Mikrostruktury społeczne - zagadnienia, SOCJOLOGIA, Przydatne materiały, notatki


EMERGENCYJNOŚĆ - jakościowa różnorodność zjawisk społecznych. Przejawia się w istnieniu pewnych obszarów rzeczywistości społecznej zwanych poziomami. Własność emergencji przypisuje się bardzo dużym obszarom rzeczywistości, nie zaś poszczególnym cechom czy zdarzeniom - w tym ujęciu emergencja jest traktowana jako bezwzględna, ogólna cecha rzeczywistości społecznej. Gdy jednak analizujemy zjawiska i procesy zachodzące na poszczególnych poziomach, emergencja jest uznawana za cechę względną tego procesu czy zjawiska, który jest emergentny ze względu na dany poziom rzeczywistości społecznej.

POZIOMY (INTEGRACJI) - układy względnie jednorodnych zjawisk; obszary rzeczywistości społecznej charakteryzujące się wewnętrzną jednorodnością własności, ale różniące się między sobą. Pomiędzy poziomami nie ma płynnego przejścia, to znaczy daje się zauważyć istotna jakościowa różnica ich własności - każdy z bardziej złożonych poziomów charakteryzuje się zasadniczą, jakościową autonomią.

RZECZYWISTOŚĆ EMERGENTNA - rzeczywistość wielopoziomowa charakteryzująca się nieciągłością własności.

STRUKTURA JAKOŚCIOWA (EMERGENCYJNA) rzeczywistości (świata) społecznej - obejmuje 3 poziomy integracji zjawisk społecznych:

DYSTANS - perspektywa poznawcza, metoda poznania określająca w jakiej odległości od badanego przedmiotu powinien znaleźć się badacz, jeśli chce dostrzec rzeczy istotne. Rozróżniamy 2 rodzaje dystansów, które umożliwiają rozpoznanie określonych struktur:

Charakter takiego geometrycznego układu - abstrakcyjnego, będącego ukrytą strukturą lub tak zwaną strukturą głęboką, realnego, aczkolwiek abstrakcyjnego, nie dającego się rozpatrywać z substancjalnego punktu widzenia - mają mikrostruktura i makrostruktura.

STRUKTURY DALEKIEGO DYSTANSU:

STRUKTURY BLISKIEGO DYSTANSU:

WIELOPOZIOMOWA TEORIA SOCJOLOGICZNA

W rzeczywistości społecznej istnieją 4 emergentne obszary (poziomy) integracji zjawisk, dlatego teoria socjologiczna składa się z 4 poziomów:

POZIOM

PRZEDMIOT WYJAŚNIEŃ - EKSPLANANDUM

I POZIOM TEORII

wyjaśniających jednostkowe działania, postawy, cechy osobowościowe pojedynczych jednostek

TEORIE PSYCHOSPOŁECZNE

zjawiska społeczne odnoszące się do jednostek; objaśniają działania i właściwości jednostek ludzkich

II POZIOM TEORII

wyjaśniających działania struktur ponadjednostkowych takich jak układy ról, pozycji, wewnętrzne struktury małych grup

TEORIE MIKROSOCJOLOGICZNE

zjawiska społeczne ponadjednostkowe; objaśniają procesy i strukturę elementarnych całości społecznych

JAKOŚCIOWA ODRĘBNOŚĆ, EMERGENTNOŚĆ

III POZIOM TEORII

objaśniających wielkie procesy i struktury

TEORIE MAKROSOCJOLOGICZNE

procesy i zjawiska zachodzące w wielkich strukturach społecznych

IV POZIOM TEORII

wyjaśniających właściwości, działanie i strukturę świata społecznego „en bloc” (w całości, ogółem)

POZIOM ORIENTACJI SOCJOLOGICZNYCH

teorię tę interesuje rodzaj stawianych pytań i zakres odpowiedzi; opisuje istotę zjawisk społecznych świata społecznego, jego strukturę - zdaje sprawę z podstawowych, głównych procesów, własności i struktur, jakimi cechuje się świat

Nie wystarczy czerpać tylko z jednego poziomu teorii - aby wyjaśnić zjawisko należy czerpać ze wszystkich czterech.

AD.2 Założenia ESS:

- założenie fi­lozoficzne, że wszelkie byty ponad jednostkowe (grupy społeczne, struktury, układy ról, systemy wartości, świadomość itp.) są re­alne, co nie oznacza jednakże, że cechuje je byt „naturalny”, tak jak większość przedmiotów fizycznych. Mikrostruktury są obiek­tami społecznymi nie mającymi bytu fizycznego, lecz byt spo­łeczny. Powyższe twierdzenie nie ogranicza się jednakże wyłącz­nie do mikrostruktur społecznych, lecz dotyczy rzeczywistości spo­łecznej w ogóle.

- założe­nie o emergencyjności zjawisk społecznych. Sprowadza się ono do tezy, iż rzeczywistość społeczna złożona z bytów społecznych, rozumianych w wyżej scharakteryzowanym znaczeniu, cechuje się nieciągłością swych własności. Nie jest to ciąg kumulujących się własności, a układ odrębnych jakościowo, lecz wzajemnie się warunkujących poziomów — pewnych obszarów rzeczywistości społecznej charakteryzujących się wewnętrzną jednorodnością własności. Emergentna rzeczywistość społeczna to zatem rzeczy­wistość charakteryzująca się nieciągłością własności i stąd — rzeczywistość wielopoziomowa.

- Emergentny strukturalizm socjo­logiczny zakłada, że struktura emergencyjna świata społecznego w swej najbardziej abstrakcyjnej postaci jest strukturą trzech po­ziomów integracji zjawisk społecznych: poziomu działających jednostek, poziomu mikrostruktur społecznych oraz poziomu makrostruktur społecznych.

Konsekwencje ESS:

1. Po pierwsze, wyjaśnianie w socjologii (a wiec w mikrosocjologii także) powinno odbywać się zgodnie z regułami re­dukcjonizmu metodologicznego, to jest ostatecznymi wyjaśnienia­mi zjawisk społecznych winny być wyjaśnienia, w których eks-planansie będziemy się odwoływali do praw i twierdzeń dotyczą­cych zjawisk -z poziomu innego niż poziom eksplanandum. Ostatecznymi wyjaśnieniami wszelkich zjawisk społecznych winny być zatem wyjaśnienia redukcyjne.

2. Po drugie, wyodrębnianie mikrosocjologii spośród innych działów socjologii ma swe uza­sadnienie ontologiczne — mikrosocjologia jest tak dalece odrębną i autonomiczną dyscypliną socjologiczną, jak dalece odrębne, autonomiczne i emergentne są mikrostruktury.

3. Trzecią konse­kwencją założeń ontologicznych emergentnego strukturalizmu socjologicznego jest programowe pominięcie w analizy działań społecznych, interakcji społecznych oraz stosun­ków społecznych.

AD. 3 Wielopoziomowa teoria socjologiczna w ESS

Teoria socjologiczna, w możliwie najszerszym tego słowa zna­czeniu, składa się z czterech poziomów. Odrębność wszystkich czterech poziomów teorii wynika stąd, że w rzeczywistości spo­łecznej istnieją cztery odrębne, emergentne obszary (poziomy) in­tegracji zjawisk. Problem ten szerzej podejmę nieco dalej. W tym punkcie ograniczam rozważania jedynie do problemu wzajemnych relacji między teoriami i dziedzinami (dyscyplinami) socjologii.

Po pierwsze, można mówić o poziomie teorii wyjaśniających jednostkowe działania, postawy, cechy osobowościowe itp. poje­dynczych jednostek ludzkich. Mam na myśli wszelkiego typu teorie psychospołeczne, w których centralnym przedmiotem do­konywanych wyjaśnień jest pojedyncza jednostka ludzka, jej ce­chy, regularności i prawidłowości jej działania i zachowania się, niezależnie od tego, czy źródeł tych prawidłowości należałoby poszukiwać w wewnętrznych, ukrytych strukturach ludzkiej psy­chiki, podświadomości, osobowości, czy na przykład w cechach organizmu ludzkiego jako żywego biologicznego indywiduum, czy też w strukturze otoczenia społecznego i kulturowego tej jedno­stki, w strukturze społecznej, a zwłaszcza miejscu (pozycji) i fun­kcji (roli), jakie dana osoba ma w tym układzie społecznym. Naj­istotniejszym wyróżnikiem tych wszystkich teorii jest to, iż je­dnostki ludzkie stanowią dla nich podstawowy przedmiot wyjaś­nień, są ich głównym eksplanandum.

Po drugie, istnieje w teorii socjologicznej poziom teoria wy­jaśniających działanie najelementarniejszych struktur ponad je­dnostkowych, takich jak: układy ról i pozycji, wewnętrzne stru­ktury małych grup. Jest to poziom mikrosocjologii. Podczas gdy teorie psychospołeczne objaśniają zjawiska społeczne, lecz odnoszące się do jednostek ludzkich, to mikrosocjologia wyjaśnia zja­wiska społeczne, lecz ponadjednostkowe. Teorie psychospołeczne przedmiotem swych analiz czynią poziom indywidualnych pro­cesów społecznych rozgrywających się w najistotniejszej ich czę­ści, w obrębie jednostkowych postaw, struktur osobowościowych, jednostkowych zachowań. Teorie mikrosocjologiczne natomiast czynią obszarem swych wyjaśnień poziom elementarnych, ponad-jednostkowych zjawisk społecznych; nie objaśniają więc działań zachowań i właściwości jednostek ludzkich, lecz procesy i struk­turę elementarnych całości społecznych. Natomiast od poziomu makrosocjologii dzieli mikrosocjologię jakościowa odrębność wy­jaśnianych przez nią procesów i struktur społecznych. Makrosocjologia bowiem objaśnia procesy i przemiany zachodzące w wiel­kich strukturach społecznych, które są jakościowo odmienne, emergentne w stosunku do zjawisk mikrostrukturalnych.

Po trzecie zatem, w teorii socjologicznej można odnaleźć po­ziom teorii objaśniających owe wielkie procesy i wielkie struktu­ry — poziom makrosocjologii. Obie dyscypliny, makrosocjologia i mikrosocjologia, są wprawdzie wyraźnie od siebie oddzielone, niemniej jednak nie obserwuje się pomiędzy nimi jakiejkolwiek przepaści. Przeciwnie, dość daleko idąca odmienność ze względu zarówno na aparaturę teoretyczną, system pojęć, jak i przede wszystkim rodzaj formułowanych wyjaśnień między oboma subdyscyplinami jest równocześnie relacją komplementarności. Nie sposób zbudować efektywnej teorii makrosocjologicznej, jeśli nie rozumie się dostatecznie mikrosocjologii i odwrotnie.

Po czwarte, obok teorii psychospołecznych, mikrosocjologii i makrosocjologii istnieje w socjologii poziom orientacji socjolo­gicznych wyjaśniających właściwości, działanie i strukturę świa­ta społecznego en bloc. Nie chodzi wprawdzie w tym wypadku o to, że przedmiotem wyjaśnień takich szerokich orientacji teo­retycznych jest jakiś odmienny typ zjawisk (jak było w wypad­ku poprzednich trzech poziomów teorii socjologicznej), lecz raczej o rodzaj stawianych pytań i zakres udzielanych odpowiedzi. Czę­sto właściwości makrostruktury wyjaśniane przez makrosocjologię i właściwości świata społecznego to niemal jedno i to samo. Jednak makrosocjologia zawsze bada jakiś — z reguły wielki — wycinek rzeczywistości społecznej, podczas gdy zadaniem szerokiej orientacji teoretycznej jest między innymi dać odpowiedź na py­tanie o istotę zjawisk społecznych, o istotę świata społecznego i o strukturę tego świata. Gdy zaś udziela się odpowiedzi na py­tanie o strukturę świata społecznego, to nie sposób pominąć pro­blemu wzajemnych relacji istniejących zarówno między pozioma­mi teorii socjologicznej, jak i przede wszystkim między pozioma­mi integracji zjawisk społecznych. Wprawdzie w każdej z tych dyscyplin socjologicznych zawarta jest cząstkowa odpowiedź na pytanie o jej stosunek do pozostałych dyscyplin, ale dopiero na poziomie szerokiej orientacji teoretycznej — zdającej sprawę z podstawowych, głównych procesów, własności i struktur, jaki­mi cechuje się świat społeczny — możliwe jest ułożenie wszyst­kich poziomów teorii socjologicznej we względnie spójny i ontologicznie uzasadniony układ.

Jeśli spróbujemy ponownie podjąć problem stosunku mikro-. socjologii do makrosocjologii i ogólniejszy wobec niego problem miejsca mikrosocjologii w teorii socjologicznej, to — z perspek­tywy wstępnie zarysowanej koncepcji wielu poziomów teorii so­cjologicznej — okaże się, że lokuje się ona między teoriami psy­chospołecznymi a makrosocjologia. Mikrosocjologia nie wyczer­puje w żadnym razie całej problematyki funkcjonowania mikro-procesów społecznych ani też nie jest dyscypliną drugorzędną czy pomocniczą wobec którejkolwiek z pozostałych. Z drugiej je­dnak strony, chociaż nie obserwuje się istnienia luki czy „prze­paści" między mikrosocjologia i „sąsiednimi" dyscyplinami socjo­logicznymi, nie jest ona także szczeblem drabiny analiz odnoszą­cych się do kumulującej się złożoności struktur społecznych. Jest to dyscyplina o ograniczonej autonomii — autonomiczna o tyle, o ile odrębne i swoiste są wszelkie mikrostrukturalne procesy społeczne. Jednocześnie bowiem jest ona wyraźnie powiązana z pozostałymi subdyscyplinami socjologii — z makrosocjologia tak dalece, jak dalece procesy mikrostrukturalne bywają deter­minowane przez makrostruktury oraz z teoriami psychospołeczny­mi tak dalece, jak dalece procesy mikrostrukturalne same są czynnikiem determinującym cechy i właściwości jednostek. I od­wrotnie, autonomia mikrosocjologii sięga tak daleko, jak daleko procesy mikrosbrukliuralne determinują procesy makrostrukturalne oraz jak daleko same są zdeterminowane przez działanie i cechy procesów na poziomie działań jednostek. Nie rozstrzygam tego problemu w tym miejscu, albowiem dalsza analiza poszcze­gólnych struktur i procesów stanowiących przedmiot badań mikro-socjologii będzie między innymi miała na celu właśnie ustalenie stopnia zależności mikrostruktur, z jednej strony, i ich autonomiczności, z drugiej.

AD. 4 Status ontologiczny mikrosocjologii w ESS

Mikrosocjologia, jako subdyscyplina socjologiczna, stoi wobec tych samych pytań i problemów, będących ogólnymi problemami filozofii i metodologii nauk społecznych, jakie stoją przed so­cjologią.

Problemem podstawowym jest zagadnienie statusu ontologicz-nego mikrostruktur społecznych. Uwagi poczynione w poprzed­nich podrozdziałach wykazały, że pełna odpowiedź na pytanie o miejsce .mikrosocjologii wśród innych działów socjologii jest niemożliwa bez ustalenia ontologicznego statusu mikrostruktur społecznych.

1.4.1. Realizm ontologiczny. Realizm ontologiczny na gruncie socjologii zakłada, że istnieją realnie tak zwane całości społeczne, a więc że realnie istnieją: klasa społeczna, naród, społeczeństwo, ród, plemię itp., że całości te nie są sprowadzalne ani do jedno­stek ludzkich, ani do przedstawień zbiorowych czy nazw zwią­zanych z wielością jednostek (Rybicki 1979: 52). Pojawia się je­dnak pytanie, które stawia także Paweł Rybicki, co to znaczy, że owe całości istnieją realnie? Jak istnieją one realnie? Oczywiście przede wszystkim trzeba stwierdzić, że nie wchodzi tu w grę jakieś trywialne przeciwieństwo w stosunku do nominalizmu w jakiejkolwiek jego postaci. Nie jest tak, by realista — twier­dząc, iż całości istnieją realnie — zaprzeczał równocześnie istnie­niu jednostek ludzkich. Problem leży gdzie indziej. Otóż dla re­alisty „Zbiory, przynajmniej niektóre zbiory (takie, które można nazwać zbiorowościami społecznymi) mają właściwości realne, wychodzące poza sferę statystyczną i niesprowadzalne do sfery przedstawień" (Rybicki 1979: 53). Na tym problem się jednakże nie wyczerpuje. Całości społeczne mają bowiem dość złożony charakter, składają się z szeregu elementów, a jednym z najdo­nioślejszych ustaleń, jakich musi dokonać realista, jest odpowiedź na pytanie, czy realnie istniejące całości składają się z jednostek ludzkich czy nie. Ponadto: do jakich konsekwencji poznawczych prowadzi jedno lub drugie ustalenie, to jest ustalenie, iż całości zakładający ontologię realistyczną chcą przestać dreptać w miej­scu, muszą wreszcie wyraźnie zdać sobie sprawę z powyższych różnic w podejściu do analizy elementów składowych całości spo­łecznych. Pogląd, za którym się opowiadam, to teza, iż realistycz­ne potraktowanie wszelkich postaci społecznego życia zbiorowego wymaga szczególnego zwrócenia uwagi w analizie elementów składowych tak rozumianych całości społecznych na ich elemen­ty strukturalne, traktując je równocześnie jako realne, aczkol­wiek abstrakcyjne składniki całości.

Opowiadam się więc za skrajnie realistycznym poglądem, zgodnie z którym: „Rzeczywistość, która powstaje na podłożu ży­cia zbiorowego ma charakter nadrzędny w stosunku do bytów jednostkowych" (Rybicki 1979: 56-57).

Istotny wniosek, jaki płynie z powyższych rozważań, to, po pierwsze, teza, iż mikrosocjologia jest możliwa jako odrębna subdyscyplina socjologii jedynie wówczas, gdy dokonamy wyraź­nej opcji na rzecz skrajnego realizmu ontologicznego. Jedynie wówczas bowiem uzyskamy ontologiczne argumenty na rzecz te­zy, iż istnieje jakaś specyficzna sfera zjawisk społecznych, spe­cyficzny typ małych struktur społecznych wymagający powoła­nia odrębnej subdyscypliny. Mówiąc bardziej dokładnie — nie ma sensu budowanie odrębnej subdyscypliny socjologii w sytuacji, kiedy analiza ontologiczna rzeczywistości społecznej prowadzi do wniosku, iż w świecie tym istnieją jedynie ludzie i ich zbiory. Aby uzyskać argument na rzecz budowania mikrosocjologii, trze­ba na wstępie w ogóle uznać, że w świecie społecznym istnieje coś więcej niż jedynie jednostki i ich zbiory — trzeba znaleźć argumenty ontologiczne wykazujące, iż realnie istnieją także ca­łości społeczne. Ale i to nie jest warunkiem wystarczającym. Trzeba jeszcze uznać, że wśród wszystkich znanych typów struk­tur i zbiorowości społecznych — traktowanych zgodnie z postu­latami realizmu ontologicznego — istnieją pewne wyraźnie wy­odrębniające się małe struktury społeczne, na których odrębność składa się nie tylko swoistość cech powierzchniowych, ale także swoistość cech głębinowych — cech najistotniejszych. Wówczas jednak niestety realizm ontologiczny nie jest wystarczającą pod­stawą takiego wyróżnienia. Realizm ontologiczny okazuje się ma­ło precyzyjnym narzędziem poznawczym, stąd też nie wystarcza jako filozoficzna podstawa mikrosocjologii. Może nią być natomiast holizm metodologiczny, a zwłaszcza redukcjonizm me­todologiczny, o którym piszę w następnym podrozdziale. Reasumując: dotychczasowe ustalenia sugerują, że badacz procesów mikrostrukturalnych to badacz zakładający skrajny re­alizm ontologiczny oraz przyjmujący (co nie zawsze jest natu­ralną konsekwencją tego stanowiska), że istotne ze względów poznawczych są składniki strukturalne (a nie substancjalne) małych zbiorowości społecznych. Jest to badacz, dla którego istotny­mi składnikami małych struktur społecznych nie są jednostki ludzkie, lecz mniejsze od małych struktur substruktury — ele­menty tych całości.

AD. 6 Struktura emergencyjna rzeczywistości społecznej.

Struktura emergencyjna rzeczywistości społecznej. Akceptacja tezy o jakościowym zróżnicowaniu rzeczywistości społecznej nakazuje rozważenie także problemu struktury emergencyjnej rzeczywistości społecznej. Strukturę jakościową (emergencyjną) możemy usiłować ustalić jedynie dla rzeczywistości społecznej en biec. Zróżnicowanie jakościowe ujawnia się bowiem dopiero wówczas, gdy na rzeczywistość społeczną patrzy się z maksymalnie szerokiej perspektywy. Dążenia do ustalenia struktury jakościowej rzeczywistości społecznej nie zawsze muszą oznaczać przypisanie tej rzeczywistości jakiejś jednej struktury jakościowej. Nie można zatem poprzestać na tezie o istnieniu zróżnicowania jakościowego rzeczywistości społecznej, ale należy ponadto przedstawić jakiś określony model struktury świata społecznego.

Struktura świata społecznego — w jej najbardziej abstrakcyjnej postaci — obejmuje trzy poziomy integracji zjawisk społecznych. Najbardziej elementarnym poziomem świata społecznego jest poziom działających jednostek. Jest to poziom substratu społeczeństwa, poziom „tworzywa", z jakiego są zbudowane wszelkie pozostałe, typowo już społeczne formy tego świata. Chodzi o to, że jest to poziom, na którym ludzi traktuje się tylko jako ludzi — to jest jako pojedyncze jednostki ludzkie, indywidualnych aktorów. Nie mamy na tym obszarze do czynienia jeszcze z jakąkolwiek ponadjednostkową, strukturalną formą świata społecznego, a jedynie ze zjawiskami wprawdzie społecznymi, ale indywidualnymi — z jednostkowymi zachowaniami wyznaczonymi raczej przez konstytucję psychologiczną człowieka, cechy osobowościowe, postawy, wartości zinternalizowane, a więc stanowiące integralną część jego osobowości niż z zachowaniami wynikającymi z miejsca tego człowieka w strukturze świata społecznego, z faktu uwikłania w poszczególne konstelacje strukturalne, z faktu bycia członkiem — kategorią struktury jakiejś grupy.

Człowiek jest tu więc traktowany jako pojedynczy, izolowany w pewien sposób osobnik, funkcjonujący rzecz jasna w określonych grupach, strukturach czy środowisku społecznym, ale to otoczenie i środowisko uznawane są wówczas jedynie za tło, określoną społeczną podstawę działań i zachowań, która w tym konkretnym przypadku stanowi constans. Jesteśmy świadomi jej istnienia i oddziaływania, ale dokonujemy swoistej redukcji przestrzeni własności, redukcji zakresu wyjaśnień i analiz tylko do tego, co jest jednostkowe, indywidualne, co stanowi i decyduje o zachowaniach człowieka jako pojedynczej, izolowanej jednostki ludzkiej, nie zaś jako elementu strukturalnego poszczególnych całości ponadjednostkowych. Wyraźna odrębność jakościowa tego poziomu zasadza się na tym, że inna jest struktura indywidualnych zachowań ludzi, a inna struktura zachowań tychże ludzi, gdy w obręb analizy włączymy także fakt ich uwikłania w określone społeczne układy strukturalne. W tym drugim wypadku nie jesteśmy w stanie dokonać analizy działania człowieka. Uniformizujący wpływ struktury, różnorodne naciski strukturalne powodują, że — wbrew temu, czego byśmy chcieli — staje się ona analizą kategorii strukturalnej, analizą określonego strukturalnego elementu szerszej całości społecznej, nie zaś analizą działania człowieka z jego indywidualnością i niepowtarzalnością.

Już najmniejsze jednostkowe zjawiska, procesy i struktury społeczne okazują się odmienne jakościowo od procesów i zjawisk, które wiązały się z działaniem jednostek ludzkich. Już w najmniejszych i najprostszych typach struktur społecznych ujawniają się takie ich własności, których wyjaśnienie wymaga całkowicie odrębnych środków analizy i odrębnej aparatury teoretycznej. Słowem, już te najprostsze i najbardziej elementarne rodzaje ponadjednostkowych struktur okazują się emergentne, jakościowo odmienne od zachowań i działań pojedynczych jedno stek ludzkich. Równocześnie, pomimo dość dużej różnorodności, te małe struktury społeczne cechuje wyraźna wspólnota istot­nych cech i właściwości. Można więc powiedzieć, że właśnie po­między tymi różnorodnymi typami małych struktur społecznych nie występuje jakaś zasadnicza, głęboka emergencja własności. W tym sensie tworzą one kolejny, drugi poziom integracji zja­wisk społecznych.

Najbardziej złożonym poziomem integracji zjawisk społecz­nych jest natomiast poziom struktury rzeczywistości społecznej wyznaczany przez świat społeczny en błoć. Jest to ten typ stru­ktury, której elementami strukturalnymi są pozostałe trzy pozio­my integracji zjawisk społecznych i równocześnie trzy formy struktur społecznych. Ich sposób ułożenia oraz rodzaj wzajem­nych zależności i oddziaływań tworzą pewną nową jakość, ogólną strukturę świata społecznego. Ustalenie i poznanie własności tej struktury jest równoznaczne z poznaniem istoty zjawisk społecz­nych, istoty świata społecznego. Jest to równocześnie najbardziej abstrakcyjny poziom strukturalny rzeczywistości społecznej. Pod­czas gdy określone typy mikrostruktur dają się przypisać realnie istniejącym, niekiedy nawet obserwowalnym typom zbiorowości społecznych, podobnie jak określone formy makrostruktur moż­na przypisać realnie istniejącym, aczkolwiek wielkim, zbiorowościom społecznym, takim jak na przykład partie polityczne czy wielkie organizacje biurokratyczne, to ogólnej strukturze świata społecznego nie można przypisać którejkolwiek z cząstkowych form zbiorowości społecznej. Wyznacza się ją bowiem dla rze­czywistości społecznej jako swoistej formy świata realnego (nie można więc mówić, że ten typ struktury ustalamy dla jakiegoś rodzaju zbiorowości społecznej), co zawsze jest równoznaczne z odpowiedzią na najbardziej ogólne pytanie o istotę rzeczywis­tości społecznej.

Poziomy integracji świata społecznego składające się na ogól­ną strukturę rzeczywistości społecznej wzajemnie się warunkują i determinują. Oznacza to, że właściwości i funkcjonowanie (ro­zumiane maksymalnie szeroko) działających jednostek są zdeter­minowane właściwościami mikrostruktur i makrostruktur, przy czym te ostatnie mają na działające jednostki wpływ jedynie po­średni. Bezpośrednio oddziaływają na nie i je determinują małe struktury społeczne. Potwierdzają to miedzy innymi badania pro­blemu motywacji do walki (Shils 1951: 44-69, 1975: 34-47, 111-126, 384-402), a także problemów wzajemnego oddziały­wania grup pierwotnych i organizacji biurokratycznych (Litwak, Meyer 1966; 1968; Litwak 1968; Litwak, Szelenyi 1969; Szmatka 1977). Oczywiście wewnątrz danego poziomu zachodzą też okre­ślone procesy, które moglibyśmy nazwać uwarunkowaniami en­dogennymi. Nie jest to jednakże ani jedyny, ani nawet przewa­żający typ uwarunkowań działań jednostek. Dominujący wpływ na charakter, własności i sposób funkcjonowania działających jednostek mają — jako się rzekło — mikrostruktury społeczne. Z kolei cechy, właściwości i działanie mikrostruktur społecznych są zdeterminowane, z jednej strony, przez własności i działanie makrostruktur społecznych, z drugiej strony zaś przez własności działających jednostek. Tu tkwi podstawowa sprzeczność sytuacji mikrostruktur. Oba źródła determinacji mikrostruktur wywiera­ją na nie sprzeczny, przeciwstawny wpływ, choć nie jest to w ścisłym tego słowa znaczeniu „wewnętrzna sprzeczność". Nie wol­no jednakże ignorować uwarunkowań o charakterze endogennym. Makrostruktury społeczne są natomiast zdeterminowane poprzez czynniki endogenne, to znaczy procesy zachodzące wewnątrz danej makrostruktury. W tym sensie makrostruktura społeczna — w stosunku do poprzednich dwóch poziomów rzeczywistości społecznej — jest zjawiskiem społecznym wyjątkowym, bo samo-determinującym się, autodynamicznym.

AD. 9 Status teoretyczny grup pierwotnych Ch. H. Cooleya; pojęcie grupy pierwotnej, warunki pierwotności.

„Przez grupy pierwotne rozumiem takie, które cha­rakteryzują się ścisłym zespoleniem jednostek poprzez stosunki osobiste (face-to-face) oraz współpracę. Są one pierwotne w wielu znaczeniach, lecz głównie w tym znaczeniu, iż są podstawowym czynnikiem w tworzeniu natury społecznej jednostki i jej spo­łecznych wyobrażeń. Psychologiczną konsekwencją takich bez pośrednich powiązań pomiędzy jednostkami jest swoiste stopie­nie się ich indywidualności we wspólną całość do tego stopnia, iż jaźnią danej jednostki staje się, z kilku co najmniej powodów, wspólne życie oraz cel grupy. Przypuszczalnie najprostszym spo­sobem określenia tej całości jest posłużenie się zwrotem «my»; owo «my» pociąga za sobą pewien rodzaj sympatii i wzajemnej identyfikacji, której naturalną ekspresją jest właśnie «my»".

Status teoretyczny grup pierwotnych:

Status teoretyczny grupy pierwotnej. Można je­dnak (i trzeba) zadać pytanie o status teoretyczny pojęcia grupy pierwotnej. Odpowiedź na takie pytanie winna umożliwić ade­kwatną ocenę pomysłu Cooleya. Tak właśnie należałoby zresztą rozumieć to pytanie: jest to pytanie o to między innymi, czy ma­my w tym wypadku do czynienia z odkryciem specyficznego ty­pu grup społecznych, czy też był to jedynie pomysł o charakte­rze formalnym, porządkowym. Mówiąc inaczej, problem polega na tym, czy istnieje w świecie społecznym specyficzny przedmiot, osobny rodzaj grupy społecznej zwanej grupą pierwotną? Otóż odpowiedź na te pytania musi być negatywna. Zanali­zujmy najprzód sam sens określenia „pierwotna". Na czym mia­ła się zasadzać pierwotność takich grup? Jak trafnie zauważa Dexter Dunphy, w definicji Cooleya słowo „pierwotny" odnosi się przede wszystkim do fundamentalnego efektu, jaki takie gru­py mogą wywoływać w procesie tworzenia się indywidualnych osobowości członków tych grup (Dunphy 1972: 4). Pierwotność — zgodnie z intencjami Cooleya — nie wynikała w tym wypadku z jakiejś specyficznej konfiguracji strukturalnej małej grupy, z określonego ułożenia i powiązania poszczególnych elementów jej struktury, nie wynikała też z faktu pojawienia się w takiej grupie szczególnego typu kultury grupowej ani też specyficznego rodzaju systemu norm i wartości lub określonego rodzaju powią­zań członków grupy. Oczywiście dana mała grupa społeczna, aby stać się grupą pierwotną, musi spełniać kilka warunków wstęp­nych — nie każda z małych grup może być określona mianem pierwotnej. Toteż Cooley w innej pracy, napisanej czternaście lat po Social Organization, podał pięciopunktową charakterysty­kę grupy pierwotnej.

Warunki pierwotności:

Mała grupa społeczna musi spełnić następujące pięć warunków wstępnych, aby można było podejmować dalsze analizy zmierzające do usta­lenia, czy jest ona pierwotna, czy nie:

1. Związki pomiędzy członkami grupy muszą być bezpośred­nie, muszą to być tak zwane związki typu twarzą-w-twarz. Ozna­cza to, że w grupie tej wszyscy członkowie winni się znać oso­biście oraz że struktura tej grupy musi być tak skonstruowana, aby nie tworzyła barier uniemożliwiających kontaktowanie się wszystkich ze wszystkimi. Jak wiadomo, nie musi to być waru­nek sine qua non istnienia małej grupy społecznej — są małe grupy, w których zakres interakcji społecznej między członkami jest ograniczony i wówczas jedynie członkowie należący do da­nej warstwy strukturalnej grupy mogą wchodzić w kontakty

bezpośrednie.

2. Związki między członkami grupy nie mogą mieć charak- -teru wyspecjalizowanego, celowego. Należy to rozumieć w ten sposób, że po pierwsze, idzie tu o te małe grupy, które mają charakter grup totalnych i angażują w swe sprawy przeważającą część osobowości swych członków, po drugie zaś, nie mogą to być małe grupy celowe lub zadaniowe w ścisłym tego słowa znacze­niu. W tych ostatnich bowiem powiązania pomiędzy członkami grupy zostają zdeterminowane przez cel grupy lub jej zadanie. W przypadku zaś grup, o jakie chodzi Cooleyowi, struktura wza­jemnych powiązań pomiędzy członkami jest elastyczna, umożli­wiając łatwe zmienianie funkcji pełnionych przez członków, po­nadto nie wyznacza ona w sposób jednoznaczny i sztywny cha­rakteru związków między członkami grupy.

3. Małe grupy społeczne, by mogły stać się grupami pierwot­nymi, muszą się cechować względną trwałością. Warunek ten nie może być jednakże błędnie rozumiany. Otóż, jak sugeruję w rozdziale dotyczącym pojęcia „mała grupa społeczna", wszelkie grupy, zbiorowości itp. o charakterze przelotnym, amorficznym grupami społecznymi w pełnym tego słowa znaczeniu nie są (co staram się oczywiście udowodnić), proponuję wobec tego okreś­lać je raczej mianem quasi-grup. Zatem warunek postawiony przez Cooleya rozumiałbym jako tezę, iż w obrębie grup spo­łecznych, a więc zbiorowości o całkowicie wykrystalizowanej strukturze wewnętrznej, mogą być takie, które w swej struktu­rze mają wkomponowany element tymczasowości — na przykład-grupy celowe, które po zrealizowaniu celu właściwie winny się rozwiązać. Grupami pierwotnymi mogą być więc takie małe gru­py społeczne, których struktura nie cechuje się tymczasowością.

4. Grupy pierwotne nie mogą być zbyt liczne. Oczywiście, po­dobnie jak poprzednio, chodzi tu o małe grupy społeczne, które jednakże mogą liczyć nawet kilkudziesięciu członków. Dlatego właśnie warunek Cooleya nie jest bezsensowny, mimo że począt­kowo sprawia takie wrażenie. Ponownie można w tym miejscu wskazać, że (co wynika chociażby z przedstawionych wyżej analiz koncepcji Simmla) wielkość liczbowa danej małej grupy ma istot­ne znaczenie właśnie ze względu na jej kształt strukturalny i fun­kcje, jakie pełni wobec swych członków.

5. W grupie społecznej, która może stać się grupą pierwotną, musi się pojawić pewien rodzaj intymności w stosunkach między jej członkami i, co więcej, stosunki o charakterze intymnym mu­szą w takiej grupie dominować. Rzecz jasna, jak wynika to choć­by z ustaleń Simmla, intymność między członkami diady jest da­leko głębsza niż ta, która może pojawić się w bardziej liczebnych grupach. Dlatego też tak istotne znaczenie ma warunek poprzed­ni: wzrost liczebny grupy, albowiem pociąga za sobą jej zmiany strukturalne, które po przekroczeniu pewnego progu mogłyby całkowicie uniemożliwić pojawienie się intymnych związków mię­dzy członkami grupy.

Ad. 11

Grupy społeczne, w tym także oczywiście małe grupy spo­łeczne, należą do najbardziej złożonych i rozwiniętych zarazem form życia społecznego. Podstawowymi ich elementami nie są jednostki ludzkie, lecz złożone struktury i inne ponadjednostkowe obiekty społeczne mające swój autonomiczny, społeczny byt. Badanie grup może zatem opierać się na analizie zachowań, dzia­łań i przekonań indywidualnych, lecz nie może na tego typu analizach poprzestać. Celem badania grup jest bowiem wyjaśnie­nie działań tych ponadjednostkowych obiektów. Konkluzja ta jest według mnie bezpośrednim następstwem przyjętego wcześniej punktu widzenia zwanego emergentnym strukturalizmem socjo­logicznym. Mechanika świata społecznego zasadza się bowiem na mechanice funkcjonowania zbiorowości struktur, nie zaś poje­dynczych jednostek.

Powyższy punkt widzenia winien być przyjmowany nawet wówczas, gdy przedmiotem analizy nie jest złożona struktura spo­łeczna, lecz jej prosta część, do której zazwyczaj przypisana jest jednostka ludzka. Częstym błędem popełnianym w takich sytu­acjach jest takie postępowanie badacza, jakby rzeczywistym przedmiotem analizy nie był mniej lub bardziej abstrakcyjny element struktury, lecz jednostka ludzka związana z owym 'miej­scem w strukturze. Precyzując problem, można powiedzieć, że właściwym elementem analizy — która może przyjmować za punkt wyjścia wyjaśnienie zachowań ludzkich — jest wówczas ów element strukturalny i jego właściwości wynikające z faktu ulokowania w szerszej strukturze.

Pojęcie struktury społecznej zostało poddane analizie w roz­dziale l niniejszej książki. Zwróćmy zatem uwagę, że obecnie omawiamy problem badania struktur bliskiego dystansu. Rzut oka na jakikolwiek typ struktury bliskiego dystansu w małej grupie nasuwa przypuszczenie, że jej najprostszymi, pierwotny­mi elementami muszą być pozycje, statusy i role społeczne. Te ostatnie ze względu na ich specyficzny strukturotwórczy charak­ter zostaną zbadane w następnym rozdziale. Tutaj uwagę skupi­my na pozycjach i statusach. Skoro pozycje i statusy zostały uznane za najprostsze pierwotne elementy struktur społecznych, natychmiast pojawia się wątpliwość i pytanie, gdzie zatem nale­żałoby umieścić i jak potraktować działania społeczne, interakcje, stosunki społeczne, co uczynić z normami i wartościami, które z całą pewnością także wypełniają struktury grupowe? Sądzę, że odpowiedź na to pytanie stanie się możliwa dopiero po dokład­nym zbadaniu problemu pozycji i statusu. W tym miejscu chciał­bym jedynie zaznaczyć, że obecna analiza nie jest analizą jakiej­kolwiek sprecyzowanej struktury wewnątrzgrupowej: będzie to raczej analiza tak zwanych struktur ąuasi-grupowych, to jest ta­kich, których elementy dostrzec możemy w obrębie danej grupy lub grup społecznych, lub też takich, których zasięg obejmuje więcej niż jedną grupę, które zatem lokują się na przecięciu wie­lu grup społecznych.

4.1.1. Pozycja, status i rola: ogólny model pojęciowy. Wstępny zestaw pojęć niezbędnych do skonstruowania modelu pojęciowego struktury i stratyfikacji małej grupy winien zawierać co naj­mniej cztery: pojęcie pozycji, pojęcie statusu, pojęcie roli i po­jęcie osobowości. Trzy dalsze pojęcia, mianowicie stratyfikacja grupy, struktura grupy oraz działająca jednostka są również nie­zbędne, jednakże nie zawsze użycie wszystkich tych pojęć naraz będzie konieczne.

Stosunkowo niewiele uwagi poświęciłem w dotychczasowej analizie rozróżnieniu pomiędzy stratyfikacją i strukturą. Wydaje się, że ma ono wielkie znaczenie w analizach układów wewnątrz grupowych, gdy tymczasem jest niemal całkowicie pomijane w badaniach nad małymi grupami. Pojęcie stratyfikacji jest sze­roko stosowane w makrosocjologii, natomiast niekiedy odnosi się wrażenie, jakby mikrosocjologia całkowicie ignorowała istnienie układów stratyfikacyjnych w małych grupach. Struktura społecz­na w niniejszym modelu analizy — struktura społeczna bliskiego zasięgu, wydaje się dobrze sprecyzowanym (typem układu wewnątrzgrupowego. Oczywiście, podobnie jak każdy nieomal układ wewnętrzny, ma ona charakter hierarchiczny, problem polega je­dnak na tym, czy istnieją jakieś różnice między hierarchizacją właściwą dla stratyfikacji a tą, która cechuje strukturę.

Otóż pewne hierarchie wewnątrzgrupowe wydają się silniej spetryfikowane i bardziej autonomiczne wobec jednostki, podczas gdy inne są bardziej elastyczne, bardziej uzależnione od aktual­nego poziomu działania jednostki. Te ostatnie oczywiście także pozostają obiektywnym układem wewnątrzgrupowym, jednakże zmiana ich kształtu wydaje się leżeć w granicach działania po­jedynczej jednostki. W tym punkcie dochodzimy, jak sądzę, do podstawowego rozróżnienia. Po pierwsze, podstawowym tworzy­wem struktury małej grupy, którą tu analizujemy, są przede wszystkim normy, wartości i cele grupy jako całości, znajdujące potwierdzenie w kulturze grupy. Towarzyszą im określone ocze­kiwania, wymogi, sankcje i żądania, które mogą się przejawiać w rozmaity sposób (będzie o tym mowa w dalszej części roz­działu). Z powodu ich silnego związku z kulturą grupy, z powodu silnych związków z interesami członków, z powodu zdolności le­gitymizowania istniejących układów władzy w małej grupie, stru­ktury bliskiego dystansu ulegają głębszej petryfikacji i cechują się wyższym stopniem autonomii niż stratyfikacja. Jeśli spojrzy­my na struktury grupowe od strony ich elementów składowych, to zauważymy, że ogólnie rzecz biorąc są nimi konstelacje, ukła­dy czy też siatki norm i wartości, którym towarzyszą oczekiwa­nia, wymogi, a także większa lub mniejsza potencjalna możli­wość wywierania wpływu na różnorodne części struktury i dzia­łające w ich ramach jednostki. Tymi konstelacjami, podukładami stanowiącymi elementy struktur są właśnie pozycje społeczne. Innym istotnym aspektem struktur wewnątrzgrupowych jest ich hierarchiczność. Niekiedy spotyka się pogląd, który jednak trudno byłoby obronić, że dopiero stratyfikacja wprowadza do da­nej grupy wyraźnie widoczną hierarchizację, podział na poziomy hierarchiczne i rangi. Wydaje się, że zarówno struktury, jak : i stratyfikacje grupowe niemal w równym stopniu są układami hierarchicznymi, aczkolwiek w odmienny sposób, inaczej hierarchizują grupę. Hierarchiczność pozycji zasadza się na odmiennym rozmiarze władzy, różnorodnej zdolności do wywierania wpływu na grupę, nierównym dostępie do informacji, nierównym sto­sunku do sankcji grupowych, zróżnicowanym rozmiarze konfor­mizmu przypisanego danej pozycji itd. Wszystkie te cechy pozy­cji mają silną zdolność do generowania hierarchii wewnątrzgrupowej, lecz — co jest rzeczą istotną — wynikają one z logiki owej struktury, nie zaś z cech jednostek zajmujących te pozycje. Natomiast stratyfikacja, której elementami są statusy społeczne (będę je nieco dalej precyzyjnie definiował) jest w dużym stopniu układem hierarchicznym grupy, pochodnym wobec danej stru­ktury bliskiego dystansu, lecz dodatkowo zdeterminowanym ce­chami jednostek statusy te posiadających. Wynika stąd, że chociaż struktury wewnątrzgrupowe są mniej podatne na uwarunkowa­nia czasu, miejsca i sytuacji, to stratyfikacja jest układem, które­go kształt w dużym stopniu zależy od okoliczności w danym okresie, sytuacji wewnątrzgrupowe j, niekiedy nawet od indywi­dualnych cech jednostkowych, oczywiście przetworzonych w po­staci społecznego procesu wpływu cech indywidualnych na życie grupowe. Stratyfikacja grupy nie jest zatem tak dalece spetryfikowanym układem jak struktury bliskiego dystansu. Co więcej, jest ona pochodną struktury, dlatego też określony status swą zdolność do wywierania wpływu i egzekwowania władzy przede wszystkim czerpać musi z zasobów, jakimi dysponuje odpowied­nia dla tego statusu pozycja. Na przykład pozycja przywódcy w danej strukturze, na mocy logiki tej struktury, związana jest z możliwością i zdolnością do sprawowania władzy: jest to jej niezbywalna cecha, bez względu na okoliczności towarzyszące działaniom grupy w określonym momencie. W kategoriach straty­fikacji prestiżu w grupie status jednostki zajmującej tę pozycję powinien — na mocy uwarunkowań kulturowych i na przykład historycznych — mieć jedną z najwyższych rang, jednakże zmie­niające się okoliczności, w jakich działa grupa, mogą spowodować, że de facto w danym momencie układ stratyfikacji prestiżu bę­dzie miał odmienny kształt w porównaniu z hierarchią pozycji. Co więcej, wysoki status w stratyfikacji prestiżu może wzmocnić po­zycję władzy, jednakże nie jest jej głównym „sprawcą", podczas gdy zajmowanie pozycji związanej z władzą najczęściej powoduje uzyskanie wysokiego statusu w stratyfikacji prestiżu.

Niekiedy spotyka się pogląd utożsamiający stratyfikację ze skalą skonstruowaną przez badacza na podstawie analizy obiek­tywnych cech charakterystycznych dla poszczególnych pozycji (a w konsekwencji także jednostek je zajmujących), jak: docho­dy, wykształcenie, władza, prestiż itd. (Derczyński 1967: 154 - 156). Z tego punktu widzenia stratyfikacja nie byłaby realnym ukła­dem wewnątrzgrupowym, lecz do pewnego stopnia sztucznym tworem badacza, odzwierciedlającym oczywiście pewne istotne właściwości danej grupy, lecz niemożliwym do utożsamienia z żad­nym z istniejących tworów wewnątrzgrupowych. Powyższy po­gląd wykluczałby, rzecz jasna, twierdzenie, iż stratyfikacja może mieć jakiś istotny (czy w ogóle jakikolwiek) wpływ na działanie grupy. Jeśli jednak twierdzi się, że stratyfikacja to rozkład pre­stiżu przypisanego do struktury pozycji zawodowych w danej grupie, wówczas rozumie się ją jako system społeczny w szerokim znaczeniu obdarzony zdolnością do wywierania rzeczywistego wpływu na działanie grupy.

Trzecim istotnym elementem dowolnego układu strukturalno--stratyfikacyjnego grupy jest rola społeczna. Jej obszerna analiza zostanie przeprowadzona w następnym rozdziale, wobec czego w tym miejscu ograniczę się jedynie do kilku uwag ogólnych. Po pierwsze, w odróżnieniu od pozycji, która jest elementem struk­tury grupowej, oraz w odróżnieniu od statusu, który jest skład­nikiem stratyfikacji, a także w odróżnieniu od osobowości, która jest jednym z czynników charakteryzujących układ zwany dzia­łającą jednostką, rola społeczna nie może być uznana za element któregokolwiek z tych trzech układów. Przeciwnie, wydaje się, że lokuje się ona na przecięciu wszystkich trzech. Po drugie, rola społeczna jest jedynym elementem omawianego przez nas układu, który pełni funkcje pośredniczące i integrujące ten układ. Inny mi słowy mówiąc, właśnie rola społeczna jest tym typem konfi­guracji strukturalnej, dzięki któremu struktura i stratyfikacja mogą wywierać wpływ na osobowość jednostki.;

Powstawanie konfiguracji i układów statusów w małych grupach społecznych.

Dwa typy czynników statusu. Przedmiotem analizy prze­prowadzonej w podrozdziale 4.1. było wykazanie, iż status jest specyficzną jednostką — elementem stratyfikacji grup społecz­nych — składających się z szeregu tak zwanych charakterystyk lub czynników. W pracy tej zdecydowałem się używać częściej terminu „czynnik statusu", chociaż w teorii poziomów oczeki­wań stosowany jest raczej termin „charakterystyka". Czynnik statusu jest zatem charakterystyką aktora mającą dwa lub wię­cej poziomów-, które są odmiennie oceniane ze względu na cześć, szacunek lub konieczność (niezbędność). Każda z tych charakte­rystyk jest związana z odrębnymi oczekiwaniami moralnymi oraz oczekiwaniami dotyczącymi działania — to jest ze stabilnymi przekonaniami dotyczącymi tego, w jaki sposób jednostka, której można przypisać dany poziom charakterystyki, będzie się zacho­wywać lub działać (Berger, Rosenholtz, Zelditch 1980: 482-483; Berger, Fisek, Norman, Wagner 1985: 220).

Czynniki statusu mogą być szczegółowe lub szerokie w zależ­ności od tego, z jakim określonym poziomem oczekiwań są one związane. „Szczegółowość" danego poziomu oczekiwań lub czyn­nika statusu wynika ze stopnia zdefiniowania lub określenia da­nej sytuacji. Najogólniej rzecz biorąc, jeśli sytuacja jest jasno zdefiniowana, wówczas mamy do czynienia z czynnikami szcze­gółowymi i ze szczegółowym poziomem oczekiwań. Gdy czynniki i poziomy oczekiwań nie są ograniczane do określonych, zdefinio­wanych sytuacji, wówczas twierdzi się, że są one ogólne. Stąd też czynnik statusu jest szczegółowy, jeśli zawiera dwa lub więcej odmiennie ocenianych poziomów. Umiejętność czytania może na przykład działać jako szczegółowy czynnik statusu. Szeroki czyn­nik statusu obejmuje dwa lub więcej poziomów, które, choć są różnie oceniane, odnoszą się do sytuacji ogólnych, nieokreślonych. Na przykład płeć jest szerokim czynnikiem statusu, jeśli cecha bycia kobietą i cechy bycia mężczyzną są oceniane odmiennie. Umiejętność czytania może być istotnym czynnikiem jedynie w niektórych sytuacjach, w niektórych typach działań, zadań grupy itd., podczas gdy czynnik płci jest niezależny od takich ograniczeń (Berger, Fisek, Norman, Wagner 1985: 220). Inaczej mówiąc, szczegółowy czynnik statusu jest związany z określonym poziomem oczekiwań — to jest z oczekiwaniami, iż aktor może wykonywać określone zadanie, na przykład dodawać liczby, że można od niego oczekiwać określonych kwalifikacji moralnych, na przykład uczciwości. Jak pisze Zelditch: „[...] najprostszym i najbardziej bezpośrednio znaczącym rodzajem określonej cha­rakterystyki statusu jest charakterystyka bezpośrednio instru­mentalna ze względu na wykonanie zadania, w jakie zaangażo­wane są jednostki" (1985: 74).

Tymczasem szeroki czynnik statusu jest bardziej złożoną struk­turą elementów: jest on charakterystyką związaną zarówno ze specyficznym, jak i z ogólnym poziomem oczekiwań. „Ogólny po­ziom oczekiwań to nieograniczony poziom oczekiwań, na przy­kład przekonanie, że ktoś jest «zdolny», bez określania: jak lub «moralny» bez określania: w jaki sposób" (Zelditch 1985: 74). Zelditch twierdzi ponadto, próbując odnaleźć dalsze różnice po­między czynnikami szczegółowymi a szerokimi, iż generalnie rzecz biorąc oba typy czynników statusu mają wpływ na powstawanie nierówności społecznej w kategoriach prestiżu i wynikającej zeń władzy, jednakże specyficzny, instrumentalny czynnik statusu ma wpływ silniejszy, to jest tworzy większą nierówność niż czyn­nik szeroki, będący nie związaną bezpośrednio z daną sytuacją charakterystyką statusu (Zelditch 1985: 104).

Procesy uogólniania statusu. Główny problem polega na tym, w jaki sposób powstają zalążki struktur i stratyfikacji gru­powych, lub, mówiąc precyzyjniej, jak tworzą się ponadjednostkowe formy życia społecznego? Oto pytanie, na które w tym miejscu próbuje się udzielić odpowiedzi.

Jak zatem tworzy się organizacja wewnątrzgrupowa? Zacznij­my od tego, że małe grupy „[...] nie tworzą organizacji społecznej od nowa, z interakcji społecznej ich członków, lecz zamiast tego

podtrzymują wewnątrz grupy zewnętrzne różnice statusu" (Ber­ger, Rosenholtz, Zelditch 1980: 479; podkr J. S.). Przypuszczalnie jednym z niezbyt trafnych założeń przyjętych przez Balesa w je­go badaniach było uznanie za punkt wyjścia istnienia grupy nie znanych sobie osobników, równych co do statusu. Jest to sytuacja całkowicie kontrfaktyezna, albowiem, po pierwsze, niemożliwe jest istnienie grupy osobników całkowicie sobie nie znanych, po drugie, jeśli nawet przyjmiemy, że w eksperymencie mamy do czynienia ze zbiorem początkowo sobie obcych jednostek, to prze­cież powinniśmy pamiętać, że eksperyment nie zachodzi w próż­ni społecznej, a ludzie uczestniczący w nim nie pochodzą znikąd. Utrzymanie równości pomiędzy jednostkami jako warunku po­czątkowego analizy jest zatem właściwie niemożliwe. Rezultaty badań Balesa są mimo to bardzo interesujące. Jeśliby jednak spoj­rzeć na nie z perspektywy niniejszej analizy, wówczas okazuje się, że odkrycie Balesa polegało między innymi na ujawnieniu, iż w grupach nie znanych sobie osobników, równych co do sta­tusu, poczynają się wytwarzać nierówności uczestnictwa, ocen wyników działania oraz wpływu na decyzje grupowe. Nierównoś­ci te — jak piszą Berger, Rosenholtz i Zelditch — były wysoce wzajemnie powiązane i stąd też mogły być potraktowane jako odrębne, obserwowalne układy władzy i prestiżu. Raz utworzo­ny, układ prestiżu i władzy stawał się stabilny, nawet sam się wzmacniał.

Tymczasem w niniejszym rozdziale podejmujemy całkowicie odmienny problem. W teoriach poziomów oczekiwań (które mają wyjaśnić procesy krystalizacji struktur statusów) nie podtrzymuje się dłużej założenia o początkowej równości osobników two­rzących grupę, co jest — jak sądzę — bardziej realistyczne. Za­kłada się natomiast, że osoby rozpoczynające interakcję muszą być już w początkowej fazie tworzenia struktury nierówne wobec siebie. Rezultaty tego typu badań także okazały się całkiem od­mienne od tych, do jakich doszedł Bałeś. Stwierdzono, że nierów­ności istotne poza grupą są podtrzymywane także w grupie. Układ prestiżu - władzy w grupie jest skorelowany z zewnętrz­nymi różnicami statusu. Co więcej, układ prestiżu i władzy zo­staje „stworzony" w grupie natychmiast, nie zaś po mniej lub bardziej długotrwałym procesie bezpośredniej interakcji członków grupy (Berger, Rosenholtz, Zelditch 1980: 480).

Zatem dla zrozumienia procesu tworzenia się i krystalizacji struktur oraz stratyfikacji statusów istotna jest teza, że straty­fikacja statusów generuje proces uogólniania statusu. Polega on na tym, że statusy aktorów zewnętrzne wobec określonej inter­akcji ulegają przeniesieniu i poczynają determinować jej istotne cechy (Webster, Driskell 1985: 108). Proces ten, na co zwraca uwagę Webster, był badany przez socjologów od początków istnie­nia tej dyscypliny (Park 1925; Park, Burgess 1921; Hughes 1945; Simmel 1950). Nixon komentuje proces uogólniania statusu w na­stępujący sposób: „[...] wobec braku dodatkowych informacji członkowie będą wnioskować o zdolnościach do działania innych na podstawie uogólniania ich zewnętrznych statusów, nawet jeśli zadanie grupy nie odpowiada jednoznacznie owemu zewnętrzne­mu statusowi. Ponadto struktury wpływu i statusów mogą wy­nikać z oczekiwań dotyczących wykonywania zadania, a owe oczekiwania z kolei są uogólniane na podstawie różnic dotyczą­cych ogólnego statusu [...]" (1979: 251). Freese i Cohen zwracają uwagę na negatywne skutki działania procesu uogólniania statu­su: ,,[...] każdy, kto kiedykolwiek cechował się niskim stanem charakterystyki ogólnego statusu — takim jak «Murzyn», «kobieta», «młody» i inne — stawał się ofiarą uogólnienia takiej cha­rakterystyki. Wnioskowanie, że Murzyn jest leniwy, ponieważ jest czarny, że kobieta jest nielogiczna, albowiem jest kobietą lub że młody jest nieodpowiedzialny, albowiem jest młody, to w najlepszym razie zła wola, a w najgorszym — obelga. A je­dnak w pewnych sytuacjach uogólnianie takie jest rzeczą nor­malną [...]" (1973: 193). Powiedziałbym raczej, że generalizowa­nie takie jest zawsze rzeczą normalną.

Uogólnienie statusu, które zapoczątkowuje serię wydarzeń pro­wadzących do utworzenia najpierw struktury i stratyfikacji qua-si-grupowej, a potem stratyfikacji grupowych, opiera się na istnie­niu dwóch typów czynników statusu: szerokich i szczegółowych. Charakterystyki (czynniki) szerokie, takie jak: rasa, wiek, płeć, zawód itd. działają jako wskazówki dla jednostek, które rozpo­czynają interakcje. Interakcja musi się odbywać według określo­nych reguł, musi być wewnętrznie uporządkowana. W początkowej fazie, ponieważ nie istnieje jeszcze wykrystalizowana struk­tura, jedynym źródłem informacji i nacisków porządkujących te interakcje mogą być szerokie zewnętrzne struktury. Nie są one 'istotne dla przebiegu interakcji, ale ponieważ są jedynym źródłem nacisku i informacji — zostają wykorzystane. W ten sposób sze­rokie, zewnętrzne czynniki statusu jednostek zostają użyte do uporządkowania ich interakcji z osobami pierwotnie im nie zna­nymi. Istotny jest fakt, że czynniki statusu są oceniane ze wzglę­du na kryteria obowiązujące w danej kulturze — te same szero­kie charakterystyki statusu mogą wywoływać różnorodne skutki dla stratyfikacji tworzącego się nowego układu społecznego czy grupy. Na przykład w kulturze społeczeństwa amerykańskiego pożądane jest bycie białym, dorosłym, mężczyzną, z zawodu me­nedżerem lub kimś podobnym, jednak w żadnym wypadku nie może to zostać uznane za cechę uniwersalną wszystkich społe­czeństw. Natomiast za taką uniwersalną cechę należy uznać sam mechanizm uogólniania statusu. Jak piszą Webster i Driskell (1985: 108 - 109), interakcja wywołana przez szerokie charaktery­styki statusu ulega (w wyniku oddziaływania tych charaktery­styk) petryfikacji w postaci określonych wzorów tworzących układy przełożony - podwładny. Wzory te określają zachowania wyrażające szacunek, wybory przywódcy, wkład jednostki w roz­wiązanie problemu grupy, sposoby wywierania wpływu na in­nych, wyrażania szacunku i poważania, inicjowania działań zo­rientowanych na zadanie itd. Słowem, wzory te poczynają prze­kształcać się w zręby struktur i stratyfikacji quasi-grupowych, a następnie — wewnątrzgrupowych.

Proces powstawania i krystalizowania się struktur oraz stra­tyfikacji grupowych zapoczątkowany przez efekt uogólniania statusu dokonuje się nawet wówczas, gdy szeroki czynnik statusu nie jest istotny z punktu widzenia bezpośredniej interakcji. Mi­nio braku związku między szerokimi czynnikami statusu a inter­akcją, w którą są zaangażowane, wywierają one wyraźny czy Wręcz decydujący wpływ na proces porządkowania i strukturalizowania tej interakcji. Webster i Driskell piszą, że Murzyni, ko­biety lub pracownicy fizyczni są traktowani jako „gorszy gatu­nek" wobec białych, mężczyzn, czy menedżerów także wówczas, gdy nie wiadomo, czy różnice pod względem rasy, płci lub zawodu w sytuacji wyraźnego uzależnienia procesów organizowania po­ziomów od czynników interakcyjnych stabilność poziomów ule­głaby drastycznemu obniżeniu.

Po trzecie wreszcie, poziomy oczekiwań są quasi-struktura determinującą zachowanie, lecz nie odwrotnie, co stwarza wa­runki sprzyjające utrzymywaniu się poziomów oczekiwań i ich behawioralnych konsekwencji (Berger, Conner, McKeown 1969; Moore 1969; Fararo 1973; Berger, Conner 1974; Fisek 1974; Ber­ger, Wagner, Zelditch 1985a).



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zogniskowany wywiad grupowy, SOCJOLOGIA, Przydatne materiały, notatki
Socjologia mikrostruktury społeczna - zagadnienia egzaminacyjne II semestr, Testy
WPŁYW SPOŁECZNY, pedagogium, socjologia i psychologia materiały
Mniejszości społeczne, pedagogium, socjologia i psychologia materiały
Socjologia zmiany społecznej zagadnienia, Socjologia, Ogólne
Wpływ społeczny(1), pedagogium, socjologia i psychologia materiały
BIOCHEMIA EGZAMIN - opracowane zagadnienia, Wychowanie Fizyczne (materiały i notatki)), Biochemia, B
Zagadnienia Socjologia Problemów Społecznych, STUDIA, Notatki i rozpiski
Socjologia Mikrostruktur Społecznych - opracowanie zagadnień na kolokwium
Socjologia mikrostruktury społeczne opracowane zagadnienia egzaminacyjne II semestr, pliki zamawiane
Socjologia Mikrostruktur Społecznych - opracowanie zagadnień egzaminacyjnych
Mikrostruktury, Socjologia mikrostruktur społecznych
socjololgia ludności - materiały do zajęć 11, socjologia, Socjologia Ludności, notatki UJ z tekstów,
SOCJOLOGIA ZAGADNIENIA, Dziennikarstwo i komunikacja społeczna, Semestr 1, Socjologia
dr Anna Frątczak - Zagadnienia do egzaminu z filozofii, Notatki, Dziennikarstwo i komunikacja społec
mikrostruktury - pytania egzamin, Socjologia mikrostruktur społecznych
spolecznosci lokalne, socjologia, skrypty i notatki, ekonomia
Zagadnienia dla studentow I roku WF na egzamin z biochemii 2010, Wychowanie Fizyczne (materiały i no

więcej podobnych podstron