Sowa z nogą w gipsie czyli o irydologii
Darek Pietrek
Powstanie irydologii opisują dwie historie (do nich dotarłem), obie związane z sową, której imienia nikt nie zna.
Pierwsza opowiada jak Ignaś Peczely uciekał przez las i został zaatakowany przez szturmującą go lotem koszącym sowę. Gdy nie pomógł obronny ostrzał szyszkowy zaczął się bronić stosując techniki Ninjustu, czy coś podobnego, w wyniku czego sowa (której imienia nikt nie znał) doznała złamania nogi (może łapy?) i w momencie łamania nogi zauważył dziwną kreskę na jej oku.
Druga historia (nie wiem czy związana z tą samą, czy inną sową), mówi jak Ignaś chciał aresztować sowę i umieścić ją w klatce. Podczas tej czynności sowa miała złamać nogę. Koniec historii jest taki sam jak pierwszej opowieści: Ignaś zauważył czarną kreskę na oku sowy.
Po kilku latach Ignaś z mechanika przekształcił się w przyrodolecznika i homeopatę, a następnie po studiach w Wiedniu stał się doktorem medycyny. Pewnego dnia, podczas oględzin pacjenta zauważył - nietrudno zgadnąć - czarną kreskę na jego oku (nie mam informacji czy pacjenta też ktoś chciał ostrzelać szyszkami, a potem wsadzić do klatki).
Tak narodziła się irydologia. Ignaś podzielił tęczówkę na 12 odcinków (astrologowie też dopatrzyli się losów człowieka w oku np. astrolog Libra który pisał o "Zodiaku oka") i przyporządkował każdemu odcinkowi odpowiedzialność za różne narządy:
- Wokół czarnej źrenicy ukazywały się rzekomo choroby żołądka,
- Nogi w sektorach 6 i 7,
- Głowa w górnych odcinkach tęczówki, itd.
Irydologia stała się sławna od procesu "glinianego pastora", bioenergoterapeuty i irydologa Felke. Facet miał taką wydajność w "przerobie" pacjentów, że Kasy Chorych powinny z niego brać przykład - 15 tys. pacjentów na rok. On i wielu jemu podobnych twierdziło, że irydologia jest nieomylna.
Felke przed sądem, stosując swoje metody, postawił diagnozę 20 pacjentom. Na owych 20 pacjentów nie było jednej pozytywnej diagnozy.
Aby być obiektywnym chciałbym zauważyć, że oko może nam dużo powiedzieć o chorobach przebytych lub aktualnie przechodzonych, ale nie jest to irydologia podzielonego oka, i tak np.:
- Choroby występujące w samym oku;
- Żółtaczka objawia się w spojówce (za żółtaczką mogą się kryć inne schorzenia);
- Rogówka oka może też chorować np. wirusowo;
- Brak witamin lub przyjmowanie leków może spowodować zmętnienie soczewki;
- Badanie dna oka może nam powiedzieć, czy pacjent ma arteriosklerozę lub cukrzycę;
- Nerw oczny może nas informować o np. guzie mózgu, itp, itd...
Wielu ludzi udaje się do irydologów i jest zachwycona ich diagnozami. Jak już wcześniej powiedziałem, bardzo wiele chorób uwidacznia się na naszym oku i bardzo ważne w "diagnozie" stosowanej przez irydologów jest bardzo dobra obserwacja pacjenta - przecież pacjent sam mówi, co i gdzie go boli. Irydiolog tłumaczy pacjentowi, że istnieje tylko jeden klucz diagnostyczny do tęczówki natomiast prof. Jentzsch naliczył ich około 19.
Od powstania wytworu Ignasia pojawiły się różne mapy tęczówki, które, co najdziwniejsze, nie są takie same w różnych wydaniach. Obecnie istnieje kilka szkół irydologii np.: amerykańska, chińska i holenderska, które inaczej interpretują plamki na tęczówce. Sam ten fakt musi budzić podejrzliwość, bo to tak, jakby założyć, że kardiolog polski nie stosuje tych samych metod diagnoz chorób serca, co kardiolog z Afryki Południowej.
Podczas badań 762 pacjentów z bardzo ciężkimi schorzeniami, w tym około 60 amputacji kończyn, tylko u 18 pacjentów stwierdzono jakiś znak w polu chorego narządu, za to prawie połowa z nich miała jakieś znaki chorób w polu narządów, które nigdy nie chorowały.
Bardzo mnie jeszcze ciekawi, czy były znaki u osób po amputacjach tak, jak u szturmującej sowy której imienia nikt nie zna - aha, zapomniałem (dobra obserwacja) to przecież widać od razu.
P.S. W poprzednim artykule zamieściłem ulotkę o obronie przed szarlatanami z Bagien. Cała ta ulotka znajdowała się w tym sklepie zielarskim, a nie jak to jakaś mi życzliwa ręka dodała, że dopiski to moja robota - ale i tak dziękuję.
Darek Pietre