Tłum młodych mężczyzn w białych koszulach i krawatach krzyczy. Pokazują coś rękami. Biegają po dużej sali. Ten widok z nowojorskiej giełdy widzieliśmy nieraz na ekranach telewizorów. Inaczej wygląda giełda w Warszawie. Dla postronnego obserwatora jest śmiertelnie nudna.
Elektroniczna tablica w sali giełdowej wyświetla kolumny liczb. Obok nazwy przedsiębiorstw. Przed nią stoi grupka osób. Nie rozumiemy dlaczego na jednej giełdzie jest taki bałagan, na drugiej zupełny bezruch. Wydaje się, że ten skomplikowany świat finansów, mogą zrozumieć jedynie wtajemniczeni. Kiedy jednak bliżej się z nim zapoznać, szybko okaże się, że wcale tak nie jest. Z powodzeniem inwestowali na giełdach nie tylko wybitni ekonomiści, jak John Maynard Keynes, ale także poeci - choćby nasz Juliusz Słowacki. Dziś na warszawskiej giełdzie spotkać można taksówkarzy, studentów, właścicieli sklepów, a nawet muzyków. Okazuje się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Warszawska giełda jest giełdą kapitałową. Handluje się na niej specyficznym towarem, którym są papiery wartościowe. Pamiętajmy, że papierami wartościowymi nie są wyroby z papieru o wartości przekraczającej cenę surowca, np. list króla Sobieskiego do ukochanej Marysieńki czy rękopisy mazurków Chopina. Jest to słowo zarezerwowane dla określenia instrumentów rynku kapitałowego takich jak akcje, obligacje, weksle itd.
Zalążkiem giełdy papierów wartościowych były giełdy pieniężne. Kupcy handlowali na nich wekslami i wymieniali pieniądze. W XV wieku handel odbywał się pod chmurką lub w loggiach domów. Do jego rozwoju przyczyniły się, powstające później, towarzystwa żeglugowe. Pierwszymi "akcjonariuszami" byli kupcy. Zbierali pieniądze na wyprawy statków po dalekomorskie towary, licząc na ogromne zyski. Jednak zdarzało się, że kupcy potrzebowali pieniędzy zanim wrócił statek. Sprzedawali wówczas swoje udziały innym osobom. Klientów nie brakowało. Nabywców przyciągała możliwość zarobienia dużych pieniędzy. Takie były początki dzisiejszych akcji. Handel udziałami odbywał się w portowych tawernach. Właśnie one były miejscem narodzin największych giełd świata.
Maklerzy słynnej nowojorskiej giełdy zbierali się w południe w Tontine Coffee House. Ich londyńscy koledzy upodobali sobie knajpkę Jonathan. Z biegiem lat giełdy przeniosły się z tawern i knajp do budynków. Jak wyglądał handel na takiej giełdzie? Na paryskiej bourse handlowano wewnątrz tzw. koła giełdowego, otoczonego żelaznym parapetem. Znajdować się w nim mogli wyłącznie agenci, oferując głośno do sprzedaży renty i inne papiery. Woźny donośnym głosem oznajmiał każdą zmianę cen. Tak opisuje giełdę polska Encyklopedia Powszechna z 1862 r. Na niektórych giełdach do dziś handluje się w podobny sposób akcjami i obligacjami. W Nowym Jorku przy Wall Street, maklerzy donośnym głosem zgłaszają swoje oferty zakupu lub sprzedaży. Jest to wymagane przez regulamin. Każdy musi dokładnie usłyszeć co i po ile sprzedaje makler. Transakcje różnymi papierami wartościowymi odbywają się jednocześnie. Stąd ten zgiełk i pozorny bałagan na sali. Część giełd odeszła od bezpośredniego zawierania transakcji na sali operacyjnej giełdy czyli na parkiecie. Z pomocą maklerom przyszły komputery. Maklerzy londyńscy zawierają transakcje za pośrednictwem łączy komputerowych. Na ekranach monitorów wyświetlane są wszystkie ceny. W dowolnej chwili mogą kupić lub sprzedać np. akcje, wystukując na klawiaturze odpowiednią dyspozycję. Giełda kanadyjska w Toronto jest tak zautomatyzowana, że odpowiednio zaprogramowane komputery same zawierają nawet kontrakty giełdowe.
W Polsce giełdy mieliśmy już przed wojną. Było ich siedem. Po 1945 r. sztandarowa instytucja gospodarki rynkowej nie mogła funkcjonować w centralnie sterowanej gospodarce. Dopiero powrót do zasad rynku oznaczał ponowne narodziny giełdy. Wzorem dla warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych była francuska giełda w Lyonie. Oferty kupna lub sprzedaży napływają poprzez biura maklerskie z całego kraju do centralnego komputera giełdowego. Ceny ustala się w wyniku konfrontacji popytu i podaży tak, aby zapewnić największy obrót giełdowy. Oczywiście ceny mogą spadać lub rosnąć. Zmiany kursów są z kolei źródłem zysków lub strat dla spekulujących na giełdzie inwestorów. Dlatego najbardziej niecierpliwi są obecni na każdej sesji giełdowej. To ich widzimy na parkiecie, jak z napięciem wpatrują się w bezduszną elektroniczną tablicę, wyświetlającą kursy akcji. Ktoś powiedział "chcesz dobrze spać - kup obligacje, dobrze jeść - kupuj akcje". Pieniądze zawsze budziły i budzą emocje. Giełda jak soczewka skupia największe ludzkie namiętności. Radość, nadzieja i rozpacz spotykają się tu codziennie. To nieprawda, że giełda jest nudna.
W książkach o ekonomii rynek jest pojęciem abstrakcyjnym. Natomiast w rzeczywistości rynek kapitałowy tworzą ludzie, którzy mają szczególne skłonności do handlowania. Motywacją jest żądza zysku. Zaś zysk jest zależny od tego, co w danej chwili kupują i sprzedają. Od tego momentu ich działalność w dużej mierze opiera sią na ryzyku. Rynek kapitałowy można podzielić na cztery elementy. Po pierwsze stanowią go maszyny i urządzenia (w tym całe ciągi technologiczne, dzięki którym można coś wyprodukować lub sprzedać), po drugie grunty, na których one stoją oraz budynki i inne nieruchomości, po trzecie są to środki pieniężne, pozwalające finansować nabycie maszyn i nieruchomości i wreszcie ostatnim ogniwem, które jest siłą napędową są papiery wartościowe.
Giełda jest właśnie tym miejscem, gdzie handluje się papierami wartościowymi. Dzięki temu pieniądze krążą szybciej, eliminując przedsiębiorstwa i przedsięwzięcia słabe, o niepewnej przyszłości i będące dla gospodarki ciężarem.
Giełda to miejsce, gdzie kupujesz i sprzedajesz akcje i obligacje, a ceny ich podawane są natychmiast do publicznej wiadomości. A oto jak ona działa:
Inwestor: Kupując akcje stajesz się inwestorem. Zaoszczędzonych pieniędzy nie przeznaczasz na kupno nowego telewizora, lodówki, czy na konsumpcję, ale na inwestycję.
Makler: Dzięki niemu kupujesz i sprzedajesz akcje. Jest pośrednikiem między Tobą a giełdą. Bez niego nie można się obejść.
Przedsiębiorstwo: Jeżeli kupiłeś akcje, to stałeś się współwłaścicielem przedsiębiorstwa.
Towar: Twoje przedsiębiorstwo osiąga zyski, gdy jego towar jest sprzedawany z sukcesem.
Zysk: Duże zyski przedsiębiorstwa dają Ci dwie korzyści: kurs Twoich akcji rośnie i możesz liczyć na dywidendę. Czasem inwestorzy oddają dywidendę przedsiębiorstwu, oczekując ulepszeń i większych zysków w roku następnym.
W życiu najczęściej mamy do czynienia z gotówką. Banknot i monetę można w każdej chwili wymienić na towar. W języku finansistów określenie "w każdej chwili" nazywa się płynnością. Gotówka ma na rynku najwyższą płynność, gdyż pozwala najszybciej wejść w posiadanie dostępnych towarów i usług, bez ponoszenia strat finansowych przy takiej wymianie. Jeszcze szybciej zrozumiemy czym jest płynność, kiedy nie mamy gotówki, a chcemy zrobić zakupy. Możemy wówczas sprzedać np. rower i w ten sposób uzyskać pieniądze. Jednak znalezienie nabywcy nie zawsze jest proste. Czasami zawarcie transakcji jest możliwe dopiero po znacznym obniżeniu ceny. Straty przy sprzedaży domu lub parceli, byłyby bez porównania większe. Również zerwanie umowy terminowej w banku spowodowałoby utratę oprocentowania.
Na pierwszy rzut oka posiadanie gotówki jest najwygodniejsze. Pozwala ono na natychmiastowe zaspokojenie potrzeb i zachcianek, stwarza także poczucie zabezpieczenia na przyszłość. Jest to możliwe pod jednym warunkiem: powstrzymać się, przynajmniej na jakiś czas, od konsumpcji. Podjęcie takiej decyzji jest trudne, ale na naszych oczach ten pieniądz wkrótce przekształca się w oszczędności. Zastanówmy się w takim razie co z nimi zrobić, bo przecież oszczędności noszone w kieszeni nie przyniosą dochodu. Jedną z możliwości jest oddanie pieniędzy do banku. Banki gromadzą oszczędności obywateli płacąc za to odsetki, czyli procent od powierzonych im pieniędzy. W banku oszczędności stają się kapitałem, gdyż są sprzedawane dalej do spółek i przedsiębiorstw w postaci udzielanych kredytów. W ten sposób nasze oszczędności przyczyniają się do rozwoju gospodarczego, stają się źródłem inwestycji w przemyśle, handlu i usługach. A wszystko dlatego, że na początku podjęliśmy decyzję o powstrzymaniu się od natychmiastowego wydawania pieniędzy.
Przekształcanie oszczędności w kapitał nie musi odbywać się w banku. Pożyczką naszych pieniędzy prawie zawsze zainteresowani są rząd i przedsiębiorstwa. Rządom najczęściej brakuje pieniędzy, a spółkom taniego kapitału. Państwo emituje więc obligacje, a przedsiębiorstwa akcje. Banki, z którymi obywatel ma do czynienia, najczęściej uchodzą jednak za instytucje pewne i bezpieczne. Oszczędzający zadowalają się wynagrodzeniem w postaci oprocentowania, czyli okresowo wypłacanymi odsetkami od lokat terminowych. Ich wysokość jest zgodna z tzw. stopą procentową ustalaną przez banki, najczęściej w odniesieniu do okresów 12-miesięcznych. Rachunki oszczędnościowe i papiery wartościowe (akcje oraz obligacje) dają możliwość wyboru.
Jak wiemy, pieniądz nie przynosi dochodów sam z siebie. Sto złotych trzymany w szafie, po roku, jest nadal jedynką z dwoma zerami - ekonomiści nazywają to wartością nominalną. Ale można za niego kupić znacznie mniej niż poprzedniego roku. Pieniądz traci z czasem na wartości proporcjonalnie do wzrostu cen towarów i usług. Wartość nominalna nie ulega zmianie, podczas gdy wartość realna zmniejsza się coraz bardziej.
Obligacje należą do papierów wartościowych o mniejszym stopniu ryzyka i pozwalają chronić oszczędności przed zębem inflacji. Stąd są tak popularne. Istotą obligacji jest pożyczenie swoich pieniędzy emitentowi (Skarbowi Państwa, przedsiębiorstwu) na z góry określony czas. Zazwyczaj w grę wchodzi dłuższy okres, od kilku miesięcy do kilku, a nawet kilkudziesięciu lat. Obligacja zaczyna "żyć" od chwili jej sprzedaży przez emitenta (w Polsce jest to na razie Skarb Państwa). Z chwilą jej umorzenia państwo wypłaca wszystkie narosłe w tym czasie odsetki wraz z jej wartością nominalną, a więc początkowo pożyczoną przez nas sumą pieniędzy.
Zasady postępowania z obligacjami są proste: przyrost dochodu ustalony jest z góry na określony czas i procent i zupełnie nas nie interesuje, jak te pieniądze zostaną wykorzystane. Jeśli z jakichkolwiek powodów, na przykład przedświątecznych zakupów, zechcemy odzyskać "przed czasem" swoje pieniądze, możemy sprzedać obligacje. Jest to największa przewaga obligacji nad terminowym rachunkiem oszczędnościowym. Miejscem, w którym można je sprzedać jest giełda papierów wartościowych. Chociaż giełda promieniuje aurą tajemniczości, ma w sobie coś z pospolitego targowiska. Tyle że sprzedający nie wie tutaj, i nigdy nie będzie wiedział, komu sprzedaje, a kupujący od kogo kupił. Transakcje odbywają się zawsze anonimowo. W naszym imieniu sprzedażą obligacji zajmie się makler, czyli osoba pośrednicząca między klientami "z ulicy" a giełdą.
Jak kształtują się ceny obligacji? Papiery wartościowe posiadają wartość nominalną. Ceny obligacji odnoszone właśnie do tej wartości są wyrażane w procentach.
Gdy obligacja trafia na giełdę, jej cena może ustalić się na:
. poziomie ceny nominalnej (100 %)
. powyżej ceny nominalnej (powyżej 100 %, czyli z tzw. premią)
. poniżej ceny nominalnej (poniżej 100 %, czyli z tzw. dyskontem)
Do tak ustalonej ceny, osobno, doliczane są odsetki. Najkorzystniej sprzedawać obligacje "z premią", a kupować z dyskontem. Nie zawsze jest to jednak możliwe.
W razie potrzeby akcje, podobnie jak obligacje, można sprzedać "od ręki". Akcje są jednak czymś zupełnie wyjątkowym. Akcjonariusz czyli nabywca akcji staje się automatycznie współwłaścicielem firmy. Jest to podstawowy wyróżnik systemu kapitalistycznego od systemu komunistycznego, gdzie jedynym właścicielem przedsiębiorstw mogło być państwo. Akcjonariusz jest bezpośrednio zainteresowany powodzeniem finansowym spółki. W przeciwieństwie do obligacji, akcja jest wystawiona na okres nieograniczony. Kresem "życia" jest dla niej likwidacja firmy. Jeśli spółka ma się dobrze, akcje mogą trwać "wiecznie", przechodząc z ojca na syna. Można je zatem traktować jako lokatę długoterminową lub, w razie potrzeby, sprzedać "od ręki". Spotykamy się z różnego rodzaju akcjami, ale najbardziej rozpowszechniona jest akcja zwykła. Jedna akcja zwykła daje jeden głos przy podejmowaniu wszystkich decyzji. W rzeczywistości dotyczy to mianowania i odwoływania dyrektorów spółki oraz głosowania nad prawem do otrzymywania w ustalonych terminach dywidend z zysku. Aby wywierać realny wpływ na spółkę, trzeba dysponować znacznym procentem jej akcji. Wszystkie akcje razem wzięte stanowią kapitał akcyjny firmy. Im większa spółka, tym większy kapitał akcyjny. Pierwsi nabywcy oferowanych publicznie papierów wartościowych tworzą tzw. rynek pierwotny. To oni tworzą kolejki w bankach rozprowadzających walory atrakcyjnych firm. Gdy dochodzi do transakcji na giełdzie, mówimy o rynku wtórnym. Niezależnie od tego kiedy i na jakim rynku kupuje się akcje, zyskuje się takie same prawa i przywileje. Jednym z momentów najbardziej oczekiwanych przez akcjonariuszy jest wypłata dywidendy. Z punktu widzenia spółki jest to część zysku, którą przeznacza się na wypłaty dla wspólników, czyli posiadaczy akcji. Spółka akcyjna, jeśli chce, może ją wypłacać.
Dla akcjonariuszy dywidenda jest tym samym, czym oprocentowanie dla posiadacza obligacji lub rachunku oszczędnościowego albo czynsz pobierany od lokatorów kamienicy przez jej właściciela. Warto jednak pamiętać, że właściciel domu, podobnie jak właściciel akcji (czyli współwłaściciel firmy), może także oprócz czynszu lub dywidendy, liczyć na wzrost cen nieruchomości na rynku lub akcji na giełdzie. Kierowanie się przy ocenie korzyści li tylko dywidendą jest najczęstszym błędem popełnianym przez przyszłych akcjonariuszy.
Najtańszym źródłem pozyskiwania środków finansowych przez przedsiębiorstwo jest zatrzymanie u siebie zysku. Jeśli spółka inwestuje w swoją przyszłość - potrzebuje pieniędzy na rozwój. Wypłata dywidendy jest wtedy sprzeczna z interesem firmy.
Akcjonariusze mogą w tej sytuacji poczuć się zawiedzeni, ale powinni pamiętać, że zainwestowane przez spółkę pieniądze mogą przyczynić się do zwiększenia jej potencjału, a co za tym idzie, do wzrostu wartości akcji na giełdzie. W krajach zachodnich wartość dywidendy daje akcjonariuszom w ciągu roku zaledwie 3-4 % dochodu z kapitału, podczas gdy wzrost wartości akcji jest co najmniej dwukrotnie wyższy. Dlatego dochody z dywidendy i wzrostu kursu powinny być uwzględniane łącznie.
O cenie akcji "decyduje" zapotrzebowanie kształtowane przez akcjonariuszy i inwestorów. Najbardziej miarodajnym wskaźnikiem wartości rynkowej spółki jest giełdowa cena jej akcji. W kalkulacjach inwestycyjnych są brane pod uwagę oceny ekspertów, lecz spełniają one głównie rolę pomocniczą. Cena giełdowa jest bowiem wypadkową indywidualnych wycen setek lub tysięcy inwestorów składających swoje zlecenia na sesję giełdową. Od ilości kupujących i sprzedających, a także cen proponowanych w zleceniach, zależy kurs akcji, jaki ukształtuje się danego dnia.
O cenie akcji "decyduje" zapotrzebowanie kształtowane przez akcjonariuszy i inwestorów. Najbardziej miarodajnym wskaźnikiem wartości rynkowej spółki jest giełdowa cena jej akcji. W kalkulacjach inwestycyjnych są brane pod uwagę oceny ekspertów, lecz spełniają one głównie rolę pomocniczą. Cena giełdowa jest bowiem wypadkową indywidualnych wycen setek lub tysięcy inwestorów składających swoje zlecenia na sesję giełdową. Od ilości kupujących i sprzedających, a także cen proponowanych w zleceniach, zależy kurs akcji, jaki ukształtuje się danego dnia.
Wartością księgową należy kierować się między innymi w przypadku likwidacji spółki. Przy kupnie i sprzedaży akcji należy brać pod uwagę przede wszystkim wartość rynkową akcji, na którą mają wpływ bieżące zyski wypracowywane przez spółkę. Wartości rynkowej akcji dodają znaczenia również plany inwestorów co do oczekiwanych zysków, które firma ma szansę osiągnąć w najbliższej przyszłości. Na podstawie takich samych przesłanek inwestorzy mogą dojść do zupełnie przeciwstawnych opinii w odniesieniu do tej samej spółki giełdowej. Jedni mogą przypuszczać, że sygnały rynkowe wskazują na konieczność kupowania akcji danej spółki, inni przeciwnie, że tych, czy innych walorów należałoby się raczej wyzbyć. Nie ma w tym nic dziwnego. Dzięki temu, że jedni kupują, a drudzy sprzedają, dochodzi w ogóle do transakcji.
Przy kupnie i sprzedaży akcji należy brać pod uwagę, przede wszystkim, perspektywy zysków notowanych spółek, ich majątek i sposób jego wykorzystania. Jedni mogą przypuszczać, że sygnały rynkowe wskazują na konieczność kupowania akcji danej spółki, inni przeciwnie, że tych, czy innych walorów należałoby się raczej wyzbyć. Nie ma w tym nic dziwnego. Dzięki temu, że jedni kupują, a drudzy sprzedają dochodzi w ogóle do transakcji. Zakupienie papierów wartościowych zabiera nieco więcej czasu niż otwarcie rachunku w banku. Podstawowym warunkiem jest wybór spółki, której akcje chcemy kupić. Powinno to być poprzedzone baczną obserwacją notowań poszczególnych firm na giełdzie, aby operacja przyniosła zysk wyższy niż choćby lokata w banku. Kupując akcje lub obligacje stajemy się inwestorem. Zaoszczędzonych pieniędzy nie przeznaczamy na kupno nowego telewizora, lodówki, czyli jak mówią ekonomiści na konsumpcję, ale na inwestycje. I jeszcze jedna ważna informacja - nie bądźmy zdziwieni, kiedy kupimy papiery wartościowe, a nie dostaniemy do ręki zadrukowanego papieru z napisem akcja lub obligacja. Pamiętajmy, że w obrocie giełdowym istnieje system komputerowy, który odnotowuje i księguje wszystkie transakcje. Właściciel akcji lub obligacji dostaje jedynie wydruk z komputera, potwierdzający zawarcie transakcji.W prasie, radiu czy telewizji czasami słyszymy, że rozpoczyna się publiczna sprzedaż nowych akcji kolejnego, prywatyzowanego przedsiębiorstwa państwowego. Jeżeli wówczas zdecydujemy się je kupić, to oznacza, że transakcję przeprowadzamy w ramach pierwszej oferty publicznej danej emisji akcji. Akcje są sprzedawane poprzez sieć banków na terenie kraju. Po zakończeniu sprzedaży trafią po paru tygodniach na giełdę. To samo dotyczy obligacji.
Kupowanie akcji w ofercie publicznej wymaga od nas pewnego namysłu. Nie możemy płacić za kota w worku. Dlatego zanim udamy się do okienka bankowego z pieniędzmi warto przeczytać wcześniej prospekt emisyjny spółki, która wyemitowała akcje. Prospekt zawiera wszystkie najistotniejsze informacje, dotyczące przedsiębiorstwa. W jego zrozumieniu możemy liczyć na wyjaśnienia maklera. Przeglądając prospekt, warto zwrócić uwagę na rozdziały dotyczące perspektyw rozwoju spółki i ryzyka związanego z zakupem jej akcji. Nie zapomnijmy przeczytać jaką minimalną liczbę akcji można kupić. Niektóre spółki określają ich liczbę na 5 lub 10. Nie należy pomylić ceny nominalnej akcji z ceną sprzedaży. Płacić za akcje będziemy według tej drugiej ceny.
Każdy, kto już kupił papiery wartościowe podczas ich pierwszej publicznej oferty będzie je chciał po jakimś czasie sprzedać. Z kolei osoby, które nie dokonały tutaj transakcji, mogą to zrobić później na rynku wtórnym. Wszyscy spotkają się więc na giełdzie. Handlowaniem papierów wartościowych zajmują się biura maklerskie. Po wybraniu biura, którego zakres i cennik usług uznamy za najbardziej korzystny, makler założy nam rachunek papierów wartościowych. Na rachunek trafiać będą pieniądze po sprzedaży akcji lub obligacji. W przypadku ich zakupu musimy zgromadzić na rachunku odpowiednią sumę powiększoną o marżę maklerską.
Przy każdej operacji najważniejsza jest cena, którą ustalamy sami. Jeżeli godzimy się na taką cenę, jaką ustali rynek dajemy zlecenie "po kursie dnia". Wówczas musimy liczyć się z tym, że może ona wzrosnąć lub spaść na najbliższej sesji o 10 proc. - w przypadku akcji lub o 5 proc. - w przypadku obligacji. Takie maksymalne widełki - poza sytuacjami wyjątkowymi - dopuszcza regulamin giełdy. Jeżeli cenę wyznaczamy sami, dajemy zlecenie z limitem ceny. Wówczas sprzedając papiery wartościowe, wpisujemy najniższą cenę po jakiej chcemy je odstąpić. W przypadku zakupu - cenę najwyższą po jakiej chcemy kupić. Zdarza się, że jesteśmy uparci i chcemy dokonać transakcji w całości po ściśle ustalonym kursie, albo nie dokonać jej wcale. Jeśli posiadamy nie więcej niż 30 papierów wartościowych (mała pula akcji), wówczas dajemy zlecenie "wszystko albo nic". Na koniec trzeba określić, ile dni nasze zlecenie ma być ważne. Jeżeli tego nie zrobimy, makler będzie je realizował do końca następnego miesiąca, licząc od daty jego złożenia. Oczywiście nawet najbardziej poprawne wypełnienie formularza nie sprawi, że kupiliśmy lub sprzedaliśmy akcje lub obligacje. O tym zadecyduje rynek, który napędzają dwie tajemnicze siły podaż i popyt. To one ostatecznie ukształtują cenę na giełdzie. Jeżeli trafnie ją przewidziałeś to zostałeś inwestorem.
Rynek giełdowy w Polsce jest dostępny dla każdego. Powszechność oznacza, że inwestorami mogą być zarówno instytucje (przedsiębiorstwa, spółki, banki, firmy ubezpieczeniowe), jak i indywidualne osoby (także z zagranicy). Ktokolwiek jednak kupuje lub sprzedaje papiery wartościowe na giełdzie, zobowiązany jest korzystać z pośrednictwa licencjonowanych maklerów.
Rynek giełdowy w Polsce jest dostępny dla każdego. Powszechność oznacza, że inwestorami mogą być zarówno instytucje (przedsiębiorstwa, spółki, banki, firmy ubezpieczeniowe), jak i indywidualne osoby (także z zagranicy). Ktokolwiek jednak kupuje lub sprzedaje papiery wartościowe na giełdzie, zobowiązany jest korzystać z pośrednictwa licencjonowanych maklerów.
Maklerzy pracują w zespołach nazywanych biurami maklerskimi. Przed przystąpieniem do pracy poszczególne biura muszą kupić udział na giełdzie (która sama jest spółką akcyjną, lecz o nie komercyjnym charakterze), stając się tym samym jej członkiem. Dom maklerski zyskuje w ten sposób prawo do przyjmowania zleceń od klientów "z ulicy" i przekazywania ich na "parkiet" giełdy. Za pośrednictwo maklerzy pobierają określoną prowizję od swoich klientów. Prowizję płaci zarówno kupujący, jak i sprzedający papiery wartościowe. Wysokość opłat uzależniona jest od wielkości zawieranych transakcji. Im wyższe sumy wchodzą w grę, tym niższa (procentowo) jest marża. Prowizja jest pobierana głównie za zawarcie przez klienta transakcji oraz za jej rozliczenie, a więc zapłatę w gotówce lub dostarczenie w terminie zakupionych papierów wartościowych. Ryzyko błędnego rozliczenia bierze na siebie biuro maklerskie. Klient zawsze musi otrzymać na czas pieniądze lub papiery wartościowe.
W celu zakupienia lub sprzedaży akcji klienci kontaktują się wyłącznie ze swoimi biurami maklerskimi, które przekazują na giełdę oferty z ceną. Wszystkie oferty zakupu i sprzedaży, jakie napłyną z kraju, są ze sobą konfrontowane jednocześnie. Odbywa się to w dniu sesji na tzw. parkiecie giełdowym, gdzie dochodzi do ustalenia kursu. Wyznacza się tylko jeden kurs dnia, dla każdego papieru wartościowego osobno, obowiązujący wszystkich inwestorów i akcjonariuszy, których zlecenia trafiły na sesję. Nie można więc kupić taniej niż wynosi oficjalny kurs danej sesji, ani drożej sprzedać. Zaraz po zakończeniu sesji kursy akcji i obligacji wyświetlane są na tablicy świetlnej, górującej nad parkietem oraz rozpowszechniane przez środki masowego przekazu, elektroniczny system komputerowy KING i przekazywane do światowych agencji informacyjnych: Reuter i Telerate. Maklerzy mają teraz pełne ręce roboty. Nadszedł bowiem czas rozliczania zawartych transakcji, czyli wprowadzenie odpowiednich zmian na kontach klientów. Odbywa się to w systemie komputerowym, ponieważ czas ma tu kapitalne znaczenie.
Akcje i obligacje notowane na giełdzie w Warszawie fizycznie właściwie nie istnieją. Ich odpowiednikami są miejsca w pamięci komputerów, przyporządkowane numerom kont klientów. Zmiany w komórkach pamięci komputerów są szybkie, proste i bezpieczne. Na konta sprzedających trafiają pieniądze od kupujących, a na konta kupujących wpływają elektronicznie papiery wartościowe - akcje i obligacje. Przekazywanie papierów i pieniędzy musi odbywać się równocześnie, aby kupujący i sprzedający nie byli stratni. Giełda warszawska od samego początku przyjęła nowoczesny system obrotu papierami wartościowymi w postaci niematerialnej. Ma on same zalety, gdyż odpadają koszty ich drukowania, przechowywania i zabezpieczania. Więcej - oszczędza się czas dostarczania, sprawdzania, liczenia i księgowania akcji i obligacji przy każdej transakcji, która niekoniecznie musi dojść do skutku. Wyobraźmy sobie kłopoty z jednorazowym choćby przeliczeniem 200-300 tysięcy akcji, które muszą zmienić właściciela! Nie mówiąc już o możliwości ich zniszczenia, kradzieży lub fałszerstwa. Nad prawidłowością i bezpieczeństwem rozliczeń giełdowych czuwa Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych. Klienci biur maklerskich nie mają jednak żadnego kontaktu z tą instytucją. Konta klientów są znane jedynie maklerom danego biura - dla giełdy pozostają anonimowe. Zmiany na rachunkach klientów potwierdzane są w wysyłanych do nich wyciągach, które do złudzenia przypominają wyciągi bankowe. Jakie to proste, prawda!? Wszyscy, którzy obracają akcjami stykają się z tymi samymi problemami. Nie wiadomo przecież czy akcje będą rosły, czy spadały. Być może ich cena w ogóle się nie zmieni. Dzięki temu, że inwestorzy podejmują w tym samym czasie różne decyzje, jedni kupują, drudzy sprzedają, obrót staje się faktem. W przeciwnym razie w ogóle nie byłby możliwy. Chociaż nikt dokładnie nie wie jakie kursy ukształtują się na najbliższej sesji, inwestorzy każdego tygodnia przekazują na giełdę tysiące zleceń z podanymi cenami. Jednak kursy nie mogą zmieniać się z sesji na sesję zupełnie dowolnie. Giełda warszawska posiada mechanizm obronny przed przypadkowymi wahaniami. Polega on na ograniczeniu zarówno jednorazowego wzrostu, jak i spadku kursu akcji do założonego z góry poziomu. Wartość górnego i dolnego dopuszczalnego poziomu zmian kursu określana jest jako procent ostatniej ceny akcji danej spółki. W Warszawie, podobnie jak na wielu innych giełdach, kursy mogą się wahać maksymalnie o 10% w górę i o 10 % w dół. Na przykład, gdyby cena akcji mogła wzrosnąć na skutek zleceń inwestorów teoretycznie o 15 czy 20 %, na sesji w Warszawie podnosi się kurs najwyżej o 10 %. Tak samo postępuje się przy spadku cen akcji. Przykładowo, jeśli cena akcji na ostatniej sesji wyniosła 10 zł, to na kolejnej może przyjąć wartość w widełkach 9 zł - 11 zł, dla kursu 20 zł widełki wyniosą 18 - 22 zł.
Oprócz przyjęcia maksymalnych zmian kursów obowiązują także ograniczenia minimalne. Dla ułatwienia liczenia i przejrzystości transakcji płaci się "równymi" liczbami. W związku z tym przyjmuje się ograniczenia minimalne. Dlatego kursy akcji wynoszące mniej niż 10 zł mogą się zmieniać minimalnie o 0,05 zł, powyżej 10 zł co najmniej o 0,1 zł. Zobaczmy na przykładzie jak to działa. Załóżmy, że ostatnia cena akcji jakiejś spółki wyniosła 4,8 zł. Jaki kurs maksymalny i jaki minimalny może ona osiągnąć na kolejnej sesji? Łatwo obliczyć, że 10 % ceny to 0,48 zł, co daje poziom górny 5,28 zł, a dolny 4,32 zł. Pułap maksymalny nie może przyjąć okrągłej kwoty 5,3 zł, gdyż byłoby to więcej niż 10 %. Podobnie pułap dolny nie może wynieść 4,3 zł. Dopuszczalna zmiana musi być nieznacznie mniejsza, aby zmieścić się zarówno w dolnym, jak i górnym ograniczeniu. Ostatecznie kurs może przyjąć wartość w widełkach 5,25 - 4,35 zł (czyli plus minus 9,375 %). Jeśli inwestorowi z jakichś powodów zależy bardziej na zrealizowaniu samej transakcji niż na dokonaniu jej po określonej cenie ma do dyspozycji tzw. zlecenie po kursie dnia (PKD). Oznacza to, że składający je akceptuje każdą cenę, która ukształtuje się na następnej sesji.
Propozycje cenowe zawarte w zleceniach klientów decydują o tym, jaki kurs dnia ustali się podczas sesji. Bywa tak, że kupujących dane akcje jest znacznie więcej niż sprzedających lub odwrotnie. Wówczas mamy nierównowagę na rynku. Jeżeli popyt jest znacznie większy od podaży, giełda ogłasza redukcję kupna (rk). Dla inwestora oznacza to, że nie będzie mógł kupić tylu akcji ile zamierzał. Jeśli zaś przeważa podaż nad popytem, giełda ogłasza redukcję sprzedaży (rs). Teraz z kolei sprzedający nie może sprzedać wszystkich akcji. W okresie wzmożonych zakupów zdarza się, że popyt przewyższa podaż więcej niż 5-krotnie. Nie dochodzi wówczas do zawarcia jakiejkolwiek transakcji, a na tablicy notowań pojawia się oferta kupna (ok). Jeśli zaś tendencja jest przeciwna i dochodzi do zmasowanej wyprzedaży akcji, mamy ofertę sprzedaży (os). Również w tym wypadku nie dochodzi do transakcji.
Obrót papierami wartościowymi jest bezpieczny. Rozumie się przez to, że nabywca akcji ma pewność, iż oferta spółki spełnia wymagane przepisami normy. Dzięki informacjom zawartym w tzw. prospekcie emisyjnym, który należałoby porównać do "księgi życia" firmy, można wyrobić sobie zdanie o przedsiębiorstwie, które sprzedaje się w ofercie publicznej. Niebezpieczeństwo, że do obrotu giełdowego trafią akcje bankruta, a nabywcy nie będą mieć o tym pojęcia, zostaje w ten sposób wydatnie zmniejszone. Ponadto emitent akcji zobowiązany jest do okresowego ujawniania swojej kondycji finansowej, co natychmiast odbija się w notowaniach giełdowych. Ryzyko związane z inwestowaniem w papiery wartościowe istnieje zawsze.
Trudno przewidzieć czy spółka będzie dobrze radziła sobie w szybko zmieniającej się rzeczywistości gospodarczej, czy zapał i czujność jej zarządu nie zostaną stępione, czy nie popełni on błędów w ocenie konkurencji i szybko zmieniających się gustów klientów. W przypadku obligacji ryzyko jest mniejsze. Ponosi się tu jedynie tzw. ryzyko rynkowe, które polega na tym, że inwestycja może nie przynieść nam spodziewanego dochodu. Przy obligacjach Skarbu Państwa nie ma tzw. ryzyka kredytowego. Nie musimy się obawiać, że dłużnik nie spłaci nam długu; zawsze odzyskamy włożony kapitał. Natomiast w przypadku akcji możemy stracić nie tylko zysk, na który liczymy, ale również część zainwestowanego kapitału. Tak więc nadzieja na szybkie dorobienie się może spełznąć na niczym. Ceny akcji często spadają z sesji na sesję w znaczącym procencie, na przykład na skutek niekorzystnych dla spółki informacji. Drobni akcjonariusze zazwyczaj dowiadują się o tym na końcu, w momencie spadku cen. Ale jest na to sposób. Należy wejść w posiadanie akcji wielu spółek, czyli zbudować tzw. portfel. Do tego potrzeba jednak wiedzy, doświadczenia i nieco większej sumy pieniędzy. Z pewnością po akcjach możemy spodziewać się nawet widowiskowych zysków. Warto jednak pamiętać, że jeśli spółka zbankrutuje, to akcjonariusze zawsze zajmą ostatnie miejsce w kolejce wierzycieli.
W Polsce dopiero uczymy się inwestować . Ponieważ rynek kapitałowy z akcjami i obligacjami odrodził się niedawno, podchodzimy do niego albo z nabożnym skupieniem, albo z wielkimi emocjami. Możliwość zysku podnieca, a nawet najmniejsza strata przeraża i paraliżuje. Jednak jak wykazały badania, akcjonariusz ma większe szanse na sukces niż na przegraną.
Jednego nie trzeba się obawiać - giełda to nie ruletka, na której wygrana lub przegrana zależy jedynie od przypadku i szczęścia. Nie istnieją inwestycje pozbawione ryzyka. Nawet lokata oszczędnościowa w banku jest narażona na ryzyko kursowe związane np. z gwałtownym wzrostem ceny dolara na rynku lub w związku z inflacją. Poza tym większość banków działających w Polsce też jest narażona na bankructwo. Ryzyko na giełdzie można kontrolować i ograniczać. Od nas samych zależy czy je poniesiemy lokując pieniądze w papiery wartościowe. Jeżeli lubimy emocje i mamy wystarczająco mocną psychikę - wtedy możemy zwiększyć ryzyko, inwestując na giełdzie. Ale jeśli drżymy nawet o najmniejszą część naszego kapitału, to lepiej zapomnieć o całej sprawie. Działanie wbrew sobie może skończyć się nie tylko stratami finansowymi, ale i załamaniem nerwowym. Oczywiście nasza odporność psychiczna na stres to tylko jeden z elementów składających się na decyzje inwestycyjne. Ważny jest również nasz wiek. Wiadomo, że między trzydziestką a pięćdziesiątką zwykle zarabiamy najwięcej. Ponosząc stratę finansową mamy duże szanse na jej odrobienie. Później może być już różnie. Dla ułatwienia sobie życia każdy powinien opracować na swój prywatny użytek plan inwestycyjny. Brzmi to groźnie, ale w praktyce wystarczy do tego kartka, ołówek i ...chwila czasu na zastanowienie.
Budując taki plan trzeba odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Najważniejsze, czy możemy w ogóle inwestować w danym momencie? Musimy dokładnie określić swój dochód dziś i w najbliższej przyszłości. Następnie ustalić stałe i konieczne wydatki. Czy masz rodzinę na utrzymaniu, jakie masz długi, ile pochłaniają ci raty za spłatę mieszkania? Czy za trzy miesiące nie będziesz musiał zrobić w nim remontu? Po takiej analizie można określić własną pozycję finansową i zdecydować, jaką część dochodów można zainwestować i na jak długo. Właściwe planowanie pozwoli nam przetrzymać rynkowe zniżki cen na giełdzie nawet o 20 - 30 proc. Jeżeli mamy wątpliwości, wówczas odłóżmy kupowanie papierów wartościowych na bardziej właściwy moment.
Pomówmy teraz o metodach ograniczania ryzyka związanego z zakupem określonych akcji na giełdzie. Najbardziej zdroworozsądkową metodą jest obserwacja wahań cen na giełdzie. Jeżeli liczymy, że jakaś firma będzie się rozwijać, to nie ma dla nas znaczenia, po jakiej cenie kupujemy jej akcje. Ewentualne straty, jakie poniesiemy kupując w czasie hossy zniwelujemy kupując w czasie zniżki cen. Generalnie jednak zarobimy na wzroście wartości nabytych akcji. Przy tej metodzie nie musimy przewidywać na bieżąco aktualnych tendencji kursowych na giełdzie. Inną metodą redukcji ryzyka związanego z grą giełdową jest zróżnicowanie portfela papierów wartościowych. Polega to na tym, żeby inwestować w akcje nie jednej, a kilku spółek.
Oczywiście i w tym wypadku trzeba uwzględnić szanse rozwoju takich firm. Dzięki temu zmniejszamy prawdopodobieństwo strat. Obligacje mają jeszcze niższy współczynnik ryzyka. Skarb Państwa gwarantuje nam otrzymanie z góry ustalonego procentu. Jeśli stać nas na ryzyko, wówczas możemy kupować akcje, które są przedmiotem krótkoterminowej spekulacji inwestorów. W takiej sytuacji mamy szansę na szybki zysk, ale musimy liczyć się z równie dużą stratą. W praktyce wielkość ryzyka jest wprost proporcjonalna do strat i zysków. Atmosfera parkietu giełdowego dodatkowo wykreowała spośród inwestorów "fundamentalistów" i "wykresowców". Ci pierwsi ślepo wierzą, że na ceny akcji wpływają przede wszystkim wyniki ekonomiczne spółek. Natomiast "wykresowcy", nie rozstając się z linijką i ołówkiem, wykreślają przeszłe i bieżące kursy. Na ich podstawie próbują przewidzieć swoją przyszłość. Obok nich istnieje jeszcze jedna kategoria graczy, zwalczanych bezskutecznie przez wszystkie giełdy świata. Wszystkimi możliwymi sposobami usiłują oni przejrzeć działalność firm notowanych na giełdzie. Na przykład słabą spółkę wykupuje firma o światowej renomie z olbrzymimi dochodami. Giełda zareaguje na ten fakt wzrostem cen, ponieważ wszyscy spodziewają się, że dotychczas podupadła firma zacznie rozkwitać. Ten, kto posiadł taką informację wcześniej, może kupić akcje tej spółki po dużo niższej cenie, wiedząc, że wkrótce nastąpi hossa. Są to najczęściej informacje poufne i wykorzystywanie ich jest nielegalne.
Jeżeli chodzi o inwestycje giełdowe, nie można przerażać się tym, że nie jest się ekspertem. A jak jest naprawdę z byciem ekspertem od giełdy? W naszych warunkach, powstającego dopiero rynku kapitałowego, praktycznie nikt nie ma jeszcze dostatecznej wiedzy. Trzeba mieć więc oczy i uszy szeroko otwarte. Nadmiar informacji tak samo przeszkadza w podjęciu decyzji jak jej niedostatek. Nie ma uniwersalnej dla wszystkich strategu inwestowania na giełdzie. Każdy musi wypracować własną.
Każdemu życzę sukcesów; nie wpadajmy w euforię po pierwszych zyskach i nie załamujmy się przy pierwszej stracie.
System Warset |
||
|
||
|
||
Od listopada 2000 roku notowania na GPW prowadzone są w nowym systemie transakcyjnym WARSET. Podobne systemy wykorzystywane są m.in. w Paryżu, Brukseli, Amsterdamie, Chicago oraz Singapurze. WARSET zapewnia pełną automatyzację przekazywania zleceń, zawierania transakcji, sprawny dostęp uczestników rynku do systemu obrotu papierami wartościowymi oraz szerokie możliwości korzystania z informacji o sytuacji na rynku. Ponadto WARSET umożliwia inwestorom szersze wykorzystanie możliwości przesyłania zleceń przez internet - systemy biur maklerskich są na tyle zintegrowane z systemem giełdowym, że udział biur sprowadza się tylko do weryfikacji poprawności złożonych zleceń przez inwestorów. |
||
System notowań ciągłych |
||
|
||
|
||
|
||
W czasie notowań ciągłych kupujący i sprzedający składają zlecenia, które po przekazaniu na giełdę są realizowane na bieżąco, pod warunkiem zgodności cen, lub trafiają do arkusza zleceń i oczekują ofert przeciwnych o odpowiedniej cenie, umożliwiających zawarcie transakcji. Przy realizacji zleceń obowiązują dwa priorytety: cena i czas złożenia zlecenia. Oznacza to, że w przypadku gdy czekają na realizację dwa zlecenia z identycznej cenie, jako pierwsze realizowane jest to, które zostało przekazane na giełdę wcześniej. W ramach notowań ciągłych stosowana jest jednak również procedura fixingu. Standardowo odbywa się ona na rozpoczęcie i zakończenie sesji. Notowania ciągłe rozpoczynają się ogłoszeniem kursu otwarcia (zlecenia są przyjmowane w fazie przed otwarciem, w czasie której nie są one realizowane, natomiast określany jest teoretyczny kurs otwarcia), zaś kończą się ogłoszeniem kursu zamknięcia. Z chwilą ogłoszenia kursu otwarcia staje się on ceną, po której zostają zawarte transakcje giełdowe na otwarciu. Analogicznie jest w przypadku kursu zamknięcia - na podstawie zleceń złożonych w fazie przed zamknięciem określa się kurs zamknięcia, po którym zawierane są transakcje na zamknięcie sesji giełdowej. Jednak zdarzyć się mogą sytuacje, w których określenie kursu otwarcia (lub zamknięcia) nie jest możliwe przy zastosowaniu przyjętych reguł. Dzieje się tak w następujących przypadkach:
W sytuacji wystąpienia jednego z trzech pierwszych przypadków, za kurs otwarcia przyjmuje się kurs pierwszej transakcji zawartej na danej sesji w systemie notowań ciągłych, zaś za kurs zamknięcia kurs ostatniej transakcji zawartej na danej sesji. Jeśli na sesji nie zawarto żadnej transakcji, kursu otwarcia oraz zamknięcia nie określa się. W systuacji wystapienia jednego z dwóch ostatnich przypadków, kurs otwarcia (zamknięcia) nie jest ogłaszany i rozpoczyna się równoważenie rynku. W trakcie równoważenia można składać dodatkowe zlecenia kupna i sprzedaży oraz anulować i modyfikować wcześniej złożone przez siebie zlecenia. Jeśli w skutek równoważenia możliwe jest określenie kursu mieszczącego się w ograniczeniach wahań, równoważenie zostaje zakończone i ogłaszany jest kurs otwarcia (zamknięcia). Jeśli przewodniczący sesji uzna, że w wyniku równoważenia nie jest możliwe określenie kursu mieszczącego się w ramach dopuszczalnych wahań, może zmienić ograniczenia wahań kursów albo zakończyć notowanie ogłaszając nietransakcyjny kurs otwarcia (zamknięcia) równy górnemu ograniczeniu wahań - w przypadku przewagi zleceń kupna, bądź równy dolnemu ograniczeniu - w przypadku przewagi zleceń sprzedaży. W przypadku gdy w wyniku równoważenia powstanie rynek zleceń rozbieżnych, przewodniczący sesji może przedłużyć równoważenie, zakończyć równoważenie z jednoczesnym rozpoczęciem notowań ciągłych (w przypadku gdy równoważenie odbywa się na otwarciu) lub zakończyć notowanie, jeśli równoważenie odbywa się na zamknięciu sesji. Po ogłoszeniu rozpoczęcia notowań ciągłych transakcje zawierane są po kursie transakcyjnym równym limitowi ceny zlecenia oczekującego, zaś zlecenia czekające na realizację wykonywane są według limitu ceny. Jeśli limity zleceń są identyczne, realizacja następuje według kolejności przyjęcia zlecenia lub jego ujawnienia (dla zleceń z wielkością ujawnianą). Jeśli po rozpoczęciu notowań ciągłych kurs wykracza poza dopuszczalne ograniczenia wahań, zawieranie transakcji zostaje zawieszone i rozpoczyna się równoważenie rynku. Kurs otwarcia i zamknięcia określany jest przy zastosowaniu kolejno zasady:
W okresie między rozpoczęciem przyjmowania zleceń maklerskich w danym dniu a początkiem notowań ciągłych, między początkiem przyjmowania zleceń na zamknięcie a określeniem kursu zamknięcia oraz w okresie równoważenia rynku, na bieżąco określany jest kurs teoretyczny. W systemie ciągłym notowane są akcje najbardziej płynnych spółek, wszystkie obligacje, certyfikaty inwestycyjne, kontrakty terminowe i warranty. Prawa poboru i prawa do akcji są również notowane w sposób ciągły, gdy akcje do których się odnoszą są notowane w tym systemie. |
System notowań jednolitych |
||
|
||
|
||
|
||
Notowania w systemie kursu jednolitego opierają się na procedurze tzw. fixingu, czyli wyznaczenia ceny papieru wartościowego na podstawie zleceń złożonych przed rozpoczęciem notowań. Pierwszą fazą sesji jest faza zwana przed otwarciem, w czasie której do systemu przyjmowane są zlecenia kupna i sprzedaży, jednak nie są zawierane żadne transakcje. Jest natomiast wyliczany i publikowany teoretyczny kurs otwarcia papieru wartościowego (TKO). Następnie system informatyczny, wykorzystując odpowiedni algorytm, wyznacza kurs jednolity, po którym zawierane są transakcje giełdowe. Kurs jednolity określany jest na podstawie zleceń maklerskich zawierających limit ceny oraz nie zawierających tego limitu. Z chwilą ogłoszenia kursu jednolitego staje się on ceną, po której zawierane są transakcje giełdowe. Określając wartość kursu jednolitego system kieruje się następującymi zasadami:
Po ogłoszeniu kursu jednolitego rozpoczyna się składanie dodatkowych zleceń kupna i sprzedaży z limitem równym określonemu kursowi jednolitemu, czyli następuje faza dogrywki. Zlecenia są realizowane przy zachowaniu priorytetu ceny i czasu przyjęcia lub uaktywnienia oraz zasady minimalizacji liczby transakcji. W pierwszym etapie wszystkie zlecenia po każdej cenie, a następnie z limitem ceny lepszym od wyznaczonego kursu są realizowane w całości. Następnie realizowane są zlecenia po cenie rynkowej na otwarcie, a potem z limitem ceny równym wyznaczonemu kursowi jednolitemu. Jeśli wystąpi brak możliwości wyznaczenia kursu jednolitego w dopuszczalnych widełkach, podawany jest kurs nietransakcyjny. Wówczas transakcje nie są zawierane, zaś określony kurs stanowi punkt odniesienia na następną sesję. W przypadku notowań jednolitych z dwoma fixingami, a właśnie w tym systemie odbywa się notowanie części spółek na Giełdzie w Warszawie, procedura wyznaczania kursu i zawierania transakcji dokonywana jest dwukrotnie w ciągu dnia. Oznacza to, że po fazie dogrywki rozpoczyna się ponownie faza przed otwarciem, ponowne wyliczane jest TKO i wyznaczany jest o określonej godzinie drugi w ciągu dnia sesyjnego kurs transakcyjny dla papierów notowanych w systemie kursu jednolitego. Po ogłoszeniu kursu jednolitego rozpoczyna się podobnie jak wcześniej faza dogrywki. |
||
Transakcje pakietowe |
||
|
||
|
||
|
||
Transakcje pakietowe to transakcje zawierane poza systemem notowań ciągłych oraz kursu jednolitego. Przedmiotem transakcji mogą być znaczące pakiety każdego z papierów wartościowych (oprócz kontraktów terminowych). Najczęściej są zawierane przez dużych inwestorów, którzy przed ich zawarciem uzgodnili ich szczegóły - cenę, ilość, termin rozliczenia). Regulamin Giełdy precyzuje warunki zawarcia transakcji pakietowej, określając minimalną wartość pakietu i maksymalną różnicę między ceną w transakcji pakietowej a kursem danego papieru na sesji giełdowej. Transakcje mogą być zawierane w trakcie i poza godzinami sesji. Transakcja pakietowa może być zawarta w trakcie sesji, jeżeli przedmiotem transakcji jest pakiet o wartości co najmniej:
a maksymalna różnica pomiędzy kursem transakcji a ostatnim kursem papieru wartościowego na sesji giełdowej jest nie wyższa niż +/- 0,5 %. Jeżeli transakcja opiewa na wielokrotność minimalnego pakietu (określonego powyżej), różnica ceny (0,5 %) może ulec odpowiedniemu zwielokrotnieniu, maksymalnie do +/- 10 % w stosunku do ostatniego kursu papieru na sesji. Transakcje pakietowe zawierane poza godzinami sesji giełdowej mogą zostać również zrealizowane gdy różnica kursu transakcji wynosi do +/- 40 % średniej arytmetycznej kursów wszystkich transakcji zawartych na danej sesji giełdowej. W szczególnie uzasadnionych przypadkach Zarząd Giełdy może zgodzić się na transakcję niespełniającą warunków minimalnej wartości i odchylenia od kursu, jeżeli będzie ona dotyczyła co najmniej 5 % papierów wartościowych wprowadzonych do obrotu giełdowego. W takiej sytuacji zlecenia są przekazywane na Giełdę w godzinach 8.30-13.00, realizowane zaś do godziny 16.30. |
||
Harmonogram sesji |
||
|
||
|
||
|
||
Transakcje na giełdzie (oprócz transakcji pakietowych) zawierane są w godzinach 9.00 - 16.10. W tym czasie odbywają się notowania w dwóch systemach: notowań ciągłych i jednolitych. Notowania ciągłe obejmują notowania instrumentów pochodnych (kontraktów terminowych, warrantów itp. od godziny 9.00) i instrumentów rynku kasowego (od godziny 10.00). Notowania jednolite odbywają się dwukrotnie w ciągu dnia: o godzinie 11.15 i 15.00. Sesja giełdowa składa się z faz właściwych dla danego systemu notowań. W systemie kursu jednolitego są to: faza przez otwarciem, interwencja animatora, fixing, dogrywka i faza przed otwarciem kolejnej sesji. W notowaniach ciągłych fazy sesji to: faza przed otwarciem, fixing na otwarcie, notowania ciągłe, przed zamknięciem, fixing na zamknięcie i faza przed otwarciem sesji w kolejnym dniu. Harmonogram (fazy) sesji giedowej w systemie WARSET Notowania jednolite z dwoma fixingami
Fazy sesji w systemie kursu jednolitego:
Notowania ciągłe
Notowania ciągłe - kontrakty terminowe
Fazy sesji w systemie notowań ciągłych:
|
||
Zlecenia w Warsecie |
||
|
||
|
||
|
||
System giełdowy Warset daje możliwość korzystania z wielu różnego rodzaju zleceń pozwalających na stosowanie różnorodnych strategii inwestycyjnych dostosowanych do celów i potrzeb inwestora w konkretnych sytuacjach. Składając różne zlecenia inwestor może położyć nacisk na różne aspekty realizacji transakcji - jedne zlecenia kładą nacisk na realizację po określonej cenie, jeszcze inne uzależniają wykonanie od sytuacji na rynku.
Zlecenia z limitem ceny. W tym zleceniu inwestor precyzyjnie określa cenę po jakiej chce kupić lub sprzedać dany papier wartościowy. W przypadku kupna jest to cena, powyżej której składający zlecenie nie godzi się na realizację zlecenia, zaś dla zleceń sprzedaży jest to cena, poniżej której inwestor nie jest skłonny pozbyć się papierów. Zlecenia bez limitu ceny.
Jeżeli w chwili składania zleceń po każdej cenie w fazie notowań ciągłych w arkuszu nie ma zleceń przeciwstawnych z limitem ceny, zapewniających pełną realizację zlecenia PKC, rozpoczyna się proces równoważenia rynku, a zlecenie PKC traci ważność.
W przypadku zleceń z tym samym limitem ceny i warunkiem limitu aktywacji, o kolejności ich realizacji decyduje:
Zlecenia z limitem aktywacji ujawnione w trakcie notowań ciągłych oraz w wyniku określenia kursu otwarcia (zamknięcia), kursu jednolitego lub kursu określonego w wyniku równoważenia pozostają w arkuszu zleceń jako zlecenia bez warunku limitu aktywacji. Terminy ważności zleceń.
Zlecenia maklerskie mogą mieć termin ważności określony w formie konkretnej daty lub oznaczony jako do końca sesji giełdowej, albo ważność domyślna , albo do pierwszego wykonania, albo wykonaj lub anuluj. Zlecenie ważne do pierwszego wykonania obowiązuje do momentu zawarcia pierwszej transakcji (lub pierwszych transakcji, jeżeli zlecenie realizowane jest jednocześnie w kilku transakcjach). Zlecenie jest realizowane natychmiast po wprowadzeniu i może zostać zrealizowane częściowo. Jeżeli będzie zrealizowane częściowo, niezrealizowana część traci ważność. Zlecenia te mogą być przekazane na giełdę we wszystkich fazach w systemie notowań ciągłych oraz w systemie kursu jednolitego, z wyjątkiem fazy interwencji. |
||
Ograniczania wahań kursów |
||
|
||
|
||
|
||
Zarówno w systemie kursu jednolitego, jak i w notowaniach ciągłych obowiązują ograniczenia zmian ceny papierów wartościowych w stosunku do kursu odniesienia. Notowania ciągłe Dopuszczalne ograniczenia wahań kursów dla instrumentów notowanych w systemie notowań ciągłych przedstawia tabela.
W przypadku zmiany ograniczeń wahań kursów podczas równoważenia rynku, kursem odniesienia jest odpowiednio górne lub dolne ograniczenie wahań obowiązujące przed dokonaniem tej zmiany. W wyjątkowych przypadkach Zarząd Giełdy może określić inne zasady ustalania kursu odniesienia. W przypadku równoważenia rynku, przewodniczący sesji może zmienić ograniczenia wahań kursów danego papieru wartościowego, przy czym największe dopuszczalne odchylenie od kursu odniesienia nie może przekroczyć 26,5% - w przypadku akcji i 10 punktów procentowych - w przypadku obligacji. Zarząd Giełdy może także wyrazić zgodę na większe odchylenie. Notowania jednolite Ograniczenia wahań kursów dla instrumentów znajdujących się w notowaniach jednolitych zostały przedstawione w tabeli.
W przypadku rozszerzenia widełek największe dopuszczalne odchylenie od kursu odniesienia, nie może przekroczyć odpowiednio 21 % - w przypadku akcji i praw do nowych akcji w systemie notowań z dwukrotnym określaniem kursu jednolitego, chyba że członek Zarządu Giełdy wyrazi zgodę na większe odchylenie. |
||
Opis techniczny |
||
|
||
|
||
System transakcyjny Warset to modyfikacja i polska adaptacja najnowszej wersji systemu NSC giełdy paryskiej. Działa w oparciu o jednostkę centralną - komputer TANDEM S 70006 firmy Compaq - odpowiedzialny za prowadzenie notowań papierów wartościowych. W każdym Domu Maklerskim znajdują się dwa serwery, których zadaniem jest zapewnienie połączenia z systemem giełdowym, utrzymywanie kontaktu i gromadzenie informacji dotyczących zdarzeń na rynku. Serwer zleceń SLE, łączący wszystkie terminale maklerskie danego biura z komputerem centralnym poprzez sieć rozległą lub lokalną przyjmuje i wstępnie weryfikuje zlecenia składane przez maklerów. Zlecenia formalnie poprawne są przekazywane do systemu giełdowego. Zwrotne informacje dotyczące przesłanych zleceń pozwalają na bieżące śledzenie statusu zlecenia odrzuceniu lub akceptacji i realizacji. Drugi serwer - informacji publicznych SLC magazynuje informacje rynkowe o charakterze publicznym, uwzględniając zdarzenia powodujące zmiany w arkuszu zleceń. Informacje te dostarczane są za pośrednictwem Satelitarnego Systemu Dystrybucji Informacji Giełdowej. SLC gromadzi otrzymane komunikaty i buduje na ich podstawie Publiczny Arkusz Zleceń, dostępny na wszystkich stacjach roboczych biura maklerskiego. |
||
Historia giełdy nowojorskiej |
||
|
||
|
||
Historia Giełdy Nowojorskiej sięga niemal Rewolucji Amerykańskiej. Nastąpiło po niej, jak po każdej wojnie, skonsolidowanie długu publicznego. W tym przypadku wyemitowano "akcje" o oprocentowaniu 6% na sumę 80 milionów dolarów. Po wojnie powstały także banki, zarówno w Nowym Jorku jak i w Filadelfii. Nieuchronnym tego następstwem było powstanie rynku dla rządowych papierów wartościowych i akcji banków. Wkrótce pierwsi maklerzy pośredniczyli pomiędzy sprzedającymi a kupującymi te papiery wartościowe. Zupełnie przypadkowo zaczęli oni spotykać się pod starym platanem, który stał na Wall Street, pod dzisiejszym nr 68. Niewątpliwie niektórzy z nich dążyli do zdobycia nowych klientów dzięki coraz mniejszym prowizjom. Być może to nakłoniło maklerów do stworzenia jakiejś prostej organizacji. Dlatego 17 maja 1792 roku dwudziestuczterech z nich podpisało następujące porozumienie: "My, niżej podpisani, maklerzy zakupu i sprzedaży Akcji Publicznych, niniejszym solennie przyrzekamy i zobowiązujemy się wobec siebie nawzajem, od dziś nie kupować i nie sprzedawać komukolwiek, jakichkolwiek akcji z prowizją mniejszą niż ćwierć procenta. Zobowiązujemy się także do wzajemnego uprzywilejowania w negocjacjach." Po tym symbolicznym początku rozwój przez długi czas był powolny. Przez 25 lat maklerzy nie czuli potrzeby zapewnienia sobie dachu nad głowami. Z wczesnego okresu giełdy pozostały bardzo skromne archiwa. Raczkująca instytucja zajmowała różne siedziby, kiedyś po pożarze chwilowo mieściła się nawet na strychu na siano. Początki giełdy, mieszczącej się dziś w marmurowych wieżach na Broad i Wall Street, były zatem skromne. Jej rozwój był nieuchronnym skutkiem rozwoju Stanów Zjednoczonych. Giełda, jako rynek instrumentów kredytowych i własności, jest absolutnie nieodzowna dla nowoczesnej cywilizacji. |
Pierwsza giełda papierów wartościowych w Polsce otwarta została w Warszawie 12 maja 1817 roku. Sesje odbywały się w godzinach 12.00 - 13.00. W XIX w. przedmiotem handlu na giełdzie warszawskiej były przede wszystkim weksle i obligacje. Handel akcjami rozwinął się na szerszą skalę w drugiej połowie XIX w. W latach między I a II wojną światową giełdy w Polsce działały na podstawie rozporządzenia Prezydenta o organizacji giełd. Oprócz giełdy warszawskiej istniały także giełdy papierów wartościowych w Katowicach, Krakowie, Lwowie, Łodzi, Poznaniu i Wilnie. Podstawowe znaczenie miała jednak giełda w Warszawie, na której koncentrowało się 90% obrotów. W 1938 r. na warszawskiej giełdzie notowano 130 papierów: obligacje (państwowe, bankowe, municypalne), listy zastawne oraz akcje. Z chwilą wybuchu II wojny światowej giełda w Warszawie została zamknięta. Wprawdzie po roku 1945 podjęto próby reaktywowania działalności giełd w Polsce, jednak ich istnienie było nie do pogodzenia z narzuconym systemem gospodarki centralnie planowanej. We wrześniu 1989 r. nowy, niekomunistyczny rząd rozpoczął program zmiany ustroju i odbudowy gospodarki rynkowej. Głównym motorem zmian strukturalnych była prywatyzacja i rozwój rynku kapitałowego. W przeciwieństwie do doswiadczeń innych krajów, gdzie prywatyzacja prowadzona była w ramach istniejącej już struktury instytucji finansowych, w Polsce - równoczenie z prywatyzacją - konieczne było stworzenie niezbędnej infrastruktury rynku kapitałowego. Pięćdziesięcioletnia przerwa w funkcjonowaniu polskiego rynku kapitałowego stworzyła sytuację pustki prawno - instytucjonalnej. Oznaczało to w praktyce brak doświadczeń i wiedzy fachowej, lecz również ogromne możliwości rozwoju. Rozważając kilka alternatywnych rozwiązań, zdecydowano się na bezpośrednie nawiązanie do wzorców zagranicznych rynków kapitałowych, a więc przeniesienie nowoczesnych rozwiązań regulacji prawnych i organizacyjnych. Obserwowana standaryzacja i globalizacja rynków kapitałowych na świecie nie stwarzała większych szans oryginalnym modelom krajowym. Zaletą takiego wyboru było zdecydowane przyspieszenie procesu i przyjęcie od razu rozwiązań docelowych.
Opracowanie szczegółowych procedur nowoczesnego obrotu giełdowego w okresie zaledwie kilku miesięcy było możliwe dzięki pomocy merytorycznej i finansowej Francji, a konkretnie Spółki Giełd Francuskich (Société de Bourses Françaises) i Centralnego Depozytu SICOVAM. Niezmiernie ważnym elementem powstającego rynku kapitałowego była regulacja prawna, którą należało opracować od początku. Pierwsza wersja projektu ustawy regulującej publiczny obrót papierami wartościowymi została opracowana w lipcu 1990 r. W dniu 22 marca 1991 r. Sejm uchwalił ustawę Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi i funduszach powierniczych. Powstały w ten sposób podstawy prawne głównych instytucji rynku kapitałowego: domów maklerskich, giełdy, funduszy powierniczych, jak również Komisji Papierów Wartościowych jako organu administracji rządowej kontrolującego i promującego rynek papierów wartościowych. W odniesieniu do giełdy ustawa ta określiła, że instytucja ta powinna zapewniać:
koncentrację podaży i popytu na papiery wartościowe dopuszczone do obrotu giełdowego w celu kształtowania powszechnego kursu
bezpieczny i sprawny przebieg transakcji i rozliczeń
upowszechnianie jednolitych informacji umożliwiających ocenę aktualnej wartości papierów wartościowych dopuszczonych do obrotu giełdowego
W niecały miesiąc po uchwaleniu przez Sejm Prawa o publicznym obrocie papierami wartościowymi i funduszach powierniczych, dnia 12 kwietnia 1991 r., Minister Przekształceń Własnościowych i Minister Finansów reprezentujący Skarb Państwa podpisali akt założycielski Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Cztery dni później, 16 kwietnia odbyła się pierwsza sesja giełdowa z udziałem 7 domów maklerskich, na której notowano akcje 5 spółek. Wpłynęło wówczas 112 zleceń kupna i sprzedaży, a łączny obrót giełdy wyniósł 1.990 zł (2 tys. US$).
Uznanie zastosowanych w Polsce rozwiązań znalazło swój wyraz w przyjęciu w grudniu 1991 roku Giełdy Papierów Wartościowych w poczet członków korespondentów Międzynarodowej Federacji Giełd Papierów Wartościowych (FIBV). W październiku 1994 r. polska giełda została pełnym członkiem tej organizacji, grupującej wszystkie najważniejsze giełdy świata. Zadaniem FIBV jest koordynacja współpracy między giełdami poszczególnych krajów, wprowadzanie nowoczesnych rozwiązań, ujednolicanie standardów i poszerzanie zasięgu transakcji międzynarodowych. Od 1992 r. giełda warszawska jest również członkiem korespondentem Federacji Europejskich Giełd Papierów Wartościowych (FESE). Akcja to udział w przedsiębiorstwie zwanym spółką akcyjną. Właściciel akcji, czyli akcjonariusz, jest współwłaścicielem spółki - proporcjonalnie do posiadanej liczby akcji, z czego wynika między innymi prawo do udziału w zyskach. Nabywając akcje uzyskuje się również prawo głosu na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, które podejmuje najważniejsze dla spółki decyzje.