N
igdy nie przedstawiono satysfakcjonującej odpowiedzi na pytanie, czym jest Sfinks. Każdy, kto uda się do Gizy, może przekonać się, że ze Sfinksem jest „coś nie tak". To wrażenie jest natychmiastowe. Jego ciało jest ogromne a głowa to zaledwie pryszcz. Egipcjanie nigdy by czegoś takiego nie zrobili. W swojej sztuce zawsze byli bardzo skrupulatni, jeśli chodzi o proporcje. Skąd więc wzięło się to monstrum z malutką głową tkwiące tam pośród piasku?
Są jeszcze inne niewłaściwe rzeczy w Sfinksie. Oto one:
Jego grzbiet jest płaski. Kto widział lwa z płaskim grzbietem bez dużej klatki piersiowej i grzywy?
Sfinks spoczywa w głębokiej dziurze w ziemi. Dlaczego nie wznosi się gdzieś wysoko, aby wzbudzać podziw?
Przed Sfinksem znajduje się zrujnowana świątynia ze ścianą usytuowaną praktycznie naprzeciw jego nosa, w której nie ma wejścia. Po co było psuć widok Sfinksa od przodu? Jeśli świątynia była poświęcona kultowi Sfinksa, dlaczego nie ma z niej dostępu do niego?
Dół, w którym spoczywa Sfinks, wygląda na bardzo zerodowany przez płynącą wodę. Co było tego przyczyną? Wygląda, jakby woda lała się w dół po bokach. Z drugiej strony brak podobnych oznak pionowej erozji na samym Sfinksie, który nosi z kolei ślady erozji poziomej. Jak wytłumaczyć te dwa rodzaje prostopadłych względem siebie rodzajów erozji? I co mogło je spowodować?
Żadna z tych cech nie ma sensu. Jednak niewielu ludzi się nad tym zastanawia. Po prostu gapią się i idą dalej, zaś ich mózg pozostaje bierny.
Kiedy wiele lat temu ja i moja żona 01ivia stanęliśmy po raz pierwszy przed Sfinksem, z zaskoczeniem stwierdziliśmy, że coś jest z nim nie tak.
Teraz, po wielu latach pracy, sądzimy, że udało się nam znaleźć kilka odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Oczywiście, każdy nowy pogląd na powszechnie znany temat wywołuje wściekłość myślących konwencjonalnie ludzi oraz radość ludzi niechętnych establishmentowi. Nie będzie żadnych nagród za zgadnięcie, do której kategorii należę.
Na początek pozwolę sobie wyrazić swoją opinię na temat pewnego poglądu, który zdołał już ugruntować się wśród antyestablishmentowców, z którymi się utożsamiam. Nie wierzę, że Sfinks ma 12500 lat. Nie wierzę również w „starożytny deszcz".
Uważam, że Sfinks jest starszy, niż się powszechnie uważa, ale nie wierzę, by był tysiące lat starszy lub coś w tym rodzaju.
Uważam, że Sfinks uległ erozji wodnej, ale nie sądzę, by miało to cokolwiek wspólnego ze „starożytnym deszczem'', ani nie wierzę, by było tam cokolwiek, co mogłoby erodować w czasie, gdy padał ów „starożytny deszcz".
Jak więc wygląda ta odpowiedź?
Wyspa Sfinksa i fosa
Wody Nilu podnosiły się w tamtych czasach w okresie corocznego przyboru (który już się nie zdarza ze względu na tamę w Asuanie) aż do krawędzi Świątyni Sfinksa, która ma nawet z przodu nabrzeża. Uważam, że przy pomocy prostych urządzeń umożliwiających podnoszenie poziomu wody i prowadzenie jej wąskim kanałem biegnącym między Świątynią Sfinksa i Świątynią Doliny (dwie budowle przed Sfinksem), regulując jej przepływ za pośrednictwem serii śluz i przepustów, wpuszczano wody Nilu do dołu Sfinksa, który nazywam fosą Sfinksa. Śladów po tych śluzach i przepustach, z licznymi otworami na rygle itp., już nie ma, ponieważ przykryły je nowe kamienie i cement, którym je zalano. Ale proszę się nie martwić, fotografowałem je wiele razy, zanim zniknęły. Ich zdjęcia przedstawiam w naszej książce1. Każdy może je tam zobaczyć. Powodem ustawienia ściany świątyni przed Sfinksem jest wykorzystanie jej jako czwartej zapory wodnej, a powodem braku w niej wejścia jest to, że pozwoliłoby ono na wypływ wody.
A
:*
..,>..
-■/->■'
Wielki Sfinks w roku 1867. Proszę zwrócić uwagę na oryginalny, nierestaurowany stan i częściowo zagrzebane w piasku cielsko.
Pozioma erozja na ścianach Sfinksa (tam gdzie jeszcze nie została przykryta „kamieniami odnowy") powstała na skutek tego, że Sfinks był otoczony fosą wypełnioną wodą. Pionowa erozja na ścianach zagłębienia, szczególnie po południowej stronie, powstała w rezultacie stałego bagrowania fosy z powodu osiadania na jej dnie piasku nawiewanego przez wiatr. Za każdym razem, kiedy bagrowano fosę, spływająca potokami w dół po ścianach woda powodowała ich wymywanie, co prowadziło do wytworzenia naturalnych zagłębień w wapiennej skale.
Tak więc sądzę, że Sfinks był, między innymi, wyspą!
.**f-
To z miejsca rozwiązuje zagadkę przekazaną przez greckiego historyka Herodota z V wieku p.n.e., według którego król Cheops pozwalał wodzie z Nilu otaczać wyspę w Gizie. I oto mamy wyspę!
'
-***.
Mapa nekropolii w Gizie sporządzona przez Prisse de l'Avennesa w roku 1878. Sfinks jest w tej skali mały, zlokalizowany blisko najdalej na prawo (wschód) wysuniętej części płaskowyżu, w przybliżeniu w jednej linii z podstawą południowej ściany piramidy Chefrena, pod słowem „Sfinks".
Częściowo odkopany Sfinks na przełomie lat 1880. i 1890.
Czyją głowę nosi Sfinks?
Tak więc mamy już wyspę, ale co dalej? Dlaczego głowa króla Cheopsa wielkości pryszcza spoczywa na płaskich plecach wielkiego lwa otoczonego wodą? O co tu chodzi?
Chwileczkę! Kto powiedział, że to jest głowa króla Cheopsa? Są przecież tacy, którzy twierdzą, że to głowa króla Chefrena. Czy to możliwe? Jeśli ktoś oglądał głowę Chefrena na tym ogromnym pomniku, który stoi w Muzeum Kairskim, to wie, że te dwie głowy różnią się od siebie. Chefren ma twarz pociągłą a Sfinks okrągłą, poza tym jest jeszcze wiele innych różnic.
W tym momencie moich rozważań poczułem się bardzo nieswojo. Zwykle wiem, kiedy coś nie pasuje. Mogę nie wiedzieć, co pasuje, ale częściej wiem, co nie pasuje.
To nie jest twarz Cheopsa (nie dlatego, że wiemy, jak on naprawdę wyglądał, dzięki jedynej zachowanej jego podobiźnie w postaci trzycalowej wysokości figurki z kości słoniowej, która może na dobrą sprawę przedstawiać czyjąś ciotkę lub wuja) ani też pociągła twarz starego Chefrena. Zatem czyja to głowa?
I właśnie wtedy w moje ręce wpadło jedno z tych zapomnianych źródeł, na które stale się natykam. Tym razem był to artykuł niemieckiego archeologa Ludwiga Borchardta napisany na długo przed odkopaniem Sfinksa, kiedy ponad piasek wystawała tylko jego głowa i szyja. Borchardt lubił tam chodzić i patrzeć na niego. W tamtym czasie można było zaglądać Sfinksowi w oczy i nawet się z tego powodu nie obruszał, a być może i uśmiechał. Obecnie sterczy cały ponad gruntem, zaś jego głowa wznosi się wysoko nad każdym, kto staje u jego stóp, i już nie można dokładnie rozróżnić szczegółów jego twarzy.
Borchardt wiele o nim rozmyślał. Zauważył, że Sfinks ma malowane paski przy oczach, i jednocześnie wiedział, że nie stosowano ich w okresie Starego Królestwa, kiedy żyli Cheops i Chefren. Paski zauważył także w dziwnym uczesaniu Sfinksa, Jego twarz musiała należeć do faraona, ponieważ to uczesanie miało charakter religijnego uczesania faraonów znanego jako nemes. Borchardt, który był dyrektorem Niemieckiego
. ■ ■ . -
■■-■■
.
Widok pasków przy oczach Sfinksa i na jego uczesaniu. Po lewej rysunek autorstwa Da vi da Robertsa z roku 1839, po prawej współcześnie wykonane zdjęcie.
Instytutu w Kairze i wiedział co nieco, zdawał sobie sprawę, że w okresie Starego Królestwa nie używano również takich wzorów paskowych. Zajął się więc badaniem uczesań typu ne-mes i ustalił, że takie wzory pasków używano jedynie w okresie Średniego Królestwa, setki lat po Cheopsie i Chefrenie. Bor-chardt opisał to wszystko i opublikował w szanowanym uniwersyteckim periodyku (oczywiście w języku niemieckim, ale przetłumaczyłem ten artykuł i umieściłem jako aneks w naszej książce), konludując, że Sfinks został wyrzeźbiony w okresie Średniego a nie Starego Królestwa.
Ale wszyscy go wyśmiali. Kto słyszał o czymś takim? Średnie Królestwo? Borchardt chyba oszalał! No i potem, w roku 1926, Sfinksa odkopano. Prace wykopaliskowe przy nim zakończono ostatecznie w roku 1936 i wtedy stało się jasne, że jest on znacznie starszy od Średniego Królestwa. Wszyscy zapomnieli jednak, że kiedy Borchardt pisał swój artykuł, nie widział tułowia Sfinksa i swoje wnioski wysnuł wyłącznie na podstawie wyglądu jego głowy.
Tak więc ponownie przywołałem tę sprawę, uznając, że głowę Sfinksa przerzeźbiono w okresie Średniego Królestwa, tak jak to określił Borchardt. Co więcej, potrafię nawet dokładnie określić, którego faraona przedstawia ta twarz. Aby się tego dowiedzieć, należy zajrzeć do naszej książki.
Chociaż zidentyfikowanie twarzy Sfinksa mogłoby sprawić radość i niektórych ludzi nawet by zadowoliło, to jednak do pełnej satysfakcji to za mało, ponieważ byłoby to jak oglądanie gangsterskiego filmu bez poznania jego zakończenia. Nawet jeśli się wie, kto to zrobił, dobrze byłoby dowiedzieć się jeszcze dlaczego.
„Wszyscy wiedzę, że../' - stadna mentalność
Czym więc był Sfinks, zanim otrzymał twarz tego faceta? Aby się tego dowiedzieć, należy spróbować ustalić, czym był Sfinks, zanim wspomniany faraon przystawił do niego swoje dłuta. W tym momencie uwaga kieruje się na jego płaski grzbiet. „Wszyscy wiedzą", że Sfinks ma ciało lwa. Gdy tylko usłyszałem ów frazes „wszyscy wiedzą", wiedziałem już, że coś tu jest nie tak. Posiadam patologicznie antystadną mentalność. Gdy tylko ktoś powie, że „wszyscy wiedzą" coś o czymś, wówczas z miejsca to odrzucam. Dzieje się tak dlatego, że tłum zawsze się myli. Tłum jest durny jak but.
Zacząłem od założenia, że Sfinks wcale nie był lwem. Miliony ludzi z całego świata oglądają go co roku i wszyscy oni „wiedzą", że to lew. Czyli na pewno nim nie jest. „Wiedzą",
że to lew, ponieważ tak im powiedziano. Niemcom powiedziano, że Hitler jest ich zbawcą, więc „wiedzieli" to, z kolei wszyscy Rosjanie „wiedzieli", że Stalin był uosobieniem łagodnego ojca, który się nimi opiekuje. Tak, wszyscy, a przynajmniej prawie wszyscy, „wiedzieli" o tym. No i kiedyś wszyscy ludzie wiedzieli, że Ziemia jest płaska i że Słońce krąży wokół niej. To wszystko było powszechnie „znane", ale czy było prawdziwe?
Skoro nie był to lew, to co to było? Otóż musiało to być zwierzę o prostym grzbiecie, bez potężnej klatki piersiowej i bez grzywy. Musiało to być również zwierzę, które przysiada i wyciąga przednie łapy przed siebie. (Nie ma sensu przyglądać się łapom, ponieważ w całości są pokryte nowymi kamieniami i zostały tak ukształtowane, aby wyglądały, tak „jak wszyscy wiedzą", aby potwierdzić fałszywy konsensus, na który wszyscy się zgodzili).
Anubis - strażnik nekropolii
Sfinks spoczywa przy wejściu do nekropolii jako strażnik. A zatem to pies strażniczy! Starożytni Egipcjanie mieli boga Anubisa, którego przedstawiano jako przykucniętego dzikiego psa, uważanego zwykle za szakala, mimo iż w Egipcie, tak naprawdę, nie było szakali. Tak więc Anubis był w rzeczywistości gatunkiem dzikiego psa, który całkowicie wyginął. Anubis był strażnikiem nekropolii, strażnikiem umarłych i często był przedstawiany dokładnie w takiej pozie jak Sfinks - rozsławionej przez posąg znaleziony w grobowcu Tutenchamona - i stąd jego obraz jest znany każdemu, kto kiedykolwiek interesował się starożytnym Egiptem.
Na rysunku na następnej stronie przedstawiam szkic obrazujący, jak obecną głowę Sfinksa wykuto z resztki szyi, która pozostała Sfinksowi po tym, jak oryginalny posąg zdewastowała rozszalała gawiedź, która niszczyła na Płaskowyżu Gizy wszystko, co się dało. w czasie chaosu w pierwszym okresie pośrednim w latach 2200-2000 p.n.e.
Odłupanie Sfinksowi uszu i nosa, kiedy był Anubisem, nie stanowiło trudności. I nie dało się ich zamocować z powrotem, ponieważ Sfinksa wykuto z litej skały, poza tym odłupane części prawdopodobnie rozbito na kawałki. Ten ekshibicjonistyczny faraon mógł nawet później wmówić sobie, że dokonuje słusznego dzieła „restaurując" ten pomnik i uwieczniając w nim swoją osobę, niczym współczesna Madonna głosząca, że pomaga światu? Tom Cruise także sądzi, że zbawia świat. Tak. wiemy dobrze, że celebryci zamieszczają swoje zdjęcia w gazetach wy-
Odtworzenie kształtów Sfinksa, tak jak przypuszczalnie wyglądał on w okresie Starego Królestwa, kiedy był siedzącym Anubisem. Na rysunkach uwzględniono dokładny profil i proporcje Sfinksa, zaś głowę Anubisa dodano w proporcji do reszty tułowia. Powtórnie wyrzeźbiona głowa Sfinksa o twarzy faraona pasuje do szyi tego, co było według mnie oryginalnym pomnikiem. (Rysunki autorstwa Dauda Suttona)
łącznie ze szlachetnych pobudek i że nie ma to nic wspólnego z pragnieniem bycia oglądanym przez ludzi lub z tak niskimi cechami jak próżność.
Nawiązując do gwiazd filmowych, należy stwierdzić, że Sfinks jest obecnie tak zbotoksowany2 i poddany tylu zabiegom chirurgii plastycznej w ramach operacji szalonej „restauracji" (wszystko to opisujemy szczegółowo w naszej książce), że mógłby z łatwością dostać rolę w jakimś filmowym przeboju. Niestety, „operacja jego nosa" nie poszła zbyt dobrze, jako że wciąż go brak. Został odrąbany w XIII wieku przez fanatycznego imama, niejakiego szejka Mohammeda, który pragnął oczyścić Egipt z pozaislamskich wpływów, no i dobrał się do nosa. (Historia mówiąca, że nos odstrzelił napoleoński żołnierz jest nieprawdziwa).
Mamy więc przykucniętego Anubisa w formie wysepki otoczonej małym jeziorkiem. Mamy też coś, co badacze starożytnych tekstów mogą wreszcie rozpoznać. Otóż, większość ocalałych egipskich tekstów, znanych jako Teksty Piramid, często odwołuje się do świętego miejsca związanego z nekropolią w Gizie nazywanego Jeziorem Szakala. No i proszę, oto ono!
- .
,....„. ,-.,;.-■«" v -.-.-,.
No i wszystko zaczyna mieć sens. W naszej książce przedstawiamy wiele starożytnych tekstów odnoszących się do Anubisa strzegącego nekropolii położonej w Gizie, bardzo dużego i usytuowanego za groblą. Reprodukujemy w niej też reliefy z grobowców w Gizie należących do władców czwartej dynastii
■H ■-.- t .
Posąg Anubisa znaleziony w tak zwanym skarbcu grobowca Tuten chamona.
mm^Ęm^m^mmmg^tmmgmmmgĘgmm
przedstawiające gigantycznego Anubisa - być może ówczesnego Sfinksa.
Tajna komora pod Sfinksem
Większość ludzi, których intrygują tajemnice Egiptu, zastanawia się od dawna, czy pod Sfinksem jest jakaś tajna komora. Czołgałem się wewnątrz Sfinksa i opisuję tunel, który znajduje się w tylnej części jego tułowia, oraz pionowy tunel wykuty w litej skale pod jego zadem.
Doszło wtedy do dziwnej rzeczy. W jednej ze starych książek, w tym przypadku z roku 1715, natknąłem się na ustęp, który opisuje komorę pod Sfinksem i podaje relację naocznego świadka, który ją widział! Byłem zdumiony. Książka odwoływała się do wcześniejszych relacji o tej komorze, ale nie podawała, kto je napisał ani kiedy zostały opublikowane. Drobnostka! Jak miałem je znaleźć dysponując tak skąpymi danymi?
Gdyby ktoś poszedł do Biblioteki Brytyjskiej i oświadczył bibliotekarzowi, że potrzebna mu jest książka opublikowana przed rokiem 1715 opisująca komorę pod Sfinksem, usłyszałby, że ma przyjść, kiedy będzie znał autora i tytuł książki. Jedyne, czym dysponowałem, było zdanie: „książka wspominająca o Sfinksie sprzed roku 1715". I co zrobiłem?
Tu objawiły się moje szczególne zdolności, które pozwalają mi uzyskiwać informacje, z dotarciem do których inni mają trudności. Jestem kimś, komu można by przypisać nazwę eksperta od odzyskiwania informacji i wcale nie muszę wiedzieć czegokolwiek dotyczącego danej informacji, aby ją odzyskać. Nie ma czegoś takiego jak ukryta lub zniszczona informacja - wszystko znajduje się gdzieś w Przestrzeni Informacyjnej, do której trzeba mieć dostęp. Wszyscy wiedzą o e-mailach, o których ludzie sądzą, że usunęli je z komputerów, a które można odzyskać przy pomocy ekspertów od odzyskiwania danych komputerowych, na przykład w przypadkach śledztw w sprawach kryminalnych. Otóż, jest jeszcze bardziej zaawansowana wersja takiej procedury, która umożliwia dotarcie do wszelkich informacji, które istniały w jakiejkolwiek materialnej formie, z absolutnie niematerialnego poziomu o nazwie Przestrzeń Informacyjna.
Niestety, nigdy nie natknąłem się na kogoś, kto potrafi dotrzeć do takiego materiału w sposób metodyczny i systematyczny. Większość ludzi potrafi dotrzeć doń w mało przekonywającym stylu przy wykorzystaniu czegoś, co nazywa się „intuicją" lub „przeczuciem". Być może nie jest to takie złe, że pełny dostęp do tych informacji jest ograniczony. W końcu
celem naszego pobytu tu, w świecie materialnym, jest sprawdzenie, jak radzimy sobie bez informacji. Dlatego ludzie tacy jak ja mają trudności z przekazaniem tego, co wiedzą, kiedy uzyskują informacje z Przestrzeni Informacyjnej w sposób, którego nie pojmują. Zwykle nie są one przeznaczone do obiegu i być może nie powinienem tego robić. Kiedy ujawniam ludziom takie informacje, nigdy mi nie wierzą, więc zwykle daję sobie z tym spokój.
Nie potrafię wyjaśnić, jak do nich docieram. Wygląda na to, że „widzę poprzez materię" w sposób, który jest trudny do opisania, i że widzę za nią, skrytą po jej drugiej stronie, informację. W każdym bądź razie materia staje się dla mnie z każdym dniem coraz bardziej przezroczysta i już dłużej w nią nie wierzę. Jedynie raz byłem tak zdesperowany, że „zgwałciłem" Przestrzeń Informacyjną. Było to wtedy, gdy nasza ukochana suka Kim została przez pomyłkę uwięziona w pomieszczeniu zamykanym zamkiem numerycznym. Ponieważ była stara i chora i potrzebowała wody, „dotarłem" do numerycznego kodu, wbiłem go i uwolniłem ją. Nie dokonałem tego natychmiast. Najpierw były dwie lub trzy histeryczne nieudane próby, na które straciłem cenne minuty, ponieważ byłem w stresie. Udało mi się, kiedy się uspokoiłem. Musiałem dotrzeć do numeru składającego się z kilku cyfr, z których żadnej nie znałem. Naprawdę nie powinniśmy tego robić, ale mój pies był dla mnie ważniejszy od protokołu.
Ważny dla mnie jest również Większy Pies - Sfinks! Czuję się niemal równie przywiązany do niego jak... nie, to nie byłoby fair w stosunku do Kim. Lubię też Psią Gwiazdę3. Prawdę mówiąc mam bzika na punkcie psów, naprawdę. Nie jestem kocim tatą, aczkolwiek jestem wielbicielem oryginalnej wersji filmu Cat People (Ludzie-koty) z roku 1942. Wciąż go czasami oglądam! Proszę przeczytać moją recenzję tego filmu zamieszczoną na mojej stronie internetowej.
W końcu udało mi się znaleźć te liczące 281 lat opisy naocznego świadka mówiące o komorze pod Sfinksem, w tym szczegółowe informacje o tym, gdzie ona jest, jej rozmiary i wzmiankę o tym, że zawierała resztki drewnianej trumny. Ponieważ ten opis mówił, że na ścianach komory były hieroglify, jestem pewny, że było to coś, co archeolodzy nazywają „wtrącony pochówek", który musiał być królewski, ponieważ szyb był dokładnie wykonany a komora wykuta w jednym z najważniejszych pomników Egiptu wśród świętych kwater królewskiej nekropolii. W roku 1926 ten szyb zapieczętował cementem francuski archeolog Emile Baraize. Sto lat wcześniej Henry Salt również zapieczętował kilka otworów i korytarzy w innych miejscach Sfinksa, za co ostro skrytykował go francuski hrabia de Forbin. Wszystko to opisujemy szczegółowo w naszej książce.
Tak więc pod Sfinksem jest „tajna komora" i informacja podana w naszej książce dowodzi tego ponad wszelką wątpliwość. Jednak nie jest to komora oryginalna i nie pochodzi z czasów, kiedy wykuwano Sfinksa. Jest też pusta i nie ma w niej żadnego złota ani innych skarbów. Dobrze byłoby jednak przeczytać, co jest zapisane na jej ścianach!
Ponadto udało mi się jeszcze wykazać, że Sfinks i trzy piramidy Gizy stanowiły część jednolitej koncepcji zagospodarowania przestrzennego Płaskowyżu Gizy. Miejsce usytuowania i rozmiary Sfinksa są ściśle określone w stosunku do trzech piramid w sposób nigdy przedtem nie odnotowany. Wszystko to zostało opisane i wyjaśnione w książce i, prawdę mówiąc, streszczenie tego materiału jest niemożliwe, ponieważ jest on zbyt obszerny i szczegółowy, aby zmieścić go w krótkim streszczeniu. Tym niemniej mogę powiedzieć, że wszystko to stanowiło część
kultu zmartwychwstania. W trakcie szczegółowego objaśniania miałem też okazję wyjaśnić prawdziwą naturę dziwnych reliefów z krypty w Denderze - tych z „żarówkami" - które stanowiły przedmiot daleko idących spekulacji, mimo iż są o 2500 lat młodsze i ich jedyny związek z poruszanym tu tematem dotyczy symboliki.
Mam nadzieje, że wszyscy dużo skorzystają z lektury naszej
książki. ■