BożeCiało, Wokół Teologii


„Zróbcie Mu miejsce, Pan idzie z nieba”
W Umbrii, nazywanej zielonym sercem Italii, leży niewielkie, urokliwe miasteczko Orvieto. Najciekawszym bodaj obiektem jest tam gotycka katedra z freskami Luki Signorellego, które według niektórych badaczy przewyższają pod względem artystycznym freski Michała Anioła z Kaplicy Sykstyńskiej. Miejscowość ta słynie z tego, że niezwykle podniośle przeżywa się tam uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa - Boże Ciało. A zaczęło się tak:
W 1263 r. na pielgrzymkę do Rzymu wyruszył wątpiący w obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie pewien kapłan pochodzący z Pragi - Piotr. Na pątniczym szlaku zatrzymał się przy grobie św. Krystyny w Bolsenie, nieopodal Orvieto, by tam odprawić Mszę św. Kiedy przystąpił do rozdzielania Komunii św., jedna z Hostii zaczęła krwawić i poplamiła leżący na ołtarzu korporał. Piotr zawinął ją w korporał, włożył do kielicha i chciał powrócić do zakrystii, lecz w tym momencie kilka kropel krwi upadło na ziemię. Kapłan stracił przytomność, zaś świadkowie zdarzenia ujrzeli na korporale podobiznę Chrystusa, którą utworzyły ślady krwi.
Tak się złożyło, że tym czasie w pobliskim Orvieto przebywał papież Urban IV. Posłał on więc on do Bolseny swoich teologów, którzy potwierdzili prawdziwość cudu, zabrali relikwię i powrócili do Orvieto. Powracającym Ojciec Święty wyszedł naprzeciw, wziął korporał z Hos-tią i ukazał go licznie zgromadzonym wiernym. Ten właśnie moment - jak się uznaje - dał początek procesjom Bożego Ciała. Dla godnego uczczenia relikwii wzniesiono zaś w Orvieto wspomnianą na początku piękną gotycką katedrę ze specjalną kaplicą Korporału. Sama zaś uroczystość związana jest bezpośrednio z objawieniami (1245 r.), jakie miała św. Julianna z Cornillon (1193-1258), w których Chrystus żądał ustanowienia osobnego święta ku czci Najświętszej Eucharystii i wyznaczył nawet dzień jego obchodzenia - czwartek po niedzieli Świętej Trójcy. Pierwsza procesja eucharystyczna odbyła się w 1246 r. za zgodą biskupa Liège Roberta. Po jego śmierci w tym samym roku decyzję tę wyższe duchowieństwo miasta za sprawą teologów uznało za przedwczesną, a samą św. Juliannę oskarżono niemal o herezję i zesłano na prowincję. Co ciekawe, z prośbą o ponowne zbadanie tej sprawy wystąpił do kardynała Hugo z Saint-Cher archidiakon katedry w Liège Jakub, późniejszy papież Urban IV…
W Polsce uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej po raz pierwszy wprowadził w 1320 r. biskup Nanker dla diecezji krakowskiej, w 1420 r. na synodzie gnieźnieńskim polecono obchodzić ją w całym kraju. Boże Ciało, przypadające w czwartek po uroczystości Trójcy Przenajświętszej, a więc zawsze 60 dni po Wielkanocy (jest to więc święto ruchome), w przeciwieństwie do Wielkiego Czwartku, kiedy również obchodzimy pamiątkę ustanowienia Eucharystii, ale w powiązaniu z Męką Chrys-tusa na krzyżu, ma charakter dziękczynny i radosny, nadto jest swoistą manifestacją wiary i przywiązania do wiary ojców. Jest to jedno z najważniejszych nakazanych świąt katolickich. W uroczystej procesji z monstrancją z Najświętszym Sakramentem, z feretronami, chorągwiami i dziewczynkami sypiącymi kwiatki wychodzimy na ulice naszych miasteczek, wiosek i miast, by podziękować Chrystusowi za niezwykły dar ustanowienia Eucharystii, zatrzymując się przy czterech ołtarzach, przy których czytane są fragmenty z Ewangelii świętych Mateusza, Marka, Łukasza i Jana związane tematycznie z Eucharystią. Podniosły, uroczysty charakter tego święta obrazowo przedstawił w pieśni „Zróbcie Mu miejsce” Franciszek Karpiński:

Zróbcie Mu miejsce, Pan idzie z nieba,
Pod przymiotami ukryty chleba.
Zagrody nasze widzieć przychodzi
I jak się dzieciom Jego powodzi.

Otocz Go wkoło, rzeszo wybrana,
Przed Twoim Bogiem zginaj kolana,
Pieśń chwały Jego śpiewaj z weselem,
On twoim Ojcem, On Przyjacielem”.

„Zróbcie Mu miejsce, Pan idzie z nieba”
W Umbrii, nazywanej zielonym sercem Italii, leży niewielkie, urokliwe miasteczko Orvieto. Najciekawszym bodaj obiektem jest tam gotycka katedra z freskami Luki Signorellego, które według niektórych badaczy przewyższają pod względem artystycznym freski Michała Anioła z Kaplicy Sykstyńskiej. Miejscowość ta słynie z tego, że niezwykle podniośle przeżywa się tam uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa - Boże Ciało. A zaczęło się tak:
W 1263 r. na pielgrzymkę do Rzymu wyruszył wątpiący w obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie pewien kapłan pochodzący z Pragi - Piotr. Na pątniczym szlaku zatrzymał się przy grobie św. Krystyny w Bolsenie, nieopodal Orvieto, by tam odprawić Mszę św. Kiedy przystąpił do rozdzielania Komunii św., jedna z Hostii zaczęła krwawić i poplamiła leżący na ołtarzu korporał. Piotr zawinął ją w korporał, włożył do kielicha i chciał powrócić do zakrystii, lecz w tym momencie kilka kropel krwi upadło na ziemię. Kapłan stracił przytomność, zaś świadkowie zdarzenia ujrzeli na korporale podobiznę Chrystusa, którą utworzyły ślady krwi.
Tak się złożyło, że tym czasie w pobliskim Orvieto przebywał papież Urban IV. Posłał on więc on do Bolseny swoich teologów, którzy potwierdzili prawdziwość cudu, zabrali relikwię i powrócili do Orvieto. Powracającym Ojciec Święty wyszedł naprzeciw, wziął korporał z Hos-tią i ukazał go licznie zgromadzonym wiernym. Ten właśnie moment - jak się uznaje - dał początek procesjom Bożego Ciała. Dla godnego uczczenia relikwii wzniesiono zaś w Orvieto wspomnianą na początku piękną gotycką katedrę ze specjalną kaplicą Korporału. Sama zaś uroczystość związana jest bezpośrednio z objawieniami (1245 r.), jakie miała św. Julianna z Cornillon (1193-1258), w których Chrystus żądał ustanowienia osobnego święta ku czci Najświętszej Eucharystii i wyznaczył nawet dzień jego obchodzenia - czwartek po niedzieli Świętej Trójcy. Pierwsza procesja eucharystyczna odbyła się w 1246 r. za zgodą biskupa Liège Roberta. Po jego śmierci w tym samym roku decyzję tę wyższe duchowieństwo miasta za sprawą teologów uznało za przedwczesną, a samą św. Juliannę oskarżono niemal o herezję i zesłano na prowincję. Co ciekawe, z prośbą o ponowne zbadanie tej sprawy wystąpił do kardynała Hugo z Saint-Cher archidiakon katedry w Liège Jakub, późniejszy papież Urban IV…
W Polsce uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej po raz pierwszy wprowadził w 1320 r. biskup Nanker dla diecezji krakowskiej, w 1420 r. na synodzie gnieźnieńskim polecono obchodzić ją w całym kraju. Boże Ciało, przypadające w czwartek po uroczystości Trójcy Przenajświętszej, a więc zawsze 60 dni po Wielkanocy (jest to więc święto ruchome), w przeciwieństwie do Wielkiego Czwartku, kiedy również obchodzimy pamiątkę ustanowienia Eucharystii, ale w powiązaniu z Męką Chrys-tusa na krzyżu, ma charakter dziękczynny i radosny, nadto jest swoistą manifestacją wiary i przywiązania do wiary ojców. Jest to jedno z najważniejszych nakazanych świąt katolickich. W uroczystej procesji z monstrancją z Najświętszym Sakramentem, z feretronami, chorągwiami i dziewczynkami sypiącymi kwiatki wychodzimy na ulice naszych miasteczek, wiosek i miast, by podziękować Chrystusowi za niezwykły dar ustanowienia Eucharystii, zatrzymując się przy czterech ołtarzach, przy których czytane są fragmenty z Ewangelii świętych Mateusza, Marka, Łukasza i Jana związane tematycznie z Eucharystią. Podniosły, uroczysty charakter tego święta obrazowo przedstawił w pieśni „Zróbcie Mu miejsce” Franciszek Karpiński:

Zróbcie Mu miejsce, Pan idzie z nieba,
Pod przymiotami ukryty chleba.
Zagrody nasze widzieć przychodzi
I jak się dzieciom Jego powodzi.

Otocz Go wkoło, rzeszo wybrana,
Przed Twoim Bogiem zginaj kolana,
Pieśń chwały Jego śpiewaj z weselem,
On twoim Ojcem, On Przyjacielem”.

Pamiątkę ustanowienia Najświętszego Sakramentu obchodzi Kościół właściwie w Wielki Czwartek. Jednak wówczas Chrystus rozpoczyna swoją mękę. Dlatego od XIII wieku Kościół obchodzi osobne święto Bożego Ciała, aby za ten dar niezwykły Chrystusowi w odpowiednio uroczysty sposób podziękować.
Inicjatorką ustanowienia tego święta była św. Julianna z Cornillon (1193-1258). Kiedy była przeoryszą klasztoru augustianek w Mont Cornillon w pobliżu Liege, w roku 1245 została zaszczycona objawieniami, w których Chrystus żądał ustanowienia osobnego święta ku czci Najświętszej Eucharystii. Pan Jezus wyznaczył sobie nawet dzień uroczystości Bożego Ciała - czwartek po niedzieli Świętej Trójcy. Biskup Liege, Robert, po naradzie ze swoją kapitułą i po pilnym zbadaniu objawień, postanowił wypełnić życzenie Pana Jezusa. W roku 1246 odbyła się pierwsza procesja eucharystyczna.
Jednak w tym samym roku biskup Robert zmarł. Wyższe duchowieństwo miasta za namową teologów uznało krok zmarłego ordynariusza za przedwczesny, a wprowadzenie święta pod taką nazwą za wysoce niewłaściwe. Co więcej, omalże nie oskarżono św. Julianny o herezję. Karnie została przeniesiona z klasztoru w Mont Cornillon na prowincję (1247). Na interwencję archidiakona katedry w Liege, Jakuba, kardynał Hugo po ponownym zbadaniu sprawy zatwierdził jednak święto. W roku 1251 ponownie archidiakon Jakub poprowadził więc ulicami Liege procesję eucharystyczną. Pan Jezus hojnie wynagrodził za to gorliwego kapłana. Syn szewca z Troyes (Szampania) został wkrótce biskupem w Verdun, patriarchą Jerozolimy i ostatecznie papieżem (1261-1264). Panował jako Urban IV. On to w roku 1264 wprowadził do Rzymu uroczystość Bożego Ciała.

Impulsem bezpośrednim do ustanowienia święta miał być cud, jaki wydarzył się w Bolsena. Kiedy tam kapłan odprawiał Mszę świętą, po Przeistoczeniu kielich trącony ręką przechylił się tak nieszczęśliwie, że wylało się kilkanaście czy kilkadziesiąt kropel krwi Chrystusa na korporał. Przerażony kapłan ujrzał, że postacie wina zmieniły się w postacie krwi. Zawiadomiony o tym cudzie papież, który przebywał wówczas w pobliskim mieście Orvieto, zabrał ten święty korporał. Do dnia obecnego znajduje się on w bogatym relikwiarzu w katedrze Orvieto. Dotąd widać na nim plamy. W czasie procesji Bożego Ciała obnosi się zamiast monstrancji. Korzystając, że na dworze papieskim w Orvieto był wówczas św. Tomasz z Akwinu, papież Urban IV polecił mu opracowanie tekstów liturgicznych do Mszy świętej i do Liturgii Godzin kapłańskich. Wielki doktor Kościoła uczynił to po mistrzowsku. Tekstów tych używa się do dziś - zwłaszcza często śpiewany jest hymn Pange lingua (Sław, języku...) - i jego dwie ostatnie zwrotki (Przed tak wielkim Sakramentem).
Papież Klemens V odnowił święto (1314), które po śmierci Urbana zaczęło zanikać. Papież Jan XXII (+ 1334) zatwierdził je na cały Kościół. Od czasu papieża Urbana VI uroczystość Bożego Ciała należy do głównych świąt w roku liturgicznym Kościoła (1389). Pierwsza wzmianka o procesji w to święto pochodzi z Kolonii z roku 1277. Od wieku XIV spotykamy się z nią w Niemczech, Anglii, Francji, Hiszpanii i w Mediolanie. Od wieku XV przyjął się w Niemczech zwyczaj procesji do czterech ołtarzy. Msze święte przy wystawionym Najświętszym Sakramencie wprowadzono w wieku XV. Do roku 1955 obowiązywała także oktawa, w czasie której Chrystus Pan odbierał wyrazy przebłagania, hołdu, dziękczynienia i błagania. Na prośbę Episkopatu Polski w Polsce został zachowany zwyczaj obchodzenia oktawy, choć nie ma ona już charakteru liturgicznego.

Po raz pierwszy z procesją Bożego Ciała na terenie Polski spotykamy się już w XIV wieku w Płocku i we Wrocławiu. Od wieku XVI wprowadzono z Niemiec zwyczaj śpiewania czterech Ewangelii przy czterech ołtarzach. Istnieje on do dnia dzisiejszego. Od dawna wprowadzono zwyczaj, istniejący po dzień dzisiejszy, że lud przynosi do kościoła wianki ziół. Tam zostawia je przez całą oktawę. W oktawie kapłan je poświęca, po czym lud zabiera je do domu. Zawiesza je na ścianie, by chroniły od choroby lub poszczególne gałązki umieszcza na polach, by lepiej rosły plony i by Bóg zachował je od robactwa i nieurodzaju. W niektórych stronach drzewka i gałęzie, którymi był przystrojony kościół i ołtarze, po oktawie zabierano na pola i tam je zatykano. Ich część palono, aby dym odstraszał chmury, niosące grad i pioruny.

Jan Paweł II

LIST EN 1246, VOTRE LOINTAIN
OJCA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II

Do Biskupa Liege Alberta Houssiau z okazji 750-lecia Święta Bożego Ciała

1. W 1246 r. biskup Robert de Thourotte, daleki poprzednik Księdza Biskupa na stolicy w Liege, ustanowił w swojej diecezji święto eucharystyczne znane od tamtego czasu pod nazwą „Bożego Ciała”; uczynił to na prośbę Julianny z Cornillon, która już wcześniej ułożyła oficjum na Corpus Domini, Ewy z kościoła St. Martin i innych mieszkańców Liege. Kilka lat później, w 1264 r. papież Urban IV nakazał, aby święto Bożego Ciała było obchodzone w całym Kościele powszechnym, wskazując przez to na doniosłe znaczenie adoracji eucharystycznego Ciała naszego Pana. Z okazji 750. rocznicy ustanowienia tego święta łączę się w szczególny sposób z wszystkimi pielgrzymami, którzy będą uczestniczyć w uroczystościach jubileuszowych, oraz z wiernymi, którzy na całym świecie modlą się nieustannie przed Najświętszym Sakramentem, i zanoszę do Boga żarliwą modlitwę dziękczynną.

2. Jezus nie jest już obecny wśród ludzi w taki sposób jak wówczas, gdy chodził drogami Palestyny. Po zmartwychwstaniu ukazał się niewiastom i uczniom w swoim ciele uwielbionym. Potem zaprowadził apostołów „ku Betanii i podniósłszy ręce błogosławił ich [...], rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba” (Łk 24,50-51). Jednakże odchodząc do Ojca, Chrystus nie oddalił się od ludzi. Pozostaje zawsze wśród swoich braci i tak jak obiecał, towarzyszy im i prowadzi ich przez swego Ducha. Jego obecność jest teraz innej natury. Jak bowiem wiadomo, „podczas Ostatniej Wieczerzy, gdy Chrystus spożył już Paschę ze swymi uczniami i miał przejść z tego świata do Ojca, ustanowił ten sakrament jako wieczną pamiątkę swej męki [...], największy spośród wszystkich cudów; tym zaś, którzy mieliby się smucić z powodu Jego odejścia, pozostawił ten sakrament jako źródło niezrównanej pociechy” (św. Tomasz z Akwinu, Oficjum na Boże Ciało, 57, 4). Ilekroć sprawujemy w Kościele Eucharystię, wspominamy śmierć naszego Zbawiciela, wyznajemy Jego zmartwychwstanie i oczekujemy Jego przyjścia. Nie ma zatem cenniejszego i większego sakramentu niż Eucharystia. Kiedy przyjmujemy komunię, zostajemy wcieleni w Chrystusa. Nasze życie zostaje przemienione i wywyższone przez Chrystusa.

3. Poza liturgią eucharystyczną Kościół otacza czcią Eucharystię, która powinna być „przechowywana [...] jako duchowe centrum wspólnoty zakonnej i parafialnej” (Paweł VI, Mysterium fidei, 68). Kontemplacja przedłuża komunię i pozwala na długotrwałe spotkanie z Chrystusem, prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem. Przez kontemplację pozwalamy Mu patrzeć na nas i doświadczamy Jego obecności. Gdy kontemplujemy Go w świętym sakramencie ołtarza, Chrystus zbliża się do nas i wnika w nas głębiej niż my sami; przez przemieniające zjednoczenie z sobą daje nam udział w swoim Boskim życiu, a przez Ducha otwiera nam dostęp do Ojca, jak to sam powiedział Filipowi: „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca” (J 14,9). Kontemplacja, która jest także pragnieniem komunii, łączy nas głęboko z Chrystusem, w szczególny zaś sposób łączy tych, którzy nie mogą przyjąć komunii.

Trwając w milczeniu przed Najświętszym Sakramentem, odkrywamy Chrystusa w pełni i realnie obecnego, Jego adorujemy i z Nim obcujemy. Nie doświadczamy Go jednak i nie zbliżamy się do Niego przez zmysły. To wiara i miłość każą nam uznać, że pod postaciami chleba i wina obecny jest Chrystus — Ten, który udziela nam „pełni dobrodziejstw dokonanego przez siebie Odkupienia — Nauczyciel, Dobry Pasterz, najmilszy Ojcu Pośrednik” (Leon XIII, Mirae caritatis). Jak przypomina Księga wiary wydana przez biskupów Belgii, modlitewna adoracja Najświętszego Sakramentu jednoczy wiernych „z tajemnicą paschalną, daje im udział w ofierze Chrystusa, której Eucharystia jest «trwałym sakramentem»”.

4. Cześć oddawana Najświętszemu Sakramentowi jest zarazem głębokim aktem dziękczynienia, jakie składamy Ojcu za to, że w swoim Synu nawiedził i odkupił swój lud. Przez ofiarę krzyża Jezus dał życie światu i uczynił nas przybranymi synami na swój obraz, ustanawiając szczególnie głębokie więzi, które pozwalają nam nazywać Boga pięknym imieniem Ojca. Jak przypomina nam Pismo Święte, Jezus spędzał całe noce na modlitwie, zwłaszcza wówczas, gdy miał podjąć ważkie decyzje. Chrześcijanin, naśladując swego Mistrza i Pana, przyjmuje na modlitwie postawę synowskiej ufności i otwiera swoje serce i dłonie, aby odebrać dar od Boga i podziękować mu za Jego dobrodziejstwa, które otrzymał darmo.

5. Pięknie jest przebywać z Jezusem: spoczywając na Jego piersi jak umiłowany uczeń, możemy doznać nieskończonej miłości Jego Serca. Uczymy się głębiej poznawać Tego, który oddał całego siebie, w różnych tajemnicach swego Boskiego i ludzkiego życia; w ten sposób stajemy się uczniami i sami włączamy się w ten proces składania i przyjmowania daru, ku chwale Boga i dla zbawienia świata. „Pójście za Chrystusem nie jest zewnętrznym naśladownictwem, gdyż dotyka samej głębi wnętrza człowieka” (Veritatis splendor, 21). Jesteśmy powołani do naśladowania Go, abyśmy stopniowo upodobniali się do Niego, byśmy pozwolili Duchowi działać w nas i wypełnili misję, która została nam powierzona. W szczególności miłość Chrystusa przynagla nas do nieustannego dążenia do jedności Kościoła, do głoszenia Ewangelii aż po krańce ziemi i do służby człowiekowi; „My, liczni, tworzymy jedno Ciało! Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba” (por. 1 Kor 10,17): oto Dobra Nowina, która napełnia radością serce człowieka i ukazuje mu, że jest powołany do błogosławionego życia z Bogiem. Misterium eucharystyczne jest źródłem, ośrodkiem i szczytem wszystkich dzieł duchowych i charytatywnych Kościoła (por. Presbyterorum ordinis, 6).

Obcowanie z Chrystusem w milczeniu i kontemplacji nie oddala nas od współczesnych ludzi, ale przeciwnie — uwrażliwia nas i otwiera na ich radości i smutki, rozszerza nasze serca, by mogły ogarnąć cały świat. Uczy nas solidarności z braćmi w człowieczeństwie, zwłaszcza z najmniejszymi, którzy są umiłowanymi Pana. Przez adorację chrześcijanin przyczynia się w tajemniczy sposób do radykalnej przemiany świata i do owocowania Ewangelii. Każdy człowiek, który modli się do Zbawiciela, pociąga za sobą cały świat i wywyższa go ku Bogu. Ci, którzy trwają przed Panem, pełnią zatem bardzo ważną posługę: przedstawiają Chrystusowi tych wszystkich, którzy Go nie znają lub są od Niego oddaleni; w ich imieniu czuwają przed Jego obliczem.

6. Z okazji tego jubileuszu zachęcam kapłanów, aby ożywili w sobie wspomnienie swoich święceń kapłańskich, poprzez które Chrystus powołał ich do szczególnego uczestnictwa w Jego jedynym kapłaństwie, zwłaszcza przez sprawowanie ofiary eucharystycznej i budowanie Jego Mistycznego Ciała — Kościoła. Niech przypomną sobie słowa, które podczas liturgii święceń wypowiedział do nich biskup: „Rozważajcie to, co będziecie czynić, naśladujcie to, czego będziecie dokonywać i prowadźcie życie zgodne z tajemnicą Pańskiego Krzyża!” Zbliżając się do źródła świętych tajemnic poprzez wierną i regularną kontemplację, kapłani będą z niego czerpać duchowe korzyści dla swego życia osobistego i dla swej posługi i z kolei będą mogli sprawić, że wierni powierzeni ich pieczy lepiej uświadomią sobie wielkość „właściwego im udziału w kapłaństwie Chrystusa” (por. List do kapłanów na Wielki Czwartek 1996 r.).

7. „Wierni, gdy adorują Chrystusa obecnego w Najświętszym Sakramencie, winni pamiętać, że ta obecność wypływa z Ofiary i zmierza do komunii zarazem sakramentalnej i duchowej” (Kongregacja Obrzędów, Instrukcja o kulcie Eucharystii, 50). Zachęcam zatem chrześcijan, by regularnie nawiedzali Chrystusa obecnego w Najświętszym Sakramencie Ołtarza, ponieważ jesteśmy wszyscy powołani, by trwać nieustannie w obecności Bożej dzięki Temu, który pozostaje z nami aż do końca czasów. Na kontemplacji chrześcijanie głębiej uświadomią sobie, że misterium paschalne jest sercem całego życia chrześcijańskiego. Ta droga doprowadzi ich do ściślejszego zjednoczenia z misterium paschalnym i każe im uczynić z eucharystycznej ofiary — tego doskonałego daru — ośrodek swojego życia, zgodnie z konkretnym powołaniem każdego z nich, ponieważ ofiara ta „nadaje chrześcijańskiemu ludowi niezrównaną godność” (Paweł VI, Mysterium fidei, 67). Podczas Eucharystii zostajemy bowiem przyjęci przez Chrystusa, otrzymujemy Jego przebaczenie, żywimy się Jego słowem i Jego chlebem, a następnie zostajemy posłani z misją do świata; tak więc każdy jest powołany, by świadczyć o tym, co otrzymał, i by dzielić się tym z braćmi. Wierni umacniają swą nadzieję, gdy odkrywają, że z Chrystusem cierpienie i utrapienie mogą zostać przemienione, ponieważ z Nim przeszliśmy już od śmierci do życia. Dlatego gdy wierni ofiarowują Panu historii swoje życie, swą pracę i całe stworzenie, ich dni zostają rozjaśnione Jego światłem.

8. Zalecam kapłanom, zakonnikom, zakonnicom i wiernym świeckim, aby nadal i z jeszcze większym zaangażowaniem starali się ukazywać młodym pokoleniom sens i wartość adoracji oraz pobożności eucharystycznej. W jaki sposób młodzi będą mogli poznać Chrystusa, jeżeli nie zostaną wprowadzeni w tajemnicę Jego obecności? Ucząc się jak młody Samuel słów modlitwy serca, zbliżą się do Boga, On zaś będzie wspomagał ich wzrost duchowy i ludzki oraz ich misyjne świadectwo, które będą składali przez całe swoje życie. Misterium eucharystyczne stanowi bowiem „szczyt ewangelizacji” (Presbyterorum ordinis, 5), ponieważ jest najbardziej wyrazistym świadectwem zmartwychwstania Chrystusa. Życie duchowe potrzebuje milczenia i wewnętrznej bliskości z Chrystusem, aby mogło się rozwijać. Coraz głębsza zażyłość z Panem pozwoli niektórym spośród młodych podjąć posługę akolitów i uczestniczyć aktywniej we Mszy św.; dla chłopców możliwość przebywania w pobliżu ołtarza jest też szczególnie sprzyjającą sposobnością, by usłyszeć wezwanie Chrystusa do bardziej radykalnego naśladowania Go na drodze życia kapłańskiego.

9. Zawierzając Księdza Biskupa wstawiennictwu Matki Bożej, św. Julianny, a także św. Lamberta i św. Huberta, gorliwych ewangelizatorów waszego kraju, oraz wszystkich świętych waszej ziemi, z całego serca udzielam mu mego Apostolskiego Błogosławieństwa, obejmując nim wszystkich członków wspólnoty diecezjalnej i wiernych, którzy w ciągu tego roku będą uczestniczyć w wielu uroczystościach jubileuszowych.

Watykan, 28 maja 1996 r.
Jan Paweł II

Kard. Carlo Maria Martini SJ

JAK MÓWIĆ O EUCHARYSTII CZŁOWIEKOWI TRZECIEGO TYSIĄCLECIA?

Cichy cud pustych rąk

Patrzę na mężczyzn i kobiety, którzy cierpliwie czekają w kolejce, przed kościołem Matki Bożej Łaskawej (Santa Maria delle Grazie), aby zobaczyć Ostatnią Wieczerzę Leonarda da Vinci. Patrzę na nich i myślę o człowieku, który przekracza próg trzeciego tysiąclecia: W wielkim mieście czeka, by go ktoś oświecił i zaprosił, pocieszył i upomniał. I słyszy pełne mądrości echo wydarzenia z czasów apostolskich, przywołane przez geniusz Leonarda da Vinci. Prawa dłoń Jezusa bierze chleb ze stołu, druga jest otwarta na przyjęcie wielkodusznego daru. Budzi zdumienie lewa dłoń Judasza, sięgająca po chleb z tego samego stołu. Lecz sens tego gestu odsłania jego prawa dłoń; cofając się z bólem i wstydem ściska sakiewkę z pieniędzmi.

Patrząc na tę scenę, możemy się domyślać, o co proszą wszyscy ci mężczyźni i kobiety. Pragną, aby w każdym momencie dziejów towarzyszyły im przyjazne dłonie, podobne do dłoni Jezusa; aby fascynacja nowym Człowieczeństwem Jezusa zawsze budziła tęsknotę za Bożym pokojem (Rz 5, 1), źródłem prawdziwej radości; aby ręce uczniów, przywykłe do sąsiedztwa rąk Jezusa, nie ulegały żądzy posiadania i zatrzymywania dla siebie; aby wciąż można było doświadczać tego, co Bernanos nazwał «cichym cudem pustych rąk», które rozdają wszystko, co tylko otrzymają. Rzeczywiście, «słowa Jezusa 'bierzcie i jedzcie' odpowiadają na prośby ludzkiego serca, które chce zaspokoić niezliczone postaci głodu, jakie towarzyszą jego ziemskiej wędrówce: głód chleba i dóbr niezbędnych do życia, głód sprawiedliwości i wolności, głód miłości i nadziei» («Dokument podstawowy» 47. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego, n. 11).

Błaganie i skarga, które rozbrzmiewają nocą

Dojmujący lęk przed brakiem sensu i niepokojącą potrzebę sensu ludzie zagłuszają często piciem z «kielicha odurzenia» (Iz 51, 17-23). Nie jest przejawem mądrości wyobrażanie sobie innych warunków życia. Nie powinniśmy też tracić czasu na płaczliwe i pełne pychy wytykanie słabości i niemocy innych. Musimy raczej dalej budować Kościół według zamysłu Jezusa, współpracując z nim w tym dziele, aby człowiek trzeciego tysiąclecia mógł się zachwycić. Dzięki temu pośród lęku przed bezsensem i potrzebą sensu zagości cud, obietnica nowej ludzkości, którą jest Kościół. Błaganie, w którym z nastaniem nocy wyraża się dramatyczne pytanie o sens życia (por. Fides et ratio, 26), przemieni się w pełen radości zachwyt nad cichym cudem pustych rąk, urzeczywistniającym się w świadectwie chrześcijan. Kościół powinien wsłuchiwać się w ów błagalny głos i powinien też usłyszeć pełne zdumienia pytania: «Skąd ta nowość? Dlaczego ta wspólnota tak bardzo różni się od powszechnego stylu życia, który cechuje żądza posiadania i panowania nad innymi? Jaka moc kryje się za tym cichym cudem pustych rąk?»

Patrząc z życzliwością na owo zdumienie, odpowiemy ze szczerością i prostotą: tą mocą jest Jezus Chrystus, który posłuszny woli Ojca ustanowił wspólnotę ludzi z Bogiem. Ofiara Chrystusa, w której dokonało się Jego zjednoczenie z Ojcem, uobecnia się w Eucharystii. Sprawia ona, że ludzie włączają się do ofiary krzyżowej i jednoczą się z Ojcem; «w Sakramencie Eucharystii Zbawiciel, który dwadzieścia wieków temu przyjął ciało w łonie Maryi, nadal ofiarowuje się ludzkości jako źródło Boskiego życia» (Tertio millennio adveniente, 55). Z prostotą odpowiemy pytającym, że to właśnie Eucharystia sprawia cichy cud pustych rąk i urzeczywistnia wspólnotę żyjącą Bożym pokojem, która nieustannie odtwarza w swoim ciele konanie Jezusa Chrystusa (por. 2 Kor 4, 10). Jako wspólnota mężczyzn i kobiet, którzy żyją nowością i królowaniem Jezusa, wyznając je i świadcząc o nich, będziemy wsłuchiwać się — z dobrocią ubogich i niezłomnością pokornych — w to bolesne błaganie. A sercem wyznania i świadectwa będzie dziękczynienie za wspólnotę z Ojcem, jakiej doświadczamy dzięki Jezusowi, który ją ustanowił i nam ofiarował. Wdzięczność każe nam zachęcać wszystkich bez wyjątku do nawiązania tej pełnej pokoju relacji z Ojcem i troszczyć się o to, by mogła się ona urzeczywistniać. Będziemy też zawsze radować się, jeśli Boży pokój będzie rozprzestrzeniał się dzięki działaniu Ducha Jezusa również poza Kościołem — i to czasem w sposób bardzo pouczający dla samego Kościoła.

Bolesne zmagania człowieka

Będziemy trafnie mówić o Eucharystii człowiekowi trzeciego tysiąclecia, jeśli przypomnimy sobie ewangeliczny język wdzięczności. Będziemy poprawnie mówić o Eucharystii, jeśli w różnych sposobach jej sprawowania rozpoznamy bolesne zmagania, jakich człowiek doświadcza w obliczu tajemnicy Boga. Chcielibyśmy czuwać nad tym, by życie Kościoła i jego podstawowe działanie, Eucharystia, urzeczywistniały się zgodnie z zasadą wdzięczności. Pomoże to człowiekowi odrzucić sugestie, które dogłębnie zniekształcają oblicze Boga — czyniąc Go zbyt łagodnym lub zbyt niepokojącym. Ostatecznie bowiem źródłem nieustannych wątpliwości człowieka jest postrzeganie Boga jako wszechmocy — groźnej i totalnej, która już to napawa lękiem, bo wydaje się despotyczna i nieprzewidywalna, już to pociąga, pozwalając się do siebie zbliżyć.

Wydaje się, że mamy tu do czynienia z tęsknotą za lekkomyślnie opuszczonym domem ojca. Wciąż wraca wspomnienie utraconej harmonii, towarzyszy mu jednak głęboko zakorzenione przekonanie o wrogości ojca. Dlatego powrót do domu odbywa się, jak w przypadku syna marnotrawnego, w atmosferze poddańczej uległości i regulowania należności. Sprowadza się ona do wymyślania niezliczonych sposobów, aby odzyskać to, co w bezmyślny sposób zostało roztrwonione.

Czy nie jesteśmy nadal zbytnio przyzwyczajeni do owego religijnego rytuału składania ofiar Bogu, aby zapobiec wrogości i zyskać przychylność? Czy w naszych celebracjach nie dominuje niekiedy ton niewolniczego lęku? Czy nie zdarza się nam, zbyt często zubożać oddziaływania Eucharystii sprowadzając ją do sakralnego obrzędu, który ma nam pomóc zmniejszyć dystans dzielący nas od Boga i zjednać Jego życzliwość? Czy na sprawowaniu Eucharystii nie ciąży niekiedy nadmierny indywidualizm, który przysłania jej właściwy owoc, tj. budowanie wspólnoty Kościoła?

Aby przekonująco mówić o Eucharystii człowiekowi trzeciego tysiąclecia, nie powinniśmy godzić się na zniewalający fatalizm, który każe mnożyć obrzędy i ofiary, aby zaskarbić sobie łaskawość Boga. Powinniśmy raczej przypomnieć sobie zasadę wdzięczności, która uwypukla wytrwałą bliskość Pana, Jego wieczną gotowość do poświęcania się i współczucia, Jego ofiarę za nas i za wszystkich ludzi.

Człowiek współczesny poczuje wtedy kojący pokój płynący z naszych radosnych słów, które pośród rozbrzmiewających nocą skarg i zadawnionych nieporozumień wokół Osoby Boga głoszą, że Bóg ma nieustannie «biodra przepasane» i przychodzi, aby nam służyć (por. Łk 12, 37); że życiem z Bogiem, drogą do Boga i Bożą prawdą jest Jezus, Jego udręka i Jego noc, Jego milczenie i Jego krzyk, cichy cud Jego pustych rąk i... naszych własnych.

Kard. Carlo Maria Martini SJ
Metropolita Mediolanu

Jan Paweł II

CHLEB PIELGRZYMÓW

Homilia podczas Mszy św. w uroczystość Bożego Ciała. 11 VI 1998

W czwartek 11 czerwca, w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (Bożego Ciała), Jan Paweł II odprawił o godz. 19 Mszę św. na placu przed bazyliką św. Jana na Lateranie (koncelebrowali m.in. biskupi kubańscy przebywający w Rzymie), a następnie przewodniczył procesji eucharystycznej do bazyliki Matki Boskiej Większej. W nabożeństwie uczestniczyli liczni kardynałowie, biskupi, kapłani, osoby konsekrowane, przedstawiciele ruchów i stowarzyszeń kościelnych oraz wierni reprezentujący wszystkie parafie diecezji rzymskiej. Poniżej zamieszczamy tekst homilii, którą Ojciec Święty wygłosił podczas Mszy św.

1. «Idziesz przez wieki» (z polskiej pieśni).

Dzisiejsza uroczystość Bożego Ciała zachęca do refleksji nad tym szczególnym pochodem, jakim jest itinerarium salvificum Chrystusa poprzez historię człowieka — historię od najdawniejszych czasów pisaną wspólnie przez Boga i przez człowieka. Na kanwie dziejów człowieka Boża ręka pisze historię zbawienia.

Ten pochód rozpoczyna się w raju, kiedy po grzechu pierwszego człowieka, Adama, Bóg wkracza w dzieje, aby otworzyć je na «drugiego» Adama. Czytając Księgę Rodzaju, znajdujemy tam najwcześniejszą zapowiedź przyjścia Mesjasza. Od tej zapowiedzi, poprzez ciąg pokoleń, które przesuwają się przed nami na kartach Starego Testamentu, trwa niejako pochód ludzkości w stronę Chrystusa.

Gdy zaś w pełni czasu Syn Boży stał się człowiekiem, przelał na krzyżu krew dla naszego zbawienia i zmartwychwstał, historia ludzka weszła niejako w nowy i ostateczny wymiar — została związana z rzeczywistością nowego i wiecznego przymierza. Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały jest tego przymierza początkiem i wypełnieniem. W zamyśle Bożym Kalwaria stanowi decydujący przełom w dziejach ludzkości: Chrystus staje na czele nowego Ludu, aby prowadzić go do ostatecznych przeznaczeń. Eucharystia jest sakramentem śmierci i zmartwychwstania Chrystusa i dlatego znajduje się w samym centrum tego duchowego, eschatologicznego itinerarium.

2. «Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki» (J 6, 51).

Te słowa usłyszeliśmy przed chwilą podczas tej uroczystej liturgii. Jezus wypowiedział je po cudownym rozmnożeniu chleba nad Jeziorem Galilejskim. Według ewangelisty Jana są one obietnicą zbawczego daru Eucharystii. Już w Starym Przymierzu nie brak wyraźnych zapowiedzi Eucharystii. Najbardziej wymowna z nich jest związana z osobą kapłana Melchizedeka. Dlatego dzisiejsza liturgia przypomina jego tajemniczą postać i szczególne kapłaństwo. Słowa Chrystusa wypowiedziane w synagodze w Kafarnaum są dopełnieniem tamtych starotestamentalnych proroctw, a równocześnie zapowiedzią, która znalazła spełnienie w czasie Ostatniej Wieczerzy. Wiemy, że słowa wypowiedziane wówczas przez Chrystusa stały się dla słuchaczy i dla samych apostołów trudną próbą wiary.

Ale nie sposób też zapomnieć zdecydowanego i płomiennego wyznania wiary Szymona Piotra, który zawołał: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga» (J 6, 68-69).

Te same uczucia przenikają nas dzisiaj, gdy sprawując Eucharystię powracamy jakby do wieczernika, gdzie Kościół gromadzi się duchowo w Wielki Czwartek, aby celebrować pamiątkę ustanowienia Eucharystii.

3. In supremae nocte coenae

Recumbens cum fratribus...

W noc ostatnią przy wieczerzy

Z tymi, których braćmi zwał,

Pełniąc wszystko jak należy,

Czego przepis prawny chciał,

Sam Dwunastu się powierzył

I za pokarm z rąk swych dał.

Św. Tomasz z Akwinu w takich słowach streszcza niezwykłe wydarzenie Ostatniej Wieczerzy. Kościół kontempluje to wydarzenie w ciszy, która wnika już niejako w ciszę Ogrodu Oliwnego i Golgoty. Doktor Anielski wzywa:

Pange lingua gloriosi

Corporis mysterium...

Sław, języku, tajemnicę

Ciała i najdroższej Krwi,

Którą, jako łask krynicę,

Wylał w czasie ziemskich dni

Ten, co Matkę miał Dziewicę,

Król narodów, godzien czci.

W liturgii Wielkiego Czwartku sakrament Ciała i Krwi Chrystusa pozostaje jednak otoczony głębokim milczeniem. Wydaje się, że wierni nie mogą jakby śpiewać pełnym głosem, a tym bardziej nie jest to czas na inne publiczne przejawy ludowej pobożności eucharystycznej.

4. Kościół odczuwał zatem potrzebę osobnego święta, w którym radość z ustanowienia Eucharystii mogłaby się jeszcze pełniej wyrazić. Dlatego właśnie ponad siedem wieków temu narodziła się uroczystość Bożego Ciała. W tym dniu wyruszają uroczyste procesje eucharystyczne, które mają dać wyraz temu trwającemu przez wieki itinerarium Odkupiciela świata: «Idziesz przez wieki». Także nasza procesja, w której pójdziemy dzisiaj po zakończeniu Mszy św., wymownie ukazuje pochód Chrystusa, solidarnego z dziejami człowieka. Nie bez powodu nazywa się Rzym «wiecznym miastem». Kilka tysięcy lat historii ludzkości znalazło tutaj swoje odzwierciedlenie. Przechowywane są tu przede wszystkim pamiątki dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa.

W procesji, którą przejdziemy z tego placu do bazyliki Matki Boskiej Większej, będzie duchowo uczestniczyć cała chrześcijańska wspólnota Rzymu, skupiona wokół swego Pasterza, wraz z biskupami jego współpracownikami, kapłanami, zakonnikami i zakonnicami, oraz przedstawicielami parafii, ruchów, stowarzyszeń i bractw. Wszystkich serdecznie witam.

Słowa szczególnego pozdrowienia pragnę skierować do biskupów kubańskich, przebywających w Rzymie od kilku dni, którzy zechcieli dzisiaj zjednoczyć się z nami, aby raz jeszcze podziękować Bogu za dar mojej niedawnej wizyty oraz prosić o światło i pomoc Ducha Świętego na drodze nowej ewangelizacji. Otoczmy ich życzliwością i okażmy im naszą braterską jedność.

5. Obchodząc dziś uroczystość Ciała i Krwi Pańskiej, wybiegamy już myślą do dnia 18 czerwca 2000 r., kiedy to w tej bazylice zostanie otwarty 47. Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny. Z kolei w czwartek 22 czerwca, w uroczystość Ciała i Krwi Chrystusa, wyruszy z tego placu wielka procesja eucharystyczna, a w niedzielę 25 czerwca, zgromadzeni na Statio Orbis, będziemy sprawować uroczystą Eucharystię wraz z licznymi pielgrzymami, którzy przybędą do Rzymu ze swymi pasterzami z wszystkich kontynentów, aby wziąć udział w kongresie i nawiedzić groby apostołów.

W ciągu dwóch lat, jakie dzielą nas od Wielkiego Jubileuszu, przygotujmy się indywidualnie i wspólnotowo do głębszego zrozumienia wielkiego daru Chleba, łamanego dla nas w uczcie eucharystycznej. Przeżywajmy w duchu i prawdzie głęboką tajemnicę obecności Chrystusa w naszych tabernakulach: On jest wśród nas, aby pocieszać chorych, aby być wiatykiem umierających, aby każda dusza szukająca Go przez adorację, uwielbienie i modlitwę mogła zaznać Jego dobroci. Chrystus, który karmi nas swoim Ciałem i Krwią, niech pozwoli nam wejść w trzecie tysiąclecie z nowym zapałem duchowym i misyjnym.

6. Jezus jest z nami, idzie z nami i podtrzymuje naszą nadzieję: «Idziesz przez wieki» — mówimy Mu, przywołując na pamięć i ogarniając modlitwą wszystkich, którzy wiernie i ufnie idą za Nim.

Gdy u schyłku obecnego wieku oczekujemy już świtu nowego tysiąclecia, my także pragniemy się włączyć w ten ogromny pochód wierzących.

Z uniesieniem i głęboką wiarą wyznajemy:

Tantum ergo Sacramentum

Veneremur cernui...

Przed tak wielkim Sakramentem

Upadajmy wszyscy wraz.

Niech przed Nowym Testamentem

Starych praw ustąpi czas.

Genitori, Genitoque

Laus et iubilatio...

Bogu Ojcu i Synowi

Hołd po wszystkie nieśmy dni.

Niech podaje wiek wiekowi

Hymn triumfu, dzięki, czci.

Amen!



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Misja Żywego Różańca, Wokół Teologii
Instrukcja o sporządzaniu przez kapłana testamentu i o jego wykonaniu, Wokół Teologii
Antequam causam reductionis, Wokół Teologii
LG 18 NIEDZIELA ZWYKLA, Wokół Teologii
Konkordat, Wokół Teologii
CELIBAT WIELKA MIŁOŚĆ CZY WIELKI CIĘŻAR, Wokół Teologii
Bądźmy świadkami miłości, Wokół Teologii
Święty, Wokół Teologii
Wyznanie wiary i Przysiega wierności, Wokół Teologii
86 kazań opartych na symbolach, Wokół Teologii
Śluby w okresie niewoli i u początku wolności, Wokół Teologii
DEKLARACJA O DOPUSZCZENIU KOBIET DO KAPŁAŃSTAWA URZĘDOWEGO, Wokół Teologii
wiazanie krawatu, Wokół Teologii
kalendariumJPII, Wokół Teologii
Encykliki społeczne papieży, Wokół Teologii
Akt oddania się Matce Bożej, Wokół Teologii
Popularna pieśń wielkanocna, Wokół Teologii
Orędzie na Niedzielę Misyjną 1984 MISYJNA MOC CIERPIENIA, Wokół Teologii
VOX CLAMANTIS IN DESERTO, Wokół Teologii

więcej podobnych podstron