Zakończenie roku szkolnego I
W oddali słychać było przemówienie dyrektora szkoły, gwar, szepty, szmer. Gdzieniegdzie ustawiły się grupki odświętnie ubranej młodzieży. Uroczystość zakończenia roku szkolnego zbliżała się do końca. Grupka licealistów żywo rozprawiała nad jakimś tematem.
- Widzieliście dzisiaj naszą nauczycielkę z geografii. Rewelacja. Czarna, obcisła spódniczka. Na pierwszy rzut okiem to ona mi wyglądała na uczennicę - konstatował Jarek.
- Ja, normalnie poczułem się słabo jak ją zobaczyłem przed salą gimnastyczną, miałem ochotę podejść i zajrzeć pod tę spódniczkę… - żywo opowiadał kolega w białej koszuli bez krawata.
- A pamiętacie jak, obiecaliśmy sobie, że ją kiedyś - przed ukończeniem liceum - przelecimy.
- No. Tak! Nawet słyszałem, że ona chyba z mężem się rozeszła. Więc, Panowie pewnie potrzebuje czegoś… - zwoływał podniecony Wojtek.
- Panowie!!!! - wykrzyknął Jarek. Teraz , albo nigdy! Musimy ją przelecieć!
Atmosfera wydawała się być już gorąca. Dyrektor kończył przemówienie. Tymczasem chłopcy żywo dyskutowali.
- Da radę! Da radę! Panowie! Dzisiaj jest dobry dzień - zakończenie roku szkolnego. Jutro nie ma lekcji. Dwa miesiące wolnego, pewne rzeczy się lepiej zapomni…hahaha - śmiał się Jarek.
- Masz coś na myśli Jareczku - dopytywał się podniecony Wojtek.
- Myślę! Tak! Poczekamy w sali do końca, jak będą rozdawane świadectwa, opróżni się sala, jeden z nas zamyka salę, dwóch wręcza kwiaty. I potem przystępujemy do dzieła.
- Ale, jak! Jak, ty to widzisz człowieku. Zacznie krzyczeć! Narobi się hałasu i dopiero będzie skandal - odpierali pomysł kolegi pozostali.
- No, no właśnie skandal. Mamy salę tam na górze, na poddaszu, gdzie kończą się schody. Salka jest mała, obita parkietem, wyciszona niemalże. Podejdziemy do niej i postawimy warunek, że musi nam zrobić laskę, bo w przeciwnym razie ją siłą przelecimy, narobimy zdjęć i rozgłosimy wszystkim, że to byłaby jej wina. Ona się będzie bała skandalu- ciągnął dalej wywód Jarek - i pod naszą presją ulegnie. Poza tym nauczycielki pewnie mają fantazję o seksie z uczniami, ona jest rozwiedziona, jak zobaczy nasze sterczące członki, zaraz zmieni zdanie. Zobaczycie - wykrzyknął Jarek.
Chłopcy się podniecili, wytworzyła się atmosfera podniecenia. Zaczęły się spekulacje, plany, wątpliwości. Tymczasem młodzież opuściła budynek sali gimnastycznej. Tłumy uczniów w czarno - białych strojach szły w kierunku szkoły. Niektórzy trzymali kwiatki, bombonierki. Chłopcy ruszyli żywo pod salę na poddaszu, gdzie kłębił się tłum uczniów, ponieważ już było dosyć ciasno. Na końcu szła nauczycielka. Piękna sukienka dodatkowo podkreślała jej figurę, która była imponująca jak na 32 letnią kobietę. Stylowy żakiet opinał jędrne piersi. Delikatny makijaż współgrał z piękną twarzą, zaś ciało było pięknie opalone. Pani od geografii była kobietą, która przywiązywał dużą wagę do ubioru i wyglądu. Częstokroć podczas lekcji wspominała, że u nauczyciela niezmiernie ważny jest wizerunek. Stąd widać było, iż włosy były upięte i ułożone pewnie w zakładzie fryzjerskim, a ciało opalone w solarium. Chłopcy wpatrywali się w nią, w jej ruchy. Wyobraźnia pracowała, a plan wydawał się być realny. Poza tym chłopcy wierzyli w swojego kolegę Jarka, który był mózgiem operacji i nielada podrywaczem.
- Dzień dobry, Pani Profesor - wykrzyknęli! Ale Pani dzisiaj pięknie wygląda.
Nauczycielka uśmiechała się delikatnie. Nie wiedziała co ją spotka, w tym ostatnim przed wakacjami dniu. Weszli do sali, rozdano świadectwa, wręczono kwiaty. Nauczycielka podziękowała za współpracę i życzyła miłych i udanych wakacji. Uczniowie zaczęli wychodzić. Zostało czterech chłopców. Piąty zamykał - zgodnie z planem - drzwi na zamek. Jarek pewnym krokiem z kwiatami podszedł do nauczycielki. Za nim ustawili się pozostali, zaś Daniel zamykał drzwi.
- Pani profesor - w tym dniu…rozpoczął mowę wstępną.
Nauczycielka niczego nie podejrzewając uśmiechała się. Gdy nagle usłyszała słowa, które nią wstrząsnęły.
- Pani profesor, jest Pani rozsądną kobietą, inteligentną. Niech się Pani zastanowi, nie krzyczy, nie lamentuje, bo to nic nie da. Nas tu jest pięciu, zamknięta sala, nikt Pani wołania o pomoc nie usłyszy. Jeśli zaczęłaby nawet Pani krzyczeć, to i tak Pani zatkamy usta, a wówczas konsekwencje mogą być jeszcze dla Pani większe. Zrobi nam Pani laskę, każdemu z osobna, popatrzymy na Pani ciało i się skończy na tym. Nie przelecimy Pani, oszczędzimy Pani cipkę - zakończył pewnie i dosadnie Jarek.
Zapadła cisza. Chłopcy stali z tyłu za wyprostowanym i pewnym siebie Jarkiem.
- Słucham! Słucham! O czym Wy mówicie - wykrzyknęła nauczycielka. Czy Wy wiecie co mówicie. Przecież ja pójdę na Policję, wyrzucą Was ze szkoły. Będzie taka afera!
- Zobaczycie - krzyczała atrakcyjna pani od geografii.
- Spokojnie, spokojnie - tonował Jarek. Niech Pani skalkuluje, jest Pani sam. Nie ma Pani szans, nikt tu Pani nie pomoże. Weźmie Pani do ust kilka członków i po wszystkim, zapomnimy, rozejdziemy się, nikt o niczym się nie dowie. Poza tym są wakacje - zapomni Pani i my też. Skandal nie jest Pani na rękę i nam.
Poczym Jarek zdecydowanym ruchem ręki, wyprzedzając słowa i ruchy nauczycielki, chwycił i uniósł jej spódnicę. Oczom rozpalonych młodzieńców ukazały się przez chwilę piękne opalone pośladki, w które wrzynały się białe stringi. Podziałało to na chłopców. Zbliżali się do niej coraz bardziej. Ona usiadła na krześle, dostrzegała napięte i wypełnione spodnie u chłopców. Szybko kalkulowała w myślach - nikt mnie nie usłyszy, zrobią tu ze mną co chcą. Lęk zapanował w jej głowie. Niemniej nie zdradzała tego po sobie. Myślała dalej - jak im zrobię laskę może mi dadzą spokój. Należą raczej do rozsądnych uczniów, dobrze się uczą. Ale - myśli w głowie przelatywały szybko - ja nauczycielka ich wychowawczyni będę ciągnąć gówniarzom kutasy. Potem niech się zaczną chwalić…nagle jej rozmyślania przerwały czyny. Jej oczom ukazały się sterczące, czerwone członki chłopców. Naptetak zsunął im się z żołędzi. Byli w pełnej gotowości. Poruszali swoje członki ręką. Jarek złapał za piersi nauczycielkę. Ona się odchyliła w bok.
- No, pani profesor niech pani spojrzy jakie mamy piękne, młode kutasy. Nie ma pani wyboru. Kilka razy do ust i po sprawie - mówił zadowolony już Jarek, ściskając jej jędrne piersi.
Nauczycielka jakby się trochę uspokoiła, poczuła nawet jakiś dreszcz, który przebiegł przez jej ciało. No, rzeczywiście - myślała - kutasy mają piękne i duże. Poza tym parę razy miała podczas lekcji momenty zadumy, w których wyobrażała sobie, jaką licealiści muszą mieć młodzieńczą energię i sprawność. Kutasy tych młodych chłopców wydawały się jej wyglądać apetycznie. Poza tym byli to raczej chłopcy przystojni i wysportowani. Ponadto od momentu rozstania z mężem - myślała - nie uprawiała seksu. Myślała nawet nad zakupem vibratora…a tu ma pięć sterczących, pięknych członków. Nikt się przecież chyba nie dowie… - myślała. Jednak chłopcy przeszli do czynów.
- Pani profesor! Koniec z zastanawianiem - powiedział zdecydowanym tonem Jarek. Chłopaki otoczcie ją dookoła. Stanęli dookoła niej nago z wyprężonymi kutasami. Zaczęli ją dotykać członkami.
- Niech pani klęknie pośrodku, ułatwi to pani zadania - roześmiał się Jarek, a w ślad za nim pozostali.
Nauczycielkę ten widok bardzo podniecił. Pięć młodych ciał dookoła niej. Aż chciała chwycić za jednego z członków.
- Wygraliście!!!!! - wykrzyknęła.
Uklęknęła miedzy nimi. Złapał dwóch chłopców za kutasy i zaczęła rytmicznie poruszać ręką. Ta miękkość w jej rękach, zsuwający i nasuwający się na żołędzia napletek oraz dodatkowo unoszący się zapach męskiego nasienia sprawił, iż łapczywie złapała ustami kutasa Jarka. Czuła olbrzymie podniecenia i satysfakcje. Włożyła sobie kutasa Jarka głęboko do gardła, jednak nie wytrzymała i wypluła go. Poczym ponowiła czynność. Kutas licealisty rósł jej w ustach, krew napływała do członka, czuła jak rośnie. Było to dla niej przyjemne. Wyjęła go z ust. Ślina ociekała jej po twarzy.
Chłopcy wykrzyknęli głośno - Uuuaaaa! Pani profesor!! Głebokie gardło!!!!! Rozległy się brawa!!!!
Nagle ona wykrzyknęła - zaraz stąd wyjdziecie, nie starczy wam sił. Poczym kolejny członek znalazł się w pięknych ustach kobiety. Obciągała z pasją. Chłopcy mruczeli i wzdychali z zachwytu. Ona wyjmując jednego członka z ust miała już kolejnego. Zbliżyli się do niej. Uderzali ją członkami po twarzy i we włosy. Podobało się jej to.
- Zobaczcie! Panowie, nie do wiary nasza piękna pani od geografii ssie nam po kolei kutasy - z rozkoszą, przyglądając się i poprawiając jej ręką włosy, mówił Jarek.
- Niech się pani rozbierze! - wołali chłopcy. Szkoda tak pięknej bluzki. Rozległ się gromki smiech.
Jarek zdjął jej bluzkę i wyciągnął dyskretnie aparat z lezącego na stole plecaka. Zrobił niepozornie i szybko kilka zdjęć z różnych profilów. W głowie chłopka tkwił wyraźnie jakiś plan.
Tymczasem Daniel i Tomek nie wytrzymali. Jeden nakierował członka na twarz i olbrzymia porcja młodzieńczej spermy wystrzeliła na szyje, policzek i włosy. Nauczycielka jęknęła, zaś gorąca sperma ostygała na jej pokrytych śliną policzkach. Drugi spuścił się jej bezpośredni do ust. Odepchnęła go. Chciała wypluć…rozległy się pokrzykiwania - połknij, połknij!!! Smak spermy wydał się jej słodszy niż swojego byłego męża. Połknęła. Rozległy się brawa. Nauczycielka zachowywała się jakby była w transie…Chwyciła członka Marka i zaczęła lizać nieowłosioną mosznę.
W tym czasie Jarek wyjął telefon i zaczął dzwonić, mówiąc szeptem. Dzwonił do swojego brata, który miał właśnie zakończenie roku szkolnego w gimnazjum obok. Szeptał…bierz kolegów szybko bo jest okazja…pamiętasz tę moją nauczycielkę od geografii…na poddasze, szybko! Kilka minut później Daniel wpuścił niepostrzeżenie do środka kilku chłopców.
- Wowwwwww!!!! - jęk zachwytu wybił nauczycielkę z dotychczasowojej ,,pracy”.
- Co!Co! Wy skur….-krzyczała. Jeszcze Wam mało.
Gimnazjaliści podniecili się, zaczęli ściągać spodnie. W sali było już dziesięciu sterczących kutasów. Jeden gimnazjalista usiadł na krzesełku rozchylił nogi i powiedział z wyjątkową bezczelnością - ssij!!!!
Nauczycielka zaczęła się rzucać i skierował się do drzwi. Teraz wiedziała, że na obciąganiu się nie skończy…no i ci gimnazjaliści. Tego już za wiele - myślała.
Złapali ją i siłą sprawili by uklęknęła. Jarek zaczął jej pokazywać w aparacie zdjęcia…nie masz wyjścia - powiedział.
Nie wierzyła…zrozumiała wszystko, mają mnie w garści - pomyślała. Teraz zaczęła się obawiać. Co oni mogą jeszcze wymysleć, cóż może być gorszego jak seks z dziesięcioma uczniami w szkole.
Bezczelny gimnazjalista złapał nauczycielkę za głowę i nadział ją na swojego penisa. Ten był trochę mniejszy, niemniej zaczęła się krztusić. Jej głowa rytmicznie pracował nad członkiem małolata. 32 letnia kobieta został zmuszona do obciągania członka 16 latkowi. Widok przypominał kadry ostrego filmu porno. Po kwadransie nasycili się gimnazjaliści. W tym czasie gotowi już byli licealiści. Włosy pani od geografii były lepkie od spermy, z twarzy kapało nasienie, którego zapach czuć było w powietrzu. Zaś na podłogę spadała ociekająca ze ślicznej twarzy sperma. Nauczycielka opadła z sił, poddawała się każdej pozycji. Członek za członkiem wędrował do jej gardła. Jeden z chłopców włożył rękę w majtki, bowiem tylko one pozostały jej na ciele, masując łechtaczkę i wkładając palce w odbyt wykrzyknął - jest gotowa, ona tego chce. Zerwał jednym ruchem ręki stringi, które poleciały pod drzwi. Nauczycielka nie protestowała, wiedziała że doszło już do takiego stanu, w którym nic więcej gorszego wydarzyć się nie może. Uczucie wstydu, upokorzenia i bezradności mieszało się z przyjemnością, którą odczuwała. Myślała tylko jak będzie teraz wyglądać jej życie…cdn.
Zakończenie roku szkolnego II (przemiana)
Nad głową widziała tylko członki, czuła jak wchodzą w nią po kolei. Ciągłe i mocne ruchy ograniczały się głównie do cipki. Natomiast twarz już nie była tak często penetrowana jak na początku. Jedynie od czasu do czasu gimnazjaliści usiłowali w usta wepchnąć swoje penisy. Chłopcom wyraźnie spadł zapał i zaangażowanie z jakim rozpoczynali ,,świętowanie” zakończenia roku szkolnego. Siedzieli nadzy na ławkach, śmiali się, żywo rozprawiając o zaistniałej sytuacji.
- Widzicie! Spełniły się nasze marzenia. Szczerze mówiąc to myślałem ,że ją dopadniemy na wycieczce, albo studniówce…a tu w taki dzień - podkreślił dumnie Jarek. Nie trzeba było alkoholu ani nic takiego.
- No, ale to chyba nie koniec - jednocześnie krzyknęli pozostali chłopcy. Przecież mamy wszystko utrwalone na filmie…nie Jarek? - pytali koledzy.
- Zgadza się mamy potężny wpływ…dumał Jarek, który był bez wątpienia mózgiem przeprowadzonej akcji.
Chłopcy zaczęli się ubierać. Jedynie dwóch gimnazjalistów pieściło jeszcze piersi i łechtaczkę leżącej nauczycielki, która wyraźnie była zdezorientowana i wyczerpana.
- No, panowie kończyć - rozległ się głos Jarka - musimy iść, przecież dzisiaj mamy imprezę na powitanie wakacji - prawda ,że się świetnie rozpoczęły - śmiał się.
Przed wyjściem z sali lekcyjnej, w której trwała orgia Jarek podszedł do podnoszącej się z ławki nauczycielki. Pocałował ją czule w głowę i szepnął jej do ucha - chyba Pani, nie żałuje…prawda? Nie otrzymał odpowiedzi. Sięgnął do torebki nauczycielki by wyjąć komórkę, z której spisał numer telefonu swojej pani od geografii. Wychodząc zawołał - spotkamy się jeszcze na pewno, a tak poza tym to ślicznie Pani teraz wygląda.
Nauczycielka była zupełnie naga, zostały jej tylko czarne szpilki na stopach. Poza tym była przemoczona spermą. Podnosząc się w jednym miejscu sperma spływała po jej pięknym ciele, zaś włosy i twarz pokrywało już zaschnięte nasienie. Podniecało ją to, zwłaszcza unoszący się zapach nasienia.
- Boże…jak…jak ja wyglądam…co oni ze mną zrobili. Ci gówniarze. W torebce nie było chusteczek, zaś jej czarna sukienka była wyraźnie zabrudzona i mokra od spermy. Pobiegła do łazienki, gdzie próbowała doprowadzić się szybko do porządku. Na domiar złego weszła tam sprzątaczka i zaczęła głośno krzyczeć
- O pani profesor jeszcze nie w domu, zaraz zamykamy szkołę, co się pani stało - patrzyła zaciekawiona na twarz i ubranie nauczycielki, która skonsternowana wybiegła przed szkołę.
Na parkingu stał tylko jej samochód. Szybko wsiadła i zamyśliła się na moment. Powracały wszystkie chwile, jakie przeżyła na poddaszu. W jej pamięci pozostały młode, prężne ciała chłopców, smak i zapach spermy. Nie doświadczyła czegoś takiego wcześniej. Wydawało się jej to przyjemne, zwłaszcza młodzieńcze i delikatne członki gimnazjalistów i licealistów, z których co trochę wybuchały olbrzymie lawy słodkiej spermy. Ten smak jej utkwił w pamięci. Po chwili pornograficzne fantazje przysłaniły fakty. Uprawiałam seks z nieletnimi 16 latkami, dokonali na mnie zbiorowego gwałtu - myślała. I teraz mam tak o wszystkim zapomnieć. A jakby to się wydało…
Boże! - Szepnęła, przecież oni mają film w aparacie. Będą mnie szantażować, jestem w ich garści, posiadaniu…Z drugiej strony ekscytowało ją to, bowiem wiedziała, że chłopcy na pewno nie odpuszczą i mają przed sobą jeszcze całe wakacje.
Kobieta we własnym domu starała się uporządkować własne myśli i doprowadzić do porzadku. Nie było to łatwe. Cały czas widziała stojących wokół niej nagich nastolatków z ich wyprężonymi penisami. Podobały się jej te młode ciała, jednak za wszelką cenę próbowała wybić sobie to zajście z głowy. Było to bardzo trudne. Na domiar złego nauczycielka sprawdziła pocztę elektroniczną. Jej adres e-mail był znany uczniom. W wiadomościach otrzymanych zauważyła maila z załącznikami zatytułowanymi: zakończenie roku szkolnego. Obawy, które pojawiły się w jej głowie potwierdził widok zdjęć w załącznikach. Nie wtajemniczona osoba uznałaby, iż są to zdjęcia z jakiegoś planu filmu pornograficznego. Zdjęć było wiele. Nauczycielka obejrzała je kilka razy i nie mogła uwierzyć, iż sceny, które kiedyś widziała na ostrych filmach porno, ziszczą się i ona będzie główną bohaterką. Z jednej strony czuła podniecenie, które przejawiało się delikatnymi wstrząsami na wysokości brzucha i krocza. Włożyła rękę w majtki, dotykała swojej łechtaczki rozchylając wargi sromowe. Poczym szybko ją wyjęła.
-Nie ! Nie ! Co, ja wyprawiam… - myślała.
Pod zdjęciami widniał napis: ,,Odezwiemy się do Pani wkrótce, myślę że Pani też się nie może doczekać” - autorem rzecz jasna był Jarek, który zapewne miał już plan kolejnej orgii.
Mimo podniecenia nauczycielka wiedziała, iż może stać się kobietą na rozkaz, na zawołanie. Wiedziała także ,że jeśli dopuścili do niej gimnazjalistów, to równie dobrze mogą to być ich koledzy, bądź jeszcze inni - kalkulowała. Sprawa nabrałaby rozgłosu od zaraz…a ja jestem nauczycielką - tego była pewna.
Tej nocy długo nie mogła zasnąć, bowiem cały czas myślała jak z poradzić sobie z zaistniałą sytuacją. Rankiem nauczycielka rześka i pełna energii wyszła do pobliskiego sklepu. Miała na sobie białe obcisłe spodenki podkreślające jej cudowne biodra i krótką koszulkę odsłaniającą jej brzuch. Wyglądała jak nastolatka. Idąc do marketu mijało ją wielu młodych chłopców.
Były wakacje więc młodzież zapełniła chodniki, skwery i uliczki w parku. Zaczęła zwracać na nich teraz baczną uwagę. Przewijali się jej przed oczami młodzieńcy, niektórzy byli opaleni, z włosami nażelowanymi i krótko przystrzyżonymi. Podniecało ją to, tym bardziej, że oni także wpatrywali się w jej figurę, zwłaszcza w jej uda. W sklepie zauważyła pewnego bruneta, wiek oscylował zapewne w przedziale 17, 18 lat. Zaczęła go sobie wyobrażać nago.
Ciekawe jakiego ma penisa - zamyśliła się. Wyobrażała sobie jak dotyka jej ciała gorącym członkiem, zaś ona go całuje i pieści. Nagle głos pani sprzedającej mięso wyrwał ją z marzeń i fantazji. Poczuła nawet sztywnienie w okolicach piersi i krocza. Chłopak wyszedł ze sklepu. Szedł alejką przez budzący się do życia park. Poszła machinalnie za zanim. Czuła jakby straciła nad sobą panowanie. Działała emocjonalnie. Przyspieszyła kroku. Znalazła się tuż za nim.
- Przepraszam! - zawołała. Przepraszam!
- Tak! -odwrócił się nastoletni brunet w krótkich spodenkach adidasa. Opalone nogi i białe skarpetki do tego ciemne buty, sprawiły iż nauczycielka poczuła falę gorąca na podbrzuszu.
- Yyyy!Yyy! - Nagle powiedziała zdecydowanie - Tam! W parku uciekł mi piesek, taki mały jamnik…możesz mi pomóc go poszukać.(sama siebie nie poznawał, wydawało się jej, iż ona tego nie mówi)
- Piesek! Jasne! Poszedł za nią w kierunku parku. Wpatrywał się z tyłu w jej ruchy i kształtne biodra, dodatkowo opięte przez stylowe spodenki. Zaś ona spoglądał kątem oka na jego spodenki, które wyraźnie się wypełniły pod wpływem pęczniejącego członka. Gdy byli już dosyć na uboczu za fontanną, powiedziała - chyba go nie znajdziemy… Poczym obserwując spodenki chłopaka zadziałała, jakby niezależnie od siebie, nieświadomie, chwyciła za spodenki i wyciągnęła kutasa.
Był średnich rozmiarów i wygolony. Nie namyślając się, uklęknęła i zaczęła go ssać. Skonsternowany chłopak mruczał, poddawał się rozkoszy, nie protestował. Opuścił spodenki. Niestety gdy nauczycielka zaczęła szybciej poruszać głową, dochodząc ustami pod jego jądra nie wytrzymał. Jęk! - Rozległ się dookoła.
Wystrzelił lawą spermy w jej usta. Nie mogła się powstrzymać , sprawiało jej to przyjemność. Połykała z rozkoszą. Nagle jakby ją ktoś zbudził z hipnozy, transu. Odskoczyła i zaczęła się szybko oddalać w kierunku głównej alejki. Zaskoczony chłopak stał z opuszczonymi spodenkami i do końca chyba nie wiedziała co się stało. Dobiegła szybko do domu. Położyła się na łóżku i sama nie wiedziała jak do tego doszło. Leżała i myślała. Walka myśli trwała w jej głowie - myślała, co ja wyprawiam, co ja robię…sprawia mi to przyjemność dobijały się kolejne myśli. Nagle z rozmyślań wybił ją dzwoniący telefon. Dzwonił jej kolega w - fista. Oferował miejsce pracy, jako opiekunki na koloniach. Jednak zastrzegł, iż młodzież, to głównie ostatnie roczniki gimnazjum i liceum. A młodzież w tym wieku bywa niesforna. Wiedziała doskonale o co mu chodziło. Powiedziała, że się zastanowi i da odpowiedź wkrótce. Czuła wewnętrznie, iż powinna jechać. Dodatkowo zaczął dzwonić do niej Jarek, domagając się spotkania. Wiedziała co to znaczy. Nie chciała być dziwką połowy jakiegoś osiedla. Postanowiła pojechać. Sądziła, że ten wyjazd może wiele rzeczy zmienić …cdn.
Zakończenie roku szkolnego III - Opiekunka
Jadę! Jadę! - mówiła do siebie kilka razy. Zadecydowała, iż pojedzie na kolonie jako opiekunka. Może to będzie jakimś momentem przełomowym w moim dotychczasowym życiu - myślała. Zachowywała się dziwnie. Czuła się jak poruszony wulkan, który w każdej chwili może eksplodować. Rzeczywiście była pobudzona. Wpływ ostatnich wydarzeń spowodował, iż teraz często myślała kategoriami seksu, podobali się jej młodzi chłopcy. Poza tym była wolna. Rozbudziła w sobie pragnienie i żądze seksu, zwłaszcza z młodszymi o od siebie chłopcami. W jej głowie trwały ciągłe walki między myślami, postawami i zachowaniami. Pojawiały się różne obrazy, pragnienia. Wiedziała, że będzie opiekować się nastolatkami podczas koloni. Podniecało ją to, mimo iż kolega odradzał jej wyjazd.
Termin wyjazdu zbliżał się nieuchronnie. Postanowiła przygotować się do tej wyprawy, tym bardziej, iż był to kolonie letnie organizowane częściowo w Polsce, jak i zagranicą. Czas wreszcie na odpoczynek - myślała. Okres wakacji sprzyja zawsze różnorodnym romansom, stąd może i ja się na coś załapię - rozmyślała. Odwiedziła solarium, zakład fryzjerski, wiele sklepów. W efekcie, podczas wieczoru poprzedzającego wyjazd, stojąc przed lustrem patrzyła dumnie w swoje odbicie. Wyglądała ślicznie. Dodatkowo emanowała z niej olbrzymia pewność siebie i śmiałość. Wyjazd zaplanowany był na godzinę 9.00 rano. Letni poranek nastrajał optymistycznie do życia. Jadąc windą patrzyła jeszcze na siebie w lusterko. Chyba, wszystko wzięłam - myślała. Winda zatrzymała się. Wyciągając bagaż próbowała się szybko z niej wydostać, bowiem taksówka już czekała. Wtem do windy wtargnął jakiś młody człowiek. Popchnął ją na ścianę, wcisnął przycisk i zjechał do podziemi wieżowca. Wyjął członka i zaczął krzyczeć głośno:
- Lubisz się dymać dziwko! Podnieca Cię to, tak! Córko szatana - krzyczał - masz grzeszny umysł. Sprawiał wrażenie opętanego.
- To!To! Ty, gówniarzu! - wykrzyknęła! Tak. Rozpoznała go. Był to jeden z gimnazjalistów uczestniczących w orgii na niej. Myślała - to ten z tych bardziej aktywnych , co pchał mi ciągle swojego grubego członka między piersi, a potem w usta. Mimo swojego młodego wieku był chłopcem o zwalistej posturze. Teraz ją szturchał, chciał, żeby znowu mu uległa.
- Odejdź!!! Zostaw mnie zboczeńcu!!!! - krzyki rozległy się z podziemi bloku.
- Przecież to lubisz, bierz go…!! - nalegał cały czas się masturbując. Nie miała ochoty! Wśród mieszkańców bloku miała dobra opinię, była osobą szanowaną i cenioną. Czekała taksówka - myślała o wyjeździe. Trwały utarczki słowne w windzie.
Wtem dobrze jej znany gimnazjalista wytrysnął lawą spermy w jej kierunku. Część opadła na jej białą sukienkę i brzuch, zaś druga fala na odsłonięte, piękne i długie nogi.
Dziwka! Dziwka! - mruczał jeszcze przez chwilę, po czym wybiegł w kierunku klatki schodowej.
No, ładnie!!! - warknęła nauczycielka. Teraz tylko brakuje, by ktoś jeszcze wezwał windę, albo trafił się kolejny zboczeniec - myślała głośno. Podobał się jej wygląd białej spermy na jej opalonym ciele. Zaczęła ręką zbierać spermę z brzucha, część chciała rozsmarować. Rozcierała przez dłuższą chwilę śnieżnobiałą spermę. Uniosła mokrą od niej dłoń i zbliżyła do ust. Zaczęła delikatnie smarować wargi, a potem lizać językiem dłoń. Czynności te przerwał jakiś sąsiad, który ,,wezwał,, właśnie windę. Starała się ukryć konsternację. Pozdrowiła sąsiada i wybiegła z windy w kierunku oczekującej taksówki.
Na parkingu stały już autokary. Okazało się, iż większość uczestników to chłopcy: sportowcy - pływacy, piłkarze i lekkoatleci. Dziewczyn było niewiele, zaś pozostałymi opiekunkami były starsze panie. Autokar ruszył. W Niemczech, a była to połowa drogi, przewidziany był nocny pobyt w hotelu. Zajechali późno na godzinę 22.00. Po sprawnie zorganizowanej kolacji rozeszli się wszyscy spać, bowiem dalszy wyjazd planowany był na wczesne godziny poranne. Nauczycielka nie mogąc zasnąć postanowiła, że wybierze się do baru, zlokalizowanego na reprezentacyjnym balkonie w hotelu ,,Stern”. Hotel był ruchliwy, za stolikami siedziało wielu gości. Miała olbrzymią ochotę na drinka, stąd usiadła na skraju balkonu i czekała na kelnera. Zauważyła, że spogląda na nią wielu mężczyzn. Rzeczywiście, wyglądała pięknie i ponętnie. Czarna sukienka, szpilki współgrały z opalenizną brunetki. Zauważyła, iż żywo przyglądają się jej dwaj murzyni. Ekscytowało ją to. Poruszała z gracją nogami, zakładając jedną na drugą i odwrotnie. Odebrała drinka i zamieniła kilka słów z kelnerem. Znała język niemiecki, bowiem odbywała w tym kraju liczne praktyki. Piła powoli. Nagle przysiadł się do niej niepostrzeżenie jeden z czarnych (murzynów). Szepnął jej do ucha:
- Mamy do Pani pytanie. Jak pewnie Pani zauważyła przyglądamy się Pani od dłuższego czasu… - zaczął rozmowę. Nagle oświadczył - Zrobi nam Pani loda za 1000 $. Proszę nie krzyczeć, tylko przemyśleć…kontynuował dalej
- Podejdę do Pani za 5 min. ,by dowiedzieć się jak jest decyzja - wyszeptał odchodząc.
Nie wierzyła w to co usłyszała. Potraktowali mnie jak dziwkę - to była pierwsza myśl jaka nią wstrząsnęła. Jednak jej oburzenie zostało szybko stłumione przez nadchodzące podniecenie i fantazje, które pojawiły się w jej głowie ze zdwojoną siłą. Nie są może zbyt urodziwi - zaczęła kalkulację. Pewnie są majętni - myślała. Zauważyła na dłoniach złote sygnety. Ponadto unosił się zapach drogich perfum. Niemniej, nie chodziło jej o pieniądze. Silne sztywnienie ogarnęło jej krocze i piersi. Ręce zaczęły drżeć z podniecenia. Nie otrzymała nigdy propozycji płatnego seksu. Nigdy, też nie uprawiała seksu z czarnym mężczyzną. Na taką myśl jeszcze bardziej zaczęła drżeć. Fascynujące byłoby kochać się z czarnym - myślała - mieć czarnego i dużego penisa na swoim białym ciele i twarzy, ściskać go i pieścić…Fantazje były silne, przecież nikt mnie tu nie zna, jestem w obcym kraju, młodzież śpi już - starała sama dla siebie się usprawiedliwić. Rozmyślania przerwał ten sam czarny, który właśnie znowu się przysiadł.
- Czy podjęła Pani decyzję? - zapytał taktownie.
- Wie Pan…ja nie jestem…dz.. - zaczęła.
- Pytam! Tak czy nie! Proszę o odpowiedź - powiedział stanowczo.
Rozejrzała się dookoła. Nie widziała żadnych, znajomych twarzy. Nie chciała by ujrzał ją ktoś ze współpodrózujących, bowiem konotacja byłaby jasna.
- Dobrze! Gdzie…-odparła. Żądza, podniecenie i fantazje przeważyły rozsądek nauczycielki geografii.
- Proszę za nami - rzekł, wstając z uśmiechem skierowanym do drugiego.
Ruszyli. Niemcy patrzyli się na całą trójkę. Pewnie przypuszczali jaki będzie dalszy bieg wydarzeń. Zeszli z balkonu. Szli w milczeniu. Drżała. Szła w nieznane z obcymi mężczyznami w obcym państwie, ale podniecenie sięgało zenitu. Zaprosili ją do czarnego, luksusowego BMW stojącego przed hotelem. Ruszyli szybko. Siedziała z tyłu, panowała cisza.
Czym się zajmujesz? - zapytał olbrzymi, łysy murzyn.
- Jestem nauczycielką…geografii i przyrody. Zapanowało znowu milczenie.
- Nie bój się tak - odparł drugi, obserwując ją w lusterku wstecznym BMW. Nie będziesz żałować. Gwarantujemy Ci to.
Było już po północy. Wjechali pod most. Rozglądała się dookoła.
- Wysiadaj! Wysiadaj! Zdziro! - krzyknął ten duży. Po czym złapał ją za włosy i wyciągnął gwałtownym ruchem. Zdejmuj majtki! Zdejmuj! - krzyknął! Klekaj! Klekaj! Suko!!!!
U góry było słychać szum samochodów sunących po autostradzie. Światło z latarni na moście padało bladą łuną na całą trójkę. Nauczycielka klęcząc, przed dużym murzynem, który siedział bokiem na przednim siedzeniu samochodu, lizała jego krocze.
Liż! Liż ! Weź jądra do ust! - Rozkazywał murzyn. Świetnie to robisz…jęczał. Słuchać było jęki dookoła. Strach ustępował. Czuła się podniecona. Przed jej oczami ukazał się czarny członek, który rósł i rósł w miarę jego pobudzania. Stał przed jej głową. Liżąc mosznę widziała go od samego dołu. Wyglądał imponująco.
- Podoba Ci się! Lubisz takie! Lubisz! Chwycił ją za włosy i oderwał głowę od jąder.
- Tak! Tak! Uwielbiam czarnego, dużego penisa! - Krzyknęła. Podnieciło ją to. Uwielbiam go ssać. Lizać…uwielbiam! - Krzyczała. Daj mi go! Daj…prosiła. Drugi murzyn leżąc pod nią sprawnie zajmował się jej tyłkiem i łechtaczką.
- Masz! Masz! - puścił jej głowę. Złapała go prawą dłonią. I zaczęła poruszać czarnym mięsistym prąciem w dół i górę. Zaczęła go wąchać i całować. Murzyn jęczał z rozkoszy. Uwielbiała to. Ręka kobiety chodziła rytmicznie. Napletek, odsłaniał, i zakrywal czarnego żołądzia. Sprawiało jej to przyjemność. Nagle zaczęła go lizać od moszny, kończąc na żołądziu. Ruchy były szybkie. Drugi murzyn podniósł się i zaczął mocno przystawiać swojego penisa do jej twarzy. Zaczęła ssać drugiego. Rósł w jej ustach. Zastosowała na nim tę sztuczkę, którą wypróbowała na nastolatkach na poddaszu. Zacisnęła go od góry ustami.
Czuła jak krew pulsuje, a prącie rośnie. Nie zmieścił się jej w pięknych ustach…wypluła go. Głowa nauczycielki chodziła rytmicznie miedzy dwoma stojącymi murzynami. Nie pozwalali jej dłużej skoncentrować się na obciąganiu, bowiem podsuwali jej penisy do ust co chwilę. Duży murzyn sięgnął po leżące na siedzeniu majtki kobiety. Nałożył jej na twarz przez usta i posuwał przez nie członka w usta…krztusiła się. Ale sprawiało jej to przyjemność. Podnieśli ją. Stała nago tylko w szpilkach. Złapali swoje kutasy i zaczęli nimi bić i dotykać ją po pośladkach. Cudowne uczucie - myslała. Rozgrzane kutasy dotykały jej ciała, wiedziała, że zaraz będzie miała je w sobie. Popchnęli ją na tylne siedzenie. Zaczęli bawić się jej łechtaczką. Jeden z nich wsuwał zwinięte majtki raz w odbyt, raz w pochwę i szybko je wyciągał. Czynność powtarzał. Leżała, wijąc się z rozkoszy. Nagle, łysy murzyn podniósł się gwałtownie. Przyciągnął ja za nogi do siebie i podniósł do góry, tak że miał ją na wysokości klatki piersiowej. Zacząła ją unosić rytmicznie i szybko. Widziała swoje szpilki za jego plecami, czuła jak gorący czarny penis penetruje jej cipkę. Rozkosz nią owładnęła. Opadła jej głowa, zaś mokre włosy lepiły się do ciała murzyna. Jęcząc, ruszała głową. Wirowały jej ponad głową światła uliczne, które widziała jako jednolity obraz. Nagle ją opuścił. Podszedł drugi powtórzył czynność zwiększając jej ruchy na swoim penisie. Objęła teraz go rękami za szyję i przycisnęła do siebie. Powtarzali tę czynność kilka razy na zmianę…nauczycielką wstrząsały kolejne fale napięcia i podniecenia rozrywając jakby jej brzuch. Gdy ją opuścili, zataczała się. Nie żałowała! Fantastycznie!
Fantastycznie! -Szeptała. Duży murzyn podszedł do niej. Uklęknęła! Czekała na nasienie z czarnego członka. Jęczała. Otworzyła szeroko usta i wystawiła język, poruszała nim całując żołędzia. Sprawiała wrażenie jakby nie mogła się doczekać. Jęk rozszedł się dookoła. Łapała spermę łapczywie ustami. Część wytrysku poszła na jej piersi. Rozcierała ją dłońmi po twarzy. Posklejane włosy nadawały jej dodatkowego uroku. Drugi podszedł do niej i wepchnął jej swojego penisa do ust. Następnie złapał za głowę i zaczął rytmicznie poruszać, nie pozwalając jej wypluć członka. Krztusiła się. Co jakiś czas wyjmował go z jej ust i szybko wkładał. Jego sperma także pokryła jej twarz. Cienka strużka spermy ściekała po piersiach w kierunku łechtaczki. Kazali jej rozsmarować całość po łechtaczce. Biała wydzielina nawilżyła krótki paseczek włosów łonowych i łechtaczkę, która wchłaniała całą spermę. Przez chwilę, powoli obciągała jeszcze dwa czarne penisy. Teraz były miękkie. Lubiła to. Długo nie podnosiła się z pozycji klęczącej. Murzyni zaczęli się ubierać. Założyła wilgotne majtki i pomiętą sukienkę. Była radosna i zrelaksowana, przy czym trochę jakby chwiała się na nogach. Usiadła z tyłu. W milczeniu jechali. Poprawiała posklejane włosy. Dojeżdżali do hotelu. Kręciło się tam jeszcze kilka osób. Wtem samochód zatrzymał się.
- Co robisz? - zapytał duży murzyn.
- O tam idzie nasz czarny brat, ten co pracuje w hotelu. Weźmiemy go…chyba w tym samym kierunku zmierzamy - uśmiechnął się. Otworzyli mu tylne drzwi. Usiadł koło rozpromienionej nauczycielki geografii.
- A kogo Wy tak wieziecie z rana - śmiejąc się zbliżał się do kobiety.
- Ale suczka!!!! A jaka gorąca - patrzył na nią.
- Zrobisz teraz dziwko laskę naszemu czarnemu bratu!- słyszysz wołała.
Kobieta zdezorientowana i jeszcze pod wpływem emocji złapała go za krocze, rozsunęła rozporek. Oczom jej ukazał się czarny, długi członek. Bez chwili namysłu zaczęła go ssać. Murzyn podskoczył! Jęk rozległ się w jadącym aucie. Ssała szybko. Odepchnął jej głowę. Poczekaj! Poczekaj! - nałożę sobie kondoma…skąd ją wytrzasnęliście…pytał kolegów.
- To nauczycielka! - odpowiedzieli śmiejąc się.
- Zaczął nakładać na żołądź prezerwatywę. Wtem schyliła się i pomogła mu nałożyć kondoma ustami. Po czym płynnie i szybko zaczęła poruszać głową. Prezerwatywa sprawiła iż kobieta ssąc nie odczuwała już takiej rozkoszy. Murzyn po chwili wystrzelił cały ładunek w prezerwatywę, poczuła tylko ciepło w ustach, liczyła że jeszcze wyliże członka bez prezerwatywy, ale przyjazd pod hotel spowodował, iż murzyn zaczął w pośpiechu zdejmować prezerwatywę. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że już świta. Przypomniała sobie, że mają wyjechać bardzo wcześnie. Na szczęście światła były pogaszone - cieszyła się w myślach. Zaczęła poprawiać nerwowo sukienkę i włosy.
- Wysadźcie mnie tutaj! - krzyknęła. Samochód stanął z piskiem. Murzyn siedzący z tyłu wykorzystał zamieszanie i włożył prezerwatywę z zawartością do jej torebki, która leżała w samochodzie. Wstała i skierował się do wyjścia. Chłopiec hotelowy otwierał jej już drzwi.
- A pieniądze! Pieniądze! Zapomniałaś! Dziwko! - krzyknął murzyn za kierownicą. Stanęła w połowie drogi między drzwiami hotelu a BMW. Było jej to obojętne. Odwróciła się do nich. Podeszła szybko zabrała plik pieniędzy.
- Dziękuję! Dziękuję! - Powiedziała z uśmiechem.
- Poczekaj! Masz tu naszą wizytówkę…rozległ się śmiech.
- Dziękuję!
W recepcji odebrała przybory toaletowe i od razu skierowała się pod prysznic. Zbliżała się godzina wyjazdu…już nie zasnę - myślała. Odczuwała jednak radość, była zadowolona. Myśli ciągle powracały do wydarzeń sprzed kilku godzin. Podobało się jej to…cdn.
Zakończenie roku szkolnego IV
- Wszyscy!!! Wszyscy już! - rozległo się głośne nawoływanie jednej z opiekunek z autobusu.
- Nie! Chyba brakuje - oświadczył jeden z chłopców, wchodzący do autokaru.
- Kogo jeszcze nie ma… - mruczała cicho starsza opiekunka
- No, no! Tej ładnej Pani… - powiedział jeden z przechodzących w pośpiechu uczniów.
- Kogo!????…a no właśnie…zawołajcie ją chłopcy - rzekła.
Z drzwi hotelowych wyłoniła się zgrabna kobieta, biegnąc w kierunku busa. Ruszyli w kierunku miejscowości docelowej Dijon.
- Przepraszam! Opóźniłam troszeczkę - śmiejąc się próbowała zjednać sobie zrzędliwą starszą opiekunkę.
- Skądże! Ci uczniowie, oni zawsze się spóźniają - rozległ się śmiech - po czym zapytała: - A co? Pewnie ciężka noc, w obcym miejscu, niewygodnie się śpi…prawda? -rzuciła i kontynuowała - zresztą wygląda Pani dzisiaj na taką troszeczkę przygaszoną…-rzuciła szczerym komentarzem.
- Tak…, aż tak źle…? Miałam ciężką noc - powiedziała powoli, przesuwając leżącą rękę na brzucha w kierunku łona - nie mogłam zasnąć - stanowczo wreszcie rzekła.
Nie miała ochoty z nią rozmawiać. Chciała spać. Oczy same się jej zamykały. Szum na autostradzie dodatkowo ją usypiał - zasnęła. Zbudziły ją pokrzykiwania pozostałych opiekunek, tłumaczących młodzieży jak mają się zachowywać w ośrodku.
O! Oooo! Długo Pani spała - rzekła do wybudzonej ze snu nauczycielki geografii, która próbowała zorientować się jak jeszcze daleko.
- Już dojeżdżamy - zakomunikowała starsza pani.
Pani od geografii przyłożyła głowę do szyby i myślała, zwłaszcza nad zdarzeniem ostatniej nocy. Przyjemność, adrenalina i podniecenie to kołatało się jej cały czas w głowie. Nikt jeszcze mnie w ten sposób nawet nie poderwał…1000$… - myślała. Nie próbowała szukać winy w samej sobie…zresztą, teraz będzie odpoczynek - myślała.
Czas leciał szybko. Młodzież nie sprawiała kłopotów wychowawczych. Byli to na ogół sportowcy. Stąd spędzali całe dni na treningach bądź zawodach. Korzystała z basenów, opalała się, zwiedzała okolicę. Jednym słowem, były to dla niej typowe wczasy jakie przezywała ze swoim byłym mężem, czyli pozbawione szaleństwa, przygody i fantazji. No może poza incydentem w Niemczech. Zresztą zdążyła już o tym zapomnieć. Ruszyli w drogę powrotną.
- Jedziemy od razu do Polski? Tak… - zapytała główną opiekunkę.
Nie! Nie wie Pani? Zatrzymujemy się w tym samym niemieckim hotelu, który odwiedziliśmy jadąc do Francji.
Nagle! Spokój umysłu i sumienia został tymi słowami zachwiany. Na samą myśl o tym poczuła przeszywający ją dreszcz, wręcz sztywnienie. Powróciły seksualne wspomnienia. Drżały jej ręce. Ciekawe…a może znowu tam będą… - w głowie układały się różne myśli. A może jeszcze raz… - poczuła falę sztywnienia krocza, podniecenie sprawiło, iż poddała się rozmyślaniu. Serce zaczęło jej uderzać szybciej. Uruchomiła się wyobraźnia. Dlaczego miałbym tego nie powtórzyć? - zastanawiała się. Jestem tu nieznana. Nikt się nie dowie. Jestem samotna…przecież mam prawo do rozkoszy, podoba mi się to. Podnieca mnie to. Zresztą oni mi dali tyle rozkoszy, fantazji, wiele kobiet skrycie marzy o podobnej przygodzie… - kalkulowała. Jakby mnie widział mój były mąż…ale zdziwiłby się…Z zadumy wybił ją głos zrzędliwej opiekunki:
- Mamy zaraz postój przed wjazdem na obszar Niemiec - donośnie zakomunikowała jej towarzyszka.
- Wizytówka! Wizytówka! Tak! Wzięłam od nich wizytówkę!!!! - szepnęła głośniej.
- Co mówisz… - współtowarzyszka domagała się wyjaśnień
Nie odpowiedziała. W jej umyśle układał się plan. Zadzwonię??? A może oni tam będą… - kalkulowała podniecona. Ale, ale…to będzie wyglądać - kolejna myśl pojawiła się w jej wzburzonym od podniecenia umyśle - jakbym prosiła się o seks…Dziwka! - wyszeptała - Tak! Zachowuję się jak dziwka… - myślała. Ale! Ale…przecież mam prawo do rozkoszy, no… i jestem wolna - znowu pojawiła się ta myśl.
- 30 minut! 30 minut! - krzyk nauczycielki niósł informację po autobusie o postoju.
- 30 minut…30 minut…szeptała. Wyszła z autobusu, szła przez parking, grzebiąc w torebce, która towarzyszyła jej podczas spotkania z murzynami.
- Jest! Jest… - szeptała uśmiechając się. Nagle dojrzała też … zwiniętą prezerwatywę, którą włożył jej czarny pracownik hotelu.
- Co…to…jest? - wyciągała ze zdziwieniem. Przypomniała sobie okoliczności. Zaczęła wąchać zeschniętą spermę…podnieciło ją to jeszcze bardziej. Wyrzuciła ją na trawę…lecz po chwili - rozglądając się dookoła - podniosła. Zatrzymam na pamiątkę …muszę mieć chyba pamiątkę z pobytu w Niemczech…uśmiechała się. Tak! Stała się teraz pewna. Wiedział czego chce! Wyjęła komórkę i zaczęła wbijać numer z wizytówki.
- Łączy….czuła zdenerwowanie, jak uczennica przed odpowiedzią. Nie odbiera… - myślała. Nagle:
- Tak słucham! Słucham? - unosił się z mikrofonu telefonu głos.
- To głos tego dużego murzyna - myślała…. Nagle zaczęła pewnie:
- Dzień dobry! …Nie wiem czy mnie pamiętasz. Jestem nauczycielką geografii, tą z …hotelu…wygasiła dalej rozmowę, chciała, aby on mówił
- Świetnie obciągałaś - usłyszała - podobało Ci się prawda - pytał murzyn
Rozmowa nie układała się jej. Nagle stanowczo powiedziała:
- Dzisiaj będziemy w hotelu…mamy tam nocleg …może spotkamy się …znów… na drinka - mówiła nieskładnie.
- Chcesz, abyśmy Cię znów przerżnęli! Tak! Lubisz duże czarne penisy. Lubisz się dymać. Dziwka! Dziwka! Kurtyzana! Tak! To do Ciebie lepiej pasuje - mówił donośnie.
Odłożyła słuchawkę od ucha, niemniej było słuchać dalej głos murzyna - nie spodziewała się takiej rozmowy…
- Powtarzaj za mną! - wrzeszczał murzyn - Jestem dziwką! Jestem dziwką! Jestem białą dziwką! Suką! Uwielbiam ssać duże, czarne członki…uwielbiam…Powtórz! Powtórz! - wrzeszczał
- Uwielbiam! - wykrzyknęła. Uwielbiam! Uwielbiam! - powtarzała coraz ciszej - jak w transie - kobieta.
- Dostaniesz o co prosisz…dostaniesz… - szept murzyna przerwał nagle sygnał rozłączonej rozmowy.
Stała przez chwilę bezradnie. Rozejrzała się dookoła! Na szczęście - myślała - nie było tu nikogo. W autobusie milczała. Myślała! Wyobraźnia pracowała intensywnie. Nie mogła nad sobą zapanować. Zmieniała miejsce. Czuła olbrzymie ciepło na wysokości podbrzusza. Z każdym kilometrem przybliżającym ją do hotelu rosło u niej podniecenie, napięcie i fantazje umysłu. O 18.00 godzinie przybyli do hotelu. Młodzież zajęła pokoje. Podniecona nauczycielka szybko wzięła prysznic. Atmosfera się jej podobała. Adrenalina. Wszystko było nie wiadomą. Spojrzała na swoje nagie odbicie w lustrze pokoju. Dotykała swojego cudownego opalonego ciała. Zaczęła się przygotowywać do spotkania. Najpierw przymierzała bieliznę…figi…stringi - myślała przeglądając się w lustrze.
- Tak! Tak! Seksowne białe stringi … -szepnęła- wydały się jej najlepsze.
- Już dawno tak się dla nikogo nie przygotowywałam. Fantastyczne uczucie - myślała.
Na końcu zajęła się makijażem, manicure. Myślała nad tym jaką założyć sukienkę.
- Tak! Dobrze, że ją wzięłam … - szeptała do siebie wyjmując ją z bagażu.
- Wow! - sama powiedziała do siebie stojąc przed lustrem. Elegancka biała sukienka współgrała z jej pięknie opalonym ciałem. Zaś, czarne długie włosy dodatkowo podkreślały ten kontrast. Białe paznokcie… seksowny makijaż…
- Aaa! - sięgnęła do torby podręcznej - jeszcze te bransoletki.
Kilka minut przeglądała się poruszając się z wdziękiem przed lusterkiem. Spojrzała na zegarek, dochodziła 10.00. Telefon nie dzwonił - przecież …pewnie są na tarasie tego baru. Podniecenie było olbrzymie. Wyjrzała na korytarz:
- Cisza! Dobrze, nie ma nikogo - ucieszyła się - nie chciała, aby ktoś ją zauważył.
Niestety spotkała po drodze kilku chłopców. Wpatrywali się w nią z niedowierzaniem…
- Widziałeś!!! Ale suczka!!! - ciekawe gdzie tak idzie - rzucił ironicznie drugi.
- Może kogoś poderwie - śmiali się chłopcy ironicznie - albo obciągnie… rzucił trzeci wychodząc z pokoju.
Spojrzała z restauracji czy nie ma jakieś znajomej osoby na zewnętrznej części. Obawiała się zwłaszcza obecności starszych opiekunek. Wszędzie słychać było język niemiecki. Przed wejściem spryskała się jeszcze perfumami, które kupiła we Francji, w okolicach szyi i włosów. Mimo wpatrujących się w nią mężczyzn pewnie wyszła na balkon restauracji. Siadła tam gdzie wtedy…Nie czekała długo, bowiem przysiadł się do niej jakiś starszy mężczyzna. Nie zdążył z nią długo porozmawiać, bowiem nagle zjawili się dwaj murzyni.
- Ta Pani jest z nami! - odezwał się wielki murzyn. Mężczyzna szybko się oddalił.
- Pięknie wyglądasz. A jak pachniesz! Śliczna! Śliczna! - zachwycali się murzyni. Poczym zaczęli pod stolikiem dotykać jej nóg, sięgając i dotykając niemalże majtek odsłaniając je coraz śmielej. Podniecenie rosło.
- Zobacz jak nam już stoją na Twój widok - powiedział szeptem jej do ucha drugi murzyn.
- Dotknij ich! Dotknij - szeptał do ucha.
Spojrzała na ich wypełnione spodnie w okolicach krocza. Miała ich po obu swoich stronach. Zaczęła dotykać - rozglądając się czy nikt ich nie obserwuje. Rzeczywiście. Cała ,,publiczność,, tej sytuacji podniecała ją bardzo. Wtem zjawiło się kilku nowych gości i zajęli stolik obok ,,rozgrzanej,, już trojki, która postanowiła opuść lokal. W jadącym BMW duży murzyn siedząc z tyłu z nauczycielką podniósł jej sukienkę i odciągnął skąpe majteczki.
- Jest piękna! - zachwycał się. Przejechał palcem po szykownym paseczku włosów łonowych. Następnie rozkładał wargi sromowe palcem, który potem powędrował w usta nauczycielki. Nagle opuścił jej majtki i sukienkę. Wyjął czarną opaskę.
- Cooo! - odskoczyła nauczycielka. Nie bój się, to tylko po to , abyś nie widziała gdzie jedziemy. Następnie zasłonił jej oczy. Tym razem nauczycielka nie odczuwała strachu. Była pewna siebie. Podniecała ją ta zabawa, tajemniczość, niewiadoma.
- Co…oni mogą jeszcze zrobić, wymyślić… - te myśli teraz zajęły jej umysł.
Auto długo kręciło, zawracało. Aż wreszcie stanęło. Czuła wilgoć.
- Pewnie jesteśmy w środku jakiegoś pomieszczenia - rozważała.
Dwóch murzynów ją prowadziło trzymając za podniesione do góry dłonie. Słyszała jakieś głosy i szepty dochodzące z oddali.
- Gdzie ja jestem - myślała.
- Brawo! Brawo! - rozległy się jęki zachwytu
- Uklęknij teraz! Uklęknij! Dziwko! Słyszysz!
- Posadzka? Beton? - zaczęła się obawiać. Uklęknęła poczuła chłód pod kolanami. Było jej niewygodnie, bolały ją kolana.
- A teraz idź na kolanach do przodu.
W tym czasie mężczyźni ustawili się dookoła, każdy trzymał w swoich rękach fragment czarnego płótna. Utworzyli okrąg. Zaś płótno trzymali na wysokości brzucha. Nakierowali nauczycielkę idącą na kolanach do tego okręgu. Duży murzyn wypełnił lukę i zdjął jej z oczu opaskę.
- Aaaaaaaaaaaa! - rozległ się jęk kobiety pomieszany ze zdziwieniem. Znajdowała się pod płótnem. Nie widziała ich twarzy. Dookoła niej stali mężczyźni z sterczącymi już członkami. Zdziwienie powoli ustępowało. Podniecenie powodowało u niej drżenie ciała. Uśmiechnęła się. Teraz już wiedział, co będzie robić.
- Bierz! Ssij suko. Tego chciałaś…prawda! - rozległo się wołanie. Do końca chyba jeszcze nie wierzyła…. bowiem zaczęła powoli dotykać i całować czarne członki, które rosły jej w dłoniach. Jednak ruchy stały się coraz szybsze. Doskonale widzieli rytmikę ruchów murzyni, którzy obserwowali jej szybko przesuwającą się głowę pod płótnem.
- Rozkosz! Rozkosz! - wołali murzyni. Nauczycielka po kolei obciągając penisy przyjmowała na siebie kolejne porcje spermy. Ściekająca sperma opadała również na beton, po którym przesuwała się na kolanach. Jęcząc z zachwytu zauważyła, iż chyba obsłużyła wszystkich, bowiem penisy opadły i stały się zmiękczone.
- Opuście! Puście! - płótno opadła na nią. Klęcząca kobieta pod płótnem, ten widok rozgrzewał murzynów.
Chcecie zobaczyć naszą sukę! - pytał pozostałych, nie czekając na ich reakcję uniósł płótno, odsłaniając kobietę…
- Przywitaj się suko! Przywitaj! - krzyczał duży murzyn. Wykonywała posłusznie ich polecenia. Pokryta spływającą i kapiącą spermą twarz dodawała jeszcze jej dodatkowego uroku. Czarne posklejane włosy ułożone w nieładzie wyglądały fantastycznie.
- Masz! - powiedział jeden z nich, rzucając jej ręcznik. Kobieta wycierała sobie twarz. Wtem jeden z nich podszedł do niej szybko z tyłu. Chwycił ją mocna za ręce, które powędrowały do tyłu, podnosząc ją. Drugi zdecydowanym ruchem zerwał z niej sukienkę i majtki. Popchnęli ją na łóżko. Była naga. Wędrowała od jednego do drugiego murzyna. Ledwo zdążyła usiać okrakiem na jednego,a drugi już dosuwał się do niej. Trzeci odciągał ją z łóżka, na którym wchodzili w nią ci pierwsi. Nadział sobie jej twarz na penisa, w tym czasie kolejny trzymał jej ręce z tyłu, mimo, iż chciała pomóc sobie nimi, nie mogła, bowiem uniemożliwiali jej to skutecznie. Nagle jeden z murzynów podszedł do niej:
- Jesteś piękna! Śliczna! - zaczął ją uderzać penisem po twarzy, rozsmarowując pozostałości spermy i śliny. Doznała już wcześniej tego uczucia. Następnie chwycił ją za twarz i pocałował. Wszystko to działo się szybko, spontanicznie.
- Nie przeżyłam jeszcze czegoś takiego…fantastycznie… - szeptała, wędrując z jednej pozycji na kolejną …
Nie trwało to długo. Kobieta niemalże słaniając się na nogach, opadała bezwładnie na ciała czarnych.
- Zostawcie ją już! Napracowała się! Zresztą… - trzeba kończyć przyjemności - stwierdził duży murzyn, który kierował jakby pozostałymi.
- Ona jest z tej wycieczki, Tak? - pytał kolejny.
- Zostawmy ją tu. Niech dojdzie do siebie! Rano zajmie się nią nasz znajomy czarny brat, który pracuje w tym hotelu - skonstatował jeden z murzynów, który odchodząc napisał mazakiem leżącej kobiecie na czole: ,,zdałaś test na sukę”
Kobieta obudziła się gwałtownie po jakimś czasie. Rozejrzała się. Nie było nikogo. W rogu leżała porwana sukienka i majtki.
- Gdzie oni mnie zostawili? - myślała zafrasowana. Dotarła do drzwi. Po chwili zorientował się, iż znajduje się najprawdopodobniej w jakichś podziemiach hotelu.
- Jestem naga??? Jak teraz się dostane na górę? Pewnie mnie tu zostawili, abym nie pojechała - myślała, panicznie rozglądała się dookoła.
Jedynie płótno, pod którym tak płynnie się poruszała kilka godzin wcześniej, nadawało się do okrycia śliskiego od spermy ciała. Teraz wyglądała inaczej jak przed przyjściem tutaj. Włosy mokre i posklejane, rozmazany makijaż, zaś zapach francuskich perfum zmieszał się z zapachem spermy. Okryła się płótnem i ruszyła w górę hotelu, schodami przeciwpożarowymi. Miała szczęście nie spotkała nikogo na swojej drodze. Wzięła prysznic, następnie siedząc przed lustrem rozczesywała włosy. Wpatrywała się teraz także w swoje odbicie. Czuła zadowolenie i radość. To chyba będą jedne z bardziej szalonych i niesamowitych wakacji w moim życiu - myślała…cdn.
Zakończenie roku szkolnego V
- Cholera spóźnię się! Cicho przeklinając do siebie nauczycielka geografii szybkim krokiem zmierzała w kierunku hali sportowej. Był ciepły wrześniowy poranek. Panował lekki gwar przed salą sportową. Dyrektor kończył mowę powitalną z okazji rozpoczęcia roku szkolnego dla młodzieży.
- Na szczęście weszłam niezauważona - kalkulowała. Niemniej w oczy rzuciła się jej grupka chłopców, którzy dwa miesiące wcześniej ,,sprawili,, jej pożegnanie roku szkolnego.
- Zapomniałam o nich! Teraz się zacznie… myślała. Wtem przerwała jej rozmyślania dyrektor szkoły
- Dzień dobry! - Jak koleżanka po wakacjach - pytała dyrektor, przedstawiając jej zarazem nową nauczycielkę, będącą jego córką.
- Jestem Agnieszka - odpowiedziała z promiennym uśmiechem kobieta. Była to świeża absolwentka historii. Ładna blondynka w stalowym żakiecie budziła zainteresowanie nie tylko nauczycieli, ale przede wszystkim uczniów.
- Miło mi…powiedziała nauczycielka geografii, zarazem myśląc: ale się na nią gapią, może wreszcie dadzą mi spokój - kalkulowała. Po czym przywitała uczniów w tej samej sali, gdzie następowało ,,pożegnanie,, minionego roku. Nie zwracała uwagi na Jarka i dwóch jego kolegów , którzy się do niej ironicznie uśmiechali. Kończąc mowę zawołała:
- Jarek, Darek i Krzysiek zostancie na chwileczkę. Chłopcy pewnym i zdecydowanym krokiem podeszli do niej.
- Gówniarze wydaje się Wam, że przejdzie Wam tak to płazem. Powinnam Was zniszczyć, ale widzę, że nikt się nie dowiedział…kontynuowała. Spróbujcie choć raz a gwarantuje Wam, że Wasz koniec będzie na pewno bardziej druzgocący niż mój.
- Nie! Nie! Pani Profesor…- zająknęli się.Jarek próbując wybrnąć z trudnej sytuacji powiedział:
- Mamy nową nauczycielkę?Prawda? Czego nas będzie uczyć?…yyy…bardzo ładna…
- Z nią się możecie bawić, jest córką dyrektora. Na pawno Was łagodnie potraktuje… -śmiejąc się gwałtownie odeszła.
- Widzicie zapomniała, nic się nie stało…sensacji nie było. Opłaciło się - triumfował Jarek wśród kolegów. Szli w ciszy po schodach mijając nową nauczycielkę.
- Śliczna! Piękny kąsek- szepnęli…ale nie w zasięgu skonstatowali razem. Córka starego…nie ma co próbować dumali
Następnego dnia chłopcy, jak oczarowani wpatrywali się w smukłą figurę nowej nauczycielki podczas dwóch godzin historii. Śledzili jej każdy ruch. Nauczycielka zaś wykonując kokieteryjne gesty poprawiała swoje śliczne blond włosy.
- Jarek - szeptając do Darka mówił - nie wytrzymam, zaraz tu chyba eksploduję!
- Proszę Państwa! Pod koniec następnego tygodnia mam lekcję pokazową będzie mnie oceniać specjalna komisja. To dla mnie bardzo ważne! Przegotujcie się dobrze do lekcji. Wiem! Jest początek roku szkolnego… - komunikowała uczniom - ale proszę Was… - zakończyła pauzą. Wtem Jarek podbiegł do biurka i stanowczo powiedział:
- Oczywiście Pani Profesor. Ja gwarantuję to na 100%. Z tym, że po skończonej, udanej lekcji pójdzie Pani z nami na kawę i ciastka…dobrze? - Zakończył.
- Oczywiście odparła z uśmiechem. Zaś w głowie chłopaka tkwił już plan. Po lekcjach omawiał go już z kolegami:
- Przygotujemy się dobrze. Oczarujemy ja. Zaś następnie zaprosimy ją na drinka, kawę czy coś…-Ty! Darek weźmiesz VW - Transportera od ojca i zaparkujesz koło lokalu, do którego ją zaprowadzimy. Potem spławimy stopniowo dziewczyny i za wszelką ceną będziemy ją próbować podwieźć do domu!
- A gdzie mieszka??? Co, Ty wygadujesz! Stary nas chyba przeciąłby, jakby coś nie poszło - zauważył Darek.
- Nieistotne!!! Pójdzie!!! A jak poszło z geograficzką. Człowieku to młoda dupa! Zobaczysz! A jak coś nie tak…to kryminał - wybuchnęli śmiechem razem.
Lekcja przebiegała perfekcyjnie, siedzący z przodu chłopcy, jak nigdy dawali popis swojej wiedzy, zaś młoda nauczycielka prowadziła żywo i ciekawie lekcję. Komisja była zadowolona. Wszyscy w dobrych humorach opuszczali budynek szkoły. Jarek wykorzystując nastrój ocierał się ręką o jej pośladki. Dotykał je raz za drugim, niby to przez przypadek. Podniecenie zawładnęło już jego umysłem.
- Pani Profesor!!! Tu blisko jest fajny lokal. Chodźmy na piwko, ciastka, kawę a może drinka - ironicznie się uśmiechał
Moi Drodzy! Nie powinnam… - nie mogę tak z uczniami swobodnie -…tłumaczyła się kobieta.
- Idziemy! Nagle, Jarek mocnym ruchem złapał ją za pośladki. Kobieta aż podskoczyła, dziwnie patrząc na niego.
W kawiarni panowała spokojna atmosfera. Siedli w kółku. Jarek oczywiście koło swojej nauczycielki. Usługując, wpatrywał się w jej odsłonięte, opalone i smukłe nogi. Przyniósł jej kawę, ciastka i na końcu sok, który wzmocnił nieco barman… będący dobrym kolegą Jacka. Trwała żywa dyskusja, czas płynął. Część koleżanek opuściła lokal. Nagle nauczycielka widząc coraz śmielsze postępy Jacka nad jej kolanami zaczęła zbierać się do wyjścia.
- Pani Profesor! Nie odmawiać proszę. Podwieziemy Panią. Pojedziemy wszyscy razem. Darek ma duże auto - ciepłym głosem argumentowała chłopak
- Nie! Nie dziękuję wezmę taksówkę! Naprawdę!
Wtem Darek podjechał Transporterem. Szybko wsadził pozostałe koleżanki. Nauczycielka wahała się przez chwilę jednak na skutek próśb wszystkich weszła do środka. Stanęła tak niefortunnie, iż krótka spódnica odsłoniła jej skąpe majteczki. Widząc to Jarek o mało nie eksplodował. Usiadł koło niej, spodnie wypełniły się w kroczu. Chłopak czuł niesamowite podniecenie. Auto ruszyło. Na drugim skrzyżowaniu wysiadły dziewczyny, zaś kobieta została sama. Dopiero teraz zorientowała się w jakiej jest sytuacji. Siedziała na tylnym siedzeniu, natomiast obok niej było dwóch maturzystów z napompowanymi spodniami na wysokości krocza.
- Wysadzicie mnie teraz! Próbowała niby spokojnie powiedzieć. Jarek podtrzymywał rozmowę. Wtem zdecydowanym ruchem uniósł jej spódniczkę a następnie gwałtownym ruchem chciał zerwać jej majtki, odsłaniając przy tym pięknie przydepilowaną cipkę. Nagle rozległ się błysk aparatu cyfrowego, z którego drugi kolega robił w tym czasie zdjęcia. Kobieta zaczęła się rzucać i krzyczeć. Darek przyspieszył samochodem, mknąc w alejkach starego miasta. Jarek rozpiął spodnie…z których wyskoczył jak napompowany duży kutas…
- Nie krzycz! Suko! Nie krzycz! Nic Ci się nie stanie! Zobacz!!!! Spójrz. Masz zdjęcia! Kto uwierzy w jakiś gwałt, jesteś sama w Transporterze z trzema uczniami. Córka dyrektora, młoda nauczycielka. Jaki to byłby wstyd! Nas mogą uwalić, najwyżej nie będziemy mieć matury!…A! TY! Pomyśl…zobacz zdjęcie leżysz z rozłożonymi nogami!!! Szybki numerek i po sprawie!!! Nie masz wyjścia…krzyczał do niej Jarek. Nauczycielkę historii trzymał na wysokości łopatek Krzysiek, sięgając ręką i masując jej łechtaczkę. Kobieta drżała…
- Zboczeńcy…już szeptała…Jarek wymachując swoim mięsistym, dużym członkiem koło jej głowy podsuwał go coraz ostrzej.
- Bierz! Bierz go! Zobacz jaki gorący. Wtem koło głowy ukazał się drugi kutas Krzyśka. Chłopcy poruszali nimi ściągając i naciągając napletek. Czuć było zapach nasienia. Naprowadzili jej dłoń na członka Jarka. Poczuj go, jest miękki prawda… jęczał. Dotkinij go językiem. Nauczycielka coraz szybciej zaczęła przesuwać rękę po prąciu. Poczuła jakby falę uderzeniową na wysokości łona, to Krzysiek pieścił już jej piękną i gorącą łechtaczkę. Ruchy języka były coraz szybsze. Nauczycielka zaczęła delikatnie ssać kutasa Jarka. Opory ustawały, teraz ruch jej głowy był dynamiczny i szybki, zaś język wędrował od moszny po napletek.
- Całuj go! Całuj!, spójrz na mnie, teraz proszę! - jęcząc przy tym, chwycił ją mocno za włosy.
- Masz dużego kutasa gówniarzu- mówiła drażniąc jego napletek swoim językiem.
- Ssij! Rozlegało się…
Samochód zatrzymał się za przystankiem końcowym na pętli, koło lasku. Zza kierownicy dołączył Darek. Szybko rozpinając spodnie przystawił jej trzeciego kutasa do twarzy.
Nauczycielka zaczęła je stopniowo połykać. Wtem Jarek chwycił ją stanowczo za włosy!
Poczekaj suko! Odsuwając jej gwałtownie głowę. Zdjęli spodnie i zajęli miejsca we trzech foteach Transportera. Ona zaś klęcząc przed nimi rytmicznie zmieniała członka. Przy czym najdłużej zatrzymywała się nad członkiem Jarka. Rytmiczne ruchy młodej historyczki przerwał Darek , który gwałtownie podniósł córkę dyrektora i rzucił ją na fotel. Po czym gwałtownie uderzył swoim członkiem w jej otwartą pochwę. Jarek stał zaś nad głową delikatnie wkładając swojego członka w jej piękne usta. Po czym obaj przyspieszali. Krzysiek zmieniając Darka bombardował swoim członkiem jej cipkę. Czynili to we dwóch bardzo szybko i rytmicznie. Kobieta wiła się na skórzanym siedzeniu z rozkoszy, przyciskając ich do siebie nogami.
- Tak! Pieprzcie mnie! Tak! Nie przerywajcie! - jęczała.
Następnie rytmicznie poruszając pośladkami, wędrowała z członka na członek siedzących na siedzeniu chłopaków. Darek jako pierwszy podniósł się i jęcząc wytrysnął jej na plecy. Lawa spermy spływała po plecach na pośladki. Krzysiek wystrzelił do jej wnętrza. Zaś Jarek chwytając ją za włosy przyciągnął do swego członka, po czym eksplodował lawą spermy na jej twarz. Kobieta rozmazywała spermę po ciele jęcząc przy tym powoli…
Ale mnie załatwiliście gówniarze…szeptała, mój pierwszy tydzień pracy i już zgwałciło mnie trzech gówniarzy…mówiła, całując opadłe już członki.
Nie powiesz tatusiowi…niegrzeczna córeczko! Tatuś byłby niepocieszony, że jego córka lubi się rżnąć z gówniarzami - naigrywał się z klęczącej kobiety Jarek.
- Podwieźcie mnie pod dom - krzyknęła. Po czym złapała Jarka za członka i ponownie zaczęła go obciągać. Na wysokości swojego bloku zaczęła się szybko ubierać
- Wysadźcie mnie wcześniej, żeby nikt nie widział, że trzech gówniarzy mnie pod dom podwozi…warknęła.
- Poprawa sobie makijaż bo tatuś będzie myślał, że obciągałaś kuratorowi, a nie małolatowi…żartował Jarek poprawiając jej spódniczkę.
Kobieta szybko ruszyła w kierunku swojej klatki. W mieszkaniu nie witając się z rodzicami niepostrzeżenie weszła do swojego pokoju, gdzie leżąc na łóżku myślała nad wydarzeniami kończącego się dnia. Teraz będę na ich zawołanie…myślała…z drugiej strony odczuwała zadowolenie…
-No chłopaki u nas w szkole te nauczycielki to lepsze jak w Brooklynie…Co? Nie!
Teraz musimy połączyć razem geografię i historię…w samochodzie rozległ się głośny śmiech…:D :lol: :clap:
Zakończenie roku szkolnego VI
- Jeszcze sprawdzę pocztę mailową i idę spać. - Mówiła cicho do siebie senna już nauczycielka geografii. W ostatnim czasie miała dużo zajęć, czuła się zmęczona. Nagle przeglądając maile zdziwiła się znacząco.
- Co!!! -Czego on chce???? - warknęła…
Był to mail od Jarka wraz z załącznikami. Kobieta nie zastanawiając się dłużej kliknęła w załączniki. Na ekranie uruchomił się pokaz prezentacji.
- Zrobili to z nią…zrobili??? - Powtarzała kilkakrotnie, dziwiąc się przy tym.
Kilkanaście śmiałych zdjęć, przedstawiało młodą nauczycielkę historii, na tylnych siedzeniach w samochodzie.
- Coś takiego…??? I to zaraz na początku semestru…??? - Kobieta dziwiła się. Zarazem uśmiech zagościł na jej pięknej twarzy. - Ciekawe co powiedziałby na to jej tatuś…jakby się to wszystko wydało…Leżąc w łóżku jeszcze długo myślała nad tą sytuacją.
Następnego dnia przyglądała się dłużej swojej młodej koleżance w pokoju nauczycielskim. Chciała do niej podejść i porozmawiać. Pewnie jest skrępowana i myśli, że Ci gówniarze wygadali już wszystko… - myślała.
Rzeczywiście, młoda kobieta sprawiała wrażenie nieśmiałej i unikającej kontaktu. Rozmowie przeszkodził odgłos dzwonka. Panie skierowały się do sal lekcyjnych. Nauczycielka geografii miała prowadzić swoją lekcję w małym niezależnym budynku, zwanym pracownią. Oddzielony był on od gmachu szkoły 100 metrowym chodnikiem.
- Znowu w tej rzeźni…mamrotała biorąc klucze z szafki.
Rzeczywiście budynek był obskurny, ciemny i pełno w nim było zakamarków. Weszła do pracowni. Wszędzie panował gwar, chaos. Rzesze młodzieży kłębiły się pod stromymi schodami w ciasnym i ciemnym korytarzu.
- Prze…przepraszam!!!! -Przepychając się, próbowała przekrzyczeć rozgadaną młodzież.
Wtem zapadła ciemność, zgasła jedyna lampa w mrocznym korytarzu. Rozległy się przekorne piski, wrzaski otaczającej młodzieży. Dziewczyny zaczęły popiskiwać…
Nagle ona poczuła jak jej uda są uderzane przez męskie biodra…wraz z twardniejącym członkiem. Nie widziała za wiele. Coś uciskało ją na wysokości łona i piersi. Co najgorsze zorientowała się iż stoi prawdopodobnie przed jakimiś wysokimi uczniami.
- Zapalcie światło, zapalcie światło… - krzyczała.
Nic z tego jej głos milkł w ogólnym gwarze i szamotaninie. Jakieś dłonie zaczęły penetrować jej smukłe nogi, szybko przemieszczające się pod brązową, dopasowaną do figury sukienkę. Uniosła się. Poczuła jak dłonie targają jej pośladki. Ktoś próbował jej włożyć rękę w majtki. Nie mogła się łatwo wyswobodzić.
- Puścicie!!!!! Puścicie!!!! Co to jest!!!! Światło!!!! Zapalić…!!!!
Pokrzykiwanie nauczycielki okazywało się być nieskuteczne. Nagle poczuła jak kilka dłoni szarpie jej śnieżnobiałe, skąpe majtki…Cienka gumeczka nie wytrzymał i pękła…a majtki zniknęły w rozchwytujących ją dłoniach. Po czym buchnęła światłem lampa…Sukienka opadła na jej zgrabną figurę. Zaś sama nauczycielka poprawiała ją szybkimi ruchami. Spojrzała dookoła siebie, co dziwne nie zobaczyła żadnych podejrzanych twarzy... Natomiast nie czuła na sobie bielizny. Niemniej starała się ukryć zakłopotanie…
-Idziemy do góry, na lekcję - zakomunikowała wszystkim donośnie - rozglądając się jeszcze.
Po skończonej lekcji, przemieszczając się do budynku głównego myślała nad całym zdarzeniem. Nagle z zadumy wybił ją odgłos przychodzącego sms. To był jej telefon. Otworzyła wiadomość tekstową pochodzącą od nieznanego numeru. Zaczęła czytać:
- ,,Jeśli chcesz odebrać majtkiJ…to przyjdź na długiej przerwie do pracowni, sala 13. Jeśli tego nie zrobisz, to powiadomimy naszych kolegów ,że jesteś dzisiaj bez majtek… i zobaczysz jak będą próbowali sami to sprawdzić…buhahaha”.
- Co…oni sobie myślą…- mamrotała do siebie.
Idąc korytarzami w szkole, wydawało się jej jakby wszystkie oczy były skierowane na nią. Było to nie przyjemne uczucie dla niej. Ponadto była rozkojarzona podczas kolejnych lekcji. Wychodząc na długą przerwę z sali poczuła jak ktoś złapał ją dłonią za pośladki i próbował unieść dolną cześć sukienki. Zaś po nieudanej próbie zniknął w tłumie uczniów. Postanowiła pójść i wyjaśnić sprawę. Szła zdecydowanym krokiem. Pracownia była pusta. Trzapnęły drzwi, skierowała się stromymi schodami do sali 13. Weszła śmiało do sali. Zastała pustkę. Przeszła kilka metrów i na ławce zauważyła kartkę z napisem:
- ,,Jak chcesz odzyskać majtki, to zapukaj w te białe drzwi w rogu”.
Zdziwiona rozglądała się dookoła. Podeszła do drzwi, na tablicy w rogu był napis kredą: ,,Zapukaj trzy razy”.
- To jakiś obłęd!!!! - wykrzyknęła. To!!!Wy!!!Tak!!! To, Wy!!! - zaczęła krzyczeć, po czym uderzyła pięścią w drzwi…
Wtem w środkowej części drzwi wypadł okrągły, suchy, sklejony kawałek drewna i jakaś ręka przez powstałą dziurę wystawiła kartkę. Złapała ją i zaczęła czytać: ,,Twoim oczom zaraz ukaże się kutas i zaczniesz go ssać…jeśli chcesz odzyskać co swoje”. Nim skończyła czytać przez dziurkę wystawał gładki sprężysty i powoli rosnący członek.
- Nie!!! Myślicie , że możecie robić ze mną co chcecie!!! - Krzyczała. Nie dam Wam teraz satysfakcji i skierowała się w kierunku wyjścia. Drzwi były zatrzaśnięte.
- Pani Profesor! - Dobiegł znajomy głos zza drzwi. My mamy czas! Zaraz skończy się przerwa… - chciałem tylko zauważyć, argumentował chłopak.
Nauczycielka gwałtownym ruchem podeszła do dziury w drzwiach, uklęknęła i chwyciła mocno opadłego już członka. Myślicie, że to Wam anonimowość zapewni, że nie wiem kim jesteście.. - mamrotała, poruszając ręką rytmicznie.
- Macie chore pomysły!!! Gówniarze!!!- słyszycie.
- Y…yyy! Pani profesor…bo jak mieliśmy panią nakłonić do tego…- mówił zza drzwi Jarek, którego członek był już w ustach nauczycielki. Nagle chłopak wyjął gwałtownie swojego członka z dziury w drzwiach, zaś w jego miejsce pojawił się penis kolegi.
- Chcecie mnie!!! Gówniarze!!!! - To wyjdźcie zza tych drzwi…pokażcie się.
Uchyliły się drzwi. Krzysiek z Jarkiem paradowali z opuszczonymi spodniami i sterczącymi kutasami przed klęczącą nauczycielką.
- Tylko dwóch Was jest teraz. Tylko dwóch… gdzie macie jeszcze jednego, bo we trzech chyba przelecieliście tę od historii…- stanowczym tonem rozmawiała z uczniami, którzy nic nie mówiąc otoczyli ją z dwóch stron.
Nad jej głową, z lewej i prawej strony, sterczały dwa członki, które dociskali do jej twarzy. Zaczęła całować mosznę, członki naprężyły się, poczuła jak stają się twarde i gorące. Na przemian, zaczęła rytmicznie obciągać ustami członki. Przerwał jej Jarek, podnosząc i gwałtownie popychając na ławkę.
- Musisz się pospieszyć! - bo to nie jest zakończenie roku szkolnego - śmiali się dwaj chłopcy. W tym czasie nauczycielka leżała już na plecach na ławce. Z przodu Jarek pracował rytmicznie językiem nad jej łechtaczką, rozszerzając jej nogi. Zaś z drugiej strony ławki Krzysiek posuwał ją rytmicznie swoim członkiem w gardło. Zabawy oralne przerwal Jarek i zdecydowanymi pchnięciami także rytmicznie atakowała jej rozszerzoną pochwę. Splotła nogi na jego barkach, tak że czarne szpilki uciskały go w łopatki przyciskając go do siebie jeszcze bardziej. Sprawiało jej to wyraźną przyjemność bowiem wiła się i mocno dociskała teraz już jego biodra. Nagle Jarek złapał ja za ręce i podniósł z ławki unosząc gwałtownie. Rytmicznie poruszała się teraz na stojąco przed nim, będąc twarzą w twarz. Chwycił ją mocna za biodra i z impetem zaczął nimi poruszać na swoim członku. Krzysiek w tym czasie przybrał pozycje na krześle i czekał aż usiądzie na niego okrakiem. Nauczycielka usiadła na jego członku, który powoli znikał w jej pochwie. Spięła go udami i zaczęła nimi rytmicznie poruszać.
Krzysiek całował ją w plecy. Rytmiczne ruchy kobiety momentalnie doprowadziły do wytrysku chłopaka. Jego członek wyskoczył z pochwy i zalał spermą gładki brzuch nauczycielki. Śnieżnobiała sperma spływała na przydepilowaną delikatnie cipkę. Stojący przed nimi Jarek poruszający swojego członka ręką zbliżył się do niej i eksplodował potężnym wystrzałem na jej piersi. Ostygająca gęsta sperma spływała po brzuchu na łechtaczkę kobiety, która rozcierała jakby całą maź po swoim gładkim ciele.
- Ale, majtki to możemy oddać Pani innym razem - śmiał się Krzysiek. - Bo te są porozdzierane - demonstrowała Jarek.
- To!!! Teraz mi je odkupicie i zwrócicie…oświadczyła nauczycielka
- Jasne!!! - Pani Profesor my możemy tak codziennie Pani odkupować.
Rozległ się dzwonek. Cała trójka opuściła w pośpiechu, oddzielnie pracownię. Nauczycielka udała się do pokoju nauczycielskiego, zaś chłopcy spóźnieni na ostatnie piętro, na zajęcia z informatyki. Spóźnienie zdenerwowało nauczyciela, który kazał za karę dwóm chłopakom pójść do punktu ksero i przynieść papier do drukarek.
Rozluźnieni chłopcy żartując zeszli na parter, gdzie mieścił się punkt ksero.
- TY! Darek nie wzięliśmy klucza od ksero. Musimy się wrócić. - zauważył Jarek.
- Poczekaj! Może ktoś będzie w punkcie kserował - skonstatował Darek.
Zbliżyli się do drzwi punktu. Przez przezroczyste drzwi ujrzeli smukłe nogi odwróconej tyłem kobiety w szarym żakiecie.
- Ooooo! To nasza pani od historii - szeptał Jarek.
Na korytarzu ,mimo iż było 10 min. po dzwonku było spokojnie. Chłopcy cicho podeszli do drzwi
- Dzień dobry! Witamy piękną panią profesor - zakomunikowali śmiało dwaj uczniowie do wyraźnie zakłopotanej młodej nauczycielki.
Przez dłuższy moment panowała cisza.
- Pani Profesor kseruje testy na historię- zauważył Jarek zbliżając się do niej. Po czym chłopcy otoczyli nauczycielkę z dwóch stron…- Bardzo Pani nas podnieca!
- Zostawcie mnie…co Wy myślicie, że ja jestem dziw…
- Nie podnieca to pani…????Tutaj w szkole, przed gabinetem dyrektora. Ręka chłopaka powędrowała po smukłych nogach pod spódnicę. Docisnęli ją we dwóch do kserokopiarki, która ciągle pracowała.
- Nie!!!!- Błagam zostawcie mnie - trwała szarpanina.
Wtem Jarek wyjął swojego członka.
- Tak między nami pani profesor - pewnie dociskał nauczycielkę chłopak do ściany- zrobi nam pani laskę.
Trwały przekomarzania, aż nauczycielka uległa i poddała się. Klęcząc zaczęła poruszać ustami szybko po członku Jarka. Chciała jak najszybciej uporać się z bezczelnymi gówniarzami.
- Niech pani zobaczy, Darek patrzy czy nikt nie idzie…-nie Darek? - Pewny siebie Jarek triumfował jęcząc cichutko z rozkoszy.
- Wszystko zalezy od Pani, kiedy pani skończy…- podnieca to Panią prawda- uśmiechał się Darek do Jarka.
- Jarek!!!!Jarek!!!!! - Stary!!!! - Stary idzie… - o kurw… ja pierd….
Kobieta podniosła się szybko, poprawiająjąc kartki w podajniku, starała się zachowywać naturalnie i ukryć zmieszanie. Jarek szybko chował penisa i zajął się przekładaniem papieru. Nagle drzwi z impetem otworzyły się.
- Co tu robicie? -zapytał surowo dyrektor.
- Kserujemy testy - odpowiedziała drżącym głosem nauczycielka. Nadeszła także nauczycielka informatyki.
No, panie dyrektorze wysłałam ich po papier i nie mogę się doczekać - dogadywała informatyczka.
Cała sytuacja wyglądała teraz nadzwyczaj dziwnie, zwłaszcza Jarek z rozsuniętym rozporkiem i młoda historyczka z delikatnie rozmazanym makijażem.
- Wysłałam także chłopców i ja panie dyrektorze po papier - zakomunikowała nadchodząca właśnie nauczycielka geografii.
- Dobrze !Dobrze! - Nie róbmy zamieszania z niczego - pokrzykiwała dyrektor. - Do zajęć. - Do pracy moi drodzy - rzekł.
Wszyscy zaczęli się rozchodzić.
- Dziękujemy Pani Profesor - rzekł Jarek w kierunku geograficzki.
- Dobra! Idźcie mi już stąd. - Ja kseruję materiały tu z Panią od historii…rzekła łagodnie…
Zakończenie roku szkolnego VII
Ikona komunikatora Gadu Gadu migała przez jakiś czas w komputerze. Nie klikała jej, bowiem widniał napis nieznajomy.
- Pewnie znowu jakiś napaleniec pisze - myślała. Dłużej nie zastanawiając się kliknęła w wiadomość.
- ,,Cześć to ja Beata, mam do Ciebie prośbę...
Nauczycielka geografii uśmiechnęła się. Była to wiadomość od jej kuzynki mieszkającej w innym mieście. Po chwili zaczęły miedzy sobą rozmawiać.
- ,,Chciałam cię prosić o pomoc. Zostałam wysłana na wymianę, bo...mamy taki program między naszymi szkołami. Będę uczyła u was w Zespole Szkół ....dwa tygodnie. Czy nie wiesz może gdzie mogłabym zamieszkać, jakiś pensjonat, internat czy coś w tym rodzaju...” - wyświetliła się wiadomość w komunikatorze.
Nauczycielka z delikatnym uśmiechem pisała szybko: - ,,Zatrzymasz się u mnie przecież wiesz, że jestem sama. Będzie fajnie zobaczysz....” - wysyłała wiadomość za wiadomością. Cieszyła się bowiem z tą kuzynką miała dobre relacje. Zresztą potrzebowała rozmowy. Następnego dnia zaraz po zajęciach szybko udała się na dworzec PKP, po koleżankę. Czekała na peronie. Jej oczom ukazała się
zgrabna, uśmiechnięta brunetka w obcisłych dżinsach.
- Witaj - rzekła Beata. - Ależ ty się nic nie zmieniłaś, fantastycznie wyglądasz.... - kontynuowała.
Kobiety zaczęły energicznie rozmowę, idąc w kierunku samochodu. Były do siebie bardzo podobne. Dwie atrakcyjne kobiety przyciągały spojrzenia mężczyzn na dworcu. Samochód ruszył. Rozmowa trwała dalej.
- Słyszałam, że trochę zmieniło się w twoim życiu osobistym - zapytała nauczycielka. - Gratuluje - kontynuowała.
- Tak, jestem świeżą mężatką... - cicho odparła.
Rozmowa toczyła się dalej. Kobiety późnym wieczorem dotarły do domu.
-Jutro już zaczynasz, o ósmej? - Zapytała delikatnie nauczycielka. - I które klasy będziesz uczyć? Ta szkoła jest duża - powiedziała jakby z niepokojem nauczycielka.
- Ostatnie klasy gimnazjum, chyba jeszcze coś w technikum... - niepewnie odpowiedziała Beata.
Nagle zapanowało milczenie. Jakby wyczerpały się tematy do dyskusji.
- Nie - rzekła nauczycielka - nie będzie ci tam łatwo uczyć...tam są prawie sami chłopcy... - ciągnęła dalej - wiesz jak dzisiaj jest młodzież...- powiedziała spuszczając głowę.
- Znam realia - pewnie odpowiedziała Beata, jakoś sobie przecież muszę poradzić... - zaczęła się śmiać.
- No, jasne...rzekła nauczycielka. - Chodźmy spać , jutro podwiozę cię pod szkołę
Rankiem kobiety szybko wybiegły z windy w kierunku auta.
- Beatko - nie obraź się, ale nie powinnaś się tak ubierać w obcisłe dżinsy, to jest młodzież wiesz w jakim wieku...uśmiechnęła się do koleżanki nauczycielka.
- Jedź! - odparła Beata poprawiając w pośpiechu jeszcze makijaż. Wizerunek nauczyciela to podstawa - rzekła z uśmiechem.
Nie było korków szybko dojechały pod szkołę.
- No , to powodzenia - wyszeptała nauczycielka do wychodzącej koleżanki - przypatrując się jej jeszcze przez chwilkę. Atrakcyjna nauczycielka z świetną figurą wchodziła właśnie po schodach. Mijające ją grupki chłopców momentalnie odwracały wzrok w jej stronę. Słyszał niecenzuralne komentarze i gwizdy. Na pierwszej lekcji, już zauważyła ,że chłopcy za bardzo interesują się nią, zwłaszcza pośladkami. Kończąc ostatnią lekcję kobieta zmęczona, sięgnęła po torebkę. Nagle zauważyła, że jest otwarta i coś się w nie znajduje. Była to zużyta prezerwatywa ze spermą w środku, która się rozlała do wnętrza torebki. Kobieta przyglądała się przez chwilę. Chciała wyjąć portfel. Chwyciła go. Całą dłoń miał wilgotną od nasienia, które właśnie na portfel się wylało. Zaczęła poruszać lepkimi palcami. Wydzielina się kleiła i unosił się charakterystyczny zapach. Zdziwiona siedziała w klasie przez dłuższą chwilę. Jadąc w samochodzie z nauczycielką geografii, przez chwilę milczała, poruszając palcami i zbliżając w kierunku nosa.
- Coś się stało- zapytała troskliwie nauczycielka...
- Nie, nie. Nic szczególnego. Szkoła jak każda... - powiedziała zmieszana.
Następnego dnia idąc do szkoły Beata zauważyła ,że młodzież zrzuca z okna łazienki na drugim piętrze worki z wodą na swoich kolegów, zwłaszcza koleżanki. Trochę ją to zdziwiło, ale jeśli nikt nie reaguje, to dlaczego ja mam. Jeszcze dwa tygodnie i jadę stąd - myślała idąc ostrożnie zaciemnionym holem. Nagle poczuła jak ktoś ja łapie za pośladki, jakby próbując ściągnąć obcisłe spodnie, poczym trzyma ją przez chwilę... i wtem poczuła jak coś ciepłego spływa jej z pleców pod dżinsy. W pierwszej chwili nie wiedział co się stało myślała, że ktoś ją potrącił. Sięgnęła ręką, poczuła jakąś maź na pośladkach, na dżinsach. Wyszła z ciemnego korytarza spojrzał na rękę i ujrzała...spermę. Stała obok drzwi do damskiej łazienki, szybko wbiegła do środka.
- Ktoś mi się spuścił na tyłek - szeptała - rozglądając się dookoła swoich bioder. Część spermy pokryła prawy pośladek, a reszta znalazła się na odsłoniętych plecach i bluzce. Kobieta zaczęła poruszać dłonią po ciele, tym samym rozcierając jakby nasienie. Znowu unosił się ten zapach, kobieta zbliżyła rękę do twarzy. Przez chwilę wąchała ,nagle jakby niezależnie od swojej woli wysunęła spontanicznie język i zaczęła dotykać lepkiej dłoni. Słonawy jakby smak błyskawicznie podziałał na kubki smakowe języka, zaczęła szybciej poruszać nim. Liżąc już całą dłoń.
- Co ja robię!!!! - wykrzyknęła. Po czym szybko zaczęła chusteczką higieniczną czyścić zabrudzone spodnie. Rozległ się dzwonek.
- Niech, to...!!! Widać wszystko - rozpaczała. Muszę iść prowadzić lekcję - szeptała w pośpiechu.
Tego samego dnia doznała jeszcze jednego dziwnego zdarzenia. Zobaczyła, iż jej torebka jest znowu otwarta. Sięgnęła do niej szybko. Ku zdziwieniu zobaczyła tam kopertę wypełnioną zdjęciami. Wyjęła je.
- Co! Co! Co to jest? - Krzyknęła bezradnie.
Były to zdjęcia zawierające ujęcia sterczących członków. Kobieta przeglądała je szybko. Następnie odłożyła. Była wyraźnie zdziwiona
- To są zdjęcia kutasów jakichś gówniarzy - sama do siebie mówiła - co to ma znaczyć?
Zastanawiała się, co zrobić z tym plikiem zdjęć. Przekładając je od czasu do czasu zatrzymywała spojrzenie nad niektórymi członkami.
- Ooo! -Ten jest śliczny - westchnęła zarazem się uśmiechając na widok długiego członka ze odsłoniętym i wilgotnym napletkiem.
- A ten...? - Jak malutko włosków... - uśmiechała się.
- Śliczne te młode kutaski... - westchnęła znowu z uśmiechem
- Już poczułam się podniecona - śmiała się sama do siebie poruszając zarazem nerwowo biodrami na krześle, na którym siedziała. Następnie rzuciła zdjęcia do torebki i szybko wyszła z sali.
Jednak to wydarzenie było niczym w porównaniu do tego, co przeżyła w ciągu następnego dnia.
- Wreszcie koniec - rzekła do siebie wychodząc z klasy. Opuszczała pokój nauczycielski i udała się schodami do głównego ,ale zaciemnionego zawsze korytarza. Zbliżyła się do umieszczonego tam dużego automatu z napojami. Nie było nikogo. Wtem chwycił ją ktoś i zablokował ręce z tyłu, inne dłonie złapały ją mocno za biodra. Nagle znalazła się na kolanach za automatem, nie wiedziała co się działo.
- Puszczajcie!!!! - wołała próbując się wyswobodzić.
Nie widziała twarzy, jedynie machające dłonie i nagle poczuła jak jakaś ciepła, szybko ostygająca maź opryskuje jej twarz, włosy. Poczuła jej smak na ustach i języku.
- To sperma - szeptała. - Zboczeńcy, puścicie mnie, puścicie!!! Krzyk rozchodził się po pustym korytarzu. Czuła, jak już maź spływa jej na dekolt.
- Nieee! - krzyczała.
Nagle napastnicy rozbiegli się. Podnosiła się powoli, następnie szybkim krokiem ruszyła do łazienki. Zapaliła światło. Jęk rozległ się po pomieszczeniu. W lusterku ukazała się twarz ociekająca spermą, białe strużki spływały po dekolcie na piersi. Część wytrysków poszła na włosy, które były posklejane. Stała przez chwile przyglądając się sobie. Na języku czułą charakterystyczny smak i czuła ten zapach. Zaczęła językiem jeździć po kącikach ust. Następnie placami zbierała strużki spermy. Ostygnięte nasienie przyjęło płyną konsystencję. Zaczęła palcami nasuwać nasienie na język, następnie językiem długo rozprowadzała to po ustach, aż łyknęła...
- Co! Co ja wyprawiam! - Westchnęła.
Podniecało ją to , a mężowi nie zdradziła do tej pory, aby spuszczał się jej na twarz. Bała się, iż uzna ją za wyuzdaną. Przez kolejne dni zachowywała szczególną ostrożność i uwagę w szkole. Bała się, iż teraz może dojść do śmielszych ataków. Kończąc zajęcia w piątek wyszła szybko przed szkołę. Nagle poczuła jak duży worek z wodą rozbija się ojej głowę. Stanęła jak wryta przed wejściem do budynku. Dodatkowo wzrok uczniów padł na nią jak strzała. Stała przemoczona. Mokra sukienka obciskała jej ciało. Szybko skierowała się do szkoły, do łazienki dla nauczycieli na parterze.
- Bezczelni gówniarze. - Do czego to dochodzi dzisiaj - krzyczała wycierając włosy. Następnie zdjęła sukienkę i włożyła pod suszarkę. Stała w samej bieliźnie tyłem do drzwi.
Usłyszała gwałtowny huk otwierania drzwi. Od razu do głowy jej przyszła myśl, iż nie zamknęła drzwi. Do łazienki wpadło trzech osobników w z zakrytymi twarzami. Postura tych mężczyzn wyglądała na 17, 18 - lat.
- Wyjdźcie stąd natychmiast! - wrzasnęła trzymając przy sobie kurczowo mokrą jeszcze sukienkę.
Zaczęła krzyczeć. Dwóch chłopców podbiegło do niej. Jeden skrępował jej ruchy, drugi zaś zatykał usta, aby nie mogła krzyczeć. Ostatni zaś wyglądał przez drzwi, patrząc czy nikt się nie zbliża.
- Za dużo nas to kosztowało wysiłku, abyśmy teraz wyszli - wołał jeden. Jesteś śliczna, a wiesz ,że takie nauczycielki nie mają łatwego życia ... - śmiał się drugi.
Kobieta się szamotała, próbował krzyczeć. Jednak bezskutecznie. Stała już tylko w bieliźnie. Po chwili poczuła jak zrywają z niej białe koronkowe figi.
- Słuchaj! Teraz uklękniesz...spodoba ci się zobaczysz - szeptał jej jeden do ucha, trzymając rękę na jej cipce.
Siła trzech par rak była dla niej za duża. Znalazła się w pozycji klęczącej z głową na wysokości ich członków, które już sztywno sterczały.
- Daj jej do ust, niech go weźmie do ręki zaraz zmieni zdanie- śmiał się ten, który stał wcześniej przy drzwiach.
Złapali jej dłonie, które trzymali z tyłu za jej biodrami. Naprowadzili jedną dłoń na członka. Szamotając się wzajemnie, próbowali wsunąć członki do jej ust. Muskali nimi usta, kobieta stawiała opór , który stopniowo słabł. Jej dłoń mocno uchwyciła członka i zaczęła płynniej chodzić. Napletek odsłaniał i zasłaniał żołędzia. Dodatkowo znów poczuła zapach męskiego nasienia. Rozluźniła usta, które wypełnił duży, sztywny i gorący członek.
- Już jest nasza...- rozległ się jęk nastolatków.
Ręce wędrowały łapczywie po jej smukłym ciele. Zainteresowaniem chłopców cieszyły się zwłaszcza pośladki , które cały czas targali i uderzali dłońmi. Głowa Beaty rytmicznie pracowała przed stojącym chłopcem. Nagle poczuła jak unoszą się jej biodra. Jeden z nich zaczął się przymierzać już do wyprostowanej kobiety. Drugi złapał jej głowę i przyciągnął do swojego penisa. Cała akcja nabierała tempa. Teraz już kobieta siedziała okrakiem na jednym z chłopców. Jego penis wbijał się rytmicznie między pośladki, które trzymał mocno rękami, zarazem penetrując jej odbyt palcami. Kobieta rytmicznie poruszała biodrami jęcząc przy tym z rozkoszy.
- Miałaś kiedyś podwójną penetrację jednocześnie...chcesz tego... - szeptał jej do ucha chłopak będący pod nią. - Chcesz!!!! - głośniej krzyczał.
- Tak! Tak! Pieprzcie mnie teraz...- -jęk roznosił się...
Stojący obok nastolatek naciskał powoli jej odbyt penisem, który powoli wnikał do środka. Kobieta czując drugiego penisa w sobie złapała mocno chłopaka pod sobą za barki. Dwaj chłopcy dynamicznie ,,pompowali'' jej biodra. Odskoczyli gwałtownie jeden wytrysnął jej na brzuch.
- Klękaj! Klękaj! - rozkazywał jej następny.
- Tak!!! Spuście mi się na twarz, na usta... uwielbiam zapach spermy - szeptała z rozkoszą.
Drugi nastolatek trzymając jej głowę skierował wytrysk na jej usta. Śnieżnobiała lawa spermy spływała z nosa i ust. Trzeci chłopak najmniej aktywny, bardziej przerażony całością nieśmiało podszedł do niej.
- Śmiało! Załatw swoją nauczycielkę masz szansę! - Wołali śmiejąc się chłopcy.
Chłopak był bardzo podniecony, bowiem potężny wytrysk poleciał na jej twarz. Nauczycielka mrużąc oczy odsuwała głowę. W tym czasie chłopcy szybko uciekli z łazienki.
- Jest! Jest! - Kocham szkołę... z korytarza dobiegały odgłosy zadowolonych nastolatków.
Kobieta klęczała jeszcze przez dłuższą chwilę w łazience. Wyraźnie była jakby oszołomiona. Ociekająca sperma kapała na podłogę. Nagle rozległ się telefon. Szukała torebki. Sięgnęła pod zlew , bowiem tam leżała. Dzwoniła nauczycielka geografii, która czekał już pod szkołą na koleżankę.
- Tak! Już idę -powiedziała cicho.- Cholera jeszcze pobrudziłam cały telefon - nie kryła irytacji.
Podniosła się szybko. Chciała się doprowadzić do porządku. Wycierała twarz papierowymi ręcznikami. Porwane majtki wyrzuciła do kosza. Nagle usłyszała, iż ktoś idzie korytarzem. Zebrała rzeczy i szybko wybiegła mijając się z jakimś nauczycielem w drzwiach. Biegła bardzo szybko. Samochód nauczycielki stał zaraz przy szkole.
- Coś się stało? - Zapytała przerażona nauczycielka, widząc koleżankę w posklejanych włosach, rozmazanym makijażem, pomiętą i mokra sukienkę
- Zgwałcili mnie chyba trzej gówniarze...- powiedziała spokojnie.
- Podobało ci się to...zapytała nauczycielka krótko.
- Co...ty!...co! - usiłowała zaprotestować
- Tak? Nie? - Zapytała stanowczo.
- No...straciłam panowanie nad sobą - odparła spokojnie Beata.
- Zaraz ja opowiem ci co mi się przydarzyło... - uśmiechnęła się nauczycielka...
Zakończenie roku szkolnego VIII
Dzisiaj zajmiemy się geografią fizyczną Polski. Głos nauczycielki geografii rozchodził się po sali. Wtem przerwało go gwałtowne szarpnięcie klamki od drzwi sali.
- Pani...Pani Dyrektor prosi panią do siebie - nieśmiało wyszeptał jakiś uczeń.
- Teraz? - Zapytała.
Nauczycielka udała się do gabinetu dyrektorki, gdzie miała odbyć rozmowę. Dotyczyła ona międzynarodowego programu edukacyjnego, polegającego na wymianie doświadczeń edukacyjnych państw .
- Nasza szkoła i Ekonomik zostały wybrane do projektu. - oświadczyła nauczycielce dyrektorka. Pierwsze sympozjum będzie w Niemczech...a ty zdaje się znasz biegle niemiecki...- kontynuowała - Weźmiesz dwie nauczycielki z tamtej szkoły i kilkunastu uczniów. - Jedziecie za dwa dni - rzekła oschłym tonem.
- A jaka to miejscowość? - zapytała nieśmiało nauczycielka.
- Aachen. Tak, Aachen...a co byłaś tam? - uśmiechnęła się.
Nauczycielka jakby się zamyśliła. Powróciły wspomnienia z wakacji gdzie miała przygodę z murzynami w hotelu na przedmieściach.
- Tak...tak. -Byłam tam...podczas wakacji - odparła zmieszana.
Idąc korytarzem powracała myślami do tamtych momentów, do pierwszego zaczepienia jej w hotelowej kawiarni, do seksu jaki uprawiała z nimi pod mostem, do tego jak ją zostawili nago w podziemiach hotelu. Czuła się podekscytowana i podniecona na samą myśl ,że tam znów się pojawi...Podobały się jej mocne wrażenia jakie z nimi doznała.
Zgodnie z planem udali się w drogę do Niemiec. Łącznie było dziesięcioro uczniów, ona i dwie nauczycielki. Początkowo panowała sztywna atmosfera, niemniej nauczycielka starała się ją przełamać.
- Czego uczycie? - zapytała jedną z nich.
- Ja uczę angielskiego i fitnessu - odpowiedziała z uśmiechem zgrabna, brunetka.
- Fitnessu? - uśmiechnęła się czule nauczycielka. - No, figurę masz rzeczywiście jak na sportsmenkę przystało.
- A ja - odezwała się druga- przedmioty kierunkowe: księgowość, finanse, itd. Była to także smukła brunetka o wyrazistym makijażu.
- Ale chyba długo nie pracujecie dziewczyny? - zapytała je śmiejąc się.
- No...będzie już chyba ze trzy lata...- Zresztą, ty też chyba stara nie jesteś. - rozległ się śmiech kobiet.
Podróż upłynęła w milej i dobrej atmosferze. Po przybyciu kobiety zajęły jeden pokój hotelowy, a następnie udały się na kolację.
- Ja was na chwilkę opuszczę - rzekła nauczycielka - podążając w ustronne miejsce za klatką schodową.
Wyjęła telefon i zaczęła szukać w książce telefonicznej jakiegoś kontaktu
- Niech, to...wahała się...było dwa...niech będzie trzeci - mówiła do siebie. Wcisnęła połączenie. Odezwała się gruby głos.
- Pamiętasz mnie...jestem nauczycielką geografii i....
- Wiedziałem ,że zadzwonisz jeszcze, wiedziałem - przerwał jej gruby głos murzyna. - Chcesz tego znowu - mówił. -Teraz posłuchaj -rozkazywał. Następnie wyjął swojego wielkiego członka z rozporka i przystawiając telefon komórkowy do niego zaczął się jakby masturbować. Szelest i poruszanie napletkiem - słyszała kobieta.
- Jutro po 22.00 otrzymasz to czego pragniesz.... - gruby glos nagle jej zakomunikował. Po czym rozległ się odgłos przerwanego połączenia.
Nauczycielka stała przez chwilę zdziwiona, ale za to bardzo podekscytowana. Czuła wesołość i radość.
Następnego dnia trwały rożne spotkania, konferencje, rozmowy. Trzy nauczycielki zostały przydzielone do grupy czarnych nauczycieli z Bostonu. Pracowali razem nad problemem trudnej młodzieży w szkołach. Polegało to na wymianie doświadczeń i tzw. case study. Współpraca się układała doskonale. Mężczyźni wiele żartowali, zaś kobiety cały czas były rozbawione.
- Ja proponuję spotkać się dziś wieczorem i zrobić symulację naszego wymyślonego problemu, tak żebyśmy jutro dobrze wypadli - zaproponował jeden z czarnych nauczycieli.
- Świetny pomysł - niemalże razem odparły kobiety.
- To co! - Zapraszamy dziś do siebie - serdecznie zapraszali nauczyciele z Bostonu.
Po kolacji kobiety przygotowywały się do wyjścia.
- Dziewczyny ja muszę was opuścić...- wtrąciła nagle nauczycielka - bo mam...bo tu mieszka moja dalsza rodzina i muszę się z nimi spotkać - karkołomnie tłumaczyła się kobieta.
- No, co ty...- nie rób nam tego - z żalem odpowiadały jej koleżanki. - No ,ale jak musisz, to idź - rzekły zgodnie.
Kobieta wyszła szybko, bowiem pod hotelem czekała już taksówka.
- A swoją drogą to czemu ona się tak odpaliła, taki makijaż na spotkanie z rodziną?... -zapytywała jedna drugą. - Pewnie się dawno nie widzieli - stwierdziły zgodnie po chwili.
- No, dobra idziemy! - Zawołała jedna. - Ale powiem ci , że jakoś czuję się...
- No, jak...? - Zapytała
- Taka podekscytowana, nie wiem dlaczego?- zakomunikowała kobieta.
- Powiem ci , że ja też. Kobiety śmiały się. - Może to dlatego ,że to nauczyciele z innego kraju i czarni... to nas tak delikatnie poddenerwowało - wyjaśniała z uśmiechem kobieta, która wcześniej zadawała to pytanie.
Spotkanie upływało w miłej atmosferze. Nauczyciele długo rozmawiali, nad system szkolnictwa, nad problemami współczesnej szkoły. Z czasem atmosfera stawała się luźniejsza, pojawił się alkohol, niedyskretne dowcipy, skojarzenia. Nauczyciele zachowywali się już swobodniej.
- Moje drogie, dlaczego Polki są takie piękne. Już tyle słyszałem takich opinii i widzę potwierdzają się w 200% - zagadywała jeden z czarnych nauczycieli.
- Dziękujemy - śmiejąc się kobiety wyrażały skromność.
Mężczyźni dolewali stopniowo drinki.
- My już chyba za dużo wypiłyśmy - śmiejąc się jedna z kobiet sięgała po drinka.
- A u was co się mówi na temat czarnych (nigger) - wyskoczył z pytaniem jeden z nich.
- No u nas czarnych nie ma - rozbawione kobiety odpowiadały.
- Ale, coś chyba się mówi, jak mówi się o Polkach, tak pewnie mówi się o czarnych - dogadywał jeden z murzynów.
- No...wiadomo, że mają duże fiuty - wyręczył odpowiedzią kobiety murzyn siedzący z boku.
Wszyscy zaczęli się śmiać.
- No, dobra, ale widziałyście kiedyś czarnego fiuta - poważnie pytał murzyn siedzący z boku.
-Nie. - Przecież u nas nie ma czarnych - śmiały się kobiety. Nagle jedna wtrąciła.
- U nas na studiach było dwóch murzynów...no ale nie pokazywali - śmiejąc się zażartowała kobieta.
- Dobra a więc macie to szczęcie - donośnie wypowiedział te słowa jeden z murzynów. Po czym szybko zsunął spodnie i obnażył swoje genitalia.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Dobra, żeby było dla porównania i kolega nie czuł się zawstydzony - wrzasnął drugi murzyn i zrobił to samo.
Atmosfera była wesoła wszyscy się śmiali. Dwóch murzynów siedziało z opuszczonymi spodniami do kostek. Rękami demonstrowali swoje przyrodzenia, machając bezwładnymi członkami.
- No i co, tak poważnie duże są. - Skierował to pytanie do wyraźnie rozbawionych kobiet.
- No...duże -nieśmiało odpowiadała jedna.
- Większe jak mojego męża - dodała szczerze druga, śmiejąc się.
- No, ale jeszcze nie widziałyście ich w pełnej gotowości - dogadywali zdezorientowanym kobietom murzyni.
- Może chcecie dotknąć - nieśmiało sugerował jeden z nich. - No, dziewczyny. Nie ma się czego wstydzić - śmiał się.
- No, ale widzimy...odezwała się jedna.
Murzyni zachęcali kobiety, pokrzykując i śmiejąc się.
- No przecież nic się nie stanie - odpowiedziała cicho nauczycielka od fitnessu i angielskiego. Po czym podniosła się i wzięła do ręki członka murzyna.
- Jaki mięciutki...a i twardniej - śmiała się głośno.
- Śmiało ściągnij napletek - wołali pozostali, zachęcając dziewczynę.
Kobieta poruszając członkiem sprawiła, iż wypełnił się on krwią i momentalnie w jej ręku znalazł się duży czarny członek.
- No...jestem pod wrażeniem - powiedziała kobieta siadając na fotel.
- Chcesz też możesz zobaczyć zagadywali drugą.
- No śmiało...nic ci się nie stanie - zachęcała koleżankę kobieta , która już była po.
Nauczycielka podeszła i dotykała nieśmiało genitalia.
- A może chcecie powąchać, jak pachnie czarny kutas. Odezwał się jeden.
Po chwili nauczycielka siedząca z boku podeszłą do sterczącego członka i zaczęła go wąchać, muskają nosem prącie.
- Brawo! - rozległy się okrzyki.
Atmosfera stawała się luźna, był to także wpływ wypitych drinków.
- Słuchaj, no to jak już widziałaś, dotykałaś i wąchałaś...to może teraz chcesz spróbować... jak smakuje... i czym różni się od białego - rozbawieni murzyni zachęcali kobietę dotykającą mosznę.
Nieśmiało wyciągnęła koniuszek jezyka i dotknęła nim w połowie długości członka. Stopniowo zbliżając się do żołędzia.
- No i jak? - wołali murzyni.
- Smakuje dobrze - śmiały się kobiety.
- To...może teraz zrobicie nam laskę...- śmiało walnął jeden z nich do nachylonych przed nimi kobiet.
Kobiety wyraźnie oszołomione całym zajściem odsunęły się i usiadły z powrotem na fotelach.
No...dziewczyny w ramach nauczycielskiej wymiany doświadczeń, nikt się nie dowie - zagadywali dalej czarni dwie kobiety, dolewając jeszcze drinki.
- No, to teraz wy pokażcie białe cipki. Chcemy zobaczyć jak wyglądają białe cipki.
- Tak!-Tak - wołali jednogłośnie. My wam pokazaliśmy.
- Dobra rewanż niech będzie, ale tylko tyle - odpowiedziały.
- Śmiało! - Śmiało! - zachęcali bijąc brawa murzyni.
Kobiety zrzuciły z siebie dżinsy. Zostały w skąpych majtkach.
- Górę też dziewczyny...krzyczeli podnieceni murzyni, zachowując się jak dzieci.
Kobiety już zostały w samych majtkach.
- No...zachęcali coraz mocniej.
Nagle majtki powędrowały w dół i kobiety stały przed nimi nago. Jęki zachwytu rozległy się dookoła.
- My też chcemy dotknąć, powąchać...- domagali się od dziewczyn czarni chłopcy.
Łapczywie czarne dłonie dotykały białych pośladków. Rozszerzając je, Murzyni pchali palce pomiędzy... Jeden zbliżył głowę...
- Ależ widok, jaki zapach - jęczał rozkoszując się. Następnie zaczął całować i poruszać językiem wokół łechtaczki. Kobieta poruszyła się, jakby złapał ją skurcz.
Nauczycielki poddawały się teraz zupełnie. Jęczały. Widocznie alkohol już rozluźnił wszelkie opory.
- No to teraz dajcie nam te wasze maczugi...jak się bawić, to już się bawić - rozochocona kobieta chwyciła dużego penisa i zaczęła go pieścić. Jeden z murzynów dynamicznie pieprzył od tylu nauczycielkę, która jęcząc trzymała się kurczowo palcami fotel. Drugi leżącą z głową na podłodze i opartymi biodrami o kanapę. Cała akcja nabierała tempa.
Jedna z kobiet przebudziła się nad ranem.
Leżały nago w dużym łóżku obok murzynów. Nauczycielka od fitnessu odgarnęła dłonie ze swojego łona. Podeszłą do koleżanki , która leżała pomiędzy dwoma czarnymi. Miała posklejane włosy i rozmazany makijaż. Szybko podbiegła do lusterka.
- Oooo! Jak ja wyglądam - wyszeptała.
W pośpiechu zaczęła szukać ubrań, które były rozrzucone po całym pokoju.
- Wstawaj - wołała do koleżanki, która budząc się nie do końca wiedziała o co się właściwie wydarzyło.
- Musimy iść szybko do siebie, tylko co powiemy nauczycielce...- mówiła - zdenerwowana kobieta ubierając na siebie bieliznę.
Nauczycielki w pośpiechu skierowały się do drzwi. Jeden z czarnych zawołał.
- No...to cześć dziewczyny...fajnie było. Spotkamy się dzisiaj jeszcze, nie? - dopytywał się.
Kobiety cichutko weszły do swojego pokoju. Ku ich zdziwieniu nie było nauczycielki geografii.
- Nie ma jej...- nie kryła zdziwienia jedna.
No i dobrze...lepiej niech się nikt o tym nie dowie. - Pewnie została na noc - druga kobieta argumentowała.
- Powiem ci, może to zabrzmi dziwnie...- przestała mówić
- No...chyba wiem co chcesz powiedzieć - odparła z uśmiechem
- Ale mnie jeszcze nikt tak nie przeleciał...podobało mi się...
- Lepiej ,żeby się o tym nikt nie dowiedział...- bo straciłybyśmy wszystko - powiedziała nauczycielka od fitnessu koleżance - patrząc prosto w oczy.
- A jak nas dziś znowu zaproszą...
- No, to pójdziemy...w naszej sytuacji teraz już nic nie zmieni. Już zrobiłyśmy to...- po namyśle powiedziała kobieta.
- Nie myśl o tym teraz, nie dręcz się. Pomyślisz o tym w Polsce...
Zakończenie roku szkolnego IX
Odgłos stukotu obcasów roznosił się po szkolnym korytarzu. Dwie atrakcyjne nauczycielki szły opustoszałym holem na parterze liceum.
- Słyszałam , że masz jakieś święto podczas tego weekendu? -zapytała młoda nauczycielka historii - Agnieszka - koleżankę.
- Tak - odparła z uśmiechem nauczycielka geografii. Syn mojego brata ma osiemnaste urodziny. Całkiem fajny chłopak. - To, taka rodzinna uroczystość - zakomunikowała.
- Tak, że masz spotkanie z rodzinką? - To on nie robi osiemnastki gdzieś z kolegami? - zapytała, jakby poirytowana młodsza koleżanka.
- To będzie chyba taka mieszanka. Oni mają duże mieszkanie jednorodzinne na parterze, gdzie będzie się bawić młodzież, a my chyba na pierwszym piętrze. Tak mi się wydaje - tłumaczyła nauczycielka geografii.
Kobiety zbliżyły się do samochodów zaparkowanych na szkolnym parkingu.
- No, ja muszę jeszcze skoczyć tu i tam. Trzeba się zaprezentować jakoś, bo nie widziałam się dawno z rodziną - powiedziała nauczycielka geografii wsiadając do samochodu.
- Ooo! - To , czyli nie pójdziemy dzisiaj na plotki -śmiejąc się druga nauczycielka zapalała swój samochód.
- No, dziś nie dam rady. Najwyżej innym razem - odparła.
Kobiety odjechały spod szkoły. Nauczycielka geografii udała się na zakupy. Szukała interesującego prezentu. Odwiedziła jeszcze kilka gabinetów kosmetycznych i salon fryzjerski. Późnym wieczorem dotarła do domu. Rankiem w sobotę rozpoczęła przygotowywania do urodzinowej imprezy. Spoglądała w lustro przed wyjściem. Długie czarne włosy, delikatnie podcięte, odchodziły na bok, jakby były rozwiane. Szykowna, czarna kreacja opinała smukłą figurę. Odsłonięty dekolt ukazywał piękne opalone ciało. Czarne szpilki i smukłe nogi czyniły piorunujące wrażenie. Nie zabrakło również drobiazgów , które w całości również odgrywały znakomita rolę. Eleganckie bransoletki na dłoniach oraz biżuteria robiły swoje. Wychodząc spryskała się jeszcze perfumami, których aromatyczna woń unosiła się dookoła niej w powietrzu. Chciała wyglądać elegancko i atrakcyjnie, bowiem na urodzinach będzie cała rodzina, znajomi i młodzież.
Dojechała na obrzeża miasta. Przed domem było wiele osób. Idąc, czuła na sobie spojrzenia zgromadzonych.
- Dzień Dobry! - powiedziała, kierując powitanie do wszystkich i zaczęła się witać z rodziną.
Wśród młodzieży rozległy się szepty i jęki zachwytu.
- To moja ciocia! - Mówił z dumą solenizant, który podszedł do niej i obiął ją delikatnie za biodra, tak żeby koledzy pękali z zazdrości.
- Michałku! - Wszystkiego najlepszego...- rozległy się z jej ust życzenia.
W oddali stał chłopak , który przyglądał się jej interesująco. Sprawiał wrażenie osoby, która usiłuje sobie za wszelką cenę , coś przypomnieć. Dookoła było gwarno i tłoczno. Rodzina rozpytywała się o różne rzeczy. Młodzieńcy ocierali się o atrakcyjną nauczycielkę, niby to zadając pytania. Michał nie krył dumy ,że ma taką ciotkę i cały czas ściskał się z nią, tym samym wywołując u kolegów podziw.
Jeden z podchmielonych już rówieśników podszedł do niej i położył na jej pośladkach rękę, zagadując niby coś o szkole. Takie widoki nie uszły uwadze jej brata, który przerwał rozmowę i pytał swoją siostrę o różne rzeczy. Młodzież bawiła się na dole, zaś starsi na pierwszym piętrze. Dziadkowie nie kryli dumy z nauczycielki, podkreślając jej osiągnięcia w szkolnictwie oraz liczne zagraniczne wyjazdy. Do tej grupy gości często wraz z Michałem dołączał pewien chłopak , który na początku wpatrywał się w nauczycielkę. Kobieta dostrzegła jego porażające spojrzenie i w myślach z niepokojem zaczęła się zastanawiać kim jest ten chłopak. Po pewnym czasie kobieta skierowała się do łazienki. Zatrzymała się na korytarzu i otworzyła drzwi. Nagle ktoś złapał nad nią drzwi i wepchnął ją do środka.
- Pamiętasz mnie!- Pamiętasz mnie! - mówił stanowczo. Pamiętasz zakończenie roku szkolnego? Pamiętasz? Ja, byłem wśród tych chłopaków z gimnazjum, którzy cię dymali na koniec. Już zapomniałaś? - złapał ją za biodra.
Kobieta zdezorientowana - odskoczyła. Teraz skojarzyła chłopaka, który obecnie inaczej wyglądał.
- Nie znam cię! - wykrzyknęła. Odejdź, bo narobię hałasu i będziesz miał problemy.
- Mogę odejść, ale przekonamy się przy stole, jak zacznę gadać o twoich ekscesach i ,że mam świadków. Ciekawe jak rodzina zareaguje? - stanowczo jej komunikował. - Chcę tego samego teraz i tutaj - wołał do niej podciągając jej dolną część kreacji. Pokaż mi twoją cipkę - jęczał napalony.
Zaczęła się szamotanina. W tym samym czasie ktoś chciał dostać się do łazienki.
- Odejdź! - wołała kobieta. - Ktoś nas zobaczy - zrozpaczona szeptała.
- Wyjdę oknem, żeby nie było domysłów. - Ale , ty musisz na mój znak iść na poddasze. Tam są puste pokoje i teraz nikogo nie ma, każdy jest zajęty zabawą. Zrobisz szybko co trzeba i zapomnimy o całej sprawie...- patrząc na nią opisał całe rozwiązanie.
- Odejdź! Odejdź - zrezygnowana kobieta krzyczała opierając się bezradnie o ścianę.
- Pamiętaj...! -krzyknął chłopak. Otworzył okno i wyskoczył w dół.
Kobieta przez chwilę nie wierząc, w to co usłyszała, stała zdezorientowana i zrozpaczona. Ktoś usilnie chciał dostać się do łazienki otworzyła drzwi, jaj oczom ukazała się Michał.
Ooo! - Ciocia? - Coś się stało? - zapytał patrząc na nią.
Nie, nie...nic - minęła się z nim ze spuszczoną głową.
Siedząc przy stole nagle zamilkła i w jej głowie rozpoczęła się walka myśli. Kilka razy pojawiał się chłopak w pokoju, powodując u niej napływ niepokoju i strachu.
- Chyba nie mam wyjścia...- myślała.- Nawet jakby nie uwierzyli w to, ale plotka pozostanie...- myślała.
Nagle z tyłu usłyszała szept: wyjdź za mną...jak tego nie zrobisz zacznę głośno gadać przy nich...-szepnął jej niby o coś pytając.
Wyszedł. Serce zaczęło jej bić mocno...w rytm dylematu: wyjść, nie wyjść...nie powie nic. A jak mnie ośmieszy przed całą rodziną...sekundy upływały, wielu gości było teraz na zewnątrz. Szybka kalkulacja...wstaje podniosła się...idzie...
- Ufffff!- Chyba nikt zauważył...- wyszła. Przed schodami stała chłopak
- Idź za mną- stanowczo rzekł.
Ruszyli w górę schodami. Rzeczywiście cisza. Nie było nikogo.
- Właź do tego pokoju! -rozkazał jej.
Kobieta weszła. Była bardzo poddenerowana.
- Rozbieraj się. Chcę widzieć twoje ciało. Rozbieraj się - krzyczał podchodząc do niej.
- Oszalałeś , ktoś w każdej chwili może tu wejść- zrobię to szybko - rzekła.
- Nie trać czasu! Zdejmuj to! - albo sam zerwie.
Kobieta zaczęła działać. Każda sekunda była cenna. Stała przed nim już tylko w szpilkach.
- Odwróć się! - chcę widzieć twoje pośladki.
Kobieta złapała go mocno za krocze. Chłopak opadł na łóżko zdejmując spodnie. Nauczycielka uklęknęła przed nim na kolanach. Zaczęła szybko całować i pieścić członka w czułym i wrażliwym punkcie. Chłopka momentalnie się podniecił. Teraz już zaczęła obciągać rytmicznie wyprostowanego i sterczącego członka. Robiła to na tyle szybko i sprawnie, aby chłopak momentalnie eksplodował. Nagle odciągnął jej głowę.
- Daj mi twoją cipkę - rozkazywał - podnosząc się.
Kobieta ułożyła się na łóżku, odsłaniając mu w pełni swoją cipkę. Chłopak zaczął dwoma palcami naciskać łechtaczkę, następnie penetrując i pobudzając ją językiem - całował ją.
Nauczycielce drżały nogi, to z podniecenia i strachu prze tym , iż w każdej chwili może ktoś wejść. Dodatkowo okoliczności całej sytuacji były już niesamowitym doznaniem.
Wejdź we mnie! - wijąc się rozkazywała chłopakowi, który dłuższą chwilę spędzał nad jej delikatną łechtaczką. Chłopak zbliżył penisa i zaczął naciskać i pocierać żołędziem na pochwę. Chwyciła go dłonią i skierowała do swojego wnętrza. Chłopak opadł na nią, opierając się na rękach na wysokości jej bioder. Czuła nad sobą męskie ciało wchodzące, wbijające się w nią. Odchyliła głowę i delikatnie pojękiwała. Następnie chciała przyspieszyć stymulację, tak żeby chłopak już wytrysnął. Dociskała jego pośladki nogami, poruszając przy tym biodrami. Przyniosło to skutek. Po kilku ruchach chłopka wyciągnął członka i wytrysnął na jej brzuch falą śnieżnobiałej spermy. Kropelki poleciały na biust, reszta na brzuch i cipkę. Następnie chłopak zaczął rozsmarowywać ociekającą po cipce spermę członkiem. Kobieta rozsmarowywała pozostałości na piersiach. Wtem usłyszała kroki w korytarzu. Podniosła się do pozycji siedzącej z łóżka...Drzwi do pokoju uchyliły się...To Michał...
- Ci..ciocia! - wykrzyknął zdziwiony chłopak, stojąc jak zamurowany.
Kolega Michała szybko zakładał spodnie zmieszany całą sytuacją. Kobieta sięgnęła po poduszkę przysłaniając swoją cipkę
- Co..to...co to ma znaczyć...jak to! - jąkając się zdziwiony Michał nie wierzył w to co zobaczył.
Nauczycielce przeszedł zimny dreszcz po plecach, czuła jakby na jej rozgrzane do czerwoności ciało spadła lodowata woda.
Naga kobieta wstała, odsłaniając swoją cipkę. Złapała Michała za rękę.
- Siadaj ...rozpaczliwie wołała. - ja ci wszystko wyjaśnię.
W tym czasie kolega Michała wyszedł z pokoju zostawiając dwójkę sam na sam.
- Byłaś dla mnie autorytetem...-rozpaczliwie, prawie płacząc mówił do niej...
Kobieta naga uklęknęła przed nim , kładąc mu ręce na kolanach. Okrągłe pośladki zwilżona cipka i sterczące sutki atrakcyjnej ciotki zadziałały na chłopaka. Nauczycielka tłumacząc mu całą sytuację widziała jak jego spodnie na wysokości krocza wypełniły się i chłopak zaczął ją dotykać na ramionach. Wiedziała do czego może dojść. Musiała to przerwać, nie mogła do tego dopuścić o czym zapewne myślał rozpalony Michał.
- Michałku...! - Uspokój się, opanuj się. Ja ci to wynagrodzę w inny sposób...
Mam koleżankę Agnieszkę, też nauczycielka. Atrakcyjna kobieta, blondynka. Uwierz mi załatwię ci z nią spotkanie. Nie pytaj jak i po co. Wiesz o co chodzi....Nikt się nie dowie. Chłopak przestał ją dotykać, cofnął ręce, które zawędrowały już w okolice biustu.
- Ciociu...jak to- zdezorientowany...powtarzał się...
- Wybacz mi. Zostawmy to, niech się nikt nie dowie, to będzie nasza tajemnica...
- A co z tym idiotą - pytał chłopak ciocię...
- Załóżmy ,że on nie powie...Michał... -patrzyła mu w oczy.
Chłopak wybiegł z pokoju.
- Michał!!! - co ty robisz?? - wołała.
- Wybiję mu z głowy te głupoty...wrzasnął poirytowany.
- Kobieta zaczęła się ubierać szybko. - Trzęsły się jej ręce, po całym zdarzeniu. To była olbrzymia dawka adrenaliny.
Jak ja to powiem teraz Agnieszce i jak ją namówię na to...? - myślała.
Zajęła miejsce przy stole. Podszedł do niej brat, który zauważył , iż jest poddenerwowana.
- Coś się stało? - zapytał
- Nic...naprawdę świetna impreza - starała się ostudzić atmosferę.
Nagle poprosił ją Michał, przerywając rozmowę. Wyszli na balkon.
- Ciociu załatwiłem to z tym debilem. - Powiedziałem, że jak piśnie parę z ust, to będzie martwy...tak mu powiedziałem - powtórzył.
Kobieta uścisnęła i przytuliła do siebie chłopaka.
- Ale nago naprawdę cudownie wyglądasz o mało...myślałem ,że nie wytrzymam już...
- Zauważyłam...uśmiechnęła się szczerze. - Nie martw się wynagrodzę ci to takim spotkaniem z moją koleżanką ,że będziesz je pamiętał długo.
Wrócili do stołu. Podobał się kobiecie rozsądek chłopaka. Teraz miała inny problem, mianowicie jak namówić koleżankę na to co obiecała. Rozmyślała nad tym całą niedzielę.
Widząc w poniedziałkowy ranek koleżankę, w pokoju nauczycielskim, przystąpiła do rzeczy...
- Ooo! - Cześć, jak po osiemnastce? - zapytała, pierwsza, Agnieszka.
- Świetnie! - Właśnie widzisz, mam do ciebie olbrzymią prośbę, bo wiesz przydarzył się pewien incydent...