miękkie części noszą ślady opuchlizny - wyjaśnia Zink. - Wygląda to na uderzenie maczugą w twarz. W chwili śmierci kobieta miała około 35 lat.
Po tym zamachu jako ostatnia ze szlachetnego rodu pozostała młoda wdowa Anchesenamon. Samotna, zrozpaczona i bez potomstwa siedziała w swoim prywatnym pałacu w Tebach. Dynastia stanęła na skraju przepaści.
Dziadek Anchesenamon, mężczyzna ponad 60-letni, próbował jeszcze ratować swój ród. Ożenił się z samotną królową, własną wnuczką, ale jego usiłowania, by spłodzić potomka, spełzły na niczym. Pozostał jedynie wspaniały skarb grobowy Tutenchamona z centnarami złota i klejnotów - oraz podejrzenie, że egipscy faraonowie u szczytu swojej władzy padli ofiarą klątwy biologicznej.
(…) Obaj niemieccy badacze bardzo chcieliby wkrótce znów pojechać do Kairu, by jeszcze dokładniej zbadać królewskie stosunki pokrewieństwa. - W muzealnych magazynach znajduje się jeszcze mnóstwo oderwanych nóg i rąk - wyjawia Pusch. - Być może są tam również fragmenty ciała Nefretete.
Przez arabską rewolucję projekt badawczy na razie utknął w miejscu, niebawem ma jednak znowu ruszyć.
Uczony wpatruje się uważnie w szklaną kolbę, jego oczy błyszczą nadzieją. - Jesteśmy już blisko odkrycia nowego uniwersum - mówi.