Ora pro nobis, intercede pro nobis,
ad Dominum Iesum Christum!
Amen.
Dawniej proboszcz pojmowany był jako beneficjant pewnych dóbr kościelnych, który miał się troszczyć o powierzone mu dusze. Sobór Watykański II zmienił to pojęcie. Aktualnie proboszcz jest przede wszystkim pasterzem powierzonych sobie wiernych oraz współpracownikiem biskupa, mającym udział w jego misji nauczania, uświęcania i rządzenia.
Istotą „bycia pasterzem” jest posługa wobec wspólnoty. „Zadanie jakie mają do spełnienia pasterze, jest prawdziwą służbą” - zwraca uwagę ks. Pawluk. Chrystus, Najwyższy Pasterz, powiedział, że nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć (por. Mt 20,25-28).
Proboszcz jest „pasterzem własnym” powierzonej mu cząstki diecezji. Oznacza to, że do spełniania swej misji został powołany na podstawie uczestniczenia razem z biskupem w kapłaństwie Chrystusa i powierzonego sobie urzędu. Urzędu nie sprawuje w sposób autonomiczny i bez żadnej zależności, lecz z upoważnienia i pod zwierzchnictwem biskupa diecezjalnego, który na mocy prawa Bożego jest rządcą Kościoła lokalnego. Biskup nie deleguje proboszczowi swojej władzy, lecz dopuszcza go do uczestnictwa w niej. Tę niełatwą dla niektórych do zrozumienia różnicę wyjaśnia soborowy „Dekret o pasterskich zadaniach biskupów w Kościele”: „Wszyscy kapłani... uczestniczą wraz z biskupem w jednym kapłaństwie Chrystusa i pełnią je, dlatego stanowią grono skrzętnych współpracowników biskupiego stanu”. Ten sam dokument dodaje, że proboszczowie są współpracownikami biskupa „ze szczególnego względu”. Wyraźniej niż inni prezbiterzy reprezentują oni biskupa w społeczności parafialnej.
Kościół zawsze w swych dziejach odrzucał próby zrównywania proboszczów z biskupami.
Ks. Włodzimierz Lewandowski, proboszcz niewielkiej parafii w diecezji włocławskiej uważa, że są sytuacje, w których kapłan może odmówić biskupowi. Na przykład, gdyby mu kazano w połowie turnusu wakacyjnych rekolekcji wysłać młodzież do domu i jechać objąć parafię. Zdaniem ks. Lewandowskiego może odmówić przenosin na inną parafię, jeśli w grę wchodzi dobro wiernych dotychczas mu powierzonych (na przykład, gdy jest przekonany, że jego następca nie podoła obowiązkom związanym z prowadzeniem danej parafii). Całkowitego odejścia z parafii odmówiłby tylko w jednym wypadku: gdyby mu zarzucono np. infamię (utratę dobrego imienia i czci), a byłby przekonany i miałby dowody swojej niewinności.
Najczęstsze przyczyny usuwania proboszczów:
- sposób postępowania, który przynosi kościelnej wspólnocie poważną szkodę lub zamieszanie;
- nieudolność albo trwała choroba umysłowa lub fizyczna, która czyni proboszcza nieużytecznym w wypełnianiu jego zadań;
- utrata dobrego imienia u uczciwych i poważnych parafian lub niechęć w stosunku do proboszcza, które według przewidywania szybko nie ustaną;
- poważne zaniedbanie lub naruszanie obowiązków parafialnych, które trwa mimo upomnienia;
- złe zarządzanie dobrami doczesnymi, z wielką szkodą Kościoła, ilekroć na zaradzenie złu brak innego środka.
Procedura usuwania proboszcza
- Badanie, które pozwoli ustalić, czy zaistniała przyczyna pozwalająca na usunięcie proboszcza.
- Biskup omawia sprawę z dwoma proboszczami wybranymi z zespołu ustanowionego na stałe w tym celu przez Radę kapłańską.
- Jeśli biskup dojdzie później do wniosku, że należy przystąpić do usunięcia, podając - do ważności - przyczynę i argumenty, radzi proboszczowi po ojcowsku, by zrezygnował w ciągu piętnastu dni.
- Proboszcz może zrezygnować bezwarunkowo lub pod jakimś warunkiem możliwym do przyjęcia przez biskupa.
- Jeśli proboszcz w wyznaczonym czasie nie odpowie, biskup ponawia wezwanie, przedłużając czas na odpowiedź.
- Jeśli po drugim wezwaniu do odejścia proboszcz nie odpowie lub nie chce zrezygnować nie podając żadnych motywów, biskup wydaje dekret usunięcia.
- Gdy proboszcz podważa przyczynę usunięcia i jej podstawy podając niewystarczające dla biskupa motywy, powinien go wezwać aby zebrał i przedstawił swe argumenty w formie pisemnej, podając przeciwne dowody, jeśli je posiada.
- Dostarczone dokumenty powinien rozważyć wraz z dwoma wyznaczonymi proboszczami.
- Teraz powinien zdecydować, czy proboszcza należy usunąć z parafii czy nie i wydać w tej sprawie dekret.
- Usunięty proboszcz może się odwołać do Kongregacji ds. duchowieństwa. Jej rozstrzygnięcie może być zaskarżone zarówno przez biskupa, jak i proboszcza do Najwyższego trybunału Sygnatury Apostolskiej.
- Mimo złożenia odwołania proboszcz nie może dalej pełnić swych obowiązków. Natomiast biskup nie może mianować nowego proboszcza. Powinien wyznaczyć do czasu rozstrzygnięcia sprawy tymczasowego administratora parafii.
Niedziela Ogólnopolska 49/2002
Kult Niepokalanego Poczęcia
O. Krystian Zdzisław Olszewski OFM
"Kim jesteś, o Pani?
Kim jesteś, o Niepokalana?
Nie mogę zgłębić,
co to jest być stworzeniem Bożym.
Już przechodzi me siły zrozumieć,
co znaczy
być przybranym dzieckiem Bożym.
A Ty, Niepokalana - kim jesteś?
Nie tylko stworzeniem,
nie tylko dzieckiem przybranym,
ale Matką Bożą, i to nie przybraną,
tylko Matką, ale rzeczywiście Bożą Matką".
Św. Maksymilian Maria Kolbe
Polacy jak żaden inny naród już od początku swych dziejów czcili Maryję i niezachwianie wierzyli w Jej Niepokalane Poczęcie. Kult Niepokalanej szerzono zwłaszcza za pomocą różnego rodzaju twórczości. Powstają pieśni, poematy, hymny pochwalne, bractwa przy klasztorach franciszkańskich.
Prawda o Niepokalanym Poczęciu była żywa w naszym narodzie od chwili przyjęcia wiary. Gdy na nasze ziemie przybyli Franciszkanie w XIII wieku, zaczęli szerzyć kult Niepokalanej. U Franciszkanów decydujący wpływ na rozwój doktryny o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny miał bł. Jan Duns Szkot (+ 1308) i o. Leonard Nagarol z klasztoru franciszkańskiego z Werony, gorący obrońca Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, który ułożył Oficjum ku czci Bogurodzicy - przed rokiem 1476. Z tego źródła wywodzą się nasze Godzinki Maryjne.
Wcześniej, bo już w 1263 r., Zakon św. Franciszka wprowadził święto Niepokalanego Poczęcia, gdy na czele Zakonu franciszkańskiego stał św. Bonawentura - doktor seraficki (+1274). Tej prawdy również bronił św. Bernardyn ze Sieny - franciszkanin obserwant (+1444).
W roku 1330 święto zostało wprowadzone do Kurii Rzymskiej, ale jeszcze w sposób nieoficjalny. Ważnym aktem kościelnym na korzyść nauki o Niepokalanym Poczęciu był dekret Soboru Bazylejskiego z 1438 r. Urzędowo zatwierdził to święto w 1476 r. papież Sykstus IV (franciszkanin) bullą Cum praeexcelsa i nakazał świętować jego oktawę w Rzymie.
Bł. Jakub Strzemię (Strepa), franciszkanin (+1409), arcybiskup halicki, miał u siebie figurę Niepokalanej. Pisał różne rozprawy i pieśni o tym przywileju Maryi. Również bł. Władysław z Gielniowa, bernardyn (+1505), patron stolicy, był zaangażowany w kult Niepokalanej, pisząc w języku polskim i tłumacząc franciszkańskie strofy maryjne z języka łacińskiego o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Prawdopodobnie napisał również część tekstu Godzinek w języku polskim.
W Krakowie profesorowie i studenci Akademii Krakowskiej zostali zobowiązani do obrony prawdy o Niepokalanym Poczęciu. Na Soborze w Konstancji (1414 -18) rektor Akademii Krakowskiej - bp Paweł Włodkowic domagał się ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu. Na polecenie Jana Łaskiego (kanclerza wielkiego koronnego, a od 1510 r. prymasa Polski) od 1500 r. zaczęto obchodzić święto Niepokalanego Poczęcia z oktawą. Również biskupi zebrani w Gnieźnie postanowili w 1510 r., by obchodzono święto Niepokalanej jako uroczystość z oktawą.
Za namową kanclerza Jerzego Ossolińskiego król Władysław IV chciał ustanowić Order Niepokalanej i Zgromadzenie Kawalerów Orderu Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Chciał w ten sposób pozyskać sprzymierzeńców dla dynastii Wazów w Polsce, a także w Europie. Zgromadzenie to miało skupiać oddanych królowi katolików, którzy sprzyjaliby królewskim planom wielkiej wojny z Turcją. Papież Urban VIII (+ 1644 r.) projekt Orderu zatwierdził, Sejm jednak go odrzucił w imię "złotej wolności" i król, niestety, w 1638 r. zrezygnował z ustanowienia Orderu. Zadecydował o tym również fakt związany z oporem dysydentów na czele z Krzysztofem Radziwiłłem.
Z czasem powstały liczne sodalicje mariańskie, mające za patronkę Niepokalaną.
Król August II w najwyższym odznaczeniu polskim - Orderze św. Stanisława usunął z jego łańcucha wizerunek panującego monarchy, a wprowadził wizerunek Niepokalanej Dziewicy. Uważał, że w ten sposób wznawia ideę Orderu Niepokalanego Poczęcia.
Konfederaci barscy - najwaleczniejsi synowie Ojczyzny, chcący ją ratować w ciężkich chwilach dziejowych, przyjęli na swym sztandarze biało-błękitne barwy Niepokalanej.
Bł. papież Pius IX w 1854 r. ogłosił bullą Ineffabilis Deus dogmat o Niepokalanym Poczęciu: "Najświętsza Maryja Dziewica od pierwszej chwili swego poczęcia, przez łaskę i szczególny przywilej Boga wszechmogącego, na mocy przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego, została zachowana nienaruszona od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego" (KKK 491).
Po ogłoszeniu tej prawdy o Maryi Polacy na emigracji w Paryżu w kościele Matki Bożej Zwycięskiej ufundowali tablicę pamiątkową, a na niej złote serce przebite siedmioma mieczami i napis: "Bogurodzicy Dziewicy, Królowej Polski, weselących się z Jej Niepokalanego Poczęcia, dogmatem ogłoszonego i w Jej sercu, zawsze nadzieję mających - wotum Polaków".
W Jazłowcu (obecnie Ukraina) na pamiątkę ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny powstało nowe zgromadzenie zakonne Sióstr Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny (siostry niepokalanki), powołane do istnienia przez bł. Marcelinę Darowską.
Maryja sama potwierdziła dogmat, gdy objawiła się w 1858 r. ubogiej pasterce Bernadetcie Soubirous w Lourdes i zapytana o imię odpowiedziała: "Jam jest Niepokalane Poczęcie".
Niedziela Ogólnopolska 49/2003
Niepokalanie Poczęta Najświętsza Maryja Panna
Patronka rycerstwa polskiego
O. Eustachy Rakoczy OSPPE
Pełna chwały postać Najświętszej Maryi Panny obleczona w słońce, ukoronowana wieńcem z gwiazd dwunastu, stojąca na księżycu i depcząca węża - to Immaculata, Niepokalana, najpopularniejszy wizerunek Błogosławionej Dziewicy czasów nowożytnych. Popularność tego tematu budzi tym większe zdumienie, że dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny ogłoszony został dopiero w 1854 r. bullą Ineffabilis Deus przez papieża Piusa IX. W minionych wiekach takie przedstawienia Najświętszej Dziewicy są bez wątpienia świadectwem wiary Kościoła w Jej Niepokalane Poczęcie. Plastyka XVII stulecia stworzyła swój własny typ wizerunku, a powstające wówczas kompozycje miały uczcić Błogosławioną Dziewicę w tajemnicy Jej Niepokalanego Poczęcia.
Powielano ten wzorzec w niezliczonych drukach ulotnych i książkowych ilustracjach. Ikonografia Niepokalanego Poczęcia odwołująca się do niektórych wersetów Starego Testamentu, a także fragmentu 12. rozdziału Apokalipsy była różnorodna i wielowątkowa.
Przedstawienia Niewiasty Apokaliptycznej, obleczonej w słońce, nosiły na gruncie polskim wielkie znamiona aktualności politycznej i narodowej. W wieku XVII - wieku krwawego „potopu” dla Rzeczypospolitej, uwikłanej w rozliczne konflikty religijne i polityczne - postać Niewiasty Apokaliptycznej stała się ikonograficznym przedstawieniem Maryi odnoszącej zwycięstwo. Maryja depcząca węża odnosi zwycięstwo nad szatanem, nad grzechem. Ona stała się Dziewicą Zwycięską.
Ta, która w historii ludzkości odniosła największe zwycięstwo, stała się Patronką walczących w obronie wiary, rodziny i Kościoła. W tajemnicy Niepokalanego Poczęcia stała się więc Maryja Patronką Polskiego Rycerstwa. Odtąd wizerunek Niepokalanej będzie się pojawiał na husarskich zbrojach, chorągwiach, na orężu i na ryngrafach.
Częsty pielgrzym jasnogórski - król Władysław IV pragnął ustanowić pierwszy polski order. Nazwany Orderem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, zatwierdzony został przez papieża Urbana V 5 lipca 1634 r. Jego dewizą miało być zawołanie: Vicisti, Vince! (Zwyciężyłaś, Zwyciężaj!). Do zapowiedzianej w 1637 r. inicjacji orderu jednak nie doszło, gdyż Sejm go nie zatwierdził. Król powołał jedynie Bractwo Niepokalanego Poczęcia i Wniebowzięcia Maryi Panny. Przystąpiła do niego szlachta z husarskich chorągwi.
O tym, jak gorące nabożeństwo żywił ten monarcha do Niepokalanej Dziewicy, świadczy złożone na Jasnej Górze jego wotum - złota figurka Niepokalanej wysadzana szlachetnymi kamieniami. Według klasztornej tradycji, figurka ta towarzyszyła władcy w jego służbie Rzeczypospolitej.
Świadectwem kultu Niepokalanej tamtych czasów są także zachowane egzemplarze zbroi husarskiej. Najczęstszym motywem zdobniczym kirysu zbroi był umieszczany po prawej (heraldycznie) stronie znak krzyża kawalerskiego - godło stanu rycerskiego, wpisane w koło. Symetrycznie - po lewej stronie, na sercu, pojawiał się wówczas medalion z Maryją Niepokalanie Poczętą. Postać Niepokalanej w promienistej glorii umieszczona była na półksiężycu. Najczęściej przywoływanym w literaturze przykładem takiej zbroi husarskiej z pierwszej połowy XVII wieku jest zbroja Stanisława Skórkowskiego, sędziego stężyckiego, sekretarza króla Władysława IV. Podobnie dekorowano także inne husarskie zbroje tej epoki.
W zbiorach Muzeum WP w Warszawie zachował się późniejszy, XVIII-wieczny kirys-kaplerz, wykonany z grubej miedzianej blachy. Obie jego strony są malowane olejno. Awers przedstawia Niepokalaną stojącą na kuli ziemskiej, jedną stopę opierającą na księżycu, drugą depczącą węża. Rewers wypełnia Chrystus Ukrzyżowany. Zabytek pochodzi ze zbiorów w Nieświeżu. W Muzeum tym znajduje się również szabla z połowy XVIII wieku, której głownię zdobi wizerunek Maryi Niepokalanej, potwierdzając tezę o popularności tego motywu w polskiej kulturze religijno-patriotycznej.
W zbiorach Akademii Polonijnej w Częstochowie przechowywany jest owalny kaplerz, malowany olejno na miedzianej blasze, sięgający przełomu XVII/XVIII wieku. Na awersie umieszczono rzadko przedstawiany temat „Stworzenie Niepokalanej”. Cała scena rozgrywa się w niebie, pośród obłoków, a Stwórca, gestem znanym z Kaplicy Sykstyńskiej, powołuje Maryję do życia. Niepokalana stoi w nimbie z gwiazd, z księżycem u stóp, krzyżując dłonie na piersiach. Maryja spogląda, lekko pochylając głowę, na skrzydlatego smoka wczepionego pazurami w ziemski glob, na szatana, którego - zgodnie z obietnicą z Księgi Rodzaju - ma pokonać. Malarskim wzorcem omawianej kompozycji z kaplerza jest malowidło z końca XVII wieku z kaplicy św. Elżbiety w katedrze we Wrocławiu (obecnie jest tam obraz Matki Boskiej Częstochowskiej). Twórca kaplerza rozbudował program ikonograficzny pierwowzoru, umieszczając w górnej partii obrazu białą gołębicę - symbol Ducha Świętego.
W Jasnogórskich zbiorach zachował się prostokątny kaplerz z wizerunkiem Niepokalanej na tle ośmiopromiennej gwiazdy z czasów konfederacji barskiej.
Tytułowy bohater Hymnu narodowego - gen. Jan Henryk Dąbrowski pozostawił na szlaku swego marszu ku niepodległości nie tylko dźwięki niepowtarzalnego dla nas Mazurka, ale i narodowe relikwie: jasnogórski ryngraf i figurkę Niepokalanej.
Postać Maryi Niepokalanej umieszczona była również na sztandarach tamtej epoki. Świadczy o tym obraz z Muzeum Czartoryskich w Krakowie, przedstawiający husarię w bitwie ze Szwedami pod Kaliszem w 1706 r. Dzieło anonimowego malarza, wykonane wg malowidła stropowego w zamku w Podhorcach, przedstawia oddział husarii ze sztandarem w barwach narodowych. Na płacie sztandaru widnieje krzyż kawalerski, a w jego centrum - wizerunek Niepokalanej. Obraz Maryi Niepokalanej obecny jest także na zachowanym sztandarze regimentu jazdy ordynacji Zamoyskich z drugiej połowy XVIII wieku.
Tworzące się u progu niepodległości polskie formacje wojskowe pragnęły podkreślić swój narodowy, polski charakter i sięgały po dawne barwy i znaki. Najsłynniejszym sztandarem wojskowym z Maryją Niepokalaną jest w wieku XX sztandar elitarnego 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich. W centrum krzyża kawalerskiego w laurowym wieńcu haftowanym złotą nicią umieszczono biało-złoto-błękitny wizerunek Maryi Niepokalanej. W tym pułku istniał też zwyczaj wręczania zasłużonym oficerom pamiątkowych ryngrafów z tym właśnie wizerunkiem Najświętszej Dziewicy.
W odrodzonej Rzeczypospolitej spotykamy również przejawy kultu Niepokalanej Patronki Rycerstwa. I tak np. obywatele Warszawy, kiedy składali gen. Józefowi Hallerowi pamiątkową szablę dla uczczenia jego zasług w obronie stolicy przed bolszewikami, nieprzypadkowo na tę ceremonię wybrali dzień uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny - 8 grudnia 1920 r.
Za naszych dni wielkie nabożeństwo do Niepokalanej żywił komendant główny Batalionów Chłopskich - gen. Franciszek Kamiński. W ostatnich latach swego życia na 8 grudnia pielgrzymował na Jasną Górę. Przystępował wówczas do sakramentów świętych, a w Kaplicy Cudownego Obrazu uczestniczył w uroczystej Liturgii.
Niepokalana Dziewica, która przez wieki hetmaniła naszym praojcom, i dzisiaj również w katedrze polowej WP w głównym ołtarzu, pośród wojskowych znaków, stojąc - słucha żołnierskiej modlitwy. Obecna jest również na fasadzie tej świątyni i stamtąd ogarnia opieką całą armię Rzeczypospolitej. Niepokalana Patronka Polskiego Rycerstwa zda się wołać dzisiaj do żołnierzy wszystkich stopni słowami poetki:
Ja was wiodę, stawiam, gdzie trwoga (...)
I tak sprawuję zdane mi przez Boga
Hetmaństwo polne (...).
(M. Konopnicka, Bogarodzica)
Warto się zastanowić, w jaki sposób człowiek współczesny ma iść drogą, którą kroczyła Maryja. Czystość i niewinność, pokora i doskonałe wypełnianie nawet najmniejszych czynności, całkowita wierność w pełnieniu Bożych nakazów - oto droga nie tylko Maryi, ale i nasza. I taka nauka płynie z tej wielkiej Maryjnej uroczystości. Nie jest rzeczą przypadku, że na samym początku roku kościelnego, w Adwencie, każe nam Kościół czcić Niepokalane Poczęcie jako przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia. Adwentowe odrodzenie ducha, zerwanie ze złem, postanowienie lepszego życia - to największy dar dla Matki naszego życia, naszego adwentowego wyczekiwania na Zbawcę.
Ewolucja dogmatu o Niepokalanym Poczęciu miała długą historię, zanim została uwieńczona dogmatem Kościoła. Nie pominął też znaczenia i roli Maryi w dziejach Kościoła Sobór Watykański II, który w Konstytucji dogmatycznej o Kościele (Lumen gentium) stwierdził: " Albowiem Maryja Dziewica, która przy zwiastowaniu anielskim poczęła i w sercu, i w ciele Słowo Boże i dała światu Życie, uznawana jest i czczona jako prawdziwa Matka Boga i Odkupiciela. Odkupiona w sposób wznioślejszy ze względu na zasługi Syna swego i zjednoczona z Nim węzłem ścisłym i nierozerwalnym, obdarzona jest tym najwyższym darem i najwyższą godnością, że jest mianowicie Rodzicielką Syna Bożego, a przez to najbardziej umiłowaną córą Ojca i świętym przybytkiem Ducha Świętego; dzięki zaś temu darowi szczególnej łaski góruje wielce nad wszystkimi innymi stworzeniami zarówno ziemskimi, jak niebieskimi" (53).
Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny ma nam corocznie przypominać, jak wielką rolę spełnia Maryja w dziele odkupienia i zbawienia ludzkości. Najświętsza wśród świętych, po Chrystusie jest Ona najbliżej Boga, to znaczy ma najwyższy udział w życiu i poznaniu Trójcy Przenajświętszej. Stale wstawia się za nami, a w wielu objawieniach przypomina światu o prawdach Bożych, upomina, przestrzega świat przed karą Bożą. Fatima, La Salette, Lourdes - mówią same za siebie, są miejscami wybranymi, przez które Maryja pragnie światu przekazywać swe orędzie pokoju, miłości, wiary w Boga i zachowania Jego przykazań.
Wydruk z portalu wiara.pl
2003-07-15 |
|
Pierwszeństwo w miłości Według świadectw Ewangelii Chrystus Pan bezpośrednio i wprost przyrzekł i udzielił św. Piotrowi Apostołowi prymatu jurysdykcji nad całym Kościołem Bożym...
Prymat a ekumenizm Dalszy ciąg na następnej stronie
Dalszy ciąg na następnej stronie
Dalszy ciąg na następnej stronie
Powiedzieli o prymacie Piotrowym:
Jedność z papieżem - jednością z Kościołem
Kard. Kazimierz Świątek, metropolita mińsko-mohylewski
Kościół potrzebuje posługi Piotra
Kard. Marian Jaworski, metropolita lwowski
Nauka o prymacie papieża:
w Katechizmie Kościoła Katolickiego
na Soborze Watykańskim I
Prymat biskupa Rzymu - problem ekumeniczny
władzę Biskupa Rzymu określoną jako najwyższa, pełna, powszechna i bezpośrednia nad wszystkimi; twierdzenie, że uznanie posługi prymatu Następcy św. Piotra jest warunkiem zaistnienia pełnej wspólnoty wszystkich chrześcijan; dogmat o nieomylności papieża, nauczającego ex cathedra w sprawach wiary i moralności;
zastanawiają się też, czy prymat papieża jest "dla Kościoła nieodzowny, czy też stanowi w zasadzie funkcję dopuszczalną". To znaczy, czy został ustanowiony przez Boga, czy może jest to urząd z nadania ludzkiego. |
|
|
Wydruk z portalu wiara.pl |
| 1 |
|
|
|
Wydruk z portalu wiara.pl |
| 1 |
|
|
swoim orędziu ukazał on znaczenie Słowa Bożego w Kościele posługując się czterema obrazami. „Głosem Słowa jest objawienie Boże, twarzą Słowa jest Jezus Chrystus, dom Słowa to Kościół a drogą Słowa jest misja, którą chrześcijanin realizuje w świecie”
Benedykt XVI rozpoczął Adwent
ml (KAI Rzym) / Watykan
2008-11-29
Benedykt XVI przewodniczył w Bazylice Watykańskiej pierwszym nieszporom I niedzieli Adwentu. W czasie nabożeństwa papież wygłosił kazanie, w którym mówił o znaczeniu tego okresu, rozpoczynającego rok liturgiczny.
Przypomniał, że „w liturgii, celebrując okresy liturgiczne, aktualizujemy tajemnicę - w tym przypadku nadejście Pana - tak, aby móc, by tak rzec, «podążać w niej», ku jej pełnej realizacji, na końcu czasów, czerpiąc już z niej moc uświęcającą, albowiem czasy ostateczne rozpoczęły się już wraz ze śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa”.
Ojciec Święty zaznaczył, że „słowem, które oddaje ten wyjątkowy stan, gdy czeka się na coś, co się ma objawić, a co jednocześnie można dostrzec i zakosztować, jest «nadzieja». Adwent jest w pełnym tego słowa znaczeniu duchowym czasem nadziei, a cały Kościół jest w nim wezwany do tego, by stać się nadzieją, dla siebie i dla świata. Cały organizm duchowy mistycznego Ciała nabiera, by tak rzec, kolorytu nadziei. Cały lud Boży rusza w drogę, pociągany tą tajemnicą: że nasz Bóg jest «Bogiem, który nadchodzi» i wzywa, aby wyjść Mu naprzeciw” - stwierdził papież.
Odpowiadając na nasuwające się pytanie: w jaki sposób, Benedykt XVI wskazał, że „nade wszystko w tej uniwersalnej formie nadziei i oczekiwania, jaką jest modlitwa, która znajduje swój niezwykły wyraz w Psalmach”.
Komentując następnie słowa Psalmu 141: „Do Ciebie wołam, Panie, pospiesz mi z pomocą...” papież zauważył, że „na początku Adwentu nabierają one nowego «kolorytu», ponieważ Duch Święty sprawia, że rozbrzmiewają w nas wciąż na nowo”. Wyrażają „krzyk osoby będącej w poważnym niebezpieczeństwie, ale także krzyk Kościoła pośród rozlicznych niebezpieczeństw, jakie go otaczają, jakie zagrażają jego świętości”. „W tej inwokacji rozbrzmiewa także wołanie wszystkich sprawiedliwych, wszystkich tych, którzy chcą się oprzeć złu, czarowi niesprawiedliwego dobrobytu, przyjemnościom, które obrażają godność człowieka i położenie ubogich. Na progu Adwentu liturgia Kościoła powtarza to wołanie i zanosi je do Boga «jak kadzidło»” - zauważył Ojciec Święty.
Przypomniał, że we Kościele „nie składa się już ofiar materialnych”, lecz „zanosi się duchową ofiarę modlitwy, w jedności z ofiarą Jezusa Chrystusa, który jest jednocześnie Ofiarą i Kapłanem nowego i wiecznego Przymierza. W wołaniu mistycznego Ciała rozpoznajemy głos samej Głowy: Syna Bożego, który wziął na siebie nasze próby i nasze pokusy, ażeby obdarzyć nas łaską swoje zwycięstwa”.
Przechodząc następnie do Psalmu 142 papież zauważył, że odmawiając go „Kościół za każdym razem przeżywa na nowo łaskę owej współ-męki, owego «przyjścia» Syna Bożego do niepokoju ludzkiego aż po dotknięcie jego dna. Adwentowe wołanie nadziei wyraża zatem, od samego początku i w sposób silniejszy, cały ciężar naszego stanu, naszej najwyższej potrzeby zbawienia. Czekamy na Pana nie jakby chodziło o piękną ozdobę na już ocalonym świecie, lecz jako jedynej drogi uwolnienia od śmiertelnego niebezpieczeństwa. A my wiemy, że On sam, Wyzwoliciel, musiał cierpieć i umrzeć, abyśmy wyszli z tego więzienia”.
Kończąc homilię Benedykt XVI stwierdził, że oba analizowane Psalmy „chronią nas przed jakąkolwiek pokusą ucieczki od rzeczywistości, zachowują nas od fałszywej nadziei, która być może chciałby wniknąć w Adwent i iść do Bożego Narodzenia, zapominając o dramatyczności naszej osobistej i zbiorowej egzystencji”. „W istocie nadzieja wiarygodna, a nie złudna, nie może nie być nadzieją «paschalną», jak przypomina nam w każdy sobotni wieczór kantyczka z Listu do Filipian, w której wysławiamy Boga wcielonego, ukrzyżowanego, zmartwychwstałego i uniwersalnego Pana” - wskazał papież.