praca-magisterska-a11285, Dokumenty(2)


1TEMAT: Zdrowie Polaków w świetle badań społecznych.

Zdrowie Polaków - to zagadnienie, które rozważyłbym w dwóch aspektach: 1) przed 1.01.1999r. 2) po 1.01.1999r. Temat o tyle jest mi bliski, że pracując na co dzień z pacjentami w Przychodni Lekarskiej, obser-wuję zachodzące zmiany ustrojowe i wpływ tych przeobrażeń na zdrowie człowieka. Wydaje mi się, że naj-lepiej o zdrowiu Polaków powiedzą nam poniżej przytoczone liczby, ludzi którzy sami oceniali swoje zdrowie.

SAMOOCENA STANU ZDROWIA LUDNOŚCI 1996

Ogółem

Miasto

Wieś

ogółem

mężczyźni

kobiety

razem

mężczyźni

kobiety

razem

mężczyźni

kobiety

W liczbach bezwzględnych

32796,8

14942,0

17854,8

20379,7

9120,7

11259,0

12417,1

5821,3

6595,8

W odsetkach danej płci

Bardzo dobra

12,8

14,4

11,5

12,6

14,2

11,4

13,1

14,7

11,7

Dobra

41,6

44,2

39,4

41,9

44,4

39,9

41,1

43,8

38,7

Taka sobie (ani dobra, ani zła)

28,5

26,5

30,2

30,0

28,0

31,7

26,0

24,1

27,7

Zła

13,6

12,1

14,8

12,2

10,7

13,4

15,9

14,3

17,4

Bardzo zła

3,1

2,5

3,6

2,9

2,4

3,3

3,4

2,7

4,1

System opieki zdrowotnej - do 31 grudnia 1998 r. Ochrona zdrowia w Polsce od wielu lat funkcjonuje w prawie niezmienionej postaci. Aktualnie prawie całość opieki zdrowotnej w kraju sprawowana jest przez publiczne zakłady opieki zdrowotnej, tj. takie, dla których organem założycielskim jest minister zdrowia, wojewoda lub gmina. Zakłady te funkcjonują w formie zakładów budżetowych lub jednostek budżetowych finansowanych z budżetu Państwa poprzez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej, budżet wojewody lub z budżetów gmin. Niektóre gminy w ramach tzw. ustawy o wielkich miastach finansują opiekę zdrowotną z własnych budżetów. Istnieje ponadto "Polska resortowa" czyli zakłady opieki zdrowotnej finansowane przez niektóre ministerstwa i PKP dla zamkniętego kręgu osób. Tylko zakłady publiczne sprawują tzw. "bezpłat-ną" służbę zdrowia, finansowaną ze środków budżetowych. Dodatkowo na rynku funkcjonuje pewna ilość prywatnych jednostek świadczących usługi medyczne. Nie korzystają one w żaden sposób ze środków budżetowych na ochronę zdrowia. Za ich usługi trzeba płacić z własnych pieniędzy. Podkreślić przy tym należy, że powstanie niepublicznych jednostek w ochronie zdrowia jest tylko i wyłącznie wynikiem niewy-dolności systemu publicznego i własnej przedsiębiorczości niektórych przedstawicieli środowiska medycz-nego niż efektem systemowego i kompleksowego rozwiązania. W przypadku publicznych zakładów w jed-nym pod-miocie (wojewoda, gmina) skupia się więc funkcja organizatora usług medycznych i finansującego. Ten sam podmiot prowadzi zakład opieki zdrowotnej i ten sam podmiot sam płaci swoim zakładom, nie za usługi wykonywane dla pacjentów, ale np. za ilość pracowników, łóżek w szpitalu, czy osobodni niezależnie od ilości i jakości wykonywanych usług. Nie ma to oczywiście nic wspólnego z podejściem rynkowym, którego znaczące elementy należy przenosić do ochrony zdrowia. Taki mechanizm finansowania nie skłania jednostek ochrony zdrowia, ani do racjonalizacji wydatków, ani do niezbędnej restrukturyzacji. W systemie tym istnie-je ponadto ogromna szara strefa "dopłat" pacjentów szacowana przez specjalistów na ok. 3% produktu krajowego brutto.

Tak reformę ocenia Ryszard Łopuch w czerwcu 1999r. Przez 9 lat dyskutowano nad polskim modelem reformy. Nie wzięliśmy przykładów pozytywnych ani negatywnych z nieudanych reform naszych sąsiadów, a szczególnie Czechów i Węgrów. Protesty przed wprowadzeniem reform, jak również opinie ekspertów mówiły wyraźnie, iż nasza reforma jest źle przygotowana. Zapomniano w niej o ciężko chorych małych dzieciach, ludziach starych ciężko chorych (domy dziecka, szkoły, domy starców).
W ustawie nie uwzględniono uwag środowisk medycznych. Świadczy o tym fakt, iż nowelizowano ją wielokrotnie, a obecnie w przygotowaniu jest duża zmiana ustawy. Brakuje wielu rozporządzeń, a te, które są, muszą ulec zmianie. Optymizm urzędników i niektórych polityków, iż zmiany nastąpią w trakcie reformy okazał się nieuzasadniony.
Pierwsza sprawa to nakłady, 7,5 proc. potrącane od podatku. Przypomnę, że bardzo bogate państwo, jakim są Niemcy płacą 14 proc. od dochodu (część pracownik, a część pracodawca), chociaż istnieje duże współpła-cenie pacjentów, pracownicy organizują strajki przeciwko zbyt niskiej składce. Czesi płacili 13 proc. od dochodu (przy podobnych dochodach i stopie życiowej jak w Polsce). Jest to dużo większa suma niż od podatku, dziś płacą 15 proc. Mimo to wiele kas zbankrutowało, a lekarze czescy dość długo strajkowali.
Chcę przypomnieć, iż leki, sprzęt i materiały kupujemy po takich samych cenach jak Niemcy, Czesi, a czasami i wyższych. Reformę dostosowano nie do potrzeb leczniczych społeczeństwa, ale do dyktatury Ministerstwa Finansów. Przy sumie 7,5 proc. zakładano, iż budżet służby zdrowia będzie większy niż w r. 1998 o kilka procent. Niestety, były to błędne wyliczenia Ministerstwa Finansów. Zadłużenie za rok 1998 wyniosło prawie 7 mld wg Ryszarda Łapucha, a przedstawiany przez Rząd, dług w wysokości 2 mld złotych. Dziś okazało się, że zadłużenie wynosi 7,6 mld zł. Większość tych pieniędzy poszła na leczenie pacjentów i działalność placówek.
Zbieralność składek przez ZUS i KRUS założona na 98,9 proc. była od początku nierealna. Po dwóch miesiącach zbieralność przekroczyła zaledwie 70 proc. Po I kwartale sytuacja finansowa placówek ochrony zdrowia jest bardzo zła. Tylko niewielka liczba radzi sobie jako tako. Czasami nie zależy to od dobrej organizacji, ale od dobrych układów z kasami chorych.
W I kwartale kasy chorych musiały wydać pieniądze na kolumnę transportu sanitarnego i tzw. 13 pensje. Pieniądze te nie były planowane jako wydatki kas chorych, na co zaciągnięto pożyczki w bankach, czego nie wolno robić kasom chorych.
ZUS i KRUS nie wpłacił planowanych kwot, różnica ta wspólnie z pożyczką wynosi około 1,5 mld zł.
Samodzielne zakłady zadłużają się nadal, nie płacą za nośniki energii, leki, materiały. Doszło następne zadłużenie: między poszczególnymi placówkami za usługi medyczne. Jest to spowodowane zbyt niskimi stawkami, które płacą kasy chorych. Może to spowodować - wzorem Czech - iż placówki będą pobierać opłaty od pacjentów, a z rachunkami odsyłać do placówek kierujących lub do kasy chorych.
Znalazły się firmy, które ściągają długi z dużymi odsetkami od samodzielnych zakładów opieki zdrowotnej.
W ciągu I kwartału 1999 r. kasy wspólnie z placówkami ochrony zdrowia zadłużyły się na ponad 2,5 mld zł. Spada jakość i liczba badań, a na drogie leczenie ciężko chorych pacjentów brakuje w ogóle pieniędzy. Pracownicy spodziewali się lepszego wynagrodzenia. W większości placówek w ogóle nie płaci się premii, a więc zarobki zmniejszają się o 20 proc. Obiecana podwyżka jest nierealna. Rząd ma na to tylko 150 mln zł. Ma to starczyć tylko na jeden kwartał, gdyż na cały rok byłaby to suma w granicach 10-15 zł netto na pracownika. Pozostałe pieniądze mają wypracować samodzielne zakłady. Nie są w stanie tego zrobić.
Jeżeli dodamy do tego inflację, to zarobki większości pracowników ochrony zdrowia zmniejszą się w tym roku o około 35 proc., np. w stosunku do nauczycieli.
Wszelkie proste oszczędności zostały już dawno zrobione, pozostało jedynie zwalnianie pracowników ochrony zdrowia, których w ciągu ostatnich kilku lat zwolniono ponad 100 tys. Dalsze zwolnienia spowodują większe kolejki. Zmniejszyła się ilość i pogorszyła się jakość usług oraz zwiększają się obowiązki personelu fachowego. Może to spowodować większą liczbę błędów w sztuce.
Nie to miała przynieść reforma.
Odpowiedzialność za restrukturyzację szpitali, przychodni ponosi samorząd terytorialny wspólnie z wojewodą. Brak pieniędzy na samorządy terytorialne powoduje, iż nie wykonają one ustawowych zadań, tzn. remontów i zakupów sprzętu dla placówek ochrony zdrowia. Spowoduje to dalszy spadek jakości usług.
Czy zmieniło się coś w strukturach zarządzania ochroną zdrowia?
Nadal istnieje ministerstwo zdrowia z ogromną rzeszą pracowników. Przy wojewodach również istnieją komórki odpowiedzialne za ochronę zdrowia, a samorządy terytorialne zatrudniają następną rzeszę pracowników odpowiedzialnych za ochronę zdrowia. Wszystkim instytucjom trzeba składać sprawozdania z działalności. Powstały zbyt późno nowe struktury, którymi są kasy chorych, zatrudniające za małą liczbę pracowników. Przypomnę tylko, że w Niemczech i Holandii na 1 tys. ubezpieczonych przypada 1 pracownik kasy chorych, a w byłej NRD na 500 osób. U nas jeden pracownik na kilkadziesiąt tysięcy. Wszystkie spra-wy administracyjne spadły na placówki ochrony zdrowia. Dotyczy to rozliczeń między kasami a samodziel-nymi zakładami, jak również między placówkami. Do tego doszły ubezpieczenia społeczne. Do tych prac w placówkach trzeba było zwiększyć zatrudnienie w administracji, kosztem pracowników fachowych. Pacjenci nadal oczekują w długich kolejkach do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej i specjalistów. Nie widzę szans na zwiększenie zatrudnienia w tych placówkach. Nie poprawiły się warunki płacy i pracy pracowników.
Przeciw reformie są pacjenci, około 73 proc. jest niezadowolonych. Niezadowoleni są również pracownicy ochrony zdrowia - ci, którzy mają ją wprowadzać. Zadowolona jest tylko garstka urzędników i polityków w Warszawie. Chyba nie tak miała wyglądać tak długo oczekiwana reforma.

Po półrocznym działaniu reformy służby zdrowia, coraz więcej jest niezadowolonych, pozbytych złudzeń ludzi, których dostęp do opieki zdrowotnej uzależnia zasobność portfela.

Przytoczę teraz kilka liczb statystycznych, obrazujących kondycję polskiego społeczeństwa.

WYSTĘPOWANIE CHORÓB PRZEWLEKŁYCH WŚRÓD OSÓB DOROSŁYCH 1996

W odsetkach danej grupy wieku

Ogółem

15-19

20-24

25-29

30-34

35-39

40-44

45-49

50-54

55-59

60-64

65-69

70-74

75-79

80 lat

Ogółem

62,1

28,7

34,3

37,4

47,2

56,1

64

73,1

83,5

88,3

90,4

90,8

93

92,7

90,8

mężczyźni

55,5

25,7

30,4

32,3

41,2

49,1

57

66,2

78,4

84,1

87,8

87,4

89,8

87,6

86,6

kobiety

68

31,8

38,2

42,8

53

63,2

70,8

79,8

88,2

91,7

92,6

93,1

94,6

95,7

92,6

W tym:

Choroba nadciśnieniowa

Ogółem

16,4

0,8

1,3

2,4

5,2

7,4

10,1

20

27,5

35,7

39,4

38

43

38,3

35

mężczyźni

13,3

1,1

1,7

3

5,5

6,7

9,8

17,3

25,3

33,4

33,3

27,9

32,9

26,6

27,2

kobiety

19,2

0,5

0,9

1,9

4,9

8,2

10,4

22,6

29,5

37,5

44,7

45

48,8

45,2

38,3

Niedokrwienna choroba serca

Ogółem

10,5

0,2

0,4

0,9

1,4

2,7

4,4

11

17,5

25,3

27,7

31,3

29

30,9

24,3

mężczyźni

8,8

0,3

0,3

0,8

1,5

2,2

4

8,2

16,1

24,8

25,5

28,5

27,4

29

20,9

kobiety

12,1

0,2

0,4

0,9

1,3

3,2

4,7

13,7

18,8

25,7

29,6

33,3

29,8

32

25,7

Inne choroby serca

Ogółem

7,7

1,2

1,7

2,4

3,7

4,2

6,1

8,8

11,7

14,1

16,5

15,3

17

16,3

19,7

mężczyźni

6

0,9

1,5

2,4

2,6

3

5,5

6,7

9,2

12,4

13,7

12,9

13,9

14,1

17,7

kobiety

9,2

1,4

1,8

2,4

4,8

5,6

6,7

10,8

14

15,5

18,9

17

18,7

17,6

20,6

Miażdżyca

Ogółem

7,1

0

0

-

0,2

0,7

1,2

4,5

9,1

14

17,8

21,9

25

31,7

39,6

mężczyźni

6,1

0

0,1

-

0,3

0,5

1,6

5,1

9,2

15,8

16,9

21,7

25,3

25,2

34,4

kobiety

8

0

-

-

0,1

0,8

0,9

3,9

9

12,5

18,6

22

25

35,5

41,8

Reumatoidalne zapalenie stawów lub inne przewlekłe choroby

Ogółem

17,8

2,4

1,8

3

5,5

10

13,9

21

26,5

35,8

39,5

40,8

44

39,6

40,9

mężczyźni

12,7

2

1,2

2,4

4,3

7,9

9,8

16

20,1

26,7

32,5

29,5

34,9

28,6

31,2

kobiety

22,4

2,8

2,3

3,7

6,6

12,2

18

25,8

32,4

43,4

45,7

48,5

49,3

46,1

45

Wrzody żołądka i dwunastnicy

Ogółem

7,6

0,8

2,2

4,3

6,5

8

10,4

11,2

12,9

12,6

10,4

10,1

6,9

8,9

6,3

mężczyźni

9,2

0,9

2,8

5,9

7,8

9,6

12,5

13

16,6

16,4

12,5

12,5

9,9

12,7

7,6

kobiety

6,1

0,8

1,7

2,7

5,2

6,4

8,4

9,5

9,5

9,6

8,6

8,5

5

6,6

5,7

Choroby wątroby

Ogółem

7,6

0,7

1,7

2,1

3,9

5

6,9

8,8

11,9

15,7

14,1

17,3

16

13,3

13,7

mężczyźni

4,8

0,8

1,6

1,9

3,1

2,8

5

6

6,4

10,2

9

10,5

7,5

11

10,6

kobiety

10,2

0,6

1,8

2,4

4,7

7,3

8,8

11,5

17

20,2

18,4

21,9

20,8

14,7

14,9

Uczulenia (alergie)

Ogółem

9,1

10,1

11

7,1

8,5

8,3

8,4

9,9

8,6

11,9

9,9

10,1

7,9

6,9

5,5

mężczyźni

6,9

9

11

6

6,3

6

6

5,2

5,6

7,6

5,4

7,6

6,5

4,7

4

kobiety

11,2

11,1

11

8,2

10,7

10,6

10,7

14,5

11,5

15,6

13,9

11,8

8,8

8,2

6,1

Choroby kości (w tym kręgosłupa)

Ogółem

20,8

4,2

5,2

6

10,2

15,8

21,4

28,4

35,1

39,6

36,5

39,9

34

34,9

32,5

mężczyźni

18

4,4

5,2

5,4

10

14,7

18,7

24,8

30,5

36,9

33,7

35,2

29,8

26,6

26,1

kobiety

23,4

4,1

5,1

6,6

10,4

17

24

31,9

39,2

41,8

38,9

43,1

36,5

39,8

35,2

Nerwice

Ogółem

13,7

3,2

5

5,8

10

13,7

17,3

19,9

19,6

22,7

21,1

20,6

19

14,9

12,5

mężczyźni

9,4

2,6

4,8

4

6,5

9,1

10,1

14,2

13,7

17,2

15,9

12,6

14,6

12

10,3

kobiety

17,6

3,8

5,2

7,8

13,3

18,5

24,4

25,4

25

27,3

25,7

26

21,2

16,6

13,5

Zapalenie nerwów i nerwobóle

Ogółem

7,5

0,9

1

2,4

3,9

6,9

8,4

10,4

12,8

13,9

13,5

13,1

11

14,2

9,9

mężczyźni

6,2

0,9

0,8

2,6

3,7

6,3

7

8,1

12,1

11,6

10,7

10,3

10,3

10,2

8,3

kobiety

8,7

0,8

1,1

2,2

4,1

7,5

9,8

12,6

13,4

15,9

16

15

12,1

16,5

10,7

Zdrowie i kondycja pacjentów w statystykach szpitali neurologicznych i psychiatrycznych:

Zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania spowodowane używaniem alkoholu

Ogółem

razem

ostre zatrucia i używanie szkodliwe

zespół uzależ-nienia

zespół abstynen-cyjny

zespół abstynen-cyjny z maja-czeniem

zaburzenia psycho-tyczne inne ( bez maja-czenia)

inne zaburzenia

Zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania spowodowane używaniem innych substancji psycho-aktywnych

Inne zaburzenia psychiczne

Obser-wacje

 

W liczbach bezwzględnych

125896

115559

11437

92802

6121

1376

1155

2668

1458

5689

3190

Na 100 tys. ludności w wieku 20 lat i więcej

456,3

418,9

41,5

336,4

22,2

5,0

4,2

9,7

5,3

20,6

11,6

Dlaczego pacjent ma utrudniony dostęp do szpitala? Listopad 2001r. artykuł G.C.

W ubiegłym roku rozpoczęła się restrukturyzacja szpitali. Powstały Regionalne Programy Restrukturyzacji. Zaczęto przekształcać mało wykorzystywane oddziały na inne. Ruszyły remonty. Obniżano stany zatrudnie-nia. Reforma szpitali była zadaniem najtrudniejszym w całym procesie zmian. Wiele jednostek planowano zlikwidować. Redukcje personelu miały być dotkliwe. Część szpitali zamierzano sprywatyzować. Dyrektorzy placówek zamkniętych zapowiadali konkurencję w świadczeniu usług medycznych. Na tak wielkie zmiany potrzebne są wielkie pieniądze i wielkie wizje. Te ostatnie mogły być na miarę środków. A te okazały się skromne w stosunku do zamiarów i marzeń.
Marszałek jednego z województw mówił: "Na restrukturyzację szpitali z prawdziwego zdarzenia potrzebuję około 500 mln zł. Otrzymam co najwyżej dziesięciokrotnie mniej środków. Jak w takiej sytuacji mówić o autentycznej przebudowie systemu szpitalnego. Ponadto początkowo planowaliśmy w województwie likwidację 5 szpitali. Ostatecznie temu procesowi poddamy jeden, ale niektóre jego oddziały przyłączymy do nowo budującej się placówki".
Szpitale pieniądze otrzymały dopiero w ostatnim kwartale 2000 r. Przystąpiono do realizacji zatwierdzonych projektów restrukturyzacyjnych. Na początku obecnego 2001 r. Tomasz Grottel, wiceminister zdrowia zapowiedział kontynuację programów, choć przyznał, że "Restrukturyzacja szpitali jest najtrudniejsza do przeprowadzenia. Wymaga długiego czasu, a także konkretnych inwestycji w sprzęt, adaptację pomieszczeń, odprawy". Ministerstwo Zdrowia deklarowało kwotę 440 mln zł na programy w 2001 r. i obiecywało rozpo-częcie przekazywania pieniędzy już od marca.
Proces nie nabrał tempa. Wprost przeciwnie. Nastąpiło zahamowanie. Ostatecznie z początkowo zapowiada-nej sumy w budżecie umieszczono 393 mln zł na ten cel. W II kwartale nie przystąpiono do powszechnego przekazywania pieniędzy. Później okazało się, że w budżecie państwa zrobiła się ogromna dziura. Fundusze restrukturyzacyjne zaczęły wisieć na włosku. Ministerstwo Finansów zasugerowało zmniejszenie tych kwot do 30 proc. Wymieniono sumę 141 mln zł. A kwotą gwarantowaną przez resort zdrowia było 220 mln zł.
Propozycja Ministerstwa Finansów z przełomu sierpnia i września była niepoważna, a może nawet szkod-liwa. Uświadomiła dyrekcjom szpitali i władzom samorządowym, że program naprawy systemu szpitalnego nie jest traktowany przez władze centralne serio. Decyzje zapadają pod określone i doraźne cele polityków. Brakuje grupy ludzi, dla której restrukturyzacja szpitalnictwa byłaby zadaniem nadrzędnym i niepodważal-nym. Z planowanych i zapowiadanych likwidacji jednostek wycofywano się powoli, ale konsekwentnie. Np. na Mazowszu z 6 szpitali przeznaczonych do zamknięcia w 2000 r. nie zlikwidowano wówczas żadnego. W konsekwencji województwo zostało ukarane finansowo za brak rozpoczęcia tego procesu.
Obecnie program restrukturyzacji szpitali załamał się. Brakuje prawdziwych pieniędzy. Brakuje męskich decyzji i konsekwencji w realizacji projektów. Można wyciągnąć wniosek, że przeprowadza się eksperymen-ty. Charakterystyczny jest pogląd Zbigniewa Kuźmiuka, marszałka województwa mazowieckiego, który mówi publicznie: "Trudno sobie wyobrazić mojego następcę, który w przyszłym roku będzie namawiał samorządy, aby składały programy restrukturyzacyjne, likwidowały niepotrzebne szpitalne oddziały, skoro w tym roku to wszystko się załamało. Usłyszy odpowiedź: nie będziemy podejmowali takich działań, bo są niepopularne w naszych środowiskach, a pan jest niewiarygodny i niepoważny".
Podobnych opinii jest niemało. I nie zmienią jej pieniądze, które w wysokości około 300 mln zł będą prawdopodobnie w tym roku przekazane na przekształcenia jedn
ostek. Tak wielkie i skomplikowane przedsięwzięcie nie może być traktowane przez decydentów jak zabawa w piaskownicy. Szpital nie jest zamkiem z piasku, a lekarze i pozostali pracownicy nie są kukiełkami na sznurkach, które w zależności od własnych, prymitywnych celów można pociągać raz w jedną, innym razem w drugą stronę. Dotychczasowe zabawy poderwały zaufanie do autorów całego projektu.
W 1997 r. szpitale były zadłużone na sumę 1,2 - 1,6mld zł. Nie można było określić dokładnej liczby. Na rok przed wejściem reformy w życie ówczesny minister zdrowia zapowiedział oddłużenie szpitali. Długi zaczęły lawinowo rosnąć. Mówiło się o 5-6 mld zł zadłużenia. Pesymiści wymieniali astronomiczną kwotę ponad 7 mld zł. Akcja oddłużania szpitali była prowadzona kilkakrotnie. Nie przyniosła rezultatów. Obecnie wiele jednostek przyznaje się do kolejnych niespłaconych zobowiązań.
Niemal codziennie pojawia się wiadomość taka jak np. "Szpital w Augustowie ma prawie 10 mln długów. Co miesiąc jednostka generuje dalsze 600 tys. zł zadłużenia. Grozi mu likwidacja".
Zadłużenie szpitali ponownie wynosi kilka mld zł. Nie lepiej wygląda sytuacja szpitali klinicznych. Ich zobowiązania wynoszą obecnie ponad 400 mln zł. Te fakty potwierdzają tezę, że coś jest nie w porządku z całym reformowanym systemem szpitalnictwa. Gdyby mechanizm był prawidłowy, tyle placówek nie borykałoby się z tak ogromnymi problemami, chociaż są również przykłady pozytywne. Są jednostki nie będące na debecie. Są takie, które wyszły z wielkiej zapaści finansowej. Np. szpital powiatowy w Ełku, który z bankruta przekształcił się w jednostkę przynoszącą zyski. Ze szpitala publicznego z 10 mln długu został zamieniony w spółkę prawa handlowego, sprawnie zarządzaną przez młodego, dobrze wykształconego menedżera. Ten przykład pokazuje, że można pracować inaczej i mogą być efekty.
Prof. Mariusz Łapiński, ministr zdrowia mówi o konieczności inwentaryzowania szpitali. Co to oznacza? "Te, w których warunki leczenia urągają wszelkim standardom być może powinny być przekształcone w od-działy rehabilitacyjno-pielęgnacyjne. Zamiast rozpraszać środki, trzeba dążyć do tworzenia szpitali silnych, nowoczesnych, z doświadczoną kadrą" - zapowiada nowy minister. Ponadto prof. Łapiński powołując się na niezależnych ekspertów uważa, że sprawny system może działać przy składce nie mniejszej niż 10 proc. Jej obniżenie do 7,5 proc. na początku reformy przyniosło stratę 8 mld zł w ciągu 3 pierwszych lat wdrażania nowego systemu.
Ochrona zdrowia należy do ostatnich, którą zaczęto reformować. Największe problemy są z organizacją systemu nowocześnie funkcjonujących szpitali. Są one od dziesięcioleci zaniedbywane, nieremontowane, niedoinwestowane. Pieniądze restrukturyzacyjne są zbyt małe, aby zmienić system, a niecierpliwość decy-dentów zbyt wielka, aby zmiany konsekwentnie wprowadzać bez oglądania się na okresowe niepowodzenia i dziury finansowe. Nieustannie zmieniane decyzje i programy nie poprawią sytuacji.

O zdrowiu Polaków porozmawiamy z pracownikami naukowymi Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie: dr. n. med. Krzysztofem Kuszewskim - epidemiologiem, specjalistą organizacji ochrony zdrowia i dr. Pawłem Goryńskim - kierownikiem Zakładu Statystyki Medycznej oraz Biura Monitoringu ds. Narodo-wego Programu Zdrowia rozmawia Jolanta Orłowska

# Jednym z punktów Narodowego Programu Zdrowia (NPZ) są choroby zakaźne. Czym są one dzisiaj dla Polaków?

KK: Poważnym zagrożeniem, które udało się opanować jest wirusowe zapalenie wątroby typu B. Polska była krajem nr 1 w Europie pod względem zapadalności (16 000 rocznie). Niestety, 60 proc. zakażeń wynikało z działań ochrony zdrowia. Dziś znaczna część tych zakażeń wywodzi się spoza ochrony zdrowia. Wynika np. z zabiegów kosmetycznych, tatuaży, przekłuwania uszu itp. Największa część zakażonych to ci, którzy biorą dożylnie środki odurzające, zarażając się tą drogą wirusowym zapaleniem wątroby typu B, ale również typu C, na które nie ma szczepionki i AIDS. Z kolei w służbie zdrowia przyczyną jest nadal niewłaściwa sterylizacja sprzętu medycznego.W naszym instytucie wykonaliśmy badania bardzo dużej, ponad 4,5 - tysięcznej populacji pracowników ochrony zdrowia i stwierdziliśmy, że ponad 20 proc. zetknęło się z tymi wirusami. Ponad 20 proc. miało markery przebytego zakażenia wzw typu B, ok. 1 proc. trwają-cego zakażenia typem B, 1,5 proc.- C, w tym 0,4 proc. - B i C łącznie.
Wprowadzony od 1993 r. intensywny program zwalczania wzw typu B doprowadził, dzięki szczepieniom, do pięciokrotnego spadku zapadalności. W r. 2000 dla całej polskiej populacji dane te wynosiły: typ B - 2695 zachorowań, typ C -1954, zaś B i C (łącznie) - 130.

# Jak w świetle badań epidemiologicznych wygląda zapadalność na gruźlicę?

K K: Liczba przypadków potwierdzonych zmniejsza się, ale pojawia się gruźlica lekooporna. Szerzy się ona wśród marginesu społecznego, którego przedstawiciele nie badają się. Na ogół jest to powiązane ze spadkiem odporności, będącym efektem zakażenia HIV. A jak HIV, to wzw typu B i C. A ponieważ zmniejszyła się liczba badań w środowisku (bakteriologicznych i radiologicznych różnego rodzaju), nasze panowanie nad tą epidemią jest utrudnione. Nie badano np. osób ze środowiska chorego. Był taki moment, gdy wprowadzano system innego finansowania, czyli płacenia poprzez kasy chorych, kiedy to po prostu nie musiało być traktowane jako osobny przypadek.

NOWE PRZYPADKI ZACHOROWAŃ NA GRUŹLICĘ WEDŁUG WOJEWÓDZTW

 

Zachorowania na gruźlicę

Na 100 tys. ludności

WOJEWÓDZTWA

Ogółem

układu oddecho-wego

poza układem odde-chowym

Ogółem

układu oddecho-wego

poza układem odde-chowym

 

 

 

 

 

POLSKA

12179

11641

538

31,5

30,1

1,4

Dolnośląskie

776

724

52

26,0

24,3

1,7

Kujawsko-pomorskie

536

507

29

25,5

24,1

1,4

Lubelskie

838

785

53

37,5

35,1

2,4

Lubuskie

155

149

6

15,2

14,6

0,6

Łódzkie

1094

1055

39

41,2

39,7

1,5

Małopolskie

717

681

36

22,3

21,2

1,1

Mazowieckie

2061

1984

77

40,7

39,2

1,5

Opolskie

321

307

14

29,5

28,2

1,3

Podkarpackie

727

694

33

34,2

32,7

1,6

Podlaskie

308

293

15

25,2

24,0

1,2

Pomorskie

628

587

41

28,7

26,8

1,9

Śląskie

1911

1858

53

39,2

38,1

1,1

Świętokrzyskie

539

521

18

40,7

39,4

1,4

Warmińsko-mazurskie

410

396

14

28,0

27,0

1,0

Wielkopolskie

730

703

27

21,8

21,0

0,8

Zachodniopomorskie

428

397

31

24,7

22,9

1,8

Źródło: dane Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc

# Jakie jeszcze inne zagrożenia czyhają na nasze zdrowie?

K K: Na początku XXI w. pojawiły się nagle nowe zagrożenia. Najgłośniejsze wśród nich to BSE i VCJD (wariant choroby Creutzfeldta - Jakoba). Choroby, które do nas powracają, to wspomniana wyżej gruźlica (w zupełnie innej formie) oraz takie, które były co prawda znane, ale jako choroby orientalne - przede wszyst-kim gorączki krwotoczne: Marburg i Ebola. Wszystko to, co się dzieje w świecie, wynika z nie znanego dotychczas zaburzenia równowagi demograficznej i ekologicznej. Człowiek nie panuje nad sytuacją. Pojawiły się na ziemi miliardy ludzi, które żyją w głodzie i potwornej nędzy. Masowo sprzedaje się dzieci jako niewolników. Niepohamowana chęć zysku spowodowała, że zmuszono krowy - przystosowane do spożywania pokarmu roślinnego - do żywienia się odpadami pochodzenia zwierzęcego. Afryka miała swoje własne choroby, ale tak długo, jak długo nie było szybkiego transportu i możliwości przenoszenia choroby w okresie wylęgania, chorzy wymierali lokalnie. Natomiast w tej chwili, w ciągu jednej doby, zakażony czło-wiek z centrum afrykańskiego buszu może znaleźć się w wielomilionowym mieście powodując niewyobra-żalne zagrożenie. To nie jest science-fiction, to się już zdarzyło.
Ponadto mamy problem z chorobami, przeciwko którym szczepimy już od wielu lat. Niektóre z nich stwa-rzają na nowo problemy. Występują one np. przy krztuścu. Szczepienia stosowane dotychczas spowodowały niemal całkowite ograniczenie tej choroby, okazało się jednak, że okres ochronny szczepienia jest krótszy i epidemie powracają, zresztą nie tylko w Polsce.

# Czy chorujemy bardziej niż inni?

P G: Wśród Polaków daje się zauważyć bardzo duże zróżnicowanie ekonomiczne, duży margines ubóstwa i nędzy, bezrobocia i bezdomności, lecz mimo to średnia dla przeciętnego dalszego trwania życia (zarówno mężczyzn, jak i kobiet) uległa poprawie. Wiąże się to przede wszystkim ze znacznym spadkiem umieralnoś-ci niemowląt. I chociaż nasz wskaźnik jest dwukrotnie wyższy od średniej dla krajów Unii Europejskiej, to i tak osiągnęliśmy wyniki, jakie zakładaliśmy na r. 2005. Z drugiej strony, na przeciętną oczekiwaną długość życia składa się poprawa wskaźników dotyczących ogólnej umieralności i umieralności według przyczyn. Umieralność z powodu chorób układu krążenia uległa poprawie, także umieralność z powodu urazów - pomimo stosunkowo dużej liczby wypadków komunikacyjnych. Odnotowujemy również pewną poprawę, jeśli chodzi o zgony z powodu niektórych nowotworów. W związku z czym przeciętne dalsze trwanie życia, jako generalny wskaźnik stanu zdrowia społeczeństwa, ulegał pewnej poprawie.

# Czym jest to spowodowane?

P G: Częściowo poprawą wskaźników dotyczących śmiertelności szpitalnej. Także zmianą stylu życia Pola-ków, na co niemały wpływ mają kolorowe tygodniki kobiece, lansujące styl życia i żywienia w domu. Jednym z jego elementów jest aktywność fizyczna. Na ulicach polskich miast coraz częściej zauważyć moż-na rowerzystów. Kupujemy coraz więcej rowerów, nart, rakiet tenisowych. Trendy, które od r. 1990 obser-wowano w Polsce były inne niż w krajach byłego Związku Radzieckiego. U nas przeciętne dalsze trwanie życia wydłużało się - tam zaś było odwrotnie, głównie z powodu masowego picia alkoholu, wypadków i samobójstw.

K K: Istnieje ścisła korelacja pomiędzy zamożnością społeczeństwa i bezrobociem a umieralnością. Im dłu-żej trwa bezrobocie, tym szybciej rośnie liczba zgonów. W 1991 r. proces skracania średniej życia mężczyzn w Polsce uległ zahamowaniu na poziomie najniższym w Europie. Dopiero od r. 1993, w miarę poprawy stanu gospodarki i zdrowszego stylu życia sytuacja zaczęła się poprawiać. W efekcie w latach 1997 i 1998 polscy mężczyźni dożywali prawie 69,5 roku.

P G: Trzeba zwrócić uwagę, że cały czas obserwujemy średnią długość trwania życia. Jej podwyższanie odbywa się dzięki grupom dobrze sytuowanym. Problem stanowią najbiedniejsi. Jednym z celów NPZ jest zmniejszanie różnic w stanie zdrowia grup skrajnych, ale o tym decydować może przede wszystkim poprawa statusu ekonomicznego najuboższych. Aby te różnice zmniejszyć, trzeba zidentyfikować obszary o najgor-szej sytuacji zdrowotnej i tam podjąć odpowiednie działania.

K K: Długość okresu pozostawania bez pracy jest czynnikiem najbardziej istotnym. Przede wszystkim z uwagi na konsekwencje psychologiczne i społeczne, jakie ta sytuacja wywołuje u osoby bezrobotnej, a są nimi: stres, izolacja, popadanie w ubóstwo. Bezrobocie długookresowe, w przeciwieństwie do krótkookreso-wego (kilkumiesięcznego), związane jest z ciągłym brakiem pracy i niszczącym poczuciem niemożności. W rejonach o najwyższych wskaźnikach bezrobocia odnotowuje się najwięcej przypadków samobójstw, chorób układu krążenia, a także chorób psychicznych.

# Zdrowie tych ludzi nie jest w ich rękach...

P G: Nie mają nawet sił, żeby o nie dbać.

K K: Oni po prostu walczą o życie. Zgodnie ze skalą potrzeb amerykańskiego socjologa Maslowa, jednostka w pierwszej kolejności realizuje swoje najprymitywniejsze potrzeby biologiczne.

# Czy obserwuje się jakieś zmiany, jeśli chodzi o przyczyny zgonów w Polsce?

KK: Wielkimi killerami są nadal choroby układu krążenia (mniej więcej połowa zgonów), nowotwory (ok. 20 proc.) oraz urazy i wypadki (10 proc.). Proporcje te nie rozkładają się równo w całej populacji. Np. w tej chwili na choroby układu krążenia umiera więcej kobiet aniżeli mężczyzn. Z tego powodu, że kobiety żyją dłużej, a w chorobach cywilizacyjnych duże znaczenie ma czas ekspozycji. Wiadomo, że ponad 50 proc. stanu zdrowia zależy od stylu życia. Do niedawna sądzono, że kilkanaście lub nawet 20 proc., jak uważali niektórzy, zależy od genów. Wiemy już teraz, że znaczenie genów jest mniejsze, niż sądziliśmy. Nasze zdrowie zależy także od środowiska naturalnego. Ale na stan tego środowiska człowiek może również wpły-wać. Zależność naszego zdrowia od medycyny wynosi ok. 20 proc. A medycyna, to również działania profi-laktyczne. Gdybyśmy spojrzeli na prawidłowy algorytm polityki zdrowotnej w każdym państwie na świecie, to na pierwszym miejscu jest promocja zdrowia. Zajmują się nią głównie massmedia: pisma, radio i telewi-zja, ale także szkoły i kluby sportowe oraz samorząd. Uczenie od dziecka zdrowego stylu życia jest niezwy-kle ważne, ponieważ jest to przeciwdziałanie nie tylko patologiom zdrowotnym, ale również społecznym. Czyli czemuś, co widzimy dzisiaj dookoła, temu spustoszeniu etyczno-moralnemu, które powoduje, że nie liczy się życie ludzkie, że dominują przemoc i brutalność.
Dlatego pierwszym celem operacyjnym NPZ jest zwiększenie aktywności fizycznej Polaków. W 1999 r. w Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie wykonano badania na 75 tys. dzieci i młodzieży. I okazało się, że stan zdrowia tej populacji (jeśli chodzi o wydolność fizyczną) nie pogorszył się, a wręcz odwrotnie. Czyli są również i pozytywne zmiany. Niestety, raport za r. 2000 nie jest już optymistyczny. W NPZ założo-no, że będzie się zwiększała liczba godzin wychowania fizycznego w szkołach, co niekoniecznie musi odby-wać się w godzinach lekcyjnych. Ważniejsze jest wykorzystanie czasu pozaszkolnego, a pamiętajmy, że w tym właśnie czasie sale i boiska są wolne. W kraju istnieją całe rejony strukturalnego bezrobocia i młodzież z tych obszarów jest szczególnie zagrożona patologiami społecznymi. Dlatego nie można jej zostawiać samej sobie. Lepsza piłka niż pałka, jak powiedział jeden z polityków w czasie dyskusji na ten temat.

# Drugi punkt Narodowego Programu Zdrowia dotyczy żywienia...

K K: Trzeba przyznać, że w Polsce znacznie zmieniła się struktura spożycia tłuszczów. Ostatnio promuje się dietę śródziemnomorską, której Polakom trudno jest przestrzegać, bo równocześnie zawitała do nas inna dieta zamorska, czyli fast-food. Kochamy Amerykę, ale może byłoby lepiej, gdybyśmy od niej przejęli np. zamiłowanie do masowego uprawiania sportów i realizowania amerykańskiej maksymy, że 1 dolar zainwes-towany w promocję zdrowia to 4 dolary oszczędności w kosztach leczenia.
W ostatnich latach w Polsce zmieniła się również struktura spożycia alkoholu. Niestety, picie (głównie w postaci piwa) stało się modne wśród młodzieży. Wcześniej w naszym kraju pito na umór, lecz w niewielkim procencie populacji. Teraz alkohol, już bardziej rozcieńczony, rozlał się na dużo większą skalę. Może kiedyś dojdziemy do bardziej kulturalnego picia.
Efektem palenia tytoniu jest zwiększenie występowania chorób układu oddechowego, niezależnie od nowot-worów i chorób układu krążenia. W Polsce wydarzyło się coś takiego, co jest krokiem w przód i krokiem w bok. Krokiem w przód jest to, że znaczna liczba mężczyzn rzuciła palenie. Z drugiej strony, palą kobiety i młode dziewczyny. Nie zauważa się też tak wyraźnego spadku zapadalności na nowotwory układu oddecho-wego u kobiet jak u mężczyzn.

# Czego powinniśmy się wstydzić?

K K: Hańbą polskiej medycyny i profilaktyki jest rak szyjki macicy i zgony z tego powodu. Jeden z profe-sorów powiedział mi, że do Polski przyjeżdżali z Finlandii młodzi lekarze specjalizujący się w ginekologii i położnictwie. Po to, aby zobaczyć wyższe stadia raka szyjki macicy, który w ich kraju w tak zaawansowa-nym stadium po prostu nie występuje. Można mu zapobiegać i wcześnie operować. Polki nie muszą umierać z tego powodu! Nadal nie inwestujemy w zdrowie. Np. ubodzy Amerykanie są w stanie poświęcić na profilaktykę 5 proc. z wydatków na ochronę zdrowia. Natomiast u nas, w kasach chorych - jedynie ułamek procenta. Kasy chorych mogą w zasadzie poświęcić pieniądze na programy wczesnego wykrywania. Żeby było tyle spotów telewizyjnych i tyle reklam dotyczących promocji zdrowia, ile jest reklam rzeczy, które nam zdrowie niszczą... A za pieniądze, które w tej chwili mamy w kraju do dyspozycji nie jesteśmy w stanie leczyć nowocześnie.

Zdrowie Polaków w świetle przeprowadzonych badań, odzwierciedla sytuację Służby Zdrowia. Istnieje ścisłe powiązanie między jednym, a drugim. Przy pełnym załamaniu jednego czynnika, drugi także się załamie.

Cieszy postawa Polaków, którzy rozumieją ideę „w zdrowym ciele zdrowy duch”, a zarazem martwi fakt że wszystko dąży do komercjalizacji , ograniczającej dostęp tylko dla wybranej grupy ludzi.

Bibliografia:

Gazeta Lekarska Pismo Izb Lekarskich 6/99- „Reforma- po co i dla kogo?- Ryszard Łopuch

Gazeta Lekarska Pismo Izb Lekarskich 5/2001 - „Nie inwestujemy w zdrowie”

Gazeta Lekarska Pismo Izb Lekarskich 11/2001 - „Były tylko obietnice” -G.C.

Rocznik Statystyczny - Internet

Szukasz gotowej pracy ?

To pewna droga do poważnych kłopotów.

Plagiat jest przestępstwem !

Nie ryzykuj ! Nie warto !

Powierz swoje sprawy profesjonalistom.

0x01 graphic



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
praca-magisterska-a11406, Dokumenty(2)
praca-magisterska-a11222, Dokumenty(2)
praca-magisterska-6811, Dokumenty(8)
praca-magisterska-a11186, Dokumenty(2)
praca-magisterska-7383, Dokumenty(2)
praca-magisterska-a11473, Dokumenty(2)
praca-magisterska-6699, Dokumenty(8)
praca-magisterska-7444, Dokumenty(2)
praca-magisterska-6435, Dokumenty(8)
praca-magisterska-7412, Dokumenty(2)
praca-magisterska-6860, Dokumenty(1)
praca-magisterska-6426, Dokumenty(8)
praca-magisterska-7213, Dokumenty(2)
praca-magisterska-6598, Dokumenty(8)

więcej podobnych podstron