Stanowią niewielki procent wszystkich członków ZHP. Są bez wątpienia najbardziej zróżnicowaną grupą: pod względem wieku, wykształcenia, zawodu, a nawet stanu cywilnego. Z racji zbliżającej się komisji stopni instruktorskich, często nachodzą mnie myśli właśnie z nimi związane…
INSTRUKTOR INSTRUKTOROWI NIERÓWNY
Instruktorzy w ZHP są przeróżni. Mamy instruktorów - nastolatków oraz stulatków. Są tacy, którzy dopiero piszą maturę i tacy, którzy dorobili się już tytułu profesora! Są kawalerowie i stare panny, ale także tacy, którzy dorobili się trzeciej żony czy męża ;) Słowem, jak to w społeczeństwie, mydło i powidło.
Nie sposób więc się dziwić, że w tej licznej grupie różnych ludzi, mamy ogromne zróżnicowanie pod względem - jeśli można użyć takiego sformułowania - instruktorskim. Przeglądając stary numer miesięcznika „Czuwaj” trafiłam na artykuł, który idealnie odzwierciedlał moje przemyślenia. Ukazano w nim różne typy instruktorów, biorąc pod ocenę oczywiście ich działalność. Oto krótki przegląd:
Abstynent radykał
To instruktor, który nie tylko uważa, że picie i palenie jest niedopuszczalne (jako niezgodne z PH), ale jest przekonany, że właśnie 10 punkt Prawa jest najważniejszy. Przez pryzmat tego i tylko tego punktu ocenia innych instruktorów i gotów jest walczyć ze wszystkimi przejawami jego łamania.
Przestrzegający niepraktykujący
Być może kiedyś był nawet abstynentem radykałem, jednak aktualnie jest zwolennikiem relatywizmu w podejściu do Prawa Harcerskiego i w różnych sytuacjach znajduje dobre wytłumaczenie jego swobodnego traktowania. Podobieństwo nazwy do określenia „wierzący niepraktykujący” nie jest przypadkowe: on jest za przestrzeganiem Prawa, tyle, że jest… niepraktykujący!
Służbista (Papierkowiec)
Ludzie, dzieci, cel wychowawczy, program? To dla niego rzeczy mało istotne! Najważniejsze, aby zgadzało się saldo, aby w papierach było wszystko w porządku, aby wszystko było zgodnie z przepisami. Nie sposób zgodzić się, że są rzeczy ważne, tylko gdyby jeszcze w umyśle takiego instruktora starczyło miejsca na myślenie o zuchach, harcerzach…
Dzieciom - tak, papierom - nie…
Ten instruktor to z kolei przeciwieństwo służbisty. Dla niego ważne są dzieci. Tylko i wyłącznie. A papiery, dokumenty? To najpewniej wymysł urzędasów z parlamentu, rządu czy Głównej Kwatery. Zresztą to nieistotne czyj, bo przecież liczą się tylko dzieci i niech ktoś powie, że jest inaczej, że potrzebna jest jakaś polisa, faktura, czy inna biurokratyczna bzdura… Taki instruktor papierom mówi nie! Stanowcze i zdecydowane…
Wychowawca bez wychowanków
Oj, znamy takich, znamy. Taki to lubi być instruktorem. Chętnie pojedzie na rajd, pouczestniczy w konferencji, kominku, chętnie pojedzie na kwaterkę czy obóz. I byłoby wspaniale, gdyby nie te dzieci. Bo kto wymyślił, że instruktor to wychowawca?
Teoretyk (aż do bólu)
Zgodzi się z pewnością, że w ZHP nie jest najlepiej, ponieważ coraz częściej dostrzega, że dzieci zachowują się niezgodnie z przyjętymi kryteriami teoretycznymi. A o drużynowych w ogóle nie warto wspominać - nie są w stanie sprostać podstawowym wymaganiom metodycznym. Ważne: z pewnością swoimi przemyśleniami podzieli się z innymi na konferencjach, sympozjach, a i niejedną redakcję zaszczyci swym tekstem.
Praktyk (aż do bólu)
Pogardza teorią - on po prostu wie jak TO się robi. Wszak jest drużynowym już tyle lat. Wypada się tylko modlić, aby jeszcze za swojego życia miał chwilę słabości i przejrzał jakiś poradnik dla drużynowych albo przeczytał jakiś artykuł - może przekona się, czy to co robi, było rzeczywiście harcerstwem…
Człowiek - orkiestra
To instruktor, który jest niezastąpiony. Oprócz swojej drużyny jest przybocznym u kolegi, poza tym musi dbać o szczep, bo szczepowy ostatnio nawala. Kto, jak nie on, zainicjuje spotkanie komisji rewizyjnej hufca? A po spotkaniu wpadnie jeszcze na KSI. I, jak dobrze pójdzie, wyrobi się także na spotkanie referatu w chorągwi… O drobniejszych funkcjach szkoda wspominać…
Gwiazda jednego sezonu
Błyszczy, szumi i znika. Kariera tyle błyskotliwa, co bardzo, bardzo krótka. Niemal tak krótka, jak pierwsze zdanie…
Zawodowiec
Oby harcerstwo istniało jeszcze przynajmniej cztery i pół roku! Dlaczego akurat tyle? Ponieważ tylko tyle zostało zawodowcowi do emerytury!
Wieczny drużynowy
Ma duże doświadczenie, ogromną wiedzę, spore umiejętności, ale nie będzie się nimi dzielił z innymi instruktorami, ponieważ uważa, że każdy instruktor powinien być drużynowym. To trochę tak, jakby wybitnego podróżnika, który zwiedził cały świat, obsadzić w roli przewodnika po osiedlu. Ale cóż - ten typ tak ma.
Mieszacz - podróżnik
Taki instruktor to zmora środowisk. Namiesza taki, namiesza, pozmienia coś w środowisku, zaproponuje rewolucyjne i jedynie słuszne zmiany, poprzestawia w głowach instruktorów to, co już było ułożone i… zmienia środowisko. Teraz będzie mieszać gdzieś indziej.
Reprezentacyjny
To typ optujący za wąską specjalizacją. On nie zna się na metodzie, regulaminach, nie lubi pracować ani z dziećmi, ani z instruktorami. On specjalizuje się w reprezentowaniu. I jest w tym dobry: figura w porządku, włosy uczesane, mundur wyprasowany, pierś wypięta do odznaczeń…
Oczywiście to tylko subiektywna i ograniczona lista instruktorskich typów. Przeglądam ją po raz kolejny i zastanawiam się - jakim typem będę ja? Póki co wychodzi mi, że ideałem nie jestem :) Pasuje mi do siebie po części kilka typów, co daje do myślenia… A Ty drogi drużynowy? Czy odnalazłeś wśród nich siebie?
Magda Karp, HO
(na podstawie artykułu „Instruktorzy” autorstwa hm. Grzegorza Całka)