9255


Dramat pokolenia ,,czasów pogardy” w świetle wybranych utworów dotyczących wojny i okupacji.

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że literatura współczesna w dużej mierze została zdominowana przez tematykę wojenną. Było to przeżycie tak tragiczne, że zaznaczyło się piętnem w psychice nawet tych pokoleń, które znają ją tylko z przekazów. Temat ten łączy się z przeświadczeniem, że wojna to ,,czasy pogardy”, które zapoczątkowały upadek wartości ludzkiej, zniszczyły ustalony tradycją porządek, zaraziły wszystkich, nikogo nie pozostawiły bez winy.

Dramat pokolenia ,,czasów pogardy” przeżyli kolumbowie. Wojna, okupacja, konspiracja, powstanie warszawskie to dla kolumbów katastrofa, spełniona apokalipsa. Twórczość ich wyraża poczucie zagrożenia, świadomość klęski, upadek wszelkich wartości. Do tego pokolenia nazwanego kolumbami należeli K.K.Baczyński, T.Gajcy, T.Różewicz, W.Szymborska, Z.Herbert, M.Białoszewski.

K.K.Baczyński w swoim wierszu pt.,,Pokolenie” ukazuje tragedie całej generacji, czyli właśnie tytułowego ,,pokolenia”-ludzi urodzonych w latach dwudziestych XX wieku i zmuszonych przez wybuch wojny do rezygnacji ze swych marzeń i planów. Przedstawiciele tego pokolenia to ludzie porażeni wojną. Życie doświadczyło ich w sposób bezwzględny i tragiczny, zaś nauki, jak niosły z sobą wydarzenia wojenne, były wręcz nieludzkie. Tak więc młodym ludziom wojna zabrała marzenia, miłość, sumienie i pamięć o normalnym, zwykłym świecie prostych i jednoznacznych wartości. Pozostały im senne koszmary, katastroficzne wizje świata, przyrody ociekającej krwią oraz pytanie o sens takiego życia i o ślad, jaki po sobie pozostawią w pamięci przyszłych pokoleń. Wiersz K.K.Baczyńskiego jest dowodem straszliwej niepewności, odnoszącej się również do wymiaru moralnego czynów młodych żołnierzy. Kolumbowie walczyli w słusznej sprawie, bronili ojczyzny, ale przecież zabijali ludzi. Baczyński zadaje pytanie czy przyszłe pokolenia dostrzegą , w nich bohaterów, czy też zwykłych zabójców ludzi tylko stojących ,,po drugiej stronie”. Kolejnym utworem ukazującym człowieka zniszczonego, pogardzonego przez wojnę jest wiersz T.Różewicza pt.,,Ocalony”. T.Różewicz , podobnie jak Baczyński, w swoim wierszu próbuje ukazać stan świadomości i psychikę przedstawiciela młodego pokolenia, człowieka zniszczonego wewnętrznie poprzez wojnę. Człowiek, któremu udało się ,,ocaleć”, stracił cały dotychczasowy świat wartości, zagubił się w chaosie, jaki okupacja spowodowała w strefach etyki i moralności. Filozofia, religia, etyka są więc już tylko pusto brzmiącymi terminami, nie mającymi żadnego znaczenia. Ocalony nie potrafi już nawet odróżnić dobra od zła. ,,Człowiek i zwierzę”, ,,miłość i nienawiść”, ,,wróg i przyjaciel” stały się wyrazami pustymi i jednoznacznymi, nie ma miedzy nimi różnicy. Podmiot liryczny poszukuje jednak rozpaczliwie jakiegoś ratunku, uporządkowania i uspokojenia. Chce odnależć właściwy świat wartości, chce uratować swoją etykę i moralność. Próbuje bronić się przed obojętnością na cudzą krzywdę, od pogardy wobec ludzi jaką wprowadziła wojna. Jednak nie wszyscy ludzie byli tak wrażliwi, wojna doprowadziła większość z nich do utraty wrażliwości i sumienia, czego dowodem jest wiersz Cz. Miłosza ,,Campo di Fiori”, w którym poeta stara się zwrócić uwagę czytelnika na problem obojętności ludzi wobec nieszczęścia drugiego człowieka. Wiersz ,,Campo di Fiori” przedstawia losy Giordana Bruna, który został publiczne spalony - właśnie na Campo di Fiori. Autor opisuje te wydarzenie, jego zdaniem, śmierć nieznanego nikomu człowieka, była tylko dla innych chwilową ciekawostką, przelotną atrakcją, według niego nikt nie zwrócił na to wydarzenie głębszej uwagi. Miłosz wspomina również o likwidacji żydowskiego getta, którego był świadkiem. Twierdzi on, że nikt nie przejmował się rzezią dokonywaną na mieszkańcach getta, agonia Żydów nie wzbudzała żadnego współczucia. Człowiek według Miłosza, skazany na zagładę jest zawsze samotny. Ludzie nie chcą, albo nie potrafią dostrzec właściwego wymiaru cierpienia innych. Dopiero po wielu latach, patrząc z perspektywy historycznej można przekonać się o wadze wydarzeń, na które dawniej nie zwracano prawie żadnej uwagi. Jednym z wielu pisarzy wojennych, którzy postawili tezę o kryzysie cywilizacji i kultury XX wieku był również T. Borowski. Bohaterami jego opowiadań są prości, zwyczajni , często bezimienni ludzie poddani okupacyjnemu terrorowi, ograniczani zakazami, kartkami, przydziałami, a później torturowani i zabijani w obozie. W tych nieludzkich warunkach chcieli żyć, usiłowali przetrwać, doczekać wolności. Można było walczyć, buntować się jednak ci najszybciej ginęli jako bohaterowie, godni szacunku, ale martwi. Inną podstawą była bierność, rezygnacja. Wreszcie trzecią podstawą było przystosowanie się do warunków obozowych. Spryt, kombinowanie, zdobywanie żywności, kradzież, zdobycie funkcji sanitariusza, pomocnika strażnika zwiększały szanse przeżycia. Znikały przy tym zasady moralne obowiązujące w normalnym świecie, liczyła się tylko zwierzęca walka o byt, o przetrwanie. Borowski rejestruje odstępstwa od dekalogu, będące codziennym zjawiskiem w obozie. Podobnie jak Miłosz, twierdzi, że człowiek rezygnujący z zasad moralnych staje się niewrażliwy, nieczuły, obojętny. Żyje w codziennym sąsiedztwie okropności i śmierci, i potrafi obok nich jeść, grać w piłkę, spacerować, kochać. Wreszcie, by nie narazić się esesmanowi i przeżyć, popycha ojca do komory gazowej, zabija syna, który ukradł chleb, wyrzeka się własnego dziecka. Według niego szansę na przeżycie były niewielkie, można było przetrwać tylko kosztem innych. Każdy kto przeżył , przeżył dzięki komuś, kto zginął. Ceną przeżycia była degradacja psychiki, rezygnacja z moralności. Oskarżając Borowski nie chce oszczędzić i siebie. Bo przecież nie oskarża więzniów, którzy znaleźli się w sytuacji przymusowej. Każdy, chce żyć to naturalne prawo człowieka, jednak wojna doprowadziła do odrzucenia miłości bliźniego i zaniku współczucia. Kolejnym świadkiem ,,czasów pogardy” była Z.Nałkowska, która w czasie swej pracy w Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich zetknęła się z wieloma szczególnie wstrząsającymi świadectwami bestialskich czynów, które faszyści popełniali na Polakach. Autorka sama nie doświadczyła tych zbrodni, brała jednak udział w wizjach lokalnych, rozmawiała z ludźmi, którzy przeżyli obozy. W relacjach świadków Trzecia Rzesza jawi się jako wielkie przedsiębiorstwo, nastawione na likwidacje rasy ,,podludzi” oraz maksymalne wykorzystanie człowieka w przemyśle oraz medycynie. Pierwsze opowiadanie zbioru ,,Doktor Spanner”, to relacja pracownika Instytutu Anatomicznego w Gdańsku, gdzie w czasie wojny prowadzono produkcję mydła z tłuszczu ludzkiego. Przed przesłuchaniem młodego człowieka członkowie komisji przeprowadzili wizje lokalną w pomieszczeniu, w którym dokonywano zbrodni. To co zobaczyła komisja było wręcz nieprawdopodobne, ciała pozbawione były głów, w basenach znaleziono poćwiartowane zwłoki, a w wielkim kotle, wygotowany, obdarty ze skóry kadłub ludzki. Zeznający przed komisją pracownik beznamiętnie opisuje proces przetwarzania ciała ludzkiego na mydło, pozbawiony jest on wszelkich uczuć. Według niego ciało człowieka to surowiec, z którego można zrobić coś pożytecznego. Nałkowska w swoim opowiadaniu pragnie ukazać obojętność ludzi wobec innych, przykładem tego jest student, który dopuścił się tak okropnych czynów podobnie jak Niemcy , co budzi grozę i przerażenie czytelnika. Kolejną bohaterką, którą przedstawia Nałkowska jest Kobieta opowiadająca o doświadczeniach przeprowadzonych na ludziach, których przed śmiercią starano się wykorzystać do maksimum, pozbawiając tym samym człowieka prawa do godności umierania. Bezbronni ludzie, zamknięci w obozach byli bici i katowani. Niemcy nie traktowali więzniów jak ludzi , pogardzali nimi. Nienawiść i bestialstwo Niemców objawiło się także w braku zrozumienia i szacunku dla cierpień ludzkich, w nie uznaniu prawa każdego człowieka do godności. Proces fizycznej i psychicznej degradacji człowieka ukazany został także w opowiadaniu ,,Wiza”. Tytułowa wiza była polaną, na którą przed selekcją, spędzano więźniarki i trzymano kilka dni. Słabe, chore, zagłodzone kobiety, których ciała pokrywały rany, skłaniały się na nogach i ,aby zachować ciepło, przytulały się jedna do drugiej. Ciężka praca, głód, choroby, wycieńczenie, ból, sprowadzały ich życie do poziomu biologicznej wegetacji i zabijały wszelkie odruchy ludzkie. Inne opowiadanie Nałkowskiej to ,,Kobieta cmentarna”. Jest tu opis getta żydowskiego w Warszawie. Dramat mordowanych rozpoczyna się za murem, słychać krzyki i płacz, widać pożary i wyrzucanie z okien na bruk dzieci. Ludzie z tej strony muru nie mogą spać, przeżywają rozterki moralne z powodu swej bezsilności. Próbują zrozumieć, wytłumaczyć sobie , są podatni na propagandę niemiecką, bo wtedy łatwiej im żyć.

Opowiadanie ,,Przy torze kolejowym” można określić jako stadium nad istotą ludzkiego strachu. W czasie ucieczki z transportu zostaje ranna kobieta. Leży przy torach kolejowych. Żaden z licznie zgromadzonych gapiów nie potrafi zdobyć się na udzielenie jej pomocy. W końcu z litości zostaje zastrzelona. Autorka ukazuje do czego zdolny jest człowiek porażony strachem, jak zmieniają się ludzkie zachowania pod wpływem warunków , że nawet litość i współczucie mogą przybrać nieludzkie kształty. Do najbardziej wstrząsających można zaliczyć opowiadanie ,,Dorośli i dzieci w Oświecimiu”. Nałkowska zastanawia się nad sytuacją i warunkami, w których zbrodnie były możliwe, analizując cele, jakim służył hitlerowski system ludobójstwa. Wskazuje funkcje ideologiczną- wyniszczenie gorszych ras i narodów. Dzieci, przymuszane do ciągłej obserwacji ataków nieludzkiej przemocy, mordów i tortur, utraciły zdolność rozróżniania dobra i zła. Przykładem okaleczenia ich psychiki i wrażliwości jest zabawa w palenie Żydów. Motto opowiadań:,, Ludzie ludziom zgotowali ten los” uświadamia do jakiego okrucieństwa zdolny jest człowiek wobec drugiego człowieka. Obozy koncentracyjne, masowe ludobójstwo, uprzedmiotowienie jednostki i pozbawienie jej godności ludzkiej było wynikiem obłąkańczej idei Hitlera o wyższości rasy aryjskiej nad pozostałymi rasami. Zbrodnie , jakich dopuścili się faszyści w czasie II wojny światowej, były dziełem ludzi. Relacje więźniów obozów i ofiar faszyzmu prowadzą do ogólnych refleksji na temat ludzkiej natury i jej podatności na zło. Podobnie jak Nałkowska i Borowski, utratę ludzkiej godności za sprawą wyniszczającej pracy i głodu śledził Grudziński. Niejednokrotnie zastanawiał się do jakich czynów zdolny jest człowiek. Zadaje sobie pytanie, gdzie jest okres poniżenia, dno człowieczeństwa. Nie ocenia, tym bardziej nie potępia ludzi, których głód doprowadził do obłędu. Jedną z postaci, które obserwował był zabójca Sytalina, tak nazywany od czynu, za który znalazł się w obozie, gdy po pijanemu strzelił do portretu Stalina. Dostał za to dziesięć lat. Po siedmiu latach zapadł na ,,kurzą ślepotę”. Biorąc na siebie winę, której nie popełnił, chciał nadać sens swemu cierpieniu. Grudziński zbierał informacje o obozie i więźniach, widział w nich braci, współtowarzyszy ponieważ sam przeżył to co oni. W ,,innym świecie” opisuje głód i zmęczenie ludzi, które przywoływały myśli o śmierci i lęk przed nią. Więźniowie myśleli wtedy często o tym, że nikt nigdy nie dowie się, gdzie zostali pogrzebani i to było prawdziwą torturą psychiczną. Autor nie sądzi, nie oskarża, a wydobywa i ceni w ludziach umiejętności ratowania człowieczeństwa mimo wszystko. I to go różni od T.Borowskiego, który widzi przede wszystkim zwyciężające zło, zlagrowanie, dostosowanie się do narzuconych warunków. Proces ten wychodzi poza obóz, nie pozostaje w ,,innym świecie”, rozszerza się. Według Grudzińskiego człowiek wyzwolony też jest nim napiętnowany. Kolejne opowiadanie świadczące o pogardzaniu ludźmi przez Niemców to reportaż H.Krall ,,Zdążyć przed Panem Bogiem”. Bohaterem tego opowiadania jest Marek Edelman, jeden z przywódców powstania. Relacjonuje on wydarzenia jakie miały miejsce w obozie koncentracyjnym . Opowiada o transportach do Treblinki, którym towarzyszył. Na śmierć odprowadzono 400 tys ludzi. Opowiada też , że w getcie dawano numerki, było ich 40 tys, Żydzi sami mieli je rozdzielić. Pozostali, bez numerków mieli jechać do Treblinki. Wspomina również o tym, że ludzie w getcie sami odbierali sobie życie, trując się, strzelając do siebie. W getcie odbywały się również gwałty, jedną dziewczynę zgwałciło ośmiu mężczyzn. Wszystkie te wydarzenia zaważyły na dalszym życiu Edelmana, gdyż był ich świadkiem, zagłada Żydów budzi w nim pragnienie, by zawsze, w każdym momencie najwyżej cenić życie ludzkie. Problematyka moralna związana jest z postawą doktora Edelmana , który po doświadczeniach wojennych, za podstawową, nadrzędną wartość uważa życie, troskę o drugiego człowieka, odpowiedzialność za niego i cały otaczający świat.

Moi zdaniem wszystkie te opowiadania i relacje świadków świadczą o pogardzie, o zbrodniach jakich dopuścili się faszyści wobec ,,gorszej rasy”. Dramat pokolenia ,,czasów pogardy” dotyczy wszystkich ludzi i jest ostrzeżeniem przed możliwością powtórzenia się historii oraz świadectwom załamania się wszelkich zasad moralnych i etycznych, jakie nastąpiło w czasie hitlerowskiego terroru.

Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek powinien dokonywać

wyboru.

Jak rozumiesz słowa Mahatmy Gandhiego?

Odwołaj się do wybranych utworów literackich.

Czy nasz świat jest areną walki czy rajskim ogrodem? Czy człowiek jest

z natury dobry czy zły? To pytanie, które zadają sobie przyrodnicy i

filozofowie. Według Karola Darwina świat jest areną walki. Według Piotra

Kropotkina i jego pracy Pomoc wzajemna, którą ogłosił w 1902 r. ewolucja

mogła zaistnieć tylko dzięki współpracy - ergo dobru! J.J.Rousseau wierzył

w naturalną dobroć człowieka. Nietzsche uważał, że takie uczucia jak

przyjaźń czy litość są charakterystyczne dla moralności niewolników! Czy

istnieje zatem jakaś obiektywna prawda?! Myślę, że za taką można uznać owo

stwierdzenie Mahatmy Gandhiego: Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a

człowiek powinien dokonywać wyboru, ale również rację może mieć Friedrich

Dürrenmatt, które w wywiadzie dla Le Monde w 1982 r. powiedział, iż świat

przypomina partię szachów między Dobrem i Złem, a ludzie służą w niej za

pionki i figury! Właśnie ta niepewność (czy jesteśmy pionkiem w grze, czy

graczami?) jest jak myślę źródłem tego, iż ludzie piszą, tworzą kulturę w

pełnym tego słowa znaczeniu. Myślę też, że właśnie dzięki niej powstała

Biblia, która według Kena Lorringa z Konkwisty Waldemara Łysiaka jest

jedyną oryginalną książką, a cała reszta to plagiat. Właśnie od niej chcę

zacząć moje rozważania.

Wiliam Blake na swym obrazie Przedwieczny ukazuje Boga z cyrklem w

dłoni rozplanowującego świat(?). Potem jak mówi Księga Rodzaju oddzielił On

światło od ciemności; dobro od zła. Człowiek później wybrał to drugie i

dlatego został wypędzony z Raju: ma przecież rozum i wolną wolę; wie co

robi, zjadł owoc... Faust u Johanna Wolfganga Goethego również wiedział, że

zawiera pakt z diabłem. W poszukiwaniu wiedzy (dobra) zabrnął daleko i

doprowadził do nieszczęść, ale również do szczęścia i dobra, jakim jest

służba innym ludziom. Istnieją zatem Bóg i Szatan - Dobro i Zło, a my -

ludzie - musimy wybierać, z kim zawrzemy pakt... Religia, wiara pomagają

nam w życiu - uczciwym, pełnym miłości, ale tej prawdziwej; do całego

świata. Co dzieje się z człowiekiem, który odrzuca nakazy Biblii? Spójrzymy

na Raskolnikowa ze Zbrodni i kary Fiodora Dostojewskiego. Próbuje odnaleźć

odpowiedź na swe pytanie dotyczące życia w filozofii Nietzschego: czy jest

niewolnikiem czy nadczłowiekiem? Dokonał wyboru - zdobył się na czyn godny

nadczłowieka: morderstwo. Nie ma już granicy, którą mógłby przekroczyć!

Wybrał zło. Tymczasem jego zaprzeczenie - Sonia została zmuszona do wyboru

zła, jakim jest prostytucja. Biblia jednak, która jest jej przewodnikiem,

czyni Sonię świętą, altruistką, istotą silną. Dobro i zło istnieją obok

siebie - Raskolnikow wreszcie dokonuje wyboru: staje po stronie dobra,

Biblii.

Jak jest w kulturze żydowskiej? Czy jest podobnie? Tak. Mamy przecież

wspólne korzenie - Stary Testament. Problem ten porusza w swych powieściach

(np. Sosza, Pokutnik) I.B.Singer. Zło czyha na człowieka, który oddala się

od gminy żydowskiej, wiary. Dochodzi on wtedy do wniosku, iż świat to

skrzyżowanie rzeźni z burdelem; zło panuje... Gdy bohater wraca do nakazów

i praw, które dyktuje jego wiara i Bóg, życie staje się prostsze.

Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek powinien dokonywać

wyboru. Dokonuje go. Odchodzi od wiary, która jest dobrem i wybiera swój

sposób na życie, który nierzadko okazuje się być złem. Z tego co napisałam

dotychczas można wnioskować, iż zgadzam się ze słowami Mahatmy Gandhiego i

rozumiem je dosłownie, tak samo jak on. Musi istnieć sytuacja wyboru -

zresztą według Jeana Paula Sartrea człowiek ciągle dokonuje jakiegoś

wyboru! Myślę, że właśnie ta sytuacja czyni go tak ciekawym świata,

twórczym. Teraz jednak chciałabym przejść do utworów (postaci), które

polemizują ze słowami Mahatmy Gandhiego, a raczej przychylają się do słów

Friedricha Dürrenmatta, którego cytowałam we wstępie.

Wcielone zło. Na przykład Swidrygajłow ze Zbrodni i kary

F.Dostojewskiego. Postać wręcz demoniczna, naznaczona piętnem dramatu: on

Chciał być kochany i kochał na swój sposób. Robert z Fletu z mandragory

W.Łysiaka - kat, morderca, oprawca, który również potrafił kochać -

Zwierzęta... i swego brata-bliźniaka. Charles Manson, o którym pisze w swym

Eseju Piąty Anioł Jan Józef Szczepański. To, co zrobił Manson, można

Powiedzieć wyrosło na gruncie kultury, której podstawą miała być miłość!

Lecz on nie mógł wiedzieć czym ona jest; od trzynastego roku życia czas

Spędzał w więzieniach, poprawczakach. Jacek z Dekalogu V w reżyserii

Krzysztofa Kieślowskiego początkowo jego postać wzbudza w nas wstręt,

Odrazę. Jak można być tak okrutnym człowiekiem, niszczyć, zabijać dla samej

Przyjemności? Jak można czerpać radość (?) z morderstwa? Zadawałam sobie te

Pytania oglądając ów film. Nic jednak nie dzieje się bez powodu.

Okrucieństwo bywa po prostu odpowiedzią na doznane krzywdy.

Ludzie, o których napisałam, zdają się być wcielonym złem, a w

rzeczywistości są jego pionkami i figurami. Można dyskutować, czy zasługują

oni na całkowite potępienie, czy też znajdą się dla nich jakieś

okoliczności łagodzące. Każdy doznał jakiejś wielkiej krzywdy lub straty -

człowiek nie staje się złym bez powodu! Każdy nosi w sobie bakcyl dżumy -

twierdzi Albert Camus i sądzę, że od człowieka i okoliczności w jakich się

znajduje zależy, czy rozwinie się on w śmiertelną chorobę: czy Dobro będzie

miało go po swej stronie szachownicy, czy Zło zainteresuje się nim i

zabierze na swoją.

Kiedy jednak to zdarzenie ma miejsce? Kiedy zło zaczyna się nami

Interesować? Myślę, że ciekawa jest kwestia dojrzewania i wyboru zła lub

Dobra. Tutaj znów zgadzam się z Mahatmą Gandhim.Dojrzewającego człowieka

łatwo jest kształtować - widzimy to np. w Pannie Nikt Tomka Tryzny (Andrzej

Wajda realizuje właśnie film na podstawie tej powieści). Wystarczy tylko

wykorzystać pragnienie akceptacji; każdy człowiek chce być przyjęty do

społeczności. Bohaterka najpierw jest pod wpływem dziewczyny, którą

określiłabym Dojrzałość Duchowa, ale też Zagubienie i Cynizm. Następnie

wpływa na jej rozwój Ewa - Dojrzałość Fizyczna, a nawet Matka Grzechu, jak

w Dies Irae Kasprowicza. W końcu - gdy trzeba ostatecznie wybrać, okazuje

się, że nie ma w czym, ponieważ obie te Dojrzałości zlewają się w

Materializm i Cynizm. Dobrem, które okazuje się być odwieczne - z niego

wyszła i do niego wróci - jest dom, rodzice, rodzeństwo. Tego w zasadzie

nie ma bohaterka powieści Szklany klosz Sylvii Plath. Wydarzenia opisane w

tej książce są autentyczne. Młoda kobieta również obserwuje swe koleżanki,

ich życie prywatne, sięga po laury, które przynosi jej pisanie opowiadań,

nauka. Lecz... jej życie okazuje się złem...

Sama jestem książką, stworzyłam siebie. Dopiszę tylko słowo

koniec.

Tak charakteryzuje Sylvię Plath W.Łysiak w Wyspach bezludnych. W

czasie choroby psychicznej próbuje dopisać koniec - popełnić samobójstwo. I

znów pojawia się problem moralny. To, co w naszej kulturze jest grzechem,

spotykało się u Majów z nagrodą ze strony bogini Ixtab - zabierała

samobójców do raju! Wybrać zło - śmierć czy dobro: życie?

Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a dojrzewający człowiek jest

zmuszony rozpoznawać je i wybierać: życie uczciwe? Życie, w którym jest

dużo dorosłych kompromisów? Kompromisów, które są tylko eufemizmem dla

słów: fałsz, zło, a które czasem trzeba wybrać, ponieważ innego wyjścia w

zasadzie nie ma...Zdarza się też często, że człowiek zadaje sobie pytanie:

Być albo nie być? Wybranie niebytu często jest utożsamiane nie dosyć, że ze

złem, ale też z tchórzostwem...

Teraz chciałabym przejść do rozpatrywania słów Gandhiego w innym

kontekście. Często zdarza się we współczesnym świecie, że władza jest

jedyną słusznie rozumiejącą siłą. Jest siłą sprawowaną. Przykładami na to

są Kraje Nowej Wiary, jak to określił Czesław Miłosz w Zniewolonym umyśle.

Totalitaryzm jest złem, które zagościło w historii i które echem odbiło się

w literaturze. Były utwory sławiające socjalizm (sztuka tendencyjna -

socrealistyczna), ale były też te, które ukazywały, że ludziom żyje się źle

(twórczość Marka Hłaski), że są więzieni, torturowani, pozbawieni ludzkiej

godności (Aleksander Sołżenicyn Jeden dzień Iwana Denisowicza, Inny Świat

Gustawa Herlinga-Grudzińskiego). Powstały też utwory ukazujące mechanizmy

rządzenia np. Folwark Zwierzęcy i Rok 1984 George'a Orwella, Flet z

Mandragory i Statek W.Łysiaka. Chiałabym omówić dwa ostatnie. Ich

bohaterowie mogą wybrać dobro - przebaczenie(?), nie, raczej działalność w

opozycji; albo też zło - wstąpienie w szeregi sług władzy, by zemścić się

przez rozbicie jej metodą lisa. Ważne jest jednak to, iż pracują dla niej,

czerpie korzyści z bycia po stronie silniejszego, coraz bardziej się

dehumanizują! Mimo szczęśliwego zakończenia w obu powieściach nie wierzę,

że ich bohaterowie będą dobrymi ojcami; w przeszłości świadomie dokonali

wyboru zła, jakim jest podporządkowanie się władzy, której działania

zmierzają do pozbawienia człowieka godności. Przy okazji ich prywatne

sprawy były porządkowane - korzystali ze stanowiska, które zajmowali...

Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek powinien dokonywać

wyboru. Istnieją obok siebie przybierając coraz to nowe oblicza. Dla

każdego człowieka inne: dla jednego jest życie i śmierć, dla innego

nonkonformizm i konformizm. Bycie w opozycji lub elicie władzy, bycie

wierzącym lub poddającym się zeświecczeniu. Zło jest eksponowane, ponieważ

jest atrakcyjne i dobrze się sprzedaje; na tym bazuje kultura masowa! Zło

bywa w nas ukryte i w odpowiednich warunkach ujawnia się, czyni z ludzi

urodzonych morderców (tytuł filmu Oliviera Stone'a). Dokonywanie wyboru

między dobrem i złem jest widoczne w wielu utworach literackich, sprawia,

że mają one swoją głębię (np.twórczość Dostojewskiego), szukamy w nich

odpowiedzi na pytania, które sobie zadajemy w życiu. Jakiego jednak wyboru

dokonać w czasach, gdy wydaje nam się, że to właśnie zło zwycięża? Myślę,

że na to pytanie odpowie fragment wiersza Ryszarda Krynickiego Dobroć jest

bezbronna:

"Dobroć jest bezbronna

ale nie bezsilna (...)

dobroć nie musi zwyciężać

dobroć jest

nieśmiertelna"

Bohaterowie dramatów romantycznych. Przeobrażenia duchowe Gustawa Konrada, Kordiana, hrabiego Henryka.

Jako pierwsze powstały "Dziady". Część IV, napisana w roku 1824, przedstawia dzieje Pustelnika Gustawa. Bohater ten jest typową postacią utworów omawianego okresu. Jego dzieje przedstawione są w formie trzech godzin: miłości, rozpaczy, przestrogi. W pierwszej godzinie spowiedzi Gustaw jest przedstawiany jako postać nieprzeciętna. Wskazuje na to jego wielka miłość do wybranki serca. Jest on tak zakochany, że przyrównuje miłość do niezniszczalnego łańcucha, którego nic nie jest w stanie rozerwać. Na skutek tej miłości ucieka on w świat marzeń i buntuje się przeciwko zastanej rzeczywistości. Z drugiej godziny spowiedzi Gustawa dowiadujemy się o sprzeczności uczuć miotających duszą młodego kochanka - od uwielbienia ukochanej istoty, aż do jej potępienia i zwątpienia w jej uczucia. Silne przeżycia wewnętrzne doprowadzają Gustawa do samobójstwa na oczach zdumionego księdza. Ta scena jest jakby uwieńczeniem rozprawy z klasykami. Ksiądz będący uosobieniem klasyka nie jest w stanie pojąć tego, że można się przebić sztyletem, nie czyniąc sobie żadnej rany. A sztyletem tym może być na przykład miłość. W godzinie trzeciej Gustaw przekazuje ludziom przestrogę, by pamiętali, że ziemia nie jest ani rajem, ani piekłem, tylko właśnie ziemią i dlatego należy do ziemskich wydarzeń przykładać odpowiednią miarę; przestrzega ich również - na skutek własnych przeżyć - przed wiarą w wielkie uczucia. "Dziadów" część III (tzw. drezdeńska), napisana po klęsce powstania listopadowego, łączy się z częścią IV poprzez osobę bohatera. Przemiana samotnika Gustawa w Konrada walczącego o wolność jest znamienną cechą bohatera dramatu romantycznego. Utwór ten można odczytywać jako wyraz przełomu w świadomości Mickiewicza, do którego doszło pod wpływem wydarzeń politycznych w kraju. Gdy okazało się, że romantyczny bohater nie może pozostawać obojętny na sprawy ważne dla swej ojczyzny, autor tego dramatu określił nowe miejsce dla swego bohatera. Otóż bohater ten miał nadal pozostać jednostką wybitną i nieprzeciętną, ale jego nieszczęśliwa miłość miała go uczynić bojownikiem o wolność narodową. Utwór ten rozpoczyna się prologiem, w którym dokonuje się przemiana bohatera: z Gustawa - owładniętego tragicznym i niespełnionym uczuciem miłości, w Konrada - odnajdującego cel swojego życia w działalności na rzecz narodu. Bohater pozostaje nadal jednostką wybitną, zdającą sobie sprawę z misji dziejowej przypadłej mu w udziale, z własnej potęgi. Konrad będąc bardzo pewnym siebie i swej mocy żąda od Boga stworzenia rządu dusz, który zapewniłby Polakom wieczne szczęście i uwolnił ich od trosk. Jest on też gotów poświęcić się dla dobra rodaków. Pojawia się więc tu idea prometeizmu. Kulminacyjnym momentem "Dziadów" drezdeńskich jest potwierdzenie przeobrażenia duchowego głównego bohatera, wyrażone przez niego samego w inwokacji. Choć Gustaw-Konrad to postać bardzo wybitna, nie jest wszak pozbawiona wad. Jego pycha popycha go do wyzwania Boga do walki, a nawet do bluźnierstwa. W odpowiedzi na mickiewiczowskiego bohatera romantycznego powstał dramat "Kordian", który został pomyślany przez Juliusza Słowackiego jako trylogia, nigdy jednak nie dokończona. Utwór ten, podobnie jak "Dziadów" część III, powstał po upadku powstania listopadowego - w 1833r. Również jego tłem jest mało znane wydarzenie z okresu sprzed powstania - spisek na życie cara Mikołaja I - oceniany z pozycji człowieka, który żyje po upadku tego powstania. Akt I opowiada o pewnym - piętnastoletnim - chłopcu trawionym przez chorobę wieku w którym żyje - nudę, apatię, oraz brak poczucia sensu i celu istnienia. Tytułowy bohater jest jednak człowiekiem bardzo wrażliwym, ale jednocześnie nie uświadamia sobie istoty swego życia. Podobnie jak Gustaw, Kordian popełnia samobójstwo, nieco inne są jednak przyczyny tego kroku. Bohatera z utworu Juliusza Słowackiego sprowokowała nie nieszczęśliwa miłość, ale czczość istnienia. W akcie drugim zatytułowanym "Wędrowiec" poznajemy dzieje Kordiana w życiu już prawie dorosłym - podczas podróży po Europie. Pobyt w James Park-u w Londynie przekonuje go o tym, że ludzie potrafią być mili i uprzejmi, lecz tylko wtedy, gdy się to im opłaca. Jednak jeszcze bardziej zostaje on doświadczony podczas pobytu w Dover, gdzie zakochuje się w młodej i pięknej Włoszce - Wioletcie. Wkrótce przekonuje się on o tym, że kobieta ta zakochała się nie tyle w nim, ile w jego bogactwie, a więc w tym, co mógł jej ofiarować w formie namacalnej. Kolejnym etapem w życiu młodego romantyka jest spotkanie z papieżem. Doprowadza to do zapoczątkowania procesu przeobrażania się tego bohatera, z jednostki zajętej własnymi sprawami, w głębokiego patriotę. Ostateczna przemiana następuje podczas monologu wygłoszonego na górze Mont-Blanc. Choć przeobrażenie wewnętrzne nie spowodowało zatracenia poczucia własnej wyjątkowości, w przeciwieństwie do bohatera "Dziadów", nie doprowadziło do przyjęcia przez Kordiana postawy uległej wobec losu. Wynika to z odmiennego poglądu autora na sprawę miejsca Polski i Polaków wśród innych narodów. Słowacki ustami swego bohatera zaproponował - w miejsce mesjanizmu - a więc przyjęcia postawy biernej - utrzymanie walki w imię wolności narodowej. Przywołana została postać Winkelrieda, który dla dobra innych przyjął ciosy dzid wrogów na własną pierś. W ostatnim - trzecim akcie zatytułowanym "Spisek koronacyjny" Kordian podobnie jak Konrad chce otrzymać rząd dusz, jednak nie z rąk Boga, ale od samych ludzi. Jednak również on ponosi klęskę, gdyż nie udaje mu się przekonać współspiskowców do udziału w planowanym zabójstwie cara. Wówczas odzywa się w nim poczucie dumy własnej oraz pogardy dla innych. Pomimo wielkiej odwagi oraz nie szanowania własnego życia, podchorążemu nie udaje się osiągnąć zaplanowanego celu - pada na progu sypialni cara Mikołaja. Pokonany zostaje przez siły Strachu i Imaginacji, które podsuwają mu krwawy obraz obrzydliwego w sensie etycznym i niehonorowego czynu, jakim jest skrytobójcze zabicie człowieka. Poświęcając życie w obronie ojczyzny i narodu bohater dramatu romantycznego wieńczy swój los. Nieco innym bohaterem popowstaniowym jest hrabia Henryk - główna postać napisanej przez Zygmunta Krasińskiego "Nie-Boskiej komedii". Podobnie jak wyżej omawiane postacie jest to zakochany młody człowiek, jednak w przeciwieństwie do nich nie jest nieszczęśliwy. Jest on tuż po ślubie, co nie jest zgodne z postawą godną bohatera romantycznego dramatu, którego motywem działania jest brak szczęścia w miłości. Wkrótce jednak Mąż-hrabia Henryk ulega oczarowaniu wywołanemu przez wspomnienie kochanki swojej młodości. Powoduje to jego unieszczęśliwienie i sprawia, że również on ma czysto romantyczną potrzebę działania. Zarówno Gustaw-Konrad, jak i Kordian byli poetami, co wynikało z przeświadczenia romantyków o przywódczej roli poetów. Krasiński rolę poety przyznał Orciowi - synowi hrabiego. Wynikało to z przeświadczenia wieszcza, że poeta nie może kierować narodem, ponieważ w równym stopniu jest to człowiek doskonały i nieprzeciętny, jak słaby i niezdolny do udźwignięcia takiego ciężaru. Dlatego też Orcio nie widzi rzeczy widocznych dla zwykłych ludzi, natomiast ma możliwość obserwacji zjawisk niesamowitych, pozaziemskich, o czym świadczy między innymi rozmowa z nieżyjącą już matką. Ponieważ w przeciwieństwie do A. Mickiewicza i J. Słowackiego Zygmunt Krasiński wywodził się z arystokracji, w "Nie-Boskiej komedii" nie mamy ukazanej walki narodowo wyzwoleńczej, jest tam natomiast obraz rewolucji społecznej, której - pod wpływem wydarzeń Rewolucji Francuskiej - obawiały się najbogatsze warstwy społeczeństwa. Hrabiemu Henrykowi autor tego dramatu przyznał rolę przywódcy obrońców starego porządku. Jest więc hrabia nietypowym bohaterem - nie walczy przecież o sprawę narodową, a jedynie o utrzymanie przywilejów możnowładczych. W przeciwieństwie do uprzednio omawianych bohaterów dramatów romantycznych hrabia Henryk jest przywódcą warstw broniących się przed rewolucją. Typowym wydarzeniem w dziejach bohaterów dramatów tego okresu była ich wewnętrzna przemiana. Dla hrabiego Henryka momentem przełomowym staje się przyrzeczenie obrony okopów Świętej Trójcy. Tym, co go odróżnia od Konrada i Kordiana jest fakt, że staje on na czele niewielkiej garstki hrabiów i baronów. Tak samo jednak jak oni hrabia Henryk przyrzeka walczyć o dobro sprawy, którą uznał za słuszną, aż do śmierci. Żąda jednak tego samego od ludzi, którymi ma dowodzić. Typowym faktem dramatu romantycznego jest również to, że dane przyrzeczenie jest przez bohatera dotrzymane. Nie inaczej rzecz się ma z hrabią Henrykiem. Po wyczerpaniu się wszelkich zasobów amunicji, po wdarciu się rewolucjonistów na mury Świętej Trójcy, oraz po śmierci swego syna Mąż skacze w przepaść. Jak więc wynika z wyżej przytoczonych argumentów w życiu bohatera dramatu romantycznego można wyróżnić następujące etapy: najczęściej nieszczęśliwą miłość, przeistoczenie się z kochanka-samotnika w przywódcę narodu, klęskę w tej nowej roli zakończoną śmiercią, czasem samobójczą.

Samotni z wyboru czy z konieczności? Rozważania o bohaterach romantycznych i młodopolskich.

Samotność to uczucie- dotyczy myśli, duszy i zmysłów. Samotność to także stan ciała, polegający na odosobnieniu. Jeśli człowiek pożąda jej świadomie- staje się oazą ciszy i spokoju, które zapewniają wewnętrzna harmonie. Po trudach życia przynosi z sobą wytchnienie i spoczynek. Jeśli zaś przychodzi niechciana i nieoczekiwana- jest wroga i niebezpieczna. Towarzyszy jej uczucie strachu, smutku i świadomość odrzucenia. Jest wtedy najniebezpieczniejszym przeciwnikiem. Problem samotności był podejmowany już w starożytności , czego przykładem może być Księga Rodzaju. Opisane jest w niej nieposłuszeństwo pierwszych ludzi- Adama i Ewy- które stało się przyczyną ich osamotnienia. Nieszczęście jakie dotknęło człowieka, wskazuje na surowość , konsekwencję i jednoznaczność sądów bożych. Wraz z wygnaniem z raju pojawiło się cierpienie. Ale przecież Stwórca nie opuścił całkowicie swoich dzieci. Rodzi się pytanie , dlaczego? Przecież wbrew zakazom posłuchały wrogich namów Szatana. Być może to znów boży strach przed samotnością ocalił człowieka, ofiarując mu zbawienie. Motyw samotności możemy dostrzec także w literaturze romantycznej jak i młodopolskiej. Przykładem romantycznego samotnika może być Giaur Georga Byrona. Jest to postać bardzo skomplikowana pod względem uczuć, także tajemnicza i zagadkowa. Niewiele wiemy o jego życiu, prócz tego , że pochodzi z Wenecji i jest chrześcijaninem, gdyż posługuje się ,,Prostym mieczem chrześcijańskim”. Nic jednak nie wiadomo o jego przeszłości, nie znane są również jego losy od momentu zabójstwa Hassana do czasu osiedlenia się w klasztorze. Giaur jawi się jako bohater zdolny zarówno do miłości , jak i do nienawiści. Bohater , który z jednej strony cieszy się , że dokonał zemsty, okrutnego zabójstwa, z drugiej zaś cierpi z powodu wyrzutów sumienia. Giaur obwinia siebie za śmierć ukochanej Leili. Sądzi, że gdyby przestał się z nią widywać, dziewczyna żyłaby nadal. Giaura dręczy także sama zbrodnia, którą popełnił jako chrześcijanin. Główny bohater swoim zachowaniem przypomina samego Byrona. Jest buntownikiem przeciwko światu, który go otacza. Świat Giaura jest źródłem zła, cierpienia i śmierci. Mimo tylu nieszczęść nie daje się pokonać. Zostaje jednak ujarzmiony , wypalony wewnętrznie. Można powiedzieć, że Giaur znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Jego ukochana Leila umarła, a on pozostał na ziemi sam z uczuciem miłości. Bohater ów jest postacią miotaną różnymi uczuciami, uczuciami miłości i wyrzutów sumienia po zabiciu wroga. Jego miłość do Leili była tak wielka, że był zdolny do popełnienia morderstwa, on człowiek wierzący. Giaur został obciążony jakąś tajemniczą zbrodnią czy przewinieniem. Stale nosi w sobie zarzewie cierpienia i nieszczęścia. Nie jest to żaden bojownik, broni jedynie swego indywidualnego prawa do namiętności, wolności i zemsty. Ginie w samotności, strawiony przez dumę i poczucie winy. Uważam, że Giaur nie przewidział konsekwencji jakie niosło za sobą spotykanie się z Leilą, także jego osamotnienie nie wynikło z konieczności lecz z wyboru, ponieważ to śmierć ukochanej zaważyła na jego dalszym losie.

Kolejnym bohaterem romantycznym jest Jacek Soplica, postać występująca w dziele Adama Mickiewicza pt. ,,Pan Tadeusz”. W młodości przeżył on głęboki zawód miłosny, który był powodem moralnego upadku-unieszczęśliwił matkę Tadeusza, której nie kochał, zabił Stolnika, przez co został ogłoszony zdrajca. To wywołało u Jacka wewnętrzną przemianę. Dawniej pyszny i butny, teraz stał się pokorny , przyjął nazwisko Robak i mnisim przebraniu podjął się służby dla kraju. Walczył, był więziony, zsyłany, skazywany na ciężkie roboty. Mimo to z uporem realizował swój model patriotyzmu. Jest skromny, cichy, konsekwentny, uparty. Cieszy się wśród szlachty ogromnym autorytetem. W roli emisariusza przygotowuje powstanie na Litwie. Jacek to już nie indywidualista , jest częścią wielkiej społeczności patriotów , którzy wspólnymi siłami pragną wyzwolić ojczyznę. Udaje mu się opiekować Tadeuszem i śledzić los Zosi. Chce żeby stworzyli szczęśliwą parę. Jako jedyny spośród Mickiewiczowskich bohaterów odnosi sukces. Gerwazy przebacza mu zabójstwo Stolnika, zostaje pośmiertnie zrehabilitowany, wszyscy poznają jego prawdziwe nazwisko, pozostanie w pamięci jako narodowy bohater. Właśnie to pozwala uznać Jacka Soplicę za bohatera nowego typu, reprezentatywnego dla losu wielu patriotów Polski porozbiorowej. Moim zdaniem Jacek Soplica jest samotnikiem z wyboru. Rezygnując z ukochanej osoby poświęcił się dla narodu.

Drugim lecz równie ciekawym bohaterem mickiewiczowskim jest Konrad Wallenrod. Już od samego dzieciństwa Wallenrodowi towarzyszą tragiczne wypadki, kiedy to został porwany przez Krzyżaków, a jego

rodzina zginęła. Na szczęście znalazł się litewski wajdelota, który uświadomił Konradowi kim naprawdę jest. Rozbudził w nim patriotyczne uczucia, lecz nie pozwalał mu początkowo wrócić do ojczyzny, co stało się powodem wielkich cierpień bohatera. Po pewnym czasie Wallenrod znalazł się w Kownie, gdzie spotkał się z Kiejstusem. Pozostał na dworze księcia i ożenił się z Aldoną. Jednak ,,szczęścia w domu nie zaznał, bo go nie było w ojczyźnie ”.I tu ma swój początek tragizm bohatera. Z własnego wyboru zrezygnował on z życia u boku ukochanej Aldony i postanowił wstąpić w szeregi Zakonu, by zniszczyć wroga od środka. Metoda ta, może i najsłuszniejsza, wzbudzała w samym Wallenrodzie obrzydzenie. Mógł on co prawda wybierać: albo pozostanie z żoną, albo za cenę szczęścia osobistego będzie starał się ocalić ojczyznę. Oczywiście, gdyby Konrad wybrał pierwszą opcję, nigdy nie zaznałby wewnętrznego spokoju. Uważał bowiem, że to na nim spoczywa znaczna część odpowiedzialności za losy narodu. I tak, powrócił do Zakonu, którego został Mistrzem. Rządził nieudolnie. Krzyżacy ponosili klęski. Wreszcie zdecydował się na krok ostateczny. Poprowadził Zakon do walki, podczas której doznali dużych strat. Jednak Konrad zostaje zdemaskowany i w obawie przed sądem popełnia samobójstwo. Nasz bohater z własnego wyboru pozbawił się nie tylko szczęścia z Aldoną, ale również nie odniósł znaczącego zwycięstwa w walce z wrogiem.

Następnym bohaterem tragicznym jest Kordian, główna postać dramatu Juliusza Słowackiego. Kordian dynamiczny- ukazany po raz pierwszy jako piętnastoletni chłopiec, dojrzewa i dorasta w trakcie rozwoju akcji dramatu. Początkowo wrażliwy, uczuciowy, często rozmarzony, nie potrafi odnaleźć się w otaczającym go świecie. Uczucie zawiedzionej miłości oraz brak umiejętności znalezienia celu w życiu powodują prawdziwe zagubienie młodego Kordiana, nie potrafiącego opanować swych rozbieganych myśli i marzeń, cierpiącego na ,,chorobę wieku” charakteryzującą się poczuciem bezsensu życia, bezcelowości wszelkich aktywnych działań, uczuciem nudy i pustki egzystencjalnej. Stary sługa, Grzegorz, usiłuje myśl Kordiana skierować na ,,zdrowe” tory, opowiada mu wiec trzy historie: pierwszą o Janku, co szył psom buty, drugą o walkach napoleońskich w Egipcie, których był uczestnikiem, trzecią o Kazimierzu, który będąc e rosyjskiej niewoli, w samobójczym porywie zabił tatarskiego pułkownika. Grzegorzowi udaje się nawet chwilowo zainteresować chłopca historiami, jednak zapał opuszcza go bardzo szybko i znowu popada w melancholijne otępienie. Dopełnieniem tragicznej biografii chłopca jest nieszczęśliwa miłość do Laury, która kończy się próbą popełnienia przez Kordiana samobójstwa. Podróże Kordiana po Europie to czas dojrzewania duchowego bohatera, konfrontacji młodzieńczych ideałów z rzeczywistością. Dojrzewanie to pasmo rozczarowań: w Anglii przekonuje się o wszechwładzy pieniądza, dzięki któremu można kupić sobie sławę, szlachectwo i uznanie, lecz nie szacunek ludzi, we Włoszech o tym , że prawdziwa miłość nie istnieje. Wioletta gotowa jest sprzedać swe uczucia za złoto, Kordian demaskuje ją opowiadając zmyślona historię o swoim bankructwie. W Rzymie, w czasie audiencji u papieża, dowiaduje się, że los Polaków jest Ojcu Świętemu całkowicie obojętny, a nawet , że chrześcijański papież stanie po stronie silniejszego, potępi powstanie listopadowe i każe katolickim Polakom czcić prawosławnego cara. W czasie monologu na Mont Blanc w bohaterze dokona się ostateczna przemiana i Kordian wreszcie odnajduje cel życia: od tej pory będzie walczył o wolność i niepodległość narodu, choćby za cenę własnego życia, jest jednak w swych działaniach osamotniony. W ostatecznym rozrachunku ponosi więc klęskę: najpierw w momencie, gdy przegrywa starcie z konserwatywnym Prezesem, później - kiedy okazuję się, że dokonanie zamachu, którego się podjął, przekracza jego możliwości psychiczne i moralne. Kordian jest postacią tragiczną słabszą od Konrada Wallenroda, ponieważ nie pozwala mu na spełnienie krwawego czynu. Skrytobójstwo jest sprzeczne z sumieniem. Konflikt wewnętrzny, słabość bohatera i brak konkretnego programu wskazuje na to, że samo poświęcenie życia jest aktem niepotrzebnym, bo nie zmienia sytuacji politycznej.

Następny bohater romantyczny to Werter opisywany przez J.W.Goethego w powieści pt. ,,Cierpienia młodego Wetrera”. Jest to młody mężczyzna, traktujący miłość dość swobodnie- związany jedną z sióstr rozkochał w sobie drugą. Dlatego właśnie wyjeżdża do małego miasteczka Waldheim. Szuka szczęścia w samotności, odsuwa się od ludzi, nie chce nawet aby jego przyjaciel przysłał mu jego ulubione książki. Już w początkowym okresie swego pustelniczego życia Werter przyznaje się jednak do ,,buntowniczej krwi”, która już wkrótce da o sobie znać. Na razie bohater snuje filozoficzne rozmyślania na temat ludzi i przyrody i nic zapowiada wielkich uczuciowych wzniesień. Właśnie w takim stanie ducha poznaje Lottę, kiedy nagle nadchodzi przebudzenie- Lotta okazuje się ową ,,boska kochanką”, bliźniaczą duszą, o której tyle mówili romantycy. Początkowo Werter nie może uwierzyć w swe szczęście , które jest tym większe, że po kilku spotkaniach odkrywa, że Lotta odwzajemnia jego uczucie. Werter jest nieprzytomnie szczęśliwy, myśli tylko o ukochanej, chce być tylko przy niej, ogarnięty bezgraniczną radością. Przełom w uczuciach następuje wraz z przybyciem Alberta- narzeczonego Lotty. Werter wiedział o nim, lecz wcześniej nie chciał pamiętać, że jego ukochaną łącza jakiekolwiek związki. Albert okazuje się dobrym, szczerym człowiekiem, wkrótce zaprzyjaźnia się z Werterem . Ten zaś poznaje piekło romantycznej miłości . Cierpi tak bardzo, że postanawia wyjechać. Musi jednak wrócić, bo nie potrafi żyć bez ukochanej. Jego życie wewnętrzne jest teraz bardzo intensywne- wspomina, rozpacza, godzi się z losem i zaraz potem buntuje przeciw niemu. W końcu popełnia samobójstwo. Również w Młodej Polsce odnajdujemy bez trudu bohatera tragicznego. Jest nim chociażby dr Tomasz Judym, główna postać ,,Ludzi bezdomnych” Stefana Żeromskiego. Pochodził on z Warszawy , był wychowywany przez ciotkę- ,,damę z półświatka”. Zdobył wyższe wykształcenie i rozpoczął pracę. Judym - młody, ambitny lekarz pragnął zmienić świat . Gdy zobaczył nędzę i okropne warunki, w jakich żyją ludzie, postanowił ,,rozwalić te śmierdzące nory”. Starał się jak mógł najlepiej, ale wszystkie podejmowane przez niego próby kończyły się fiaskiem. Mimo to doktor Tomasz nie poddał się i dalej kontynuował pracę. Jednak zdecydowanie się na taką drogę życia nie przyszło mu z łatwością. Bardzo kusiła go wizja spędzenia reszty swoich dni u boku Joasi- kobiety, przy której odnalazł spokój i szczęście. Może warto by było pozostawić gdzieś sprawy zawodowe i zająć się zakładaniem rodziny, będącej oazą miłości w tym bezdusznym świecie. Z drugiej zaś patrząc strony, Judym wiedział, że jeśli zostałby z Joasią zdradziłby samego siebie i zakiełkowałoby w nim ,,przyschłe nasienie dorobkiewicza”, a tego bał się najbardziej. Nigdy nie pogodziłby się z faktem zdrady właśnie tej klasy społecznej, z której sam pochodził, a która go tak potrzebowała. Swoimi wyrzutami sumienia unieszczęśliwiłby również samą Joasię. Po długich rozmyślaniach postanowił więc zrezygnować z życia osobistego, aby oddać się pracy zawodowej. Decyzją tą mocno zranił swoja ukochaną. Do końca jednak nie jest pewny podjętych kroków, a jego tragiczny, wewnętrzny konflikt symbolizuje obraz ,,rozdartej sosny” z ostatniej sceny utworu. Judym był więc kolejną postacią, która zmuszona była wybierać pomiędzy własną Arkadią a wyższymi ideami. Ostatnim już bohaterem , którego pragnę przedstawić, jest Zenon Ziembiewicz z ,,Granicy” Gabrieli Zapolskiej. Ta postać staje ciągle przed dylematami, co wybrać. Nie mógł zdecydować się, czy ma zostać z Elżbietą Biecką , która zaspokajała jego potrzeby duchowe i intelektualne, czy też z Justyną, która to natomiast zniewoliła go swoją fizycznością. Również jego kariera zawodowa była w pewnym sensie nacechowana tragizmem. Stał się zależny od wielu osób, a mając ambicję zajść jak najwyżej e hierarchii społecznej, podporządkowuje się zasadom obowiązującym w tej grze. Pisywał więc artykuły, które nie były zgodne z jego przekonaniami. Początkowo nawet wzbudzały one u niego pewną odrazę, ale nie trwało to zbyt długo. Także w starciu z robotnikami, z których ideami kiedyś się utożsamiał, stanął po przeciwnej stronie barykady. Sądzę ,że przede wszystkim jego tragizm polegał na braku charakteru. Był on osobą zbyt słabą, a jednocześnie jego konformistyczne i wygodne nastawienie do świata spowodowało zanik jakichkolwiek wartości, którym byłby wierny.

Większość ukazanych powyżej postaci ma bardzo ważną wspólną cechę charakteru, jest nią altruizm czyli rezygnacja często z życia osobistego. Do pozostania samotnym wielu bohaterów zmusiła sytuacja w jakiej się znaleźli . Głównym powodem był zawód miłosny. Łączy ich jednak to, iż stając przed wyborem dwóch różnych dróg prowadzących przez życie, wybrali tę trudniejszą ścieżkę.

Granica" jako powieść filozoficzna, psychologiczna i społeczno - polityczna.

Problematyka społeczno - polityczna: Na treść społeczną i polityczną utworu miał czas jego powstania, bowiem lata 1932 - 35 to okres kryzysu społecznego i politycznego, kiedy w społeczeństwie dominują pesymistyczne nastroje. Nałkowska prezentuje polską sytuację społeczną, rozdział pomiędzy warstwami niższymi a wyższymi. Reprezentatywnym i niemal symbolicznym tego przykładem jest kamienica Kolichowskiej. Piwnice tej kamienicy są zamieszkiwane przez biedotę miejską, m.in przez rodzinę Gołębskich. Jasia Gołębska z chorą matką i kolejno umierającymi dziećmi mieszka w wilgotnej i ciemnej piwnicy, w której ślepnie jej ostatnia córeczka. Ponieważ sama jest wątła i chorowita, nie ma szans na znalezienie pracy. Utrzymuje się dzięki bezpłatnemu obiadowi pomocy społecznej, który rozdziela na trzy porcje. Jej brat Franek Borbocki traci pracę w związku z redukcją robotników w fabryce. Biedota miejska żyje w strasznej nędzy, bez szans na poprawę tego losu, bez żadnego zabezpieczenia. Przykładem niesprawiedliwości społecznej jest los Bogutowej, matki Justyny. Kobieta pracowita, uczciwa, całe życie służy w domach ziemiańskich i szlacheckich, z których jest usuwana, gdyż z powodu choroby nie może poradzić sobie z wszystkimi obowiązkami. Nie posiada żadnego zabezpieczenia na starość, ponieważ jej oszczędności ulokowane w jakimś banku przepadły wraz z jego rozwiązaniem. Bogutowa umiera w czasie operacji, gdyż zbyt późno przywieziono ją do szpitala. Na jej pogrzebie nie ma żadnego z pracodawców, dla których straciła zdrowie. Nałkowska pokazuje, jak silnie zakodowane są w świadomości ludzi podziały społeczne. Równość ludzi jest ideą abstrakcyjną, nie mającą żadnego związku z rzeczywistością. Takim fałszywym banałem okazuje się np. stwierdzenie Kolichowskiej, że "służąca to taki sam człowiek, jak każdy inny". Bo przecież dla służącej są schody, którymi nosi się węgiel i jarzyny, służąca sama jada w kuchni to, co zostanie ze stołu i dopiero wtedy, gdy jest już zimne. Gdy natomiast ubierze się w ładną sukienkę, drażni tym swoją panią. Podział na państwo i ubogich stał się nienaruszalny, nie ma możliwości przekroczenia tych granic. Symbolicznym obrazem istnienia takiej bariery jest los psa podwórzowego Fitka, strzegącego kamienicy Kolichowskiej. Fitek, uwiązany na łańcuchu, nie może się swobodnie poruszać tak jak domowy pies Lulu. Choć uwielbia zabawy z Lulu, nigdy mu nie dorówna, nie może podejść do niego kiedy chce, hamowany łańcuchem. Jego życie jest jałowe i jednostajne, zamknięte linią drutu, na którym zaczepiony jest łańcuch. Wydarzenia polityczne w mieście pogłębiają obraz sytuacji społecznej. Los proletariatu nikogo nie interesuje. Zamyka się fabrykę, która stanowi miejsce pracy i podstawę utrzymania wielu ludzi, wstrzymuje się dotacje na budowę mieszkań dla robotników, a ich manifestacje tłumione są przez policję. Władzę sprawuje konserwatywna elita wywodząca się z ziemiaństwa, co nie wróży poprawy sytuacji. Problematyka psychologiczno - moralna: Już wymowa społeczna "Granicy" zahacza o problematykę moralną, bowiem odpowiedzialność za zło jest także odpowiedzialnością moralną. Jednak w powieści problematyka ta jest szerzej omówiona i obejmuje wiele aspektów. Autorka zastanawia się nad tym, jak wygląda prawda o czynach człowieka. Służy tym rozważaniom historia Zenona i Justyny. Pisarka pokazuje zdarzenie z punktu widzenia Zenona oraz z punktu zewnętrznych obserwatorów. Ziembiewicz nawiązując ten romans tłumaczył się przed sobą okolicznościami, głosem natury, swoimi czystymi intencjami, uczciwym stawianiem sprawy wobec Justyny, której niczego nie obiecywał. Oceniał zatem swe postępowanie jako uczciwe, a w każdym razie usprawiedliwione. Wraz z jego śmiercią jego racje i motywy postępowania straciły znaczenie. Wszystko, co myślał i czuł w związku z tą sprawą, zniknęło. Pozostały fakty, zdarzenia i ich skutki, które teraz stały się przedmiotem oceny. Jego romans stał się zwykłym skandalem, rzeczą niesmaczną, powodem do potępienia. Wniosek jest prosty:"Jest się takim, jak myślą ludzie". Kolejnym przedmiotem analizy psychologiczno - socjologicznej jest sposób kształtowania się życia i osobowości człowieka, która nie jest wyłącznie wynikiem pragnień i woli człowieka, lecz także efektem determinującego wpływu różnego rodzaju konwencji, stereotypów obyczajowych, ról społecznych, przyjętych zachowań, które Nałkowska określa mianem"schematów". Uleganie schematom jest widoczne szczególnie w przypadku głównego bohatera. Zenon już jako uczeń kształtuje swą świadomość i opinię na temat własnego domu. Pogardza schematem życia, jaki wytworzył się w Boleborzy. Ojciec zaspokaja swój wybujały erotyzm z wiejskimi dziewczynami, po czym spowiada się z tych zdrad żonie i uzyskuje przebaczenie. Ona toleruje zdrady męża, a nawet im sprzyja, mówiąc o zaletach kochanek. Uważa to za umiejętność postępowania z mężem. Walerian Ziembiewicz zrzuca odpowiedzialność za prowadzenie gospodarstwa i rachunków na barki żony. Sam spędza czas na polowaniu i besztaniu chłopów, którzy - jego zdaniem - wyłącznie kradną i unikają pracy. Zenon cierpi z powodu takiego obrazu domu rodzinnego. Wstydzi się tego i nienawidzi myśli, że jest synem tych ludzi, a szczególnie tego, że zawdzięcza swoje istnienie pogardzanemu erotyzmowi ojca. Tymczasem w swoim dojrzałym życiu realizuje dokładnie ten sam schemat. Zdradza Elżbietę z Justyną, po czym opowiada jej o wszystkim, żądając przebaczenia i oczekuje pomocy w rowiązaniu tej sprawy. Oczekuje od Elżbiety tej samej tolerancji i zgody na swoje grzechy, której nie rozumiał i nienawidził u swej matki. Jako młody człowiek Zenon miał także postępowe, radykalne poglądy, które sprawiały, że raził go konserwatyzm u ojca. Chiał żyć uczciwie, w zgodzie z samym sobą, tzn. ze swoim sumieniem i swoimi poglądami. Tymczasem robiąc karierę rezygnuje stopniowo z tej niezależności i uczciwości. Podporządkowuje się swym przełożonym, których poglądami kiedyś gardził. Przyjmuje od nich kolejne stanowiska, a pełniąc je realizuje życzenia Czechlińskiego i jego przyjaciół. Odstępuje od swych radykalnych przekonań, uważa teraz, że nie należy zajmować się faktami zwykłych, codziennych niesprawiedliwości, niedoli i krzywd, bo i tak nie można im zaradzić. Wreszcie zgadza się na rozpędzenie manifestacji robotników. Życie Zenona dowodzi kolejnej tezy: "Jest się takim, jakim jest miejsce, w którym się jest". Czlowiek realizuje pewne schematy, wzorce postępowania, nawet wbrew własnej woli, wbrew swej negatywnej ocenie tych schematów. Sens filozoficzny: "Granica" jest powieścią, która stawia przed człowiekiem kilka problemów. Utwór ten zawiera pytania, na które każdy indywidualnie powinien próbować odpowiedzieć. Najważniejsze z nch dotyczy postrzegania drugiego człowieka. Nałkowska pyta: "Jakimi ludźmi jesteśmy naprawdę ? Czy takimi, jakimi nas widzą inni, czy też takimi, za jakich sami się uważamy ?". Wnikliwa lektura książki pozwala udzielić odpowiedzi na to pytanie. Człowiek jest istotą zbyt skomplikowaną, aby móc określić go jednoznacznie, w kilku zdaniach powiedzieć, że jest dobry lub zły. Powoduje to częste pomyłki, błędne, krzywdzące oceny. Ale również my sami nie wiemy o sobie wszystkiego. Patrząc na siebie spostrzegamy tylko to, co chcemy zobaczyć, jesteśmy subiektywni w swej samoocenie, mylimy się.

Literatura wojenna i okupacyjana jako próba odpowiedzi na pytanie:

,,Co jest bardziej godne człowieka - ocalić życie , czy własne społeczeństwo?”

W 1939r.Polska znalazła się znowu ,,pod zaborami”. Tym razem były to dwa wrogie państwa. Z jednej strony kraj nasz okupowali Niemcy, którzy napadli na nas 1.09.1939r. a z drugiej strony inne wielkie mocarstwo-Związek Radziecki, który najechał na Polskę 17.09.1939r. Okres wojny i okupacji spowodował wielki przełom w literaturze polskiej. Wielu polskich pisarzy, już po zakończeniu działań wojennych, opisywało wydarzenia z okresu wojny. Opisy te dotyczyły przede wszystkim męczeństwa ludzi, wpływu na ich psychikę, wywierania presji na ich podświadomość.

Jedną z głównych przedstawicielek literatury wojennej jest Zofia Nałkowska. Ona -jako członek komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich miała duży dostęp do ludzi, którzy przeżyli obozy koncentracyjne, byli gnębieni przez Niemców, ludzi, którzy stracili swoje rodziny i najbliższych. Po zakończeniu rozmów Z.Nałkowska napisała zbiór opowiadań pt. ,,Medaliony”. Opowiadania te mają charakter reportażu, ponieważ są relacją autorki z rozmów przeprowadzonych z ludźmi, którzy przeżyli okupację. W opowiadaniach tych ukazane jest życie człowieka, który musiał przeżyć wojnę, stresy i strach jakiemu był ciągle poddawany. Rozmówcy Z.Nałkowskiej w sposób obrazowy i drastyczny opowiadali swoje przeżycia. Mówili o cierpieniu, głodzie, utracie człowieczeństwa. Niektóre z opowiadań przedstawiają ludzi, którzy woleli oddać życie w imię swoich idei, ale byli tam także tacy, którzy zatracili swoje dusze i sumienie. Dla nich liczyło się tylko to, aby wydostać się na wolność.

Typowy przykład człowieka pozbawionego swoich idei przedstawiony jest w książce Gustawa Herlinga-Grudzińskiego ,,Inny świat”. Książka ta ukazuje życie ludzi w łagrach. Ma ona charakter autobiograficzny, ponieważ sam autor był więźniem obozu w Jercewie. Pisarz ukazuje nam stopniowe wyniszczanie człowieka , jego utratę we własne siły, jego wahania w sprawach postępowania. Sam G.Grudziński miewał chwile, w których tracił wiarę w siebie, przestawał wierzyć , że kiedykolwiek uda mu się przeżyć, zasmakować wolności. Nie utracił jednak tej wiary we własne idee i pozostał im wierny do końca. Zdarzali się jednak ludzie , którym nie udało się tego dokonać. Życie za kratami obozu było okrutne. Pozbawiało człowieka jago resztek człowieczeństwa. Zabijało w nim miłość, współczucie, a rozwijało bezwzględność, okrucieństwo. Przykład takiego człowieka ukazany jest na końcu książki ,,Inny świat” G.Herlinga-Grudzińskiego. Autor opisuje w tym fragmencie czasy powojenne. Życie na wolności , za granicą. Po kilku latach pisarza odwiedza mężczyzna , który był także więźniem Jercewa. Człowiek ten opowiada autorowi historię , w której przedstawia H-Grudzińskiemu sposób w jaki wydostał się na wolność. Okazuję się aby uniknąć kary więzienia wydał w ręce sowieckie czterech niewinnych ludzi. Zrobił to tylko po to , aby Jemu dano spokój, aby On wyszedł na wolność. Nie dba o to co czynią inni, co oni czują, co myślą ci skazani przez niego na śmierć. Najważniejszy jest On.

Mężczyzna ten jest typowym przykładem człowieka, który chcąc ocalić własne życie zatracił człowieczeństwo. Odebrano mu duszę, miłość, a pozostawiono tylko pustkę i myśl o sobie samym. Uczyniono z tego człowieka maszynę bezwolnie wykonującą polecenia pod warunkiem odzyskania wolności. Po skończeniu opowieści mężczyzna ten prosi G.Grudzińskiego o przebaczenie. Chce, aby człowiek, który oparł się radzieckiej presji, który głęboko uwierzył w swoje ideały wybaczył mu - człowiekowi pozbawionemu sumienia. Autor nie przebacza mu jednak, ponieważ dla tego mężczyzny ważniejsze było ocalenie swojego marnego życia niż dochowanie ideałów, o które walczył przez całe swoje życie.

Przykład człowieka pozbawionego własnego sumienia przedstawiony jest w książce ,,Popiół i diament ”Jerzego Andrzejewskiego. W książce tej autor ukazuje, między innymi życie pana Kosseckiego, który jest prawnikiem. Jego przeszłość jednak budzi wiele wątpliwości. Po jakimś czasie okazuje się , że w czasie wojny przebywał w obozie koncentracyjnym. Dla ratowania własnego życia został kapo. Była to funkcja bardzo odpowiedzialna, ponieważ do zadań kapo należało ustawienie całego bloku do apelu, utrzymanie porządku w baraku oraz znęcanie się nad współwięźniami. Kossecki jako kapo był człowiekiem okrutnym, bezwzględnym. Za wszelką cenę chciał się przypodobać władzom niemieckim tylko po to, aby być łagodniej traktowanym, dostawać więcej jedzenia, mieć wygodniejsze łóżko do spania. Wszystko to za cenę znęcania się nad innymi więżniami. Miał on także niejedno życie ludzkie na sumieniu. Pod znakiem zapytania stoi także fakt czy on to sumienie posiadał. Po zakończeniu wojny, już jako człowiek w średnim wieku dręczyły go koszmarne sny o czasach obozowych. Po wielu latach na pewno miał do siebie pretensje i żal o to jak postąpił. Żałował bardzo swoich czynów, chciał o tym zapomnieć. Ale wcześniej, w obozie nie zastanawiał się nad tym, że niszczy całe swoje życie, traci ideały, a przecież tamte chwile zadecydowały o całym jego póżniejszym życiu . Miały one ogromny wpływ na psychikę Kosseckiego. Obrazy obozowe pojawiały się we wszystkich snach prawnika. Gdybymusiał odpowiedzieć na pytanie:,,Co jest bardziej godne człowieka- ocalić życie, czy własne społeczeństwo ?”w obecnej chwili powiedziałby, że człowieczeństwo, ale w czasie wojny wolał życie. Kossecki był przykładem, który wybrał życie, ale istnieją w polskiej literaturze także przykłady ludzi, którzy nie pozostali prawdziwymi bohaterami. Takim człowiekiem jest Kazimierz Moczarski, który został oskarżony przez władze stalinowskie o działalność konspiracyjną. Skazano go na karę więzienia i osadzono w jednej celi z mordercą polskich Żydów , człowiekiem , który przyczynił się do zagłady warszawskiego getta w 1943r. Jurgenem Stroopem. W ten sposób chciano pozbawić Moczarskiego jego sumienia, chciano odebrać mu jego sumienie, jego idee. Jednak K.Moczarski okazał się twardy. Nie dał się zastraszyć. Zniósł ze spokojem towarzystwo wroga. Zachował się jak prawdziwy bohater. Innym przykładem człowieka ceniącego bardziej swoje człowieczeństwo niż życie jest Kardynał S.Wyszyński. On również , podobnie jak Moczarski, został aresztowany i uwięziony przez władze stalinowskie. Nie było to prawdziwe więzienie , ale zamknięta wieża , w której ksiądz Wyszyński spędził kilka lat. Okazał się człowiekiem głęboko wierzącym w swoje ideały. Nigdy nie stracił wiary w to, że zostanie uwolniony. Gdyby jednak nie miało to nastąpić i tak zachowałby swoje ideały. Jego idee ukazane były w dziesięciu przykazaniach i głęboko w nie wierzył.

Niw tylko w czasie wojny i okupacji, ale także w obecnych czasach istnieją sytuacje, w których człowiek zadaje sobie pytanie ,,Co jest.....”Jest to jedno z najtrudniejszych pytań w życiu każdego człowieka. Od tego jednego pytania może zależeć potem całe jego życie. Losy człowieka zależą od wielu spraw. Często jego życie jest dziełem przypadku, ale równie często całe życie może zależeć od jednego pytania. Są sytuacje, w których godniejsze dla człowieka jest ocalenie życia, ale dla każdego ważniejsze powinno być jego człowieczeństwo, duma, sumienie, walka o ideały i wszystko co się z tym wiąże.

Młodzież, jej zadania i postawy w literaturze różnych epok"

Człowiek rodzi się, przeżywa dzieciństwo, dorasta i starzeje się . Ważnym etapem w życiu jednostki ludzkiej jest wiek młodzieńczy. Wtedy to kształtuje swoje poglądy, które są zgodne lub przeciwstawiają się opiniom wcześniejszych pokoleń, obiera drogę postępowania, chce stać się lepszy od swoich przodków lub iść za ich przykładem . Każdy z nas przeżywa takie dylematy i sądzę, że sto czy tysiąc lat temu młodzież myślała podobnie. W różnych epokach idee, które przyświecały młodzieży były różne - wynikały z ich osobistej sytuacji, z sytuacji społecznej, politycznej i gospodarczej kraju, w którym żyli. Od Starożytności do czasów nam współczesnych zmieniały się motywy postępowania młodych ludzi, niektóre postawy młodzieży wyprzedzały epokę, inne były daleko w tyle za nią.
O postawach młodzieży antycznej możemy dowiedzieć się czytając mity , w których jednymi z głównych bohaterów są młodzi ludzie.W "Antygonie" Sofoklesa tytułowa bohaterka jest osobą młodą, która wchodzi w konflikt z władcą państwa - Kreonem. Mimo zakazu tytułowa bohaterka wyświadcza ostatnią posługę zmarłemu bratu. Antygona kieruje się miłością do brata, szacunkiem dla tradycji. Bohaterka dramatu Sofoklesa za swoje postępowanie musi ponieść karę - jest nią śmierć.Postawa Antygony zasługuje na szacunek, ponieważ broni najbliższych oraz swobody postępowania jednostki. Tytułowa bohaterka dramatu jest przykładem na to, że zawsze należy bronić swoich przekonań i swojego systemu wartości.
Kolejnym mitem, z którego możemy dowiedzieć się o postępowaniu młodzieży jest mit o "Dedalu i Ikarze". Ikar jest młodym człowiekiem, który przez swoje postępowanie stał się archetypem marzyciela. Podczas ucieczki z Dedalem, Ikar uniesiony potęgą wynalazku zapomniał o przestrogach ojca, wzbił się za wysoko w powietrze i wosk, którym zlepione były pióra w skrzydłach stopił się. Młody bohater mitu spadł jak kamień na ziemię i zabił się na miejscu. Ikar w swoim postępowaniu nie kierował się rozumem - dał się ponieść marzeniom.
W średniowieczu umysły ludzkie były zdominowane potrzebą umartwiania się i okupienia przez to grzechów. W literaturze tego okresu młodzi ludzie byli zmuszeni do brania przykładu ze starszych, którzy dążyli do świętości. Wzorem do naśladowania dla młodych ludzi był Św. Aleksy, który za nic miał dobra tego świata. Aleksy jest przykładem człowieka średniowiecza, który gotów jest poświęcić wszystko, byleby tylko Bóg po śmierci dopuścił go do "radości życia wiecznego". Za jego przykładem miała iść średniowieczna młodzież.
Kolejnym przykładem postawy młodego pokolenia jest Roland z "Pieśni o Rolandzie". Roland - rycerz średniowieczny, który gotów jest poświęcić wszystko dla ojczyzny. Wydaje mi się, że jego postawa jest charakterystyczna dla epoki średniowiecza. Stanowiła przykład dla młodzieży tamtego okresu.
W epoce renesansu postawę młodego pokolenia scharakteryzował Kochanowski w "Odprawie posłów greckich". W wypowiedzi Ulissesa wyraził krytykę postępowania młodych ludzi. Kochanowski zarzuca młodzieży życie w zbytku, próżniactwo, lenistwo, że nie jest zdolna do podjęcia walki w obronie ojczyzny. Pogardliwie nazywa ich "złotą młodzieżą szlachecką".
Epoka baroku wykształciła nowy styl życia szlachty. Tym nowym stylem był sarmatyzm - preferowany głównie przez w pełni dojrzałe, dorosłe pokolenie, które swoim postępowaniem dawało zły przykład młodemu pokoleniu. Młodzież tej i następnej epoki, tak jak i ich rodzice, była zapatrzona w siebie, nie troszczyła się o losy kraju, dbała tylko o własny interes.Krytykę takiego postępowania zawarł Krasicki w "Bajkach". Próbą wytknięcia błędów w wychowaniu młodzieży jest powieść Krasickiego pt.: "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki". Tytułowy bohater będąc młodym człowiekiem nie przejmuje się swoją przyszłością, jest hulaką, hazardzistą nękanym przez wierzycieli. Życie na wyspie Nipu spowodowało radykalną zmianę stylu życia Mikołaja.Po powrocie do ojczyzny zaprowadza zmiany w swoim gospodarstwie i okazuje się, że jego chłopi pracują lepiej, ziemia daje lepsze plony. Postawa Mikołaja uwidacznia nam, że każdy może się zmienić - stać się lepszym.
Romantyzm przyniósł rewolucję stylu życia młodego pokolenia. Ukształtował się nowy typ bohatera, który był przeciwieństwem postawy bohaterów z poprzednich epok. Młode pokolenie było motorem przemian świadomości społecznej. W III części "Dziadów" Mickiewicz ukazuje młodych ludzi, którzy są zrzeszeni w kręgach Towarzystwa Filomatów i Filaretów. Między tymi przedstawicielami młodego pokolenia istniały bardzo silne więzy przyjaźni. Jeden z bohaterów dramatu - Tomasz gotów jest poświęcić swoje życie, czuje się odpowiedzialny jako stojący na czele organizacji.Młodzież zrzeszona w tym związku miała głęboką świadomość narodową. Niepodległość kraju była dla nich najważniejsza, gotowi byli poświęcić dla niej własne szczęście.
Tytułowy bohater dramatu J. Słowackiego - Kordian jest także przedstawicielem młodego pokolenia. Kordian szuka jasnej, wielkiej idei, którą mógłby realizować w życiu:

"Na twarzy ją pokażę, popchnę serca biciem,
Rozdzwonię wyrazami i dokończę życiem".

Kordian jest poetą, który interpretuje rzeczywistość przez pryzmat poezji, doświadczenia życiowe demaskują niektóre złudzenia. Tytułowy bohater dramatu Słowackiego ma wielkie ambicje, ale są one niewspółmierne do jego siły psychicznej.Kordian przekonuje się o swojej słabości w chwili , gdy może zmienić bieg historii. Słowacki zdecydowanie zaakcentował wartości moralne w postawie swego bohatera, zwycięstwo szlachetności nad małością.
Do młodego pokolenia zaliczyć także możemy bohatera powieści poetyckiej Mickiewicza pt.: "Konrad Wallenrod". Zasadniczym celem Konrada z utworu Mickiewicza jest wyzwolenie Litwy. Dążenie to jest tak ważne dla tytułowego bohatera, że nie waha się poświęcić osobistego szczęścia i życia za ojczyznę:

"Słodszy wyraz nad wszystko, wyraz miłości,któremu
Nie masz równego na ziemi, oprócz wyrazu - ojczyzna"

Konrad jest postacią tragiczną ponieważ jako człowiek ceniący honor musi walczyć nieuczciwie, podstępnie. Tytułowy bohater dokonuje zemsty na Krzyżakach i popełnia samobójstwo, gdyż tak nakazuje mu poczucie honoru.
Sztandarowym przykładem roli młodzieży w literaturze jest "Oda do młodości" Mickiewicza. Poeta pisze, że świat, który stworzą ludzie młodzi będzie odpowiadał założeniom romantyzmu. Będzie on doskonały. Podstawą do stworzenia takiego świata będzie wiara w zwycięstwo, chęć poświęcenia się dla przyjaciół, doskonalenie własnego charakteru, wspólne realizowanie wspólnych celów:

"Razem, młodzi przyjaciele !.....
W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele;"

Poeta pisze, że stary świat, świat ludzi egoistycznych, samolubnych, zainteresowanych wyłącznie sobą, obojętnych musi ustąpić. Zastąpi go świat odrzucający przesądy, kierujący się uczuciem, wiarą, intuicją, zapewniający szczęście powszechne.
W epoce pozytywizmu samotny bohater walczący o wyzwolenie ojczyzny przekształcił się w człowieka, którego celem jest uświadomienie najniższych warstw społecznych. Bohater epoki pozytywizmu musiał stać się nauczycielem.
W wierszu "Do młodych" Asnyk mówi o tym, co jest dla młodzieży najistotniejsze. Proponuje młodemu pokoleniu odkrywanie nowych dróg i rozwiązań. Jednocześnie autor wiersza domaga się poszanowania przeszłości, oddawania jej czci:

"Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;"

Asnyk wskazuje, aby młodzi przejęli z dorobku poprzednich pokoleń to, co najważniejsze i wzbogaciwszy to o swoje dokonania pozostawili potomnym. Wiersz mówi o konieczności kształcenia najniższych warstw społecznych. Wiersz "Do młodych" jest wskazówką dla młodego pokolenia pozytywistów. Jest w nim zawarta prośba o odrobinę tolerancji i o "niesienie pochodni wiedzy" najuboższym. W wierszu pt.: "Daremne żale" poeta ukazuje młodym, jak należy postępować - trzeba iść z postępem, odkrywać nowe strony życia. W "Karmelkowym wierszu " Asnyk zwraca uwagę młodym, że we współczesnym świecie nie ma miejsca na prawdziwe uczucie, chce zaoszczędzić młodzieży rozczarowań.
Kolejnym przedstawicielem młodzieży jest Eugeniusz de Rastignac z "Ojca Goriot" Balzaca. Eugeniusz pochodzi z dość ubogiej rodziny szlacheckiej. Przybywa do Paryża na studia i pobyt w nowym środowisku doprowadza do zmiany dążęń i marzeń. Spostrzega, że karierę może zrobić tylko dzięki bezwzględności, cynizmowi i egoizmowi i protekcji kobiet. W powieści Balzaca ukazany jest młodzieniec,którego postawa jest amoralna.
Fiodor Dostojewski w "Zbrodni i Karze" ukazał młodzież, której postępowanie jest różne. Student Raskolnikow, chcąc ratować się przed nędzną wegetacją rozważa możliwość zamordowania starej lichwiarki, która jest nikomu niepotrzebną bogatą osobą. Raskolnikow jest przekonany, że pieniądze Iwanownej mogłyby uszczęśliwić wielu wybitnych i uczciwych ludzi, do których zalicza siebie. Po dokonaniu morderstwa Raskolnikow toczy walkę ze sobą. Duży wpływ na niego ma ukochana - Sonia, pod której wpływem Raskolnikow przyznaje się do winy. Sonia jest przykładem poświęcenia się dla rodziny - zarabia na utrzymanie rodziny na ulicy. Była osobą głęboko wierzącą w Boga i miała nadzieję, że Bóg wybaczy jej postępowanie.
Postępowanie młodego pokolenia w epoce Młodej Polski możemy rozpatrzyć na podstawie powieści Żeromskiego pt.: "Ludzie bezdomni" i Conrada pt.:"Lord Jim".
Bohaterem powieści Żeromskiego jest Judym. Wychodzi on z założenia, że celem jego życia powinna być spłata długu najuboższym, a więc tej klasie społecznej, z której sam aię wywodzi.
Bohater powieści jest postacią o bardzo bogatej psychice. Judym uparcie dąży do poprawienia warunków życia najuboższych. Postać Judyma pokazuje nam, że jednostka może być równie skuteczna w działaniu co zbiorowość. Judym wierzy, że w imię dobra tych wszystkich, którym pomoże może poświęcić miłość swoją i Joasi.
Innym przedstawicielem młodego pokolenia jest Jim z powieści Conrada. Jim będąc młodym człowiekiem marzy o sławie, nie wykorzystuje jednak okazji do wybicia się. Po wypadku na statku bohater powieści Conrada jako jedyny pojawia się na procesie. Uwidacznia to jego chęć okupienia winy i odzyskania honoru. Tytułowy bohater powieści Conrada ucieka od przeszłości, w końcu znajduje kraj, w którym może poświęcić się dla ogółu. Jim jest typem marzyciela, człowieka niedostatecznie liczącego się z rzeczywistością. To powoduje, że zostaje zabity w tak okrutny sposób z rąk Doramina.

W literaturze różnych epok zadania i postępowanie młodzieży było różne - wszystko zależało od sytuacji kraju rodzinnego, od wieku, w którym młodym ludziom przyszło żyć. Młody człowiek epoki średniowiecza różnił się zdecydowanie od młodzieży epoki pozytywizmu. Istniały jednak pewne zbieżności w życiu i zachowaniu tych ludzi. Łączył ich wiek, potrzeba poznania świata, czasami potrzeba miłości, zrozumienia. Młodzież dojrzewała, starzała się, część z nich zachowała swoje przekonania,system wartości, inni zmienili je na bardziej odpowiadające potrzebom chwili. Jedni poświęcili wszystko dla idei, drudzy zrezygnowali ze światłych celów na rzecz własnego szczęścia, dostatku.

Kariera a moralność - rozważania w odniesieniu nie tylko do "Granicy". (Weź pod uwagę sądy Zofii Nałkowskiej, innych, wybranych pisarzy i swoje).

Kariera a moralność - temat ten był już poruszany przez wielu twórców. Począwszy od czasów najdawniejszych, a kończąc na współczesnych zagadnienie to fascynowało artystów, czego wyrazem są liczne utwory podejmujące ten temat: XX LECIE MIĘDZYWOJENNE: - Zofia Nałkowska "Granica" - bohater powieści Zenon Ziembiewicz wybrał w życiu drogę kariery. Po edukacji w szkole średniej w miasteczku, (gdzie był dobry w przedmiotach ścisłych), wyjeżdża do Paryża, by studiować tam nauki społeczno-polityczne. Wiedział, że aby się wybić musi podjąć studia, gdyż inaczej nie będzie miął na to szansy i na zawsze będzie skazany na mało znaczące stanowisko. Po przerwaniu studiów z powodu braku pieniędzy, godzi się z sugestią matki i pożycza pieniądze na dokończenie edukacji od Czechlińskiego, co było dla niezależnego, wolnego Zenona trudnym wyborem. W zamian ma on pisać do "Niwy", gazety Czechlińskiego, artykuły na temat sytuacji międzynarodowej. Po pewnym czasie bohater zauważa, że pisze to, czego oczekuje Czechliński, a jako czytelnik własnych artykułów odnosi wrażenie, że brzmią one tak, jakby on tego nie napisał. Pisząc Zenon znieczulał się moralnie, nie był sobą. Czytając własne artykuły bohater zastanawia się jeszcze nad własnymi zasadami, czego nie robi już jednak po objęciu redakcji "Niwy": drukuje mierne literacko i bez wymowy artykuły Tczewskiego - wielkiego ziemianina, który posiada wpływy i pieniądze. Wraz z obniżaniem się wartości metaforycznej pisma zmienia się także styl życia bohatera, który coraz bardziej wtapia się w środowisko, które w młodości tak żarliwie krytykował. Zenon pnie się po szczeblach kariery kosztem własnej moralności. Wkrótce zostaje prezydentem miasta, lecz już ani trochę nie przypomina młodzieńca, który kiedyś marzył o karierze. Bohater stanął po stronie zła, którego za młodu nie tolerował, przekroczył granicę odpowiedzialności moralnej i wytrzymałości psychicznej. Walka o wyższą pozycję społeczną zmieniła go wewnętrznie nie do poznania. Wraz z gruntującą się decyzją o dalszej karierze granica odpowiedzialności moralnej zacierała się (bohater znieczulał się na ideały). - Tadeusz Mostowicz-Dołęga "Kariera Nikodema Dyzmy" - zawrotna kariera cwaniaczka z nizin jest wielką satyrą wyśmiewającą stosunki panujące wśród elity rządzącej, ciemne powiązania jej członków, oraz styl życia polskiej arystokracji. (Moralność bohatera pozostawiam do indywidualnej oceny). MŁODA POLSKA: - Stefan Żeromski "Ludzie bezdomni" - doktor Judym jest postacią wyjątkową, nie wywodzi się z arystokracji, lecz z biedoty i dzieciństwo jego upływało wśród nędzy warszawskiej ulicy, jego awans społeczny wynikł przypadkiem, gdyż upodobała go sobie, zabrała i wyedukowała ciotka. Początkowo pobiera nauki od wynajmującego pokój studenta, potem kończy studia medyczne i wyjeżdża na praktykę do Paryża. Bohater, tak wykształcony bez trudu mógłby zrobić karierę lekarza, zapewnić sobie dobry byt, przyjemne życie. Nie pozwala mu jednak na to jego moralność. Judym żyje jednak z piętnem swojego pochodzenia - z poczuciem winy wobec własnego środowiska i z pragnieniem "spłaty długu", której może dokonać jako lekarz ubogich. Stąd też jego ostateczna decyzja ma wymiar społeczny - Judym poświęci swoje życie i szczęście, by oddać wiedzę, młodość i siłę biednym i pokrzywdzonym warstwom społeczeństwa. Doktor Judym potrafił zrezygnować z kariery na rzecz wyższych celów, oprzeć się pokusie dostatniej egzystencji. Jego wzorowa moralność zasługuje na podziw i naśladowanie. Jak bardzo różni się doktor Judym od Zenona Ziembiewicza z "Granicy". OŚWIECENIE: - Ignacy Krasicki bajka "Dwa psy" - bohaterami są dwa psy: pierwszy "kundel", który ma ciężko pracować; drugi, który obrazuje uległego szlachcica, podlizującego i przypodobującego się magnatom, oddającego się do ich dyspozycji, uległego karierowicza, który dla swojej kariery zrobi wszystko, nawet za cenę moralności. Taki człowiek zatracił własną osobowość i moralność, a ich miejsce zajęła pogoń, wszelkimi sposobami, za karierą. RENESANS: - William Shakespeare "Makbet" - dramat przedstawia losy człowieka, który chcąc zrealizować swoje marzenia o władzy królewskiej, schodzi na drogę zbrodni. Przed przepowiednią Makbet jest bohaterskim rycerzem, osławionym swoimi czynami, który ma szacunek do władcy. Rycerz ma jednak ukryte ambicje, imponuje mu władza i prestiż, lecz skrupuły moralne i brak zdecydowania powstrzymują go przed przyspieszeniem zrządzenia losu. Nie chce nawet myśleć o tym, że zostanie królem, gdyż by on mógł nim zostać obecny władca musi zginąć. W podjęciu decyzji o "przyspieszeniu kariery" "pomaga" bohaterowi Lady Makbet, która odwołuje się do męskiej dumy męża (jej także marzy się być żoną władcy) - król zostaje zamordowany. Następnie następuje szereg zbrodni, które pogrążają Makbeta. Swym postępowaniem rycerz doprowadził się do samozagłady moralnej, jego świat legł w gruzach. Cena, jaką zapłacił bohater za szybką karierę, była strata moralności. Makbet i Lady Makbet już nigdy nie uwolnili się od wyrzutów sumienia, które były tak silne, że uniemożliwiały im normalną egzystencję. W czasach współczesnych problem kariery i moralności zasługuje na szczególną uwagę. Żyjemy w czasach bezlitosnej konkurencji, "wilczych" praw (wygrywa najsilniejszy, ten, który będzie umiał się przebić), świecie, w którym wielu ludzi nie zawaha się "wykroczyć troszeczkę poza własną moralność", rozminąć się z prawdą, użyć podstępu lub oszustwa, by dostać wymarzoną posadę, ukochane stanowisko czy awans. Pogoń za karierą charakteryzuje większość obywateli dzisiejszego świata, a moralność ludzka jest różna. Wśród uczciwych ludzi, którzy wytrwałą i ciężką pracą chcą się wybić, zawsze znajdzie się człowiek, który zapragnie szybkiej i łatwej kariery.

Porównanie Jacka Soplicy i Andrzeja Kmicica.

Kreując postać Andrzeja Kmicica Sienkiewicz nawiązał do postaci Jacka Soplicy z "Pana Tadeusza". Z typowego zawadiaki i warchoła Kmicic, podobnie jak Soplica, przemienia się w bohatera walczącego o wolność ojczyzny. Podobna jest droga życiowa obu bohaterów - od rezygnacji z życia osobistego poprzez służbę ojczyźnie aż do pełnej rehabilitacji. By wyraźniej dostrzec podobieństwa, warto zaprezentować życiorysy obu bohaterów. Młody Soplica jest zawadiaką, hula, bierze udział w licznych sejmikach, gdzie równie ostro jak pije, tak macha szablą. Te niewątpliwe "zalety" młodego szlachcia wykorzystuje przewrotny Horeszka, by manipulować głosami szlachty. Nazywa przy tym Soplicę swym przyjacielem. Lecz gdy Jacek zakochuje się w Ewie Horeszkównie, okazuje się, że przewrotny ojciec wcale nie życzy sobie takiego zięcia. Zaręczyny zostają zerwane ręką ojca panny młodej. W życiu Soplicy dokonuje się metamorfoza, lecz nie po odmowie przez Horeszków ręki Ewy, lecz po nieszczęśliwym i porywczym zabójstwie Horeszki. Soplica przemienia się w księdza Robaka (przeistoczenie zaznaczone zmianą imienia - cecha typowa dla bohaterów romantycznych). Teraz jest samotny, waleczny, tajemniczy, walczy o sprawy kraju. Staje się jednym z emisariuszy, przygotowujących powstanie na Litwie. Wskutek jednak nieszczęśliwego zbiegu wypadków Robak zostaje trafiony kulą, przez co odnawia się jedna z jego starych ran. Umierając opowiada całą historię swego życia, a wkrótce potem spotyka go zasłużona rehabilitacja. Andrzej Kmicic, zgodnie z wolą Herakliusza Billewicza, przybywa, by objąć w posiadanie Lubicz. Tam spotyka Oleńkę Billewiczównę, pannę "zapisaną mu" niejako w testamencie. Zakochuje się w niej, ona w nim zresztą też. Kiedy jednak podczas jednej z biesiad jego kompania zostaje wycięta, Kmicic w odwecie pali Wołmontowicze. Musi jednak uciekać przed ich zemstą. Długo ukrywa się, by jednak wrócić i porwać ukochaną. Jednakże szlachta pod dowództwem Wołodyjowskiego pragnie odbić brankę. Kmicic stacza pojedynek z małym rycerzem, odnosi jednak niebezpieczną ranę i przegrywa. Gdy odzyskuje siły, otrzymuje listy zaciągowe od Radziwiłła i zaczyna organizować chorągiew. Gdy wreszcie dociera na jego dwór, książę wymusza na nim przysięgę wierności. Związany danym słowem Kmicic stoi biernie, gdy Radziwiłł przechodzi na szwedzką stronę. Wiernie wykonując jego rozkazy wycina zbuntowane chorągwie. Jednakże wymusza na Radziwille rezygnację z planowanej egzekucji pułkowników. Wyrusza, by na rozkaz księcia przywieść miecznika i Oleńkę na dwór książęcy. Podczas tej wyprawy spotyka jednak Wołodyjowskiego z resztą dowódców. Pojmują oni Kmicica i wyznaczają jego egzekucję. Jego życie ratują mu jednak listy księcia, w których ten wypomina mu, iż na jego życzenie musiał zrezygnować ze ścięcia niepokornych dowódców. Kiedy Kmicic wraca na dwór książęcy, Janusz Radziwiłł wysyła go z poufnymi listami do wysoko postawionych osób, m.in. do Karola Gustawa, księcia Bogusława czy elektora pruskiego. Gdy Bogusław, brat księcia, wyjaśnia Kmicicowi prawdziwe powody postępowania Janusza, ten czuje się oszukany. W rozpaczliwej próbie zemsty usiłuje porwać Bogusława. Ten jednak wymyka mu się, dodatkowo raniąc Kmicica. Gdy już odzyskuje siły, decyduje się udać do króla Jana Kazimierza. By jednak zataić swe prawdziwe nazwisko, przyjmuje miano Babinicza. Podczas podróży przypadkiem dowiaduje się o planach szwedzkiej napaści na klasztor na Jasnej Górze. Dlatego też zmienia plany i udaje się do Częstochowy. W jego obronie dokonuje wielu wspaniałych wyczynów, ale największym jest wysadzenie ogromnej szwedzkiej kolubryny. Zostaje jednak złapany i trafia w ręce Szwedów. Torturowany jest tam przez Kuklinowskiego, znanego zabijakę i okrutnika. Z pomocą dawnych znajomych udaje mu się jednak uciec. Decyduje się wyruszyć na dwór królewski. Tam, po rozmowie z królem dostrzega pierwsze szanse na rehabilitację. Przedstawia śmiały plan przeprowadzenia Jana Kazimierza do Polski. Sam dowodzi jednym z oddziałów, a kiedy spostrzega Szwedów, bez wahania rzuca się w wir walki. Mimo wielu ran powstrzymuje zaciekłe ataki wroga. Kiedy już w pełni wyleczony pojawia się u boku króla, zostaje mu powierzone dowodzenie czambulikiem tatarskim. Wraz z tym niewielkim oddziałem zajadle szarpie wojska Bogusławowe. Kiedy jego wierny towarzysz, Soroka, zostaje pojmany, Kmicic bez chwili zastanowienia wyrusza, by go uwolnić. Upokorzony przez księcia odbija jednak druha. Wkrótce potem jego oddziałek staje na drodze Bogusławowej chorągwi, która rozbija go w pył, a sam Bogusław powala Kmicica. Kmicic powraca więc do głównych sił króla, by uczestniczyć w oblężeniu Warszawy. Po jej zdobyciu wyrusza na Litwę, a później do Prus. Potem uczestniczy w wielkiej bitwie połączonych wojsk szwedzkich i pruskich z wojskami polskimi. W bitwie tej rani i pojmuje Bogusława. Wkrótce potem rozkazy rzucają go na Litwę, gdzie przypadkiem ocala głowę miecznika, a także Oleńki. Kiedy chce się z nimi spotkać, kolejne rozkazy rzucają go dalej. Ranny i wyczerpany wraca do Lubicza w chwili, gdy Oleńka wstąpić miała do klasztoru. Spotkanie młodych zbiega się w czasie z powrotem chorągwi laudańskiej i przywiezieniem listów rehabilitacyjnych od króla. Wkrótce potem odbywa się ślub Kmicica i Oleńki. Znając już dzieje obu, można wyszukiwać podobieństwa. Zarówno Kmicic, jak i Soplica, wywodzą się ze szlachty. Obu też cechuje głęboka i namiętna miłość do kobiety. Obaj służyli w wojsku, obaj też w porywie gniewu popełnili jakąś zbrodnię, której widmo ściga ich przez całe życie. Obu cechuje głęboka chęć poprawy, chęć na tyle silna, iż często ryzykują własnym życiem, by tylko dokonać czynu zapewniającego pełną rehabilitację. Obaj wiernie i wytrwale, a przy tym anonimowo służą więc krajowi, chcąc tą drogą odzyskać dobre imię. Podsumowując, obaj bohaterowie są bardzo podobni, gdyż obaj: - są nieszczęśliwie zakochani; - popełniają życiowe błędy; - przybierają fikcyjne nazwiska, by oczyścić się z oskarżeń; - walczą o dobro ojczyzny; - działają porywczo; - odnoszą zwycięstwo.

Dylematy moralne bohaterów Stefana Żeromskiego.

Dylematem moralnym nazywamy sytuację, w której musimy

dokonać wyboru pomiędzy kilkoma możliwościami; wybór ten jed-

nak spowoduje rozdarcie wewnętrzne, nie będzie jasny ani oczy-

wisty. Wybranie jednej pociągnie za sobą przymus zrezygnowa-

nia z innej, równie wartościowej idei.

W wypadku bohaterów Żeromskiego dylematy moralne posz-

czególnych postaci wynikały z niemożliwości pogodzenia ideałów

pozytywistycznych z realiami życia. Chcąc służyć społeczeństwu,

doktor Judym rezygnuje z miłości do Joasi; chemik Piotr Cedzyna

nie potrafi pójść na kompromis i zaakceptować faktu, że jego stu-

dia opłacone zostały kosztem niższej płacy dla robotników, porzu-

ca ojca, poświęca miłość ojcowską, wyjeżdża za granicę, aby włas-

ną pracą zwrócić robotnikom skradzione pieniądze. Doktor Paweł

Obarecki rezygnuje ze swoich pozytywistycznych ideałów, poddaje

się presji środowiska obrzydłowskiego. Ci trzej bohaterowie prze-

żywają dylematy moralne, gdyż nie są w stanie porzucić ideałów

młodości. Czym kierują się, dokonując ostatecznych wyborów?

Czy mogą postąpić inaczej? Spróbuję odpowiedzieć na te pytania,

analizując zachowania i decyzje najbardziej znacznych bohaterów

Stefana Żeromskiego.

Rozterki Tomasza Judyma symbolizują dzieła sztuki, Wenus z Milo

i Rybak Chavannesa, podziwiane przez bohatera w Paryżu. Wenus jest symbolem urody życia, piękna, hedonistycznej rozko-szy, natomiast Rybak to obraz przedstawiający nędzę, ubóstwo najniższych klas społecznych. Kontrast między tymi dziełami obra-

zuje wybór między szczęściem osobistym a wyrzeczeniem się go

w imię poświęcenia się dla dobra potrzebujących warstw społe-

czeństwa. Judym nie potrafi zapomnieć o dzieciństwie spędzonym

w warszawskiej dzielnicy nędzy, pamięta bardzo wyraźnie o swoim

pochodzeniu. Ma świadomość przeklętego długu wobec klasy,

z której się wywodzi. Aby spłacić ten dług, zrezygnuje zarówno

ze szczęścia osobistego, jak i z życia rodzinnego. Jedynie żyjąc sa-

motnie, bez ciężaru obowiązków wobec rodziny, Judym może poś-

więcić się całkowicie pracy społecznikowskiej. Może zaangażować

się w nią pełnym sercem i żadne troski i kłopoty rodzinne nie będą

go od niej odciągały. Doktor Judym jest człowiekiem, który podej-

muje często decyzje, kierując się jedynie impulsami; są one

w pewnym sensie pochopne, niczym nie podparte. Zastanawiające

jest, dlaczego Tomasz Judym decyduje się nagle poślubić Joasię.

Prawie równie szybko rezygnuje z tej miłości, zrywa związek. To

pobyt w Zagłębiu zadecydował o wyborze narzuconego obowiązku,

o spłacie przeklętego długu. Jedynie rozdarta sosna obrazuje stan

ducha bohatera, tak naprawdę Judym jest rozdarty duchowo. Po-

zostaje postawić sobie pytanie, czy Judym dokonał właściwego

wyboru, czy nie poświęcił jednak zbyt wiele dla idei społecznikow-

skiej?

Podobne pytanie możemy sformułować w stosunku do chemi-

ka Piotra Cedzyny. Tkwi w nim tak silne poczucie sprawiedliwości

społecznej, że gdy dowiaduje się, skąd jego ojciec czerpał fundu-

sze na opłacenie studiów, postanawia natychmiast wyjechać do

Anglii, zarobić pieniądze, aby móc zwrócić je poszkodowanym ro-

botnikom. Piotr jest w stosunku do ojca bardzo surowym sędzią.

Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy Dominik Cedzyna dopuścił

się kradzieży pieniędzy. Jego zwierzchnik, Teodor Bijakowski, nie

ucierpiał finansowo na machinacjach Cedzyny, sam Bijakowski

zaproponował swojemu zarządcy produkowanie taniej. To, co miał

na tym zyskać Cedzyna, zależało tylko od niego samego. Robotnicy

zgodzili się na dwadzieścia kopiejek w miejsce trzydziestu, prze-

cież gdzie indziej nawet tylu by nie dostali. Czy więc była to kra-

dzież, czy tylko sprytne gospodarowanie pieniędzmi? W dodatku

czy pobudki, jakimi kierował się Dominik, nie usprawiedliwiają

przynajmniej częściowo jego postępowania? Piotr uznał, że dług

należy spłacić i bardzo oschle obszedł się z własnym ojcem. Odje-

chał, zostawiając starego Dominika w poczuciu nie w pełni zrozu-

miałej winy i w rozgoryczeniu. Ojciec, który żył tylko dzięki świa-

domości, że jego syn kocha go, karmił się tą miłością, zostaje nagle

porzucony przez ukochane dziecko. Dlaczego? Dlatego, że doktor

Piotr nie potrafi żyć ze świadomością, że studiował kosztem naju-

boższych. Ta myśl kłóci się z jego sumieniem. On przecież ma

swoją pracą pomagać ludziom, a nie krzywdzić, wyzyskiwać ich.

Chyba jednak decyzja podjęta przez Piotra nie jest w pełni popie-

rana, akceptowana przez czytelnika. Czy w tej sytuacji nie powi-

nien on był wybrać mniejszego zła? Czy nie łatwiej byłoby pogo-

dzić się z faktem należącym do przeszłości i zostać w kraju blisko

starego ojca? Można chyba zakwestionować siłę uczucia Piotra do

ojca. Czy w imię miłości ojcowskiej Piotr nie mógłby zapomnieć na

chwilę o ideałach społecznikowskich? Swoją decyzją zranił przede

wszystkim kochającego go ojca, samego siebie również. Trudno

powiedzieć, że dokonał właściwego wyboru, preferując ideę nad

miłość.

Nieco inaczej przedstawia się problem dylematu moralnego

doktora Pawła Obareckiego. Po ukończeniu studiów doktor Paweł,

zarażony ideami pracy u podstaw i pracy organicznej, postanowił

wyjechać do małego miasteczka Obrzydłówka i tam się osiedlić.

W jego czasach modnym był fakt mieszkania w małej mieścinie,

w celu szerzenia tam idei pozytywistycznych. Doktor Paweł posłu-

chał głosu pozytywistów i osiadł w Obrzydłówku. Po przyjeździe

do miasteczka natychmiast, niezupełnie świadomie, wydał wojnę

aptekarzowi i miejscowym felczerom. Próbował leczyć ludzi bez-

płatnie i uczyć ich higieny. Po pewnym jednak czasie, widząc

brak efektów swojej ciężkiej pracy, porzucił myśl dalszego napra-

wiania świata. Niechęć, z jaką się spotkał ze strony miejscowej eli-

ty, spowodowała, że Obarecki zaprzestał pracy społecznikowskiej.

Uległ presji otoczenia i zrezygnował ze swoich młodzieńczych ide-

ałów. Zdał sobie sprawę, że samotnie nie zdoła uczynić wyłomu

w konserwatywnej strukturze społecznej i nie uda mu się zmienić

sposobu myślenia mieszkańców Obrzydłówka. Prawdą jest, że dok-

tor Paweł raz lub dwa razy do roku doświadczał „metafizyki”, kil-

kugodzinnego świadomego samobadania bystro, z szaloną gwał-

townością napływających wspomnień [...], postanowień niezłom-

nych, ślubów, zamiarów. Jednak to wszystko nie prowadziło do

żadnej zmiany na lepsze i przemijało. Mimo negatywnej samooceny

doktor Obarecki nie był już zdolny do poświęceń. Można nawet

stwierdzić, że ani śmierć Stasi, ani wywołany przez to wstrząs, nie

zmienią w żaden istotny sposób życia Pawła Obareckiego. Wydaje

się, że kiedy porównujemy go z Judymem i Cedzyną, Obarecki wy-

padnie najsłabiej. Mimo iż kwestionuje się właściwość postępowa-

nia dwóch pierwszych, to z drugiej strony należy ich podziwiać za

odwagę w dokonywaniu bardzo trudnych i kontrowersyjnych wy-

borów. Paweł Obarecki natomiast na tle Judyma i Cedzyny zacho-

wał się prawie jak tchórz, przyjął postawę konformistyczną. Miał

chyba zbyt słaby charakter, by bronić idei pozytywistycznych. Może

też sam nie był do końca przekonany o ich słuszności i powodze-

niu, co spowodowało, że w zetknięciu z realiami życia codzienne-

go został zmuszony do złożenia broni. Tu nasuwa mi się następu-

jące pytanie: na ile człowiek ma obowiązek wobec siebie, a na ile

wobec zbiorowości? Jeśli uznamy, że najważniejszy jest obowią-

zek wobec siebie, to musimy przyznać słuszność decyzji Obarec-

kiemu.

Bohaterowie Żeromskiego widzieli różnie obowiązek wobec

siebie i wobec społeczeństwa. Tomasz Judym i Piotr Cedzyna pod-

jęli decyzję, że pomaganie innym, praca dla innych jest ważniejsza

niż szczęście osobiste. Idee społecznikowskie postawili oni ponad

szczęście rodzinne. Paweł Obarecki zachował się inaczej. On

zrezygnował z idei, zweryfikował swoje założenia i postanowił

przystosować się do otaczającej go rzeczywistości. Każdy z tych

trzech bohaterów stał przed dylematem, każdy z nich dokonał wy-

boru, decydował, jakimi drogami będzie kroczył w przyszłości.

A ocenę czy ich decyzje były słuszne, Stefan Żeromski pozosta-

wił czytelnikowi.

Przegląd warstw społecznych w "Lalce".

Mnogość postaci służy autorowi do przedstawienia rozległego przekroju warstw społecznych i środowisk; wierność tego opisu nadaje "Lalce" charakter swoistego dokumentu społecznego tej epoki i podkreśla jej realistyczny charakter. Pierwszym, najstarszym chronologicznie pokoleniem, jest, ukazane w "Pamiętnikach starego subiekta" pokolenie dawnych żołnierzy napoleońskich, legionistów, do których należał też ojciec Ignacego. Mimo iż są zwykłymi mieszczanami, woźnymi czy sprzedawcami, są jednak ludźmi pełnymi ideałów i pamięci o wspaniałej przeszłości. Ignacy Rzecki, wychowany w kulcie Napoleona, w duchu haseł walki o wolność i sprawiedliwość, staje się na całe życie zagorzałym bonapartystą i demokratą. Gdy w roku 1848 wybucha w Europie Wiosna Ludów Ignacy, zgodnie z wyznawanymi przez siebie ideami walki "za wolność waszą i naszą", porzuca pracę w sklepie Mincla i wraz ze swym przyjacielem, Augustem Katzem, wyrusza na wojnę. Po zwycięstwie Austrii Katz popełnia samobójstwo a Ignacy przeżywa ogromne rozczarowanie. Nie załamuje się jednak, swe ideały próbuje wpoić w swego "duchowego spadkobiercę" - Wokulskiego. Wraz z podjęciem działalności konspiracyjnej przez Wokulskiego rozpoczyna się kolejny etap budzenia się w narodzie nastrojów niepodległościowych. Zwieńczeniem działalności Wokulskiego jest udział w powstaniu styczniowym, a po jego upadku zesłanie na Syberię. Polska, po klęsce kolejnego zrywu niepodległościowego jest już innym krajem. Ludzie są zniechęceni do pow- stań, skupiają się na własnych majątkach, naa chęci dorobienia się, a nie na ideach niepodległościowych. Wokulski, mimo majątku i świetnych pomysłów ekonomiczno - handlowych, zawsze będzie obcy w każdym środowisku, zarówno wśród kupców, jak i mieszczan czy arystokratów. Ponosi klęskę zarówno jako pozytywista (nie realizuje programu pracy organicznej, rozwoju handlu, podźwignięcia kraju z kryzysu), jak i jako romantyk (nie zdobywa serca ukochanej kobiety). Najdokładniej chyba ukazaną w utworze warstwą jest arystokracja. Najdobitniej reprezentuje ją Tomasz Łęcki z córką. Świat Izabeli stanowią bezustanne flirty i gry salonowe, sama zaś jest niezdolna do żadnych uczuć wyższych. Jest w każdym calu sztuczna, niczym owa tytułowa lalka. Sam pan Tomasz to przykład zadufanego w sobie bankruta, życiowego nieudacznika i fajtłapy. Traktuje on przy tym wiele bardziej zdolnego od siebie Wokulskiego z protekcjonalizmem i pogardą, często poklepując go po ramieniu. Gdy potrzebuje jego wsparcia finansowego, staje się jego najlepszym przyjacielem; gdy jednak Wokulskiego nie ma w pobliżu, mówi o nim z lekceważeniem i wzgardą: "oto kupczyk". Arystokraci są warstwą charakteryzującą się przeważnie egoizmem, niską moralnością, tępotą i degeneracją. Warstwa ta zamyka się we własnym świecie, nie dopuszcza do siebie żadnych zmian ani nowych twarzy. Wśród arystokracji spotkać można tak krańcowo różne postacie, jak książę i prezesowa Zasławska. Książę stwarza pozory wielkiego patrioty, jak sam mówi, nieustannie oddaje się służbie krajowi. Niestety, jest to jedynie czcza gadanina. Nie robi nic, by dokonać jakichkolwiek zmian. Jego patriotyzm objawia się wyłącznie w słowach, nie ma pokrycia w czynach. Przykładowo, gdy Wokulski odchodzi od spółki, on robi to samo. Czyni tak nie z powodu utraty nadrzędnego celu, jakim była służba krajowi, lecz z obawy przed utratą majątku i przed wpływami Żydów. Prezesowa Zasławska jest dokładnym przeciwieństwem księcia. W odróżnieniu od niego przejmuje się losem innych ludzi, szczególnie chłopów. Poświęca im wiele uwagi, czasu i pieniędzy. Jest szczególnie przychylna Wokulskiemu, ponieważ ceni w nim zdolność do ciężkiej pracy. Zasławska uważa, że więcej ludzi takich jak Wokulski mogłoby odświeżyć i wyleczyć arystokrację. Mieszczanie są z kolei w "Lalce" ukazani jako kupcy, właściciele skromnych sklepów oraz sklepowi subiekci. Mieszczanie stronią od wszelkich rewolucji, zarówno politycznych, jak i gospodarczych czy ekonomicznych. Wolą powolne, mozolne dorabianie się, bez zbędnego ryzyka, bez odważnych inwestycji. Stąd bardzo chłodne i nieufne przyjęcie, jakie spotkało Wokulskiego, uważanego przez nich za potencjalną konkurencję i zapowiedź zmian rynkowych. Mieszczaństwo nie jest aż tak zepsute, jak arystokracja. Stąd też bierze się dwojaki stosunek do osoby Wokulskiego. Z jednej strony zazdroszczą mu, z drugiej jednak śmieją się z jego dążeń i chęci wejścia do "klasy zepsutej". Postrzegają go jako dziwaka i nie do końca akceptują. "Lalka" ukazuje też niziny społeczne. Są to ludzie zamieszkujący warszawskie Powiśle: Magdalena, Węgiełek, Wysoccy. Warunki życa proletariatu ukazane są naturalistycznie; wszechobecna jest nędza, brud i choroby, uniemożliwiające naj- uboższym zajęcie się czymkolwiek z wyjątkiem rozpaczliwej walki o przetrwanie kolejnego dnia. To nie jest życie, lecz wegetacja. Powieść ukazuje więc przestarzałą strukturę polskiego społeczeństwa, uniemożliwiającą rozwój i wzrost młodych sił, sygnalizuje bezsilność pracy organicznej wobec schorzeń społeczeń- stwa, a także bezradność twórczych i myślących jednostek spętanych niewolą narodu i przytłoczonych egoizmem i bezczynnością warstw wyższych. Obraz nędzy Powiśla, skontrastowany z obrazem dostatku Śródmieścia, urasta do rangi symbolu panujących wówczas nierówności społecznych.

Celem życia ludzkiego jest szczęście, tylko jak je osiągnąć. Rozwiń w oparciu o dowolnie wybrane postacie różnych epok.

Czym jest szczęście, że stawiamy je jako najważniejszą sprawę w naszym życiu? Według jednych jest to wyzbycie się wszelkich trosk - gdzie nie ma nieszczęścia, tam musi być szczęście. Nie ma stanów pośrednich. Inni zaś twierdzą, że aby być szczęśliwym należy korzystać z uroków życia do granic możliwości - trafne będzie przytoczenie w tym miejscu sloganu reklamowego "żyj na max". Lecz która z tych postaw jest bardziej prawidłowa, jeśli chodzi o osiągnięcie szczęścia? A może należy uwzględnić tu jeszcze inny przejaw szczęścia - to po śmierci? W niniejszej pracy spróbuję pokrótce omówić te postawy i podać moją teorię szczęścia.
W pierwszej kolejności należy przedstawić myślicieli starożytnych, bo od nich wszystko wzięło początek. I tak oto mamy Heraklita z Efezu, który to stwierdził, że świat cały czas się zmienia, nic nie jest stałe. Panta rhei - czas niczym rzeka zabiera ze sobą wszystko, nie pozwalając niczemu pozostać w miejscu. Skrajnym przejawem tej postawy możemy zauważyć w wierszu Szymborskiej "Rzeka Heraklita", w którym autorka twierdzi, że nawet Bóg nie jest najwyższą wartością, lecz że został stworzony przez ludzi. Ale wracając do Heraklita - uważał on, że należy rozkoszować się każdą chwilą, czerpać życie całymi garściami, aby nic z niego nie stracić. Podobną postawę prezentował Epikur - choć uważał, że należy zachować rozsądek w wyborze, żeby nie popadać w skrajności. Mógłbym go określić jako stosującego zasadę złotego środka, ale z tendencją do szczęścia. Natomiast jego następcy z czasem odrzucali umiarkowane życie i w ten sposób powstała postawa zwana ?hedonizmem. Według mnie jest ona zdecydowanie niepoprawna; zresztą większość współczesnych filozofów krytykuje ją jako półśrodek - szczęście chwilowe jest bardzo ulotne, więc gdy ustanie jego źródło, możemy popaść w wielkie nieszczęście. Nie twierdzę, że należy całkowicie odrzucić te postawę, ale nie można traktować uzyskania tego rodzaju szczęścia jako celu naszego życia. Trzeba szukać czegoś bardziej stabilnego, "długodystansowego" - można by powiedzieć.
Wydaje mi się, że można tu także przedstawić jako częściowego przedstawiciela św. Franciszka, który uznał, że dobra materialne są przyczyna wszelkiego zła, że ich posiadanie powoduje spory i konflikty międzyludzkie, dlatego właśnie należy się ich pozbawić i żyć w zgodzie z naturą, ze wszystkimi ludźmi. Znany jest moment przełomowy w jego życiu, kiedy to publicznie na rynku wyrzekł się swego majątku po rodzicach, zrzucił nawet całe swe odzienie i przywdział skromny strój. Kochał wszystkich i wszystko, przez to wypełniał Boże przykazanie miłości. Gdy sobie pomyślę o nim, to przed oczyma wyobraźni staje mi małe, wesołe i ufne dziecko, cieszące się wszystkim i ze wszystkiego, wszystkiemu zawierzające. Nie mówię tego bynajmniej z cynizmem czy też z ironią - po prostu podoba mi się ta - właściwie najprostsza postawa. Cieszyć się z czego tylko można, choćby tym, że żyjemy i że jesteśmy zdrowi. Nie należy szukać negatywnych tron życia czy też rozczulać się nad sobą. Jeszcze wracając do mojego wyobrażenia - widzę św. Franciszka biegającego wesoło po łące, zdumionego wspaniałością świata, jego doskonałością; przyglądającego się choćby źdźbłu trawy czy biedronce. On umiał cieszyć się tym, co miał dane, umiał to wykorzystać.
Przeciwnym - wydawołoby się - przejawem rozumienia szczęścia jest osoba św. Aleksego. Miał on charakterystyczny sposób rozumienia szczęścia (powt.) - nikomu sposobu owego nie polecam, a tym bardziej sam nie zamierzam go stosować.
Św. Aleksy urodził się jako szlachcic, a więc dostatek życia miał zapewniony. Pomimo tego w noc poślubną oświadczył swej żonie, że nie jest to życie dla niego i że opuszcza ją. Przywdział strój pokutny i przez całe swe życie umartwiał się. Uważał, że skoro Bóg poświęcił swego syna; poddał go wielkim cierpieniom, to należy odpłacić Bogu za jego wielką miłość i miłosierdzie, a w tedy będziemy mieli zapewnione szczęście w życiu wiecznym. Według Aleksego na tym świecie należy żyć skromnie i pokutnie, wyrzekać się wszelkich rozkoszy tym bardziej rozpusty - za cel życia postawić sobie osiągnięcie ogrodów Edenu. Była to zresztą dosyć popularna postawa w Średniowieczu.
Jako ostatni przykład przytoczę tu postawę trochę bliższą naszym czasom, która jednak zdążyła odcisnąć swój ślad w historii. Chodzi mi mianowicie o Artura Schopenchauera.
Ten niemiecki filozof miał wspaniałą młodość (i dzieciństwo), które ukształtowały całą dalszą jego twórczość. Ojciec jego uważał, że nauka w wydaniu szkolnym nie może dać prawdziwego wykształcenia i mądrości, dlatego też młodego Artura uczyli prywatni korepetytorzy, a jako młodzieniec przez kilka lat jeździł po Europie i poznawał ludzi, ich obyczaje, sposoby myślenia. Jest to niewątpliwie bardzo owocna metoda nauki.
Otóż Schopenchauer uważał, że należy żyć rozsądnie, zachowując umiar we wszystkim (zasada złotego środka) i raczej należy unikać błahych powodów do radości, żyć umiarkowanie, a szczęści samo przyjdzie (na początku pracy już o tym pisałem) - szczęście i nieszczęście dopełniają się nawzajem.
Według tego filozofa najprostszym przepisem na szczęście jest unikanie wszelkich nieszczęść i smutków. Osobiście jest to dla mnie zbyt monotonny i do pewnego stopnia nudny sposób, ale być może wynika to z mojego wieku i jego cech charakterystycznych - chęć zmieniania wszystkiego, kiedy wszystko, co trwa długo, staje się nudne. Ale trzeba zauważyć, że poglądy te wyraził już jako kilkudziesięcioletni starzec, a więc na pewno doświadczył życia.
Na zakończenie pragnę dodać, że w niniejszej pracy nie przedstawiłem paru interesujących postaci i ich poglądów (jak choćby Kant czy też inni filozofowie lub pisarze), ale byłoby to omówienie powierzchowne i płytkie, a wolałem skupić się na mniejszej liczbie osób i przedstawić je dokładniej.
W tym miejscu powinienem dokonać przedstawienia mojej teorii i dokonać wyboru. Nie wydaje mi się, aby poprawne było zamykać się na jeden określony kierunek i żyć tylko według niego, nie uznając innych sposobów. Jeśli chodzi o mnie, to dokonałbym syntezy tych najbardziej odpowiadającyh mi teorii. Połączyłbym razem umiarkowanie z tendencją do unikania problemów (choć nie można tego uogólnić - czasem potrzebne nawet lub niezbędne jest przyjęcie cierpienia) oraz z przejawem do używania życia, lecz także stosując tu zasadę złotego środka. Jednak ciężko mówić jest o ogóle, wszystko trzeba dostosować do sytuacji.

Faszyzm

Literatura Polski Ludowej nosi na sobie nieodłączne piętno wojny i okupacji. Nie tylko jednak czas powstania wielu utworów wiąże literaturę pierwszych lat wojennych z okresem okupacji. Wiąże ją także tematyka większych dzieł powstałych już po wojnie. Głęboki wstrząs jakim była wojna i okupacja dla całego społeczeństwa, ogrom tragicznych doświadczeń będących udziałem wszystkich, którzy je przeżyli sprawił, że większość pisarzy odczuwała jeszcze przez długie lata po wojnie wewnętrzną konieczność pisania o niej, dania świadectwa cierpieniom i zbrodni najeźdźcy. Do tych utworów stanowiących po dzień dzisiejszy wstrząsający dokument zbrodni epoki należą m.in. liczne opowiadania, wspomnienia z hitlerowskich więzień i obozów koncentracyjnych np.: „Krata” Poli Gojawiczyńskiej, „Dymy nad Burkenau”Seweryny Szmaglewskiej, „Niebo bez ptaków”Danuty Brzosko-Mędryk. Dwie ostatnie były więźniarkami Majdanku. Ich książki oparte na własnych doświadczeniach, przeżyciach przynoszą bogaty obraz życia kobiet w obozie koncentracyjnym, opis ich cierpień, katorżniczej pracy, chorób, kar, bicia i śmierci. Utwory te stanowią dokumenty zbrodni i przeżyć ofiar.

Oświęcim, Brzezinka, Majdanek, Rogoźnica, to największe obozy zagłady, gdzie dokonywano potwornych aktów terroru. W sposób najbardziej dojrzały ujęła ten temat Zofia Nałkowska w zbiorze szkiców pt. ”Medaliony”. Zbiór ten jest relacją przesłuchań świadków, byłych więźniów. Opowiadania rysują postaci ludzi wciągniętych w mechanizm tamtych straszliwych zbrodni faszystowskiego systemu. Nałkowska pragnęła przekazać wiedzę o masowej zagładzie w taki sposób, by wstrząsnąć myślą i odczuciem ludzi. Autorka ukazała masową śmierć. Ogrom tej śmierci dominuje nad pojedynczymi zjawiskami. Ta różnica uwydatniona jest w opowiadaniu „Kobieta cmentarna”. Całość opowiadania podzielona jest na dwie części: pierwsza to opis cmentarza w sensie dosłownym, tradycyjnym; druga - to opis cmentarza, jakim jest płonące getto, w którym ludzie giną masowo, a ciała ich poniewierają się lub zostają spalone. W „Medalionach” zostało zamknięte ludzkie cierpienie, o którym nie potrafią powiedzieć żadne podręczniki. Została w nich przekazana groza tych lat i przerażenie, bunt, pragnienie życia milionów ludzi skazanych na śmierć. W opowiadaniu „Profesor Spanner” przedstawiona jest sucha i ścisła relacja młodego chłopca, który był zatrudniony przy produkcji mydła z tłuszczu ludzkiego. Chłopiec ten z całą nieświadomością własnego okrucieństwa mówi o rzeczywistości faszystowskich kaźni, jako o rzeczywistości normalnej, zrozumiałej. Robił co mu kazano i nie odczuwał zbyt mocno niezwykłości tej sytuacji, ani jej grozy. Oto w jaki sposób Nałkowska ukazała prawdę o okupacji: zniszczenie przez faszyzm psychiki człowieka, zabicie wrażliwości moralnej, zdolności do całkowitej obojętności na to, co się działo. „Z początku miałem dreszcz, że można się tym myć. W domu mama też się brzydziła, ale się dobrze mydliło, więc go używała. Ja się przyzwyczaiłem, bo było dobre...”. Autorka podkreśla fakt, że ludzie są odpowiedzialni za to, co się działo, że ludzi zgładzali celowo i świadomie miliony innych ludzi. „Ludzie ludziom zgotowali ten los.” - takim mottem opatrzyła Nałkowska ten dokument, tę straszliwą prawdę, gdzie miliony osób poniosły śmierć w wyniku przemyślanego działania ludzkiego. Podobnie o czasach grozy pisał Tadeusz Borowski. W swych opowiadaniach o wspólnym tytule „Pożegnanie z Marią” swych bohaterów odzierał nimbu bohaterstwa, ukazał „nagą prawdę”, bez upiększeń: przedstawił ludzi, których terror faszystowski niszczył wewnętrznie, zabijał w nich bunt i przeciwstawienie się tragicznej sytuacji, deprawował, wyzwalał najbardziej niskie instynkty. Jedyną szansą była próba przetrwania przez tzw. dekowanie się, a więc omijanie wybiórek, pozorowanie pracy w celu jak najdłuższego zachowania sił fizycznych, kradzież wyżywienia lub handel. Czasem człowiek patrzył na człowieka jako na obiekt do zjedzenia. Ludzie za wszelką cenę chcieli żyć. Tak też było w przypadku młodej matki, która odtrąciła od siebie własne dziecko, aby uniknąć pójścia do gazu. Podobnie Żyd Beker zabił syna tylko, że ukradł on chleb. W obozie zanikały wszelkie kryteria moralne, nikt nie interesował się drugim człowiekiem, gdyż wszystkie drogi wiodły prędzej czy później do śmierci. Problem niemiecki dominuje w twórczości znakomitego dramaturga Leona Kruczkowskiego. Utwory swoje pisał pod wrażeniem tragicznych dni drugiej wojny światowej. Temu zagadnieniu poświęcone są dwa dramaty: „Niemcy” i „Pierwszy dzień wolności”. Obydwa utwory traktują o Niemcach, ich psychice, ich stosunku do Polaków, o ich odpowiedzialności, winie i karze. W pierwszym z wymienionych dramatów widzimy Niemców u szczytu militarnej potęgi, przewagi nad innymi, a w drugim oglądamy największą w dziejach klęskę tego narodu. Bohaterami „Pierwszego dnia wolności” są zarówno Polacy, jak i Niemcy, a w związku z tym problematyka niemiecka nie została tak wyraziście sprecyzowana, jak to uczynił autor w „Niemcach”, gdzie głównymi bohaterami są Niemcy. Motyw współodpowiedzialności Niemców, którzy swoją zwykłą obojętnością przyczynili się do zrealizowania haseł hitleryzmu, został rozwinięty szczególnie w „Niemcach”. Profesor Sonnenbruch, główny bohater dramatu, to człowiek, który nienawidzi wojny, faszyzmu, przemocy. Poświęcając się nauce zrywa z otaczającą go rzeczywistością, nienawidząc rodziny, która uległa faszyzacji. Jedyną jego miłością jest nauka oraz córka Ruth. Posiada ona wrażliwą naturę artystki, podobnie jak ojciec nienawidzi świata i ciągłej zbrodni, chce się od niego odizolować, oddając się muzyce. Ostatecznie buntuje się przeciwko zbrodni i okrucieństwu, pomagając w ucieczce Petersowi, zbiegowi z obozu koncentracyjnego. Na taki czy inny bunt przeciwko tyranii i bezprawia faszyzmu nie zdobędzie się jej ojciec. Profesor Sonnenbruch dowiedziawszy się, iż jego odkrycia naukowe służą zbrodniczym celom, załamuje się. Dotychczas nie interesował się tą sprawą. Całkowita, zimna obojętność doprowadziła go do ruiny. Został na zawsze samotny, pozbywając się wszelkich złudzeń co do swojej pracy naukowej i tracąc swoją ukochaną córkę. W „Pierwszym dniu wolności” spotykamy się również z problemem odpowiedzialności i obojętności. Takim właśnie człowiekiem, pragnącym tylko spełniać swój obowiązek jest niemiecki lekarz. Osobą, która również przeżywa tragedię swego życia można porównać w pewnym stopniu z Ruth. Obie bohaterki nienawidzą faszyzmu, wojny, zbrodni i niesprawiedliwości. Obie bezpośrednio dosięgło okrucieństwo wojny. Oprócz tych spokojnych, przeciętnych ludzi byli i tacy, którzy wyraźnie buntowali się przeciwko faszyzmowi. Wówczas obchodzono się z nimi wręcz w nieludzki sposób, mordując i zamykając w obozach koncentracyjnych. Takim człowiekiem jest komunista Peters w dramacie „Niemcy”, uciekinier z obozu. Wbrew wszystkiemu nie załamuje się i walczy. Wie, że broni nie tylko interesów swojej partii, ale całego narodu niemieckiego. Walczył wytrwale z niesprawiedliwością, bezprawiem faszyzmu, wierzył w wygraną tej walki. W „Pierwszym dniu wolności” pokazał Kruczkowski kilku polskich oficerów, którzy po pięciu latach w obozie koncentracyjnym odzyskali wolność. Okrutna wojna rozdzieliła ich z najbliższymi. Marzą o powrocie do normalnego trybu życia, chcą być ludźmi wartościowymi, aby zostawić za sobą koszmar życia obozowego. Adaptacja do nowych warunków życia nie przychodzi im łatwo, gdyż lata niewolo zmieniły ich stosunek do życia, który stał się bardziej prymitywny. Dramaty Kruczkowskiego są świadectwem i obrazem tamtych dni, tak bardzo jeszcze żywych w pamięci Polaków.

Pisarze polscy w sposób wiarygodny i realistyczny starali się przedstawić w swoich utworach tę straszną zbrodnię, jaka dokonała się w Europie. Wielu z nich to również, więźniowie obozów, którzy na własnej skórze i własnymi oczami odczuwali i obserwowali to krwawe widowisko. Nic dziwnego też, że utwory niektórych pisarzy mają charakter dokumentów historycznych dla przyszłych pokoleń. Ci, którzy to przeżyli, to bohaterowie, dla których wartość życia była ogromna. Chcieli żyć i przeżyć, by dać świadectwo prawdzie. Właśnie tak broni życia Dwojra Zielona w „Medalionach”. Była głodzona i załamana, pragnęła śmierci, ale chęć życia jest silniejsza, chce żyć i broni życia. Ta prosta kobieta okaże się bohaterką, która świadoma tego co się dzieje chce przeżyć, aby dać potem świadectwo tej grozie. „Pani powiem, ja chciałam żyć! Nie wiem, bo nie miałam męża ani rodziny i chciałam żyć. Dlaczego? To pani powiem i po to, żeby powiedzieć wszystko tak, jak pani teraz mówię. Niech świat o tym wie, co oni robili.”

Narrator bohater wobec doświadczeń w hitlerowskich obozach i sowieckich łagrach. ('człowiek złagrowany' a 'człowiek zlagrowany').

Mianem "człowieka zlagrowango" określamy człowieka, który zmuszony był żyć w hitlerowskich obozach koncentracyjnych (Bohater prozy Borowskiego). Samo pojęcie pochodzi od niemieckiego słowa 'lager', oznaczającego właśnie obóz. Tadeusz Borowski jest między innymi autorem zbioru opowiadań pt. "Pożegnanie z Marią", w którym przedstawia właśnie takiego zlagrowanego bohatera. Natomiast "człowiek złagrowany" to więzień sowieckich obozów pracy, czyli łagrów. Z wizerunkiem człowieka złagrowanego spotykamy się w twórczości Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, przede wszystkim w "Innym świecie". Głównym problemem opowiadań Tadeusza Borowskiego jest wpływ obozu koncentracyjnego na psychikę i kodeks etyczny człowieka. Ludzie osadzeni w obozach mają bowiem kilka możliwych postaw do wyboru (walka z obozową rzeczywistością, całkowita bierność, czyli tak zwani "muzułmanie"). Ostatnią możliwością jest przystosowanie do obozowych reguł. Cechuje to tych co wiedząjak należy żyć w obozie. Ci interesują Borowskiego najbardziej. Bada on stan w jakim znajduje się psychika ludzi zlagrowanych.okazuje się, że warunkiem przeżycia w obozie jest zmiana kodeksu etycznego człowieka, absolutne przemianowanie wartości. Zdaniem Autora "Pożegnania z Marią" przeżyć morzna było tylko w jeden sposób; kosztem innych. Powoduje to zanik etyki chrześcijańskiej, w obozie koncentracyjnym nie obowiązuje dekalog. Kradzieże i zabójstwa są na początku dziennym. "Pożegnanie z Marią" Tadeusza borowskiego to zbiór opowiadań obrazujących życie w hitlerowskich obozach koncentracyjnych bez retuszowania, upiększania, wygładzania prawdy o ludziach. Borowskiemu udało się ukazaćnajbardziej harakterystyczną cechę lagrów:powodują one proces dehumanizacji człowieka, zaniku wartości moralnych i etycznych.człowiek zlagrowany, czyli dostosowany do warunków obozowej rzeczywistości, kieruje się tak odmiennym kodeksem etycznym, że często nie potrafi odnaleźć się na wolności. "Inny świat" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego jest zaś próbą pokazania sowieckiego obozu pracy, jak i jego wpływu na psychikęi kodeks moralno-etyczny. Więźniowie aby przeżyć, muszą zapomnieć o wartościach, jakie dotychczas wyznaczały granice ich postępowania. Jeśli chcą myśleć o przetrwaniu, muszą dostosować się do reguł rządzących w gułagach. Grudziński opisuje proces degradacji społeczeństwa, do którego doprowadza stworzony przez Rosjan cały system wymyślnych represji i ograniczeń Rzeczywistośćłagrowa to przede wszystkim ciężka, katorżnicza praca. Więźniowie stanowią tanią siłę roboczą sąwięć bezwzględnia i maksymalnie wykorzystywani. Życie ludzkie nie przedstawia tu żadnej wartości, każdego więźnia można zastąpić innym. Donosy, gwałty i mordowanie chorych oraz niezdolnych do pracy są na porządku dziennym. Więźniowie są zmuszani do składania obciążających zeznań, zanikają uczucia miłości i przyjaźni. Trudno jednoznacznie zinterpretować "Inny świat". Książka ta może być bowiem odbierana jako świadectwo triumfu totalitarnego systemu dehumanizacji i zniewalania ludzkich umysłów. Dowodem na to może być wizerunek człowieka złagrowanego, dostosowanego do rzeczywistości obozowej, akceptującego zaistniały stan żeczy. Z drugiej jednak strony nie wolno zapominać, że sam Grudziński wyraźnie wskazuje na konieczność niepoddawania się terrorowi. Nie akceptuje jednoznacznie negatywnej oceny moralności ludzi osadzonych w łagrach. "Inny świat" ukazuje przecież postawy piękne. Symbolicznego wymiaru nabiera scena z "Epilogu". Żydowski architekt, którego zeznania przyczyniły się do śmierci czterech więźniów niemieckich, już po wojnie, w Rzymie spotyka narratora i opowiada mu swoją historię licząc na zrozumienie i rozgrzeszenie. Jednak nie dostaje go. Świadczy to o nieprzejednanej postawie Grudzińskiego, zło nie może zostać usprawiedliwione, nawet pomimo okoliczności. Człowiek musi walczyć nie tylko o swoje życie, ale przede wszystkim o zachowanie człowieczeństwa, nawet w sowieckich łagrach na "nieludzkiej ziemi". Cechą wspólną prozy Tadeusza Borowskiego i Gustawa Herlinga-Grudzińskiego jest ukazanie świata obozów koncentracyjnych. Rzeczywistość obozowa jest podobna, niezależnie od tego czy są to niemieckie lagry, czy sowieckie łagry. Ci, którzy chcą przeżyć, są zmuszeni zaakceptować nową moralność obozową, całkowicie inną od przyjętych kodeksów etycznych opartych choćby na dekalogu. Podstawowa różnica pomiędzy nimi polega na tym, że bohater Tadeusza Borowskiego przyswaja sobie kodeks obozowy i ulega mu, natomiast bohaterowi Gustawa Herlinga-Grudzińskiego udaje się uratować swój własny świat wartości a odrzucić obozowy sposób życia.

„Powołał mnie Pan na bunt.” Zinterpretuj tę myśl,

odwołując się do wybranych utworów.

Temat buntu to odwieczny motyw literacki, ponieważ towa-

rzyszy on człowiekowi od zawsze. Różne są zarówno formy buntu,

jak i „obiekty”, przeciwko którym człowiek występował.

Bunt przeciwko zastanej rzeczywistości epoka romantyczna

wpisała w swój program literacki. Bohater romantyczny to przede

wszystkim buntownik, który występuje przeciwko konwencjom spo-

łecznym, przeciw twierdzeniom nauki, normom klasycznym, spis-

kuje przeciwko zaborcy, a nawet występuje przeciwko Bogu.

Czucie i wiara silniej mówią do mnie

Niż mędrca szkiełko i oko...

- stwierdza młody Mickiewicz w balladzie Romantyczność.

Powyższy cytat jest kwintesencją romantycznej ideologii, która

zmieniła hierarchię wartości i czuciu oraz wierze przyznała rację w tej

klasyczno-romantycznej polemice. Uczucie jest równie ważne jak

myślenie, stwierdza poeta w wielu swoich wczesnych balladach

i dlatego we wszystkim przyznaje rację ludowi.

IV część Dziadów Mickiewicza to nie tylko wielkie studium mi-

łości, ale przede wszystkim bunt romantyczny przeciwko różnicom

społecznym, które uniemożliwiają małżeństwo ludziom z różnych

stanów i o różnym stanie majątkowym. Gdy sprawa przybiera po-

ważny charakter, rodzice panny kładą kres miłosnej idylli i dziew-

czynę wydają za bogatego człowieka. Ostatnie spotkanie, rozsta-

nie, rozpacz kochanka w dzień wesela ukochanej - to typowy

schemat nieszczęśliwej miłości romantycznej, który odnajdujemy

zarówno w IV części Dziadów, jak również w Panu Tadeuszu

i w innych lirykach poety.

Niezgodę na zastaną sytuację polityczną, na zabory odnajdu-

jemy niemal we wszystkich utworach romantycznych, zaś bohate-

rowie tego okresu, Konrad Wallenrod , Konrad czy Kordian, życie

poświęcają walce o wolność. Również poezja tyrtejska romanty-

ków krajowych nawołuje do walki z gnębicielami ojczyzny i nie

chce przystać na rzeczywistość polityczną, która skazała Polskę

na nieistnienie.

Bohaterowie romantyczni buntują się nawet przeciwko Bogu,

jeśli zezwolił On na klęskę ich ojczyzny. Konrad w Wielkiej Impro-

wizacji woła:

Jeśli w milion ludzi krzyczących „ratunku!”

Nie patrzysz jak w zawiłe zrównanie rachunku...

Jeśli miłość jest na co w świecie Twym potrzebną

I nie tylko Twoją omyłką liczebną...

Po Konradzie pretensje do Stwórcy wyraża na przełomie XIX

i XX wieku Jan Kasprowicz, młodopolski poeta, w swoich Hym-

nach. On również ma żal do Boga, że cierpienie, ból i nędzę

wszczepił w los ludzki. Również i B. Leśmian w swoich wierszach,

wzorowanych na balladach ludowych, buntuje się przeciwko Bogu,

że dotknął on człowieka bólem i cierpieniem niezasłużonym.

W epoce Młodej Polski pojawia się w literaturze bunt przeciw-

ko społeczeństwu i jego konwenansom. Poeci młodopolscy nie

mogą zaaprobować mieszczuchów-filistrów, którzy na pierwszym

miejscu w życiu stawiają pieniądz.

W Moralności pani Dulskiej autorka ostro krytykuje hipokryzję,

obłudę i ciasnotę horyzontów mieszczuchów. Zbyszek, który po-

czątkowo postanawia zrzucić z siebie mieszczański blichtr, prze-

ciwstawić się rodzinie i konwenansom i ożenić ze służącą - Hanką,

szybko jednak z tego rezygnuje. Okazuje się człowiekiem słabym,

sterowanym przez matkę, która nie pozwala mu wydobyć się z krę-

gu dulszczyzny.

Utwór Zapolskiej śmiało więc można nazwać tragifarsą, ponie-

waż jest to farsa o istotnej problematyce społecznej i obyczajowej,

która mogłaby być tematem tragedii. Prezentuje charakterystykę

ówczesnego mieszczaństwa, piętnuje dulszczyznę, hipokryzję i kult

pieniądza panujący w tych kręgach.

W okresie międzywojennym bunt przeciwko mieszczaństwu

i jego moralności kontynuował J. Tuwim w swoich znanych wier-

szach, takich jak Mieszkańcy.

Najgorszy jednak z możliwych to bunt prowadzący do przew-

rotu rewolucyjnego. Znalazł on swoje miejsce w literaturze nie tyl-

ko jako konkretny fakt historyczny, lecz również jako abstrakcyjny

temat do dyskusji. Odnajdujemy go w takich utworach, jak: Nie-

Boska komedia Z. Krasińskiego Przedwiośnie S. Żeromskiego

czy Szewcy Witkacego.

Bunt przeciwko konwencjom literackim zaowocował z kolei

nowatorskimi gatunkami w prozie i dramaturgii, wzniecili go ro-

mantycy - przekreślając reguły ustalone przez klasyków, wprowa-

dzając do literatury pierwiastek duchowy, uczuciowy i fantastyczny.

Twórcy epoki międzywojennej wprowadzili do literatury wiele form

awangardowych, które zburzyły stare reguły powieści i dramatu

(np. Gombrowicz Ferdydurke, Schulz Sklepy cynamonowe czy

Witkacy Szewcy). Futuryzm i awangarda poetycka zmieniły z kolei

oblicze poezji międzywojennej, zaś turpizm poezji współczesnej,

ponieważ postulował równouprawnienie wszystkiego co brzydkie,

kalekie i odrażające.

Niezgoda na rzeczywistość i bunt wobec niej był, jest i będzie

konieczny i obecny w literaturze zawsze. Jest on bowiem bodźcem

do odkrywania czegoś nowego, co poszerza widzenie i pojmowa-

nie przez człowieka otaczającego go świata. Najlepiej wyraził to

poeta współczesny S. Grochowiak w wierszu Święty Szymon Słu-

pnik, myśląc o roli poety w społeczeństwie:

[...] A ludzie mych wierszy słuchając powstają

I wilki wychodzą żerującą zgrają...

Powołał mnie Pan

Na bunt.

„Nie wszystek umrę.” Rozważania o roli literatury

w budowaniu uniwersalnego systemu wartości.

Non omnis moriar - nie wszystek umrę, te słowa po raz pier-

wszy zostały wypowiedziane przez wybitnego poetę rzymskiego,

Horacego. Uświadomił on sobie fakt i wierzył w to, że jego poezja

zyska nieśmiertelność i będzie przekazywała pewne ważne warto-

ści następnym pokoleniom. Inni poeci, żyjący po Horacym, również

podejmowali ten motyw, np. J. Kochanowski i J. Tuwim pragnęli

tego samego - przetrwać w poezji i przekazywać następnym poko-

leniom wartości nieprzemijające.

Walka dobra ze złem obecna była w literaturze od najdaw-

niejszych czasów, nie tylko polskiej. Dziesięć przykazań, które Bóg

wręczył Mojżeszowi na górze Synaj, jak również wymowa wielu

ksiąg Pisma Świętego, stanowiły od zarania dziejów dla pisarzy

z kręgu kultury chrześcijańskiej pewien trzon etyczny. Dopiero

na bazie tych wyznaczników - co dobre, a co złe - tworzyli oni

dzieła, dzięki którym przyczyniali się do budowania uniwersalnego

sytemu wartości.

W średniowieczu twórczość miała przede wszystkim charak-

ter moralizatorski i parenetyczny. Powstawały utwory przedstawia-

jące pewne wzorce zachowań. Głosiły one ideał rycerza - obrońcy

wiary chrześcijańskiej, ascety, rezygnującego z przyjemności życia,

na rzecz życia wiecznego, czy w końcu ideał władcy Pieśń o Ro-

landzie, Legenda o św. Aleksym.

Kwiatki św. Franciszka na przykładzie życia świętego uczyły

wiary radosnej, potępiały ascezę i umartwianie ciała. Pisarze epo-

ki renesansu również tworzyli dzieła parenetyczne, pouczające jak

żyć. M. Rej w Żywocie człowieka poczciwego twierdził, że tylko

życie na wsi, na łonie natury, umożliwia przestrzeganie zasad

chrześcijańskich i życie w cnocie. Podobne myśli odnajdujemy

w twórczości J. Kochanowskiego, zwłaszcza w Pieśni świętojań-

skiej o Sobótce. W pieśni Serce roście poeta podkreśla, że życiem

potrafią cieszyć się naprawdę tylko ci ludzie, którzy mają czyste

sumienie. Jan Kochanowski przyczynił się więc swoją twórczością

do budowania uniwersalnego systemu wartości. W swojej twórczo-

ści przekonywał czytelników, że optymistyczne nastawienie

do świata i ludzi, godzenie się z losem, życie cnotliwe w harmonii

z Bogiem i przyrodą, powinno być podstawą naszego postępowa-

nia. Jednocześnie krytykował materializm - pogoń za pieniądzem

czy stanowiskiem. Uważał, że nie dają one szczęścia człowiekowi,

przynoszą tylko ciągły niedosyt i rozczarowania. Uczył poeta rów-

nież Polaków mądrego patriotyzmu. Uważał, że sławę można zys-

kać, właśnie służąc ojczyźnie (Pieśń o cnocie, Pieśń o dobrej sławie).

Literatura okresu romantyzmu również w dużym stopniu przy-

czyniła się do budowania uniwersalnego systemu wartości. Pod-

kreślała np. niejednoznaczność moralną niektórych czynów, zasta-

nawiała się, czy cel może uświęcać środki. Odpowiedź daje Adam

Mickiewicz w Konradzie Wallenrodzie, kiedy twierdzi, że dla wyz-

wolenia własnej ojczyzny każdy czyn jest właściwie dozwolony,

nawet zdrada, kłamstwa czy morderstwo.

Juliusz Słowacki w wierszu Testament mój też spodziewał

się pośmiertnej sławy. Chciał on jednak, aby jego poezja zagrze-

wała Polaków do walki o wolność, aż do zwycięstwa. Uczył roda-

ków, że wolność jest najwyższą wartością i nie wolno nigdy z niej

rezygnować.

Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna,

Co mi żywemu na nic... tylko czoło zdobi;

Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna,

Aż was, zjadacze chleba - w aniołów przerobi - pisał o swojej

twórczości poeta.

Epoka Młodej Polski podejmuje dyskusję na temat dobra i zła

inaczej. H. Ibsen w swoim dramacie Dzika kaczka zastanawia się,

czy prawda jest zawsze wartością pozytywną i stwierdza, że cza-

sem potrafi wyrządzić wielkie szkody.

Moralność pani Dulskiej G. Zapolskiej podejmuje z kolei walkę

z fałszywą moralnością, z kłamstwem i obłudą typową dla środo-

wisk mieszczańskich. Ukazuje, jak wielkie szkody ona wyrządza,

prowadzić nawet może do rozluźnienia więzów rodzinnych.

Te i inne utwory zmuszały czytelników do ponownego prze-

myślenia własnego postępowania i tym samym poszerzały i utrwa-

lały system norm moralnych, który w społeczeństwie obowiązywał.

Tematem literatury pokoleń doświadczonych przez II wojnę

światową jest głównie zmiana rozumienia dobra i zła, zupełne

przestawienie hierarchii wartości w warunkach zagrożenia, łagru

czy obozu niemieckiego Z. Nałkowska, T. Borowski, G. Herling-

Grudziński.

Zapomnijcie o nas

O naszym pokoleniu

żyjcie jak ludzie

zapomnijcie o nas. - pisał T. Różewicz, któremu udało się prze-

żyć ten „straszny czas”, czas wojny.

Po raz pierwszy twórca nie pragnie w swojej poezji nic prze-

kazać następnym pokoleniom. Chce tylko jak najszybciej nauczyć

się na nowo żyć, tzn. zgodnie z normami moralnymi przekazywa-

nymi przez tradycję.

Szukam nauczyciela i mistrza

niech przywróci mi wzrok słuch mowę

niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia

niech oddzieli światło od ciemności - prosił.

Poezja współczesna często powraca do problematyki związa-

nej z etyką, normami postępowania w życiu. Czesław Miłosz, nob-

lista, w Traktacie moralnym ustala wręcz zestaw reguł i czynów,

które - według poety - świadczą o moralności człowieka. Wielkim

moralistą jest również poeta współczesny Z. Herbert, zwłaszcza

w tomiku Pan Cogito. W zakończeniu do tego tomiku, czyli Prze-

słaniu pana Cogito, zestawia szereg pouczeń, jak żyć w sposób

odpowiedzialny wobec siebie i innych.

Powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy

bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz - pisze.

Można więc powiedzieć, że w każdej epoce wielu pisarzy

w swoich utworach, które dedykowali współczesnym i następnym

pokoleniom, poszerzało system wartości moralnych.

Motyw ojczyzny w literaturze staropolskiej I literatury polskiego oświecenia.

Burzliwe dzieje naszej ojczyzny sprawiły, że walka o niepodległość stała się trwałym, powracającym tematem polskiej literatury. Nie ma epoki, która nie posiada patriotycznych wypowiedzi poetyckich, publicystycznych czy prozatorskich, nawet gdy zdarzały się w naszej historii czasy względnego spokoju wolności - temat troski o kraj był obecny w literaturze. Natomiast gdy na skutek rozbiorów utraciliśmy niepodległość, literatura stała się ważnym orężem boju o jej odzyskanie I o zachowanie polskości także. Głos rzeczpospolitej w ,,Krótkiej rozprawie między trzema osobami: Panem, Wójtem a Plebanem" Mikołaja Reja uskarżający się na takich obywateli, którzy potrafią dostrzec I krytykować wady oraz złe uczynki, lec w żaden sposób nie starają się im zapobiec lub naprawić, zaczynając zmiany od samych siebie. Teraz jest odwrotnie, nikt nie zważa na interes państwa, prawa, sprawiedliwości, lecz dba jedynie, by nie cierpiały jego własne interesy. Rzeczpospolita zwraca się z prośbą do swych obywateli, by zmienili swe postępowanie. Właśnie od epoki odrodzenia zamierzam rozpocząć analizę polskiej literatury walczącej o niepodległość. ,,W której rozprawie..." odnaleźć można echa politycznego programu demokratycznego obrazu szlacheckiego, walczącego o egzekucję praw, czyli ograniczenie przewagi magnaterii, króla I duchowieństwa na rzecz wzrostu uprawnień szlachty, postulującego reformę sądownictwa, skarbu, podniesienie obronności kraju. Ostra krytyka instytucji kościoła wyrasta z innowierczych sympatii Reja. W utworze autor przedstawił sytuację i wzajemny stosunek do siebie trzech stanów: szlachty, duchowieństwa oraz chłopstwa. Przedstawiciele poszczególnych grup wysuwają zarzuty przeciw nadużyciom I grzechom nieprzyjaznych sobie stanów. Ustami Pana, właściciela wsi, w której rozgrywa się akcja utworu, autor atakuje duchowieństwo, zarzucając mu niedbałość w wykonywaniu obowiązków kościelnych: ,,Mało śpiewa, wszystko dzwoni, Msza nie była jako łoni." Księża prowadzą życie niezgodne z zadaniami wiary, jakiej głoszą, wymagają od wiernych posłuszeństwa przykazaniom, a sami oddają się rozpuście, obżarstwu I lenistwu. Dbając o swoja wygodę I korzyści wiernych: Brak wykształcenia uniemożliwia im w prawdzie nauczanie. Jako zwolennik reformacji, Rej ostro krytykuje ceremonię i obrzędy kościelne, zwłaszcza instytucję odpustów, których głównym celem jest bogacenie się duchowieństwa. ,,Kury wrzeszczą, świnie krzyczą, Na ołtarzu jajca liczą. Wieręśmy odpust zyskali, Iżechmy się napiskali." Satyra Reja godzi także w życie szlachty I to zarówno prywatne, jak I polityczno - społeczne. Autor krytykuje szlacheckie życie ponad stanem, skłonność do przepychu, bogactwa, prowadząca do niszczenia majątków, pijaństwo I obżarstwo ziemian, zanik obyczajów. Pleban odpowiadający na zarzutu Pana, broni swojego stanu, którego posłowie nie potrafią uchwalić żadnej ustawy: ,,Już to kilka niedziel biją, A w ni w czym się nie zgadzają." Zarzuca szlachcie brak patriotyzmu, prywatę, przekupstwo, dbałość o urzędy, przedkładanie własnych interesów nad dobro państwa. Argumenty Reja są wiernym odbiciem postulatów obrazu demokratycznego, domagającego się reformy państwa. Dyskusje Pana I Plebana podsumowuje wójt gorzkim stwierdzeniem: ,,Ksiądz pana wini, pan księdza, A nam prostym zewsząd rządza." Rej staje w obronie najbardziej uciskanego stanu, chłopstwa, które musi ponosić ciężary związane ze swoją służbą wobec duchowieństwa I szlachty. Biedny chłop, którego nie broni prawo, jest tylko poddanym, zmuszonym do wypełnienia obowiązków przerastających jego możliwości. Dialog kończy się narzekaniami alegorycznie przedstawionej Rzeczpospolitej na tragiczną sytuację Polski, w której wszyscy obwiniają I krytykują innych, nie starając się jednak zmienić istniejącego stanu rzeczy. Posługując się satyrą i jasnym dla ówczesnego czytelnika aluzjami, Rej ukazał w ,,Krótkiej rozprawie..." wszystkie negatywne strony życia społeczno - politycznego Polski i z pozycji demokratycznych oraz reformacyjnych skrytykowała błędy ustrojowe państwa i dominację katolickiego duchowieństwa w życiu narodu. Natomiast Jan Kochanowski napisał ,,Pieśń o spustoszeniu Podola przez Tatarów", mającą charakter apelu do rodaków, poeta odwołuje się do napaści Tatarów na Polskę z 1575 roku, w wyniku której najeźdźcy uprowadzili około 50 tyś. Jeńców. Wyrażając rozpacz I żal z powodu lasu pohańbionych Polaków, podmiot liryczny nawołuje do obrony państwa. Apeluje o męstwo, odwagę, poniesienie wydatków na cele wojskowe: ,,Skujmy talerze na talary, skujmy, A żołnierzowi pieniądze gotujmy!" Jednocześnie przestrzega poeta przed powtórzeniem starych błędów i krytykuje nieumiejętność wyciągania wniosków z historii: ,,Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że I po szkodzie, i przed szkodą głupi." Jan Kochanowski napisał również tragedię ,,Odprawa posłów greckich", w której traktuje o relacjach między indywidualnym prawem jednostki a zasadami państwa oraz o odpowiedzialności obywateli za losy swojej ojczyzny. W uwagach krytycznych Ulissesa na temat krzywdzącej dla Greków odmownej decyzji Rady trojańskiej odnaleźć można jednak zarzuty, jakie postawił poeta XVI - wiecznej Polsce. Kochanowski piętnuje brak praworządności oraz panujące powszechnie przekupstwo i niesprawiedliwość. Krytykuje nieprzygotowanej do brony ojczyzny, nieodpowiedzialną młodzież, prowadzącą hulaszczy, próżny i leniwy tryb życia. Poeta zarzuca rządzącym, iż nad dobro państwa przekładają własne interesy i nie potrafią przewidzieć konsekwencji swoich decyzji. Posłów krytykuje za demagogię i prywatę, a władzę za ulegania postanowieniom Sejmu. Krytyka młodych pojawiła się także w pieśni chóru: ,,Teraz na rozum nie dbając, Z rządzą tylko zgadzając, Zdrowie i sławę tracą, tracą majętności." Z kolei druga pieśń chóru stanowi ujęty w poetycką formę kodeks moralnych zasad obowiązujących rządzących. Niektórzy badacze odczytają ten tekst jako wyraz żalów czy rozczarowań poety związanych z osobą króla Zygmunta Augusta. W pieśni zwraca się do panujących, przypominając im o konieczności sprawiedliwych i troskliwych rządów. Powołując się na idee epok, poeta zwraca uwagę na boskie pochodzenie władzy, które sprawia, iż rządzący są namiestnikami boga na Ziemi i za swoje działania odpowiadają przed stwórcą: ,,A wam więc nad mniejszym i zwierzchności jest dana, Ale i sami macie nad sobą Pana." Jednocześnie przestrzega Kochanowski przed konsekwencjami nierozsądnych rządów, które mogą doprowadzić do upadku państwa: ,,Przełożonych występki miast zgubiły I szerokie do gruntu carstwa zniszczyły." Jednym z późniejszych poetów epoki odrodzenia był Andrzej Frycz Modrzewski napisał traktat ,,O poprawie Rzeczpospolitej". Traktat ten, wyrosły z obserwacji i przemyśleń autora, dotyczący społeczno - politycznej sytuacji Polski, osadzony był głęboko w tradycji antycznej oraz chrześcijańskiej, biblijnej. W poglądach Modrzewskiego odnaleźć można wpływ ówczesnej myśli filozoficznej i politycznej. Frycz głosi program przebudowy Rzeczpospolitej w scentralizowaną monarchię, w której król, wspomagany przez sprawnie działające urzędy, dbałby o zachowanie społecznej równowagi. Autor domaga się równości wszystkich wobec prawa oraz przyznanie chłopom ziemi na własność a mieszczanom praw do posiadania gruntów oraz obejmowania urzędów, zarezerwowanych dotychczas dla szlachty. Żądał reformy szkolnictwa oraz uniezależnienia życia religijnego i kontroli państwa nad Kościołem. Szczegółowe uwagi zawarł Frycz w kolejnych księgach traktatu. W pierwszej księdze ,,O obyczajach". Będącej w dużym stopniu rozprawą o ludzkiej naturze, Modrzejewski odwołując się do ,,Biblii" oraz Erazma z Rotterdamu, zakłada iż w każdym człowieku istnieje naturalne dobro i postuluje konieczność wysiłku, doskonalenia się poprzez wiarę i życie w zgodzie z nieskażoną naturą. Według Frycza dobre obyczaje są gwarantem pomyślności i stabilności państwa, które powinno sprawować kontrolę nad przestrzeganiem zasad moralnych i cnoty. Ukazując źródła panującego zła, szansy poprawy obyczajów upatruje Modrzewski w odpowiednim wychowaniu młodych, wspartym mądrymi rządami króla i urzędów. Ustrojowy ideał łączący w sobie elementy monarchii, rządów arystokratycznych i demokracji, odnajduje pisarz w biblijnej Księdze Mojżeszowego Prawa. Model państwa stworzonego przez Modrzewskiego był praktycznie niemożliwy do zrealizowania, ale wiele z jego postulatów mogło znaleźć swoje zastosowanie nie tylko w warunkach polskich, ale także w innych państwach europejskich. W księdze ,,O prawach" jeszcze raz powraca Frycz do poruszanego w swoim pierwszym utworze problemu równości wszystkich ludzi stworzonych przez Boga, żąda jednakowego traktowania przez prawo bez względu na pochodzenie, przestępców, którzy dopuścili się wysokich kar dla wrogów Rzeczpospolitej. Księga trzecia ,,O wojnie" zawiera rozważania na temat konieczności reform wojskowych i wzmocnienia obronności państwa. Modrzewski dzielił wojny na sprawiedliwy (obronne) i niesprawiedliwy (zaborcze). W celu uniknięcia konfliktów zbrojnych, państwo powinno dbać o dobre stosunki sąsiedzkie, jednakże na wypadek zagrożenia musi być przygotowane na skuteczną obronę. W najbardziej kontrowersyjnej, skonfiskowanej przez cenzurę księdze ,,O kościele" Modrzewski, stojący na pozycji irenizmu postulował potrzebę dyskusji nad kształtem życia wyznaniowego. Frycz nawoływał do tolerancji i wolności wyznaniowej i postulował reformę instytucji kościoła. W ostatniej księdze ,,O szkole" domagał się Modrzewski podniesieniem poziomu nauczania, zwiększenia wydatków na oświatę, która pełni znaczące funkcje wychowawcze w procesie kształcenia młodzieży. Dostrzegając finansowe nadużycia w kościele, autor postuluje, aby duchowieństwo brało czynny udział w finansowym utrzymaniu szkół. Dzieło Frycza Modrzewskiego wywołało w Polsce polemiki i oskarżenia ze strony przeciwników autora. Traktat cieszył się dużym zainteresowaniem w Europie, o czym świadczą liczne przekłady na języki obce. Nowatorstwo myśli Modrzewskiego doceniło dopiero dwieście lat później polskie oświecenie. Jednym z późniejszy pisarzy odrodzenia był Piotr Skarga, kaznodzieja silnie związany z ruchem kontrreformacji. Napisał on ,,Kazania Sejmowe" zawierające oskarżenia oraz krytykę nad obywateli, a także postulują program przebudowy państwa polskiego i ostrzegają przed upadkiem Rzeczpospolitej, odstępującej od zasad wiary. Głównych przyczyn choroby Polski upatruje kaznodzieja w braku patriotyzmu, wewnętrznej niezgodzie, szerzeniu się innowierstwa, osłabieniu władzy. Królewskiej, braku praworządności oraz upadku moralności I obyczajów. Polityczny program Skargi bliski był dążeniom absolutystycznym oraz postulatom kontrreformacyjnym. Autor ,,Kazań" domaga się silnej władzy króla, podporządkowanej Kościołowi, ograniczenia uprawnień sejmu na rzecz senatu I władzy, postuluje reformę sądownictwa I władzy wykonawczej. Społeczeństwo widział Skarga na kształt organizmu, którego każda część zajmuje określone miejsce w hierarchii I pełni swoje funkcje. Dlatego też proponował odebranie szlachcie części przywilejów, ukrócenia wyzysku chłopów. Jako zagorzały zwolennik kontrreformacji Skarga domagał się wzmocnienia pozycji Kościoła, a w odstępstwie od wiary katolickiej I w szerzącej się wolności wyznaniowej widział przyczyny upadku Polski. Wiążąc ściśle interesy państwa ze sprawami wiary, przewidywał Zagładę Polski, jeśli herezja nie zostanie wykorzeniona. Według mnie największym patriotom literatury baroku był Wacław Potocki. Twórczość poety to największe osiągnięcie literatury polskiej XVII w., głównie dzięki swej ideowości I głębokiemu patriotyzmowi. Potocki nawiązał w niej do najlepszych tradycji literatury narodowej, szczególnie do literatury renesansowej. Cechowały ją: postępowość poglądów, żarliwy patriotyzm I żywa troska o lepsze jutro ojczyzny. W jednym z wierszy pt. ,,Nierządem Polska stoi" - ukazuje sytuację społeczno - polityczną Polski XVII wieku. Widzimy tu całkowity rozkład kraju od wewnątrz. Rzeczpospolita przedstawiona jest jako państwo, w którym nikt nie przestrzega prawa, każdy kieruje się własnymi zdaniami I interesami. Szerzą się nierządy I anarchia, wzrasta chaos, który potęguje zmieniające się ciągle prawa. Najbardziej poszkodowani w tej sytuacji są średnio zamożni I biedni ziemianie, mający w swym posiadaniu dziesiątą część ziemi w kraju. Jeśli tylko nie wywiążą się ze swych należności, zaraz czekają ich sądy I egzekucje. Często także zmuszani są do opuszczania swych domostw. Cały utwór tchnie gorzką ironią. Poeta boleje nad takim stanem rzeczy w Rzeczpospolitej. Wie, że jeśli społeczeństwo się nie opamięta, ojczyzna zginie. Natomiast wiersz ,,Pospolite ruszenie" to utwór o charakterze krytycznym. Obrazuje postawę szlachty polskiej w momencie zagrożenia ojczyzny. Zebrane w obozie wojskowym szlachta czas spędza na zabawie I pijatyce. A kiedy ma wyruszać do walki, jest oburzona na dobosza (chłopa), że śmie ją budzić podczas pierwszego snu. Poeta poddaje ostrej krytyce ,,złotą wolność" szlachecką, bezkarność I sarmackie pochodzenie szlachty. Ubolewa jako prawdziwy patriota nad takim postępowaniem szlachty. Ostatnim wierszem Wacława Potockiego, którego opiszę są ,,Zbytki polskie". To apokaliptyczna wizja zagłady ojczyzny. Potocki określa obraz Polski szlacheckiej ówczesnych czasów. Wiersz zaczyna się od pytania tylko po to, by w kolejnych wersach potwierdzić je odpowiedziami argumentami, które ukazują rozkład państwa. Polska myśli o wystawnym życiu, o zewnętrzną stronę swego życia, zapominając przy tym o wartościach nadrzędnych - o ojczyźnie I obowiązkach względem niej. Jej to: Splendor, elegancki strój, wykwintnie zastawione jadłem I trunkami stoły, karety zaprzężone w sześć koni, drogie kamienie na ciele kobiet I szlachciców, liczna służba na zawołanie. A tymczasem ojczyzna coraz bardziej się ,,w granicach swych zwęża" , czyli napadają na nią sąsiedzi I grabią ją. Żołnierze, którzy mają bronić jej granic, umierają z głodu, gdyż za ich pracę nikt im nie płaci. Polska ginie na oczach rozbawionej szlachty, magnaterii I książąt. Najtragiczniejszym faktem jest to, że ani szlachta, ani magnaci nic sobie nie robią z takiego stanu rzeczy. Wyzuci z poczucia patriotyzmu, w pogoni za własnymi sprawami I za wygodnym życiem, przyczyniają się do szybkiego, ostatecznego kresu Rzeczpospolitej. Największym utworem W. Potockiego o wielkich wydarzeniach historycznych w dziejach literatury staropolskiej jest ,,Wojna chocimska". To epopeja przebiegu przygotowań do bitwy I samej bitwie, która rozgrywała się w 1621r. pod Chocimiem. Potocki rozpoczyna swój utwór inwokacją do Boga, prosząc go o błogosławieństwo dla siebie I ojczyzny, o pomoc w zwyciężeniu Turków. Istotną rolę odgrywa mowa Chodkiewicza, skierowana do polskiego rycerstwa. Pełna patosu I patriotycznego uniesienia świadczy o ogromnym zaangażowaniu autora w losy ojczyzny. Chodkiewicz nawiązuje do honoru I ducha rycerskiego, wzywa do walki, do zwycięstwa, na które liczą: Bóg, ojczyzna I król. Porównuje ojczyznę do utrapionej matki, która pragnie pokoju. Przywodzi przed oczy dawną przeszłość Polski, np. czasy Chrobrego. Celowo pomniejsza potęgę Turków, którzy nie mają żadnych tradycji rycerskich. To tylko rzemieślnicy, zwykli barbarzyńcy, którzy wybrali się na wyprawę nie tyle, by zwyciężyć Polaków, ile dla zdobycia łupów. Potocki, opisuje wojsko tureckie, podkreśla różnorodność barw I kształtów zbliżających się do szańców obronnych, które nie są w stanie zaszkodzić rycerstwu polskiemu, stojącemu ponad tak barbarzyńskim narodem. Polacy to naród bohaterski, mężny I odważny, więc nie powinni się bać ludzi niższego rzędu. W mowie Chodkiewicza ujawnia się sarmatyzm, którego hołdował autor. ,,Wojna chocimska" to utwór, który miał za zadanie zburzyć zbytnią pewność siebie Polaków. W czasach Potockiego, podobnie jak to miało miejsce pół wieku temu, Polacy pokładali nadzieję tylko we własnej odwadze I opiece boskiej. Nie myśleli natomiast o zapobiegliwości, o pracy ani o rozsądku politycznym. ,,Wojna chocimska" należy do literatury, która budzi sumienia narodu, ukazuje mu jego grzechy I słabości. Do literatury, która stale jest potrzebna. W literaturze oświecenia J.U. Niemcewicz napisał ,,Powrót posła", który wiąże się ściśle z obradami Sejmu Wielkiego. Niemcewicz przedstawia w nim dwa przeciwne sobie obozy szlacheckie: działaczy stronnictwa Patriotycznego oraz obrońców starego porządku feudalnego. W rozmowach, które toczą się między bohaterami utworu autor przedstawia z jednej strony program obozu reform, z drugiej zaś argumenty przeciwników. Sztuka ostrzem krytyki uderza w przekupnych magnatów I ciemnych konserwantów, staroszlacheckich Sarmatów, którzy gorąco bronią liberum veto, wolnej elekcji, władzy pana nad chłopem, ,,złotej wolności" szlacheckie I anarchii. ,,Powrót posła" to najostrzejsza w literaturze polskiej satyra na sarmatyzm w życiu politycznym, to także wielki głos wzywający do naprawy Rzeczpospolitej. W literaturze oświecenia tworzył również Stanisław Staszic, który napisał najwybitniejsze dzieło ,,Przestróg dla Polaków" gdzie rozpatruje aktualne zagadnienia polityczne I społeczne, uzasadnia potrzebę wielkich reform państwowych. Nakreślony w nich program reform, społeczno - politycznych wyrasta nie tylko z potrzeb ówczesnego społeczeństwa, ale także z głębokiej troski o byt niepodległy państwa, z bolesnego lęku przed ostatecznym upadkiem Polski. Zgodnie z ideologią oświecenia Staszic zwraca uwagę na następujące sprawy: wychowanie młodzieży - należy położyć ogromny nacisk na moralną I użyteczną stronę kształcenia. Młody człowiek powinien zrozumieć, że ojczyzna I jej szczęście są najważniejsze w życiu. W edukacji należy łączyć teorię z praktyką. Najważniejsza nauki, które powinien zgłębić, to: historia, geografia kraju, religia, arytmetyka, geometria, fizyka I chemia. Domaga się odebrania kościołowi opieki nad szkolnictwem. Szkoła powinna być świecka, a pieczą nad nią ma sprawować państwo; sądownictwo - prawo powinno służyć społeczeństwu, powinno regulować stosunki między ludźmi. Żąda zmienienia rządów patrymonialnych, sędzia powinien być starostą - jego obowiązkiem jest przestrzeganie porządku I bezpieczeństwa, zapobieganie gwałtom, rozstrzyganie sprawiedliwie danych spraw; sejm - należy: Znieść liberum veto, które jest przyczyną wszelkiego zła, ustanowić sejm nieustanny, który mógłby mieć zarazem władze wykonawczą. W sejmie powinni zasiadać nie tylko przedstawiciele szlachty, ale także mieszczanie. ,,Przestrogi dla Polaków" to działo ostro krytykujące ówczesną magnaterię. Ją Staszic czyni odpowiedzialną za upadek państwa. To ona, kierując się egoizmem klasowym I prywatą, zniszczyła szacunek dla prawa, wprowadziła obce wojska do kraju, na sejmach uczyła obywateli zdrady, podstępów, podłości I gwałtu. Określa ją jako zbiorowisko ludzi zdemoralizowanych, rozpustnych, lekkomyślnych, chciwych, marnotrawnych - podłych. Pisma Staszica wyrastały z głębokiego patriotyzmu obywatelskiego pisarza. Przemawiały do uczuć rozumu odbiorcy. Ukazywały rządzę ludu żyjącego w poddaństwie, oskarżały o zdradę panów feudalnych, budziły świadomość narodową I uczyły prawdziwej miłości do ojczyzny. Przepojone ogromnym humanitaryzmem I demokratyzmem stawały po stronie człowieka, broniły jego praw. W okresie oświecenia mieliśmy dowód niewątpliwie najwybitniejszych reprezentantów prozy politycznej - - owe postacie to Stanisław Staszic I Hugo Kołłątaj. Ich poglądy polityczne, wyobrażenia społeczne były zbliżone w niemal wszystkich istotniejszych punktach, różniły się jedynie szczegółami. Hugo Kołłątaj był nieco bardziej radykalny - szczególnie w okresie, gdy zajmował miejsce w Radzie Najwyższej Narodowej, podczas powstania Kościuszkowskiego. Prace Kołłątaja przygotowywały atmosferę sprzyjającą reformą przyjętym przez Sejm Czteroletni. W tym samym roku co ,,Przestrogi dla Polski", Kołłątaj ogłosił drukiem ,,Prawo polityczne narodu polskiego", będące jakby sumą jego wyobrażeń o reformie całości życia kraju. Owe dzieło poprzedziła piękna, znakomicie napisana odezwa ,,Do Prześwietnej Deputacji", z którego to tekstu pochodzi następujący fragment: ,,Niechaj nikogo nie zadziwia okrucieństwo ludu, o którym albo nam czytać, albo słyszeć zdarzyło, bo płód, którego ojcem jest ucisk, a matką niewola, musi przechodzić jadem I srogością wszystko to, cokolwiek na umyśle wystawie sobie możemy drapieżnego I zabijającego". Obozu radykalnych, jak na warunki polskie, reform tworzyli w okresie Sejmu wielkiego ludzie z kręgu tak zwanej Kuźnicy Kołłątajowskiej. Należy pamiętać przede wszystkim o Franciszku Salezym Jezierskim. W dobie oświecenia byli również patrioci anonimowi. Ostatnie lata istnienia Rzeczpospolitej (1792 - 1793) obfitowały w ważne wydarzenia w życiu społecznym I politycznym kraju. Konfederacja targowicka (1792), drugi rozbiór Polski, powstanie kościuszkowskie I trzeci rozbiór Polski - oto momenty, które wyznaczyły bieg dziejów tego okresu. Wy Francji rewolucja kładła kres ustrojowi feudalnemu. Jej wpływy silnie oddziaływały na rozwój sytuacji politycznej w naszym kraju. Odbiły się również ogromnym echem w literaturze polskiej. I tak pisarze ,,Kuźni Kołłątajowskiej" oddziaływali na opinię publiczną. Ich pisma wyjaśniały, jak można odróżnić prawdziwych patriotów od fałszywych, w jakim kierunku wychowywać młodzież, jak należy zmienić ustrój państwa I jak rozwiązać sprawę mieszczan I chłopów. Radykalni działacze Klubu Jakobinów domagali się odwetu na królu za zdradę w 1792 roku I ukarania targowiczan, odebrania połowy dochodów ludziom zamożnym I przekazania ich na cele publiczne, nawoływali do świadczeń na rzecz insurekcji, głosili potrzebę reform włościańskich. Rozwijające się myśl postępowa była bardzo zróżnicowana w swej treści, ale zgodnie przeciwstawiała się feudalnym formom rządzenia, odbijała dążenia I problemy epoki. Najważniejszym środkiem przekazu w tym okresie stała się satyra. Była ona doskonałym orężem w walce o prawa człowieka, o reformy. Rozwinęła się patriotyczna, rewolucyjna poezja tworzona przez anonimowych twórców. Nie ograniczała się ona do krytyki I ośmieszenia zewnętrznych przejawów życia arystokracji I szlachty, ale wzywała do naśladowania Francji w walce o wyzwolenie społeczne. Wśród wielu krążących po Warszawie utworów na uwagę zasługują: ,,Katechizm człowieka", w którym anonimowy autor pisze o pogłębiającej się przepaści społecznej między ludźmi. Staje po stronie ludu, który umiera z głodu. ,,Do ludu" ten wiersz wzywa do walki z przemocą I do zerwania więzów niewoli w imię praw Rozumu I wolności. ,,Do panujących I narodu" obniża istotę okrucieństwa wojennego I apeluje do mas ludowych, by za przykładem Francji wywalczyły sobie wolność. Mówi, że prowadzone dotąd wojny miały na celu interesy możnych, a nie wolność ojczyzny I człowieka. Dlatego należy jak najszybciej przeciwstawić się tyranom, którzy czynią gwałt ludzkości, traktują ją jak stada zwierząt. ,,Do zbrojnego ludu" autor wiersza otwarcie przepowiada, że ,,zadrżą w pałacach przemocy tyrany, kiedy prawo człowieka wszystkie zrówna stany". ,,Wezwą" apeluje do mieszkańców polskiej ziemi, by wystąpili do walki z arystokratami, którzy ,,złotem napełniali trzony", a ojczyznę sprzedawali w niewolę. ,,Marsz w obozie Kościuszki" nawołuje do odwetu w imię dobra ojczyzny I prawdziwej wolności. Wiersze patriotycznej literatury ostatniego okresu polskiego oświecenia kierowane były przede wszystkim pod adresem zdrajców targowickich. Wyszydzały Kossakowskich, Rzewuskich, Branickiego, Potockiego oraz króla. Oskarżały ich o zdradę narodową. Nawoływały do rewolucyjnych wystąpień, zwracały się przeciw najwyższym dostojnikom państwowym. Przeciwstawiały często chłopów tchórzostwu szlachtę na polach racławickich, wyrażały pochwałę gilotyny jako narzędzia przeznaczonego dla zdrajców. Utwory anonimowe, przepojone zapałem do walki, często przemawiały twardą mową płonącego gniewem ludu. Moim zdaniem ojczyzna ma duże znaczenie w życiu każdego człowieka, gdyż wszyscy mają prawo do życia z własnym upodobaniem, w swej wierze. A więc jedynie walcząc I broniąc własnych praw mogą dojść do niepodległości swej upragnionej ojczyzny.

Groteskowa, z czarna utopia (antyutopia), aluzje polityczne i uniwersalna wymowa "Folwarku zwierzęcego" George`a Orwella.

Treść: Treść "Folwarku zwierzęcego" George`a Orwella nie jest skomplikowana, jest dynamiczna, a niektórzy czytelnicy uważają, że jest zabawna. Jeśli tak - to tylko pozornie. Opowieść o tym, co wydarzyło się w folwarku pana Jonesa, zwanym Folwarkiem Dworskim, powinna bowiem być poważną nauczką dla wielu społeczeństw. Oto w tym właśnie folwarku gnębione i wyzyskiwane zwierzęta wznieciły powstanie przeciw człowiekowi. Najpierw sędziwy i najmądrzejszy ze wszystkich knur Major, czując nadchodzącą śmierć, zebrał zwierzęta, przemówił do całej folwarcznej rzeszy, ukazując im jak nędznie żyją, opowiedział też sen wizję świetlanej przyszłości zwierząt wyzwolonych, oraz przykazał im hymn - pieśń "Zwierzęta Anglii". Gdy zdechł Major, dowództwo przejęły dwie inteligentne świnie: Snowball i Napoleon, wspierane przez Squealera - prosię - agitatora, który świetnie operował umiejętnością przemawiania i wyjaśniania wszystkiego ogółowi. Przygotowano powstanie. Wybuchło pewnego dnia, gdy nienakarmione i pozostawione sobie same zwierzęta straciły cierpliwość - zaatakowały ludzi i wygnały Jonesów z folwarku. Nazwę zmieniono na Folwark Zwierzęcy, ustalono rygorystyczny zestaw siedmiu przykazań, w którym twardo widniał zakaz kontaktowania się z ludźmi, picia alkoholu, noszenia ubrań, spania w łóżku. "Konstytucja" głosiła też, że wszystkie zwierzęta są równe, i że wszystko co chodzi na dwóch nogach jest wrogiem zwierzęcia. Nastał pokój - lecz bynajmniej nie szczęśliwe życie. Rządy sprawowały świnie Snowball i Napoleon, i nie były jednomyślne. Ktoś musiał pracować, by było co jeść, kto inny zarządzał pracą i zbierał plony... Wydarzeniem stał się atak sąsiednich gospodarzy na Folwark Zwierzęcy, lecz zwierzęta odniosły zwycięstwo w Bitwie pod Oborą i zostawiono je w spokoju w ich wyizolowanym państewku. Powstały tu komitety, rozdzielono ordery. Wydarzeniem dużej wagi był przewrót przeprowadzony przez Napoleona, który wyhodował sobie w tajemnicy mini-armię groźnych psów, i operując taką siłą, przepędził Snowballa, i rozpoczął jednowładztwo oparte na zastraszaniu. Snowballa ogłosił zdrajcą, wrogiem Animalizmu, a sobie przypisał jego osiągnięcia. Zwierzęta ruszyły do budowy wiatraku, który miał ułatwić im życie. Pracowały ciężko, pomijając oczywiście kastę rządzącą (świnie, psy), przodownikiem pracy zaś był szczery i dobry, silny choć tępy koń Boxer. Gdy wiatrak już powstał - ktoś zniszczył dzieło zwierząt, a Napoleon stwierdził, że to Snowball... Podjęto pracę od nowa, lecz zwierzętom zaczął grozić głód. Świnie zdecydowały się na handel z ludźmi, który to one oczywiście prowadziły. Powoli zwierzęta ku własnemu zdziwieniu obserwowały przeróżne zmiany: świnie ćwiczyły chodzenie na dwóch nogach, przymierzały ubrania, próbowały alkoholu, spały w łóżkach Jonesów.. Wszelkie ich poczynienia wprawdzie świetnie tłumaczył demagog - Squealer, lecz społeczność czworonogów czuła się niepewnie, no i oczywiście bała się psiej policji Napoleona. Okazało się też, że przykazania konstytucyjne dziwnie zmieniły treść - oto "zwierzęta są równe i równiejsze", nie wolno im pić alkoholu "bez umiaru", a "cztery nogi: dobrze, dwie nogi: lepiej"! Stary hymn został zakazany, śpiewano teraz pieśni pochwalne na cześć przywódcy, ten zaś dzierżył w ręku bat... Minęło parę lat, urosło nowe pokolenie, stare czasy i ideały odeszły w zapomnienie. Szczególnie przykry los spotkał Boxera - wiernego przodownika pracy i kombatanta bitew. Oto, gdy zachorował, świnie pod pretekstem oddania do szpitala, sprzedały konisko na ubój do rzeźni... Nowym społeczeństwem rządził Napoleon niepodzielnie. Ostatni raz widzimy Folwark, gdy trwa tam uczta z sąsiadami - ludźmi, zawiązują się sojusze, utrwalają się kontakty, świnie znów przemianowują nazwę - tym razem na Folwark Dworski. Zwierzęta, które podglądają ucztujących przez okno, widzą jak ryje ich władców przemieniają się w twarze ludzi i wszystkie głosy brzmią jednakowo... Czyli, znaleźliśmy się w punkcie wyjścia! Mikropowieść, powieść - parabola, opowiadanie alegoryczne, satyra - takie oto nazwy gatunku utworu Orwella możemy usłyszeć. Mikropowieść lub opowiadanie podkreślają rozmiary tego dzieła - jest to bowiem książeczka dość krótka, bez rozbudowanych wątków pobocznych, o akcji żywej, lecz skondensowanej. Wymowa satyryczna "Folwarku zwierzęcego" jest bezdyskusyjna, sam autor potwierdza ją w słowach: "rozważałem zdemaskowanie mitu sowieckiego w opowiastce, którą mógłby zrozumieć niemal każdy". System komunistyczny został poddany tu ostrej, satyrycznej krytyce. Lecz najistotniejszym chwytem kompozycyjnym wydaje się paraboliczność utworu. Na czym polega? Pamiętamy, że powieść-parabola (przypowieść) ukazuje pewne prawdy i problemy wielkiej wagi, posługując się prostą fabułą, która jest jedynie pretekstem i przykładem. Utwór paraboliczny to utwór "podwójny" - jego zewnętrzna, pierwszoplanowa treść nie jest najważniejsza, istotą są znaczenia ukryte. Taką powieścią była "Dżuma" Alberta Camusa, "Proces" Franza Kafki. Takim utworem jest też "Folwark zwierzęcy" George`a Orwella. Przecież jasne jest, że nie jest to opowieść o zwierzątkach. Te zwierzęta to my - ludzie, to co przydarzyło się czworonożnym mieszkańcom folwarku Jonesa jest czystym odzwierciedleniem poczynań dwunogów rozumnych - mieszkańców różnych krajów. Folwarki Orwella to państwa sąsiadujące ze sobą na politycznej mapie Ziemi, państwa wśród których jedno dokonało rewolucyjnego przewrotu. Prawda o czynach wodzów - świń i wydarzeniach na zbuntowanym folwarku jest prawdą o ludziach - potwierdziła to historia Rosji Radzieckiej i dzieje innych państw o systemie totalitarnym. Wymowa paraboliczna jest tym bardziej wyraźna, że Orwell zapożycza sobie literacki chwyt z gatunku starego jak świat - czyli bajek. Bajki miały wymowę paraboliczną, a bohaterowie tego gatunku - lisy, kruki, owce, szczury (pamiętamy je choćby z dzieł Ignacego Krasickiego), reprezentowały świat ludzi. Orwell konstruuje rozbudowaną, prozatorską, satyryczną i paraboliczną bajkę. Personifikuje zwierzęta i daje im ludzkie dusze, dar mówienia, a nawet pisania. Tym samym stwarza krainę fantastyczną, ma możliwość organizowania scen komicznych. Klucz i potęga paraboli i bajki tkwi jednak w tym, że śmiejemy się z czworonożnych bohaterów Orwella lub pogardzamy nimi - śmiejemy się z siebie i pogardzamy własnym rodem człowieczym... Cel gatunku zwanego parabolą to pouczenie, które odbiorca powinien pojąć i zapamiętać. Opowieść o zwierzętach stworzona przez Orwella wspaniale obrazowuje pewne prawidłowości historyczne i prawdy o istocie ludzkiej. Pisarz obnaża mechanizmy systemów totalitarnych takich jak komunizm. Ukazuje metody dochodzenia do władzy i sposoby jej utrzymania. Analizuje też kolejne etapy przewrotów rewolucyjnych, które rozpoczynają się propagandą porywającej ideologii, poświęceniem prawdziwych ideowców, demokracją, a prowadzą do dyktatury uzurpatorów. Świetnie ukazuje także Orwell metody manipulowania społeczeństwem, siłę oddziaływania na przemian demagogią i strachem, zwalczanie najmniejszych przejawów buntu. Przestrzega przed ślepą wiarę w teorie w rodzaju "animalizmu" ukute przez przywódców po to, by zniewolić ludzi. Przy tym wszystkim rysując świat zwierząt folwarcznych, potrafi pisarz wspaniale zaprezentować typy charakterystyczne dla rewolucyjnych społeczeństw, a nawet dla ludzkości w ogóle. Oto Boxer - przodownik pracy, Mojżesz-kruk-szpicel, Squealer - krzykliwy agitator - demagog, Napoleon - bezwzględny dyktator czy Mollie - naiwna, próżna klacz w typie "słodkiej ślicznotki". George Orwell trafnie i obrazowo przedstawił wizję komunizmu, obnażając mechanizm totalitaryzmu, sprawowania władzy, zniewolenia jednostki, maszynę propagandy i manipulacji. Wzorem, wg którego budował świat powieści była Rosja Radziecka, lecz jak historia głosi, nie była ani jedynym ani ostatnim państwem tego ustroju. Pamiętajmy, że "Folwark zwierzęcy" wydano po raz pierwszy w 1945 roku.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
9255
9255
1 GAUSSid 9255
9255
9255
9255
9255
9255
1 PPE przeglad rynku 2006 tcm75 9255

więcej podobnych podstron