„Czy grupa małżeńska znajduje się w przededniu upadku?”
Czy małżeństwo odchodzi w zapomnienie? Czy ludzie przestaną całkiem o nim myśleć? Aby odpowiedzieć na te pytanie muszę najpierw wyjaśnić, co w ogóle oznacza to pojęcie. Małżeństwo jest to związek między najczęściej dwoma osobami, będący uniwersalną instytucją społeczną i zazwyczaj wiążący parę emocjonalnie, ekonomicznie i prawnie. Stanowi ono podstawę rodziny. W większości kręgów kulturowych ma charakter monogamiczny i zawarte zostaje między kobietą a mężczyzną. W niektórych krajach azjatyckich i w prawie całej Afryce dopuszcza się poligamię (jeden mężczyzna i wiele kobiet). W niewielkiej liczbie państw małżeństwo mogą stanowić dwie osoby tej samej płci. Prawo i zwyczaje jego dotyczące różnią się w poszczególnych społecznościach. W kulturze europejskiej jest ono instytucją prawną, a w wielu religiach stanowi instytucję sakramentalną. Niegdyś zawarcie małżeństwa zawsze poprzedzały zaręczyny i okres narzeczeństwa. Ślub kościelny wiąże młodą parę w świetle prawa danego Kościoła lub związku wyznaniowego i odbywa się tylko i wyłącznie zgodnie z przepisami Kościoła. Ślub cywilny zawierany jest świetle prawa rodzinnego i może zostać zakończony za życia kobiety oraz mężczyzny poprzez rozwód. Niestety coraz większa liczba małżeństw kończy się właśnie w taki sposób.
Wybitny poeta i filolog Oscar Wilde pisał „Małżeństwo jest sakramentem dla tych, którzy się kochają”. Jednak te słowa nie zawsze były zgodne z rzeczywistością. W przeszłości małżeństwa bywały aranżowane przez rodziców. Często małżonków dzieliła duża różnica wieku bądź kobieta nie była jeszcze pełnoletnia. Śluby zawierano dla ogólnego interesu państwa (rodziny królewskie), w celu połączenia rodów bądź narodów. Przykładem takiego procederu były zaręczyny pięcioletniej Jadwigi Andegaweńskiej (przyszłej królowej Polski) z ośmioletnim Wilhelmem z dynastii Habsburgów, które odbyły się 15 czerwca 1378 roku. Miały one charakter formalnego ślubu. Nie był to jednak kontrakt nierozerwalny. Podpisano zobowiązanie, że strona, która zerwałaby zaręczyny, wypłaci drugiej 200 000 florenów w złocie. Osiem lat później Jadwiga anulowała swoje zaręczyny i poślubiła wielkiego księcia litewskiego Jagiełłę w celu połączenia Polski z Litwą. Miała wtedy 13 lat a jej nowy małżonek 24. W przeszłości rodzina stanowiła rozbudowaną instytucję ekonomiczną. W gospodarstwie domowym piekło się chleb, szyło ubrania, zatrudniając wiele służby. Stosunki między mężem i żoną regulował dość sztywny ceremoniał, podobnie jak stosunki rodziców z dziećmi. W rodzinie współczesnej zmieniła się przede wszystkim pozycja kobiety. Stała się ona równorzędnym partnerem męża, pracuje zarobkowo z konieczności, gdyż praca męża nie wystarcza na utrzymanie rodziny. Zmniejszył się zakres gospodarstwa domowego i szereg instytucji wyspecjalizowanych przejęło jego zadania. W wielu kulturach do dnia dzisiejszego małżeństwa są organizowane przez rodziców, nierzadko nawet, jeśli przyszli małżonkowie są jeszcze dziećmi. Tak jest między innymi w afrykańskiej Namibii, w wiosce koczowniczego plemienia Himba, żyjącego z dala od cywilizacji. Uśmiechnięta panna młoda to tam rzadki widok. Kobiety wychodzą za mąż za kogoś, kogo nie znają. Randki, spacery, romantyczne kolacje nie mają tu miejsca. Mężczyzna wybiera partnerkę spośród dziewic albo wdów. O tym jednak, czy upatrzona kobieta zostanie jego żoną decyduje starszyzna. Szanujący się chłop musi podarować rodzinie narzeczonej porządny prezent, aby udowodnić, że nadaje się na głowę rodziny. Stadko kóz, cieląt, parę tłustych krów, robi wrażenie na przyszłych teściach. Danina jest również formą rekompensaty dla rodziny kobiety, która traci pomoc domową.
W państwach ucywilizowanych małżeństwo zawiera się najczęściej, gdy kobieta i mężczyzna chcą budować wspólne życie, rodzinę na fundamentach swojej miłości. Niestety od tej reguły jest coraz więcej wyjątków. Ludzie pobierają się dla korzyści majątkowych, a przecież według brytyjskiego pisarza Lorda Davida Cecila „Małżeństwo dla pieniędzy to nikczemność, ale małżeństwo bez nich to głupota”. W naszych czasach ogólne priorytety ulegają zmianom. Teraz dużo więcej osób wiąże się ze sobą, mimo że się nie kochają. Mają więc ku temu jakieś inne powody. Pieniądz „zyskuje na wartości” i w wielu przypadkach jest ważniejszy niż uczucie. Wiele ślubów odbywa się także, gdy okaże się, że dwoje bardzo młodych ludzi, niemających jeszcze skończonej szkoły, nieposiadających żadnej pracy i będących na utrzymaniu rodziców, potrafi mimo wszystko zapoczątkować „nowe życie”. Wtedy jedna z pierwszych myśli, która pojawią się im w głowach a także w głowach ich rodziców to małżeństwo. „Jak by inaczej? Przecież, co ludzie powiedzą?”. Moim zdaniem część takich osób będzie żyć razem szczęśliwie, darzyć się miłością i wspólnie wychowywać dziecko. Niestety reszta albo z czasem się rozwiedzie i każde pójdzie w swoja stronę albo będą mieszkać „obok” siebie i żałować swojej decyzji, bo „małżeństwo bez miłości to dożywotnie galery”1. Coraz bardziej powszechny staje się proceder zawierania ślubów dla uzyskania nowego obywatelstwa. Najczęściej występuje w Stanach zjednoczonych, a w Polsce na szczęście rzadziej. Wiele kobiet z biednych narodów za pieniądze wychodzi za mąż za Amerykanów żeby móc legalnie przebywać i pracować w Ameryce, przez co poprawiają swą sytuację finansową oraz ogólne perspektywy życiowe. Szybki ślub, szybki rozwód, korzyść dla obu stron, ale moim zdaniem, proceder ten jest małżeństwem tylko i wyłącznie z nazwy, na papierze.
Prawdziwe małżeństwo jest ukoronowaniem związku i przypieczętowaniem miłości. Ślub potwierdza pragnienie bycia razem na zawsze. Dwie osoby wymieniają się ślubnymi obrączkami by budować wspólne życie, stworzyć rodzinę. Ślub jest także swego rodzaju tradycją, tak jak coroczne obchody Bożego Narodzenia i niekoniecznie musi być powiązany z religią. Każde zaślubiny są tak samo ważne. Nie mam tu na myśli oczywiście tych poligamicznych czy opartych tylko na interesie stron. Tymczasem małżeństwo staje się coraz
1George Sand
bardziej „ulotne”, mnożą się rodziny niepełne. Jednej osobie dużo ciężej wychować dzieci niż dwóm. Każdy maluch powinien mieć mamę i tatę, bo od każdego uczy się innych rzeczy. Rozpowszechnieniu ulega także pojęcie konkubinatu - jest to związek kobiety i mężczyzny, którzy żyją ze sobą bez ślubu. Czemu go nie biorą? Może obawiają się, że odmieni on ich życie albo boją się problemów z rozwodem, jeśli takowy wystąpi. Mężczyźni przeważnie nie lubią zobowiązań, odpowiedzialności. Według psycholog Zofii Milskiej-Wrzosińskiej ślub staje się powoli całkiem niepotrzebny mężczyznom. Jej zdaniem kobiety wymagają od swoich partnerów więcej i więcej a od siebie coraz mniej. Taka inwestycja jest dla panów po prostu mało opłacalna. Zgadzam się z nią, może nie jest tak w każdym przypadku, ale ma ona dużo racji. Niektórym żyje się tak wygodniej. Analizując dane Głównego Urzędu Statystycznego od 2006 roku notuje się nieznaczny spadek liczby rozwodów w Polsce. Niestety jest ona wciąż wysoka, ponieważ wynosi aż 66, 5 tysięcy, czyli 25, 4 % nowo zawartych małżeństw. Za najczęstsze przyczyny rozstań uważa się: niezgodność charakterów, zdradę, nadużywanie alkoholu. Pierwsza z nich, moim zdaniem pojawią się najczęściej przez to, że narzeczeni zbyt krótko i słabo znają się przed ślubem. Często też decyzja o małżeństwie zapada pod wpływem chwili, emocji i nie jest w 100% przemyślana lub pojawia się, gdy para dowiaduje się o tym, że za 9 miesięcy na świat przyjdzie ich dziecko. Dwie osoby, jeśli mają spędzić ze sobą całe życie powinny znać się jak najlepiej i być pewne swoich uczuć. Oczywiście zdarzają się wyjątki. Myślę, że zdrada w dzisiejszych czasach zdarza się zbyt często. Ludzie „gonią” za pieniędzmi, harują wieczorami żeby zdobyć złudne, materialne szczęście. Zapominają, że najważniejsza powinna być miłość do drugiej osoby, rodzina. Spędzają w domu coraz mniej czasu, stwarzają sobie sami różne problemy, aż w końcu lądują w ramionach drugiego człowieka, ale niestety nie tego, z którym kilka lat temu brali ślub. Szukają także pocieszenia w alkoholu lub innych używkach. Te wszystkie zachowania niszczą związek małżeński. Sądzę, że w XXI wieku są one zbyt powszechne. Równocześnie pojawia się coraz więcej środków, dzięki którym zdrada wychodzi na jaw. Smsy, e-maile, prywatni detektywi, wszystkie one ujawniają romanse. To dobrze, bo po co żyć w kłamstwie? Lepiej jest dowiedzieć się, nawet przypadkiem, o tym, co robi ukochana osoba za naszymi plecami, niż być z kimś, kto tak naprawdę nas nie kocha. Niewątpliwie przyczynia się to do dużej liczby rozwodów, ale „małżeństwo źle dobrane jest klęską”2. Przyczyną rozwodów, która jest coraz bardziej powszechna, są problemy finansowe i mieszkaniowe małżonków. W 2003 r. były spowodowały co sto trzydziestą siódmą separację, w 2007 r. - już co dziewięćdziesiątą czwartą (wzrost o ponad 40%). Nie pomagają temu na pewno wciąż wzrastające ceny produktów niezbędnych do życia codziennego, jak żywność czy chemia kosmetyczna a także ogromne w porównaniu do krajów Europy Zachodniej bezrobocie.
Mimo wszystko nikt z nas nie chce być samotny. Cały czas, nawet nieświadomie szukamy tej swojej drugiej połówki. Polski pisarz, Wiesław Myśliwski pisze „małżeństwo […] to dzisiaj spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Upada, zakłada się drugie. I się kręci, aby jakoś, aby dalej, aby do końca”. Instytucja małżeństwa przechodzi pewnego rodzaju załamanie, kryzys. Myślę, że jest to jednak chwilowe. Ludzie od zawsze pragną
2Monteskiusz
miłości i za kilka, bądź kilkanaście lat, ucząc się na swych błędach, dowiedzą się w końcu jak budować długotrwałe związki, które od dnia ślubu trwać będą aż do śmierci żony lub męża. Potrzeba tylko trochę czasu żeby mentalność ludzka i ogólne normy uległy zmianie na lepsze.
Bibliografia:
Milska - Wrzosińska Z., Czy mężczyzna potrzebuje małżeństwa? [on - line]. Dostępne w Internecie: http://serwisy.gazeta.pl/cafe/1,57004,1229406.html
Szacka B., Wprowadzenie do socjologii, Warszawa 2003
Szczepański J., Elementarne pojęcia socjologii, Warszawa 1970
Banaszkiewicz A., Baron J., Popularna encyklopedia powszechna, Kraków 1996
Statystyki dotyczące rozwodów, dane GUS [on - line]. Dostępne w Internecie: http://www.rozwod.pl/6-statystyki-rozwodow/statystyka-rozwodow-2008
4