Exposé premiera RP Tadeusza Mazowieckiego w Sejmie (fragment dotyczący polskiej polityki zagranicznej) - Warszawa, 18 stycznia 1990 r.
Wysoka Izbo, Esteemed Chamber, Tylko Polska suwerennie decydująca o swym ustroju może być czynnikiem stabilizacji politycznej Europy. Dziś te słowa nie są już deklaracją, lecz opisem rzeczywistości. Polska, która dokonała gruntownych zmian w systemie politycznym, a dokonuje jeszcze głębszych przeobrażeń w gospodarce, jest stabilnym punktem na mapie Europy. Postawa naszego społeczeństwa, przyjmującego z godnością i opanowaniem uciążliwości związane z naprawą gospodarki, budzi uznanie w wielu krajach. Przebieg naszych reform pobudza przemiany w innych krajach regionu, niepowodzenie naszych wysiłków mogłoby utrudnić ewolucję zachodzącą w Europie Środkowo-Wschodniej.. Jest sprawą wielkiej wagi, abyśmy jako naród nigdy nie zapomnieli, że o nowej pozycji na kontynencie europejskim zadecyduje przede wszystkim nasz własny wysiłek. Dziś Europa faktycznie nie jest tym, czym była jeszcze przed kilkoma miesiącami. Jeśli nie potrafimy wykorzystać zachodzących obecnie przemian mogą one przejść ponad nami. Odzyskanie samodzielności w polityce wewnętrznej i zagranicznej, przy wszystkich współzależnościach jakie każdemu państwu narzuca dzisiejszy świat, stawia przed nami nowe zadania. Pojawia się pytanie, jaki jest kierunek zmian w stosunkach międzynarodowych, jakie są ich granice, jakie powinno być ich tempo. Opowiadamy się za zmianami stopniowymi, uzgodnionymi przez wszystkie zainteresowane strony, nie naruszającymi niczyich interesów i niczyjego poczucia bezpieczeństwa. Polska uczestnicząc w tym procesie pozostanie, zwłaszcza dla swych sąsiadów partnerem lojalnym, respektującym zobowiązania i układy. Takie partnerstwo zaproponowaliśmy Związkowi Radzieckiemu podkreślając, że nasza oferta ma charakter niekoniunkturalny. Naszym punktem wyjścia we wzajemnych stosunkach jest niepodległość państwa polskiego, przede wszystkim swoboda wybrania przez naród dowolnej formy ustroju demokratycznego, opartego na wolnych wyborach, decydujących o tym, kto w państwie polskim sprawuje władzę. W stosunkach polsko-radzieckich otworzyliśmy nowy rozdział. Nie rozstrzyga już o nich ideologia i relacje pomiędzy partiami komunistycznymi. Stały się one normalnymi stosunkami państw i ich rządów, kierujących się dobrem swych narodów i racją stanu. Istotnym wydarzeniem w procesie kształtowania tych nowych stosunków była wizyta polskiej delegacji rządowej w Związku Radzieckim. Po rozmowach i spotkaniach, wysoko oceniam odważne reformatorskie wysiłki Michaiła Gorbaczowa oraz rządu radzieckiego, podejmowane w trudnej i skomplikowanej sytuacji wewnętrznej. Życzymy im powodzenia w interesie ZSRR, Europy i samej Polski, gdyż głębsze prawdziwe porozumienie społeczeństw i państw jest możliwe jedynie w oparciu o poszanowanie tych samych wartości ogólnoludzkich i tych samych zasad moralnych. Chcemy wykorzystać nowe szanse w stosunkach z Czechosłowacją. Łączą nas nie tylko przyjazne uczucia, lecz i wspólne interesy. W bliskim współdziałaniu możemy znaczyć w Europie więcej. Żywimy nadzieję, że ten punkt widzenia będzie wspólny z naszymi południowymi sąsiadami i że usunięte zostaną wszelkie przeszkody i zjawiska utrudniające rozwój naszych stosunków. Po naszej stronie istnieje ku temu zainteresowanie i zdecydowana wola, czemu dam wyraz za kilka dni podczas pierwszej wizyty w wolnej, demokratycznej Czechosłowacji. Naszym sąsiadom z Niemieckiej Republiki Demokratycznej proponujemy dobre sąsiedztwo, oparte na wzajemnym poszanowaniu i zrozumieniu. Doceniamy fakt, że wszystkie znaczące siły polityczne w NRD uznają trwałość granicy na Odrze i Nysie. Jest to niezbędne dla zaufania w naszych stosunkach. Rozpoczęcie procesu uzyskiwania przez naród niemiecki państwowej jedności jest możliwe jedynie przy pełnym poszanowaniu i niekwestionowaniu istniejących dziś granic obu państw niemieckich z ich sąsiadami. Jedność narodu niemieckiego jest problemem zależnym nie tylko od samostanowienia narodowego, lecz także od realiów wynikających z globalnej strategii mocarstw oraz od jednolitego stanowiska Europy w kwestii zjednoczenia, szczególnie zaś od stanowiska sąsiadów państw niemieckich. Dziś jest to kwestia postępu w kierunku ogólnoeuropejskiej integracji. Today it is an issue of progress toward all-European integration. Zmiany dokonujące się w naszym regionie przywróciły pojęciom takim, jak wolność czy demokracja uniwersalne znaczenie, zrozumiałe na Wschodzie i na Zachodzie. Spełnia się jeden z ważnych warunków przezwyciężenia podziału Europy. Realizm każe nam jednak dostrzegać, że jedność jest celem perspektywicznym i nie można przeskoczyć poszczególnych etapów dochodzenia do niej. Budując stopniowo zjednoczoną Europę, nie chcemy niczego burzyć. Tą zasadą kierowaliśmy się w Sofii, proponując zasadnicze zmiany w funkcjonowaniu Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej. Współpraca gospodarcza jest konieczna, zwłaszcza dla państw małych i średnich. Byłoby źle, gdybyśmy odchodząc od nieautentycznych form - rozeszli się każdy w inną stronę. RWPG, o którą nam chodzi, to nie ochrona niesprawnych organizmów gospodarczych przed konkurencją, lecz porozumienie otwarte na świat i w pełni włączone w gospodarkę światową. Większość europejskich struktur politycznych, gospodarczych i militarnych obejmuje dziś bądź państwa Wschodu bądź Zachodu, co sprawia, że struktury te są elementem podziału Europy. Niektóre, jak Rada Europy, nabierają coraz bardziej otwartego charakteru. Nie jest to jednak wystarczająca odpowiedź na pytanie o przyszłość naszego kontynentu. Potrzebne są struktury i porozumienia rozciągające się na całą Europę, nie podważające istnienia regionalnych wspólnot, które w przyszłości nie muszą dzielić. Przeciwnie, mogą stać się ważnymi podmiotami współpracy ogólnoeuropejskiej. Europa, o której mówimy, jest pojęciem politycznym, nie geograficznym. Należy tu wymienić podpisany w 1975 r. w Helsinkach Akt Końcowy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Właśnie w tak szeroko zakreślonych ramach trzeba szukać rozwiązania problemów europejskich. Popieramy ideę zwołania w tym roku nowej konferencji bezpieczeństwa i współpracy w Europie. Uważamy, że jest to właściwa okazja, by nadać procesowi KBWE nową trwałą formę zapewniającą mu obecność w życiu politycznym Europy, nie tylko od święta, lecz na co dzień. Drogą do tego mogłoby być utworzenie ogólnoeuropejskiej struktury politycznej, pewnego rodzaju stałej rady współpracy europejskiej. Zadaniem jej byłoby utrzymywanie stałego dialogu politycznego pomiędzy wszystkimi uczestniczącymi państwami oraz - przede wszystkim - utorowanie drogi ogólnoeuropejskim formom integracji. Skupiałaby ona nie tylko państwa, ale także istniejące w Europie wspólnoty integracyjne. W ten sposób mogłaby się urzeczywistniać idea konfederacji europejskiej, przedstawiona niedawno przez prezydenta Francji François Mitterranda. Równowaga sił w Europie musi się opierać przede wszystkim na systemie współzależności politycznych i gospodarczych. Zwłaszcza strona ekonomiczna jest istotna. Europa bowiem nie zjednoczy się, jeśli utrzymywać się będzie jej podział na państwa bogate i państwa biedne. Czynnik militarny wyraźnie traci na znaczeniu w zmieniającej się Europie i przyszły system bezpieczeństwa zbiorowego musi to wyraźnie uwzględniać. Rada współpracy europejskiej może stać się miejscem, w którym zostałyby wypracowane odpowiednie mechanizmy współpracy. Jej agendy mogłyby koordynować ogólnoeuropejskie współdziałanie w takich dziedzinach, jak wymiana naukowa i techniczna, oświata, kultura, ekologia. Polska chętnie podejmie się roli gospodarza takich nowych organizacji europejskich.
Sejmowe exposé ministra spraw zagranicznych RP Krzysztofa Skubiszewskiego
Warszawa, 26 kwietnia 1990 r.
Panie Prezydencie!, Panie Marszałku!, Wysoka Izbo! I. Okoliczności wewnętrzne i zewnętrzne Od pierwszych dni swego istnienia Rząd czyni wszystko, aby przywrócić pełną niepodległość państwa, bez niepodległości bowiem nie będzie w narodzie i społeczeństwie ani potrzebnych nam sił twórczych, ani wielkiego wysiłku, jakiego dziś Polska od każdego z nas oczekuje. Podstawą polityki zagranicznej naszego państwa jest interes narodowy i polska racja stanu, realizowana przy przestrzeganiu nakazów moralności oraz prawa międzynarodowego. Moje dzisiejsze przemówienie określa i objaśnia nasze interesy i naszą rację stanu. Rząd prowadzi swą politykę zagraniczną w okolicznościach charakteryzujących się szybko zachodzącymi i gruntownymi zmianami w kraju i na świecie. Rozpoczęta w 1989 r. demokratyzacja państwa, dziś utwierdzona i rozbudowywana, daje polityce zagranicznej mocne oparcie i sprawia, że polityka ta zgodna jest z interesem narodowym. Nasza polityka bowiem służy niepodległości, wspomaga polityczne i gospodarcze przemiany w kraju oraz umacnia międzynarodową pozycję Polski w tworzącym się nowym ładzie europejskim i międzynarodowym. Stabilność państwa polskiego i jego porządku politycznego ustanowionego w 1989 r. pozwala nam prowadzić obecną politykę. Sądzę, że uzyskaliśmy dobrą pozycję zarówno w naszym regionie, jak w Europie. Przeobrażeniom w Polsce towarzyszą fundamentalne zmiany w Europie, zwłaszcza w najbliższym sąsiedztwie. Mają one bezpośredni wpływ na naszą sytuację międzynarodową i na naszą politykę. The transformations in Poland are accompanied by fundamental changes in Europe, especially in our nearest vicinity. They have a direct impact on our international situation and on our policy. Poprzez swą politykę Rząd zapewnia bezpieczeństwo państwa, pozyskuje zewnętrzne wsparcie i życzliwość dla przeobrażeń zachodzących w kraju, włącza Polskę do zorganizowanej współpracy europejskiej mającej na widoku jedność naszego kontynentu oraz przekształca stosunki z sąsiednimi państwami i narodami na stosunki dobre, partnerskie i bliskie. Prowadzimy politykę otwartą, politykę kojarzącą nasze interesy z dynamicznie dokonującymi się zmianami w świecie. Poszukujemy zrozumienia i wsparcia opinii publicznej, bez czego nasza polityka zagraniczna nie może być ani wiarygodna, ani skuteczna. Istotne znaczenie w tym względzie ma poparcie Sejmu i Senatu. Kraj i emigracja zjednoczyły się w podtrzymaniu stanowiska Rządu w sprawie udziału Polski w konferencji sześciu państw poświęconej zjednoczeniu Niemiec oraz w sprawie traktatu potwierdzającego ostateczność granicy polsko-niemieckiej. Przykład ten pokazuje, że przy wszystkich różnicach istniejących w Polsce, jest consensus co się tyczy głównych kierunków polityki zagranicznej. Tak jak inna jest dziś Polska, inne jest otoczenie międzynarodowe, w którym żyjemy. Nasz wpływ na bieg wydarzeń ma swe proporcje i granice, lecz przemiana ustrojowa, która dokonała się i dokonuje w Polsce, kształtowała oblicze dzisiejszej Europy. To w Polsce, dzięki "Solidarności", rozpoczął się ruch, który zlikwidował totalitaryzm w naszym regionie i spowodował reakcję Zachodu na te przemiany, co razem stwarza widoki na jedność europejską w wolności i demokracji. Jednocześnie ideologiczne podziały odchodzą w przeszłość. Demokracja ma szerokie możliwości oddziaływania na politykę zagraniczną. Globalna rywalizacja supermocarstw ustępuje dialogowi i współpracy. Tym samym zanika zagrożenie wojenne. Otwierają się nie istniejące dotąd możliwości dla samodzielnej, pozablokowej współpracy państw na kontynencie europejskim jako całości. Ułatwia to urzeczywistnienie naszych narodowych aspiracji. Nie tracimy też z pola widzenia współzależności światowych. Stoimy więc dziś w obliczu wielkich szans dla Polski. Pojawia się zwłaszcza sposobność, aby nasze położenie geostrategiczne, jakże trudne, uczynić źródłem siły i korzyści, a nie zależności i zastoju. Jednocześnie natura przemian jest taka, iż niosą one z sobą wiele nowych wyzwań, niepewności, a nawet zagrożeń. W każdym razie nowa sytuacja wymaga bardzo aktywnej polityki zagranicznej i ten wymóg, jak sądzę, Rząd spełniaWysoki Sejmie! Po tych ustaleniach wyjściowych przechodzę do koncepcji naszej polityki zagranicznej, ujmując tę koncepcję w priorytety celów, działań i środków. Polityka zagraniczna naszego państwa - ujmowana jako spójna całość - wyraża się w następujących priorytetach1. Będziemy współtworzyć system bezpieczeństwa europejskiego i tym samym współdziałać na rzecz jedności naszego kontynentu. Istotnym narzędziem i płaszczyzną działania jest Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Uważamy, że rola siły wojskowej w polityce europejskiej winna ulegać stałemu ograniczaniu. Będziemy rozbudowywać nasze powiązania z organizacjami i ugrupowaniami europejskimi, zwłaszcza ze Wspólnotami Europejskimi i z Radą Europy. 2. Jednocześnie i równolegle do naszej polityki europejskiej, w silnym z nią sprzężeniu, będziemy blisko współżyć z naszymi potężnymi sąsiadami, mianowicie Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich oraz z Niemcami (mówię: Niemcami, choć istnieją jeszcze dwa odrębne państwa, lecz patrzeć musimy w przyszłość, a jednoczenie się tych państw już się rozpoczęło). Tak więc polityka nasza nadal przebudowywać będzie stosunki z ZSRR w kierunku właściwego kształtowania wspólnych interesów, dobrosąsiedzkiej współpracy i partnerstwa opartego na równych prawach. Co się tyczy sąsiada zachodniego, daliśmy początek polsko-niemieckiej współpracy realizującej wspólne cele i interesy. Będziemy to dzieło kontynuować przy założeniu, że jednoczące się i następnie zjednoczone Niemcy potwierdzają naszą granicę zachodnią jako definitywną. 3. Istotnym uzupełnieniem dualizmu Europa - potężni sąsiedzi jest nasza polityka nowych powiązań regionalnych (do dawnych i nadal istniejących należą Układ Warszawski i w swym fragmencie europejskim - Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej; będę o nich mówił osobno). Tutaj interesuje nas powiązanie nowe, przyszłe - w szczególności integracja w trójkącie Czecho-Słowacja-Polska-Węgry; również interesuje nas dalszy kierunek południowy (obok Węgier oraz Czeskiej i Słowackiej Republiki Federacyjnej - także Austria, Jugosławia i Włochy) oraz bardzo istotny dla nas kierunek bałtycki; myślę tu o organizowanej przez nas i Szwecję konferencji państw położonych nad Bałtykiem. 4. Rozszerzanie powiązań politycznych, gospodarczych i kulturowo-cywilizacyjnych z państwami Europy Zachodniej oraz Stanami Zjednoczonymi, generalnie ze światem cywilizacji zachodniej. 4. Expanding political, economic and cultural-civilizational ties with the countries of Western Europe and the United States, and in general with the civilized Western world. 5. Rozbudowa stosunków, ostatnio do pewnego stopnia zaniedbanych, z państwami innych kontynentów, w tym Ameryki Łacińskiej i - generalnie - z państwami niezaangażowanymi6. Dążenie do redukcji naszego ogromnego zadłużenia zagranicznego tak w odniesieniu do kapitału, jak odsetek. Utrzymanie, koordynacja i skuteczne wykorzystanie pomocy gospodarczej i finansowej dla Polski. Uczynienie z tej pomocy podstawy do obustronnie korzystnej współpracy gospodarczej. 7. Współpraca z organizacjami międzynarodowymi, specjalnie z ONZ, zwłaszcza w rozwiązywaniu problemów globalnych. Tutaj na pierwszym miejscu stoi ochrona środowiska. Interesują nas, rzecz jasna, nie tylko posunięcia na skalę światową. Mamy na uwadze ochronę środowiska naturalnego zarówno Polski, jak regionu, do którego Polska należy, w ścisłym związku z ogólnoeuropejską strategią ekologiczną. 8. Będziemy umacniać w stosunkach międzynarodowych praworządność, a więc będziemy umacniać funkcję prawa międzynarodowego; szczególną naszą troską będzie ochrona praw człowieka i podstawowych swobód. 9. Znoszenie barier i tworzenie ułatwień w ruchu osobowym, zwłaszcza co się tyczy łączności Polaków ze światem oraz Polonii z krajem. Wysoki Sejmie! Niektóre z wymienionych tu priorytetów naszej polityki zagranicznej wymagają pewnego rozwinięcia.. III. Polityka jedności europejskiej Podział Europy na Wschód i Zachód istnieje pod względem gospodarczym, w każdym razie wciąż jeszcze w bardzo dużym stopniu. Natomiast pod względem ustrojów politycznych w Europie Środkowej podział ten można uważać za przeważnie zlikwidowany. Staje przed nami zadanie tworzenia jedności naszego kontynentu. Zacząć trzeba budowę ogólnoeuropejskiego systemu bezpieczeństwa. Istotna jest tutaj Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie jako płaszczyzna ogólnokontynentalna z udziałem obu supermocarstw i Kanady. Nowe zadania tej Konferencji wymagają pewnej jej instytucjonalizacji, czemu służy projekt, wysunięty jeszcze w styczniu przez premiera Tadeusza Mazowieckiego, utworzenia Rady Współpracy Europejskiej, projekt obecnie dyskutowany w kancelariach europejskich. One must begin the construction of an all-European system of security. Rada Współpracy Europejskiej byłaby stałym organem politycznym KBWE i spełniała funkcje konsultacyjne i koordynujące. W szczególności Rada dokonywałaby przeglądu i oceny bieżących problemów ogólnoeuropejskich w zakresie współpracy politycznej, wojskowej, gospodarczej, humanitarnej i ochrony środowiska w celu zwiększenia skuteczności postanowień KBWE. Rada działałaby na rzecz rozwiązywania wspólnych problemów dotyczących wojskowych aspektów bezpieczeństwa w Europie (w tym funkcjonowania środków budowy zaufania i bezpieczeństwa), zapobiegania potencjalnym zagrożeniom, konfliktom i sporom oraz przyjmowałaby i rozpatrywała nowe propozycje dotyczące rozwoju współpracy i kontaktów we wszystkich dziedzinach. Następnie Rada koordynowałaby działalność instytucji powołanych w procesie KBWE oraz popierała kontakty i włączanie systemu KBWE w coraz szerszym zakresie do współdziałania z regionalnymi i subregionalnymi organizacjami, których w Europie jest wiele. Rada przygotowywałaby także konferencje państw KBWE na najwyższym szczeblu, tzw. spotkania na szczycie, sama zaś mogłaby obradować także na szczeblu ministrów spraw zagranicznychTym samym w naszej propozycji jest miejsce na skoordynowanie z projektem Czecho-Słowacji utworzenia Komisji Bezpieczeństwa Europejskiego. Liczymy na konsultacje w tej mierze. Thus our proposal offers an opportunity for coordination with the Czechoslovak project on the creation of a European Security Commission. We are counting on consultations in this respect. Ogólnoeuropejski system bezpieczeństwa zastąpi z czasem system sojuszy w Europie. Właśnie w systemie ogólnoeuropejskim szukać będziemy zewnętrznego bezpieczeństwa naszego państwa. Lecz system ten dopiero trzeba stworzyć. Niemniej już dzisiaj - wobec zmniejszenia, jeśli nie wręcz zniknięcia zagrożenia wojennego w Europie - zmienia się, jak już wspomniałem, rola siły zbrojnej w stosunkach europejskich. Zmienia się tym samym rola sojuszy. Jest to wyraźny postępW tak pomyślanym ożywieniu Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie widzimy szanse na stopniowe dochodzenie do konfederacji europejskiej, czyli do urzeczywistnienia idei prezydenta Republiki Francuskiej François MitterrandaTwardym jądrem dążeń do jedności europejskiej pozostają Wspólnoty Europejskie: Węgla i Stali, Gospodarcza oraz Energii Atomowej. Mają one połączone już od dawna organy, tworzą więc właściwie jedną Wspólnotę, choć litera prawa rozróżnia trzy. Z dniem 1 stycznia 1993 r. ma powstać jeden wewnętrzny rynek europejski, obejmujący 12 państw Wspólnoty. Formuje się unia tych państw. Tym samym przed polską polityką ogólnoeuropejską staje pilne zadanie zawarcia umowy o stowarzyszeniu ze Wspólnotą. Odpowiedni wniosek już postawiliśmy i liczymy na rozpoczęcie rozmów. Jednocześnie rozbudowujemy inne powiązania. Przede wszystkim wymienię Radę Europy w Strasburgu, gdzie staramy się o członkostwo. Nawiązaliśmy też pierwszy kontakt z Unią Zachodnioeuropejską oraz Organizacją Traktatu Północnoatlantyckiego. Ta organizacja naturalnie wykracza poza region europejski, niemniej na nim się koncentruje. Popieramy ideę europejskiej przestrzeni gospodarczej obejmującej cały kontynent. We support the idea of a European economic area encompassing the whole continent. Mówiąc o polityce ogólnoeuropejskiej nie sposób pominąć rozbrojenia. Nasza polityka w tej dziedzinie stawia sobie kilka celów. Są one następujące: Speaking about the all-European policy, in no way can we leave out disarmament. Our policy in this field has several goals. They are as follows: - doprowadzenie do obniżenia potencjałów konwencjonalnych w Europie w wyniku rokowań wiedeńskich, - podjęcie w gronie zainteresowanych państw rokowań o taktycznej broni jądrowej; -, - większa otwartość w sprawach wojskowych, mianowicie postęp w zakresie militarnych środków budowy zaufania oraz metod weryfikacji; - udział w rządowych i pozarządowych dyskusjach o doktrynach militarnych i rozwijanie kontaktów wojskowych polskiego resortu obrony z partnerami zagranicznymi; - udział w innych rokowaniach rozbrojeniowych (między innymi dotyczących broni chemicznej). - Wysoka Izbo! Jak już wskazałem, nasza polityka europejska nie może być oderwana od naszej polityki wobec sąsiadów - i odwrotnie. IV. Sąsiedzi Najpierw zatrzymam się na dylemacie Polski między ZSRR a Niemcami. Stosunki z ZSRR pozostają głównym zadaniem naszej strategii państwowej. Stosunki te, podobnie jak z wszystkimi innymi państwami, oparte są dziś na poszanowaniu niepodległości i tego wszystkiego co niepodległość niesie. Cechuje je partnerstwo oparte na równych prawach, wzajemne poszanowanie interesów oraz respektowanie zawartych umów. Stosunki te oczyszczone zostały z ich wielkiego balastu ideologicznego, z różnych stąd płynących zależności oraz z satelityzmu. Teraz stosunki te muszą być dobrosąsiedzkie zgodnie z duchem nowych czasów. Uwaga Rządu skupiać się będzie na następujących zadaniach: - zapewnienie dostaw surowców, uregulowanie problemu zadłużenia z ZSRR, wypracowanie nowych zasad stosunków gospodarczych opartych na swobodzie handlu; - - współpraca polityczna w aktualnych wspólnych kwestiach, szczególnie w związku z polskim stanowiskiem dotyczącym potwierdzenia naszej granicy zachodniej przez zjednoczone Niemcy i uczestnictwa Polski w dyskusjach sześciu państw prowadzących do zjednoczenia Niemiec: z satysfakcją konstatuję pełne poparcie ze strony ZSRR w tej sprawie; - - rozwiązanie spraw obciążających wzajemne stosunki; dużym postępem w tej dziedzinie było niedawne oświadczenie ZSRR odnoszące się do odpowiedzialności radzieckiej za zbrodnie wojenne popełnione na oficerach polskich, zwłaszcza za zbrodnię katyńską; - - opieka nad Polakami w ZSRR i pomoc w realizacji ich praw jako mniejszości narodowej - tu także jest postęp.Osobną kwestią jest rozwój odrębnych stosunków z republikami, tj. odrębnych od stosunków z ZSRR jako całością, zwłaszcza - choć nie tylko - z republikami sąsiednimi. Mam na myśli republiki, które dobrowolnie pozostają w ZSRR. Przypadek wyjścia ze Związku Radzieckiego jest inną kategorią. Otóż koncepcja tych stosunków, szczególnie wobec uzyskiwania przez republiki samodzielności w pewnych sprawach, wymaga wypracowania. Trudnością jest płynność całego procesu, niemniej nad koncepcją taką pracujemy. Rząd rozpocznie rokowania dotyczące wycofania wojsk radzieckich z naszego terytorium. Kwestią hipotetyczną pozostaje pytanie, o ile tymczasowe stacjonowanie tych wojsk powiązane jest lub będzie z ewolucją problemu niemieckiego, budową europejskiego systemu bezpieczeństwa oraz postępami w rozbrojeniu. W każdym razie, w perspektywie czasu, wycofanie wojsk Rząd uważa za przesądzone. W tej chwili prowadzimy i prowadzić będziemy rokowania poświęcone redukcji wojsk stacjonowanych u nas oraz rewizji umowy z 17 grudnia 1956 r. o ich położeniu prawnym. Są to wszystko zadania bardzo istotne. Mówiąc jednak o wypracowaniu naszej strategii wobec ZSRR, spojrzeć trzeba inaczej i dalej niż dotąd. Polsce potrzebna jest polityka wschodnia z szeroką wizją i poparciem społecznym, o większej niż dzisiaj aktywności w sferze kultury i stosunków między ludźmi. Wchodząc w powiązania ściśle europejskie, zwłaszcza z instytucjami zachodnioeuropejskimi, nie będziemy się dystansować wobec ZSRR, lecz utrzymamy aktywną politykę wschodnią. Nasz sąsiad niemiecki, zjednoczone Niemcy, jest w trakcie tworzenia się. Na razie są jeszcze dwa państwa i dwa rządy niemieckie i z nimi nasze stosunki nadal układamy, myśląc wszakże o zjednoczeniu. Stawia to przed naszą polityką niemiecką zadania niejako podwójne. Trzeba też wiedzieć, gdzie leży granica naszego oddziaływania. Zjednoczenie jako powrót do normalności i jako realizacja samostanowienia jest sprawą narodu niemieckiego. Natomiast niektóre konsekwencje zjednoczenia są sprawą całej Europy. Zbyt bowiem istotna będzie rola zjednoczonych Niemiec na naszym kontynencie. Nie może być jedności Europy przy zachowaniu podziału Niemiec, a wszyscy jedności europejskiej pragniemy. Jedności Niemiec winno towarzyszyć ich włączenie w struktury integracyjne, rozbudowa procesu helsińskiego, zniesienie podziału na biedny i schizofreniczny Wschód oraz bogaty i racjonalny Zachód. Jedności niemieckiej ma towarzyszyć stabilizacja obejmująca cały kontynent. W jedności niemieckiej chcemy widzieć istotny czynnik stabilizacji. Lecz z tego wynikają określone skutki. Jednym z nich jest eliminacja zachodnioniemieckich wątpliwości i niedomówień tyczących się granicy polsko-niemieckiej - granicy, która przez całą Europę uznawana jest za składnik europejskiego ładu pokojowego. Ostatnie rezolucje parlamentarne, zwłaszcza uchwała nowo wybranej Izby Ludowej NRD, są krokiem naprzód. Lecz dla zakończenia zbędnych dyskusji o rzekomej otwartości sprawy granicy - i nie tylko dyskusji, są też bowiem wynikające ze stanowiska Bonn "pozycje prawne" i konsekwencje prawne, które odbijają się ujemnie na wzajemnych stosunkach Polski i RFN; otóż dla położenia kresu temu wszystkiemu raz na zawsze potrzebny jest traktat polsko-niemiecki. Traktat taki byłby ułożony już obecnie, w rokowaniach pomiędzy Polską, NRD i RFN, parafowany przez te trzy państwa, a następnie podpisany i ratyfikowany przez Polskę i zjednoczone Niemcy. Traktat ten sprawi, że stosunki Polski ze zjednoczonymi Niemcami będą miały dobry początek, bez obciążeń. Jest to istotne dla nas, dla Niemców i dla Europy . Obiecujemy sobie wiele po nowym rządzie w zmieniającej się Niemieckiej Republice Demokratycznej. Pierwsze poczynania tego rządu uzasadniają nasze nadzieje. W szczególności wykazuje on duże zrozumienie dla naszej troski o nasze gospodarcze powiązania z NRD i o los tych powiązań po rychłym już powstaniu unii walutowej i gospodarczej RFN-NRD. Sprawa jest dla naszego handlu zagranicznego i kooperacji przemysłowej nader ważna. Nasze stosunki z Republiką Federalną Niemiec, po wieloletnim zastoju, doczekały się jakże potrzebnego ożywienia i dużego postępu. Daje im wyraz seria traktatów podpisanych 10 listopada, przede wszystkim jednak wspólna deklaracja premiera Tadeusza Mazowieckiego i kanclerza federalnego Helmuta Kohla z 14 listopada. Ten ostatni dokument obejmuje wielką liczbę dziedzin, w których oba państwa będą współpracować. Dotychczasowe wykonanie postanowień deklaracji przedstawia się dobrze. Deklaracja ma zakres tak szeroki, że właśnie ona pozwala mówić o początku polsko-niemieckiej bardzo ścisłej współpracy i wspólnoty interesów. Ufamy, że deklaracja pozostanie aktualna także po zjednoczeniu. Jak rozumiem, jest to również stanowisko kanclerza federalnego Kohla i federalnego ministra spraw zagranicznych Hansa-Dietricha Genschera. Deklaracja ma jednak nie tylko funkcję polityczną. Jest jednym z narzędzi pojednania po strasznych przeżyciach wojny. Pojednanie polsko-niemieckie jest doniosłe dla obu narodów, jest doniosłe dla Europy, jest przede wszystkim doniosłe w kategoriach moralnych. Moim zdaniem już się ono w dużej mierze dokonało, inaczej nie istniałby tak intensywny ruch osób w obie strony, tyle kontaktów ludzkich, tyle wydarzeń w sferze ducha oraz wspólnej kultury i cywilizacji. Ciężkie zbrodnie i cierpienia czasu wojny odchodzą w przeszłość, szczególnie w perspektywie nowych młodych pokoleń. Trzeba o tym pohańbieniu pamiętać jako o wielkiej przestrodze, nie zaś jako źródle niechęci, uprzedzeń lub nawet nienawiści. Przełom dokonał się był dzięki odważnym inicjatywom kościelnym. Myślę tu zwłaszcza o stanowisku biskupów polskich z 1965 r. Ich słowa o wzajemnym przebaczeniu, głęboko chrześcijańskie, należą do skarbnicy życia publicznego dzisiejszej Polski. Wówczas naród nie miał władzy w państwie, za naród więc przemówili biskupi. Jakże ciężko doświadczeni przez wojnę dobrze rozumiemy cierpienie tych Niemców, którzy pozbawieni zostali stron rodzinnych i domów rodzinnych, doznali krzywd i niesprawiedliwości Teraz potrzebny jest pokój w umysłach i sercach. Chcemy zatem zamknąć definitywnie cały ten rozdział u progu zjednoczenia Niemiec. Nasze propozycje, które już przypomniałem, są polityczne, mają jednak wymiar wykraczający poza politykę. Sądzę, że oba narody i cała Europa z ulgą powitają koniec Jałty. Wróćmy do naszego dylematu. Jak widzieć możliwości polityki polskiej, czyli polityki państwa o jedynej takiej pozycji na kontynencie, między dwoma kolosami. Tu właśnie pierwszorzędnej wagi nabiera współpraca europejska i perspektywa systemu bezpieczeństwa. Jego budowa zależy od zdwojonego wysiłku Europejczyków. Tak jak problem niemiecki znajduje swe właściwe usytuowanie w odpowiedzi europejskiej, podobnie pozycja Polski staje się bezpieczna w europejskim porządku pokojowym o wysokim stopniu powiązań i współpracy między państwami. W czasach II Rzeczypospolitej trzeba było myśleć w kategoriach aliansów, zmieniającego się układu sił, istnienia albo braku równowagi. Współdziałanie ogólnoeuropejskie to ma być inny świat, eliminujący lub przynajmniej zmniejszający antagonizmy, bez przygotowywania agresji i aneksji. W tym świecie pokładamy naszą nadzieję i dla stworzenia takiego świata chcemy pracować. Nie jest to utopia, lecz realna szansa dnia dzisiejszego. Od nas, Europejczyków, zależy, czy i o ile ją wykorzystamy. Rola Polski będzie tu istotna. Nasz sąsiad południowy - Czeska i Słowacka Republika Federacyjna - jest państwem, z którym mamy rozbudowaną współpracę, szczególnie gospodarczą. W ostatnich latach pojawiły się między nami pewne sprawy - myślę między innymi o zanieczyszczeniu środowiska oraz ograniczeniach w ruchu osobowym. Trzeba i można znaleźć tu rozwiązanie, co otworzy nam drogę do współdziałania. A widzę ją jako szeroką. Czeska i Słowacka Republika Federacyjna jest w naszej wizji ważnym partnerem porozumień regionalnych - do czego jeszcze wrócę. Osobno chciałbym powiedzieć kilka słów o Litwie. Nie trzymamy się na uboczu tego, co dzieje się na Litwie. Rząd polski niezwłocznie po uchwaleniu Deklaracji o przywróceniu państwa litewskiego wyraził swe poparcie dla samostanowienia narodowego prowadzącego do uzyskania odrębnej państwowości. Sprawa tak trudna, o rozmaitych współzależnościach i skutkach, winna być traktowana zarówno ze śmiałością, jak roztropnością. Sądzę, że Rządowi nie zabrakło ani jednej, ani drugiej. Istotne jest powodzenie międzynarodowych i ustrojowych zmian w tej części Europy. Warunkiem zaś ich sukcesu jest pewna stabilność w naszym regionie. Wszyscy zainteresowani winni tu działać ostrożnie, aby nie zaszkodzić temu, co z takim trudem w Europie Środkowo-Wschodniej, łącznie z Litwą, już stworzono i nadal się tworzyZe strony rządowej polskiej była oferta zarówno dobrych usług, jak i mediacji, i to już dość dawno. W sprawie litewskiej utrzymywane są różne kontakty. Zajęliśmy jasne stanowisko wobec jednostronnego zamknięcia przejścia granicznego w Ogrodnikach i proponujemy ZSRR rozpoczęcie rozmów na ten tematW obecnym stanie sprawy istota rzeczy leży nie w sferze działań i reakcji państw trzecich, lecz w rozmowach między Moskwą a Wilnem. Również posunięcia gospodarcze nie przyniosą trwałego rozwiązania. Wyważone być muszą różne interesy. Aspiracje narodu litewskiego winny zostać spełnioneV. Regionalizm dawny i nowy Wysoki Sejmie! Esteemed Chamber, W dzisiejszej dyskusji uwaga nasza powinna skupić się także na powiązaniach regionalnych. Mamy ich dwa rodzaje - porozumienia odziedziczone z lat dawnych, czyli Układ Warszawski i RWPG, oraz zamierzenia dzisiejsze. Zacznę od pierwszychPolska jest nadal stroną Układu Warszawskiego i członkiem Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej. Na powiązania te patrzymy przez pryzmat naszej polityki europejskiejUkład Warszawski traktujemy jako sojusz obronny, zgodny z Kartą Narodów Zjednoczonych, nie zaś jako narzędzie wpływu na ustrój i ład polityczny i gospodarczy państw-kontrahentów. Układ utracił swą rolę ideologiczną. Jego funkcjonowanie musi być zgodne z prawem międzynarodowym, winno służyć rozbrojeniu i nie może hamować jedności kontynentu Wśród zmian w funkcjonowaniu Układu, póki istnieje, niezbędne jest z punktu widzenia interesów Polski przekształcanie jego charakteru z wojskowo-politycznego w konsultacyjno-wojskowy. Odeszliśmy od struktury wojskowej dostosowanej do dawniej ustalonych kierunków operacyjnych na wypadek wojny. Oznacza to, że Wojsko Polskie użyte będzie wyłącznie na terytorium polskim w obronie naszego państwa przed obcym agresorem; innych zadań zewnętrznych armia nasza nie ma i mieć nie będzie. Należy też zaniechać praktyki łączenia stanowiska naczelnego dowódcy Zjednoczonych Sił Zbrojnych UW z funkcją wiceministra obrony narodowej ZSRR oraz wprowadzić trzeba rotację na kierowniczych i wyższych stanowiskach, opartą na równych uprawnieniach wszystkich uczestniczących państw. Dążyć też będziemy do ograniczenia liczby organów i spotkań wychodzących poza sprawy bezpieczeństwa tej części Europy, ujmowanych zresztą w ścisłym związku z bezpieczeństwem ogólnoeuropejskimPrzechodząc do Rady Wzajemnej Po mocy Gospodarczej (która zresztą ze względu na swych członków pozaeuropejskich nie jest organizacją ściśle regionalną) przypomnę, że Rząd uczestniczy w rozmowach dotyczących radykalnej przebudowy Rady. Sama możliwość takiej przebudowy jest problematyczna. W swym dzisiejszym kształcie RWPG jest reliktem minionej epoki i adaptacja Rady do nowych celów i potrzeb będzie bardzo trudna, tym bardziej że nowa, odformalizowana RWPG powinna bezwzględnie sprzyjać reformom i ułatwiać włączenie się państw członkowskich do gospodarki światowej. Regionalne zaś powiązania gospodarcze nie potrzebują RWPG. Sprawa przebudowy RWPG jest jednak w toku. Teraz, Wysoka Izbo, kilka słów o naszej polityce zmierzającej do nowych związków regionalnychInteresuje nas współpraca w trójkącie Czeska i Słowacka Republika Federacyjna-Polska-Węgry. Spotkanie 9 kwietnia w Bratysławie było pierwszym kontaktem w tym zespole i przeglądem niektórych wspólnych problemów. Konieczne jest wszakże, aby doprowadzić do systematycznej i dobrze przygotowanej pracy nad założeniami, treścią i formą współdziałania trzech państw, które tak wiele mają wspólnegoPoprzez Czecho-Słowację i Węgry interesuje nas kierunek południowy, tym bardziej że z Austrią, Jugosławią i Włochami mamy różnorakie więzy i długą tradycję współpracy, także wspólną historię. Ministerstwo Spraw Zagranicznych bada możliwości takiego lub innego stowarzyszenia się Polski z grupą tych pięciu państw. Ze swej strony jesteśmy otwarci na różne związki, tym bardziej że nasze położenie geopolityczne jest samo w sobie zaprzeczeniem izolacji. Tak więc wraz ze Szwecją zaprosiliśmy Czecho-Słowację do udziału w projektowanej od dawna konferencji państw bałtyckich. Ma ona zebrać się we wrześniu i zająć ochroną naturalnego środowiska Bałtyku w obszernym ujęciu tej kwestii. Jednak Ministerstwo Spraw Zagranicznych również tutaj ma swą wizję i chcielibyśmy współpracy dalej idącej. Zależy ona, jak zawsze, od zgody państw. Tymczasem w rejonie Bałtyku, niezależnie od bardzo dobrych stosunków, jakie tu mamy, faktem jest i zapewne jakiś czas jeszcze pozostanie zróżnicowanie państw nadbrzeżnych - wystarczy spojrzeć na mapę. Tu znowu istotny jest czynnik bilateralny, zwłaszcza co się tyczy naszych stosunków z państwami VI. Stosunki bilateralne z państwami innymi niż państwa sąsiedzkie lub należące do ugrupowań regionalnych Wysoki Sejmie! Rząd przywiązuje duże znaczenie do stosunków dwustronnych z wieloma państwami. Zaczynam od Europy Zachodniej. Należy wskazać na wielką wagę naszych stosunków z Francją. Z zadowoleniem stwierdzam, iż Francja popiera nasze żywotne interesy, czego dowodem były konkluzje spotkania w Paryżu w dniu 9 marca br. Cieszy nas również daleko posunięta identyczność poglądów z Wielką Brytanią - wskażę tu na wizytę premiera Tadeusza Mazowieckiego w lutym. Istotne są nasze stosunki w basenie Morza Śródziemnego - wymienię zwłaszcza Włochy i Hiszpanię. Cenimy sobie zbieżność poglądów i wielość kontaktów z Belgią, Holandią, Luksemburgiem i Austrią. O państwach skandynawskich już wspomniałem, ważne są dla nas bliskie stosunki z Finlandią. Tradycyjnie przyjazne są nasze stosunki ze Szwajcarią. W ostatnich miesiącach zacieśniliśmy stosunki z Ameryką Północną, czyli ze Stanami Zjednoczonymi i Kanadą. Wizyta premiera Mazowieckiego dała przełom w naszych relacjach z supermocarstwem amerykańskim - w polityce tego państwa Polska odzyskuje należne jej miejsce. Przestaje być tylko funkcją polityki tego państwa wobec RosjiPierwszoplanowe znaczenie ma dla nas współdziałanie gospodarcze z Japonią. Economic cooperation with Japan is of key importance for us. Zacieśniliśmy ostatnio stosunki z Australią i Nową Zelandią. O co nam chodzi wobec wysoko rozwiniętych państw Zachodu i innych kontynentów? What do we seek in our relations with highly developed states of the West and other continents? Podstawowymi zadaniami są: - utrzymanie dynamiki kontaktów politycznych; - - zapewnienie wsparcia dla naszych żywotnych interesów; - - tworzenie korzystnych warunków do zwiększenia współpracy gospodarczej i finansowo-kapitałowej, a szczególnie do długofalowego rozwiązania problemu polskiego zadłużenia; - - utrzymanie pomocy gospodarczej dla Polski; - - rozwój nieskrępowanej współpracy w sferze kultury i nauki. - Przechodzę krótko do stosunków z innymi państwami. Korzystając z pozycji "gościa" w ruchu państw niezaangażowanych popierać w nim będziemy zbieżne z naszym stanowiskiem postulaty dotyczące przebudowy stosunków międzynarodowych wysuwane przez ten ruch. Należy stwierdzić, że między Polską a państwami rozwijającymi się nie ma żadnej konkurencji w otrzymywaniu pomocy zagranicznej. My dostajemy kredyty lub inne wsparcie, które i tak nie byłyby skierowane gdzie indziej. Wykorzystujemy możliwości płynące z nawiązania stosunków dyplomatycznych z Republiką Korei i niektórymi państwami naftowymi Półwyspu Arabskiego (Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar, Oman). Przywiązujemy duże znaczenie do naszych stosunków ze światem arabskimRozwijać będziemy współpracę z Izraelem i Chile po dokonanej ostatnio normalizacji. Wznowienie stosunków z Izraelem powinno mieć pozytywny wpływ na naszą współpracę gospodarczo-handlową zarówno z tym państwem, jak ze środowiskami diaspory żydowskiej w świecie. Zapewniam, że nasza polityka nie narusza interesów innych państw i narodów w tym rejonie, w szczególności narodu palestyńskiego, oraz nie zmienia naszego stanowiska popierającego ustanowienie trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie. Ostatnio zaznaczył się spadek obrotów handlowych z Chinami po przejściu na rozliczenia wolnodewizowe. Zależy nam na zlikwidowaniu tego niekorzystnego zjawiskaNastępuje bardzo pożądana aktywizacja naszych stosunków z głównymi państwami Ameryki Łacińskiej, mianowicie z tzw. Grupą z Rio, tj. z Brazylią, Meksykiem, Argentyną, Wenezuelą, Urugwajem, Peru i Kolumbią. Pod tym względem nader pożyteczna była konferencja Grupy z Rio z państwami Europy Środkowo-Wschodniej w Budapeszcie w kwietniu br. VII. Czynniki sprzyjające i zagrożenia Wysoki Sejmie! Esteemed Chamber, Czas przejść do konkluzji. Co sprzyja, a co zagraża tak szeroko zakrojonej polityce? It is time to Naszą politykę wspiera wiele czynników. Są nimi: Our policy is backed by many factors. These are: - zainteresowanie sąsiadów, państw zachodnich i wielu innych państw powodzeniem naszych przemian politycznych i gospodarczych; - - utrzymanie reformatorskiego kursu prezydenta Michaiła Gorbaczowa w polityce wewnętrznej i zagranicznej ZSRR; - demokratyczne przeobrażenia w państwach Europy Środkowo-Wschodniej; - - znaczne zmniejszenie, jeśli wręcz nie zniknięcie groźby wojny w Europie, głównie na skutek zmiany na korzyść w stosunkach pomiędzy supermocarstwami; - a - zdecydowany postęp na drodze ku jedności Europy. Są to wszystko istotne momenty. Nie zapominajmy jednak o zagrożeniach. Tak więc pojawiają się trudności w przeprowadzaniu przemian w ZSRR, a kryzysowe zjawiska w supermocarstwie mają skutki światowe, nie mówiąc o najbliższym regionie. Europa już dzisiaj potrzebuje zwartego systemu bezpieczeństwa zbiorowego, tymczasem daleko nam jeszcze do tego celu. Współpraca i jej struktury pozostawiają wiele do życzenia. W miejsce dotychczasowego systemu, który żegnamy z ulgą, nie powstały mechanizmy zapobiegające sporom, a gdy spór już jest - sposoby jego skutecznego rozwiązania praktycznie nie istnieją. A właśnie w naszej części Europy pojawił się nacjonalizm i odnowiły się dawne tarcia dotyczące między innymi mniejszości narodowych. Na szczęście nie ma w tym udziału polskiego, lecz samo zjawisko kształtuje obraz polityczny regionu, do którego należymy. W sumie więc, mimo swobody w określaniu naszego ustroju i kierunków polityki zagranicznej, nie możemy czuć się wolni od potencjalnych zagrożeń zarówno politycznych, jak i ekonomicznych. Gwarancji naszej niepodległości będziemy poszukiwać w szerszym układzie bezpieczeństwa europejskiego i w strukturach współpracy wielostronnej i integrującej. Jedno i drugie będziemy współtworzyć. W polityce zagranicznej, podobnie jak wewnętrznej przeprowadziliśmy - w minionych siedmiu miesiącach - daleko idące zmiany przy zachowaniu znacznej stabilności. Z tej drogi nie zejdziemy.
Przemówienie ministra spraw zagranicznych RP Krzysztofa Skubiszewskiego na spotkaniu ministerialnym konferencji "2 + 4"
Paryż, 17 lipca 1990 r.
Panie Przewodniczący, Ekscelencje, Panie i Panowie!
Zagadnienia wyjściowe
Udział Rzeczypospolitej Polskiej w konferencji "2 + 4"
Dziękuję ministrom spraw zagranicznych sześciu państw za poparcie polskiego postulatu uczestnictwa w konferencji "2 + 4", zgodnie z formułą ottawską, czyli w kwestiach dotyczących bezpieczeństwa Polski jako państwa sąsiadującego z Niemcami. Jest mi szczególnie miło, że spotkanie to ma miejsce w Paryżu, stolicy wielkiego państwa bliskiego każdemu Polakowi.
W nowym, demokratycznym porządku obowiązującym dziś w Europie, wszelkie decyzje odnoszące się do interesów danego państwa muszą zapadać przy jego udziale, czyli inaczej niż to było w Jałcie i gdzie indziej. Niech mi będzie wolno zacytować słowa Prezydenta Republiki Francuskiej, Pana Mitterranda: "Wszystko to co pozwala nam odejść od Jałty jest dobre ...". Słowa te, wypowiedziane na przełomie lat 1981 i 1982, zachowują swą pełną aktualność.
Zjednoczenie Niemiec stawia mój kraj wobec nowej sytuacji, pojawiło się wiele spraw dotyczących bezpośrednio interesów bezpieczeństwa Polski. Tego rodzaju sprawą zasadniczą jest potwierdzenie przez cztery mocarstwa oraz przez zjednoczone Niemcy prawnomiędzynarodowego charakteru granicy polsko-niemieckiej w jej obecnym przebiegu.
Postulat potwierdzenia granicy przez cztery mocarstwa bierze się stąd, że mimo zakończenia reżimu okupacyjnego w stosunku do obu państw niemieckich w 1955 r., cztery mocarstwa zastrzegły sobie prawa i odpowiedzialność, dotychczas przez nie wykonywane lub im przysługujące, w sprawach Berlina i Niemiec jako całości, włączając w to zjednoczenie Niemiec i uregulowanie pokojowe. Jednym z przedmiotów tej regulacji pokojowej pozostało potwierdzenie granic niemieckich, w tym także granicy polsko-niemieckiej. Granica ta jest już dawno ustalona i ma solidne oparcie w obowiązujących traktatach, niemniej jej potwierdzenie w chwili zjednoczenia obu państw niemieckich jest konieczne.
Zgłaszając postulat zawarcia traktatu między Rzecząpospolitą Polską a zjednoczonymi Niemcami, nie chodzi nam o podjęcie negocjacji w sprawie granicy polsko-niemieckiej. Nie ma takiej potrzeby, ponieważ ta sprawa została już uregulowana w znanych traktatach zawartych między Polską a dwoma państwami niemieckimi. Postanowienia traktatów dotyczące granic przechodzą eo ipso na państwo sukcesora, w tym więc przypadku na zjednoczone Niemcy.
Potrzeba regulacji z udziałem mocarstw oraz potrzeba traktatu między Rzecząpospolitą Polską a zjednoczonymi Niemcami wynika z konieczności położenia kresu wszelkim dwuznacznościom co do statusu prawnego granicy polsko-niemieckiej.
Rozmowy Polski i dwóch państw niemieckich
W maju odbyły się trzy rundy rozmów pomiędzy Rzecząpospolitą Polską, Niemiecką Republiką Demokratyczną i Republiką Federalną Niemiec. Omówiono wówczas szereg kwestii związanych z postanowieniami dotyczącymi granicy w polskim projekcie traktatu, w projekcie traktatu zgłoszonym przez Niemiecką Republikę Demokratyczną oraz w propozycjach Republiki Federalnej Niemiec. 21 czerwca parlamenty obu państw niemieckich przyjęły jednobrzmiące rezolucje w sprawie granicy polsko-niemieckiej, a 22 czerwca analogiczną rezolucję uchwalił Bundesrat RFN. Rezolucje te zostały następnie przyjęte jako stanowiska rządów obu państw niemieckich i notyfikowane rządowi polskiemu. Rząd polski ocenił te rezolucje bardzo pozytywnie, bowiem dokumenty te obejmują istotne stwierdzenia dotyczące granicy, uznające ją w pełni jako trwałą. Ponadto, dokumenty te tworzą korzystny klimat dla szybkiego zawarcia traktatu. Daliśmy temu wyraz w odpowiedziach na noty rządów państw niemieckich, które miałem przyjemność wręczyć 3 lipca w Warszawie ambasadorom obu tych państw. O stanowisku rządu polskiego w tej sprawie poinformowałem również rządy czterech mocarstw.
Chcę jednak podkreślić potrzebę kontynuowania rozmów trójstronnych RP-NRD-RFN. Jest dla mnie jasne, że traktat między Rzecząpospolitą Polską a zjednoczonymi Niemcami może być zawarty po zjednoczeniu. Tempo jednak zjednoczenia jest olbrzymie, a fakty uprzedzają wszelkie procedury. Zaproponowaliśmy parafowanie tekstu traktatu. Lecz parafowanie wchodzi w rachubę tylko wówczas, gdy państwa uzgodniły tekst. Przy jakichkolwiek różnicach na parafowanie jest za wcześnie. To oczywiste założenie proceduralne Polska miała od początku na względzie, wskazując na parafowanie jako na jeden z etapów prowadzących do zawarcia traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Niemcami. Jeśli uda nam się uzgodnić tekst, nie sądzę, aby była przeszkoda do parafowania. Istotne jest to, aby trójstronne rozmowy były kontynuowane. W ten sposób, już u progu zjednoczenia, powstanie jasność co do spraw zasadniczych, a traktat będzie mógł być podpisany i wejść w życie niezwłocznie po zjednoczeniu Niemiec. Proponuję więc, aby następna runda tych rozmów odbyła się we wrześniu, natychmiast po przerwie letniej.
Nie istnieją tu żadne przeszkody kompetencyjne, a po uchwaleniu rezolucji parlamentarnych nie ma też żadnych przeszkód politycznych. Kanclerz federalny, Pan Kohl, podkreślił wagę rezolucji obu parlamentów i stwierdził, że podpisanie i ratyfikacja traktatu z Polską należą do zjednoczonych Niemiec. Dodam, że stanowisko Polski jest identyczne. Lecz o tekście przyszłego traktatu trzeba rozmawiać już teraz. Pan Kanclerz federalny trafnie powiedział, że "nie można kwestionować woli narodu niemieckiego, wyrażonej przez niemiecki Bundestag i Izbę Ludową NRD".
Przyjmuję z ufnością słowa Pana Kanclerza federalnego. Świadczą one o dużej wadze dla zjednoczonych Niemiec woli politycznej wyrażanej zarazem przez reprezentantów narodu niemieckiego, przez dwa państwa niemieckie, których najwyższymi organami są parlamenty. Inaczej zresztą być nie może. Dotyczy to przecież również i konferencji "2 + 4", w której uczestniczą dwa państwa niemieckie, a której rezultaty wiązać będą także przyszłe zjednoczone Niemcy. Nie widzę więc przeszkód, by rozmowy trójstronne kontynuować jeszcze przed zjednoczeniem Niemiec. Wręcz przeciwnie. Mam wrażenie, że wszyscy tego od Niemców i Polaków oczekują.
Panie Przewodniczący!
W części zasadniczej mojego przemówienia poruszę kwestie dotyczące powiązania traktatu polsko-niemieckiego z "prawnomiędzynarodowym uregulowaniem ostatecznym", mającym być rezultatem konferencji "2 + 4". Mam na myśli tę część uregulowania ostatecznego, która nosi tytuł "Zasady uregulowania sprawy granic". Tych zasad jest pięć i po kolei wypowiem się o każdej z nich.
Następnie chciałbym zwięźle rozważyć sprawy inne niż granica, a dotyczące "bezpośrednio interesów bezpieczeństwa Polski" w związku ze zjednoczeniem Niemiec.
Są to następujące sprawy:
Sukcesja co do umów międzynarodowych w związku ze zjednoczeniem;
Kwestia interesów gospodarczych Państwa Polskiego; oraz
Status polityczno-militarny zjednoczonych Niemiec w zakresie, w jakim dotyczy to bezpośrednio interesów Polski i stosunków niemiecko-polskich.
Granica polsko-niemiecka (pięć zasad regulacji ostatecznej konferencji "2 + 4")
"Zasada" pierwsza, w szczególności granice Niemiec jako podstawowy składnik uregulowania pokojowego w Europie.
Za dobre i konstruktywne uznaliśmy propozycje postanowień do "uregulowania ostatecznego", zawarte w pierwszej "Zasadzie". W tej propozycji mówi się, że zjednoczone Niemcy składają się z obecnego obszaru NRD, RFN i Berlina, a ich zewnętrznymi granicami będą definitywnie granice NRD i RFN w dniu wejścia w życie "uregulowania ostatecznego". Granica polsko-niemiecka w jej obecnym przebiegu już od dawna stała się składnikiem pokojowego porządku w Europie. Bierzemy jednak pod uwagę to, że Umowa poczdamska w sprawie granicy zachodniej Polski wskazuje, że z ostatecznym określeniem czy delimitacją tej granicy "trzeba by poczekać do regulacji pokojowej". Uwzględniamy także stanowisko trzech mocarstw zachodnich i Republiki Federalnej Niemiec ujęte w art. 7 ust. 1 Układu w sprawie stosunków między trzema mocarstwami zachodnimi a Republiką Federalną Niemiec, podpisanego 26 maja 1952 r. w Bonn, a w formie zmienionej 23 października 1954 r. w Paryżu. Postanowienia te są następujące:
"1. Państwa-Sygnatariusze zgadzają się, że istotnym celem ich wspólnej polityki jest uregulowanie pokojowe (peace settlement) obejmujące całe Niemcy, swobodnie wynegocjowane między Niemcami i ich dawnymi nieprzyjaciółmi, a które winno położyć fundament pod trwały pokój. Zgadzają się również, że ostateczne ustalenie granic Niemiec musi być odłożone do takiego uregulowania". To stanowisko mocarstw zachodnich i Niemiec federalnych powoduje, że zaproponowaliśmy uzupełnienie pierwszej "Zasady" sformułowaniem, iż granice zjednoczonych Niemiec "stanowią podstawowy składnik uregulowania pokojowego w Europie". Inne sformułowanie, tej samej treści, jest również do przyjęcia. Chodzi nam o to, aby było jasne, że odkładanie "ostatecznego ustalenia granic Niemiec" do "uregulowania pokojowego" stało się bezprzedmiotowe w odniesieniu do granicy polsko-niemieckiej w jej obecnym przebiegu.
"Zasada" druga: traktat Polska-zjednoczone Niemcy
Treść traktatu
Pod koniec kwietnia Polska przedłożyła projekt traktatu "o podstawach stosunków" między Rzecząpospolitą Polską a Niemcami. Jego zasadniczą substancją są postanowienia dotyczące potwierdzenia prawnomiędzynarodowego charakteru granicy polsko-niemieckiej. Projekt ten zawiera propozycje uregulowania również pewnych innych zagadnień podstawowych dla budowy polsko-niemieckiej wspólnoty interesów. Uważamy bowiem, że należy zachować pozytywny dorobek dotychczasowych stosunków Polski z Niemiecką Republiką Demokratyczną i z Republiką Federalną Niemiec.
Z satysfakcją odnotowałem ostatnio głosy polityków w obu państwach niemieckich nawiązujące do takiej koncepcji traktatu, a nawet ją rozszerzające. Odwołuję się tu do przemówienia kanclerza federalnego, Pana Kohla, w dniu 21 czerwca w Bundestagu.
Biorąc pod uwagę wyniki dotychczasowych rozmów przedstawicieli Polski, Niemieckiej Republiki Demokratycznej i Republiki Federalnej Niemiec proponuję następujące rozwiązanie: zawarcie najpierw, tj. zaraz po zjednoczeniu, traktatu o granicy, a następnie - w drugim etapie traktatu szerszego. Uzasadnienie takiego rozwiązania widzę w tym, że obecnie sprawą zasadniczą jest szybkie ustalenie tekstu traktatu potwierdzającego prawnomiędzynarodowy charakter granicy polsko-niemieckiej w jej obecnym przebiegu, w taki sposób, aby istniał określony związek w czasie oraz określony związek między traktatem i aktami państw uczestniczących w dyskusji nad różnymi aspektami zewnętrznymi ustanowienia jedności niemieckiej. Czasu nie mamy więc zbyt wiele. Zawarcie zaś traktatu o przyjaznej współpracy wymaga siłą rzeczy dłuższych negocjacji, choć i tu należy działać bez niepotrzebnej zwłoki.
Deklarujemy wolę i widzimy potrzebę zawarcia z Niemcami traktatu, regulującego szerzej stosunki polsko-niemieckie, traktatu zwracającego się ku przyszłości. Wspólne Oświadczenie premiera Tadeusza Mazowieckiego i kanclerza federalnego Helmuta Kohla, podpisane 14 listopada 1989 .r stanowi tutaj dobry punkt odniesienia.
W każdym razie - jak już powiedziałem - istotne jest, aby tekst traktatu o granicy między Polską a Niemcami został przedyskutowany i uzgodniony przed końcem bieżącego roku. Inaczej trudne będzie zapewnienie należytego związku między "uregulowaniem ostatecznym" czterech mocarstw i dwóch państw niemieckich z jednej strony, a traktatem dwustronnymi - generalnie rzecz biorąc -postulatami Polski jako sąsiada Niemiec, zgodnie z Komunikatem ottawskim, z drugiej strony. Tak więc bardzo istotne jest, aby Polska, Niemiecka Republika Demokratyczna i Republika Federalna Niemiec podjęły ponownie swe rozmowy nad projektem traktatu i innymi kwestiami, będącymi przedmiotem wspólnego zainteresowania, rozmowy chwilowo przerwane ze względu na przygotowania do uchwalenia rezolucji przez Izbę Ludową i Bundestag.
Związek między "uregulowaniem ostatecznym" i traktatem między Polską a zjednoczonymi Niemcami
W notach przekazanych Ambasadorom sześciu państw 3 lipca oraz w stanowisku zajętym podczas spotkania 4 lipca na szczeblu dyrektorów (spotkanie, w którym Polska wzięła udział) rząd polski proponował, aby między wejściem w życie traktatu polsko-niemieckiego i wejściem w życie "uregulowania ostatecznego" istniał ścisły związek w czasie. Jeśli traktat wszedłby w życie jednocześnie z "uregulowaniem ostatecznym" to byłoby to rozwiązanie idealne. Problem jednak jest trudny i złożony. Polska gotowa jest poszukiwać racjonalnego rozwiązania.
Trudność polega na tym, że wiele spraw nie jest jeszcze przesądzonych. Jak rozumiem, jednym z celów "uregulowania ostatecznego" jest doprowadzenie do wygaśnięcia praw i odpowiedzialności czterech mocarstw. A Polska ma podpisać swój traktat z Niemcami zjednoczonymi, na których nie ciążą już żadne ograniczenia.
"Zasada" trzecia: wyrzeczenie się roszczeń terytorialnych
Polska z zadowoleniem wita włączenie tej zasady do "uregulowania ostatecznego". Ta właśnie zasada figuruje w polskim projekcie traktatu ze zjednoczonymi Niemcami (artykuł 3), w projekcie takiego traktatu autorstwa Niemieckiej Republiki Demokratycznej (artykuł 3) oraz - co ważniejsze - w rezolucjach obu parlamentów niemieckich z 21 i 22 czerwca 1990 r. Rzecz nie podlega kwestii.
"Zasada" czwarta: zgodność prawa wewnętrznego z zasadami dotyczącymi granic
Polska z prawdziwym zadowoleniem zapoznała się z czwartą "Zasadą". Jednocześnie zgłosiliśmy propozycję uzupełnienia tej zasady. Chodziło o to, aby oprócz konstytucji wzmiankować tam także "inne przepisy prawne". Obecnie chciałbym tę propozycję wycofać ponieważ uważam, że powołanie się na Konstytucję, oznacza całe ustawodawstwo. W każdym razie żadna dyskryminacja lub jednostronne zobowiązania nie wchodzą tu w rachubę. Prawo międzynarodowe nakłada na wszystkie państwa obowiązek przestrzegania tego prawa, w tym także traktatów, w ich wewnętrznych porządkach prawnych. Tę równorzędną pozycję państw dobrze wyraża artykuł 4 polskiego projektu traktatu ze zjednoczonymi Niemcami: "Wysokie Umawiające się Strony zobowiązują się dostosować swe prawo do postanowień niniejszego Traktatu", w szczególności postanowień potwierdzających granicę i suwerenność terytorialną. Chodzi tu jedynie o zastosowanie powszechnej zasady prawa międzynarodowego, w myśl której państwo zobowiązane jest do dostosowania swego ustawodawstwa krajowego do międzynarodowych traktatów, które zawarło - niezależnie od ich nazwy (porozumienie, konwencja, uregulowanie, czy podobnie). Jako powszechna zasada prawa międzynarodowego, wiążąca każde państwo, na mocy artykułu 25 konstytucji Niemiec federalnych (Ustawy Zasadniczej), stanowi ona część składową prawa federalnego i ma pierwszeństwo w stosunku do zwykłych ustaw niemieckich. Pozostajemy więc tu również w ramach prawa niemieckiego, w szczególności konstytucji niemieckiej. Zasada ta była wielokrotnie powoływana przez inne sądy międzynarodowe. Przytoczę tylko jeden przykład. Stały Trybunał Sprawiedliwości Międzynarodowej w opinii doradczej w sprawie wymiany ludności greckiej i tureckiej wskazał na "zasadę, która rozumie się sama przez się, stosownie do której państwo, które ważnie zaciągnęło zobowiązania międzynarodowe, musi wprowadzać do swego prawodawstwa zmiany konieczne do zapewnienia wykonania zobowiązań" (CPJI, B, No 10, p. 20).
Sądy międzynarodowe często wypowiadały się w sprawie, czy państwa, stosujące swe prawo krajowe, działały w zgodności lub nie z ich zobowiązaniami międzynarodowymi.
"Zasada" piąta: zajęcie stanowiska przez cztery mocarstwa
Polska uważa tę "Zasadę" za w pełni zadowalającą.
Inne sprawy
Przechodzę teraz do kwestii innych niż granica. Widzę tutaj trzy problemy:
sukcesja w dziedzinie traktatów;
Staje przed nami zapewnienie sukcesji zjednoczonych Niemiec w odniesieniu do umów międzynarodowych obowiązujących między Rzecząpospolitą Polską a Niemiecką Republiką Demokratyczną. Zjednoczenie Niemiec będzie miało formę przystąpienia NRD do RFN. O ile więc los umów międzynarodowych zawartych z RFN nie wywoła większych problemów, to w przypadku NRD sprawa wygląda inaczej.
NRD bowiem z chwilą przystąpienia do RFN straci podmiotowość prawnomiędzynarodową. Szczególnie zależy nam na tym, aby rozbudowana infrastruktura zobowiązań traktatowych została dostosowana do nowych okoliczności, oczywiście przy maksymalnym zachowaniu podstawowej zasady prawa międzynarodowego w tej materii - kontynuacji obowiązywania traktatów ipso iure. Nasz projekt bilateralnego traktatu ze zjednoczonymi Niemcami obejmuje następującą normę: "Umowy międzynarodowe zawarte między Polską a Niemiecką Republiką Demokratyczną i między Polską a Republiką Federalną Niemiec pozostają w mocy między Polską a zjednoczonymi Niemcami (Wysokimi Umawiającymi się Stronami), chyba że w drodze porozumienia ustalono inaczej".
Niemniej jasne jest, że pewne traktaty stracą moc prawną, inne zaś podlegać będą zmianie. Wynikające tu problemy powinny być rozwiązywane drogą negocjacji. W możliwie szybkim terminie należałoby dokonać przeglądu wszystkich wchodzących w grę umów międzynarodowych. Wstępnej oceny tego rodzaju dokonano podczas spotkani ekspertów RP i NRD. Uważam, że te rozmowy powinny toczyć się z udziałem ekspertów z RFN. Proponuję podjęcie takich rozmów.
Szczególne problemy powstają w odniesieniu do umów gospodarczych Polski z NRD, zawierających klauzule finansowe, oparte na rozliczeniach w walutach niewymienialnych. Tego rodzaju umowy powinny być zmodyfikowane w taki sposób, aby zachowując ich merytoryczną treść, postanowienia płatnicze odpowiadały zasadom gospodarki rynkowej
2) częściowo wiążący się z sukcesją problem naszych stosunków gospodarczych ze zjednoczonymi Niemcami;
W procesie zjednoczenia Niemiec powinny być szanowane interesy gospodarcze państw sąsiedzkich. Stanowisko rządu RP w tej sprawie ujęte jest w memorandum, które 15 czerwca br. przekazaliśmy rządom RFN i NRD. Dążymy do tego, aby zjednoczenie Niemiec nie odbywało się przy nadmiernych stratach naszej gospodarki. Pewne straty bowiem niestety będą nieuniknione. Sprawa wymaga dogłębnej dyskusji. Polska nie może ponieść jednostronnie strat, wynikających z takiej sytuacji. Oczekujemy określonej rekompensaty w tej lub innej formie.
Zagrożenia, które mogą wystąpić lub jakie już występują, dotyczą wielu ważnych dziedzin. Są to obroty handlowe, dostęp do rynku NRD a następnie zjednoczonych Niemiec, ulgi i preferencje, stosunki finansowe, realizacja kontraktów z przedsiębiorstwami na obszarze NRD, zatrudnienie obywateli polskich w NRD, tranzyt, współpraca przygraniczna i ruch osobowy. Stan istniejących obrotów RP-NRD nie powinien się pogorszyć. Choć wiemy, jak duże są tutaj trudności i wiemy, że część naszego eksportu do Niemieckiej Republiki Demokratycznej nie zostanie zrealizowana. A zatem Polska zapłaci pewną cenę za połączenie się Niemieckiej Republiki Demokratycznej z Niemcami federalnymi. Tą cenę przychodzi nam płacić w trudnym momencie naszej reformy gospodarczej.
Staramy się tym ujemnym skutkom przeciwdziałać, myśląc jednocześnie o przyszłej współpracy. W szczególności postulujemy powstanie strefy po stronie polskiej, która sprzyjałaby swobodnej wymianie osób, towarów i usług. Pod warunkiem przyciągnięcia inwestycji zagranicznych strefa taka wyposażona byłaby w odpowiednią infrastrukturę, zwłaszcza komunikacyjną. Strefa służyłaby nie tylko współpracy polsko-niemieckiej, lecz generalnie tranzytowi niemieckiemu do innych państw oraz tranzytowi państw tego regionu do Niemiec.
Mimo przeszkód Polska patrzy w przyszłość z optymizmem. Zjednoczenie Niemiec niesie ze sobą nowe szanse i nowe możliwości. Polska graniczyć będzie bezpośrednio z nowoczesnym i wysoko rozwiniętym organizmem gospodarczym, co powinno wpłynąć na przyśpieszenie naszego rozwoju i na budowę u nas rynkowego systemu gospodarczego. Jest to szansa dla reform gospodarczych w naszym kraju. Istotne znaczenie będzie miało szybkie zawarcie układu o stowarzyszeniu Polski z Europejską Wspólnotą Gospodarczą. Nie chcemy aby granica polsko-niemiecka była linią, na której kończy się Europa bogata i zaczyna Europa biedna. Taki podział przekreśliłby całą ideę jedności europejskiej.
status polityczno-militarny Niemiec i współpraca polsko-niemiecka.
Jako sąsiedzi Polska i Niemcy z natury rzeczy zainteresowane są swym miejscem w politycznej i wojskowej konfiguracji europejskiej. Jest to kwestia wzajemności. Polska jest zawsze gotowa rozmawiać z Niemcami o miejscu naszych dwóch państw w Europie.
W całości podzielam zdanie ministra stanu Pana Dumas, że "zjednoczenie Niemiec oznacza koniec podziału Europy i stwarza zasadniczo nowe perspektywy dla współpracy pomiędzy wszystkimi państwami europejskimi". Zgadzam się z Panem Dumas i innymi ministrami zgromadzonymi wokół tego stołu, iż "byłoby paradoksem opracowywanie szczególnego statusu (dla Niemiec). Tego rodzaju cel byłby sprzeczny z logiką samego zjednoczenia".
Tak więc rząd Pana Mazowieckiego nie był i nie jest zwolennikiem neutralności zjednoczonych Niemiec. Takie wyodrębnienie politycznej i wojskowej roli tego potężnego państwa nie leży, jak sądzę, w niczyim interesie.
W wyłaniającym się nowym ładzie europejskim wszyscy powinni być sojusznikami wszystkich. Lecz europejski system bezpieczeństwa jeszcze nie istnieje, a jego przyszłe pierwsze struktury zapewne będą komplementarne wobec tych traktatów i instytucji w Europie, które okazały się zdolne do życia i przetrzymały obecną próbę przemian na naszym kontynencie. Każde państwo ma prawo uczestniczyć w wielostronnych traktatach, instytucjach i organizacjach o charakterze polityczno-wojskowym tak długo jak chodzi o porozumienia obronne. Polska nie wtrąca się w sprawy, które należą do uzgodnień między mocarstwami a Niemcami.
Jako sąsiedzi Niemiec pragniemy ustanowienia z nimi stosunków współpracy i zaufania w sferze bezpieczeństwa wojskowego. Mam tu dwie uwagi.
Po pierwsze, mamy nadzieję, że ewentualne decyzje 6 państw co do statusu Niemiec sprzyjać będą stosunkom współpracy i zaufania. Oczekujemy, że obustronne przyjazne intencje znajdą swoje odbicie w zredukowanych potencjałach militarnych Polski i Niemiec i ich dyslokacji.
Ograniczenia potencjałów powinny mieć wzajemny charakter i być częścią ogólnoeuropejskich rozwiązani rozbrojeniowych. Polska jest do tego gotowa.
Witamy oświadczenia obu państw niemieckich, wyrażające gotowość takich redukcji. Z zadowoleniem przyjęliśmy także gotowość państw członkowskich Sojuszu Północnoatlantyckiego do negocjowania odpowiednich postanowień w ramach kontynuacji rokowań wiedeńskich.
Po drugie, miejsce Niemiec na polityczno-militarnej mapie powinno służyć utrzymaniu stabilności europejskiej.
Nie powinno więc zatem nastąpić przesunięcie ani budowa nowych rubieży militarnych (advanced defence lines) na obszarze Europy Środkowej.
Witamy w tym kontekście zapowiedź Sojuszu Północnoatlantyckiego w sprawie zredukowania jednostek wojskowych, obniżenia stanu ich gotowości oraz zmian w doktrynie wysuniętych rubieży.
Szczególne znaczenie ma punkt 12 Deklaracji londyńskiej Sojuszu Północnoatlantyckiego z 6 lipca 1990 r., zawierający stwierdzenie, iż z chwilą podpisania traktatu wiedeńskiego (CFE) należałoby przyjąć porozumienie w sprawie wojsk (manpower levels) zjednoczonych Niemiec.
Zjednoczenie Niemiec jest wydarzeniem doniosłym nie tylko dla narodu niemieckiego. Jest ono brzemienne w skutki także dla sąsiadów Niemiec, także więc dla Polski, a może nawet przede wszystkim dla Polski. Ufam, że Niemcy o tym pamiętają - wówczas lepiej się zrozumiemy. A zrozumienie takie jest nam bardzo potrzebne. Podkreślałem już wielokrotnie i powtórzę to w tym gronie: niemiecka polityka zagraniczna będzie szła dobrym torem, gdy rozumieć będzie, jak ważną dla Niemiec i Europy jest Polska leżąca między Związkiem Radzieckim i Niemcami, Polska demokratyczna, o trwałych granicach, zdrowym organiźmie państwowym i kwitnącej gospodarce.
Ze swej strony stale lansuję ideę polsko-niemieckiej wspólnoty interesów. W rzeczywistości budowa tej wspólnoty jest już zaawansowana, jeśli uwzględnimy to, czego dokonano w stosunkach Polski z dwoma państwami niemieckimi. Wszystko, co było dobre w dotychczasowych stosunkach, chcemy utrzymać i rozwinąć. Wielki program działania na przyszłość ujęty jest we Wspólnym Oświadczeniu kanclerza federalnego Helmuta Kohla i premiera Tadeusza Mazowieckiego z 14 listopada 1989 r. Polsko-niemiecka wspólnota interesów jest i będzie ważnym składnikiem porządku międzynarodowego w jednoczącej się Europie. Bez współdziałania polsko-niemieckiego takiej Europy nie można sobie wyobrazić.
Dlatego w polskim projekcie traktatu ze zjednoczonymi Niemcami wyszliśmy poza postanowienia graniczne i staraliśmy się ukazać pewną wizję przyszłych stosunków. Granica - to problem przeszłości, który należy zamknąć, jest po temu najwyższy czas. Są jeszcze inne kwestie z przeszłości, które - ufam - także zamkniemy. Istotne jednak jest spoglądać w przyszłość, dla niej pracować i ją tworzyć. Nasz projekt traktatu mówi już w tytule o "podstawach stosunków wzajemnych" (między RP a Niemcami). Obecnie, ze względów praktycznych, decydujemy się - jak już mówiłem - na traktat wyłącznie o granicy, który byłby zawarty zaraz po zjednoczeniu. Chodzi o traktatowe uregulowanie sprawy granicy już na progu zjednoczenia, co rezolucje obu parlamentów znakomicie ułatwiają.
Na tym polega waga rezolucji oraz przemówień premiera, Pana de Maizière i kanclerza federalnego, Pana Kohla. Przypominam również znaczący wkład ministra Hansa-Dietricha Genschera w całokształt stosunków między naszymi państwami i narodami.
Lecz traktat szerszy, z dalekim spojrzeniem w przyszłość, jest nadal naszym celem. Tym bardziej więc z prawdziwą satysfakcją rząd polski zapoznał się z tym fragmentem przemówienia w Bundestagu w dniu 21 czerwca, gdzie Pan kanclerz federalny wskazał na potrzebę szerszego traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaźni.
Jest prawdą, że w odpowiedzi ministerstwa spraw zagranicznych na notyfikowaną nam rezolucję Bundestagu nie ustosunkowaliśmy się od razu do tej idei. Stało się tak, ponieważ rezolucja zapowiada jedynie układ graniczny i w swej części operatywnej koncentruje się na granicy.
Jednak nasz projekt traktatu poszedł dalej niż sama kwestia granicy i cieszę się, że po rozmowie kanclerza federalnego z premierem polskim w Budapeszcie realizacja idei traktatu o szerokiej treści nabiera rumieńców życia. Traktat taki nam odpowiada i nie będziemy się ociągać z jego negocjowaniem. W rzeczywistości już nad nim pracujemy. Będzie on ważnym czynnikiem współpracy europejskiej.
Byłoby wręcz pożądane, aby traktat o granicy zapowiadał rychłe zawarcie szerokiego traktatu polsko-niemieckiego, wszechstronnie regulującego nasze wzajemne stosunki.
Konkluzje
Na zakończenie przedstawiam następujące kwestie, które wyżej omówiłem, a które wymagają rozstrzygnięcia:
1. Przez 45 lat Polska słyszała, że ostateczne ustalenie jej granicy zachodniej jest odłożone do regulacji pokojowej. Dla usunięcia wszelkich niejasności, oczekujemy stwierdzenia przy końcu tekstu "Zasady" pierwszej, które wyeliminuje ten warunek. Według nas istniejące granice Niemiec stanowią podstawowy element pokojowego ładu w Europie.
2. Traktat polsko-niemiecki o granicy należy do regulacji prawnych odnoszących się do zjednoczenia Niemiec lub tym zjednoczeniem spowodowanych. Traktat jest aktem autonomicznym, jednak wraz z innymi dokumentami składa się na pewną całość. Z tego względu termin zawarcia traktatu powinien być skoordynowany z procesem zjednoczenia. Traktat winien być zawarty zaraz po zjednoczeniu. Będzie to możliwe, jeśli już teraz kontynuowane będą rozmowy, mające na celu ułożenie tekstu traktatu.
Niezależnie od tego, w "Zasadzie" drugiej należałoby mówić o "istniejącej granicy polsko-niemieckiej", a nie o "istniejącej zachodniej granicy Polski".
3. Prawo międzynarodowe, którego ważnym współczesnym źródłem są traktaty, jest nadrzędne wobec prawa krajowego. Prawo krajowe winno być dostosowane do postanowień traktatowych.
4. Należy uwzględnić polskie interesy gospodarcze dotknięte przez zjednoczenie Niemiec (handel i współpraca gospodarcza z NRD). W kwestii tej konieczne są pilne rozmowy i konkretne kroki.