SŁOŃ

Olbrzymie uszy,
noga - jak słup,
gdy się poruszam,
słychać tup, tup…

Mam trąbę giętką -
każdy to wie!
owoce sięgam
z wysokich drzew!

Na swoim grzbiecie
dźwigam sto ton!
Silny i mądry
jest każdy słoń!

A TO JUŻ WIOSNA

Marzec przegnał śnieżne chmury,
słoneczko się cieszy!
Zazieleniał świat ponury -
z domów wyszły dzieci!

Idzie do nas wiosna,
idzie powolutku!
Wróbel śpiewa pieśń radosną,
pąki są w ogródku…

Jeszcze w nocy bywa mroźno,
rankiem szron na drzewach,
ale, że to już niegroźne,
wiatr w gałązkach śpiewa!

Niech nastanie wiosna wreszcie,
na calutkim świecie!
Przyjdzie na wieś, będzie w mieście -
bo czas na nią przecież…

Królestwo Chicholandii

W pewnym przedziwnym królestwie mieszka
król Chichot oraz królewna Śmieszka. .
Miejsce to trudno znaleźć na mapie.
Każdy ze śmiechu za brzuch się łapie,
bo w Chicholandii o wszelkiej porze
wypada bywać w dobrym humorze:
czy pora deszczu, czy pora sucha -
uśmiech na twarzach od ucha do ucha.
„Śmiech dobry!” - mówi się zawsze rano,
a gdy jest wieczór słychać: „Śmiech na noc!”
Kiedy ktoś zechce zjeść coś pysznego,
wtedy się zwykle życzy: „Śmiesznego!”
Lecz co jest pyszne: torcik, makowiec?
Nie, w Chicholandii je się śmiechowiec.
Doktor śmiecholog brak śmiechu leczy,
kiedy ktoś smutny jest, no i beczy.
Zadam zagadkę, kto mi odpowie:
czy to jest prawda, że śmiech to zdrowie?

KOT I WRÓBELEK

Mały, szary kotek
wdrapał się na płotek.
Ku gałązce zerkał,
gdzie wróbelek ćwierkał...

Kotek był ciekawy,
chciałby się pobawić,
więc w kierunku ptaszka
machnął przednią łapką…

Złości się wróbelek:
tego już za wiele!
Uciekaj stąd sobie,
albo cię podziobię!

Pędzelek.

Pięknie maluje dzieciom obrazy,
Domki i chmurki, wodę i głazy.
Mamę i Tatę, dzbanki i wazy,
Miski, garnuszki i… Bohomazy.

Pędzi pędzelek po tym papierze,
Gdy go do rączki, szkrab mały bierze,
Już domalował, jabłuszka świeże -
A tu coś jeszcze,…Co to za zwierzę ?

I tak dzień cały może malować,
Tańczyć i skakać, ciągle wirować,
Płynąć po rzece, góry forsować -
A także, jak ptak - wkoło szybować.

Pędzel czarodziej, ciągle czaruje-
Mama ma spokój - obiad gotuje,
Tata zajęty - buty szczotkuje…
A ich pociecha…Ciągle maluje.

Maluj kochany, maluj obrazy -
Nawet, gdy będą, to bohomazy.
Bo malowanie, to piękna sztuka,
Drogę do Duszy - zawsze odszuka.

BAŁWAN

Ulepiły go dzieci, utoczyły,
Z trudem ciężkie pchały kule śniegowe,
żeby stanął - taki gruby i miły,
miał nos z marchwi i kapelusz na głowie…

Stoi sobie bałwan na mrozie,
toczy wojny z wróblami i sroką,
czasem wiatr mu jakąś plotkę opowie,
usłyszaną od gołębi wysoko…

Gdy wychodzisz z domu na sanki,
zawsze rzuci uśmiech szczery, radosny!
Lubi takie mroźne noce i ranki -
Będzie stał tu wiernie… do wiosny…

BOCIAN

Ma pan bocian długie nogi
i po łące sobie chodzi,
i po błocie sobie człapie,
ostrym dziobem żaby łapie...

Ale ponieważ łatwo jest żabie
schować się w gęstej, zielonej trawie -
najczęściej z boćkiem tak bywa, że
bolą go nogi, zanim coś zje...

DLACZEGO SEN NIE PRZYCHODZI?

Kiedy dziecko już umyje
buzię, rączki, uszy, szyję -
gdy w piżamce mięciusieńkiej w łóżku się układa,

każdej nocy, zza księżyca,
po cichutku się wymyka
sen. Ostrożnie, na paluszkach, do domów się skrada...

I nie wolno wtedy skakać,
krzyczeć, wołać, śmiać się, płakać,
bo się boi sen hałasu i za chmury chowa!

Wystraszony, zalękniony,
krople deszczu - łezki roni,
krzywi buzię, a czasami aż boli go głowa!

Więc do dziecka, które płacze,
krzyczy, woła albo skacze,
zamiast grzecznie się położyć i czekać na sen -

choć już zegar bije północ,
przyjść mu bardzo, bardzo trudno...
Czasem nawet się nie zjawia aż po biały dzień!

PRZYSZŁA ZIMA

W ciepłej norze niedźwiedź chrapie,
pod pierzynką usnął zając...
Wieczorami na kanapie
babcie piękne bajki bają...

Z nieba białe spadły płatki,
mróz za uszy i nos trzyma,
przykrył rzekę lodem gładkim -
a to znak, że przyszła zima!

Wiedzą wszyscy bardzo dobrze,
że na całym wielkim świecie,
od Japonii po Kołobrzeg -
zimę ukochały dzieci...

A więc - jazda! Na saneczki,
i na łyżwy i na narty!
Nie śpij dłużej w łóżku ciepłym!
Ruszaj w zimę, w mróz - bo warto!

Lis, zając i…

Raz się wśród zwierząt zaczęły swary,
bo się obraził lis - wyga stary -
na brykające sarniątko młode,
co go niechcący kopnęło w nogę.
Zasługi w lesie miał lis ogromne,
zbudował dzieła w nim wiekopomne,
a sarnię taką wycięło sztuczkę!
Więc lis pomyślał: „dam mu nauczkę!”
Przemknął się chyłkiem wnet do zająca
łkając: „usadzić czas tego brzdąca,
ja już bezradny, stary i słaby,
dogonić sarny wszak nie dam rady!
Lecz ty i młody, i szybko biegasz,
w imię przyjaźni zrób, co potrzeba!
Serce masz czułe i widzisz przecież,
jaką mi krzywdę robi to dziecię…
Dla wszystkich zwierząt groźna to siła!
Widać ją matka tak nauczyła,
a zło najłatwiej - mój ty zajączku,
zniszczyć w zarodku, tuż na początku!”
Tak podbechtany, rzucił się zając,
nawet do końca sprawy nie znając,
walczyć zaciekle i dniem, i nocą,
choć… tak po prawdzie nie było o co…
Jako że sarnię, już po zabawie,
spokojnie sobie skubało trawę
i wręcz podniosłym zająca tonem
było po prostu mocno zdumione…
A stara sarna, gdy wysłuchała,
jaką to zbrodnię jej córka mała
na biednym lisie dziś popełniła -
z godnością głowę swą pochyliła,
mówiąc: „zajączku, młodyś i szybki,
w imię przyjaźni gotów do bitki…
Piękne zalety! Lecz moja rada:
zawsze dokładnie sprawę wybadaj,
najpierw wysłuchaj obu stron może,
być obiektywnym ci to pomoże!
Inaczej - pewnie doczekasz chwili,
że skrzywdzisz kogoś, bo się pomylisz...

Dwa Kurczaki.

Na podwórku Kwoka gdacze-
Mam w swym gnieździe, jajo kacze.
Co ja biedna teraz zrobię?
Żali się ta Kwoka Krowie.

Musisz kochać je, jak swoje
Będzie was już teraz troje.
Ono też rodziców chce mieć -
To zwierzątko… A nie śmieć.

Ale…Kogut się zapieje!
A sąsiadka mnie wyśmieje!
No i pomyśl też łaciata…
Kto jest ojcem, kto jest tata?

To ty sama musisz wiedzieć,
Czyje jaja chcesz wysiedzieć?
Komu pazur i gdakanie,
Zechcesz oddać w posiadanie?

Kaczor śliczny, chociaż niski
I …jedliśmy z jednej miski…
Lecz Kogucik, „Piękna Grzywa” -
W tych zalotach - on wygrywa!

Wtem dołączył do rozmowy,
Do tej Kwoki i do Krowy -
Indyk mocno podniecony.
Gulga, robi niskie skłony…

Moja droga, moja Kurko,
Trzęsie o tym już podwórko.
W jednym jaju dwa Kurczaki…
Piszczą oba, nieboraki!

Idź i nakarm swe pisklęta,
Bo są głodne niebożęta.
Potem ciesz się już rodziną,
Nie obarczaj się już winą.

Jak to często w życiu bywa:
Trosk niechcący, nam przybywa.
Gdy w rozterce, z wrażliwości -
Miotasz się, lub czasem złościsz.

PRZED WIGILIĄ

Śnieg wyciszył, śnieg wybielił całą ziemię,
choinkowe lampki sieją jasny blask,
przy kominku, w cieple ognia kotek drzemie…
Dzieci śpią, więc Mikołaja nadszedł czas…

Do każdego domu dzisiaj musi zdążyć,
więc pogania renifery poprzez wiatr!
Czasem mknie przed siebie prosto, czasem krąży
niewidoczny w słabym świetle nocnych gwiazd…

Śnieżne sanie cicho przemkną nad dachami
i posypie się prezentów złoty deszcz…
Gdy otworzysz senne oczy jutro rano
i na ciebie będzie jakiś czekał też...

PINGWIN

Pingwiny noszą czarne fraki -
mają od wieków zwyczaj taki:
być eleganckim trzeba umieć
nawet daleko, na biegunie!

Pingwin to jest niezwykły ptak,
i zawsze elegancki tak,
że nigdy w życiu nie uwierzę,
by mogło być piękniejsze zwierzę!

On się nie boi mrozu, śniegu,
kąpie się co dzień blisko brzegu,
calutkie dnie na lodzie stoi,
wiatrów, zamieci się nie boi!


I... tylko dzieci jest mu brak!
Pingwin - to jest przemiły ptak!

JA JESTEM KOT

Rozłożony na kanapie
głośno mruczę...
Lubię, gdy ktoś wtedy drapie
mnie za uchem...

Och, z natury jestem czysty
i futerko mam puszyste,
i potrafię umyć sobie wszystkie łapki!
Na kolana weź mnie proszę,
lubię to, ale nie znoszę,
gdy ktoś spędza mnie bezprawnie z mej kanapki!

Kot domowy -
choć pieszczony i kochany,
zawsze chodzi
własnymi drogami...

Orzeł.

Przytępił orzeł swe ostre szpony
Dziób mu się spłaszczył także okrutnie.
Stracił swe lotki, gdy robił skłony
Wygląda licho i raczej smutnie.

Kursantem stał się samoobrony,
By wzmocnić siły do dalszych lotów
Krakają o tym kruki i wrony
Nie chce mieć w locie nowych kłopotów.

Nic nie pomogą takie działania -
Orzeł, to orzeł - I bez gadania
Inna jest tego ptaka natura
Nie zmienisz orła w kaczkę - to bzdura.

Bliźniaki - rozrabiaki

Raz żyli sobie Piotruś i Krzyś.
Dziś o nich wam opowiem.
Nikt nie rozróżniał kto z nich jest kim,
bo byli jednakowi...

Bliźniacy dobrze o tym wiedzieli,
choć byli jeszcze mali -
mamie i tacie, cioci, wujkowi
żarciki wciąż płatali.

Zjedz kaszkę, Krzysiu - powiada mama -
a w piłkę pograsz potem!
I jest szczęśliwa, że synek zjada.
Lecz to nie Krzyś, a Piotrek!

Piotruś nie lubi bardzo szpinaku.
Od czego ma się brata?
Krzysio dwie porcje zjada ze smakiem,
a Piotrka chwali tata.

Wujek swą czapkę znalazł w lodówce...
Lecz kogo tu ukarać?
Krzysiek zaprzecza, Piotr kręci główką -
dobrana z nich jest para!

Więc się rodzina na sposób wzięła:
raz - za namową cioci -
Krzysiowi włoski krótko obcięła.
I... już nie mogą psocić!

Przyjaciel pies


Czasem trafia się zły dzień,
gdy wszystko idzie nie tak:
z kolegami kłócisz się,
we wszystkim wręcz pecha masz...
Ja wtedy szybko do domu gnam,
bo właśnie tam -
mam przyjaciela na czterech łapach!
Na powitanie ogonem macha,
a kiedy czasem jest smutno mi -
ciepłym ozorem zlizuje łzy...
Mam przyjaciela, co nie zawiedzie,
trwa przy mnie zawsze w najgorszej biedzie!
Jedyny taki na świecie jest -
serdeczny kumpel mój - czyli pies!

Wiewiórka

Wiewióreczka zwinna, mała,
oczka jak paciorki miała,
ogon rudy i puszysty,
a mieszkała pośród liści.

Gdzieś biegała przez dzień cały,
przynosiła w łapkach małych
dary lasu smakowite -
trzy kasztany, osiem szyszek...

Sympatyczny nasz rudzielec
zebrał tych zapasów wiele
w dziupli ciepłej i przytulnej,
na zimowe czasy trudne...

Kołysanka dla Michałka

Aaa, aaa,
Wiatr na listkach cicho gra...
Aaa, aaa,
To dla ciebie, synku mój, melodia ta...

Więc śpij, mój mały,
bo się ptaszki w gniazdach pochowały...
Już się w płaszcz otula noc,
a na niebie gwiazdek sto,
Pyta: „kto to nie śpi, kto?”

Więc śpij, bo przecież
taki jest porządek na tym świecie:
żebyś rankiem mógł się śmiać,
teraz szybko musisz spać,
zamknij oczy, aaa...

Aaa, aaa...
Księżyc z wiatrem w karty gra.
Aaa, aaa...
Mruży oko, bo w rękawie asa ma...

Och, zaśnij wreszcie,
drzemią już latarnie w całym mieście...
Mocno śpi znużony dzień
i na ciebie - ja to wiem -
pod poduszką czeka sen...

Już śpij, maleńki,
gwiazdy nucą cicho swe piosenki...
Odpoczywaj więc, a ja
będę bronić cię od zła...
Śpij spokojnie, aaa...

Szedł Mikołaj z długą brodą
ciężki wór na plecach niósł,
długi kożuch miał na sobie -
szedł przez ciemność, śnieg i mróz...

A co on tam miał?
A co on nam dał?

Dał niespodzianki mikołajkowe,
dary, jak z bajki, dał kolorowe!
Bo tacy już dziwni są ci Mikołaje:
na swe imieniny prezenty rozdają!

Mróz i Zima
Przyszedł Mróz do pani Zimy
w długie, mroźne odwiedziny...

Bardzo chciał się jej spodobać,
a więc rzeki przykrył lodem,
smutne drzewa w szron ustroił
i pod drzwiami Zimy stoi...

Zima - zimna, Zima - biała,
zimno gościa przywitała,
zimnym wiatrem zakurzyła,
na ucztę Mróz zaprosiła.

Ucztowali, popijali,
grudzień, styczeń, luty cały!
Wreszcie byli już zmęczeni:
poszli spać... aż do Jesieni...

Nasza mała kołysanka

Za oknami noc się skrada,
z czerni ma utkany płaszcz,
gwiazdom bajki opowiada,
kołysanki ptakom gra...

Nawet kot przymrużył ślepia,
cicho w kącie siedzi mysz...
Pod poduszką sen
czekał cały dzień,
teraz już do ciebie może przyjść...

A...aa, a...aa - cały świat już śpi.
A...aa, a...aa - zaśnij więc i ty.

Przytul głowę do poduszki.
Noc na straży będzie stać
i rozsypie gwiazd okruszki,
jak niezwykłą, srebrną baśń...

Kiedy tylko zamkniesz oczy,
zgasi lampy ciepły blask.
Zaprowadzi cię
w najpiękniejszy sen...
Wiele ich w rękawie jeszcze ma...

A...aa, a...aa - cały świat już śpi...
A...aa, a...aa - zaśnij więc i ty...

Dwa krasnale

W każdym mieście, w każdym domu,
pod łóżeczkiem lub wersalką
siedzą sobie po kryjomu
maciupeńkie dwa krasnalki
i - to fakty są niezbite! -
śpią na wielkich, szarych workach!
A w tych workach tkwią ukryte
śmieszki, łezki i humorki.
Ciemną nocą dwa krasnale
rozwiązują swoje worki:
gdy się dzieci budzą rano -
w dobrych są lub w złych humorkach!
Krzyczą, płaczą i grymaszą,
albo śmieją się od rana,
nie chcą przełknąć łyżki kaszy
lub są grzeczne niesłychanie!

Mamo! Tato! Babciu Miła!
Wiecie, skąd są takie skutki?
To nie dzieci zawiniły!
To dwa małe krasnoludki...

Bocian i żaba

Ma pan bocian długie nogi
i po łące sobie chodzi,
i po błocie sobie człapie -
ostrym dziobem żaby łapie.

Ale ponieważ łatwo jest żabie
schować się w gęstej, zielonej trawie -
najczęściej z boćkiem tak bywa, że
bolą go nogi zanim coś zje!

Kot i wróbelek

Pewien mały kotek
wdrapał się na płotek
i na gałąź zerkał,
gdzie wróbelek ćwierkał.
Złości się wróbelek:
"tego już za wiele!
uciekaj stąd sobie,
albo cię podziobię!"

Pajacyk.

Śmieszny Pajacyk zwinny jak fryga,
Tam coś powtórzy, tu się wymiga…
Buta z cynizmem, akt urodzenia,
Rzecz to jedyna, której nie zmienia.
Cyrkowo jednak to mierna postać
On jednak znowu chce się tam dostać.
Choć Cyrk okrągły - robią w nim kanty
Co mocno odczuł pewien Konstanty.
Miał dowód na to i w swojej misji
Żądał stanowczo jego dymisji.
Ten choć miernota, to szczwana sztuka,
Już ofiarnego gdzieś kozła szuka.

Znalazł małpeczkę, co swą zwinnością
Stanęła jednak w gardle mu ością.
Zamiast jeść z ręki, poczęła fikać -
Banany z kiścią zaczęły znikać.
Pewnego razu miała z nim ścięcie,
Wsiąkły gdzieś listy, nawet pieczęcie.
Szepce już o tym cała arena
Jaka to z nimi mogła być scena.
Małpeczka wierna służyć mu chciała,
Wyjazd rodzinny zaplanowała.
A że jej Pajac odmówił zgody
Miała do buntu zatem powody.

Co będzie dalej wnet się okaże.
Będą w tym cyrku jeszcze baraże
Choć finał nie jest dla publiczności.
By nie przepełnić tej czary złości.
Cyrk liczne jeszcze da przedstawienia,
Padną z Areny też oświadczenia.
Widz jako sędzia, zerkać powinien,
Kto prócz małpeczki fika na linie.
I nie pomoże serca krwawienie,
Wszyscy na linach rzucają cienie.
Na program cyrku i jego działanie
Na dzisiaj takie, jest o tym me zdanie.

STOKROTKA

Piesek i kotka - patrzyli z za płotka,
Na łąkę, gdzie rosła Mała Stokrotka.
Stokrotka polna, kiwała się z wolna -
Jednak podejść do nich,… nie była zdolna.
Podeszli sami. Stokrotko, choć z nami!
…Stokrotka z żalu, zalała się łzami.
Nie płacz Stokrotko, uśmiechnij się słodko -
Jesteśmy tu z Tobą - mała istotko.

Stokrotka polna, spojrzała z wolna…
Z wrażenia, mówić nie była zdolna.
Jak to się stało? - Aż ją zatkało,
Że ją dojrzeli,… choć jest tak małą?
I Wy spotkacie, jeśli nie znacie -
Na swojej drodze, takie postacie.
Niejedno będzie, Wasze odkrycie,
Tak twierdzi Skangur,… bo zna już życie.

BZYK-BZYK

Jestem Mucha - a ty, kto?
Jak cię w domu wszyscy zwą?
Bzykam sobie tu i tam,
Do bzykania talent mam.

Ty mnie pytasz mały Bzyku ?...
Jestem kogut Kuku-ryku!
Ostre mam ci ja ostrogi -
Więc, uważaj mój ty drogi!

A ja jestem mała Oska,
Co ucieram wielu noska.
Kiedy ktoś mnie atakuje,
Moje żądło wnet go kłuje.

Mój ty przyjacielu drogi,
Nie są straszne mi ostrogi…
Ani żądła się nie boję -
Jako słoń, to się ostoję!

W czym jest problem moi mili,
Byście się tu tak swarzyli?
W życiu każdy ma zadanie -
Tak już jest… i pozostanie.

Jeden kłuje, drugi bzyka -
Zrobi swoje… no i znika.
Tak jest świat ten zbudowany:
Kłujesz… i sam leczysz rany.

Zrzęda

Marudzi, dokucza, słychać ją wszędzie
Jak mucha natrętna, lub kura na grzędzie
I gdacze bez przerwy i bez wytchnienia
Jak katarynka wałkuje temat
Bo to codzienny jej życia schemat
I nie odpuści i nie przestanie
I nie pomoże nawet też lanie
Taki ma zrzęda charakter mściwy
Miej cię w opiece Boże litościwy
Gdy taką dostaniesz zrzędę marudną
To linię życia masz widać paskudną
Szukaj zawczasu raczej szczebiotkę
Lub cichą myszkę, albo też kotkę
Byle nie zrzędę, co ciągle gdera
Znowu ten hałas w uszy się wdziera!!!

TO CI DZIECI.

W pewnym kraju, na rozstaju, stał sobie domek
W domku mieszka, tam Agnieszka, no i brat jej Tomek
Wstawaj Tomku, wychodź z domku, idziemy do szkoły
Daj mi spokój, nie prowokuj, mam dzisiaj same doły
Jak przyleję, ścierką zdzielę, to gwiazdy zobaczysz
Już się boję, wkładam zbroję, skoro mnie tak straszysz
A do szkoły, to matoły, idą wkuwać tam wiedzę
Ty idź sama, niczym dama, ja w domku posiedzę
Będzie krucho, jak za ucho, wyciągnę cię z posłania
Tylko cwaniak, lenistwa maniak, dołkami się zasłania
Jak się dowie, na budowie, ojciec, co domy buduje
Będziesz wiedział i nie siedział, jak ci mordkę skuje
Po co szkoła, męczy woła, by zrobić zeń człowieka?
Osioł, zatem, choć mi bratem, skoro z niej uciekasz
Oj ty siostro, nie tak ostro, już wstaję i idę do szkoły
Już się nie lenię, uwagi te cenię, zasypię tylko te doły
I tak od rana, choć niewyspana, pomaga Tomkowi siostra
Zimą i latem, bo jest jej bratem, choć przy tym bywa też ostra.

TO CI CHŁOP.

W pewnym kraju, na rozstaju, drogi co pod górę wiodła
Jechał chłop i wiózł snop, a pogoda była podła
Padał deszcz, zimno też, przenikało pod podszewkę
Wsadził chłop, rękę w snop i wyciągnął tam nalewkę
Wypił łyk, potem smyk, po drugi sięgnął łyczek
Patrzy…szok, w oczach mrok, na drodze stoi byczek
Na to koń, rzecze doń, chłopie kochany zwiewamy
Byczek ma, rogi dwa, na siebie się tylko zdamy
Więc w tył zwrot i za płot, obaj skoczyli galopem
A tam szok, w oczach mrok, kaktus rósł sobie za płotem
Jakiś chłop, pewnie żłop, co wódzie lubił chlapać
Miast siać trawię, siał Agawę, nie mógł się biedny połapać
Teraz jest, kolców sześć, na każdym z ich pośladków
Słaby wzrok, no i szok, bywa przyczyną wypadków.
Wódka też, skutkiem jest, że skręcisz nie w tą stronę
Nie pij więc, zrobisz bęc, czoło rozbijesz tym skłonem.

TO CI BABA.

W pewnym kraju, na rozstaju, stała sobie chata
W chacie baba, bardzo słaba, z garami się brata
Woła chłop, gdzie jest Hop!- bo dzisiaj mam kaca
Wczoraj chlał, degustację miał, bo taka jest jego praca
Sam sobie skocz, po ten Hop, mruczy baba pod nosem
Po coś chlał, zwidy miał, gderała skrzeczącym głosem
Pracę zmień, nie jak cień, po domu się teraz pętasz
Napraw kran, przynieść dzban, w oborze czeka inwentarz
Tak cały dzień, potrafi zeń, wycisnąć wszystkie soki
Nie dziwić się, że nawet leń, też uniesie swe pijane zwłoki.
Choć z babą źle, ciągle coś chce, to jednak bez niej jest krucho
Masz w domu, strawę, zrobi też kawę, a w łóżku ciepło i sucho
Szanuj więc babę, choćby za strawę i kwiatka jej podaruj
Nie przychodź pijany i dla odmiany, obejmij, przytul, pocałuj
Przestanie gderać i gardło zdzierać, bo tym ją piii...
Będziesz szczęśliwy, a nie leniwy i czasem też…. Posłuchasz.

SUMIENIE.

Hej sumienie, szukam rady
Choć nie proszę ja z zasady
Powiedz skarbie mój Ty słodki
Co mam robić na głupotki
Może wspólnie coś zrobimy
Tym głupotkom zaradzimy?

Nie pomogę Ci człowieku
Jesteś jeszcze w takim wieku,
Że głupotka cnotą bywa
Twe talenty wnet odkrywa
Baw się zatem póki chęci
Na głupotce świat się kręci.

A jak czasem pofolguję
Jakąś cnotkę trochę struję?
Kiedy wzniecę pożądanie
To co potem się z nią stanie?
Nie chcę mieć jej na Twej głowie
Nie chcę, bo jak serce się też dowie….

Ta głupotka ma być czysta
A ta cnotka jest dość bystra
Wnet zrozumie Twe zapędy
I pokaże Ci którędy
Do jej serca bramy wiodą
Twe głupotki jej nie zwiodą.

Bo głupotka mój człowieku
Ma być miła w każdym wieku
Choć to dziecko jest głupoty
Dobra jest na te zaloty
Gdyż jak często w życiu bywa
Przez głupotkę coś odkrywasz.

Uczynna Ropucha.

Stara Ropucha, co pluska się w wodzie -
Z wszystkimi chciałaby żyć biedna w zgodzie.
Szerokim uśmiechem wita każdego -
Odezwie się często pierwsza do niego.
Humoru u niej jest pełen „Rechotnik” -
Wspominał raz o tym, nawet Grzechotnik.
Aż syczał, gdy słuchał jej rechotania -
Jak rozprawiała: o szkole latania.

Bocian - jak wiemy, jej wróg naturalny,
Uniósł swą nogę, ze skutkiem fatalnym.
I wpadł do wody, ze śmiechu klekocząc -
Skrzydłami nad wodą szybko trzepocząc.
A później… Zaniechał swe polowania
I w wodzie na jednej nodze stawania.
Śmieszyła wszystkich, uczynna Ropucha -
Do chwili - kiedy to, oddała ducha.

Sprawa ta głośnym odbiła się echem -
Naiwność i wiara, była jej grzechem.
Bo zawiódł ją instynkt matki natury;
Gdy Skorpion młody i wątłej postury,
Chciał przebyć drogę, na starym jej grzbiecie -
Nie odmówiła,…Co dalej już wiecie?
Gdy Skorpion stanął na lądzie kończyną,
Swym kolcem ją dotkną - z niewinną miną.

Wiara i ufność jest bodźcem działania -
I każdy ku niej, z radością się skłania,
Lecz dobrze, gdy idą one z rozwagą.
I dobrze też poznać prawdę -Tą… „Nagą”.
Bo prawda, choć naga, bywa okrutną;
Ukryta zabójczą…Odkryta smutną.

Przyjaciel Krzysia.

Mamusia Krzysia, kupiła misia
Z pluszowym noskiem, w sklepie za kioskiem
Proszę mój Krzysiu, oto twój misiu
Choć miś pluszowy, do zabaw gotowy

Chcesz pluszową mieć zabawkę
Z którą pójdziesz tam… Na ławkę ?
Chcesz, "pluszaka" co wysłucha
Kiedy szepniesz mu do ucha?

Zapamięta, co mu powiesz
A od niego, też się dowiesz
Ile warte przykładowo…
Jest rzetelnie, dane słowo

Świat nam ciągle się tu zmienia
Warto z kurzu zapomnienia
Nabyć misia, choć pluszowy
I wbić sobie też do głowy:

Że milczenie, choć wymowne
To w przyjaźni, jest cudowne
Bo nie zdradzi, a wysłucha
Jak „miś” Krzysia i… wciąż słucha.

GAŁGANKI.


W pokoiku z zabawkami, bawiła się Izulka gałgankami
Bo gałganki, jej maskotki, to żyrafa, słoń i… dwa kotki
Miała jeszcze też trzy lale, ale… poszły gdzieś na bale
Bo te lale, to damulki, wolą taniec od Izulki

Nic nie szkodzi moje panie, tu zabawa też powstanie
Tak powiedział słoń z gałganka, trąbiąc o tym już od ranka
A żyrafa z długą szyją, patrzy jak się kotki myją
Kotek bowiem to czyścioszek, nie potrzebny jest mu proszek
Swym języczkiem się umyje, oczka, buzię, no i szyję.

Już zaczęła się zabawa, kotek z lewa, kotek z prawa…
Już żyrafa głowę skłania, słoń na nogach już się słania
Tak to bawią się gałganki, tej Izulki przytulani,
Bo choć „gałgan”, to pomoże, dojrzeć świat...
w różowym też kolorze.

Ogrodnik i wróbel


Ogrodnik
Przesadza, upiększa i odmładza,
Podlewa, sieje i śpiewa
To mu nie pasuje, tam mu nie leży
Za dużo chwastów i perzy
Podlewa, zasiewa i zęby szczerzy
;Bogu niech będą dzięki nie ma tu młodzieży;
Sielanka krótkotrwałą być musi
Ziarenko cwanego wróbla kusi.
Tu skubnie, tam dziobnie
A robi to, powiadam wam, dość swobodnie
Widzi to ogrodnik i blednie
Łapie za spodnie
I czapkę co by wyglądać godnie
I bieży ku rabatom

Nie dał wróbel szansy kwiatom.

BUDZIK TYKU-TAK.

Co tak tyka pod poduszką?
Co Cię budzi moja duszko?
To jest budzik tyku-ta,
Co żelazne serce ma.

Tyku-tyku, tyku-ta,
Ta kruszynka buzi da.
Da mamusi, da i tacie,
No i Tobie miły bracie.

Wesolutkie to tykanie,
Już nie pora jest na spanie
Tak od rana sobie tyka,
Budzik - co czas godzinami łyka.

Jak nie wstaniesz na śniadanie,
To Cię czeka głodowanie
Rączki, buzię, umyć musisz,
Może na jabłuszko choć się skusisz?

Czas zabawy też odmierzy,
Nie zapomni o wieczerzy,
A gdy ranek znów nastanie,
To usłyszysz znów tykanie:

Tyku-tyku, tyku-ta,
Ta kruszynka buzi da,
I tak co dzień i od rana
Ta melodia jest znów grana.

Aż do chwili kiedy stanie,
Nie wypowie już to zdanie:
Tyku-tyku, tyku-tak,
Tak kruszyna buzi da...

Serce choć żelazne było,
To się wielce utrudziło,
Czas pokonał nawet tego,
Co odmierzał pory jego.

KAPRYŚNA DAMA.


W maleńkiej chatce, w małej mieścinie,
Żyła dziewczynka, w biednej rodzinie.
Pięć latek miała, była sierotką
Nikt jej nie kochał... Poza jej ciotką.

Dziewczynkę ową, dostrzegła Dama
Co w zamku często, czuła się sama.
Choć miała służbę, a nawet pieska
Pragnęła jeszcze, by ktoś z nią mieszkał.

Zrzuciła pieska, z kolan ta Dama
Gdy zobaczyła, że nie jest sama
Że przed nią stoi dziecię tak śliczne
Choć zaniedbane i anemiczne.

Umyć i ubrać wnet rozkazała
Pokój, zabawki... Wszystko jej dała
Odtąd dziewczynce buzia się śmiała
Dama „aniołkiem” ją nazwała.

Tak minął roczek, a potem drugi
Rosła dziewczynka, miała swe sługi
Lecz z czasem - Dama się nią znudziła
I tak jak pieska z kolan zrzuciła.

Gdy kto nie stały, bywa kapryśny,
Potrafi pozbyć się nawet bliskich…
Choć serce oddasz i będziesz wierny-
Taki w uczuciach swych bywa zmienny.

Straszna to cecha serce z kamienia…
Dopiero starość człowieka zmienia
Kto depcze miłość i przyjaźń traci
Ten za swą zmienność gorzko zapłaci.

Gałganki.


W pokoiku z zabawkami,
Stoi regał z gałgankami.
Te gałganki, to maskotki:
Słoń, żyrafa i dwa kotki.
Miała jeszcze też trzy lale…
Ale, poszły gdzieś na bale.
Bo te lale, to damulki -
Wolą taniec od Izulki.

Nic nie szkodzi moje panie,
Tu zabawa też powstanie.
Tak powiedział słoń z gałganka,
Trąbiąc o tym już od ranka.
A żyrafa z długą szyją,
Patrzy jak się kotki myją.
Kotek, bowiem to czyścioszek -
Nie potrzebny jest mu proszek.
Swym języczkiem się umyje,
Oczka, buzię, no i szyję.

Już zaczęła się zabawa -
Kotek z lewa, kotek z prawa…
Już żyrafa głowę skłania,
Słoń na nogach, aż się słania…
Tak to bawią się gałganki,
Tej Izulki „Przytulanki”.
Bo choć „gałgan” - to pomoże;
Widzieć świat w innym kolorze.

Puchacz.

Usiadły dzieci na ziemi w koło,
Słuchały bajek, marszcząc swe czoło.
Czytała sowa „Puchaczem” zwana -
Mogą tak siedzieć, słuchać do rana.

Słuchały wszystkie, z zadartą głową -
Lubiły siedzieć z tą mądrą sową.
Już teraz krzyczą: kocham zwierzaki!
Ptaki, rybki, a także futrzaki.

Bo sowa wiemy; ”Puchaczem” zwana -
Mądra, lecz często jest zadumana...
Duma nad przyszłym tych dzieci losem,
Uczy mądrości, rzeczowym głosem.

Dziecko kochane, szanuj przyrodę,
Doceń jej piękno, oraz urodę…
Bo gdy ją zniszczysz, to, co zostanie -
Co z Tobą będzie,… żyć będziesz wstanie?

Kret i mrówka.

Krecik
Mrówko, mrówko, powiedz przecie,
Mrówka
Cicho bądź, ja pracuję krecie.
Krecik
Ale powiedz choć dwa słowa,
Bo mi pęknie chyba głowa.
Mrówka
Co mam tobie rzec i w jakiej sprawie
Siadaj przy mnie na tej ławie.
Gadaj wszystko od początku
Pospiesz się i nie gub wątku
O co tobie w końcu chodzi
Coś cię boli, coś ci szkodzi?
Krecik
Jestem dzisiaj w dylemacie
Czy mam płakać po tej stracie
Czy zapomnieć i mieć nową
Nie pracuję dzisiaj głową
Ja się chyba dziś załamię
Mówię prawdę, ja nie kłamię
Mrówka
Nową kretkę czy kretową
Chcesz mieć starą, czy też nową?
Krecik
Nie o panią domu chodzi
Nic nie boli, nic nie szkodzi,
Tylko dom mi rozwalono
Podeptano i spalono.
Gdzie ja teraz się podzieję
W tobie tylko mam nadzieję.
Mrówka
Chcesz zamieszkać, czy porady,
Zawrzeć ze mną chcesz układy?
Powiedz szczerze i otwarcie
Nie pomoże szat tu darcie
Tylko głową ruszyć trzeba
Pod budowę dobra gleba.
Krecik
Tyś jest pracuś wraz z krewnymi
Po tygodniu komin dymi
U mnie kiepska jest nadzieja
Mogę liczyć na Macieja,
To jedyny jest mój krewniak
Zbudujemy tylko drewniak.
Mrówka
A więc buduj przyjacielu
Pomocników masz tu wielu
Moi krewni też pomogą,
Porozmawiam ze stonogą
Ona też ma tu rodzinę
Odpocznij - a ja wrócę za godzinę.



Po godzinie mrówka wraca
Zaraz widać, jak wre praca
Gdyż w przyjaźni jest zasada
Znajdziesz pomoc, jest i rada
Mały, duży, bez znaczenia
Bo przyjaciel się nie zmienia
Dzisiaj ty, jutro on być może
Poda rękę i pomoże.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zadanie to zostało wymyślone przez Einsteina
64 powody do kochania Edwarda Cullena, FF - zabawne historie i punkty wymyślone przez fanów
Rosjagate wymyślone przez CIA oszustwo 2
WIERSZE - Barbórka, Nauka przez zabawę, 4 Koloruj ćwicz, ucz się, Barbórka - Dzień Górnika 4 grudnia
WIERSZE - Węgiel, Nauka przez zabawę, 4 Koloruj ćwicz, ucz się, Barbórka - Dzień Górnika 4 grudnia,
WIERSZE - Dzień Górnika - 4 XII, Nauka przez zabawę, 4 Koloruj ćwicz, ucz się, Barbórka - Dzień Górn
WIERSZE - Barbórka, Nauka przez zabawę, 4 Koloruj ćwicz, ucz się, Barbórka - Dzień Górnika 4 grudnia
Wiersz napisany przez Miłosza we Lwowie w 1939 r
wiersze tuwima
Osip Mandelsztam Wiersze
+le%9cmian+boles%b3aw+ +wiersze+wybrane 52RWPQJSPV3GXGTUE7QA4446RJVPT2XSKPEIAXY
Na dzień dobry, Wiersze
CIEMNOŚĆ TERAZ PANUJE, Wiersze Teokratyczne, Zakańczające wieczorne czaty
WASZE POWIEKI, Wiersze Teokratyczne, Zakańczające wieczorne czaty

więcej podobnych podstron