964


Piotr Szymański

Pielęgniarstwo I rok, lic.

TEMAT: Z jakimi postawami środowiska społecznego najczęściej spotykają się ludzie niepełnosprawni?

17 września 2002 r. w Warszawie odbyła się konferencja prasowa na temat „Społeczny odbiór osób niepełnosprawnych i niepełnosprawności w Polsce”. Podczas konferencji przedstawiono wyniki badań przeprowadzonych przez TNS OBOP na zlecenie Konfederacji Pracodawców Polskich oraz Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych. Sponsorem badań była Grupa IMPEL.

Trzy postawy wobec niepełnosprawnych

Kim są niepełnosprawni? Są ludźmi takimi samymi jak pełnosprawni. Nie zmienia tego stanu rzeczy fakt, że posiadają różne dysfunkcje narządów: wzroku lub ruchu, jeszcze inni są upośledzeni umysłowo. Moim zdaniem powyższe stwierdzenie jest po prostu banalne i oczywiste. Niestety, nie dla wszystkich! Są ludzie, dla których nie jest to takie jasne. Bardzo często osoby postrzegane są przez normalnych ludzi podejrzliwie, są oni dla nich: inni, gorsi, obcy, dziwni. Ludzie są nieufni i wrodzy wobec czegoś, czego nie znają, co jest inne niż oni sami. Gdy już spotkają na swojej drodze osobę niepełnosprawną różnie reagują. Oto kilka zasadniczych postaw wobec problemu niepełnosprawności. 

Pierwszą z nich jest okazywanie litości nad biednymi „kalekami”. Taka postawa nie jest zbyt dobra, ponieważ z okazywania litości nic nie wynika, po za tym, że osoba, nad którą się litujemy może przypadkiem zniechęcić się do działania. Prawdą jest, że niepełnosprawni cały czas muszą pracować nad sobą, co oczywiście nie jest łatwe. Uważam, iż za wszelką cenę powinno się zachęcać osoby niepełnosprawne, żeby podjęły ten wysiłek i żeby, w miarę możliwości, jak najwięcej czynności wykonywały same. 

Druga postawa, zdecydowanie negatywna wynikająca z braku wrażliwości, to pogarda dla sprawnych inaczej, objawia się ona przez wyśmiewanie się z niepełnosprawnych czy wręcz agresję wobec słabszych. Przecież można, tanim kosztem, wykazać się wielkim bohaterstwem wobec koleżków, gdy pobije się osobę słabą. Głupota nie boli - a szkoda! 

Na trzecią postawę, mianowicie podjęcie próby zrozumienia, stać naprawdę niewielu. Uważam, że jest to przykre, powinniśmy uświadomić sobie, że jeśli nie zrozumiemy problemu drugiej osoby, to nawet jak będziemy mieli jak najlepsze chęci pomóc tej osobie to absolutnie nic z tego nie wyniknie. Zdaję sobie sprawę, że osiągniecie wzajemnego zrozumienia jest bardzo trudne. Jednak powinniśmy próbować dążyć do tego ideału. Myślę, że warto.

Grupa wysokiego ryzyka

Niepełnosprawni są grupą wysokiego ryzyka szczególnie narażoną na upokorzenia. Ból odrzucenia jest silny! Cała sprawa zaczyna się, już w okresie dzieciństwa, związana jest z uczestnictwem w niewinnych zabawach, przejawia się to przez wyśmiewanie się z osoby, którą uznaje się za ofermę. Nieco później zaczyna się proces wykluczania tej osoby z grupy, przejawia się to poprzez dokuczanie np.: nie podaje się piłek na boisku, zabiera się zabawki, nie dopuszcza się takiej osoby do małych i wielkich tajemnic będących immanentną sprawą integrującą każdą grupę. W konsekwencji uznaje się, że delikwent nie pasuje do grupy, nie jest nasz, a więc jest obcy, jest wrogiem, którego trzeba zniszczyć. Grupa pokazuje swoją siłę wobec osamotnionej i słabej jednostki wykorzystując przy tym swoją przewagę znęcając się psychicznie lub fizycznie nad nią.

Poczucie osamotnienia jest szczególnie dokuczliwe i bolesne, towarzyszy ono każdemu upokorzeniu, ponieważ ta osoba nie znajdzie zrozumienia u osób trzecich. Żadna instytucja, też nie jest zainteresowana udzieleniem konkretnej pomocy, łatwiej jest przecież nie zauważać problemu i nie zwracać uwagi na drobiazgi, taki jest tok myślenia ważniaków. Potem tacy ludzie dziwią się, że szkoła jest dżunglą, gdzie ani nauczyciele, ani uczniowie nie czują się bezpieczni, że dochodzi do różnych tragicznych wydarzeń na terenie szkoły, wynika to z braku reakcji, czyli lenistwa osób odpowiedzialnych za porządek. Na zło trzeba reagować szybko i zdecydowanie. Nawet najgorsza reakcja jest lepsza od jej braku. Reagując dajemy do zrozumienia, że wiemy, co się dzieje, a że możemy popełnić błąd, trudno, nie popełnia ich ten, kto nic nie robi. Gdy przypadkiem podejmiemy błędne działanie, to możemy je wytłumaczyć, choćby własną niewiedzą i uzyskać przebaczenie osób skrzywdzonych w ten sposób przez nas. Możemy mieć jednocześnie uzasadnioną nadzieję, że nie powtórzymy błędów.

Wyniki pokazują, że nie ma wśród nas osób, które nie nazywałyby jakoś ludzi, którzy w sposób widoczny dotknięci są nieuleczalną chorobą, kalectwem czy upośledzeniem. Określenie niepełnosprawny stosowane jest najczęściej przez uczniów i studentów (70%) oraz nastolatki (69%). Określenie inwalida pojawia się najczęściej w odpowiedziach robotników (20%). Osoby starsze, a wśród nich emeryci (22%), badani w wieku 60 i więcej lat (21%), pięćdziesięciolatkowie, a także renciści (po 19% w obu grupach) najczęściej używają określenia kaleka. Osoby z wykształceniem średnim (15%) oraz rolnicy (18%) najczęściej wskazują na określenie sprawny inaczej.

Kolejnym elementem odbioru osób niepełnosprawnych jest kwestia tolerancji dla niepełnosprawności.

62% badanych uważa, że nie spotkała się z przejawami niechęci w stosunku do osób niepełnosprawnych. Osoby stwierdzające brak tolerancji do osób niepełnosprawnych wskazują najczęściej miejsca publiczne (24%), a także inne miejsca (7%), sytuacje towarzyskie (5%) czy szkołę lub uczelnię (4%).

Zdecydowanie najrzadziej respondenci wskazywali na niechęć do osób niepełnosprawnych w miejscu pracy (2%). Wynika z powyższego, że 33% społeczeństwa zetknęła się w różnych miejscach i sytuacjach z wyrazem niechęci wobec osób niepełnosprawnych. Zaś niewielki odsetek badanych (5%) odpowiada, że nie pamięta czy zetknął się z takimi sytuacjami.

W przeciwieństwie do kwestii tolerancji dla niepełnosprawności, blisko dwie trzecie społeczeństwa (63%) jest zdania, że w Polsce osoby niepełnosprawne mogą czuć się ludźmi gorszej kategorii.

Przyglądając się prezentowanym wynikom badań należy zadać sobie pytanie: Kto jest temu winien? Pytanie to zostało zadane respondentom, którzy uznali, że osoby niepełnosprawne mogą czuć się gorszą kategorią ludzi. Najczęściej odpowiedzialnością za taki stan rzeczy obarczane było państwo i jego instytucje (45%), a także społeczeństwo, czyli innych ludzi (44%). Zaś na rodziny osób niepełnosprawnych zwracało uwagę 5% badanych. Warto zwrócić uwagę na to, że praktycznie nikt (1%) nie uważa, że winę ponoszą sami niepełnosprawni. 5% respondentów nie potrafi przypisać odpowiedzialności żadnemu z powyższych czynników.

Następną kwestią w przeprowadzonych badaniach było zagadnienie pozostawania osób niepełnosprawnych w domu i obrębie rodziny oraz otwarcia na świat.

Zdecydowana większość Polaków uważa, że osoby niepełnosprawne powinny dążyć do tego, aby nie zamykać się w obrębie domu i rodziny. 80% respondentów podkreślało, że niepełnosprawni powinni podejmować pracę zawodową, jeśli oczywiście mogą pracować. Następnie wskazywano na dążenie do podejmowania nauki i kształcenia zawodowego (69%) oraz czynne branie udziału w publicznych formach wypoczynku i rozrywki (66%). Zaledwie 4% badanych, a więc znikomy odsetek wyraziło przekonanie, że powinni oni pozostawać w domu, z rodziną. Brak zdania w tej kwestii wyraziło 3% respondentów.

Respondenci zostali również zapytani o osoby niepełnosprawne pozostające w ich najbliższym otoczeniu.

Większość Polaków, w swym najbliższym otoczeniu, niema kontaktów z osobami niepełnosprawnymi.

Istotną kwestią w społecznym odbiorze osób niepełnosprawnych i ich aktywnego uczestnictwa w życiu zawodowym jest nakład sił, aby osiągnąć sukces zawodowy.

86% respondentów jest zdania, że osoba niepełnosprawna musi włożyć więcej wysiłku niż każda inna, aby osiągnąć sukces zawodowy.

Społeczny odbiór osób niepełno- sprawnych i niepełno- sprawności w Polsce


Zamknięci w domu, czy otwarci na świat?


Zdecydowana większość Polaków uważa, że osoby niepełnosprawne powinny - jeśli tylko mogą - dążyć do tego, aby nie zamykać się w obrębie domu i rodziny. W 80% odpowiedzi podkreślano to, że niepełnosprawni powinni podejmować pracę zawodową (jeśli oczywiście mogą pracować). W 69% wskazywano, że powinni dążyć do tego, aby podejmować naukę i kształcenie zawodowe. 4% badanych - a więc znikomy odsetek - wyraziło przekonanie, iż niepełnosprawni powinni pozostawać w domu, z rodziną.

Ile wysiłku kosztuje sukces zawodowy?

Niemal dziewięciu na dziesięciu pytanych (86%) twierdzi, że osoba niepełnosprawna, aby osiągnąć sukces zawodowy, musi włożyć więcej wysiłku niż każda inna. Mniej niż jedna dziesiąta respondentów jest zdania, że niepełnosprawni muszą włożyć tyle samo wysiłku, co wszystkie inne osoby Zaś zaledwie 4% sądzi, że od osób niepełnosprawnych wymaga się mniej - niejako traktuje się je ulgowo - i w związku z tym w osiągnięcie sukcesu zawodowego muszą włożyć mniej wysiłku niż inni.

Reprezentacja interesów osób niepełnosprawnych

Prawie 71% Polaków wyraża pogląd, że interesy niepełnosprawnych są źle reprezentowane przy podejmowaniu ważnych dla nich decyzji w państwie. Opinia przeciwna pojawia się w wypowiedziach nieco ponad jednej dziesiątej badanych (12%). Przy czym wszyscy, którzy skłonni są przyznać, że interesy niepełnosprawnych reprezentowane są dobrze dodają jednocześnie, że dzieje się tak zaledwie w stopniu umiarkowanym. Blisko jedna piąta nie potrafi ocenić tej kwestii.

Społeczny model niepełnosprawności

    Niepełnosprawność zwykło się postrzegać jako problem medyczny, związany z pomocą społeczną i działalnością charytatywną.
    Indywidualny model niepełnosprawności oparty jest na założeniu, że niepełnosprawność jest osobistą tragedią jednostki i należy się z nią uporać przez interwencje profesjonalistów, to znaczy likwidując medyczne komplikacje lub funkcjonalne ograniczenia jednostki np. poprzez rehabilitację. Wprawdzie nie ma czegoś takiego jak medyczny model niepełnosprawności, ale z całą pewnością można mówić o tym, że medykalizacja jest jedną z podstaw indywidualnego modelu niepełnosprawności. Sposoby spędzania wolnego czasu przyjmują rangę kuracji leczniczej. I tak jazda konna staje się hipoterapią, czytanie książek - biblioterapią, muzyka - muzykoterapią, a rozmowa - psychoterapią. Istnieje jednak podstawowa różnica pomiędzy chorobą a niepełnosprawnością. Niepełnosprawność, jako długoterminowy stan społeczny nie daje się leczyć medycznie.

Idea niezależnego życia

    Idea niezależnego życia, ruchu wywodzącego się z USA, jest wynikiem dążenia osób niepełnosprawnych do posiadania kontroli nad usługami, które są im dostarczane oraz ich społecznego zaangażowania i umocnienia na drodze do uzyskania równych szans z innymi obywatelami. Życie niezależne nie oznacza bycia niezależnym w możliwie szerokim zakresie (np. konieczności samodzielnego wykonywania wszystkich czynności dnia codziennego), lecz możliwość decydowania o swoim życiu, o tym, kiedy, gdzie i przez kogo będzie niesiona pomoc wynikająca z konsekwencji niepełnosprawności. Życie niezależne oznacza, że sam zainteresowany decyduje, jakie ma priorytety w życiu i w związku z tym określa zakres i sposób korzystania z osobistej pomocy.

Prawa obywatelskie

    Teoretycznie osoby niepełnosprawne posiadają te same podstawowe prawa obywatelskie, jednak w praktyce napotykają na trudności w ich realizowaniu. Prawa obywatelskie są istotnie związane z pełnym uczestniczeniem obywatela w życiu społecznym.
    Wyrównanie szans w procesie zatrudnienia jest jednym z najbardziej istotnych elementów koniecznej zmiany zorganizowania społeczeństwa. Tylko wtedy, gdy umożliwi się osobom niepełnosprawnym pracę - położy się fundamenty pod ich pełną integrację w społeczeństwie.
    Osoby niepełnosprawne domagają się akceptacji takimi, jakie są, a nie takimi, jak wydaje się społeczeństwu, że być powinny.

Charakterystyka środowiska


Potrzeby osób niepełnosprawnych są różne-zależne od rodzaju i stopnia niepełnosprawności oraz ogólnej sytuacji życiowej (tak jak i u naszych harcerek-wiek, miejsce zamieszkania, sytuacja majątkowa, rodzinna, cechy psychiczne, zainteresowania, przeszłe doświadczenia).
Trudno jest bardzo krótko przedstawić wnoszącą coś charakterystykę osób niepełnosprawnych od strony ich potrzeb. Na razie parę faktów (w języku konkretów).

Wychowanie w i do integracji z niepełnosprawnymi

Polska znajduje się obecnie u progu procesu integracji z Unią Europejską. Procesu, który budzi mniejsze lub większe zaniepokojenie znacznej części społeczeństwa. Wynika ono z wielu różnorodnych przyczyn, wśród których wymienić należy - jak się wydaje - i tę wyrażającą się w obawie przed narzuceniem Polakom roli "innego". Już sama hipotetyczna możliwość bycia "innym", "obcym" - rozumianym zazwyczaj jako gorszym - rodzi poważny niepokój wielu osób. Tymczasem warto uświadomić sobie, iż, na co dzień w roli "innego" występuje, co dziesiąty Polak, który doświadcza, czym jest odmienność.

Statystyki wykazują, że około 500 milionów osób (tj. ok. 10% ogółu ludności świata) to osoby niepełnosprawne. Wśród dzieci i młodzieży wskaźnik ten - co podkreśla Czesław Kosakowski - jest jeszcze wyższy. Dane te kłócą się jednak z codziennymi obserwacjami: jakże rzadko w Polsce wśród ludzi pełnosprawnych pojawiają się osoby niepełnosprawne! Pozostają, bowiem często w ukryciu - w różnego typu szkołach i zakładach specjalnych, a także w domach rodzinnych. Sytuacja, w której jednostki te mają ograniczone lub uniemożliwione wypełnianie ról uznawanych - z uwagi na ich wiek, płeć, czynniki kulturowe i społeczne - za normalne, jest wynikiem nie tylko uszkodzenia i (lub) niepełnosprawności. Musi być ona rozpatrywana w społecznym wymiarze człowieka, jako funkcja jego interakcji ze środowiskiem. W przypadku, jakże częstych, niekorzystnych warunków społecznych osoby dotknięte niepełnosprawnością są niejako zmuszane nie tylko do przyjęcia swojej roli "upośledzonego", ale także do akceptacji jej niezmienności. Co więcej, również edukacja, rewalidacja i reedukacja zamiast prowadzić ku normalnej tożsamości nakładają na nie do końca dotkniętych upokorzeniem swego "ja" etykietę niemożności modyfikowania obrazu samego siebie.

Wychowanie jednostek pełnosprawnych w łączności z niepełnosprawnymi można rozpatrywać w dwóch wymiarach: jako cel sam w sobie bądź jako środek do jego urzeczywistniania. W pierwszym, formalistycznym i przedmiotowym, podejściu do integracji - charakterystycznym, jak się wydaje, dla niektórych pracowników administracji oświatowej - najważniejszym jawi się sam fakt fizycznej obecności uczniów niepełnosprawnych w szkole masowej. Drugi sposób patrzenia na integrację akcentuje jej wartość z punktu widzenia celów, jakim ma ona służyć. Staje się ona, zatem jednym ze sposobów pomagających jednostce urzeczywistnić swoje człowieczeństwo. A zatem wychowanie w integracji należy rozpatrywać także jako wychowanie przez integrację.

Proces ten, obejmujący zarówno uczniów niepełnosprawnych, jak i ich pełnosprawnych kolegów, nabiera szczególnego znaczenia w kształceniu opartym na paradygmacie dialogu. We wzorcu tym zakłada się, że człowiek jest istotą potencjalnie inteligentną i prospołeczną, lecz cechy te mogą się ujawnić tylko wsparte odpowiednimi wpływami środowiska kulturowego i społecznego. Wpływy te przybierają postać dialogu, w który powinny być włączone także jednostki upośledzone. Spotkanie osób znajdujących się - lub nie - w sytuacjach utrudnienia, ograniczenia czy udaremnienia staje się płaszczyzną, na której może dochodzić do poszukiwania harmonii w tym napięciu, które powstaje między naszą tożsamością a otwartością na dary innych i ofiarowywaniem im siebie.

Niestety, wielowiekowe przedmiotowe traktowanie osób upośledzonych i liczne uprzedzenia z nimi związane, znajdujące do dzisiaj swoje odbicie w społecznych postawach wobec niepełnosprawnych, utrudniają realizację tak pojmowanego wychowania w integracji. Stąd też niezbędne się wydaje podjęcie zadania wychowania do "bycia razem" - razem z innymi ludźmi, także z tymi odbiegającymi od normy. Spośród licznych szczegółowych celów, nadających kierunek temu procesowi, warto wyeksponować trzy, układające się w triadę: tolerancja - dialog - solidarność.

Pierwszy z nich - tolerancja wydaje się być warunkiem sine qua non zaistnienia integracji w ogóle. Tolerancja, bowiem jest pierwszym krokiem w odchodzeniu od barbarzyństwa, gdyż umożliwia ludziom dotychczas odrzucanym "bycie obok". Jednak, z drugiej strony, tolerancja jako umiejętność łączenia postaw: negatywnej oceny ludzi czy całych grup oraz jednoczesnego braku gotowości do stosowania wobec nich ograniczeń lub sankcji jest zaledwie przyzwoleniem, które wcale nie musi oznaczać zgody na "bycie razem".

Wychowanie do integracji to także wychowanie do dialogu. Jest on, bowiem nie tylko nosicielem pewnych wartości, ale sam stanowi wartość, do której należy wychowywać.

Postępująca obecnie autonomizacja jednostki, wyrażająca się w prymacie interesów osobistych nad interesami grupy, łączy się z ograniczaniem skłonności człowieka do poświęceń na rzecz narodu, mikrogrup czy wreszcie drugiego człowieka. W takim społeczeństwie, w którym dialog między osobami zostaje często zastąpiony wymianą monologów bądź rozmową z maszyną, istnieje silna potrzeba kształtowania postawy dialogu, wyrażającej się w stałej gotowości dążenia przez rozmowę (jak też przez inne środki) do zrozumienia innych, zbliżenia się do nich i w miarę możliwości współdziałania z nimi.

Inicjatywy na rzecz integracji niepełnosprawnych

Być może ktoś spyta: przecież jest prawo? Prawo jest, ale jest to prawo dżungli, gdzie wedle zasady divide et impera rządzą silni, nie mają oni w zwyczaju pytać słabych o zdanie. Ktoś inny powie, że jest PFRON i jego programy rehabilitacji zawodowej i społecznej. Owszem one są i dobrze, tyle tylko, że są to niewiele warte świstki papieru, z których niewiele więcej wynika. PFRON reklamuje się jako instytucja troszcząca się o los osób niepełnosprawnych. Tyle tylko, że trzeba mieć wiedzę prawniczą, żeby móc w ogóle coś uzyskać, inaczej trudno. Na pewno przyjemnie jest pracować w PFRON-ie na ciepłej synekurce zarabiając średnio 4130 zł. W to nie wątpię, podam jeszcze jedną liczbę: PFRON ma do dyspozycji potężną armię urzędniczą w sile 744 osób. Uważam, że komentarz jest tutaj zbędny!

Jak wygląda to w Iławie? Uznać należy, że są podejmowane różne działania w tym kierunku i miasto w porównaniu z innymi wypada korzystniej pod tym względem. Jeżeli chodzi o możliwość poruszania się inwalidów po mieście nie jest źle, chociaż pozostało trochę miejsc gdzie osoba niepełnosprawna o własnych siłach się nie dostanie i powinno podjąć się działania, by zlikwidować owe bariery architektoniczne. Inną kwestią jest sprawa imprez organizowanych przez różne stowarzyszenia zajmujące się problemami niepełnosprawnych. Organizowane są takie imprezy jak: bale karnawałowe, koncerty, zawody sportowe i inne, w których osoby niepełnosprawne występują w roli głównych bohaterów. Dzięki tym atrakcjom osoby te mogą poczuć, że żyją i spędzają wiele radosnych chwil, a to jest dla nich naprawdę bardzo ważne. Pozytywną rolę w życiu sporej grupy osób niepełnosprawnych w powiecie odgrywają Warsztaty Terapii Zajęciowej i Domy Samopomocy i wiele innych ośrodków, które zajmują się osobami niepełnosprawnymi. Uczestnicy uczą się tam życia, uczą się funkcjonowania w społeczeństwie, nabywają umiejętności, które ułatwiają im codzienne funkcjonowanie.

Problem osób niepełnosprawnych obejmuje znaczną liczbę społeczeństwa, które można bardzo ogólnie podzielić na „sprawnych inaczej” fizycznie, tych o niepełnosprawności intelektualnej i pozostałą część społeczności. Wiąże się to z różną reakcją społeczeństwa na ich członków tyle tylko, że inaczej potraktowanych przez los. Wizja osoby niepełnosprawnej przedstawiona jest też przez zachodnią tendencję humanistyczną, która głosi, iż „upośledzony nie jest ani istotą, którą należy zgładzić, ani osobą znajdującą się blisko Boga, bogów, czy też bytów nadprzyrodzonych. Jest to istota ludzka, lecz niekompletna, posiadająca braki, debilna, kaleka, upośledzona. My ludzie normalni (...) nie mamy prawa jej usunąć, jeśli nie mamy odwagi tego uczynić fizycznie, robimy to niestety, bez wahania w sensie duchowym i psychologicznym traktując ją raczej jak przedmiot niż jak podmiot, jak osobę (...), traktujemy go jak dziecko i tym dzieckiem pozostanie do końca życia.”


                       Problem tutaj poruszony dotyczy spojrzenia na osobę „sprawną inaczej”. Szereg kłopotów w tej materii dostarcza nam dostrzeganie w człowieku tylko jego cielesności i inteligencji. Nie jest niczym nowym w naszych czasach, iż osoby będące na wózkach, niesprawne fizycznie, czy to manualnie, czy w inny sposób, osoby z zespołem Downa, czy dziecięcym porażeniem mózgowym przedstawiają małą wartość względem społeczeństwa. Jednak taki punkt widzenia sprowadzałby nas do potraktowania jako niepełnosprawnych także niemowląt z powodu ich nieumiejętności ruchowych, czy nieumiejętności porozumiewania się, a przecież tak społeczeństwo tych członków nie traktuje. Innym aspektem społecznej niechęci do człowieka niepełnosprawnego jest ocenianie człowieka w kategoriach wytwarzania, robienia czegoś. Stąd niemożność wykonywania fizycznych prac, czy kreatywnych, wynikających z niepełnosprawności intelektualnej sprawiają, iż społeczeństwo traktuje, pełnoprawnych swoich członków - jakimi są osoby niepełnosprawne, jako nieużyteczne. Tego typu spojrzenia na człowieka prowadzą do jego uprzedmiotowienia, co wiąże się z brakiem poszanowania i godności dla jednostki ludzkiej. Jeśli zatem spojrzymy na niepełnosprawnego jako na osobę, odkrywamy całkiem inną rzeczywistość, w której „Jan Paweł II wskazuje na wielką rolę niepełnosprawnych w (...) społeczeństwie”. Odkrywamy, bowiem sens cierpienia jako „uświadomiony ból fizyczny”, który możemy odkryć jako nieszczęście bądź szansę. Przeżywanie bólu na płaszczyźnie duchowej staje się wyzwalającym cierpieniem, możliwością pomocy, gdzie „niepełnosprawność fizyczna czy intelektualna może się stać dla kogoś źródłem siły”.


                       Siłą tą jest dla społeczności ludzi zdrowych nauka, jaką można czerpać z życia „sprawnych inaczej” wiernie im towarzysząc na drodze ich cierpienia. Patrząc w ten sposób, problem nieprzydatności nie ma tu żadnego znaczenia, a zdrowa część społeczeństwa staje się grupą osób jakby „niezastąpionych” - w pozytywnym tego słowa znaczeniu, gdzie uczy się od siebie nawzajem miłości, zaufania, sprostania własnym oczekiwaniom, uzupełniania się wzajemnie i zdobywania tak potrzebnego doświadczenia w troskliwym wypełnianiu obowiązków względem własnych rodzin. Tego typu pojmowanie niepełnosprawności powoduje także istnienie różnego rodzaju fundacji, stowarzyszeń, czy ośrodków pracy chronionej, szkół o klasach integracyjnych, które są wynikiem dostrzegania potrzeb społeczności osób niepełnosprawnych, jak i odkrywania godności samego siebie i drugiego człowieka.

POSTAWY WOBEC OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH

Niedawne spory i demonstracje, związane ze zmianą zasad pomocy finansowej dla zakładów pracy, które zatrudniają niepełnosprawnych, przypomniały o problemach życiowych tych osób. Na początku maja obchodzono także europejski dzień walki z dyskryminacją osób niepełnosprawnych i dzień godności osoby z niepełnosprawnością intelektualną. Informacje dotyczące warunków egzystencji osób niepełnosprawnych, ich udziału w życiu społecznym i zatrudnienia coraz częściej pojawiają się również w środkach masowego przekazu, niezależnie od okolicznościowych imprez czy wydarzeń społecznych. Można przypuszczać, że nawet, jeśli ograniczają się one do odnotowania jakiejś akcji na rzecz osób niepełnosprawnych czy osiąganych przez nie sukcesów, np. w sporcie, mają wpływ na opinie i postawy społeczeństwa.

W sondażu przeprowadzonym w połowie maja chcieliśmy się przekonać, czy i jak zmieniają się postawy Polaków wobec osób z ograniczoną sprawnością: co sądzi się o stosunku do nich, o ich zatrudnianiu, jak silna jest gotowość świadczenia im pomocy i kto tę pomoc, zdaniem ankietowanych, powinien przede wszystkim nieść2.

KONTAKT Z OSOBAMI NIEPEŁNOSPRAWNYMI

Nasze postawy wobec osób niepełnosprawnych zależą częściowo od stopnia znajomości ich problemów życiowych, co jest związane z kontaktami osobistymi z takimi osobami. W innym przypadku postawy wobec niepełnosprawnych opierają się, bowiem głównie na obiegowych przekonaniach i stereotypach, a nie na własnych doświadczeniach i wiedzy. Zapytaliśmy, więc najpierw o doświadczenia ankietowanych w tym zakresie.

Blisko co szósty respondent (17%) stwierdził, że w swoim otoczeniu nie stykał się z inwalidami i nie zna żadnej osoby niepełnosprawnej. Większość ankietowanych (68%) zna takie osoby przynajmniej z widzenia, wielu także miało lub ma niepełnosprawnych wśród swoich znajomych i przyjaciół (43%) lub w rodzinie (31%). Co dziesiąty ankietowany (10%) zalicza siebie do osób niepełnosprawnych.

Czy w swoim otoczeniu stykał(a) się Pan(i) z inwalidami, osobami niepełnosprawnymi z powodu chorób lub jakiegokolwiek kalectwa?

Wskazania respondentów według terminów badań - odpowiedzi twierdzące

1978*
(N=922)

1993*
(N=1264)

2000
(N=1057)

w procentach

Sam(a) uważam się za inwalidę, osobę niepełnosprawną

5

7

10

Mam lub miałe(a)m takie osoby w rodzinie

24

33

31

Mam lub miałe(a)m takie osoby wśród znajomych, przyjaciół

23

34

43

Znam takie osoby, ale niezbyt dobrze lub tylko "z widzenia"

31

40

68

Nie znam takich osób

17

19

17

* Badania prof. Antoniny Ostrowskiej realizowane przez Ośrodek Badania Opinii Publicznej na próbie losowej mieszkańców Polski powyżej 16 lat. Badania CBOS obejmują mieszkańców naszego kraju w wieku od 18 lat. Uwaga: odsetki nie sumują się do 100, gdyż respondenci mogli wskazać więcej niż jedną odpowiedź.

Porównując odpowiedzi z majowego badania z wynikami sondaży na ten temat przeprowadzanych w latach wcześniejszych można zauważyć bardzo duży wzrost liczby tych, którzy znają jakieś osoby niepełnosprawne, ale niezbyt dobrze, oraz odsetka respondentów mających niepełnosprawnych wśród swych przyjaciół i znajomych. Trzeba również odnotować stały wzrost odsetka osób, które same siebie uważają za niepełnosprawne. Należy przy tym zastrzec, że porównanie ma pewne ograniczenia: w poprzednich sondażach, nierealizowanych przez CBOS, uwzględniano także opinie osób w wieku od 16 do 17 lat, w obecnym - jedynie osób pełnoletnich, tzn. w wieku od 18 lat. Jednak opinie tych najmłodszych respondentów mogły wpłynąć na procentowy rozkład wskazań w niewielkim stopniu.

Zauważalny wzrost kontaktów z osobami niepełnosprawnymi wynika zapewne głównie ze stopniowego zwiększania się ich liczby w naszym społeczeństwie, ale nie można wykluczyć, że mamy do czynienia także z większą "otwartością" społeczną, częstszym pojawianiem się osób niepełnosprawnych w naszych codziennych kontaktach i postępującą ich integracją z resztą społeczeństwa, nie zmienił się, bowiem w znaczący sposób odsetek mających niepełnosprawnych w rodzinie.

 

WSKAŹNIK BLISKOŚCI KONTAKTU Z OSOBAMI NIEPEŁNOSPRAWNYMI

 

0x01 graphic

OPINIE O STOSUNKU NASZEGO SPOŁECZEŃSTWA DO INWALIDÓW

W zachowaniach wobec osób niepełnosprawnych mamy do czynienia zarówno z negatywnymi reakcjami na inwalidztwo, jak i z postawami pozytywnymi. W jakim stopniu jednak rozpowszechnione są jedne i drugie? Poglądy ankietowanych dotyczące tego, jak polskie społeczeństwo traktuje niepełnosprawnych, są podzielone. Prawie tyle samo osób uważa, że większość ludzi w Polsce dobrze odnosi się do inwalidów (46%), co wyraża przeciwną opinię (47%). Zwraca jednak uwagę niewielki (3%) odsetek respondentów, którzy oceniają stosunek do inwalidów jako bardzo dobry. Pięciokrotnie więcej (15%) jest osób, które uważają, że odnosimy się do inwalidów niewłaściwie, źle.

 

JAKI JEST, PANA(I) ZDANIEM, STOSUNEK WIĘKSZOŚCI LUDZI W NASZYM KRAJU DO INWALIDÓW?

 

0x01 graphic

Jeszcze większą przewagę zdecydowanie negatywnych ocen naszych postaw wobec niepełnosprawnych odnotowaliśmy w sondażu z roku '93. Porównanie wyników wskazuje, że od tego czasu oceny naszego stosunku do inwalidów nieco się poprawiły: przybyło ocen pozytywnych (wzrost o 7 punktów procentowych), ubyło negatywnych (o 5 punktów).

Jaki jest, Pana(i) zdaniem, stosunek większości ludzi w naszym kraju do inwalidów?

Wskazania respondentów według terminów badań

1993*
(N=1264)

2000
(N=1057)

w procentach

Bardzo dobry

1

3

Dosyć dobry

38

43

Raczej niedobry

37

32

Zły, niewłaściwy

15

15

Trudno powiedzieć

9

7

* Badania prof. Antoniny Ostrowskiej realizowane przez Ośrodek Badania Opinii Publicznej na próbie losowej mieszkańców Polski powyżej 16 lat. Badania CBOS obejmują mieszkańców naszego kraju w wieku od 18 lat.

Wydaje się, że niezależnie od rzeczywistych zmian postaw wobec inwalidów, większa obecnie liczebność i społeczna dostrzegalność osób niepełnosprawnych przy równoczesnym nagłośnieniu ich sytuacji życiowej i problemów mogą być odbierane jako dobre odnoszenie się czy też poprawa stosunku do nich.

Stosunek naszego społeczeństwa do osób niepełnosprawnych nieco lepiej niż pozostali oceniają najstarsi i najmłodsi respondenci oraz mieszkańcy wsi. Pozytywnym ocenom sprzyja także religijność ankietowanych (mierzona częstością praktyk religijnych) oraz centrowe i prawicowe poglądy polityczne. Natomiast bliskość kontaktów z osobami niepełnosprawnymi wiąże się z gorszymi ocenami naszego stosunku do inwalidów. Różnice nie są jednak znaczne.

POGLĄDY NA INTEGRACJĘ OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W SPOŁECZEŃSTWIE

W praktyce społecznej spotykamy działania i rozwiązania instytucjonalne zarówno separujące osoby niepełnosprawne (specjalne instytucje dla nich, zakłady zamknięte), jak i, coraz częściej, takie, które zmierzają do włączenia inwalidów w normalne życie społeczne, umożliwiając im uczestnictwo na takich samych prawach czy zasadach jak osobom zdrowym i sprawnym. Przykładem może być kwestia organizowania specjalnych zakładów pracy, zatrudniających głównie inwalidów (spółdzielnie inwalidzkie, zakłady pracy chronionej) bądź przystosowania do ich możliwości miejsc pracy w normalnych zakładach.

Ponad dwie trzecie badanych opowiada się za rozwiązaniem integracyjnym. Jedynie nieco ponad jedna czwarta uważa, że lepiej jest organizować specjalne zakłady pracy dla osób niepełnosprawnych. Oczywiście wyniki te są w większym stopniu rezultatem odczuć i przekonań, dotyczących tego, co właściwe i lepsze, niż wiedzy w tym zakresie.

 

GDZIE, PANA(I) ZDANIEM, PRZEDE WSZYSTKIM POWINNI PRACOWAĆ INWALIDZI? CZY:

 

0x01 graphic

Im niższa pozycja społeczna ankietowanych - niższe wykształcenie, dochody, gorsze warunki materialne - tym częstsze są tradycyjne postawy preferujące separację osób niepełnosprawnych. Widać także, że rozwiązania separacyjne częściej niż inni wskazują osoby starsze oraz mieszkańcy wsi i mniejszych miast. Natomiast im wyższe wykształcenie i inne czynniki wyższego statusu społecznego, tym częściej badani opowiadają się za integracją niepełnosprawnych w normalnych zakładach pracy.

STOSUNEK DO ZATRUDNIANIA OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH

Wzrost bezrobocia w ostatnim okresie mógł się negatywnie odbić na opiniach dotyczących zatrudniania osób niepełnosprawnych. Na nastawienie ankietowanych istotny wpływ mogły mieć jednak także demonstracje osób niepełnosprawnych, protestujących przeciwko odebraniu zakładom je zatrudniającym przywilejów finansowych oraz dyskusje o konieczności wspierania w jakiejś formie przez państwo zatrudniania osób nie w pełni sprawnych.

Zdecydowana większość respondentów (72%) uważa, że osoby niepełnosprawne, którym pozwala na to stan zdrowia, powinny pracować, nawet, jeśli renta wystarcza im na utrzymanie. Najważniejsze, zatem dla ankietowanych są nie warunki materialne, ale dostrzeganie znaczenia pracy dla sensu naszego życia.

 

CZY UWAŻA PAN(I), ŻE OSOBY NIEPEŁNOSPRAWNE, INWALIDZI, KTÓRYM STAN ZDROWIA NA TO POZWALA, POWINNI, JEŚLI CHCĄ:

 

0x01 graphic

KTO POWINIEN NA CO DZIEŃ POMAGAĆ OSOBOM NIEPEŁNOSPRAWNYM?

Podobnie jak siedem lat temu, prawie wszyscy ankietowani uważają, że przede wszystkim rodzina powinna opiekować się ludźmi niepełnosprawnymi, wspomagać ich w codziennych sprawach. Zarazem niemal trzy czwarte respondentów (74%) sądzi, że opiekę powinna im zapewnić służba zdrowia, a niewiele mniejszy odsetek (71%) - że pracownicy pomocy społecznej. Można przypuszczać, że tak częste postulaty pod adresem państwowej służby zdrowia i opieki społecznej wynikają z przekonania, że zbyt mało się w tej dziedzinie robi, że pomoc jest niewystarczająca. Zwraca uwagę istotny wzrost w porównaniu z poprzednimi badaniami odsetka osób wskazujących na system pomocy społecznej. Wydaje się, więc, że model państwa opiekuńczego nadal dominuje w świadomości społecznej.

Wzrosła jednak także liczba osób wskazujących na przyjaciół i znajomych osób niepełnosprawnych. Być może wiąże się to z przekonaniem, że wszyscy, którzy stykają się z osobami niepełnosprawnymi, powinni im pomagać - nie tylko rodzina czy wyspecjalizowane instytucje; że społeczeństwo, poprzez samoorganizowanie się, powinno radzić sobie z takimi problemami. Jednakże zmniejszył się odsetek wskazujących na organizacje religijne - przypuszczalnie uważa się, że robią one w tej dziedzinie dostatecznie dużo.

Ankietowani, którzy spośród występujących w kwestionariuszu możliwości wybrali odpowiedź "ktoś inny", najczęściej wskazywali na państwo lub rząd, a następnie na różne organizacje pozarządowe, inwalidzkie, PCK i inne. Kilka osób uznało, że niepełnosprawnym pomagać powinni wszyscy, całe społeczeństwo lub przede wszystkim ludzie zamożni, bogaci.

Kto przede wszystkim, Pana(i) zdaniem, powinien opiekować się ludźmi niepełnosprawnymi, wspomagać ich w codziennych sprawach? Proszę wybrać nie więcej niż trzy odpowiedzi z poniższej listy.

Wskazania respondentów według terminów badań

1993*
(N=1264)

2000
(N=1057)

w procentach

Rodzina

94

93

Służba zdrowia

72

74

Pracownicy pomocy społecznej/opieki społecznej

62

71

Organizacje religijne

19

14

Przyjaciele, znajomi

17

25

Inni inwalidzi (grupy samopomocy)

10

7

Ktoś inny

2

5

Trudno powiedzieć

0

1

* Badania prof. Antoniny Ostrowskiej realizowane przez Ośrodek Badania Opinii Publicznej na próbie losowej mieszkańców Polski powyżej 16 lat. Badania CBOS obejmują mieszkańców naszego kraju w wieku od 18 lat.

GOTOWOŚĆ NIESIENIA POMOCY I DYSTANS SPOŁECZNY

Większość ankietowanych (69%) deklaruje gotowość, gdyby powstała taka potrzeba, niesienia pomocy osobom niepełnosprawnym mieszkającym w sąsiedztwie. Ponadto, co siedemnasty respondent (6%) już udziela takiej pomocy. W porównaniu z rokiem '93 wyraźnie zmniejszyła się liczba osób, które miałyby na to czas i chęć. Być może mniej jest obecnie respondentów deklarujących jedynie dobre chęci, a nie rzeczywistą gotowość - oświadczenia są bardziej realistyczne; ale mogą być i inne przyczyny, np. większe obarczenie pracą zawodową oraz związany z tym brak czasu i ochoty na angażowanie się w niesienie pomocy sąsiedzkiej. Osoby pracujące na własny rachunek poza rolnictwem należą do najrzadziej deklarujących gotowość niesienia pomocy i najczęściej oświadczają, że nie miałyby na to czasu i chęci.

Gdyby powstała na przykład wśród Pana(i) sąsiadów inicjatywa nieodpłatnego pomagania, wyręczania osoby ciężko chorej lub niepełnosprawnej w codziennych sprawach życiowych (zakupy, pomoc w domu, drobne naprawy itp.), to czy miał(a)by Pan(i) czas i chęci na udział w takiej opiece czy też nie?

Wskazania respondentów według terminów badań

1993*
(N=1264)

2000
(N=1057)

w procentach

Już uczestniczę w podobnej opiece

8

6

Tak

40

36

Raczej tak

37

33

Raczej nie

8

11

Nie

4

8

Trudno powiedzieć

3

6

* Badania prof. Antoniny Ostrowskiej realizowane przez Ośrodek Badania Opinii Publicznej na próbie losowej mieszkańców Polski powyżej 16 lat. Badania CBOS obejmują mieszkańców naszego kraju w wieku od 18 lat.

Gotowość niesienia pomocy ludziom niepełnosprawnym zależy także od rodzaju niepełnosprawności, z jaką miałoby się do czynienia: jednym kategoriom osób niepełnosprawnych pomagalibyśmy chętniej, innym - mniej chętnie. W tym wypadku daje o sobie znać - podobnie jak w ogóle w postawach wobec ludzi niepełnosprawnych - dystans społeczny wobec osób z różnymi rodzajami inwalidztwa.

Najchętniej gotowi bylibyśmy pomagać tym, którzy są inwalidami z powodu poważnej choroby serca, następnie osobom z widocznymi zniekształceniami ciała oraz niewidomym. Nieco mniej chętnie pomagalibyśmy osobie dotkniętej paraliżem nóg, a najmniej chętnie (ponad jedna czwarta ankietowanych nie zgodziłaby się im pomagać) - ludziom dotkniętym chorobą psychiczną (niegroźną dla otoczenia) i upośledzeniem, opóźnieniem umysłowym.

Najmniejszy dystans społeczny pojawia się, więc w przypadku tych niepełnosprawnych, którzy są stosunkowo mało ograniczeni funkcjonalnie, natomiast największy w odniesieniu do osób upośledzonych umysłowo i chorych psychicznie, budzących zapewne lęk u wielu ankietowanych. Wyniki wskazują zarazem na to, jakie kategorie osób nie w pełni sprawnych mogłyby liczyć na środowiskowe, lokalne inicjatywy i działania spontaniczne, gdy chodzi o pomoc dla nich, a w jakich okolicznościach potrzebne jest działanie wyspecjalizowanych organizacji i instytucji.

Na opiekę nad inwalidą z poważną chorobą serca czy osobą, która utraciła wzrok bądź ma widoczne oszpecenie, częściej zgodziłyby się kobiety niż mężczyźni. Natomiast ani wiek, ani wykształcenie ankietowanych nie wiąże się z ich postawami wobec różnego rodzaju niepełnosprawności w sposób istotny statystycznie, nieznaczny jest wpływ sytuacji materialnej. Gotowość niesienia pomocy nieco rzadziej deklarują mieszkańcy największych miast. Religijność sprzyja chęci pomagania, ale z wyjątkiem chorych psychicznie i osób z widocznym oszpeceniem lub paraliżem nóg. Podobnie jest z bliskością kontaktu z ludźmi niepełnosprawnymi - sprzyja gotowości opieki z wyjątkiem chorych psychicznie, ludzi z widocznymi zniekształceniami oraz z upośledzeniem umysłowym. Zależności są jednak słabe.

Większość ankietowanych uważa, że osoby niepełnosprawne powinny być otoczone opieką przede wszystkim ze strony rodziny, ale powinni im również pomagać pracownicy służby zdrowia i pomocy społecznej. Mniej osób niż przed siedmioma laty deklaruje chęć niesienia pomocy osobie niepełnosprawnej mieszkającej w sąsiedztwie.


KONTAKT Z OSOBAMI NIEPEŁNOSPRAWNYMI

Nasze postawy wobec osób niepełnosprawnych zależą częściowo od stopnia znajomości ich problemów życiowych, co jest związane z kontaktami osobistymi z takimi osobami. W innym przypadku postawy wobec niepełnosprawnych opierają się, bowiem głównie na obiegowych przekonaniach i stereotypach, a nie na własnych doświadczeniach i wiedzy.

Zauważalny wzrost kontaktów z osobami niepełnosprawnymi wynika zapewne głównie ze stopniowego zwiększania się ich liczby w naszym społeczeństwie, ale nie można wykluczyć, że mamy do czynienia także z większą "otwartością" społeczną, częstszym pojawianiem się osób niepełnosprawnych w naszych codziennych kontaktach i postępującą ich integracją z resztą społeczeństwa, nie zmienił się, bowiem w znaczący sposób odsetek mających niepełnosprawnych w rodzinie.

OPINIE O STOSUNKU NASZEGO SPOŁECZEŃSTWA DO INWALIDÓW

Stosunek naszego społeczeństwa do osób niepełnosprawnych nieco lepiej niż pozostali oceniają najstarsi i najmłodsi respondenci oraz mieszkańcy wsi. Pozytywnym ocenom sprzyja także religijność ankietowanych (mierzona częstością praktyk religijnych) oraz centrowe i prawicowe poglądy polityczne. Natomiast bliskość kontaktów z osobami niepełnosprawnymi wiąże się z gorszymi ocenami naszego stosunku do inwalidów. Różnice nie są jednak znaczne.


POGLĄDY NA INTEGRACJĘ OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH W SPOŁECZEŃSTWIE

W praktyce społecznej spotykamy działania i rozwiązania instytucjonalne zarówno separujące osoby niepełnosprawne (specjalne instytucje dla nich, zakłady zamknięte), jak i, coraz częściej, takie, które zmierzają do włączenia inwalidów w normalne życie społeczne, umożliwiając im uczestnictwo na takich samych prawach czy zasadach jak osobom zdrowym i sprawnym. Przykładem może być kwestia organizowania specjalnych zakładów pracy, zatrudniających głównie inwalidów (spółdzielnie inwalidzkie, zakłady pracy chronionej) bądź przystosowania do ich możliwości miejsc pracy w normalnych zakładach.

Ponad dwie trzecie badanych opowiada się za rozwiązaniem integracyjnym. Jedynie nieco ponad jedna czwarta uważa, że lepiej jest organizować specjalne zakłady pracy dla osób niepełnosprawnych. Oczywiście wyniki te są w większym stopniu rezultatem odczuć i przekonań, dotyczących tego, co właściwe i lepsze, niż wiedzy w tym zakresie.

Im niższa pozycja społeczna ankietowanych - niższe wykształcenie, dochody, gorsze warunki materialne - tym częstsze są tradycyjne postawy preferujące separację osób niepełnosprawnych. Widać także, że rozwiązania separacyjne częściej niż inni wskazują osoby starsze oraz mieszkańcy wsi i mniejszych miast. Natomiast im wyższe wykształcenie i inne czynniki wyższego statusu społecznego, tym częściej badani opowiadają się za integracją niepełnosprawnych w normalnych zakładach pracy.

Porównanie uzyskanych odpowiedzi z danymi z poprzednich sondaży pokazuje, że nasze społeczeństwo staje się coraz bardziej "otwarte", aprobujące (przynajmniej w sferze deklaracji i uznawanych wartości) integrację osób niepełnosprawnych z innymi pracownikami.


KTO POWINIEN NA CO DZIEŃ POMAGAĆ OSOBOM NIEPEŁNOSPRAWNYM?

Podobnie jak siedem lat temu, prawie wszyscy ankietowani uważają, że przede wszystkim rodzina powinna opiekować się ludźmi niepełnosprawnymi, wspomagać ich w codziennych sprawach. Zarazem niemal trzy czwarte respondentów (74%) sądzi, że opiekę powinna im zapewnić służba zdrowia, a niewiele mniejszy odsetek (71%) - że pracownicy pomocy społecznej. Można przypuszczać, że tak częste postulaty pod adresem państwowej służby zdrowia i opieki społecznej wynikają z przekonania, że zbyt mało się w tej dziedzinie robi, że pomoc jest niewystarczająca. Zwraca uwagę istotny wzrost w porównaniu z poprzednimi badaniami odsetka osób wskazujących na system pomocy społecznej. Wydaje się, więc, że model państwa opiekuńczego nadal dominuje w świadomości społecznej.

Wzrosła jednak także liczba osób wskazujących na przyjaciół i znajomych osób niepełnosprawnych. Być może wiąże się to z przekonaniem, że wszyscy, którzy stykają się z osobami niepełnosprawnymi, powinni im pomagać - nie tylko rodzina czy wyspecjalizowane instytucje; że społeczeństwo, poprzez samoorganizowanie się, powinno radzić sobie z takimi problemami. Jednakże zmniejszył się odsetek wskazujących na organizacje religijne - przypuszczalnie uważa się, że robią one w tej dziedzinie dostatecznie dużo.

Ankietowani, którzy spośród występujących w kwestionariuszu możliwości wybrali odpowiedź "ktoś inny", najczęściej wskazywali na państwo lub rząd, a następnie na różne organizacje pozarządowe, inwalidzkie, PCK i inne. Kilka osób uznało, że niepełnosprawnym pomagać powinni wszyscy, całe społeczeństwo lub przede wszystkim ludzie zamożni, bogaci.

Społeczne zróżnicowanie opinii, co do tego, kto przede wszystkim powinien opiekować się ludźmi niepełnosprawnymi, jest niewielkie. Warto jednak zwrócić uwagę, że na pracowników pomocy społecznej badani wskazują tym częściej, im gorsze są ich warunki materialne, częściej niż inni także mieszkańcy mniejszych miast i wsi. Natomiast im lepsze są warunki materialne gospodarstw domowych, tym większy odsetek osób wskazujących na przyjaciół i znajomych. Na nich najczęściej wskazują jednak najmłodsi respondenci, w wieku od 18 do 24 lat (40%), zwłaszcza uczniowie i studenci (50%). Osoby deklarujące prawicowe poglądy polityczne częściej wskazują na przyjaciół, znajomych i na rodzinę, rzadziej natomiast - na służbę zdrowia czy opiekę społeczną.

GOTOWOŚĆ NIESIENIA POMOCY I DYSTANS SPOŁECZNY

Gotowość niesienia pomocy jest powiązana słabo, ale w sposób statystycznie istotny także z bliskością kontaktu z osobami niepełnosprawnymi. Słaby, ale istotny związek zachodzi także między opiniami ankietowanych o dobrym stosunku naszego społeczeństwa do niepełnosprawnych a brakiem gotowości do niesienia pomocy komuś niepełnosprawnemu z sąsiedztwa. Z mniejszą gotowością pomocy nieco częściej wiążą się także opinie, że dla inwalidów powinno się tworzyć specjalnie zorganizowane zakłady pracy oraz że nie powinni otrzymywać renty, jeśli pracują.

Gotowość niesienia pomocy ludziom niepełnosprawnym zależy także od rodzaju niepełnosprawności, z jaką miałoby się do czynienia: jednym kategoriom osób niepełnosprawnych pomagalibyśmy chętniej, innym - mniej chętnie. W tym wypadku daje o sobie znać - podobnie jak w ogóle w postawach wobec ludzi niepełnosprawnych - dystans społeczny wobec osób z różnymi rodzajami inwalidztwa.

Najchętniej gotowi bylibyśmy pomagać tym, którzy są inwalidami z powodu poważnej choroby serca, następnie osobom z widocznymi zniekształceniami ciała oraz niewidomym. Nieco mniej chętnie pomagalibyśmy osobie dotkniętej paraliżem nóg, a najmniej chętnie (ponad jedna czwarta ankietowanych nie zgodziłaby się im pomagać) - ludziom dotkniętym chorobą psychiczną (niegroźną dla otoczenia) i upośledzeniem, opóźnieniem umysłowym.

Najmniejszy dystans społeczny pojawia się, więc w przypadku tych niepełnosprawnych, którzy są stosunkowo mało ograniczeni funkcjonalnie, natomiast największy w odniesieniu do osób upośledzonych umysłowo i chorych psychicznie, budzących zapewne lęk u wielu ankietowanych. Wyniki wskazują zarazem na to, jakie kategorie osób nie w pełni sprawnych mogłyby liczyć na środowiskowe, lokalne inicjatywy i działania spontaniczne, gdy chodzi o pomoc dla nich, a w jakich okolicznościach potrzebne jest działanie wyspecjalizowanych organizacji i instytucji.

BIBLIOGRAFIA:

  1. Sztompak P., Socjologia, Kraków 2002, Wyd.Znak

  2. Koncepcja opieki i zawody opiekuńcze. Pracownicy socjalni i pielęgniarki., red. Z.Kawczyńska-Butrym, Olsztyn 2001, Wyd. Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego

  3. http://www.forestwep.pl

  4. http://www.zdrowierodziny.pl

  5. http://www.esculap.pl

  6. http://www.pomagamy.pl

  7. http://www.pelnia.zhr.pl

  8. http://www.vulcan.edu.pl

  9. http://www.racjonalista.pl

  10. http://www.seminarium.org.pl

  11. http://www.cbos.com.pl

  12. http://www.domyopieki.pl

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
BS01 0957 964
964
BS01 0957 964
964
964
964
964
964
418 964, Mikroekonomia UG
964
964
(2226) calka oznaczonaid 964 ppt
964
06.136.964, ROZPORZĄDZENIE
Krups 964
964

więcej podobnych podstron