Interpretacja “Madalionów” Zofii Nałkowskiej
Interpretacja będzie się toczyć wokół dwóch opowiadań Zofii Nałkowskiej “Profesor Spanner” i “Kobieta cmentarna” ze zbioru miniatur “Medaliony”. Na początku trzeba powiedzieć, że ten zbiór składa sie z ośmiu opowiadań, ale wybrane zostałe mianowicie ““Profesor Spanner” i “Kobieta cmentarna” dlatego, że w pierwszym opowiadaniu Nałkowska wprowadza do atmosfery tamtych czasów, natomiast w drugim tekście można odnaleźć wyjaśnienie tytułu “Medaliony” ([…]Później przyszedł czas, gdy na cmentarz spadały pociski. Posągi i medaliony potłuczone leżały wzdłuż alei. Groby z otwartymi wnętrzami ukazały w pękniętych trumnach swoich umarłych[…]).
Geneza utworu jest sprawą złożoną, bowiem na powstanie utworu złożyło się kilka czynników. Znaczący wpływ miały naturalnie dokonane w latach wojny i okupacji obserwacje, jakie autorka poczyniła. Życie w zajętej przez Niemców Warszawie musiało przecież odznaczyć się na jej twórczości niezbywalnym piętnem. Ponadto, Nałkowska brała udział w powojennych pracach Międzynarodowej Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich, gdzie miała okazję zapoznać się z relacjami ocalałych ofiar faszystowskiego terroru. Pisarka brała udział także w wizjach lokalnych i przewodach sądowych. Pozwoliło to na zaznajomienie się z mnogością sytuacji i faktów, które potem posłużyły jako wzorzec do literackiego opracowania tej problematyki. Nałkowska miała osobisty kontakt z ludźmi, którym udało się przez koszmar wojny przejść, większość tekstów zawartych w "Medalionach" to zatem historie autentyczne, reportażowe.
Oczywistym jest, że przyczyną powstania takiego utworu było przekonanie Nałkowskiej o tym, że należy stworzyć literacki dokument czasów wojny i zbrodni dokonanych podczas jej trwania. Celem było pokazanie nagiej prawdy na temat faszystowskich zbrodniarzy oraz cierpienia, na jakie skazywali całe narody. Z tego powodu pisarka wkłada w usta swoich bohaterów słowa bezwzględnego oskarżenia i przekonania o konieczności podzielenia się ze światem własną historią. Bohaterów Nałkowskiej trzyma przy życiu obowiązek przekazania swojej historii, wyzwolenia się z niej.
"Profesor Spanner" jest pierwszym utworem. Traktuje o pomyśle hitlerowców na produkowanie mydła z ludzi. Produkcja ta odbywała się w Instytucie Anatomicznym przy Uniwersytecie Gdańskim. Opowiada o niej młody Polak, który był w tym Instytucie zatrudniony. Pomagał profesorowi i zajmował się preparowaniem ludzkich zwłok. Pomimo, iż przyczyniał się do karygodnego precedensu i uczestniczył w drastycznych zdarzeniach, trudno uznać go za wojennego zbrodniarza i przypisać mu winę. Z jednej strony, zarabiał on w ten sposób na swoje utrzymanie w momencie, kiedy nie miał innej możliwości utrzymania swojej rodziny. Poza tym robił to, co mu kazano, żeby przeżyć. Wykonywał swoją pracę, żeby nie stracić źródła dochodu i nie zginąć. Straszne wydaje się jednak to, że traktował swoją pracę dosyć obojętnie (w taki sposób, jakby to była zwykła fabryka mydła). Początkowo ten chłopak brzydził się tego zajęcia oraz towaru, który w Instytucie wytwarzano, jednak szybko przyzwyczaił się do codziennego widoku i zobojętniał. Sam przyznał się do tego, że zaczął używać mydła z ludzkiego tłuszczu, ponieważ było dobrej jakości. Niemcy nauczyli go takiej obojętności wobec swojego procederu, że stracił umiejętność osądu tego, co jest złe, niedopuszczalne bez względu na okoliczności. Także Niemcy brukali jego umysł, zniszczyli wrażliwość oraz zdolność do jakiejkolwiek reakcji. Dalsza część opowiadania i przesłuchania zawiera dosyć straszną wypowiedź bohatera, który przyznaje nawet hitlerowcom rację ([…] W Niemczech, można powiedzieć, ludzie umieją coś zrobić - z niczego[...]). W ten sposób degraduje on godność człowieka, sprowadza ciało ludzkie do towaru, który można spreparować i sprzedać, nie zdając sobie sprawy z moralnego wydźwięku własnych słów oraz tego, co mówią one o nim samym.
Następny utwór to jest “Kobieta Cmentarna”. Tu opowiada się o podróży po Polsce w poszukiwaniu kolejnych zbrodni niemieckich. Autorka pod czas tej podróży spotyka się z pewną kobietą (pracuje ona na cmentarzu, który mieści się w pobliżu muru oddzielającego Getto od reszty świata). Opowiada autorce o wydarzeniach, które się tu wydarzyły podczas wybuchu powstania Żydowskiego (19 kwietnia 1943). Kobieta mówi, że każdego dnia było słychać krzyki rozstrzeliwanych ludzi z Getta, widziała jak matki wyrzucają swoje dzieci przez okna a potem same wyskakują, aby uchronić się przed śmiercią w płomieniach. Kobieta twierdzi, że słyszała od okupanta, że jeśli Niemcy przegrają tę wojnę to żydzi wymordują wszystkich Polaków (jest ona przekonana, że Żydzi nienawidzą polskiego narodu). Choć wojna dawno już się skończyła, kobieta oraz inni mieszkańcy tego miejsca nadal nie mogą otrząsnąć się z tego, co przez te lata musieli oglądać, ciągle jeszcze myślą, że wojna nadal trwa i będzie coraz gorzej.
Dane opowiadania mieszczą się w literaturze faktu. Potwierdzeniem tego jest użyta forma relacji świadków wydarzeń (kobiety cmentarnej i pewny gdanszczanin). Styl pisania ma character wywiadu, reportażu, dokumentu. Rozmówcami autorki są ofiary obozów i więzień hitlerowskich ("Kobieta cmentarna" i inne utwory z cyklu “Medaliony”), natomiast pierwsze opowiadanie "Profesor Spanner" stanowi literacki reportaż oparty na wizji pewnego śledztwa (Nałkowska zasiadała w głównej komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich). Autorka używa języka prozy behawiorystycznej. Nie ma tu ani obróbki literackiej, ani komentarza autorskiego, ani komentarza psychologicznego, ani analizy przeżyć wewnętrznych bohaterki. Na przykład w opowiadaniu "Profesor Spanner" nie ma ani jednego słowa potępienia działalności niemieckiego naukowca, ani jego polskich pomocników. Ocenę pozostawiono czytelnikowi. Z tego wynika, że rola narratora jest minimalna. Głównem elementem narracji są celowe przemilczenia. Utwory są krótkie, zwęzłe, przypominają skróty.
Na pierwszy plan wychodzi wykres faktów, zdarzeń, ale na tle tego możemy zobaczyć jawną propagandę ideologii hitlerowskiej - relacja świadka (kobiety cmentarnej) nie jest wolna od podobnych stereotypów (Że niechby tylko Niemcy wojnę przegrały, to Żydzi wezmą i nas wszystkich wymordują… Pani nie wierzy? Nawet same Niemcy to mówią. I radio też mówiło…). Ideologia hitlerowska dławi ludzi i poraża ich moralnie. Tak naprzykład, kobieta cmentarna lituje sie ofiarami likwidacji Getta żydowskiego, ale jednak widzi konieczność tej działalności, a chłopak z Gdańska nawet nie brał pod uwagę, że przedmiot codziennego użytku był robiony z ludzkich ciał, pozostawał obojętny.
Przyczyną takiego zachowania się jest starch, o którym Nałkowska pisze z pewnym cynizmem. Cynizm ten wyraża się po przez ogólne (ale tylko pozorne) lekceważenie zasad etycznych. Na przykład, w opowiadaniu “Profesor Spanner” cynnik kalkulacja ekonomiczne w hitlerowskim ludobójstwie odegrał niepomierną rolę: konkretyzujący fakt - robienie z ludzi mydła. Nałkowska pisze o zniszczeniu psychiki człowieka jako o fakcie codziennym; na miejsce kata umieszcza zwykłego człowieka - jednostkę, która zapomina o nadrzędnej pozycji norm etycznych, zdaje się całkowicie na normach przełożonych, ślepo wykonuje rozkazy i bezwzględnie podporządkowuje się źle pojętemu dobru państwa. Autorka spokojnie obnaża te ludzkie słabości. Istniejąca sytuacja wymaga od ludzi “przymknięcia oczu”. Mimo wszystko ludzie rozpaczliwie chcą przeżyć i dlatego łagodzą czarny świat wokół siebie: […] Rzeczywistość jest do wytrzymania, gdyż nie cała dana jest w doświadczeniu. Albo dana niejednocześnie. Dociera do nas w ułamkach zdarzeń […].
Atmosfera tamtych czasów jest przekazana poprzez słowa proste, najzwyklejsze, chociaż same fakty nie są ani proste, ani zwykłe. Takie słowa pozbawione emocji najlepiej oddają ogrom ludzkiego cierpienia. Ułamki zdarzeń ukazują najbardziej istotne szczegóły. Nałkowska robi to celowo, żeby dać możliwość “dotknięcia tamtej rzeczywistości”. Bez używania żadnych mocnych słów, zwrotów, wykrzykników, zdań pełnych emocji pisarka łątwo budzi w nas oburzenie i protest. Zamierzeniem tego było bezwzględne oskarżenie systemu faszystowskiego, zbrodniarzy. Opowiadania zawierają nie tylko oskarżenie o fizyczne morderstwo, ale również o morderstwo emocjonalne, niszczenie psychologiczne, o którym się nie mowi w żadnych dokumentach - zbrodni dotyczącej ludzkiej psychiki, polegającej na narzuceniu faszystowskiego postrzegania rzeczywistości, zatracenie człowieczeństwa, zmianę sposobu myślenia ludzi. Człowiek już nie potrafi patrzyć na świat z perspektywy tradycyjnej hierarchii wartości. Możemy obserwować kruchość wartości w warunkach ekstremalnych. W tym miejscu można przywołać słowa o śmierci, że ona się stała zwyczajna. To nie może nie przerażać, lecz tylko potwierdza zatracenie człowieczeństwa. Ludzie ludziom zgotowali ten los.
Główną metodą pisarską, którą stosuje autorka, jest skrót (w konstrukcji). Polega on na tym, że w kilkunastu zdaniach daje nam Nałkowska cały obraz tego, co można byłoby napisać na dziesiątkach stron. Stąd wynika celność, trafność i ostrość. Nie ocenia ona wydarzeń wprost, tylko opowiada o odrębnych szczegółach o znaczeniu symbolicznym (kolory bratków - żółty i granatowy, jako cierpienie i ból), które są potrzebne dla całego wizeruknu wydarzenia. Szczegółowość wyraża się w zwróceniu uwagi na małe wydarzenia, pojedyncze realia, jaką rolę one odgrywały. Język opowiadań przesiąknięty jest ludzkim cierpieniem i daje świadectwo tego cierpienia, ale w sposób szczególny, obrazowy, oszczędny. Ta oszczędność jest jakby zasadą całej książki i z niej bierze się ta niezwykła moc przekazania masowego smutku. Nie odpowiada ona na pytanie o przyczynach okrucieństwa, nie szuka powodów istnienia zła, tylko je wiernie opisuje. Wierność opisania jest nadzwyczajnie ciężka w opisaniu czegokolwiek, tymbardziej takiego faktu historycznego jak wojna. Nie znajdziemy tutaj analizy powodów, dla których nagle powstał w Europie las krematoryjnych pieców, w których palono miliony ludzi. Autorka nie stara się nam odpowiedzieć na pytanie dotyczące przyczyn kataklizmu, jakim była II wojna światowa. Jest ona tylko sprawozdawczynią z tego, co się stało; nie znajdziemy w tekście jej oceniających komentarzy. Głos zabierają bowiem tylko ofiary, to one są tutaj najistotniejszym elemntem. One noszą w sobie pamięć o zbrodni. Brak w tekście słów wartościujących, nie ma wykrzyknień, oskarżeń i manifestacyjnego tonu. Jest natomiast przemyślana i celowa selekcja faktów oraz obrazów, które są nam prezentowane. Wybrane fakty najlepiej pokazują zabicie wrażliwości moralnej człowieka. Wszystko jest tu posegregowane, precyzyjnie wybrane.
W “Kobiecie cmentarnej” autorka podejmuje problematykę związaną z różnymi określeniami śmierci, opisując słowami prostymi, ale o bardzo szczególnym stosunku. W tym opowiadaniu śmierc traci swój charakter indywidualny, staje się faktem o charakterze masowym. To potwierdza następny zabieg: pisarka celowo nie wymawia nazwisk osób, które umarły, zastępuje je tylko inicjałami ( […] Zewsząd nadchodzą wiadomości o zgonach. Umarł P. w obozie, umarła K. na jakiejś małej stacji kolejowej, schwytana na ulicy i uwieziona. Ludzie giną na wszelkie sposoby […]). Za tymi inicjałami ukrywa się nie jeden człowiek, lecz mnóstwo ludzi. Nałkowska przekazuje tę tragedię bez patosu, językiem codziennym, bo śmierć w tych czasach była zjawiskiem codziennym i powszechnym. Autorka pisze, że nikt nie jest w stanie zrozumieć tej rzeczywistości, ogarnąć całość, celowo odchodzi od niej ([…] Rzeczywistość jest do wytrzymania, gdyż nie cała dana jest w doświadczeniu. Albo dana niejednocześnie. Dociera do nas w ułamkach zdarzeń […]).
W “Kobiecie cmentarnej” Nałkowska próbuje rozdzielić dawne pojęcia śmierci od pojęć śmierci pod czas okupacji. Przeciwstawia “śmierć zwyczajną” i śmierć pod każdym pretekstem, śmierć zbiorową ([…] Śmierć zwyczajna, osobista, wobec ogromu śmierci zbiorowej wydaje się czymś niewłaściwym […]). Opisuje “śmieć normalną” bardzo sucho: mają ogólne dane (imię, nazwisko, daty) i chcą tak zupełnie mało, nie zobowiązują nas do niczego, wystarcza im odrobina uwagi. Mówi, że przy takiej masowej zagładzie, życie jest rzeczą wstydliwą, ale nawet ludzie żywi też są w tym samym miejscu, co ludzie zmarli, przychodzą tutaj w poszukiwaniu spokoju i bezpieczeństwa, którego tak naprawdę nigdzie nie ma. Ale cmentarz to jest najpewniejszy o tamtym czasie adres.
Cmentarz stanowi przestrzeń opowiadania i nie jest to pojęcie proste, lecz skomplikowane. Cmentarz w sensie tradycyjnym, cmentarz-getto, cmentarz-miasto. Miasto jest również cmentarzem dlatego, że nikogo nie można zobaczyć ani w oknach, ani na balkonach, wydaje się, że już nie żyją wszyscy.
W pewien sposób opowiadanie zostaje podzielone na dwie części: ze względu na opis cmentarza i ze względu na osoby, przez którą przekazuje się ten opis. Te dwa warunki są skrzyżowane. Od samego pociątku autorka zwraca się do nas jakbyśmy byli obecni, znajdowali się tuż koło niej. Pokazuje najpierw drogę do cmentarza, a później sam cmentarz ([…] Droga do cmentarza prowadzi przez miasto pod tamtym murem […] Idziemy jeszcze raz cmentarną aleją […]).
W tej pierwszej części cmentarz jest opisany w sensie dosłownym jako miejsce chowania umarłych. W drugiej części - cmentarzem jest getto, gdzie śmierć nabiera charakteru masowości, gdzie ludzie zostają spaleni, a ich popiół unosi się w dłigim, wąskim, czerwonym płomieniu. Ten opis jest zrealizowany przez jedyną bohaterkę - kobietę cmentarną, staje się głównym opowiadaniem.
Nałkowska oddała to główne opowiadanie o zagładzie postaci prostej, zwykłej kobiecie, która mówi o zdarzeniach w sposób prosty, nie dobiera specjalnie słów. Język, którym posługuje się kobieta cmentarna, jest przejrzysty, nieco nieskładny, bez wyszukiwanych wyrazów, eufemizmów, patetycznych określeń. Opowiada o zdarzeniach wprost dlatego, że widzi te sceny tragiczne codziennie i powszechnie, to jest jej codzienne doświadczenie. Nawet zastępuje słowo “śmierć” zwykłym zaimkiem “to”. “To” ma wiele znaczeń: strzelanie do ludzi na ulicach, zpalanie ludzi w ich własnych mieszkaniach, zmuszenie do wyskakiwania z okien z małymi dziećmi ([…] I nawet tego nie widać, to my słyszymy. To słychać tak, jakby coś miękkiego klapneło. Plask, plask[…]). Kobieta cmentarna porównuje ciało ludzkie do czegoś miękkiego, rozbijanie się ludzi do klapnęło. W taki sposób dociera do nas zrozumienie scen o niezwykłym okruczeństwie i cierpieniu.
Powróćmy znów do opisów cmentarzy. Pierwszy (w sensie dosłownym) i drugi (getto) - leżą niedalo siebie, stanowią widok jednej przestrzeni, ale ta przestrzeń jest przecięta murem. Po jednej stronie prawie wszystko jest jasne: konkretna pora roku (wiosna), czas, są konkretne postaci, natomiast po drugiej stronie nic nie wiadomo, przewidywalny jest tylko koniec - skok w płomienie, skok w przepaść, ale te dwie strony przeplotły się i zostały rozdzielone jednocześnie.
Tyle opisów śmierci i cmentarzy dają poczucie zatrzymania biegu czasu - dla bohaterki ten czas zatrzymał się w momencie pacyfikacji getta. Nie potrafi ona zapomnieć o tamtym wydarzeniu i żyje pamięcią o zmarłych wówczas ludziach. Pielęgnuje to wspomnienie tak samo sumiennie, jak cmentarne groby (porównanie grobów do wspomnień). Przed jej oczami wciąż ukazują się sceny makabryczne, wciąż słyszy krzyki wyskakujących z płonącego budynku ludzi. Pomimo nienawiści wobec wojny i niechęci do Niemców, stróżka równie niechętnie wypowiada się o samych Żydach ([…] niechby tylko Niemcy wojnę przegrały, to Żydzi wezmą i nas wszystkich wymordują […]). Oprócz wspomnień, opowiadanie zawiera również liczne refleksje na temat przemijania oraz sensu, jaki staramy się nadać własnemu życiu. Właśnie przez liczne opisania śmierci możemy zrozumieć, jaką wartością jest życie. Życie i śmierć są pokazany w kontraście.
Cały tekst utworu “Kobieta cmentarna” jest wypełniony smutkiem, o czym świadczy nieśpieszne opowiadanie, miejsce i czas akcji, sama akcja bez konkretnych zdarzeń. Nałkowska również przywołuje kilka razy symbol troski i smutku - granatowe i żółte bratki. Ten symbol najlepiej wyraża cierpienie wobec otaczającego chaosu i przemocy. Nawoływanie cmentarnych ptaków przypomina odgłosy upadających na uliczny bruk ciał.
Powróćmy do drugiego analizowanego tekstu - “Profesor Spanner”. Może ono być przykładem zapisu zbrodni. Problematyka podejmowana w danym opowiadaniu toczy się wokół stosunku hitlerowców do Żydów. Ich bezduszność wobec tych ludzi, przedmiotowe traktowanie: […] robienie czegoś z niczego […]. Taka postawa wskazuje, że faszyści mieli za nic tych, którzy zostali uwięzieni w obozach. Byli dla nich jedynie dobrym materiałem na mydło i sienniki. W utworze istnieje tylko jedno wytłumaczenie, jedyna odpowiedź, jedyne ujęcie innych lekarzy - kolegów profesora Spannera: […] wzgląd na stan ekonomiczny kraju, na dobro państwa […]. Dlatego Niemcy zamordowali setki ludzi, bo państwo przeżywało kryzys i narzekało na brak tłuszczu. Nie chcieli marnować pieniądze na kupowanie tłuszczu, kiedy można zamknąć tysiące ludzi w obozach i z nich uzyskiwać ten surowiec za darmo.
Traktowanie ludzi jako nic dobrze jest pokazane przez nieliczne zbiegi literacki. Ogrom trupów w cementowanych basenach porównywany jest do jakiegoś towaru, materiału: zapas trupów, stos umarłych, w doskonałym stanie, świetnie zakonserwowane. Wśród tych trzystu pięćdziesięciu trupów Nałkowska wyróźnia tylko marynarza - o innych mówi ciała, lecz o nim znany już marynarz - kontrast jak rzadny inny zabieg przekazuje nagłe przejście od ogólnego do szczególnago, od śmierci zbiorowej do śmierci indywidualnej (motyw do “Kobiety cmentarnej”). Kiedy w opisaniu pojawiają się cechy indywidualne, już mamy szczególny stosunek do tego zjawiska. Autorka opisuje tego marynarza jako: […] młodzieniec wspaniały, wielki jak gladiator. Na jego piersi szerokiej wytatuowany był kontur statku. Poprzez zarysy dwóch kaminów przechodził napis wiary daremnej: Bóg z nami […]. Ironia: wiara, ktora nie uratowała, wiara daremna, ale wciąż powtórzenie, że Bóg jest z nami, chociaż ręcę nie złożone na piersiach według pogrzebowegu rytuału. Później autorka przytacza opis ściętych głów, opisując w taki sam sposób, co ciała - powszechne ugólnienie - wyróżniając tylko jedną głowę: […] nieduża, kremowa, twarz chłopca, który umierając mógł miećosiemnaście lat […]. Nie jest powiedziane, czy ta głowa należy do marynarza, ale czytając ten utwór mamy wrażenie, że to jest pełny opis tego młodzienca.
Opowiadanie “Profesor Spanner” w porównaniu do “Kobiety cmentarnej” skłąda się z trzech części: opisu miejsca akcji, samej akcji, zatem wywiad z gdańszczaninem i rozmowa z profesorami - kolegami profesora Spannera. Każda część przekazuje sytuacje z różnych pozycji. Pierwsza część jest narracją autorki, całkowitym sprawozdaniem z miejsca wydarzeń w czasie, gdy wojna już się skonczyła. Natomiast druga część jest najważniejsza, jej udzielone najwiecej uwagi i opisów. Z wywiadu starannego świadka - gdańszczanina dowiadujemy się bezpośrednio, w jaki sposób odbywala się zbrodnia, co się czuł ten chłopak. Trzecia część - rozmowa z profesorami prawie nie uzupełnia opis sytuacji, ale daje najważniejszą myśl, czemu to się stało: Niemcy przeżywały wówczas wielki brak tłuszczów. Więc wzgląd na stan ekonomiczny kraju, na dobro państwa mógł go do tego skłonić. Takim mocnouderzającym fragmentem wieńczy się opowiadanie “Profesor Spanner”.
W obu analizowanych utworach są przedstawieni obywateli Polski: w pierwszym - gdańszczanin, w drugim - pani z Warszawy. Stanowią one opis historyczny wydarzeń II wojny światowej w dwuch różnych miastach - Gdańsku i Warszawie. Nie jest to zupęlny opis, lecz opis konkretnych zdarzeń; chociaż autorka piszy o szczególnych zdarzeniach, ale daje to w postaci szkiców. Jest coś wspólnego w tych ludziach - kobiecie cmentarnej i pracawniku hitlerowskim - nadal nie potrafią - a nawet nie chcą - uświadomic jakiego straszliwego procesu są świadkami.
Warto przypomnieć raz jeszcze, że Nałkowska, oprócz zbrodni i ludobójstwa, pokazuje w "Medalionach" ludzką znieczulicę, obojętność oraz wyjałowienie. Okazuje się, że wojna wywołała w ludzkich psychikach nieodwracalne procesy, całkowicie zmieniła system wartości, sposób rozumowania. Niekiedy ocalenie człowieka okazywało się ostateczną klęską. Ci, którzy przeszli piekło obozu nie potrafili odnaleźć się w nowej rzeczywistości, byli zbyt zbrukani okrucieństwem, strachem oraz agresją.
Najwyraźniej taką sytuację zarysowuje pierwszy z omówionych tu tekstów, noszący tytuł "Profesor Spanner" oraz kolejne, np. "Kobieta cmentarna". Te historie mówią o ocalałych, którzy nie potrafią powrócić do dawnego trybu życia, utraconego systemu wartości. Ci ludzie zostali pozbawieni swoich rodzin, mieszkań, uczuć, przyzwyczajeń - całkowicie stracili własną tożsamość. Takie "duchowe porażenie" uniemożliwia normalne życie - jest zapowiedzią wegetacji.
"Medaliony" są również głosem zdumienia pisarki, która podkreśla, że to, co się stało jest tylko i wyłącznie winą ludzką, naszą. Wszak "to ludzie ludziom zgotowali ten los". To motto oddaje w wielkim skrócie wymowę całego utworu oraz jest obrazem postawy, jaką reprezentuje Nałkowska wobec okrucieństwa, na jakie stać człowieka.
"Medaliony" zdecydowanie pogłębiają wiedzę na temat czasów wojny i okupacji, pozwalają spojrzeć na tamten czas w sposób odmienny, niekonwencjonalny. Są także dokumentem, mają wartość reportażu, ponieważ opowiedziane historie oparte są na faktach.
Bibliografia
Barcikowski W., Beulin K., Bibrowski M. i dr., “Wspomnienia o Zofii Nałkowskiej”, Czytelnik, Warszawa 1965, s. 186.
Frąckowiak-Wiegandtowa E., “Sztuka powieściopisarska Nałkowskiej (lata 1935-1954)”, Zakład Narodowy im.Ossolińskich, Wrocław 1975, s.151.
Kaczorowski B. (red.), “Encyklopedia - Literatura Polska”, PWN, Warszawa 2007, s. 466 - 468.
Lementowicz U., “Biblioteczka Opracowań Medaliony Zofii Nałkowskiej”, Biblios, Lublin 2007, s. 52.
Nałkowska Z., “Medaliony”, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1984, s. 56.
Skoczek A., “Historia Literatury Ploskiej”, tom IX “Literatura Współczesna (1939-1956), Wydawnictwo SMS, Bohnia - Kraków - Warszawa, s. 372-375.
Symotiuk S. “Status “szkicu portretowego””, Lublin 1992, s. 105-118.
Wójcik Wł., “Powrót do Nałkowskiej”, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2004, s. 100.
Zaworska H., “Medaliony Zofii Nałkowskiej”, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1984, s.112.
Źródła internetowe
Nałkowska Z., “Medaliony”, Poznań 1984, s. 22.
Barcikowski W., Beulin K., Bibrowski M. i dr., “Wspomnienia o Zofii Nałkowskiej”, Warszawa 1965, s. 122-123.
Kaczorowski B. (red.), “Encyklopedia - Literatura Polska”, Warszawa 2007, s. 468.
Nałkowska Z., “Medaliony”, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1984, s. 12.
Frąckowiak-Wiegandtowa E., “Sztuka powieściopisarska Nałkowskiej (lata 1935-1954)”, Zakład Narodowy im.Ossolińskich, Wrocław 1975, s.84-112.
Nałkowska Z., “Medaliony”, Poznań 1984, s. 22.
Skoczek A., “Historia Literatury Ploskiej”, tom IX “Literatura Współczesna (1939-1956), Bohnia - Kraków - Warszawa, s. 372-373.
Nałkowska Z., “Medaliony”, Poznań 1984, s. 19-20.
Lementowicz U., “Biblioteczka Opracowań Medaliony Zofii Nałkowskiej”, Lublin 2007, s. 32-38.
Symotiuk S. “Status “szkicu portretowego””, Lublin 1992, s. 105-118.
Nałkowska Z., “Medaliony”, Poznań 1984, s. 19.
Tamże, s.19-20.
Tamże, s. 19.
Tamże, s. 21.
Zaworska H., “Medaliony Zofii Nałkowskiej”, Warszawa 1984, s. 30-35.
Nałkowska Z., “Medaliony”, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1984, s. 23.
Nałkowska Z., “Medaliony”, Poznań 1984, s. 22.
Zaworska H., “Medaliony Zofii Nałkowskiej”, Warszawa 1984, s. 29.
Tamże, s.22-23.
Nałkowska Z., “Medaliony”, Poznań 1984, s. 5.
Tamże, s. 13.
Zaworska H., “Medaliony Zofii Nałkowskiej”, Warszawa 1984, s. 74.
Frąckowiak-Wiegandtowa E., “Sztuka powieściopisarska Nałkowskiej (lata 1935-1954)”, Wrocław 1975, s.116-127.
1