KAUKAZ I CZECZENIA W POLITYCE ZSRR I FR, praca magist. - Czeczenia


KAUKAZ W POLITYCE ZSRR I FEDERACJI ROSYJSKIEJ

1. Położenie geopolityczne Kaukazu i jego znaczenie w historii Rosji

Z punktu widzenia geografii Kaukazem nazywamy obszar górski leżący między morzami: Czarnym, Azowskim i Kaspijskim, wchodzący w skład Rosji, Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu; Kaukaz dzieli się na Przedkaukazie, Wielki Kaukaz, Zakaukazie i Mały Kaukaz[1]. Do Przedkaukazia zaliczamy południowe regiony Rosji, Wielki Kaukaz oddziela geograficzną Azję od Europy, Zakaukazie to obszar pomiędzy Wielkim a Małym Kaukazem (terytoria Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu), Mały Kaukaz natomiast to łańcuch górski oddzielający Zakaukazie od Turcji i Iranu. Stosunki polityczne, jakie ukształtowały się w ciągu wieków na obszarze między morzami: Kaspijskim i Czarnym, doprowadziły do wyraźnego podziału omawianego przez nas obszaru na Kaukaz Północny oraz Zakaukazie, zwane też Kaukazem Południowym. Podział ten odpowiada dzisiejszej południowej granicy Federacji Rosyjskiej, w której skład wchodzi cały region północnokaukaski. Do rosyjskiego Kaukazu należy siedem republik autonomicznych, z których sześć: Dagestan, Inguszetia, Północna Osetia, Kabardyno-Bałkaria, Karaczajewo-Czerkiesja i Adygea są podmiotami Federacji, Czeczenia zaś, choć obecnie przez Rosję kontrolowana, układu federacyjnego nigdy nie podpisała. Na interesującym nas obszarze istnieją obecnie również trzy tzw. „parapaństwa”: Abchazja, Południowa Osetia oraz Górny Karabach. Nie są one uznawane przez żadne państwo świata, jednak posiadają wszelkie atrybuty państwowości, istnieją już ponad 10 lat i odgrywają w stosunkach międzynarodowych na Zakaukaziu dużą rolę[2]. W rozumieniu politycznym mianem Kaukazu określa się Kaukaz Północny i Zakaukazie i tak też jest on ujmowany w niniejszej pracy.

Obszar Kaukazu wszedł w sferę zainteresowań państwa rosyjskiego jeszcze w XVI wieku, kiedy po podbiciu przez Iwana Groźnego Chanatu Astrachańskiego granice Rosji sięgnęły Morza Kaspijskiego. Następne wieki przynosiły stopniowe posuwanie się osadnictwa kozackiego na południe, w stronę Kaukazu (Kozacy kubańscy, astrachańscy i terscy), które jednak przez państwo rosyjskie organizowane nie było. Aż do początków XIX wieku uwagę władców rosyjskich przykuwała ekspansja w kierunku Morza Bałtyckiego i Czarnego oraz umacnianie pozycji Rosji w Europie. Kaukaz, zdominowany przez Turcję i Persję, schodził na plan dalszy; jedynie Piotr I w 1712 r. podjął próbę opanowania zachodnich brzegów Morza Kaspijskiego i, choć udało mu się zdobyć znaczne obszary, to jednak już po kilku latach powróciły one do Cesarstwa Perskiego[3]. Dopiero podbój Gruzji w 1801 r. zapoczątkował rosyjski podbój Kaukazu - w kolejnych wojnach z Turcją i Persją włączano do Rosji tereny dzisiejszej Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu, następnie zaś, tłumiąc powstania górskich narodów, stopniowo kolonizowano Kaukaz Północny[4]. Panowaniem rosyjskim na Zakaukaziu i Kaukazie Północnym zachwiały wydarzenia rewolucji rosyjskiej z 1917 r., wojny domowej oraz interwencje innych mocarstw w regionie, jednak już w 1920 r. Rosja Radziecka powróciła do Azerbejdżanu i Armenii, w roku następnym zaś do Gruzji[5]. Trzy państwa na trwałe włączone zostały do imperium radzieckiego. Wydarzenia drugiej połowy lat 1980. (polityka głasnosti i pierestrojki Michaiła Gorbaczowa), które wstrząsnęły Związkiem Radzieckim i doprowadziły w konsekwencji do jego upadku, spowodowały wybuch nacjonalizmów w republikach zakaukaskich, szczególnie zaś w Gruzji, odrodzenie zadawnionych, lecz nigdy do końca nie rozwiązanych, konfliktów etnicznych między kaukaskimi narodami, wreszcie powstanie silnych ruchów narodowych, które doprowadziły do ogłoszenia niepodległości i wystąpienia z radzieckiej federacji przez wszystkie trzy państwa zakaukaskie[6]. Z podobnym procesem, choć znacznie słabszym, jeśli chodzi o dążenia do oderwania się od Rosji, mieliśmy do czynienia na Kaukazie Północnym, gdzie poczucie odrębności i obcości w stosunku do Rosji i Rosjan u poszczególnych narodów jest równie silne jak na Zakaukaziu. Zdecydowany kurs na niepodległość przyjęli jedynie Czeczeni, co doprowadziło do faktycznego oderwania się ich republiki od Federacji Rosyjskiej w 1990 r., a cztery lata później do jednej z najkrwawszych wojen współczesnego świata[7].

Od początku XIX wieku Kaukaz, obok Bałkanów, Azji Środkowej i Dalekiego Wschodu, był jednym z najważniejszych kierunków ekspansji rosyjskiego imperium, a kontrola nad nim postrzegana była przez rosyjskich polityków jako warunek utrzymania i umocnienia mocarstwowej pozycji przez Rosję w ówczesnym świecie. Związane to było ze szczególnym geopolitycznym położeniem tego regionu na styku Europy i Azji, chrześcijaństwa i islamu. „Wciśnięte między dwa morza Zakaukazie przypomina kładkę, po której w starożytności ze stepów Rosji i Azji Środkowej na południe odbywała się wielka Wędrówka Ludów”[8]. Góry Kaukazu były dla Rosji z jednej strony tamą przed wpływami tureckimi i perskimi, z drugiej zaś znakomitym przyczółkiem do dalszej ekspansji na południe, w kierunku Oceanu Indyjskiego i Bliskiego Wschodu, dlatego kontrola nad tym „międzymorzem”, zamieszkałym przez ponad sto narodów, miała dla państwa Romanowów tak wielkie znaczenie[9]. Kaukaz Północny i Zakaukazie były w drugiej połowie XIX wieku jednym z obszarów rywalizacji Rosji i Wielkiej Brytanii, określanej przez historyków i publicystów jako „wielka gra”. Stawką w tej bezpardonowej walce, obejmującej praktycznie cały kontynent azjatycki, był status mocarstwa światowego oraz zapewnienie bezpieczeństwa na strategicznych rubieżach; długofalowym celem Rosji, „marzeniem wszystkich carów”, było zdobycie perły brytyjskiego imperium - Indii, celem Wielkiej Brytanii zaś niedopuszczenie do tego[10]. Kolonizacja Zakaukazia, przede wszystkim zaś Kaukazu Północnego, była dla państwa rosyjskiego niezwykle kosztowna, w ówczesnym imperialnym świecie jednak, rachunek strat i zysków przyjęło się rozpatrywać nie z ekonomicznego punktu widzenia. Warto nadmienić chociażby fakt, że podbój Czeczenii i Dagestanu kosztował Rosję 25-letnią krwawą wojnę, w której zginęło 22 tysiące żołnierzy, w tym dwóch generałów, a ostateczne pokonanie muzułmańskich powstańców (miurydów) pod wodzą imama Szamila w 1959 r. było możliwe dopiero po mobilizacji na całym Kaukazie 200-tysięcznej armii[11]. Analogie XIX-wiecznej polityki Rosji w tym regionie z realizowaną od początku lat 1990., są tu szczególnie widoczne. Również w czasach ZSRR republiki zakaukaskie były dla Moskwy obszarem szczególnej troski, głównie z uwagi na fakt bezpośredniej ich styczności z Turcją - członkiem NATO od 1952 r. oraz Iranem, do końca lat 1970. będącym w strefie wpływów USA, od 1979 r. zaś, rządzonym przez fundamentalistów islamskich. O znaczeniu Kaukazu dla radzieckiego bezpieczeństwa najlepiej świadczyć może fakt, że jeszcze na początku lat 1990. liczebność oddziałów Zakaukaskiego Okręgu Wojskowego wynosiła 110 tys. żołnierzy, 860 czołgów, 1560 pojazdów opancerzonych i 1010 dział[12].

Zbigniew Brzeziński, jeden z autorów koncepcji aktywnego zaangażowania się Amerykanów zarówno w regionie kaukaskim, jak i środkowoazjatyckim, obszar całej Eurazji, który według niego jest kluczowym dla sprawowania kontroli nad światem, nazwał „wielką szachownicą”, na której rozgrywa się walka o wpływy pomiędzy światowymi potęgami. Kaukaz Północny i Zakaukazie to, zgodnie z jego koncepcją, część tzw. „eurazjatyckich Bałkanów” - pasa niestabilnych państw, rozciągającego się od Kaukazu do granicy chińskiej oraz od północnego Kazachstanu do Afganistanu i północnego Iranu, nazwanego tak przez analogię do najbardziej niestabilnego obszaru Europy - Półwyspu Bałkańskiego. Po rozpadzie ZSRR Kaukaz, obok Azji Środkowej, stał się obszarem gdzie powstała swego rodzaju próżnia geopolityczna - kilkanaście nowych państw, z których żadne nie było na tyle silne aby móc samodzielnie prowadzić politykę zagraniczną i dbać o swoje interesy narodowe, musiało poddać się pod wpływy któregoś z mocarstw. Gruzja, Armenia i Azerbejdżan, podobnie jak Kazachstan, Uzbekistan, Kirgistan, Turkmenistan i Tadżykistan, stały się obiektem gry geopolitycznej, w której udział biorą m.in. Rosja, Stany Zjednoczone, Unia Europejska, Turcja, Iran, Chiny, a pośrednio, i na mniejszą skalę, także inne państwa[13].

Konsekwencje rozpadu ZSRR były dla państwa i społeczeństwa rosyjskiego niezwykle bolesne. Granice Rosji w ciągu kilku zaledwie miesięcy cofnęły się o tysiące kilometrów; w Europie Rosja wróciła niemalże do obszaru, jaki zajmowała za czasów Iwana Groźnego w XVI wieku, w Azji Środkowej - w drugiej połowie XIX wieku. Utrata Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu oznaczała dla Moskwy powrót do czasów Aleksandra I i jego decyzji o wcieleniu Gruzji do imperium rosyjskiego w 1801 r. Sytuacja w północnokaukaskich republikach, jaka miała miejsce na początku lat 1990, również groziła destabilizacją i rozpadem samej Federacji Rosyjskiej, co dla Rosji byłoby katastrofą o niewyobrażalnych skutkach, porównywalną chyba wyłącznie z XVII-wieczną Wielką Smutą. Jak pokazały wydarzenia dekady lat 1990. Rosja, mimo swej rzeczywistej słabości gospodarczej, politycznej i militarnej, nie pogodziła się tak łatwo z utratą imperium, a społeczeństwo rosyjskie w swojej większości, gotowe było do wielu poświęceń i wyrzeczeń w celu odbudowy pozycji wielkomocarstwowej przez ich państwo.

[1] Nowa encyklopedia powszechna, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN 1997, tom 3, s. 485.

3 Na przykład armia Górnego Karabachu jest najsilniejszą armią na całym Zakaukaziu; to ona, a nie siły Armenii, wygrała wojnę z Azerbejdżanem toczoną w latach 1991-1994.

4 Ludwik Bazylow, Historia Rosji, Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1985, tom I, s. 305.

5 L. Bazylow, op.cit., tom II, s. 106-108, 206-213, i 219-221.

6 Szerzej zobacz: Tadeusz Świętochowski, Azerbejdżan i Rosja, Warszawa: Instytut Studiów Politycznych PAN, 1998, s. 51-124; Wojciech Materski, Gruzja, Warszawa: Wydawnictwo TRIO 2000, s. 60-106.

7 Szerzej zobacz: T. Świętochowski, op.cit., s. 227-250; W. Materski, op.cit., s. 225-246.

8 Szerzej zobacz: Piotr Grochmalski, Czeczenia. Rys prawdziwy, Wrocław: Wydawnictwo Atla2 1999, s. 101-142.

9 Wojciech Jagielski, Dobre miejsce do umierania, Poznań: Wydawnictwo Historia i Sztuka 1994, s. 10.

10 Zdzisław Raczyński, „Krwawa droga na Kaukaz”, Polityka nr 50, 11 grudnia 1999, s. 64-67.

11 Zobacz: Wojciech Giełżyński, „Wielka gra o wielu niewiadomych”, Eurazja

nr 1/1996, s. 5-13.

[11] Z. Raczyński, op.cit., s. 67.

13 Jacek Cichocki, Rosyjskie zaangażowanie militarne na Zakaukaziu, Warszawa: OSW 1997, s.3.

14 Szerzej o koncepcji „eurazjatyckich Bałkanów” i „wielkiej szachownicy” zobacz: Zbigniew Brzeziński, Wielka szachownica, Warszawa: Świat Książki 1998.

2. Interesy Rosji w regionie kaukaskim

Klasyczne definicje interesu narodowego określają go jako gwarantowanie pewności, wzmacnianie bezpieczeństwa i spójności terytorialnej państwa oraz żywotnych wartości jego obywateli; interes narodowy to kategoria zbiorcza, która obejmuje różne interesy w sferze politycznej, gospodarczej, wojskowej, technologicznej, kulturalnej i społecznej[1]. Sytuacja polityczna, jaką w Rosji mogliśmy obserwować od 1991 r., ciągłe walki o wpływy i władzę pomiędzy różnymi ugrupowaniami politycznymi, grupami nacisku, koteriami, a także pod wieloma względami „awanturnicza” polityka prezydenta Jelcyna, który umiał raczej burzyć komunizm niż budować demokrację, nie sprzyjały definiowaniu i jednoznacznemu określaniu, tym bardziej zaś konsekwentnej realizacji, interesów narodowych Rosji[2]. Zarówno kozyriewowska koncepcja polityki zagranicznej FR z 1993 r., jak i koncepcja polityki prezydenta Putina, ogłoszona w roku 2000, są bardziej deklaracjami przedstawiającymi percepcję sytuacji międzynarodowej przez Moskwę niż konkretnymi programami działań rosyjskiej dyplomacji. W obu tekstach dostrzegalna jest pewna sprzeczność w polityce rosyjskiej - z jednej strony władze FR próbują być pragmatyczne, rozumiejąc trudną sytuację, w jakiej Rosja znalazła się w latach 1990., z drugiej jednak zauważalne niemal na każdym kroku są ich ambicje imperialne, marzenia o odbudowie mocarstwowości przez Rosję[3]. Mocarstwowe tendencje w polityce zagranicznej Rosji, dostrzegalne zarówno w tych dokumentach jak i w poszczególnych działaniach Rosji na przestrzeni ostatniej dekady, wynikają w dużej mierze z takich czynników, składających się na tożsamość państwa rosyjskiego, jak terytoriocentryzm, nieodłączny ekspansjonizm, czy budowanie rosyjskiej koncepcji bytu narodowego jako koncepcji ekspansji, przeciwstawnej koncepcji rozwoju[4]. „U podstaw państwowej ideologii rosyjskiej spoczywa obecnie kompleks „oblężonej twierdzy” zmieszany z „teorią przestrzeni”. Wielu Rosjan nadal uważa, że ich kraj będzie bardziej bogatszy i potężniejszy, im bardziej poszerzy swoje granice”[5]. Wszystkie te cechy formułowania rosyjskich interesów narodowych i rosyjskiej polityki zagranicznej wyraźnie dostrzegalne są w polityce Rosji na Zakaukaziu i Kaukazie Północnym.

Na pytanie dlaczego Rosja tak bardzo angażuje się w wydarzenia na Zakaukaziu i po co jej kontrola nad tym niestabilnym, pełnym krwawych konfliktów regionem, najprostszej odpowiedzi udzieliła Galina Starowojtowa, jeden z najbardziej znanych w świecie rosyjskich polityków: „Nie po to Rosja tak długo walczyła, by podbić Zakaukazie, żeby się teraz stamtąd wycofać”[6]. Rzeczywistość jest oczywiście znacznie bardziej skomplikowana. Dla Rosji współczesnej region kaukaski ważny jest, przede wszystkim, z trzech względów:

n bezpieczeństwa

n gospodarki

n pozycji międzynarodowej Federacji Rosyjskiej

[1] Stanisław Bieleń, Witold M. Góralski (red.), Nowa tożsamość Niemiec i Rosji w stosunkach międzynarodowych, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar 1999, s. 73.

16 Zobacz: Leonid Radzichowski, „Putin, „Rodzina” i Matuszka Rossija”, Gazeta Wyborcza, 31 marca - 1 kwietnia 2001.

[3] „Założenia polityki zagranicznej Federacji Rosyjskiej”, Eurazja nr 5-6/1994 (aneks), s. 3-29; „Koncepcja polityki zagranicznej Federacji Rosyjskiej, Dokumenty OSW, 11.08.2000.

[4] red. S.Bieleń, op.cit., s. 78-83.

[5] Jerzy Pomianowski, „Koncert na jedną rękę”, Rzeczpospolita, 17-18 stycznia 1998.

[6] Wojciech Jagielski, „Po co Rosji Zakaukazie?”,Eurazja, nr1-2/1994, kwietnia, s. 66.

Interesy Rosji w regionie kaukaskim

2.1. Bezpieczeństwo

W założeniach rosyjskiej polityki zagranicznej Kaukaz określany jest jako tzw. „miękkie podbrzusze Rosji”. To właśnie z kierunku kaukaskiego, obok Azji Środkowej, może zagrozić Rosji fundamentalizm islamski. Za Gruzją i Armenią zaczyna się już świat islamu - Turcja, Iran, Irak, Arabia Saudyjska. Odrodzenie religijne wśród muzułmanów rosyjskich (narody Północnego Kaukazu, Tatarzy, Baszkirzy) jest wspierane przez kraje islamskie, głównie Arabię Saudyjską, ale także Turcję, próbującą przyciągnąć do siebie tureckojęzyczne narody byłego ZSRR. Kaukaz może być albo przyczółkiem dla ekspansji w Rosji albo tamą przeciwko islamowi, z którym państwo rosyjskie zawsze musiało się liczyć, najpierw walcząc o przetrwanie, potem o rozszerzenie imperium. Zagrożenie islamskie szczególnie podkreślano w Rosji od rozpoczęcia drugiej wojny czeczeńskiej w sierpniu 1999 roku oraz serii zamachów terrorystycznych w samej Rosji. Mówiono o ,,islamskiej ofensywie”, sięgającej od Czeczenii do Afganistanu, o „dżihadzie” przeciwko Rosji - ofierze terroryzmu międzynarodowego, o Czeczenii, jako „gnieździe” terrorystów i fundamentalistów islamskich, wspieranych i finansowanych przez „międzynarodówkę terrorystyczną”[1]. Szczególnego znaczenia ten wymiar polityki rosyjskiej na Kaukazie nabrał po 11 września 2001 r. i wydarzeniach, które nastąpiły po ataku terrorystycznym na Stany Zjednoczone. O ile do tego czasu Kreml zasadniczo krytykowany był przez Zachód zarówno za pierwszą, jak i drugą wojnę czeczeńską, o tyle od drugiej połowy 2001 r. w wydarzeniach na Północnym Kaukazie dostrzega się przede wszystkim walkę z międzynarodowym terroryzmem, nie zaś łamanie praw człowieka przez wojska rosyjskie. Niekontrolowany rozwój wydarzeń na Kaukazie na początku lat 1990. stworzył również zagrożenie dla integralności terytorialnej Federacji Rosyjskiej - zbyt szybkie wycofanie się z imperium zewnętrznego spowodować mogło dezintegrację samej Rosji. Wiele posunięć władz rosyjskich w stosunku do Kaukazu, zwłaszcza Północnego, miało na celu zapobieżenie tej ewentualności. Aby w pełni kontrolować region północnokaukaski Rosja musi również mieć kontrolę nad Zakaukaziem, które jest naturalnym zapleczem wszystkich republik Północnego Kaukazu. Do innych problemów, mogących znacznie zagrozić bezpieczeństwu Federacji Rosyjskiej i jej żywotnym interesom zaliczyć można również kwestię uchodźstwa z Kaukazu, zarówno z Zakaukazia (głównie etnicznych Rosjan, ale też Ormian, Gruzinów i Azerów) jak i emigrację wewnętrzną z Kaukazu Północnego, w którego republikach odsetek Rosjan systematycznie maleje, powodując izolację kulturalną regionu w ramach Rosji. Problemem równie niepokojącym jest także rozwój organizacji kozackich na południu Rosji, które szermując hasłami nacjonalistycznymi z jednej strony silnie wpływają na ludność rosyjską, szukającą alternatywnych ideologii po upadku komunizmu, z drugiej zaś antagonizują w stosunku do Rosji narody całego Kaukazu[2].

Jednym z warunków bezpieczeństwa narodowego Federacji Rosyjskiej jest, według większości rosyjskich sił politycznych, kontrola nad tzw. bliską zagranicą, czyli byłymi republikami radzieckimi, które w 1991 r. uzyskały niepodległość i niedopuszczenie aby znalazły się w strefie wpływów któregokolwiek mocarstwa światowego lub regionalnego. Temu celowi miało służyć powołanie Wspólnoty Niepodległych Państw, która z założenia jest instrumentem reintegracji byłych republik ZSRR z Rosją. Po powstaniu niepodległych: Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu, w Moskwie obawiano się, że ze względu na ich kruchą państwowość, nie przetrwają jako zupełnie niepodległe państwa i najprawdopodobniej utworzą „szarą strefę”, nad którą z czasem kontrolę przejmą USA, Turcja lub Iran. To stanowiłoby dla Rosji zagrożenie jej żywotnych interesów. Również istnienie „szarej strefy” w państwach zakaukaskich byłoby dla Rosji niebezpieczne, gdyż mogłaby ona się rozszerzyć na republiki Północnego Kaukazu (taką „szarą strefą” była w latach 1990-1994 i 1996-1999 Czeczenia), czego przewidywalnym efektem byłby swobodny przepływ przemytników, najemników przez zakaukaskie granice, a także masowa kontrabanda nie tylko narkotyków, alkoholu czy broni, ale także wywrotowych idei, jakimi z punktu widzenia Kremla jawią się choćby poglądy pantureckie czy panislamskie. Rozmieszczenie wojsk rosyjskich w poszczególnych republikach Zakaukazia, kontrola ich granic oraz głównych szlaków komunikacyjnych zagrożenia te niewątpliwie zmniejszały. Region kaukaski ma również duże znaczenie strategiczno-wojskowe, leży bowiem, jak już wspomniano, na pograniczu Azji i Europy i stanowi znakomite oparcie do zdobycia wpływów na Bliskim Wschodzie i nad Zatoką Perską. Dążenie przez Rosję do utworzenia swoich baz wojskowych w państwach Zakaukazia związane jest z pragnieniem zapewnienia sobie dostępu do Morza Czarnego, od którego po rozpadzie ZSRR Rosja została praktycznie odepchnięta (nie licząc portu w Noworosyjsku) kosztem Ukrainy i Gruzji[3]. Ponadto Rosja zaczęła dążyć do wprowadzenia swoich wojsk do państw zakaukaskich po klęsce rosyjskiej koncepcji zachowania wspólnej armii dla państw poradzieckich, lansowanej po podpisaniu Traktatu o wspólnym bezpieczeństwie 15 maja 1992 w Taszkiencie[4].

[1] Jan Bańbor, „Czeczenia: geneza i przebieg II wojny”, Wojsko i Wychowanie, nr 5/2001; Zobacz także: W. Korgun, „Islamskij ekstremizm u granic SNG”, Azija i Afrika Siegodnia, nr 1/1999, s. 10-17.

[2] A. S. Namazow (red.), Rosssija i Ewropa: diplomatija i kul'tura, Moskwa: Wydawnictwo Nauka 1995, s. 345.

23 W. Jagielski, „Po co...”,s. 66-67.

24 Kazimierz Kik, „Dylematy bezpieczeństwa państw poradzieckich”, Polityka Wschodnia, nr 2/1994, s. 7-38.

25 Szerzej zobacz m.in.: T. Świętochowski, „ Ropa a stabilność polityczna w basenie Morza Kaspijskiego”, Eurazja nr 1/1996 , s. 27-32; T. Świętochowski, Azerbejdżan i Rosja, Warszawa: Instytut Studiów Politycznych PAN

2.3. Pozycja międzynarodowa Rosji

Rosja od XVIII stulecia zawsze była wielkim, liczącym się w świecie, mocarstwem, czy to carska, czy komunistyczna. Dzisiaj, zarówno elitom rosyjskim, jak i przeciętnemu Rosjaninowi trudno pogodzić się ze spadkiem znaczenia ich państwa na arenie międzynarodowej. Przez całą dekadę lat 1990., władze rosyjskie nieudolnie próbujące zreformować państwo, borykające się z olbrzymimi problemami wewnętrznymi: gospodarczymi, społecznymi, finansowymi, ustrojowymi itd. frustrację społeczeństwa marzącego o powrocie stabilizacji „czasów breżniewowskich” próbowały zrekompensować przywróceniem kontroli nad tzw. bliską zagranicą. Oceniając imperialną politykę Moskwy wobec Gruzji czy Azerbejdżanu, przyznawanie sobie przez nią roli arbitra i gwaranta stabilności przestrzeni poradzieckiej, często na zasadzie divide et impera, należy pamiętać o szoku jakim był dla każdego Rosjanina rozpad ZSRR, utrata ziem zdobywanych przez Rosję przez całe pokolenia i kompletna porażka ideologii komunistycznej w konfrontacji z wartościami zachodnimi. W Moskwie nie postrzegano panowania nad Ukrainą, Azerbejdżanem czy Tadżykistanem jako kolonializm, ale często wręcz jako misję cywilizacyjną Rosji na kontynencie azjatyckim; ruchy narodowowyzwoleńcze i odrywanie się poszczególnych republik traktowano zaś jako niewdzięczność w stosunku do Rosji. Stąd taka popularność w Rosji idei rosyjskiego nacjonalizmu, szowinizmu, imperializmu i ekspansjonizmu, polityków pokroju Władimira Żyrinowskiego. Niebagatelną rolę w polityce rosyjskiej wobec Kaukazu grali również rosyjscy wojskowi. Otaczana chwałą i powszechnym szacunkiem w czasach radzieckich armia, zmuszona była do upokarzającego, w oczach poszczególnych dowódców i większości społeczeństwa, wycofania się z Afganistanu, Europy Środkowej, następnie zaś również z większości byłych republik radzieckich[1]. Poparcie Ormian w Karabachu, Abchazów przeciw Gruzinom, czy wreszcie interwencja rosyjska w Czeczenii, która w założeniu była „małą zwycięską wojenką”, miały przynajmniej częściowo zrekompensować armii uprzednie porażki i wzmocnić jej pozycję wśród decydentów politycznych.

Rozpatrując rosyjskie interesy na Kaukazie oraz bardzo aktywną politykę Kremla w stosunku do tego regionu w omawianym przez nas okresie, nie można pomijać faktu, że mimo całego swojego obecnego położenia i stanu Rosja jest nadal mocarstwem, była nim również w latach 1990., jeśli nawet nie światowym, to przynajmniej regionalnym, eurazjatyckim. Każde imperium w miarę swoich możliwości i dostępnych środków próbuje zabezpieczyć własne strefy wpływów, w mniejszym lub większym stopniu podporządkowując sąsiednie państwa swojej polityce i dążąc do maksymalnego zabezpieczenia własnych interesów strategicznych. W literaturze spotkać się można z twierdzeniem, że Rosja na terenie WNP próbuje wprowadzać w życie rosyjską wersję doktryny Monroe, uznaje cały obszar poradziecki za swoją żywotną strefę interesów oraz dąży do zachowania jej spójności gospodarczej i wojskowej[2]. Wydaje się jednak, że takie zachowania właściwe są wszystkim imperiom i, tak jak kontrolowanie przez USA Ameryki Łacińskiej od początku XIX wieku, włączanie państw WNP do rosyjskiej strefy wpływów, czy zgłaszanie przez Moskwę pretensji do jej szczególnej odpowiedzialności za bezpieczeństwo całego obszaru wydają się rzeczą zupełnie naturalną. Rosyjscy politycy i, co być może bardziej przekonujące, rosyjscy analitycy tacy jak Siergiej Karaganow czy Georgij Arbatow, zwracają ponadto uwagę na stabilizującą rolę Rosji, nie tylko w regionie kaukaskim, ale także w Azji Środkowej i innych częściach byłego ZSRR. „Bolszewicy, którzy na początku 1918 roku zapowiedzieli, że jeżeli będą musieli opuścić Kaukaz, wyjdą trzaskając drzwiami, dotrzymali słowa”[3]. Groźby te spełniły się po ponad osiemdziesięciu latach - Rosja wycofując się z Kaukazu w 1991 r. pozostawiła tam tyle nierozwiązanych konfliktów, spowodowanych przede wszystkim arbitralnym wyznaczaniem granic poszczególnych jednostek administracyjnych, że fakt ten spowodował powstanie chaosu politycznego w poszczególnych państwach regionu oraz w stosunkach między nimi. Jedynym sposobem jego przezwyciężenia wydawał się powrót Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu do rosyjskiej strefy wpływów. Gdy republiki zakaukaskie opuściły ZSRR odtworzona została sytuacja geopolityczna z początku XIX wieku, odrodziły się liczne konflikty etniczne, religijne i terytorialne, a nastawione nacjonalistycznie elity gruzińskie, ormiańskie i azerskie nie były w stanie zapanować nad sytuacją wewnętrzną w swoich państwach. Równocześnie dały o sobie znać problemy gospodarcze, wynikające z rozpadu istniejących od dwustu lat więzi ekonomicznych. W zaistniałej sytuacji Rosja wydawała się jedyną siłą będącą w stanie zapanować nad powstałą sytuacją na Zakaukaziu[4].

Nie wdając się w ocenę stopnia odpowiedzialności Rosji i ZSRR za chaos jaki powstał w regionie zakaukaskim po upadku imperium radzieckiego, trudno jednoznacznie odrzucić podobną argumentację. Mimo naturalnych dążeń nowych państw do zerwania z dawną metropolią, nierealnym byłoby oczekiwanie na nagłe i bezbolesne zerwanie wszystkim więzów łączących kraje zakaukaskie z Rosją. Podobnie liczenie prezydentów Zwiada Gamsachurdii, Eduarda Szewardnadzego, Abulfaza Elczibeja czy Gajdara Alijewa na bardzo aktywną politykę Zachodu wobec ich państw i przeświadczenie o rychłym ich włączeniu do struktur euroatlantyckich, było mocno przesadzone. Zachód, choć uznawał konieczność współpracy z Gruzją, Azerbejdżanem i Armenią, jak również dążył do zapewnienia sobie zysków z wydobycia i transportu surowców kaspijskich, to jednak wciąż uznawał cały region kaukaski za strefę wpływów rosyjskich i nie zamierzał psuć sobie stosunków z Moskwą po zakończeniu „zimnej wojny”. W roku 1997 pojawiły się nawet głosy, że w zamian za zgodę Rosji na przyjęcie do NATO Polski, Czech i Węgier otrzymała ona od USA gwarancje pozostawienia byłych republik radzieckich, w tym zakaukaskich, w rosyjskiej strefie wpływów[5].

[1] W. Jagielski, „Po co Rosji...”, s. 66.

31 S. Bieleń (red.), op.cit., s. 107-108.

32 Andriej Połonski, „O tym co nieuchronne (republiki zakaukaskie a WNP)”, Eurazja nr 1-2/1994, s. 69-70.

33 Ibidem, s. 69-70.

[5] Sylwester Walczak, „Między Estonią a Morzem Kaspijskim”, Rzeczpospolita, 7 kwietnia 1997, s. 7.

35 Szerzej zobacz: P. Gochmalski, op.cit., s. 101-124.

3. Ewolucja rosyjskiej polityki wobec Kaukazu w latach 1991-2001

Politykę Rosji na Kaukazie po rozpadzie ZSRR, zarówno politykę zagraniczną - w stosunku do państw Zakaukazia, jak i politykę wewnętrzną - w stosunku do Kaukazu Północnego, można podzielić na dość wyraźne etapy:

n od rozpadu ZSRR do wybuchu wojny w Abchazji (1991-1992)

n od wybuchu wojny w Abchazji do zakończenia interwencji rosyjskiej w Czeczenii (1992-1996)

n od zakończenia pierwszej wojny czeczeńskiej do objęcia urzędu premiera Rosji przez Władimira Putina (1996-1999)

n od objęcia urzędu premiera, potem zaś prezydenta przez Władimira Putina do dziś

Pierwszy okres rosyjskiej polityki wobec regionu kaukaskiego charakteryzuje się przede wszystkim biernością, wycofaniem, niepodejmowaniem właściwie żadnych konkretnych działań w celu zabezpieczenia swoich interesów na Kaukazie i w całym regionie kaspijskim. Rosja uznała niepodległość Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu i stopniowo wycofywała swoje wojska z Zakaukazia (pozostały jedynie w Armenii); rosyjskie oddziały opuściły także rejon konfliktu karabaskiego, co znacznie przyczyniło się do jego eskalacji. W tym również okresie mieliśmy do czynienia z faktycznym oderwaniem się Czeczenii od Rosji; wiele wskazywało na to, że Moskwa potraktowała Republikę Czeczeńską niemal na równi z państwami zakaukaskimi, podpisując z prezydentem Dżocharem Dudajewem układ o wycofaniu wojsk rosyjskich z Czeczenii[1]. Podobne tendencje występowały w większości republik Północnego Kaukazu, lecz konflikty między poszczególnymi narodowościami oraz interesy łączące przywódców republik z władzami rosyjskimi powodowały, że takie narody jak Czerkiesi, Bałkarzy, Ingusze, Osetyjczycy, czy też narody Dagestanu były zakładnikami Rosji i w obawie przed sąsiadami nie mogły pozwolić sobie na zerwanie z centrum moskiewskim[2]. Od roku 1991, a nawet już przed formalnym rozwiązaniem ZSRR, Gruzja na czele z prezydentem Gamsachurdią wyraźnie dystansowała się od dawnej metropolii i zapowiadała chęć przystąpienia do euroatlantyckich struktur bezpieczeństwa, współpracę wojskową z Tbilisi nawiązali Amerykanie[3]. Azerbejdżan, którego prezydentem w 1992 r. został panturkista Abulfaz Elczibej coraz bardziej orientował się na Turcję, starając się, podobnie jak Gamsachurdia, zerwać z Moskwą w tylu dziedzinach, w ilu było tylko to możliwe[4].

Polityka wycofania z Kaukazu realizowana przez Rosję w pierwszych latach po rozpadzie ZSRR, związana była z koncepcją polityki zagranicznej pierwszego ministra spraw zagranicznych Rosji Andrieja Kozyriewa, należącego, obok Jegora Gajdara, do obozu radykalnych rosyjskich demokratów. Podstawą polityki Rosji po 1991 r. Kozyriew uczynił współpracę z USA, opowiedział się za tzw. „niemiecko-japońską” drogą rozwoju - skoncentrowanie się na odbudowie gospodarczej oraz rozwoju ekonomicznym przy jednoczesnej rezygnacji z niezależnej polityki zagranicznej. W tej koncepcji mieścił się również spadek zaangażowania Rosji w państwach „bliskiej zagranicy”[5]. Zbytniej aktywności na arenie międzynarodowej nie sprzyjała również skomplikowana sytuacja wewnętrzna w samej Rosji - najpierw pucz sierpniowy w 1991 r., walka Jelcyna z Gorbaczowem, potem rozwiązanie ZSRR i kształtowanie się nowych władz, partii politycznych, próby reform gospodarczych itd. Poza tym w historii imperium rosyjskiego występuje pewna prawidłowość, która zauważalna była również na początku lat 1990. Otóż w momencie ostrego kryzysu wewnętrznego w Rosji (kryzysu polityczno-społeczno-gospodarczego) wycofuje się ona ze swoich rubieży, pozostawia je jak gdyby samym sobie, jednak gdy sytuacja wewnętrzna ustabilizuje się, Moskwa „przypomina sobie” o swoich posiadłościach i stara się przywrócić nad nimi kontrolę. Z takim mechanizmem mieliśmy do czynienia np. podczas rewolucji 1917 r., i wiele wskazuje na to, że zadziałał także po rozpadzie ZSRR.

Koncepcja Kozyriewa-Gajdara bardzo szybko okazała się nie do utrzymania, wśród większości rosyjskich politologów i polityków rosło bowiem przekonanie, że status Rosji jako mocarstwa światowego zależeć będzie od jej pozycji w Europie Wschodniej, przede wszystkim zaś na obszarze byłego ZSRR[6]. Już od połowy 1992 r. Rosja zaczęła aktywnie uczestniczyć w wydarzeniach zachodzących na Kaukazie. Być może wpływ na zaktywizowanie polityki kaukaskiej przez Rosję miały wydarzenia na Kaukazie Północnym z początku 1992 r., kiedy to doszło do krwawych starć zbrojnych między Inguszami a Osetyjczykami. Biorąc pod uwagę niestabilną sytuację w sąsiedniej Czeczenii, cały rosyjski Kaukaz stanął na krawędzi wojny[7]. Rosja zdała sobie sprawę, że aby nie dopuścić do przenikania niestabilności z Zakaukazia na Kaukaz Północny oraz zapobiec próbom oderwania się poszczególnych republik musi zaktywizować swoją kaukaską politykę. Okazało się również, że kozyriewowska polityka wycofania się Rosji z polityki światowej szybko spotkała się nie tylko z krytyką, ale wręcz z atakami ze strony większości rosyjskich sił politycznych. Przeciwni jej byli zarówno komuniści i nacjonaliści, których poparcie niebezpiecznie rosło, jak również część demokratów[8]. Ponadto aktywna polityka wobec Kaukazu, jaką Rosja zaczęła prowadzić od 1992 r., wpisywała się w politykę wobec całej „bliskiej zagranicy”; w „Podstawowych założeniach polityki zagranicznej Rosji”, dokumencie wydanym w kwietniu 1993 r., stwierdza się, że „byłe republiki ZSRR [...] stanowią strefę interesów Rosji”. W dokumencie znalazło wyraz również przekonanie, że obszar ten nie może być źródłem jakichkolwiek zagrożeń wobec Rosji. Koncepcja przyjęta przez władze rosyjskie w stosunku do państw „bliskiej zagranicy” zakładała osiąganie reintegracji tego obszaru etapami; Rosja miała zezwolić na polityczną niezależność nowych państw w zamian za gwarancję wolnego dostępu do ich rynków i kapitałów oraz zgodę na efektywny sojusz obronny[9]. Zgodnie z nowymi rosyjskimi koncepcjami, Moskwa wystąpiła do ONZ i KBWE z żądaniem uznania WNP za organizację regionalną w rozumieniu Karty Narodów Zjednoczonych, która miałaby uprawnienia do operacji pokojowych bez zgody ONZ[10]. Na forum KBWE/OBWE Rosja rościła sobie również pretensje do przyznania jej szczególnej odpowiedzialności za bezpieczeństwo całego obszaru byłego ZSRR.

Rok 1992 przyniósł wojnę w Abchazji, w której Rosja wyraźnie wsparła separatystów abchaskich, chcąc zmusić Szewardnadzego do przyłączenia Gruzji do WNP[11]. Aby przywrócić kontrolę nad Azerbejdżanem Rosja udzieliła poparcia puczystom, którzy w 1993 r. obalili prezydenta Elczibeja; prezydentem Azerbejdżanu został Gajdar Alijew. Polityka Moskwy, udzielającej pomocy zbrojnej Ormianom doprowadziła także do przekształcenia się konfliktu karabaskiego w regularną wojnę[12]. Jednak apogeum rosyjskiego zaangażowania na Kaukazie była interwencja wojsk rosyjskich w Czeczenii, rozpoczęta w grudniu 1994 r. Na Kremlu zwyciężyły wówczas siły związane z armią, reprezentujące kierunek imperialny w polityce rosyjskiej. Jak się dość szybko okazało, decyzja prezydenta Jelcyna o siłowym „przywróceniu porządku konstytucyjnego” w Czeczenii była jedną z najbardziej niefortunnych w czasie jego prezydentury.

Mimo że w latach 1992-1996 Rosja wyraźnie zaktywizowała swoją politykę na Kaukazie, nie była ona prowadzona konsekwentnie, w oparciu o jakiś dalekosiężny plan, nie wypracowano bowiem głównych założeń polityki kaukaskiej, nie zdefiniowano długofalowych celów Rosji w regionie oraz poszczególnych jego częściach. Powodem takiego stanu rzeczy był m.in. fakt, że w pierwszej połowie lat 1990. nie było w Rosji ośrodka decyzyjnego, który odpowiadałby za całokształt rosyjskiej polityki - o prawo do podejmowania decyzji w kluczowych dla kraju sprawach ubiegało się kilka instancji, resortów, ośrodków władzy. Niekonsekwencja rosyjskich posunięć, także w sprawach Kaukazu, wynikała w dużej mierze z odmiennych stanowisk tych ośrodków (najbardziej rażącymi były przypadki niezgodności działań poszczególnych dowódców wojskowych z decyzjami prezydenta). Inną, nie mniej ważną przyczyną, był brak opracowania przez władze podstawowych założeń polityki narodowościowej (chodzi głównie o Północny Kaukaz), jak również jasnych zasad polityki wobec państw tzw. „bliskiej zagranicy”. Wreszcie, w planach i działaniach poszczególnych przywódców rosyjskich Kaukaz nie był postrzegany jako całość, choć wbrew pozorom (konflikty między poszczególnymi narodami i państwami) funkcjonuje on jako wewnętrznie spójny organizm polityczny[13]. Bardzo widoczne było również stosowanie przez Rosję podwójnych miar w stosunku do różnych kaukaskich wydarzeń - podczas gdy walka Abchazów i Osetyjczyków o oderwanie się od Gruzji traktowana była przez Moskwę jako realizacja prawa narodów do samostanowienia, Czeczeni dążący do osiągnięcia niepodległości nazywani byli „separatystami” i „terrorystami”, chcącymi naruszyć integralność terytorialną FR. Przejawem nierównego traktowania poszczególnych państw zakaukaskich był również system zaopatrywania ich w broń. W pierwszym okresie (podczas wycofywania swoich oddziałów z Kaukazu) Rosja nie różnicowała pod tym względem poszczególnych sił polityczno-wojskowych, jednak z czasem manipulowanie ogromnymi ilościami uzbrojenia stało się jednym z najważniejszych instrumentów polityki rosyjskiej na Kaukazie. Wyraźnie faworyzowani byli przy tym Ormianie, Abchazi i Osetyjczycy, na niekorzyść Azerów, Gruzinów i Inguszy[14].

„W całej historii wpływów rosyjskich na Zakaukaziu obecność wojskowa była dla Moskwy najważniejszym narzędziem prowadzenia polityki i sprawowania kontroli nad krajami tego regionu”[15]. Również od roku 1992, wobec braku środków na ekonomiczne uzależnienie lub podporządkowanie sobie państw zakaukaskich oraz Czeczenii, Rosja sięgała przede wszystkim po siłę militarną. Celem ówczesnej polityki rosyjskiej wobec tego regionu było wprowadzenie do Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu swoich wojsk i zainstalowanie tam ich baz. Używając oddziałów wojskowych jako środka odstraszania w stosunku do państw zachodnich, chcących angażować się w regionie oraz środka zastraszania w stosunku do przywódców państw zakaukaskich, dążących z kolei do nawiązania ścisłej współpracy z Zachodem, Moskwa liczyła, że uda jej się kontrolować sytuację na swoich południowych rubieżach. Do interwencji w Czeczenii polityka ta przynosiła prawie wyłącznie sukcesy: Armenia z konieczności była rosyjskim sojusznikiem, godząc się na stacjonowanie rosyjskich wojsk na swoim terytorium, Gruzja została spacyfikowana przy pomocy separatystów abchaskich w 1993 r. i musiała zgodzić się na wstąpienie do WNP oraz cztery bazy rosyjskie, Azerbejdżan natomiast, choć udało mu się obronić przez rosyjską interwencją, zawierając kontrakty na wydobycie i transport kaspijskiej ropy musiał w znacznym stopniu uwzględniać interesy rosyjskie (poza tym Rosja zmusiła Baku do ochłodzenia stosunków z Ankarą).

Klęska wojsk federalnych w Czeczenii w latach 1994-1996 pokazała, że pozycja Rosji na Kaukazie nie była w rzeczywistości taka, jaką wydawała się jeszcze w 1994 r. Na mocy podpisanego 31 sierpnia 1996 r. w Chasawjurcie rosyjsko-czeczeńskiego porozumienia pokojowego Rosja faktycznie zgodziła się na pięcioletnią niepodległość Czeczenii, co było wydarzeniem bez precedensu w całej rosyjskiej historii. Bilans wojny był dla Rosji tragiczny - śmierć poniosło ok. 3700 - 4100 żołnierzy rosyjskich, 1200 - 1900 uznano za zaginionych, 18000 - 20000 odniosło rany[16]. Porażka polityczna i militarna w Czeczenii nie tylko pokazała społeczeństwu rosyjskiemu i światowej opinii publicznej rzeczywistą słabość wewnętrzną Rosji (można użyć tu określenia z czasów wojny krymskiej - „kolos na glinianych nogach”, ale również zachwiała rosyjską pozycją na Zakaukaziu. Orientujący się na współpracę z Zachodem Eduard Szewardnadze i Gajdar Alijew przekonali się, że sprzeciwianie się interesom Moskwy nie musi zakończyć się rosyjską interwencją; państwa te zaczęły coraz wyraźniej podkreślać, że celem ich polityki zagranicznej jest wstąpienie do NATO, a w dalszej perspektywie do Unii Europejskiej. Dowodem postępującego osłabienia pozycji Rosji na Kaukazie była także rozwijająca się współpraca kilku państw WNP, starających się po pierwsze stworzyć alternatywę dla tej organizacji, po drugie zaś uniezależnić od Rosji. W skład tego ugrupowania, nazwanego w 1997 r. GUUAM, weszły: Gruzja, Ukraina, Uzbekistan, Azerbejdżan i Mołdowa. Choć spotkania tej piątki państw nie zostały nigdy sformalizowane, GUUAM zaś nie stał się organizacją międzynarodową sensu stricto, jednak inicjatywa stanowiła poważne zagrożenie dla interesów i pozycji rosyjskiej nie tylko na Kaukazie, ale na całym obszarze poradzieckim. Państwa te stanowiły swojego rodzaju grupę nacisku w ramach WNP, przeciwstawiając się zarówno hegemonii Rosji w jej ramach, jak również rosyjskiej koncepcji Wspólnoty; przykładem takiego działania państw GUAAM był m.in. szczyt państw WNP w Moskwie w marcu 1997 r., kiedy to prezydenci Gruzji, Azerbejdżanu i Mołdowy obarczyli Rosję odpowiedzialnością za nieefektywność organizacji, brak realizacji porozumień oraz trudności w rozwiązywaniu konfliktów[17]. Znacznie groźniejszym, z rosyjskiego punktu widzenia, był fakt, że zarówno powstałej inicjatywie, jak również Gruzji i Azerbejdżanowi bezpośrednio, pomocy udzielały Stany Zjednoczone i Turcja; na Zakaukaziu powstała groźba polaryzacji wzdłuż osi Waszyngton - Ankara - Baku - Tbilisi przeciw osi Moskwa - Erewan - Baku[18]. Efektem zaangażowania się Unii Europejskiej na Zakaukaziu był projekt odnowienia Jedwabnego Szlaku - TRACECA (Transport Corridor Europe Caucasus Asia), którego celem było utworzenie konkurencyjnego w stosunku do Rosji korytarza transportowego, przede wszystkim dla ropy naftowej i gazu ziemnego z Azji Środkowej i Zakaukazia do Europy[19].

Wobec zaistniałej sytuacji Rosja zmuszona była na zmianę swojej polityki wobec państw Zakaukazia, choć można tu raczej mówić o zmianie środków, nie zaś celów. Zarówno zakończenie wojny czeczeńskiej jak też pokojowe inicjatywy prezydenta Jelcyna w państwach Zakaukazia oraz przyjazne gesty w stosunku do nich związane były nie tylko z przegraną wojną i osłabieniem pozycji Rosji na Kaukazie, ale traktować, je można jako „wyborcze inicjatywy Borysa Jelcyna”, który zamierzał się ubiegać o ponowną kadencję w prezydenckich wyborach w 1996 r.[20] Zjednaniu sobie państw zakaukaskich i pokazaniu społeczeństwu, że Rosja odgrywa rolę „czyniącego pokój” na Kaukazie miał służyć m.in. szczyt kaukaski zorganizowany 3 czerwca 1996 r. w Kisłowodsku z inicjatywy Rosji; podpisano wówczas deklarację „O zgodę między narodami, pokój i współpracę gospodarczą i kulturalną na Kaukazie”[21]. Poprawie uległy także stosunki rosyjsko-azerbejdżańskie, tak napięte od czasu rozpoczęcia wojny rosyjsko-czeczeńskiej; 3 lipca 1997 r. podpisany został układ o przyjaźni między obu krajami, wcześniej zaś zniesiono blokadę granicy rosyjsko-azerbejdżańskiej[22]. W 1997 r. ruszył również transport kaspijskiej ropy z Baku do Noworosyjska rosyjskim rurociągiem przez terytorium Czeczenii. Armenia tradycyjnie utrzymywała z Rosją dobre stosunki, podczas gdy stosunki rosyjsko-gruzińskie nie tylko nie poprawiły się, ale wręcz zaogniły.

W latach 1996-1999 Rosja stanęła przed wyraźnym dylematem w kwestii konfliktów zakaukaskich, przede wszystkim w Górnym Karabachu i Abchazji. Z jednej strony utrzymywanie obu konfliktów w stanie „zamrożenia” daje Moskwie wygodny środek nacisku na rządy w Tbilisi i Baku - w razie niebezpiecznego dla Rosji rozwoju sytuacji politycznej w którymś z krajów, poprzez pomoc Ormianom lub Abchazom oraz wznowienie wojny, może ona wymusić na Gruzji i Azerbejdżanie konkretne ustępstwa. Istnienie konfliktów na Kaukazie w znacznym stopniu komplikuje, a w wielu wypadkach wręcz uniemożliwia, konstruktywną współpracę państw, skazując je na zależność od Rosji, której pozostają zakładnikami. Dzięki podobnemu mechanizmowi Rosji udaje się panować nad Kaukazem Północnym. Według słów byłego prezydenta Azerbejdżanu Abulfaza Elczibeja narody kaukaskie są jak więźniowie, „którzy zamiast wspólnymi siłami spróbować ucieczki na wolność, walczą między sobą o lepsze miejsce w celi”[23]. „Zamrożenie” kaukaskich konfliktów w dalszej perspektywie może jednak okazać się szkodliwe dla interesów rosyjskich w regionie, bowiem po pierwsze państwa Zakaukazia, nawet jeśli pozostają w rosyjskiej strefie wpływów robią to nie dlatego, że taki stan rzeczy jest dla nich z politycznego lub gospodarczego punktu widzenia korzystny, ale dlatego, że, z obiektywnych względów, nie mają wobec Rosji alternatywy. To jednak rodzi wrogość poszczególnych państw i narodów do Rosji, nie będącą podstawą do konstruktywnej współpracy. Pozycja Rosji na Kaukazie może być również zagrożona w razie zwrócenia się przez strony któregoś z konfliktów o mediację do innego państwa lub organizacji międzynarodowej, czego próby podejmował m.in. Eduard Szewardnadze (chęć wprowadzenia do Abchazji sił NATO, ONZ lub Turcji), jak również Gajdar Alijew i Robert Koczarian, spotykający się dzięki zaangażowaniu dyplomacji amerykańskiej od kwietnia 1999 r. i dyskutujący o możliwościach zakończenia konfliktu w Górnym Karabachu[24].

Największym problemem w kaukaskiej polityce Moskwy w latach 1996-1999 była de facto niepodległa Czeczenia i to właśnie zmiana polityki wobec tego podmiotu zapoczątkowała nowy okres w polityce Rosji wobec Kaukazu. Drugim ważnym wydarzeniem w Rosji stanowiącym, obok rozpoczęcia drugiej wojny czeczeńskiej, cezurę w omawianym przez nas temacie było niewątpliwie dojście do władzy na Kremlu Władimira Putina. W sierpniu 1999 r. Putin został premierem FR, w grudniu tego roku pełniącym obowiązki prezydenta, w marcu 2000 r. zaś wybrany został prezydentem Rosji. Polityka Putina wobec Kaukazu charakteryzowała się przede wszystkim postawieniem na siłowe rozwiązanie problemu czeczeńskiego, wywieraniem presji na Gruzję w celu zmiany swojej postawy zarówno w stosunku do Rosji jak i do Zachodu oraz zdecydowaną poprawą stosunków z Azerbejdżanem. Choć po dwóch i pół latach wojny w Czeczenii trudno jest mówić o ostatecznym pokonaniu bojowników czeczeńskich, jednak spektakularne, w porównaniu z pierwszą wojną, sukcesy armii rosyjskiej w 1999 r. oraz w pierwszej połowie roku 2000 wyniosły, mało znanego w Rosji Putina, do władzy[25]. Udana kampania czeczeńska miała także bardzo duże znaczenie dla polityki rosyjskiej wobec całego regionu północnokaukaskiego, w czasach Jelcyna coraz bardziej wymykających się spod kontroli Kremla. Szczególnym problemem był dla Rosji zamieszkany przez ponad 40 narodowości i położony w bezpośrednim sąsiedztwie Czeczenii Dagestan, w którym w ciągu lat 1990. stopniowo coraz większe wpływy zdobywali islamiści z radykalnego ruchu wahhabitów[26]. Używając Czeczenii jako swego rodzaju „straszaka” Moskwie udało się spacyfikować nastroje w Dagestanie, Inguszetii, Osetii Północnej i Karaczajewo-Czerkiesji. Mimo tych sukcesów należy zwrócić uwagę na fakt, że siłowe rozwiązania nie zakończyły nabrzmiałych konfliktów w tym regionie, gdyż próbują jedynie likwidować ich skutki bez usuwania przyczyn[27]. Zakaukaska polityka Władimira Putina natomiast, cechowała się, jak już wspomniano, znacznym polepszeniem stosunków z Azerbejdżanem, czego najlepszym dowodem były bardzo pozytywne skutki wizyty rosyjskiego prezydenta w tym kraju w styczniu 2001 r., oraz konsekwentnym prowadzeniem polityki antygruzińskiej[28]. Celem wielu rosyjskich posunięć w stosunku do obu krajów od drugiej połowy 2000 r. było prawdopodobnie poróżnienie Gruzji i Azerbejdżanu, ściśle dotąd ze sobą współpracujących, m.in. w ramach grupy GUAAM. „Kością niezgody” między Rosją a Gruzją od szczytu OBWE w Stambule (18-19 listopada 1999 r) była przede wszystkim sprawa rosyjskich baz na terytorium Gruzji, które Rosja zobowiązała się wycofać w jak najszybszym czasie. Niepokojąca dla polityki rosyjskiej na Kaukazie była ponadto zauważalna od początku 2000 r. „dwutorowość” w polityce zagranicznej Armenii, ewoluująca w stronę przeciwną niż polityka Azerbejdżanu[29].

„Ambicją prezydenta Władimira Putina wydaje się uratowanie, ile się da, z dawnego imperium, powiązanie tych wszystkich naderwanych nitek, które przez lata łączyły republiki - i mieszkańców - dawnego ZSRR”[30]. Przez pierwsze lata jego prezydentury wiele wskazywało na to, że Rosja ma ku temu podstawy, bo choć sama Wspólnota Niepodległych Państw była instytucją polegającą głównie na cyklicznych spotkaniach szefów państw poradzieckich i podpisywaniu różnego rodzaju dokumentów nigdy potem nie realizowanych, i mimo że w porównaniu z państwami Zachodu Rosja w sferze gospodarki znaczyła wciąż niewiele, to jednak bez współpracy z Rosją bardzo słabe gospodarki państw WNP nie mogłyby po prostu funkcjonować. Zależność gospodarek krajów WNP od Rosji w szczególny sposób unaocznił rosyjski kryzys z 1998 r., kiedy to eksport tych państw drastycznie spadł wskutek dewaluacji rosyjskiego rubla; kolejnym efektem była dewaluacja walut krajowych, potem zaś wzrost inflacji oraz pogorszenie innych wskaźników makroekonomicznych[31]. Bardzo silnie powiązane z Rosją są gospodarki państw Zakaukazia - zamknięcie granicy rosyjsko-azerbejdżańskiej w 1994 r. np. spowodowało upadek większości azerskich firm; tragiczne skutki miało również odcięcie przez Rosję dostaw gazu do Gruzji na przełomie 1999 i 2000 r.

Po niespełna dwóch latach prezydentury Władimira Putina trudno jednoznacznie ocenić skutki jego kaukaskiej polityki, z pewnością była ona jednak bardziej skuteczna od polityki Borysa Jelcyna, bardziej elastyczna i wiele wskazywało na to, że prowadzona była nie na zasadzie doraźnych posunięć, ale według bardziej lub mniej zaplanowanego scenariusza. Bardzo ważnym jej aspektem był również fakt, że decyzje w najważniejszych dla Rosji sprawach, jak problem czeczeński, stosunki bilateralne z państwami zakaukaskimi, czy kwestie wydobycia i transportu kaspijskich surowców naftowych, jak również ich realizacja były kierowane i koordynowane przez Kreml. Ta cecha „putinowskiej” polityki zauważalna stała się przede wszystkim po 11 września 2001 r. i w związku z przystąpieniem Rosji do koalicji antyterrorystycznej, co oznaczało ścisłą współpracę z USA; prezydent Putin był w stanie przeforsować ustępstwa na rzecz Amerykanów (np. zgodę na używanie przez lotnictwo amerykańskie lotnisk w krajach Azji Środkowej), mimo oporu większości rosyjskich sił politycznych.

[2] Józef Darski, „Kto potrzebuje Rosji na Kaukazie?”, Obóz nr 33/1998, s. 103-141.

[3] Szerzej zobacz: W. Materski, op.cit., s. 234-246; Andrzej Furier, Droga Gruzji do niepodległości, Poznań: Zakład Badań Narodowościowych PAN 2000, s. 171-178.

[4] Szerzej zobacz: T. Świętochowski, Azerbejdżan i Rosja, op.cit., s. 257-263.

39 Alieksiej Puszkow, „Rossijskaja wnieszniaja politika”, Niezwisimaja Gazieta, 16 listopada

1995.

[6] K. Kik, op.cit., s. 10-11.

[7] Olga Wasiljewa, „Konflikty na Kaukazie Północnym”, Eurazja, nr 1/1996, s. 63-70.

[8] Arkadij Popow, „Zakaukazie: przetarg nieograniczony”, Eurazja nr 1/1996, s. 15.

43 K. Kik, op.cit., s. 12-13.

[10] Rzeczpospolita, 27 lipca 1994, s. 13.

[11] Szerzej zobacz: W. Materski, op.cit., s. 256-270.

[12] Arkadij Popow, op.cit., s. 18-20.

[13] Ibidem, s. 14-15.

[14] Szerzej zobacz: J. Cichocki, Rosyjskie zaangażowanie....

[15] Ibidem, s. 1.

[16] Rocznik Strategiczny 1996/1997, s. 144.

51 Rocznik Strategiczny 1997/1998, s. 153.

[18] Rocznik Strategiczny 1999/2000, s. 187.

[19] M. Kamiński, „Nowy Jedwabny Szlak”, Tydzień na Wschodzie,, nr 43/1997 s. 12.

[20] Jacek Cichocki, Konflikt rosyjsko-czeczeński, Warszawa: OSW 1997, s. 7.

[21] Wiadomości OSW nr 105, 4 czerwca 1996, s. 3.

[22] Dipłomatyczeskij Wiestnik, nr 8/1997, s. 40-45.

[23] W. Jagielski, Dobre miejsce..., s. 12.

[24] „Perspektywy uregulowania konfliktu w Górnym Karabachu”, Tydzień na Wschodzie, nr 7/2000, s. 18.

[25] Wojciech Górecki, Andrzej Wilk, „Rok wojny w Czeczenii”, Tydzień na Wschodzie, nr 34/.2000, s. 3-11.

[26] A.Guszer, „Klucz k Kawkazu”, Azija i Afrika Segodnia, nr 4-5/1999, s.40-45 i 52-56. Zobacz także: Rocznik Strategiczny 1999/2000, s. 183-187.

[27] „Północny Kaukaz w epoce Putina”, Tydzień na Wschodzie, nr 23/.2000, s. 7-10.

[28] Zobacz: Alan Kasajew, „Rossija formirujet nowuju zakawkazkuju politiku”, Niezawisimaja Gazieta, 11 stycznia 2001, s. 1 i 5.

[29] Wojciech Górecki, „Kaukaz Południowy w polityce międzynarodowej”, Tydzień na Wschodzie, nr 31/2001, s. 5-9.

[30] Jolanta Darczewska, Arkadiusz Sarna, „Siły przyciągania, siły odpychania”, Polityka, nr 17, 22 kwietnia 2000, s. 43.

[31] Ibidem, s. 44.

POLITYKA ZSRR I ROSJI WOBEC CZECZENII

Czeczeno-Inguszetia do roku 1991 była jedną z republik autonomicznych ZSRR. Również po rozpadzie Związku Radzieckiego formalnie pozostawała podmiotem Federacji Rosyjskiej i za taki uznawana była zarówno przez Rosję, jak i przez wszystkie państwa świata, choć rzeczywisty status tej republiki był zupełnie inny. Ruch niepodległościowy, na którego czele stanął generał Dżochar Dudajew w 1991 r. ogłosił niepodległość Republiki Czeczeńskiej i odtąd pozostawała ona poza kontrolą władz rosyjskich. Polityka Rosji wobec tego podmiotu zmieniała się na przestrzeni interesującego nas okresu i, choć Rosja przez cały ten czas uznawała Czeczenię za część swojego terytorium, to wiele czynników przemawia za tym, aby w pewnych aspektach traktować politykę Rosji wobec Czeczenii jak politykę zagraniczną. Szczególnie widoczne było to w latach 1996-1999, kiedy to Czeczenia była de facto niepodległym państwem, nie uznanym jednak przez żadne państwo świata. Nie zagłębiając się w prawne dywagacje dotyczące tego zagadnienia stwierdzić można, że kwestia czeczeńska miała swój wymierny wpływ zarówno na politykę wewnętrzną, jak i zagraniczną Federacji Rosyjskiej. Pierwsza część tego rozdziału poświęcona będzie okresowi od ogłoszenia suwerenności przez Czeczenię w 1990 r. do interwencji wojsk rosyjskich, która rozpoczęła się w grudniu 1994 r. Wojna rosyjsko-czeczeńska (lata 1994-1996) będzie tematem drugiej części rozdziału, natomiast polityka Rosji wobec faktycznie niezależnej Czeczenii omówiona zostanie w części trzeciej. Ostatnia część poświęcona będzie tzw. drugiej wojnie czeczeńsko- rosyjskiej i jej następstwom (lata 1999-2001).

1. Od ogłoszenia suwerenności przez Czeczenię do rosyjskiej interwencji zbrojnej (lata 1990-1994)

Radykalny ruch niepodległościowy, który pojawił się w Czeczenii w czasach gorbaczowowskiej pierestrojki wynikał z dwóch istotnych czynników. Pierwszym z nich były, bardzo silne w Czeczenii, tradycje walki z Rosją oraz oporu zarówno wobec władzy carskiej jak i radzieckiej sięgające swoimi korzeniami końca wieku XVIII. Drugim była dyskryminacyjna polityka Moskwy wobec narodu czeczeńskiego i Czeczeńsko-Inguskiej ARR, wyróżniająca się swoją surowością spośród działań centrum w stosunku do innych „niepokornych” narodów i republik. Jej apogeum stanowiło wysiedlenie wszystkich mieszkańców Czeczenii do Kazachstanu i Kirgizji w 1944 r. pod pretekstem współpracy Czeczenów z Niemcami. Również po formalnym przywróceniu republiki w 1957 r. i powrocie wygnanych z Azji Środkowej Moskwa uniemożliwiała osobom narodowości czeczeńskiej zdobycie wykształcenia czy kariery zawodowej nawet w partyjnym aparacie. Pod koniec lat 1980. Republika Czeczeńsko-Inguska, wskutek polityki władz centralnych była jedną z najbardziej zacofanych w ZSRR.

Zgodnie z polityką tworzenia frontów ludowych w republikach przez ekipę Gorbaczowa w 1987 r. próbowano doprowadzić w Czeczenii do powstania organizacji społecznej, która popierałaby lansowane w Związku Radzieckim reformy bez naruszania jego podstaw. W Czeczenii działania te nie przyniosły jednak spodziewanych rezultatów, gdyż szybko okazało się, że te próby sztucznego tworzenia ruchu demokratycznego doprowadziły do powstania organizacji stawiających sobie za cel całkowitą niepodległość Czeczenii. Jak pokazały późniejsze wydarzenie społeczeństwo czeczeńskie w swojej większości udzieliło tym organizacjom zdecydowanego poparcia[1]. W roku 1989 w ramach tzw. polityki ożywienia regionalnej i lokalnej autonomii I sekretarzem czeczeńskiego komitetu obwodowego KPZR został Doku Zawgajew, który w latach późniejszych był najważniejszym politykiem prorosyjskim w Czeczenii. Krokiem w kierunku zjednania sobie Czeczenów była również nominacja Rusłana Chasbułatowa na pierwszego zastępcę Przewodniczącego Rady Najwyższej Rosji[2].

Posunięcia centrum moskiewskiego nie zdołały zmienić kierunku ewolucji poglądów czeczeńskich organizacji niepodległościowych. W listopadzie 1990 r. doprowadziły one do zwołania w Groznym Ogólnonarodowego Kongresu Narodu Czeczeńskiego, w którym, obok Wajnachskiej Partii Demokratycznej Zelimchana Jandarbijewa, wzięły także udział siły prorosyjskie kierowane przez Zawgajewa. Próbę sił, jaka miała miejsce podczas dyskusji w trakcie obrad Kongresu, wygrał obóz niepodległościowy - powołano Komitet Wykonawczy Kongresu, a 27 listopada 1990 r. ogłoszono Deklarację o proklamowaniu niepodległości Czeczeńskiej Republiki „Nochczi-Czo”[3]. Przewodniczącym Komitetu wybrano gen. Dżochara Dudajewa, jedynego Czeczena, któremu udało się dosłużyć tak wysokiego stopnia w Armii Radzieckiej[4]. Akt niepodległości ogłoszony przez Czeczenię nie był wówczas czymś wyjątkowym w ramach ZSRR, ogłosiły ją bowiem niemal wszystkie podmioty federacji radzieckiej, włącznie z okręgami i regionami autonomicznymi. Owa „parada niepodległości” była jedną z konsekwencji walki o władzę między prezydentem ZSRR - Gorbaczowem a prezydentem Rosji - Jelcynem. „Jelcyn umiejętnie wykorzystał naturalne, silne tendencje odśrodkowe republik związkowych w walce z Gorbaczowem, który starał się za wszelką cenę powstrzymać ich próby secesji z ZSRR.”[5] Ponieważ Gorbaczow nie mógł pozostawić poczynań Jelcyna bez odpowiedzi zaczął iść na ustępstwa w stosunku do poszczególnych regionów autonomicznych. W pewnym więc sensie to wewnętrzna sytuacja polityczna w samej Rosji doprowadziła do ogłoszenia niepodległości przez Czeczenię w 1990 r.

Po objęciu przewodnictwa czeczeńskiego ruchu narodowego Dudajew stał się jednym z najbardziej zdecydowanych zwolenników niepodległości. Dla Moskwy groźny był również z tego względu, że już jako prezydent Czeczenii aktywnie wspierał idee federacji górskich narodów Kaukazu i zbudowania na Północnym Kaukazie niezależnego od Rosji silnego państwa. Jego władza wzmocniła się znacznie w sierpniu 1991 r., kiedy w Moskwie puczyści pod przywództwem Gienadija Janajewa próbowali doprowadzić do nieudanego przewrotu wojskowego i zatrzymać proces rozpadu ZSRR. Puczystów jednoznacznie poparł główny antagonista Dudajewa Doku Zawgajew, co po opanowaniu sytuacji w Moskwie przez zwolenników Jelcyna, pozbawiło go politycznego poparcia. Siły niepodległościowe sprawnie kierowane przez Dudajewa wykorzystały pucz sierpniowy do przejęcia całkowitej kontroli nad Czeczenią. W ciągu kilku dni ochotnicze oddziały Gwardii Narodowej wierne Dudajewowi zajęły kluczowe budynki w Groznym, w tym gmach Rady Najwyższej Republiki, zmuszając Zawgajewa do opuszczenia Czeczenii. Dżochar Dudajew skupił tym samym pełnię władzy w republice mając dodatkowo znaczne poparcie ludności czeczeńskiej.

Już we wrześniu 1991 r., po opanowaniu sytuacji w Moskwie, Borys Jelcyn wysłał do Groznego kolejno trzy delegacje, których zadaniem było skłonienie Dudajewa do ustępstw i podporządkowania się centrum. Zarówno jednak oficjalna delegacja Dumy rosyjskiej na czele z Gienadijem Burbulisem, jak też misja Rusłana Chasbułatowa oraz wiceprezydenta Rosji Aleksandra Ruckoja zakończyły się fiaskiem[6]. Wobec takiego rozwoju wydarzeń Moskwa sięgnęła do posunięć bardziej zdecydowanych. Po nieudanych rozmowach Ruckoja w Groznym w październiku 1991 r. Rada Najwyższa RFSRR skierowała do władz czeczeńskich ultimatum, w którym zażądała złożenia przez Czeczeńców broni w ciągu trzech dni. Rosja nie uznała również wyborów prezydenckich i parlamentarnych przeprowadzonych w Czeczenii 1 listopada 1991 r. (prezydentem wybrany został Dudajew) i odpowiedziała na nie wprowadzeniem od 9 listopada stanu wyjątkowego na terytorium Czeczeno-Inguszetii na mocy dekretu Jelcyna[7]. Ostatnią w 1991 r. próbą podporządkowania zbuntowanej republiki była nieudana interwencja wojsk rosyjskich, która miała wesprzeć oddziały czeczeńskiego MSW, zinfiltrowane przez rosyjski wywiad i usiłujące doprowadzić do obalenia Dudajewa w pierwszych dniach listopada. Na wojskowym lotnisku w Chankale pod Groznym wylądowały wówczas rosyjskie jednostki desantowe, jednak dowodzący nimi rosyjscy generałowie, zdając sobie sprawę z rzeczywistej siły Dudajewa i poparcia ludności jakim dysponował, odmówili wykonania rozkazów naczelnego dowództwa. Przed podjęciem zdecydowanych kroków w Czeczenii wstrzymało również Moskwę zwrócenie uwagi na wydarzenia na Kaukazie przez światową opinię publiczną. Doprowadziła do tego grupa bojowników czeczeńskich dowodzona przez Szamila Basajewa, której udało się uprowadzić z lotniska w Mineralnych Wodach samolot pasażerski i zmusić pilota do lądowania w Ankarze, gdzie, na żądania zamachowców, zorganizowano konferencję prasową, której celem było poinformowanie świata o wydarzeniach mających miejsce w Czeczenii[8].

Na przełomie lat 1991 i 1992 Rosja starała się grać również „kartą inguską” w celu zmuszenia polityków czeczeńskich do ustępstw. Ziemie Inguszy, narodu najbardziej spokrewniony z Czeczenami, do 1992 r. wchodziły w skład Czeczeńsko-Inguskiej ARR, jednak pod koniec 1991 r. inguscy przywódcy polityczni zdecydowali się na wystąpienie z republiki i utrzymanie związku z Rosją. Krok ten związany był z, umiejętnie podsycanym przez Moskwę, konfliktem ingusko-osetyjskim o region Prigorodnyj (przedmieścia Władykaukazu). Ingusze obawiając się, że wejście w otwarty konflikt z Rosją uniemożliwi im ostatecznie odzyskanie utraconych na rzecz Osetii Północnej terytoriów, zdecydowali się na pozostanie w składzie Federacji Rosyjskiej osłabiając tym samym pozycję Czeczenów. Konflikt zbrojny między Inguszami a Osetyjczykami, który wybuchł w lutym 1992 r. był ściśle związany z wydarzeniami w sąsiedniej Czeczenii. Rosjanie wyraźnie wspierali w nim stronę osetyjską, co przez wielu analityków oceniane było jako wstęp do operacji rosyjskich wojsk przeciwko Dudajewowi[9].

Wobec niepowodzenia zbrojnego przewrotu w Czeczenii Rosja podjęła próbę tymczasowego uregulowania z nią stosunków, co traktowane było przez niektórych polityków czeczeńskich jako „chęć uśpienia czujności Dudajewa” przed decydującym starciem[10]. 25 maja 1992 r. minister obrony Federacji Rosyjskiej gen. Paweł Graczow podpisał z rządem Czeczenii porozumienie o ewakuacji rosyjskich wojsk z terytorium republiki. Fakt ten, połączony z odmową podpisania przez władze czeczeńskie układu federacyjnego z Rosją, był bezprecedensowym na obszarze byłego ZSRR, gdyż podpisując umowę międzypaństwową z Czeczenią Rosja uznała de facto jej prawo do secesji. Nie miało to oczywiście odbicia w późniejszych wydarzeniach na Kaukazie. Zgodnie z umową Rosjanie mieli wycofać 50% sprzętu wojskowego i uzbrojenia z terytorium Czeczenii, w rzeczywistości jednak ze względu na nielegalne operacje sprzedaży broni między dowódcami rosyjskimi i czeczeńskimi, na terytorium Czeczenii pozostał niemal cały sprzęt i amunicja rosyjska. W Czeczenii powtórzył się więc scenariusz znany już z Azerbejdżanu i Gruzji. Dzięki tym „transakcjom” Dudajewowi udało się stworzyć wrogą wobec Rosji, waleczną, dobrze wyszkoloną armię, która przy pomocy broni kupionej lub skradzionej Rosjanom wygrała z nimi wojnę w latach 1994-1996[11].

Lata 1992-1994 to okres quasi-niepodległości Czeczenii. Republika stała się obszarem bezcłowym, terytorium na którym nie obowiązywało federalne ustawodawstwo i atrakcyjnym miejscem dla robienia nielegalnych interesów, takich jak handel bronią czy kradzionymi samochodami. Rosja stosowała w tych latach blokadę ekonomiczną Czeczenii, która jednak była notorycznie łamana przez samych Rosjan, zarabiających m.in. na nielegalnym dostarczaniu ropy naftowej do groznieńskich rafinerii[12]. Dudajew w celu przełamania izolacji międzynarodowej Czeczenii podejmował próby nawiązania kontaktów z Zachodem (głównie z Turcją) i skłonienia zachodnich firm do inwestycji w republice. Brak reakcji Europy i USA na te starania oraz stale pogarszająca się sytuacja ekonomiczna Czeczenii były głównymi przyczynami zwrócenia się części działaczy czeczeńskich w stronę świata islamskiego i nawiązania współpracy z radykalnym ruchem wahabickim, mającym swoje korzenie w islamie saudyjskim, obcym „ludowemu” islamowi Czeczenów.

Polityka rosyjska wobec Czeczenii po wycofaniu wojsk z jej terytorium w 1992 r. sprowadzała się do finansowania i dozbrajania opozycji antydudajewowskiej, jaka wkrótce pojawiła się w Czeczenii jako naturalna reakcja na dyktatorskie rządy czeczeńskiego prezydenta. Popieranym przez Moskwę zwolennikiem Doku Zawgajewa (ten od przewrotu sierpniowego przebywał w Rosji) był m.in. mer rejonu nadterecznego Umar Awturchanow. To właśnie nizinne tereny północnej Czeczenii, położone nad rzeką Terek były ostoją opozycji czeczeńskiej i sił prorosyjskich w tej republice[13]. Rosjanie stosowali w stosunku do Dudajewa scenariusz, który polegał na przemiennym proponowaniu rozmów i straszeniu interwencją zbrojną. W styczniu 1993 r. do Groznego udała się delegacja Dumy rosyjskiej z wicepremierem Siergiejem Szachrajem na czele, która zaproponowała Dudajewowi podpisanie protokołu o „rozgraniczeniu i wzajemnym delegowaniu pełnomocnictw między Federacją Rosyjską i Republiką Czeczeńską”; podobne porozumienie zostało zawarte w 1994 r. z Tatarstanem, który został uznany przez Rosję za podmiot prawa międzynarodowego. Dudajew odrzucił propozycję gdyż Rosjanie chcieli je również podpisać ze skonfliktowanym z nim parlamentem[14]. Jednocześnie rosyjska propaganda starała się przedstawiać Czeczenię jako państwo przestępcze i centrum terrorystyczne aby zdobyć poparcie społeczeństwa rosyjskiego dla ewentualnego siłowego rozwiązania problemu czeczeńskiego. Z pomocą rosyjską organizowane były przez opozycję czeczeńską powtarzające się zamachy na życie Dudajewa oraz coraz częstsze próby przewrotów zbrojnych, z których najpoważniejsze miały miejsce w czerwcu 1993 i listopadzie 1994 r.

Władze czeczeńskie przekonane były, że głównymi autorami polityki Rosji wobec Czeczenii byli przywódcy Dumy rosyjskiej: Aleksandr Ruckoj i Rusłan Chasbułatow, dlatego po rozpędzeniu parlamentu przez Jelcyna w październiku 1993 r. liczono w Czeczenii na ustępstwa ze strony Rosji. Przewidywania Dudajewa okazały się jednak błędne. Po upadku parlamentu w Moskwie Chasbułatow wrócił do Czeczenii, gdzie dołączył do grona opozycjonistów aby wziąć udział w walce o władzę po przewidywanym upadku Dudajewa. Protegowanym rosyjskim był jednak wówczas Umar Awturchanow, który w początkach 1994 r. utworzył na północy Czeczenii Tymczasową Radę Czeczenii - główną siłę opozycyjną w republice. Bezkompromisowa postawa Jelcyna w stosunku do Czeczenii związana była z ówczesną sytuacją polityczną w samej Rosji. Wybory 1993 r. przyniosły zwycięstwo nacjonalistom i komunistom, którzy wykorzystując radykalne nastroje społeczeństwa boleśnie odczuwającego skutki reform podjętych przez Jegora Gajdara, głosili hasła odbudowy imperium. W oczach przeciętnego Rosjanina separatyzm czeczeński jawił się jako zagrożenie dla suwerenności Rosji oraz początek kolejnego już rozpadu państwa. W takiej sytuacji Jelcyn, aby utrzymać się na rosyjskiej scenie politycznej musiał odpowiedzieć na żądania i oczekiwania większości rosyjskiego społeczeństwa i rosyjskiej sceny politycznej. Próby dyplomatycznego rozwiązania sporu oraz doprowadzenia do spotkania Jelcyna z Dudajewem podejmowane przez Czeczenów i niektórych polityków rosyjskich kończyły się niepowodzeniem. Jelcyn pod wpływem swojego otoczenia, dążącego do „małej zwycięskiej wojenki”, która wzmocniłaby ich pozycję polityczną, skłaniał się do siłowego i jak najszybszego rozwiązania problemu czeczeńskiego[15]. Szefowi Federalnej Służby Kontrwywiadu Siergiejowi Stiepaszynowi udało się przekonać prezydenta, że usunięcie Dudajewa i opanowanie Czeczenii będzie tylko formalnością. Już 9 sierpnia 1994 r. podczas narady na Kremlu, w której wzięli udział najważniejsi ludzie z otoczenia Jelcyna, prezydent podjął najprawdopodobniej decyzję o interwencji zbrojnej[16].

Przed bezpośrednią interwencją Rosjanie podjęli jeszcze dwie próby obalenia Dudajewa i zastąpienia go politykiem skłonnym do ustępstw, pierwszą w październiku, drugą zaś w listopadzie 1994 r. Opozycjoniści z Tymczasowej Rady Czeczenii, wspierani przez rosyjskich żołnierzy, czołgi, śmigłowce oraz artylerię dokonali ataków na Grozny zakończonych, wobec zdecydowanego oporu sił wiernych Dudajewowi, niepowodzeniem[17]. Do niewoli czeczeńskiej dostało się ok. 70 rosyjskich żołnierzy i oficerów, co dało Dudajewowi pretekst do oskarżenia Rosji o interwencję[18]. Nieudane próby obalenia Dudajewa nie tylko wzmocniły jego pozycję w samej Czeczenii, ale również na całym Kaukazie (poparcia udzielił mu m.in. prezydent Inguszetii Rusłan Auszew i przywódcy ruchów narodowych w innych republikach północnokaukaskich), co było dla Moskwy bardzo niebezpiecznym sygnałem przed planowaną interwencją.

29 listopada 1994 r. prezydent Jelcyn wydał oświadczenie, w którym zapowiadał wprowadzenie na terytorium Czeczenii stanu wyjątkowego oraz interwencję wojskową jeśli wszystkie strony konfliktu czeczeńskiego w ciągu 48 godzin nie złożą broni i nie rozwiązane zostaną czeczeńskie formacje zbrojne. Niektórzy komentatorzy ówczesnych wydarzeń w Rosji twierdzili, że w takich decydujących momentach jak ten, Jelcyn podejmował decyzje kierując się emocjami - czuł się upokorzony postawą Dudajewa - co miało często tragiczne skutki[19]. Obserwatorzy podkreślają, że prezydent uwierzył również w propagandą rosyjskich mediów, które przedstawiały Czeczenów jako naród bandytów.

[1] Najsilniejszą i posiadającą największe wpływy była organizacja „Bart” („Jedność”), na której czele stał jeden z najbardziej radykalnych czeczeńskich przywódców Zelimchan Jandarbijew. „Bart” przekształciła się w 1990 r. w Wajnachską Partię Demokratyczną.

[2] P. Grochmalski, op.cit, s. 104.

[3] Ibidem, s. 106.

[4] Dżochar Dudajew do 1990 r. był dowódcą garnizonu wojsk lotniczych w Tartu (Estonia), wcześniej był m.in. jednym z dowódców wojsk radzieckich w Afganistanie. Po wyborze na przewodniczącego Komitetu Wykonawczego poprosił o przeniesienie do rezerwy, na co uzyskał zgodę Moskwy.

[5] P. Grochmalski, op.cit., s. 108.

[6] Emil Pain, „Dziesięć lat wojen, dziesięć lat rozmów”, Gazeta Wyborcza 19 listopada 2001, s. 14.

[7] P.Grochmalski, op.cit., s. 114.

192 Mirosław Kuleba, Imperium na kolanach, Warszawa: Oficyna Wydawnicza Volumen 1998, s. 36-37.

[9] A. Popow, op.cit., 18.

[10] Ibidem, s. 120.

[11] Ibidem, s. 18.

196 J. Cichocki, Konflikt rosyjsko-czeczeński, Warszawa: OSW 1997, s. 5.

[13] Ibidem, s. 6.

[14] Emil Pain, op.cit., s. 14.

[15] Członkami „partii wojny” byli na Kremlu m.in. minister ds. Narodowości Siergiej Szachraj, szef Federalnej Służby Kontrwywiadu Siergiej Stiepaszyn, minister obrony Paweł Graczow, szef ochrony prezydenta Aleksandr Korżakow, późniejszy minister spraw zagranicznych Jewgienij Primakow, szef administracji prezydenckiej Siergiej Fiłatow.

[16] Bartosz Węglarczyk, „Wybuchowa sytuacja”, Gazeta Wyborcza, 10 sierpnia 1994.

[17] J.Cichocki, Konflikt rosyjsko... s. 6.

[18] P.Grochmalski, op.cit., s. 152.

[19] David Remnick, Zmartwychwstanie, Warszawa: Magnum 1997, s. 277.

204 J.Cichocki, Konflikt rosyjsko..., s. 1.

2. Pierwsza wojna rosyjsko-czeczeńska (1994-1996)

„Wojna rosyjsko-czeczeńska była kolejnym tragicznym wydarzeniem w dziejach konfliktu między Rosjanami i Czeczenami, którego korzenie sięgają XVIII wieku. Rozpoczęła się ona w grudniu 1994 r. i trwała do sierpnia1996 r. Zakończyła się klęską wojsk federalnych”[1]. Interwencja rozpoczęła się 11 grudnia 1994 r., kiedy to w kierunku Groznego z terytorium Osetii Północnej, Dagestanu i Kraju Stawropolskiego ruszyły trzy kolumny wojsk rosyjskich. Wkroczenie armii do Czeczenii było złamaniem obietnicy ministra obrony FR gen. Graczowa danej Dudajewowi jeszcze 6 grudnia podczas spotkania obu polityków w Inguszetii. 9 grudnia, na żądanie Rady Bezpieczeństwa Rosji, Jelcyn wydał dekret, w którym nakazywał rządowi rosyjskiemu podjęcie wszelkich środków w celu rozbrojenia czeczeńskich oddziałów. Według oficjalnych doniesień Kremla akcję podjęto aby nie dopuścić do rozpadu federacji; obawiano się aby śladem Czeczenii nie poszły inne republiki autonomiczne. Ponadto, pozbawiając władzy Dudajewa, Rosja chciała nie dopuścić do destabilizacji Północnego Kaukazu, na który bardzo negatywny wpływ wywierała opanowana przez mafię i „przestępcze gangi” Czeczenia. Jednakże, sytuacja polityczna, jaka panowała wówczas w północnokaukaskich republikach, pokazuje, że uzasadnienia interwencji w ten sposób mijały się z prawdą. Nastroje separatystyczne na Północnym Kaukazie wyraźnie opadały, a przykład ogarniętej chaosem Czeczenii odstręczał od zrywania więzi z Moskwą. Wojna, którą Rosja rozpoczęła pod koniec 1994 r., pozbawiła ją szansy odebrania władzy Dudajewowi przez samych Czeczenów, niezadowolonych z jego autorytarnych rządów. Interwencja wojskowa miała skutek odwrotny - klanowe podziały w Czeczenii osłabły, a zagrożony naród zjednoczył się wokół swego prezydenta, który bardzo szybko stał się bohaterem narodowym Czeczenów.

Prawdziwe przyczyny wojny leżały gdzie indziej. Dążyli do niej przede wszystkim rosyjscy wojskowi, pragnący dzięki wygranej wojnie podnieść prestiż armii w społeczeństwie oraz wzmocnić pozycję Ministerstwa Obrony we władzach Federacji. Wojna była poza tym dobrym pretekstem do zdobycia dodatkowych funduszy dla borykającej się z kłopotami finansowymi i kadrowymi armii oraz sposobem zatuszowania nielegalnych interesów prowadzonych dotąd przez część rosyjskich wojskowych z Czeczenami. „[...] w Groznym splatało się tyle układów mafijnych, czeczeńskich i rosyjskich, tak duże pieniądze wchodziły w grę, prowadzono tyle nieczystych interesów gospodarczych i politycznych, że wielki ogień, który to wszystko strawił, stał się jedynym rozwiązaniem”[2]. Niemniej ważną przyczyną rozpoczęcia wojny było dążenie Rosji do przejęcia kontroli nad rurociągiem biegnącym z Baku przez Czeczenię do Noworosyjska oraz nad nowoczesnymi rafineriami znajdującymi się na terytorium zbuntowanej republiki. W związku z toczącą się rywalizacją o przebieg głównej trasy transportu kaspijskiej ropy Rosja, przejmując kontrolę nad Czeczenią, chciała zwiększyć szanse na wybór tzw. drogi północnej przez konsorcjum firm zachodnich, które podpisały w październiku 1994 r. „kontrakt stulecia”. W przeciwnym razie ropa popłynęłaby przez Gruzję (rurociąg Baku-Supsa) lub przez Gruzję i Turcję (Baku-Ceychan). Nie bez znaczenia było tu również dążenie ekipy Jelcyna do odebrania rosnącego od 1993 r. poparcia ugrupowaniu Żirinowskiego, szermującego hasłami „silnej Rosji” i odbudowy imperium. Poprzez wygraną wojnę chciano również pokazać siłę państwa oraz zjednoczyć armię i społeczeństwo wokół idei nazwanej państwową, choć zabarwioną silnymi akcentami narodowymi, religijnymi i rasowymi[3]. Niektórzy analitycy skłonni są, szukając przyczyn interwencji rosyjskiej w Czeczenii, wskazywać na prowokację rosyjskich służb specjalnych, chcących poprzez przegraną kampanię czeczeńską skompromitować Borysa Jelcyna i jego obóz polityczny, m.in. niepopularnego ministra obrony FR gen. Graczowa[4].

Przebieg walk w Czeczenii w latach 1994-1996, podczas których armia rosyjska straciła ok. 5 tysięcy zabitych, pokazał jej kompromitujące nieprzygotowanie do walk partyzanckich i walk w mieście (klęski podczas walk o Grozny) oraz nieudolność i brak kompetencji poszczególnych dowódców. Przyczyną rosyjskiej klęski była nie tylko nieporadność wojsk rosyjskich, zła ocena stanu technicznego armii, rozkład moralny wojska ale również fakt zlekceważenia przeciwnika przez rosyjskich dowódców oraz powszechny opór, jaki stawiła Rosjanom większość Czeeczenów[5]. Niepowodzeniem zakończyła się również koncepcja polityczna przyjęta przez Rosjan w Czeczenii. Okazało się, że popierani przez Rosję politycy czeczeńscy, tacy jak Sałambek Chadżijew, czy Doku Zawgajew, których władzę w Czeczenii Kreml starał się zalegitymizować, byli całkowicie przez ludność Czeczenii bojkotowani i nie byli w stanie zdobyć jej poparcia. Zdecydowana większość Czeczenów, wiernych Dudajewowi, po jego zaś śmierci Zelimchanowi Jandarbijewowi i Asłanowi Maschadowowi, uważała polityków prorosyjskich za zdrajców narodu.

Pierwszą bardzo dotkliwą klęską wojsk rosyjskich był nieudany szturm na centrum Groznego i próba opanowania Pałacu Prezydenckiego - symbolu czeczeńskiego oporu, przeprowadzony w sylwestrową noc z 31 grudnia 1994 na 1 stycznia 1995 r. Przy olbrzymich stratach w ludziach i sprzęcie Rosjanie zdobyli Pałac dopiero 19 stycznia, kontrolę nad stolica Czeczenii ostatecznie przejęli natomiast dopiero w lutym [6]. Taktyka wojsk rosyjskich, szkolonych przez cały okres istnienia ZSRR do ofensywnej wojny na otwartych przestrzeniach (przygotowywano je wyłącznie do wojny z NATO w Europie), zakładająca frontalny atak piechoty poprzedzony zmasowanym ostrzałem punktów obrony czeczeńskiej, nie tylko była zupełnie nieodpowiednia w warunkach walki z małymi, mobilnymi oddziałami bojowników czeczeńskich, znającymi doskonale teren, ale powodowała również ogromne straty wśród ludności cywilnej. Znamiennym jest fakt, że od rosyjskich bombardowań ucierpiała przede wszystkim ludność rosyjska Groznego, która w przeciwieństwie do mieszkających tam Czeczenów, nie mogła schronić się w górach lub w okolicznych wsiach czeczeńskich. Kampania w Czeczenii prowadzona była równocześnie z intensywną akcją propagandową w rosyjskich mediach, podczas której starano się przedstawiać Czeczenów w jak najbardziej negatywnym świetle, wykorzystując istniejące w Rosji negatywne stereotypy ludności pochodzenia kaukaskiego oraz niechęć do wyznawców islamu. O ile w rosyjskich mediach do wojny czeczeńskiej mówiono przede wszystkim o „mafii azerskiej”, to od końca 1994 r. jej miejsce zajęła „mafia czeczeńska”. Starano się również podkreślać prześladowania Rosjan mieszkających w Czeczenii, choć tak na prawdę cierpieli oni głównie z powody nie oszczędzających ludności cywilnej działań wojsk rosyjskich[7].

Jedynym właściwie sukcesem rosyjskim w początkowej fazie konfliktu czeczeńskiego było odizolowanie go od reszty Kaukazu Północnego i uniknięcie rozlania się wojny na pozostałe muzułmańskie republiki tego regionu. Co prawda od grudnia 1994 r. do lutego 1995 r. w stolicach tych republik odbywały się burzliwe demonstracje antyrosyjskie, jednak ze względu na postawę nomenklatury sprawującej w nich władzę, pragnącej zachować swoje przywileje, szybko udało się opanować sytuację. Czeczenom nie udzieliła również czynnego wsparcia Konfederacja Górskich Narodów Kaukazu, na co Dudajew bardzo liczył, co świadczyć mogło o zinfiltrowaniu tej organizacji przez rosyjskie służby specjalne lub o fakcie, że założona została właśnie przez nie w celu realizacji interesów rosyjskich na Kaukazie (chodziło głównie o Abchazję)[8].

Po trzech miesiącach walk Rosjanom udało się opanować jedynie stolicę Czeczenii oraz kilka nizinnych rejonów republiki; bojownicy czeczeńscy schronili się w górach, zajmujących trzecią część Czeczenii, skąd przeprowadzali akcje przeciw stacjonującym w większych miastach oddziałom rosyjskim. Aby zmusić Rosjan do rozmów Czeczeni w połowie 1995 r. sięgnęli po akcje terrorystyczne w samej Rosji. 14 czerwca 1995 r. oddział bojowników czeczeńskich pod dowództwem Szamila Basajewa opanował szpital w miejscowości Budionnowsk w Kraju Stawropolskim, biorąc do niewoli kilkuset cywilnych zakładników. Zamachowcy zażądali zakończenia wojny i rozpoczęcia rozmów z przedstawicielami Dudajewa. Po nieudanej próbie odbicia zakładników przez elitarne oddziały antyterrorystyczne „Alfa” i „Wega”, premier Rosji Wiktor Czernomyrdin rozkazał wstrzymać walki w Czeczenii. Porozumienie rozejmowe podpisane 30 lipca 1995 r. przewidywało, obok zakończenia działań zbrojnych, wymianę jeńców, rozbrojenie bojowników i stopniowe wycofanie wojsk rosyjskich z Czeczenii[9]. Wobec niespełnienia przez obie strony warunków rozejmu jesienią 1995 r. walki zostały wznowione. 9 stycznia 1996 r. na terytorium Dagestanu doszło do kolejnego aktu terroru, który tym razem nie przyniósł jednak Czeczenom sukcesów politycznych. Oddział Salmana Radujewa opanował szpital miejski w Kizlarze, po czym wycofał się na granicę z Czeczenią, gdzie w miejscowości Pierwomajskoje, został otoczony przez jednostki rosyjskie. Po kilku nieudanych szturmach rosyjskich, Czeczenom udało się wyrwać z okrążenia[10].

Wiosną 1996 r. polityka Rosji wobec Czeczenii uległa zasadniczym zmianom, co związane było ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w Rosji, w których o reelekcję zamierzał ubiegać się Borys Jelcyn. Aby zyskać głosy wyborców zmuszony był wystąpić z inicjatywą zakończenia, niepopularnej w społeczeństwie rosyjskim, wojny. 31 marca, w przemówieniu telewizyjnym, przedstawił plan pokojowego zakończenia konfliktu czeczeńskigo i wyraził gotowość negocjacji z bojownikami, 1 kwietnia zaś wydał dekret nakazujący przerwanie walk w Czeczenii[11]. Mimo tych deklaracji działania zbrojne w republice trwały nadal; w nocy z 21 na 22 kwietnia 1996 r., podczas ostrzału rakietowego wsi Gechi - Czu, zginął prezydent Dżochar Dudajew, stając się bohaterem narodowym Czeczenów[12].

27 maja w Moskwie miały miejsce rozmowy rosyjsko-czeczeńskie, zakończone podpisaniem przez Borysa Jecyna i Zelimchana Jandarbijewa (prezydenta Czeczenii po śmierci Dudajewa) porozumienia o wstrzymaniu działań wojennych z dniem 1 czerwca[13]. Jak się później okazało, porozumienie to było również częścią jelcynowskiej kampanii wyborczej, podobnie jak wizyta prezydenta Jelcyna w Czeczenii, jaką złożył 28 maja 1996. Podczas wizyty Jelcyn zapowiedział wycofanie wojsk rosyjskich z Czeczenii do 1 września 1996 r., jednocześnie podkreślił jednak, że Czeczenia jest integralną częścią Rosji[14]. Po przerwaniu ognia w Czeczenii rozpoczęto regularne czeczeńsko-rosyjskie rozmowy w Nazraniu dotyczące realizacji porozumienia moskiewskiego. W wyborach prezydenckich i parlamentarnych przeprowadzonych w Czeczenii w dniach 14-16 czerwca na terenach kontrolowanych przez Rosjan (większość Czeczenów nie wzięła w nich udziału) zwyciężył Borys Jelcyn oraz prorosyjskie ugrupowanie Doku Zawgajewa. Władze czeczeńskie potępiły wybory, misja OBWE zaś uznała je za sfałszowane[15].

Zgodnie z przedwyborczymi sondażami w drugiej turze przeprowadzonej 3 lipca 1996 r. wygrał Jelcyn, do czego niewątpliwie przyczynił się respektowany przez Rosjan rozejm w Czeczenii. Już tego samego dnia, kiedy Centralna Komisja Wyborcza FR ogłosiła oficjalne wyniki wyborów, Rosjanie wznowili działania wojenne, zrywając podpisane porozumienie[16]. Wkrótce okazało się jednak, że Rosja zmuszona została do powrotu do przedwyborczej polityki wobec Czeczenii. 6 sierpnia oddziały czeczeńskie dokonały niespodziewanych ataków na Grozny, Argun i Gudermes, zajmując je po kilku dniach walk i zadając duże straty siłom federalnym. Wobec takiego rozwoju wydarzeń 10 sierpnia Borys Jelcyn mianował gen. Aleksandra Lebiedia specjalnym przedstawicielem prezydenta w Czeczenii, zobowiązując go jednocześnie do zakończenia konfliktu w republice. Lebiedziowi, nie związanemu układami personalnymi z Czeczanami i znanemu z negatywnej postawy wobec wojny oraz sukcesów w zakończeniu walk w Naddniestrzu, udało się doprowadzić do pokoju w Czeczenii. 22 sierpnia 1996 r. w stolicy Inguszetii Nazraniu podpisał z szefem sztabu czeczeńskiego Asłanem Maschadowem porozumienie o rozdzieleniu stron walczących i wspólnej kontroli Groznego, 31 sierpnia natomiast w Chasawjurcie (Dagestan) porozumienie o zasadach pokojowego zakończeniu konfliktu. Tym razem obie strony dotrzymały warunków układów, co dało początek procesowi pokojowemu. Z perspektywy czeczeńskiej najważniejszym zapisem w porozumieniu z 31 sierpnia 1996 r. było odroczenie rozstrzygnięcia kwestii statusu Czeczenii do roku 2001 oraz zgoda Rosji na udział ugrupowań bojowników czeczeńskich we władzach republikańskich. Oznaczało to w praktyce, że Moskwa uznała pięcioletnią niepodległość Czeczenii; fakt ten był dodatkowo wzmocniony brakiem jakiejkolwiek wzmianki w układzie o tym, że Czeczenia jest integralną częścią Federacji Rosyjskiej. Zarówno treść porozumienia jak i jego realizacja (wycofanie wojsk rosyjskich z Czeczenii, wybory prezydenckie w styczniu 1997 r.) były otwartym przyznaniem się Moskwy do militarnej i politycznej klęski podczas dwuletniej kampanii czeczeńskiej. Podpisując układ Rosja zerwała także z fikcją tzw. konstytucyjnej praworządności (uznawanie prorosyjskich władz Doku Zawgajewa za jedyne legalne władze Czeczenii), za pomocą której argumentowane były wszelkie posunięcia Rosji w Czeczenii[17]. Fakt ten nie ma precedensu w całej historii Rosji.

Polityczne skutki przegranej wojny były dla kaukaskiej polityki Rosji bardzo bolesne. Wpływy i pozycja międzynarodowa Rosji na Kaukazie uległy znacznemu osłabieniu i dotyczyło to nie tylko Kaukazu Północnego, ale również Zakaukazia. Wysiłki Moskwy podejmowane w latach 1993-1994 w celu przywrócenia kontroli nad Gruzją i Azerbejdżanem stanęły pod znakiem zapytania - przywódcy tych państw zrozumieli, że obecnie nie powinni się obawiać rosyjskiej interwencji zbrojnej w razie naruszenia interesów północnego sąsiada. Rosyjscy politycy zdali sobie ponadto sprawę, że dla utrzymania pozycji Rosji w regionie nie wystarczy siła militarna i wykorzystywanie konfliktów etnicznych w Gruzji i Azerbejdżanie dla realizacji założeń swojej polityki. Broń, której Rosja użyła w Górnym Karabachu, Abchazji i Osetii Południowej w celu podporządkowania sobie państw zakaukaskich, obróciła się przeciwko niej. Na Północnym Kaukazie w 1996 r. powstało kolejne kaukaskie „parapaństwo”, niezależne od centrum, choć nie uznane przez żadne państwo świata, o nieokreślonym statusie, mogące destabilizować sytuację w regionie. Klęska czeczeńska stała się katalizatorem zmian w rosyjskiej polityce wobec całego Kaukazu - Rosja zrozumiała, że dla utrzymania Kaukazu w swojej strefie wpływów niezbędna jest odbudowa więzi ekonomicznych istniejących w czasach ZSRR. Istotnym, dla międzynarodowej pozycji Rosji, był również fakt potępienia agresji rosyjskiej na Czeczenię przez państwa zachodnie oraz większość organizacji międzynarodowych, z Radą Europy na czele. Piętnowano Rosję za naruszanie praw człowieka, oskarżając ją nawet o ludobójstwo na Czeczenach[18]. Należy podkreślić jednak, że mimo krytycznej oceny rosyjskich działań w Czeczenii przez Zachód, nie podjął on żadnych kroków, mogących mieć daleko idące konsekwencje dla Rosji.

[2] „Wojna w Czeczenii. Rosja też prowadzi wielką politykę”, Eurazja nr 2/1995,s. 6.

[3] Ibidem, s. 1-2.

[4] Ibidem, s. 7.

[5] Tadeusz Pióro, „Siła przeciw desperacji.”, Polityka nr 33, 17 sierpnia 1996, s. 15.

209 J. Cichocki, Konflikt rosyjsko..., s. 8.

[7] „Wojna w Czeczenii...”, s.2.

211 „Drugiej wojny kaukaskiej nie będzie”, Eurazja nr 2/1995, s. 48-51. Zobacz też: Krystyna Kurczab-Redlich, „Staram się rozumieć Dudajewa.”, Polityka nr 6, 10 lutego 1996, s. 36-37.

[9] P.Grochmalski, op.cit., s. 200-209.

[10] Christian Frost, „Prawa zemsty rodowej.”, Polityka nr 4, 27 stycznia 1996. Zobacz też: Krystyna Kurczab-Redlich, op.cit., s. 36-37.

[11] J.Cichocki, Konflikt rosyjsko...s. 9.

[12] Zdzisław Raczyński, „Szahid Dżochar”, Polityka nr 18, 4 maja 1996, s. 38.

216 Wiadomości OSW, 28 maja 1996.

[14] Wiadomości OSW, 29 maja 1996.

[15] J.Cichocki,Konflikt rosyjsko..., s. 9.

219 K. Kurczab-Redlich, „Druga wojna czeczeńska.”, Polityka nr 32, 10 sierpnia 1996, s. 30-31.

[17] Jacek Cichocki, Artur Michalski, Leszek Szerepka, „Konflikt czeczeński - karta w walce o wpływy na Kremlu”, Biuletyn Rosyjski nr3/1996.

[18] Jako przykład ludobójstwa podaje się najczęściej masakrę, której w dniach 6-7 kwietnia 1995 r. dokonały wojska rosyjskie na mieszkańcach wsi Samaszki.Zobacz: P.Grochmalski, op.cit., 196-200.

222 Wiadomości OSW, 4 października 1996, s.1.

3. Okres quasi-niepodległości Czeczenii (lata 1996-1999)

Po podpisaniu porozumień chasawjurckich 31 sierpnia 1996 r. przez Asłana Maschadowa i gen. Aleksandra Lebiedzia w Czeczenii zapanował względny spokój; utrzymał się on w ciągu najbliższych trzech lat. W latach 1996-1999 Czeczeńska Republika Iczkeria (oficjalna „czeczeńska” nazwa Czeczenii) była de facto niepodległym państwem, posiadającym wszystkie prawnomiędzynarodowe atrybuty państwowości, choć nie uznana przez żadne państwo świata. Moskwa, po nieudanej próbie zdławienia czeczeńskiej rebelii, oficjalnie postawiła na pokojowe zakończenie konfliktu, jednak jak pokazały wydarzenia z lat 1999-2001, był to jedynie okres przejściowy, moment odczekania dla podjęcia kolejnej akcji zbrojnej. W omawianym okresie polityka Rosji wobec Czeczenii koncentrowała się na sprawianiu pozorów pokojowego uregulowania stosunków z tą republiką przy jednoczesnym wykorzystywaniu wszelkich nadarzających się okazji do dyskredytowania rządów Asłana Maschadowa i samej idei niepodległej Czeczenii oraz niedopuszczenia do uznania Republiki Czeczeńskiej przez jakiekolwiek państwo. Sprzyjała temu sytuacja w samej Czeczenii, przypominającej „państwo przestępcze”. W połowie 1999 r. sytuacja na Północnym Kaukazie dojrzała do ponownej interwencji, do której pretekstu dostarczył Szamil Basajew, wkraczając na czele oddziałów czeczeńskich do sąsiedniego Dagestanu.

3 października 1996 r. premier Wiktor Czernomyrdin i prezydent Czeczenii Zelimchan Jandarbijew podpisali wspólne oświadczenie o zasadach pokojowego uregulowania konfliktu w Czeczenii, które potwierdziło treść poprzednich dokumentów dwustronnych oraz zapowiadało utworzenie wspólnej komisji, która miała m.in. przygotować wolne wybory w Czeczenii. Rosja obiecała również pomoc finansową w odbudowie gospodarki czeczeńskiej[1]. Kolejnymi aktami regulującymi sytuację w Czeczenii były: dekret prezydenta Jelcyna o wycofaniu sił federalnych z terytorium Czeczenii oraz porozumienie podpisane przez Maschadowa i Czernomyrdina określające zasady stosunków między Moskwą a Czeczenią do czasu przeprowadzenia w republice wyborów prezydenckich i parlamentarnych, które zaplanowano na styczeń 1997 r. Oba dokumenty podpisane zostały 23 listopada 1996 r.[2]. Strony postanowiły również, że na terytorium Czeczenii obowiązywać będzie zarówno prawodawstwo rosyjskie jak i czeczeńskie; zobowiązano się ponadto do wspólnej ochrony wydobycia, przetwarzania i transportu ropy naftowej.

Na początku roku 1997 ukonstytuoawały się władze Czeczenii, w ich skład nie weszli jednak przedstawiciele prorosyjskiej opozycji (Zawgajew, Awturchanow, Chadżijew), czego początkowo żądała Rosja prowadząc negocjacje z bojownikami. 27 stycznia 1997 odbyły się w Czeczenii wybory prezydenckie i parlamentarne. Ze względu na prezydencki ustrój, zaprowadzony jeszcze przez Dżochara Dudajewa, znaczenie miały przede wszystkim te pierwsze. Zdobywając 59,3% głosów wygrał Asłan Maschadow, dotychczasowy premier Czeczenii, podczas wojny z Rosją zaś szef sztabu armii czeczeńskiej[3]. Pokonał m.in. Szamila Basajewa (23,5%), Zelimchana Jandarbijewa (10,1%), Mowładi Udugowa i Achmeda Zakajewa (obaj mniej niż 1%)[4]. Maschadow był jedynym kandydatem popieranym w tych wyborach przez Rosję, możliwym przez Kreml do zaakceptowania; Basajew był poszukiwany w Rosji listem gończym za dowodzenie akcją w Budionnowsku, Jandarbijew i Udugow natomiast byli zwolennikami wprowadzenia w Czeczenii szariatu i przekształcenia jej w państwo islamskie. Poparcie rosyjskie paradoksalnie pomogło Maschadowowi w zwycięstwie okazało się bowiem, że większość Czeczenów chce przede wszystkim zakończenia wojny i powrotu do normalnego życia. Maschadow podczas kampanii i następnie swojej prezydentury podkreślał wielokrotnie, że jedynym możliwym ustępstwem Czeczenii na rzecz Rosji jest zgoda na wejście do WNP na specjalnych prawach; od innych kandydatów odróżniał się unikaniem skrajności i ekstremizmów oraz tym, że jako jedyny opowiadał się za świeckim charakterem państwa[5]. Wybory i ich rezultaty uznane zostały przez Rosję, a Borys Jelcyn i Wiktor Czernomyrdin przesłali nawet specjalne życzenia z gratulacjami dla Asłana Maschadowa.

Mimo protestów Rosji wobec posunięć Czeczenów od momentu zawarcia rozejmu (protestowano m.in. przeciwko arbitralnemu wyznaczeniu daty wyborów) oraz ostrej krytyki gen Lebiedzia ze strony wszystkich kremlowskich grup wpływu proces pokojowy był przez Moskwę kontynuowany. Skłócone elity rosyjskiej władzy oraz grupy nacisku nie były w stanie wypracować jednego, spójnego planu wobec zbuntowanej republiki, armia zaś nie mogła poradzić sobie z czeczeńskimi bojownikami, poza tym nie chciano przekreślać procesu zapoczątkowanego przez gen. Lebiedzia, cieszącego się znacznym poparciem w rosyjskim społeczeństwie i za granicą. Jednakże starano się ograniczyć rolę generała - 17 października 1996 r. został on odwołany ze stanowiska, a nowym sekretarzem Rady Bezpieczeństwa został Iwan Rybkin, który zdecydował się kontynuować negocjacje z Czeczenami. 5 stycznia 1997 r., jeszcze przed wyborami, wycofane zostały z terytorium Czeczenii wszystkie jednostki wojsk federalnych; Czeczeni przejęli pełną kontrolę nad rosyjskimi bazami wojskowymi[6]. Zarówno wycofanie wojsk, jak też zgodę rządu Rosji na wybory w Czeczenii ostro krytykowała opanowana przez komunistów i nacjonalistów Duma rosyjska, jednak wobec jej słabości w strukturze rosyjskiej władzy, protesty te nie miały większego znaczenia.

W pierwszym okresie quasi-niepodległości Czeczenii Rosja starała się znaleźć inne niż militarne środki oddziaływania na tę republikę i utrzymania jej pod kontrolą. Przyjęta przez rosyjskie kierownictwo strategia sprowadzała się do zamrożenia rozmów na temat statusu politycznego Czeczenii, aby gospodarczo związać republikę z Rosją. Starano się udowodnić kierownictwu czeczeńskiemu, że bez Rosji gospodarka czeczeńska nie ma szans na rozwój, próbowano też pozyskać Czeczenów projektem powołania Wolnej Strefy Ekonomicznej na terytorium Czeczenii. Istnienie takiej strefy umożliwiłoby prowadzenie przez Czeczenię niezależnej polityki gospodarczej, jednocześnie zaś zagwarantowałoby jej pozostanie w składzie Rosji. Projekt przewidywał m.in. duże ulgi dla rosyjskich przedsiębiorców inwestujących w Czeczenii oraz obsługę tego przedsięwzięcia przez Centralny Bank Rosji[7]. Na przełomie lat 1996 i 1997 zarysowało się porozumienie między czeczeńskimi separatystami a rosyjskim lobby naftowym (przede wszystkim Borys Bieriezowski), zainteresowanych czerpaniem korzyści z transportu ropy azerbejdżańskiej przez Czeczenię. To właśnie ropa naftowa, głównie zaś jej transport i przetwórstwo, była tym czynnikiem, na którym Czeczeni zamierzali oprzeć swoją niepodległość. Przez terytorium republiki biegnie rurociąg Baku - Noworosyjsk, który nie został zniszczony przez żadną ze stron podczas wojny. Po wyborze przez Radę AMOK dwu tras transportu ropy kaspijskiej do Europy, z których jedną był właśnie rurociąg biegnący przez Czeczenię, rozpoczęły się trudne rosyjsko-azerbejdżańsko-czeczeńskie negocjacje dotyczące uzgodnienia szczegółów całego przedsięwzięcia. Rosjanie wyraźnie przedłużali cały proces, chcąc zmusić Maschadowa do ustępstw w kwestii statusu Czeczenii, szantażując go pozbawieniem wpływów z transportu ropy przez Czeczenię, co dla Czeczenii oznaczać mogło katastrofę gospodarczą. Rozpoczęcie transportu azerbejdżańskiej ropy strona rosyjska systematycznie odwlekała, motywując to „przyczynami technicznymi”[8]. Straszono także stronę czeczeńską możliwością zbudowania rurociągu przez Dagestan i Kraj Stawropolski, omijającego terytorium Czeczenii, co oznaczałoby jej izolację gospodarczą[9] Asłan Maschadow, ze swej strony, starał się wymóc na Rosji, aby Czeczenia stała się stroną rosyjsko-azerbejdżańskiego porozumienia o transporcie ropy, czemu Kreml zdecydowanie się sprzeciwiał. Ostatecznie trójstronne porozumienie podpisano w Baku 11 lipca 1997 r., natomiast pierwsza partia ropy popłynęła jesienią 1997 r.[10]

Inną gospodarczą kwestią w stosunkach rosyjsko-czeczeńskich była finansowa pomoc Moskwy w odbudowie zniszczonej przez wojnę Czeczenii. Czeczeni nazywali tę pomoc odszkodowaniami (reparacjami wojennymi) i żądali 154 mld dolarów, podczas gdy Rosjanie, traktując ewentualne wypłaty jako pomoc finansową dla jednego z podmiotów FR, przewidzieli w budżecie na 1997 r. jedynie 135 mln dolarów[11]. Czeczenia domagała się ponadto wypłacenia rekompensat rannym i rodzinom zabitych przez Rosję oraz pomocy w odbudowie zakładów petrochemicznych w Groznym, które ucierpiały przede wszystkim wskutek grabieży rosyjskich żołnierzy podczas wojny[12]. Rząd Maschadowa, aby zmniejszyć uzależnienie Czeczenii od Rosji, próbował nawiązać współpracę gospodarczą z państwami zachodnimi, czemu służyć miały podróże prezydenta m.in. do Wielkiej Brytanii oraz Turcji. Podczas prywatnej wizyty w Londynie otwarto przedstawicielstwo Kaukaskiego Wspólnego Rynku, któremu patronuje Czeczenia[13]. Rosja tolerowała te wyjazdy, ostrzegając jednak, że zerwie stosunki dyplomatyczne z każdym rządem, który uzna niepodległość Czeczenii i spróbuje ustanowić z nią stosunki dyplomatyczne[14]. Państwa zachodnie nie zamierzały podejmować takiego kroku, uważając Czeczenię za integralną część FR i jej sprawę wewnętrzną. Bardziej przychylne stanowisko w stosunku do niepodległej Czeczenii zajęły Gruzja i Azerbejdżan, co spotykało się ze zdecydowanymi protestami rosyjskimi. Chociaż Szewardnadze w 1994 r. poparł interwencję wojsk rosyjskich i miał za złe Czeczenom, że pomagali separatystom abchaskim oraz ukrywali na swoim terytorium Zwiada Gamsachurdię, w 1997 r. zaczął skłaniać się nawet do ustanowienia strategicznego partnerstwa z Czeczenią, nawiązując z nią kontakty gospodarcze (rozpoczęto m.in. budowę drogi górskiej łączącej Gruzję i Czeczenię - jedynego „wyjścia na świat” dla otoczonej przez Rosję Czeczenii). Również władze Azerbejdżanu, przez którego terytorium dostarczana była do Czeczenii broń podczas wojny, wyrażały chęć współpracy z Groznym i odnosiły się pozytywnie do czeczeńskiej niepodległości[15].

W lutym 1997 r. rozpoczęły się rosyjsko-czeczeńskie negocjacje polityczne, w których najtrudniejszym problemem był status Republiki Czeczeńskiej. Zarówno czeczeńscy radykałowie (Basajew, Radujew, Jandarbijew) jak i prezydent Maschadow żądali bezwarunkowego uznania przez Rosję czeczeńskiej niepodległości, na co z kolei Rosjanie nie wyrażali zgody w żadnym wypadku, proponując Czeczenii umowę federacyjną podobną do tej, jaką podpisano z Tatarstanem (jest on formalnie podmiotem prawa międzynarodowego). Na tle statusu Czeczenii dochodziło w latach 1996-1999 do ciągłych spięć rosyjsko-czeczeńskich m.in. w 1997 r. przed wizytą Jelcyna w Czeczenii Maschadow chciał powitać go według protokołu przysługującego głowie państwa sąsiedniego, co wywołało protesty strony rosyjskiej. Mimo nieustalonego statusu politycznego od drugiej połowy 1996 r. Czeczenia była faktycznie państwem niepodległym, a na jej terytorium nie było żadnego przedstawiciela władz rosyjskich; nawet specjalny przedstawiciel Jelcyna musiał rezydować w sąsiedniej Osetii Północnej. Do 1999 r. strony nie zdołały uzgodnić wspólnego stanowiska co do tej kwestii, jednak nie przeszkodziło to w zawarciu rosyjsko-czeczeńskiego traktatu pokojowego 12 maja 1997 r. Został on podpisany w Moskwie przez prezydentów Jelcyna i Maschadowa. W układzie znalazły się zapisy o ostatecznym wyrzeczeniu się stosowania siły we wzajemnych stosunkach oraz budowania stosunków dwustronnych na zasadach prawa międzynarodowego237. Czeczeni traktowali zawarcie traktatu jako uznanie ich niepodległości, interpretacja rosyjska była zupełnie odmienna. Powtarzające się od 1997 r. kolejne kryzysy i napięcia wzajemne doprowadziły do zarzucenia negocjacji w celu określenia statusu Czeczenii (według porozumień chasawjurckich powinno to nastąpić do 2001 r.).

W latach 1996-1999 Rosja stosowała wobec Czeczenii politykę dyskredytacji jej władz i idei niepodległości w oczach społeczeństwa rosyjskiego i opinii międzynarodowej. Było to, jak się w połowie roku 1999 okazało, budowanie podłoża pod kolejną interwencję. Rosjanie starali się również pogłębiać podziały istniejące między prezydentem Maschadowem a poszczególnymi dowódcami polowymi. Zaznaczała się tu przede wszystkim obecność rosyjskich służb specjalnych. Działalność rosyjskiej propagandy i wywiadu zawieszona byłaby jednak w próżni gdyby nie sprzyjała im sytuacja wewnętrzna w samej Czeczenii. Głównym problemem władz w Groznym było podporządkowanie sobie wszystkich grup zbrojnych działających na terytorium Czeczenii, przejęcie kontroli nad poszczególnymi rejonami republiki, rządzonymi przez dowódców polowych z czasów wojny z Rosją. Było to bardzo trudne przedsięwzięcie przede wszystkim ze względu na klanową strukturę społeczną Czeczenii, ogromne ilości broni nagromadzone jeszcze przed wojną na terytorium republiki oraz tragiczną sytuację gospodarczą. To właśnie brak perspektyw na rozwój gospodarczy i wyjście z kryzysu pchnęło znaczną część czeczeńskich polityków i dowódców w kierunku ideologii wahabizmu - radykalnego odłamu islamu, który przybył na Północny Kaukaz z krajów arabskich, będąc czymś obcym dla tamtejszych muzułmanów, traktujących islam bardziej jako tradycję niż religię. Początkowo władze czeczeńskie popierały rozwój radykalnego islamu, licząc na to, że dzięki wprowadzaniu surowych praw szariatu uda się przywrócić względne bezpieczeństwo i porządek wewnętrzny w ogarniętym chaosem i rządzonym przez układy mafijne kraju oraz zapanować nad rosnącą przestępczością. Sam Maschadow opowiadał się za łagodniejszą wersją szariatu - uzupełnieniem go zasadami czeczeńskiego prawa zwyczajowego tzw. adatu. Działalność islamistów oraz próby stosowania praw muzułmańskich w Czeczenii miały jednak znikome skutki w walce z przestępczością, doprowadziły natomiast do głębokich podziałów wśród czeczeńskich elit i, co najważniejsze, posłużyły Rosji jako dowód na konieczność ponownej interwencji w celu zahamowania napływu ekstremizmu i „barbarzyństwa” do państw WNP. We wrześniu 1997 r. na ulicach Groznego odbyły się dwie publiczne egzekucje, które miały pokazać determinację władz w walce z przestępczością. Wywołało to ostre protesty ze strony władz rosyjskich, żądających stosowania na terytorium Czeczenii rosyjskiego kodeksu karnego238. W 1998 r. Maschadow zdał sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesie za sobą tolerowanie działalności grup islamskich na terytorium Czeczenii. Wprowadzając stan wyjątkowy i wzywając poszczególnych dowódców polowych do podporządkowania się rządowi próbował zapanować nad sytuacją w kraju, doprowadziło to jednak do jeszcze większego zaostrzenia się sytuacji wewnętrznej oraz do walk zbrojnych z oddziałami Salmana Radujewa, który odmówił podporządkowania się rządowi. Konsekwencją posunięć Maschadowa była konsolidacja opozycji wokół Szamila Basajewa, Salmana Radujewa i Chunkarpaszy Israpiłowa, którzy od połowy 1998 r. zaczęli wysuwać żądania dymisji Maschadowa, oskarżając go o zamiary ustępstw w kwestii niepodległości Czeczenii. Choć Rosja nie miała wpływu na ówczesne wydarzenia w Czeczenii jednak stan chaosu, w jakim stopniowo pogrążała się zbuntowana republika był jej zdecydowanie na rękę, potwierdzając rosyjską tezę o kryminalnym charakterze czeczeńskiej niepodległości239. Jak poważny był konflikt między Maschadowem i komendantami polowymi, sympatyzującymi z ruchem wahabickim, świadczyć mogą zamachy na życie prezydenta, organizowane od 1998 r., z których najpoważniejszy miał miejsce 23 lipca 1998 r.240

Od 1997 r. w stosunkach rosyjsko-czeczeńskich powtarzały się kolejne kryzysy, stawiając obie strony nawet na krawędzi wojny. Sprawą szczególnie niepokojącą władze czeczeńskie oraz dostarczającą Rosji pretekstów do formułowania zarzutów pod adresem Czeczenii były porwania dziennikarzy, polityków rosyjskich oraz obywateli innych państw, organizowane przez różne czeczeńskie formacje zbrojne w celu uzyskania okupu. Największe napięcie we wzajemnych stosunkach wywołało porwanie w maju 1998 r. przedstawiciela prezydenta Rosji w Czeczenii Walentina Własowa oraz rosyjskiego generała Konstantina Szpiguna w marcu 1999 r. Szef rosyjskiego MSW Siergiej Stiepaszyn zagroził wówczas, że jeśli generał nie zostanie wkrótce uwolniony zwróci się do rządu o podjęcie stanowczych działań w celu przywrócenia porządku i bezpieczeństwa na Północnym Kaukazie. Grożono Czeczenii zerwaniem połączeń lotniczych z Rosją oraz zawieszeniem ruchu kolejowego i samochodowego oraz represjami wobec czeczeńskich grup przestępczych działających w Rosji[16].Władze czeczeńskie, komentując większość porwań twierdziły, że są one dziełem rosyjskich służb specjalnych, które mają na celu dyskredytację Czeczenii na arenie międzynarodowej. Relacje wzajemne znacznie komplikowały również powtarzające się od 1996 r. zamachy bombowe na terytorium Rosji, o które oskarżano czeczeńskich separatystów, choć władze Czeczenii zawsze się od nich odcinały. Zamachy te miały miejsce nie tylko na terytorium republik Północnego Kaukazu (Dagestan, Osetia Północna, Kabardyno-Bałkaria), ale także w Moskwie, w południowych obwodach Rosji, a nawet w pociągu relacji Moskwa - Petersburg242. W związku z takimi kryzysowymi sytuacjami mnożyły się antyczeczeńskie wypowiedzi rosyjskich generałów i polityków oraz groźby pod adresem władz w Groznym. Tracąca kontrolę nad całym Północnym Kaukazem Rosja uciekała się również do takich demonstracji siły jak koncentrowanie wojsk wokół granic czeczeńskich, czy spektakularne przegrupowania wojsk Północnokaukaskiego Okręgu Wojskowego, motywowane oficjalnie koniecznością podjęcia nadzwyczajnych środków w walce z przestępczością i terroryzmem243.

Prezydent Maschadow przez cały okres quasi-niepodległości Czeczenii starał się z jednej strony podkreślać, że kwestia niepodległości republiki nie może podlegać negocjacjom, z drugiej jednak próbował ułożyć stosunki z Rosją na pokojowych zasadach, aby nie dopuścić do kolejnej interwencji rosyjskiej. Składał m.in. gwarancje, że jeśli Rosja uzna Czeczenię za państwo w pełni suwerenne, zagwarantuje jej, że nie stanie się ona „przyczółkiem wpływów USA” na Kaukazie. Wielokrotnie podkreślał także, że Czeczenia gotowa jest na ustanowienie ścisłych więzów gospodarczych i obronnych z FR. Mimo że Rosja również szła na ustępstwa w stosunku do Czeczenii, proponując jej w ramach Federacji status wyższy nawet od Tatarstanu, Maschadow na takie propozycje nie mógł się zgodzić, będąc zakładnikiem skrajnych ugrupowań, podległych dowódcom polowym i powiązanych z islamistami. Czeczeński prezydent, chcąc z jednej strony pokazać opozycji, że nie zamierza sprzedać niepodległości Czeczenii, z drugiej zaś próbując zmusić Rosję do konstruktywnych rozmów na temat przyszłego statusu Czeczenii posuwał się także do gróźb pod adresem Kremla. Najpoważniejsze ostrzeżenie miało miejsce w lutym 1998 r., kiedy decyzją Maschadowa zamrożone zostały wszelkie kontakty rosyjsko-czeczeńskie. Prezydent wydał również oświadczenie, w którym zapowiadał wstrzymanie czeczeńskich gwarancji dla bezpieczeństwa rurociągu Baku-Noworosyjsk, jeśli Rosja uchylać się będzie od realizacji postanowień traktatowych z 1997 r. (pomoc gospodarcza dla Czeczenii, wypłaty rent i emerytur dla obywateli czeczeńskich)244.Jednocześnie w republice nastąpiła koncentracja oddziałów zbrojnych na granicy z Dagestanem w celu odparcia ewentualnej rosyjskiej agresji.

Na początku 1998 r. niektóre kręgi rosyjskiej władzy próbowały uświadomić elitom rosyjskim, że jeśli Rosja nie uaktywni i nie uelastyczni swojej polityki wobec północnokaukaskich republik w najbliższym czasie może stracić Kaukaz Północny, gdzie swoje wpływy umocnią m.in. Turcja, Iran, USA i Wielka Brytania Polityka ta wynikała z nowej koncepcji stosunków Moskwy z Czeczenią i innymi republikami Kaukazu Północnego, zawartej w projekcie państwowej polityki narodowościowej w tym regionie. W projekcie podkreślano, że Rosja dążyć powinna do poprawy sytuacji gospodarczej w północnokaukaskich republikach i umacniać więzi ekonomiczne, łączące je z innymi podmiotami FR245.

Wydarzenia w samej Czeczenii oraz w republikach sąsiednich, jak również kierunek polityczny przyjęty przez rosyjskie kierownictwo (w roku 1999 premierem Rosji został Władimir Putin) w najbliższym czasie doprowadził w połowie następnego roku do eskalacji konfliktu czeczeńskiego i ponownej interwencji wojsk rosyjskich.

W świetle wydarzeń z lat 1999-2001 na Kaukazie Północnym okres qasi-niepodległości Czeczenii jawi się jako taktyczny odwrót Rosji, podczas którego Kreml obserwując rozwijającą się po jego myśli sytuację w zbuntowanej republice, czekał na odpowiedni moment do ponownego uderzenia. Sytuacja polityczna, jaka wykształciła się na Kaukazie i w samej Moskwie latem 1999 r., sprzyjała zdecydowanym posunięciom, mającym na celu ostateczne rozwiązanie kwestii czeczeńskiej.

223 Wiadomości OSW, 25 listopada 1996, s. 7-8.

224 Sylwetka Asłana Maschadowa przedstawiona jest w: W. Jagielski, „Powieść o smutnym rycerzu”, Magazyn Gazety Wyborczej, nr 11/2001, s. 9-16.

225 Maria Przełomiec, Czeczenia - niepodległość czy ograniczona suwerenność, Warszawa: Instytut Spraw Publicznych Centrum Stosunków Międzynarodowych 1997, s. 6.

226 Ibidem, s. 6.

[6] J.Cichocki, Konflikt rosyjsko...s. 14.

228 „Ustawa federalna o specjalnym systemie ekonomicznym na terytorium Republiki Czeczeńskiej”, Biuletyn Rosyjski nr 4/1996, s. 14-20.

[8] Wiadomości OSW, 4 lutego 1997, s. 4-5.

[9] M. Przełomiec, op.cit., s. 12.

[10] Wiadomości OSW, 14 lipca 1997, s. 1-2. Porozumienie podpisali: prezes Państwowej Kampanii Azerbejdżanu Natik Alijew, wicepremier i minister paliw i energetyki.

[11] M. Przełomiec, op.cit., s. 11.

233 J. Cichocki, Konflikt rosyjsko...s. 20.

[13] „Prezydent Czeczenii w Anglii”, Tydzień na Wschodzie, nr 11/1998,s. 7-8.

[14] Sławomir Popowski, „Broń ekonomiczna zastąpi czołgi”, Rzeczpospolita, 24 stycznia 1997.

[15] Urszula Doroszewska, „Po wojnie czas na ropę”, Rzeczpospolita, 24 stycznia 1997.

237 Wiadomości OSW, 13 maja 1997, s. 1-3.

238 P. Jendroszczyk, „Duma przeciw szariatowi”, Rzeczpospolita, 6 września 1997 oraz P. Jendroszczyk, „Śmierć na oczach tłumu”, Rzeczpospolita, 19 września 1997.

239 Zobacz: „Walki w Gudermesie”, Tydzień na Wschodzie nr 29/1998, s. 3-4 oraz „Czeczenia na krawędzi wojny domowej?”, Tydzień na Wschodzie nr 36/1998, s. 7-8.

240 P. Jendroszczyk, „Podejrzane obce wywiady”, Rzeczpospolita, 24 lipca 1998.

241 P. Jendroszczyk, „Gdzie jest Własow?”, Rzeczpospolita, 2 maja 1998 oraz P. Jendroszczyk, „Kary za porwanie generała”, Rzeczpospolita, 9 marca 1999.

242 P. Jendroszczyk, „Wyzwanie dla narodu”, Rzeczpospolita, 14 września 1999.

243 „Mobilizacja rosyjskich resortów siłowych na Przedkaukaziu”, Tydzień na Wschodzie nr 26/1998, s. 5-6.

244 P. Jendroszczyk, „Ultimatum dla Maschadowa”, Rzeczpospolita, 9 lutego 1998.

245 „Rosja: zapowiedź nowej polityki wobec Kaukazu Północnego”, Tydzień na Wschodzie nr

3/1998, s. 8.

4. Druga wojna rosyjsko-czeczeńska (1999-2001)

Drugi konflikt zbrojny między czeczeńskimi separatystami a Rosją rozpoczął się na początku lipca 1999 r., kiedy to oddziały czeczeńskie dowodzone przez Szamila Basajewa i Jordańczyka el Chattaba wkroczyły na terytorium Dagestanu, ogłaszając utworzenie islamskiego państwa czeczeńsko-dagestańskiego i wzywając wszystkich muzułmanów Kaukazu do „świętej wojny” przeciwko Rosji. Atak ten nie był nową jakością w regionie, ponieważ już znacznie wcześniej dochodziło do naruszania granic rosyjskich przez niezidentyfikowane oddziały wkraczające z terytorium Czeczenii, rosyjskie posterunki były wielokrotnie ostrzeliwane, miały miejsce porwania i inne akty terroru. Różnica między tymi atakami przejawiała się jednak w liczbie bojowników oraz ideologicznym uzasadnieniu całej akcji. Wobec obojętności większości mieszkańców Dagestanu w stosunku do haseł islamistycznych oraz zdecydowanej reakcji jednostek rosyjskiej armii, już wcześniej zgromadzonych w tym rejonie, oddziały czeczeńskie po kilkudniowych walkach zmuszone były wycofać się do Czeczenii. W opinii wielu analityków konflikt w Dagestanie został sprowokowany, lub przynajmniej był na rękę pewnym siłom rosyjskim, przede wszystkim zaś armii. Świadczyć o tym mogła chociażby wielka uroczystość, jaką władze rosyjskie zorganizowały po zakończeniu operacji, podczas której premier Putin gratulował wojskowym sukcesu, prezydent Jelcyn zaś wręczył kilku żołnierzom ordery „Bohater Rosji”246. Wkrótce potem nastąpiły jednak wydarzenia, które doprowadziły do eskalacji konfliktu i przeniesienia do na sąsiednią Czeczenię, a jednocześnie ujawniły rywalizację dwóch głównych rosyjskich resortów siłowych: Ministerstwa Obrony i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. 29 sierpnia oddziały podległe MSW zaatakowały dwie miejscowości w Dagestanie, Karamachi i Czabanmachi, zamieszkane przez zwolenników wahabizmu, którzy w 1998 r. ogłosiły się „niepodległym terytorium islamskim” i wprowadziły u siebie szariat. Ataki te sprowokowały bojowników wiernych Basajewowi i Chattabowi do ponownego przekroczenia granicy dagestańskiej. Tym razem walki miały znacznie większą skalę247.

Od dłuższego czasu na rosyjskiej scenie politycznej obserwowano walkę o wpływy między armią rosyjską a resortem spraw wewnętrznych. Upokorzona jeszcze za czasów ZSRR armia rosyjska (Afganistan, wycofanie się z Europy Środkowej), która ponadto poniosła druzgocącą klęskę w wojnie z Czeczenią w latach 1994-1996 dążyła do odbudowy swojej pozycji w społeczeństwie rosyjskim, co oprócz chwały i prestiżu, którymi cieszyła się w czasach radzieckich, dać mogło większe fundusze z budżetu oraz możliwość realnego wpływu na politykę państwową. Wydarzenia, które miały miejsce na pograniczu czeczeńsko-dagestańskim latem 1999 r. stwarzały szansę odbudowy pozycji resortu obrony i całej armii kosztem sił MSW, dzięki „małej zwycięskiej wojence”. Uderzenie wojsk resortu spraw wewnętrznych w rdzennych mieszkańców Dagestanu w celu nie dopuszczenia do zbytniego wzmocnienia armii miało skutki odwrotne do zamierzonych. Konflikt na Północnym Kaukazie wszedł w nową fazę, zakończoną ponowną interwencją rosyjską248.

Wkrótce po incydentach zbrojnych wokół Czeczenii, które nasilając się w ciągu lipca i sierpnia 1999 r. przeradzać zaczęły się, poprzez „pełzającą wojnę”, w otwarty rosyjsko - czeczeński konflikt zbrojny, na terytorium Federacji Rosyjskiej miało miejsce kilkanaście aktów terrorystycznych, które sparaliżowały życie w całej Rosji i ostatecznie przesądziły o wyborze przez rosyjski rząd otwartej konfrontacji zbrojnej jako sposobie rozwiązania problemu czeczeńskiego. W pierwszej połowie września 1999 r. w Moskwie, Wołgodońsku i Bujnaksku nieznani sprawcy podłożyli silne ładunki wybuchowe w kilku dużych domach mieszkalnych. W wyniku eksplozji zginęło kilkaset osób, w tym samej stolicy odpowiednio 92 osoby w pierwszym zamachu i 55 osób w drugim249.Władze rosyjskie serią krwawych zamachów obarczyły Czeczenię, którą również oskarżono, mimo zdecydowanych protestów Maschadowa, o organizację ataków islamistów na Dagestan. W przemówieniu telewizyjnym wygłoszonym 19 września 1999 r. premier Władimir Putin zapowiedział, że Rosja nie wycofa się z Kaukazu Północnego oraz zapowiedział likwidację terrorystów i wezwał do konsolidacji narodu w obliczu zagrożenia „międzynarodowym terroryzmem”. Jednocześnie wypowiedziano rosyjsko-czeczeńskie porozumienie pokojowe z 1996 r., rozpoczęto otaczanie Czeczenii ścisłym kordonem sanitarnym, wprowadzono blokadę polityczną i ekonomiczną republiki oraz upoważniono resorty siłowe do użycia siły w razie potrzeby, bez konieczności odgórnych sankcji politycznych. W rosyjskich mediach rozpoczęto równocześnie bezprecedensową kampanię antyczeczeńską i antyislamską, wskazując jednoznacznie, że rebelianci czeczeńscy finansowani są przez takie kraje jak Arabia Saudyjska, Kuwejt, Syria, czy Afganistan250. Akcentując czynnik islamski w zachodzących wydarzeniach, łącząc ataki terrorystyczne z sytuacją na Kaukazie, w Azji Centralnej i Afganistanie, starano się wpoić społeczeństwu przekonanie o zagrożeniu ze strony świata islamskiego, dążącego do stworzenia na południe od Rosji fundamentalistycznych państw islamskich 251. Rosyjskie służby specjalne rozpowszechniały informacje o kontaktach czeczeńskich bojowników z Talibami oraz finansowaniu i szkoleniu ich oddziałów przez Osamę bin Ladena.

Po zamachach terrorystycznych w Rosji we wszystkich większych miastach kraju wprowadzono nadzwyczajne środki bezpieczeństwa, szczególną ochroną otoczono elektrownie atomowe, obiekty strategiczne, rurociągi, lotniska i dworce, wzmocniono patrole milicyjne i wojskowe, przeprowadzano szczegółowe kontrole mieszkań, bazarów i poszczególnych osób, szczególnie pochodzenia kaukaskiego. W powszechnej świadomości akty terroru jawiły się jako zemsta islamistów za klęskę w Dagestanie zadaną im przez wojska rosyjskie. Prowadzona przez media nagonka na „czeczeńskich terrorystów” oraz wypowiedzi wielu znanych polityków i wojskowych, szczególnie zaś mera Moskwy Jurija Łużkowa, utrwaliły w społeczeństwie rosyjskim przekonanie, że winnymi terroru są wszyscy Czeczeni, przy czym podejrzenia i wina za zamachy przekładały się automatycznie na wszystkich mieszkańców rosyjskich miast pochodzących z Kaukazu. Kontrole osobiste, kontrole mieszkań i przedsiębiorstw osób o „wyglądzie kaukaskim”, połączone często z pobiciami, grabieżami i bezpodstawnymi aresztowaniami nosiły cechy prześladowań rasowych252.

Celem agresywnej akcji propagandowej miało być przygotowanie odpowiedniej atmosfery do podjęcia decyzji o rozpoczęciu nowej wojny z Czeczenią. Jeszcze w lipcu 1999 r., w związku z nasilającymi się incydentami na czeczeńskich granicach administracyjnych, władze rosyjskie zdecydowały się zastosować wobec Czeczenii nową taktykę. Postanowiono otoczyć repubilkę „kordonem sanitarnym” aby uniemożliwić przenikanie na terytorium Rosji uzbrojonych grup bojowników destabilizujących sytuację w całym regionie północnokaukaskim. Po fiasku polityki uzależnienia gospodarczego lansowanej przez Borysa Bieriezowskiego oraz realizowanej przez ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Siergieja Stiepaszyna polityki umacniania bezpieczeństwa na Kaukazie przy udziale lokalnych sił bezpieczeństwa, była to próba przeciwstawienia Czeczenii pozostałym republikom północnokaukaskim, która tym razem, po ataku Basajewa na Dagestan i serii zamachów terrorystycznych, odniosła skutek253. Na granicy regionów Rosji z Czeczenią pośpiesznie budowano zasieki, minowano pola, do ochrony granicy ściągano coraz to nowe oddziały armii federalnej.

17 września rozpoczął się nowy etap wojny wydanej przez premiera Putina „międzynarodowym terrorystom”. Rosyjskie lotnictwo przystąpiło do systematycznych bombardowań celów na terytorium Czeczenii, które traktowane były jako odwet za zamachy terrorystyczne w Rosji. Mimo wezwań Maschadowa, Rosja odmawiała rozmów z kierownictwem czeczeńskim, teraz już oficjalnie nazywając nawet prezydenta Czeczenii terrorystą. Czeczeni konsekwentnie odrzucali rosyjskie oskarżenia o powiązania z islamistami w rodzaju bin Ladena, proponując wydanie Rosji terrorystów pod warunkiem, że ukrywają się oni na terytorium Czeczenii. Maschadow wyraził również gotowość zaproszenia do Czeczenii komisji złożonej z przedstawicieli organizacji międzynarodowych, w tym reprezentantów Rosji, którzy będą mogli stwierdzić bezpodstawność zarzutów rosyjskich. Stosowana przez wojska rosyjskie we wrześniu 1999 r., strategia długotrwałych, precyzyjnych bombardowań Czeczenii, wzorowana była na operacji NATO w Kosowie. Aby przygotować operację lądową oraz zminimalizować straty własne i ludności cywilnej przez ponad dwa tygodnie nękano siły czeczeńskie precyzyjnymi uderzeniami z powietrza, czego skutkiem był masowy exodus ludności, przede wszystkim do sąsiedniej Inguszetii. Dowódcy rosyjscy przyjęli założenie, że po ucieczce ok. 200 - 300 tysięcy ludzi z republiki rozprawa z pozostałymi tam bojownikami będzie znacznie łatwiejsza254. Rosjanie zakładali również, że po podobnej akcji NATO w Kosowie, Zachód nie będzie zbyt ostro protestował przeciwko dywanowym nalotom stosowanym w Czeczenii. Rosja złożyła także w Radzie Bezpieczeństwa ONZ projekt uchwały w sprawie walki z terroryzmem międzynarodowym, który zyskał poparcie wszystkich jej stałych członków255.

1 października 1999 r. na terytorium Czeczenii wkroczyły oddziały armii federalnej zajmując północne tereny republiki i okopując się nad rzeką Terek. Należy podkreślić, że uwzględniając cały kontekst drugiej wojny czeczeńskiej (ataki na Dagestan i zamachy bombowe w Rosji), antyterrorystyczna operacja sił federalnych była pogwałceniem porozumień czeczeńsko-rosyjskich z Chasawjurtu, podpisanych 31 sierpnia 1996 r., w którym strony zobowiązały się do niestosowania siły i uregulowania konfliktu drogą pokojową256. Taktyka przyjęta przez rosyjskich strategów, zdecydowanie różniąca się od tej z 1994 r., przyniosła spodziewane efekty. Dowództwo czeczeńskie, jak się wydaje, nie pojęło strategicznego celu rosyjskiego uderzenia, broniąc zacięcie najpierw okopów nad Terekiem, potem zaś Groznego i innych większych miast. Rosjanie nie zamierzali w jak najszybszym czasie i za wszelką ceną zajmować republiki i podejmować prób ujęcia głównych dowódców czeczeńskich z Szamilem Basajewem na czele. Celem rosyjskiej armii było jak największe zadanie strat oddziałom bojowników, aby przez kilkanaście następnych lat nie mogli uzupełnić swego składu osobowego i infrastruktury bojowej. Tym należy tłumaczyć powolne posuwanie się Rosjan, poprzedzone zmasowanym ostrzałem rakietowym i dywanowymi bombardowaniami zajmowanego terenu. Gdyby ponadto już na początku wojny pojmano „czeczeńskiego terrorystę numer 1” lub innych dowódców polowych, rosyjska opinia publiczna uznać by mogła, że cel wojny został osiągnięty, czemu zapobiec chcieli przede wszystkim rosyjscy wojskowi. Z tego też powodu wielokrotnie pozwalano wymykać się Asłanowi Maschadowowi wraz z całym sztabem z okrążenia257.

Początkowe komentarze prasowe z sierpnia/września 1999 r. wskazywały na niebezpieczeństwo utraty kontroli przez Moskwę nie tylko nad Czeczenią, ale nad całym rosyjskim Kaukazem. Wyrażano opinie, że podejmowanie akcji militarnej w Czeczenii w ówczesnej sytuacji politycznej na Północnym Kaukazie zakończyć się może dla Rosji katastrofą. Wskazywano na napiętą, grożącą wybuchem o nieprzewidywalnych skutkach, sytuację w wieloetnicznym Dagestanie, na konflikt między narodowościami Karaczajewo-Czerkiesji, konflikt ingusko-osetyjski258. Tymczasem przewidywania te okazały się błędne. Do początku marca 2000 r. armia federalna zajęła cały nizinny obszar Czeczenii wraz z Groznym i pozostałymi większymi miastami, zadając przy tym bojownikom znaczne straty. Sukcesem zakończyła się również operacja wysadzenia desantu na granicy czeczeńsko-gruzińskiej, dzięki której zamknięto Wąwóz Arguński, odcinając Czeczenom drogę do Gruzji. Do kwietnia 2000 r. w rękach Rosjan znalazła się prawie cała republika259.

Czy celem kampanii czeczeńskiej, rozpoczętej jesienią 1999 r., rzeczywiście było ostateczne rozwiązanie trwającego już prawie 10 lat konfliktu czeczeńskiego, a powodem rozpoczęcia jej właśnie wtedy atak oddziałów Basajewa i el Chattaba na Dagestan oraz seria zamachów terrorystycznych w Rosji? Analiza ówczesnej rosyjskiej sceny politycznej skłania ku odpowiedzi przeczącej. W atmosferze psychozy strachu przed „terrorystami czeczeńskimi”, która opanowała rosyjskie społeczeństwo już w sierpniu 1999 r. premiera Stiepaszyna zastąpił nieznany dotychczas opinii publicznej Władimir Putin. Zatwierdzony 16 sierpnia przez Dumę nowy szef rządu zapowiedział bezwzględną walkę z bandytyzmem i terroryzmem aż do zwycięskiego końca. Obietnicy tej dotrzymał, zdobywając w bardzo krótkim czasie ogromną popularność w rosyjskim społeczeństwie. Umiejętnie podgrzewana przez propagandę atmosfera zagrożenia „międzynarodowym terroryzmem” utrzymywała wśród Rosjan przekonanie o konieczności rozprawienia się z czeczeńskimi separatystami, a sukcesy odnoszone przez armię federalną w Czeczenii przekonywały o słuszności decyzji o interwencji podjętej przez nowego premiera. „Wydarzenia w Dagestanie, zamachy bombowe i towarzysząca im w mediach rosyjskich antyczeczeńska ofensywa propagandowa - wzmogły w społeczeństwie obawy przed rozpadem federacji i poczucie bezpośredniego zagrożenia”260. Efektem napiętych nastrojów społecznych była całkowita niemal aprobata dla zdecydowanych posunięć w Czeczenii w celu „ostatecznego rozwiązania” problemu czeczeńskiego. Putin zaczął jawić się w oczach większości Rosjan jako mąż opatrznościowy, który uratował kraj. I taki był właśnie cel schorowanego Jelcyna, który wyznaczył Władimira Putina na swojego następcę i musiał w jakiś sposób zapewnić mu przejęcie władzy. Przeciwstawienie się operacji przeciw terrorystom równało się, w oczach społeczeństwa, zdradzie narodowej dlatego opozycja parlamentarna nie miała innego wyjścia jak poprzeć działania Putina. Dodatkowym atutem premiera była zbieżność interesów „ekipy Jelcyna” i armii rosyjskiej. Zarówno władzy, jak i wojskowym zależało na wznowieniu wojny, która dzięki łatwemu zwycięstwu miała w założeniu wzmocnić ich pozycję w strukturach władzy. Mając poparcie wszystkich liczących się sił politycznych i niemal całego społeczeństwa, Putin 31 grudnia 1999 r. decyzją Jelcyna stał się „pełniącym obowiązki prezydenta”, 26 marca 2000 r. zaś wygrał wybory prezydenckie261. Inny, również ważny dla władzy, atut wojny czeczeńskiej przejawiał się w tym, że odwróciła ona uwagę społeczeństwa od pojawiających się rewelacji na temat korupcji oraz nielegalnych operacji finansowych prowadzonych przez wysokich funkcjonariuszy państwowych. Niewątpliwie, w porównaniu z armią, na wojnie stracił sektor bezpieczeństwa, mający od przegranej w Czeczenii w latach 1994-1996 znaczne wpływy w państwie. Niechętny stosunek do wojny resortu spraw wewnętrznych związany był także z jego bliskimi powiązaniami z opozycyjnym wobec Kremla blokiem politycznym Ojczyzna-Cała Rosja. Powiązania z blokiem mieli m.in. szef wywiadu Jewgienij Primakow, szef kontrwywiadu Nikołaj Kowalow i były szef MSW Anatolij Kulikow262.

Korzyści, jakie odnosiła władza z konfliktu w Czeczenii, skłaniały media i niektórych polityków do oskarżania „ekipy Jelcyna”, że wojna została zainicjowana przez władzę. Oskarżenia te wysuwał były szef Rady Bezpieczeństwa Rosji gen. Aleksander Lebiedź, który w jednym z wywiadów oświadczył nawet, że zamachy terrorystyczne w Rosji zorganizowane zostały nie bez wiedzy Kremla oraz że między rosyjskim rządem a Szamilem Basajewem musiało istnieć jakieś porozumienie. Zdaniem Lebiedia gdyby za zamachami stali wyłącznie terroryści wybraliby z pewnością obiekty wojskowe, nie zaś cywilne263.

Reakcje Zachodu na poczynania Rosji na Północnym Kaukazie, mimo licznych wezwań do rozmów i pokojowego rozwiązania konfliktu, nie mogły zbytnio Rosji zaszkodzić. Bombardowania Czeczenii i exodus ludności, który spowodowały, zbiegły się z przyznaniem Rosji nowych kredytów przez MFW i spotkały się z milczeniem państw zachodnich. Zamachy terrorystyczne w Rosji wzbudziły nie obserwowaną od dawna falę sympatii do Rosji na Zachodzie, Czeczeni zaś przestali już być „małym dzielnym narodem samotnie walczącym z imperium”. Poparcia bojownikom nie udzieliły także państwa arabskie264. Szczyt OBWE w Stambule, który odbył się w dniach 18-19 listopada 1999 r., mimo że przebiegł pod znakiem konfrontacji między Rosją a Zachodem oraz prób potępienia jej za łamanie praw człowieka w Czeczenii zakończył się taktycznym zwycięstwem rosyjskim. Ponieważ w interesie państw zachodnich, przede wszystkim zaś USA, leżało utrzymanie dobrych stosunków z Kremlem nie podpisano żadnego dokumentu dotyczącego sytuacji w Czeczenii, przez co Rosja faktycznie obroniła swoje prawo do prowadzenia wojny. Konfrontacyjne przemówienie Jelcyna, wygłoszone na forum konferencji, było także skierowane do społeczeństwa rosyjskiego, któremu przed zbliżającymi się wyborami chciano pokazać, że Rosja wciąż posiada niekwestionowaną pozycję mocarstwa światowego. Jelcyn w swoim przemówieniu odrzucił prawo społeczności europejskiej do ingerencji w wewnętrzne sprawy Rosji pod pretekstem obrony praw człowieka265.

Działania wojenne na wielką skalę zakończyły się w Czeczenii w kwietniu 2000 r. W maju i czerwcu osłabieni bojownicy starali się jeszcze organizować terrorystyczne, często samobójcze zamachy na oddziały wojsk federalnych, lecz ich znikome skutki spowodowały zarzucenie tych działań. Nieliczne grupy partyzantów schroniły się wysokogórskich bazach jednak swoboda ich poruszania się była bardzo ograniczona. Pozostali bojownicy „roztopili się” wśród ludności cywilnej, będąc jednak w każdej chwili gotowymi do uaktywnienia się i podjęcia jakiejś akcji. Zaraz na początku kampanii utworzono prorosyjską Radę Czeczenii, na której czele stanął mufti Achmed Kadyrow, faktyczną jednak władzę w Czeczenii cały czas sprawowała armia. Zastanawiającym był fakt, że tak liczne i świetnie uzbrojone wojska federalne przez prawie dwuletni okres po ustaniu działań zbrojnych w republice nie były w stanie ująć najważniejszych przywódców czeczeńskich, w tym ściganego w Rosji listem gończym Szamila Basajewa. Wielu komentatorów i analityków wskazuje, że przyczyną tego stanu rzeczy, jak również sztucznie utrzymywanego wokół Czeczenii napięcia, była postawa armii, w interesie której leżało jak najdłuższe tlenie się konfliktu. Dowódcy wojskowi wielokrotnie podkreślali, że wojna trwać może jeszcze dwa, trzy lata, ponadto od kwietnia 2000 r. nie podejmowano większych akcji przeciw partyzantom, budowano w Czeczenii koszary i bazy wojenne. Armii zależało na wojnie, ponieważ wykazywała ona jej niezbędność, wzmacniała pozycję w państwie, pozwalała liczyć na zwiększone dochody z budżetu, poza tym stwarzała wielu wojskowym szansę awansu i szybkiego wzbogacenia się. Źródłem ogromnych dochodów wojskowych w Czeczenii było m.in. nielegalne wydobycie ropy naftowej, wokół którego zarysowała się nawet współpraca między armią a bojownikami czeczeńskimi, dla których również wojna była racją bytu i możliwością utrzymania kontroli nad czeczeńskim społeczeństwem266. Wobec zaistniałej sytuacji prezydent Putin stał się niejako zakładnikiem armii, sam bowiem już od połowy 2000 r. dążyć zaczął do zakończenia konfliktu, pochłaniającego ogromne sumy z budżetu. Wielkim, nierozwiązanym problemem było także ok. 200-300 tysięcy uchodźców czeczeńskich przebywających w tragicznych warunkach w sąsiedniej Inguszetii. Problem uchodźców, którzy ze względu na ciągłe tlenie się konfliktu, a także na szykany, tortury i pacyfikacje wiosek, jakich dopuszczały się bezkarne oddziały wojsk rosyjskich, nie zamierzali wracać do Czeczenii, przybierać zaczął rozmiary katastrofy humanitarnej.. Inguszetii, która jest jednym z najbiedniejszych podmiotów FR, groziła epidemia i niekontrolowany wzrost przestępczości267.

Prezydentowi Putinowi, wobec zdecydowanej postawy wojskowych, którzy zapowiadali, że nie dopuszczą do powtórzenia się Chasawjurtu, do końca 2001 r. nie udało się wypracować sposobu na zakończenie konfliktu czeczeńskiego, psującego jego międzynarodowy image. Co prawda, sytuacja jaka powstała na świecie po zamachach z 11 września sprzyjała zdecydowanym posunięciom w stosunku do Czeczenii, jednak w warunkach rosyjskich nie było to takie proste. Jeszcze w styczniu 2000 r. pojawił się projekt podziału Czeczenii na dwie części: północną (wraz z Groznym i większymi miastami), kontrolowaną przez Rosjan i południową (rejony górskie), pozostającą pod władzą Maschadowa. Koncepcja ta jednak miała niewielkie szanse powodzenia - odrzucali ją bojownicy, poza tym „okrojona” Czeczenia mogłaby stać się takim samym państwem jakim była w latach 1996-1999. Na przedłużającym się konflikcie cierpiała przede wszystkim ludność cywilna Czeczenii, narażona na represje ze strony rosyjskiej armii. Pojawiały się twierdzenia, że sztuczne przedłużanie konfliktu spowodowane jest dążeniem Rosjan do ostatecznego spacyfikowania Czeczenii i, co może ważniejsze, fizycznej eliminacji jak największej liczby czeczeńskich mężczyzn zdolnych do noszenia broni268. W lipcu 2001 r. w wielu rosyjskich mediach, a nawet wypowiedziach poszczególnych wojskowych (np. gen Wiktora Kazancewa - specjalny przedstawiciel Putina w Czeczenii) pojawiać się zaczęły informacje o łamaniu przez rosyjskie oddziały podstawowych prawa człowieka w Czeczenii. Kilka spraw przeciwko żołnierzom skierowano do sądów wojskowych i, mimo że starano się całą sprawę wyciszyć, samo pojawienie się tematu na łamach rosyjskich gazet wskazywało na dążenie Putina do zakończenia wojny269. O tendencji takiej świadczyć mogły również działania administracji prezydenta mające na celu legitymizację Czeczenii jako członka FR: powołanie rządu czeczeńskiego na czele ze Stanisławem Iljasowem (10 luty 2001) oraz wybory uzupełniające do Dumy, które odbyły się w Czeczenii jeszcze w sierpniu 2000 r. (wygrał je Asłanbek Asłachanow). Ponadto 22 stycznia 2001 r. Putin przekazał kierowanie operacją czeczeńską w ręce Federalnej Służby Bezpieczeństwa; rozpoczęto również porządkowanie czeczeńskiego sektora paliwowo - energetycznego poprzez utworzenie przedsiębiorstwa „Groznieftiegaz”270.

18 listopada 2001 r. na lotnisku moskiewskim odbyły się pierwsze od rozpoczęcia wojny czeczeńsko-rosyjskie negocjacje. Spotkali się wicepremier Czeczenii Achmed Zakajew oraz gen. Wiktor Kazancew. Co prawda warunkiem wstępnym stawianym przez Rosję było negocjowanie wyłącznie bezwarunkowej kapitulacji sił czeczeńskich, na co wysłannik prezydenta Maschadowa zgodzić się nie mógł, jednak spotkanie mogło stać się pierwszym krokiem do pokojowego zakończenia konfliktu.

246 „Nowa faza konfliktu w Dagestanie”, Tydzień na Wschodzie, nr 31/1999, s. 8-9.

247 Ibidem, s. 8.

248 „Kaukaska wojna resortów siłowych”, Tydzień na Wschodzie, nr 32/1999, s. 8-10.

249 Największe zamachy przeprowadzono: 31 sierpnia w Moskwie - rannych 40 osób; 4 września w Bujnaksku (Dagestan) - zginęło 64 osoby; 9 września w Moskwie - zginęło 92 osoby; 13 września w Moskwie - zginęło 55 osób. Źródło - „Zamachy bombowe w Rosji”, Rzeczpospolita, 14 września1999.

250 „Wojna z międzynarodowym terroryzmem”, Tydzień na Wschodzie nr 34/1999, s. 8-9. Zobacz także: P. Jendroszczyk, „Wyzwanie dla narodu”, Rzeczpospolita, 14 września 1999.

251 J. Bańbor, op.cit.,

252 Andrzej Zaucha, „Pokaż twarz”, Polityka nr 39, 25 września 1999, s. 15.

253 „Kordon sanitarny wokół Czeczenii”, Tydzień na Wschodzie nr 27/1999, s. 6-9.

254 S. Popowski, „Wnioski z Kosowa”, Rzeczpospolita, 30 września1999.

255 „Wejdą, nie wejdą”, Rzeczpospolita, 29 września 1999.

256 Jolanta Darczewska, „Kaukaska karta”, Polityka nr 41, 9 października 1999, s. 16.

257 Antoni Mak, „Wojna jeszcze się tli”, Nowe Kontrasty nr 12/84, grudzień 2000, s. 6.

258 P. Jendroszczyk, „Sto ataków na Rosjan”, Rzeczpospolita, 2 sierpnia 1999.

259 W. Górecki, Andrzej Wilk, „Rok wojny w Czeczenii”, Tydzień na Wschodzie nr 47/2000, s. 4

260 „Wojna w Czeczenii: konsolidacja w przeddzień wyborów”, Tydzień na Wschodzie, nr 40/1999, s. 14.

261 W. Górecki, A.Wilk, op.cit., s. 4.

262 „Qui bono? - czyli: kto zyskuje, a kto traci na wojnie w Czeczenii?”, Tydzień na Wschodzie nr 35/1999, s. 12

263 Piotr Kasznia, „Generał Lebiedź oskarża Jelcyna”, Rzeczpospolita, 30 września 1999. Zob. także: M. Meller, „Bij, zanim cię pobiją”, Polityka nr 8, 19 lutego 2000, s. 32-33.

264 J. Bańbor, op.cit., s. 138-139.

265 „Taktyczne zwycięstwo...”, op.cit., s. 3-5.

266 W. Górecki, A. Wilk, op.cit., s. 4-5.

267 W. Jagielski, „Czeczeński podarunek”, Magazyn Gazety Wyborczej nr 46/1999.

268 „Czeczenia - czas na rozwiązania polityczne?”, Tydzień na Wschodzie nr 3/2000, s. 11.

269 Andrzej Wilk, „Bezkarność wojskowych w Czeczenii”, Tydzień na Wschodzie, OSW, lipiec 2001, s. 12-13.

270 Wacław Radziwinowicz, „Czeczeni w Moskwie”, Gazeta Wyborcza z 19 listopada 2001 r.

4. Wnioski

Trudno dziś przecenić znaczenie Czeczenii i problemu czeczeńskiego dla współczesnej Rosji. Problem czeczeński pojawił się, jak wszystkie etniczne problemy na terytorium b. ZSRR, na początku lat 1990. i w początkowej fazie nie odróżniał się znacząco od podobnych konfliktów na Północnym Kaukazie i w całej Federacji Rosyjskiej. Jego specyficzne podłoże oraz fakt, że był on traktowany przez obie strony jako dalszy ciąg kilkusetletniego konfliktu między chrześcijańską Rosją a podbitymi przez nią muzułmańskimi narodami Kaukazu, spowodowały, że w ciągu kilku lat nabrał on tak niesłychanej dynamiki, że stał się bez mała najważniejszym problemem „nowej Rosji”. Tocząca się na peryferiach wielkiego imperium wojna przyczyniła się do ujawnienia ogromnej liczby nierozwiązanych spraw, nękających Rosję od początku lat 1990, sprawiła, że zaczęto się zastanawiać nad kształtem państwa, stosunkami na linii centrum - regiony, stanem armii rosyjskiej i strukturami całego rosyjskiego państwa. Niekwestionowany jest również wpływ problemu czeczeńskiego na politykę zagraniczną Rosji i jej pozycję supermocarstwa światowego. Rosja nie umiała poradzić sobie z separatyzmem czeczeńskim przede wszystkim dlatego, że elity władzy rosyjskiej nie były w stanie wypracować żadnego spójnego programu działań w stosunku do Czeczenii i szerzej całego Kaukazu Północnego, który przez cały omawiany okres był jak gdyby regionem zapomnianym przez Kreml. Rosja traktowała wszystkie republiki północnokaukaskie nie jako integralną część własnego terytorium, jak sama twierdziła, ale raczej jako niepokorne kolonie, które siłą należy utrzymać w ryzach. Stąd częste porównania walki Czeczenów o niepodległość do Algierii, Wietnamu, czy Afganistanu lub traktowania wojny rosyjsko-czeczeńskiej jako kolejnego etapu procesu dekolonizacji, który z wiadomych względów na terytorium ZSRR nie mógł nastąpić. Nie miej istotną kwestią w polityce Rosji wobec Czeczenii było traktowanie konfliktu jako karty przetargowej w walce o wpływy między rozmaitymi frakcjami, partiami, grupami interesu na szczytach rosyjskiej władzy. Z pewnością nie przyczyniało się to szybkiego rozwiązania problemu czeczeńskiego

Pod koniec 2001 roku można powiedzieć, że przy użyciu olbrzymich środków i tysiącach zabitych po obu stronach, Rosji udało się zapanować nad sytuacją w Czeczenii. Problem sam w sobie nie został jednak rozwiązany, a sytuacja panująca obecnie w republice nie tylko nie może trwać wiecznie, ale nie rokuje również nadziei na przyszłość. Szansa na pokój w Czeczenii i na całym rosyjskim Kaukazie zależy przede wszystkim od woli i możliwości wypracowania całkiem nowej polityki rosyjskiej wobec tego regionu przez ekipę prezydenta Putina. W przeciwnym razie narody Północnego Kaukazu, tak jak to było w całym XIX wieku, skazane będą na życie w ciągłym zagrożeniu i niepewności, Rosja zaś na permanentne kryzysy, mogące zachwiać podjętymi na początku lat 1990. przemianami.

ZAKOŃCZENIE

W 1985 r., kiedy I Sekretarzem KPZR został Michaił Gorbaczow, Związek Radziecki wraz z zamieszkującymi go narodami, wszedł w całkiem nową epokę. Podjęte reformy, znane powszechnie jako pierestrojka, miały odnowić państwo radzieckie, dostosować je do czasów współczesnych, uczynić bardziej przyjaznym dla obywateli i pozostałych państw świata. Założenia Gorbaczowa, szczerze wierzącego w socjalizm, były jednak błędne. W momencie złagodzenia systemu, wprowadzenia wolności słowa, wyznania, dopuszczenia do głosu opinii publicznej wśród ponad stu narodów ZSRR nastąpił wybuch od przeszło siedemdziesięciu lat skrywanych uczuć narodowych. Choć na czele republik dążących do jak najszybszego uzyskania (bądź odzyskania) niepodległości, stały Litwa, Łotwa i Estonia, także na Kaukazie mieliśmy do czynienia z gwałtownym wzrostem uczuć narodowych i wystąpieniami powstałych organizacji niepodległościowych, co szczególnie silnie przejawiało się w Gruzji. Jeszcze przed oficjalnym rozwiązaniem ZSRR ruchy narodowe w republikach kaukaskich doprowadziły do faktycznego uniezależnienia się od Moskwy Gruzji, Azerbejdżanu, Armenii i Czeczenii. Polityka ZSRR wobec Kaukazu w latach 1988-1990 była typową reakcją centrum imperialnego, od którego odrywają się peryferie, Moskwa zachowała się tak jak Francja gdy niepodległości domagać zaczęła się Algieria, czy też jak Portugalia w momencie wysunięcia podobnych żądań przez Angolę. Pacyfikacja przez wojska radzieckie pokojowej demonstracji w Tbilisi w kwietniu 1989 r. potem zaś krwawe stłumienie zamieszek w Baku w styczniu 1990 r. są tego najlepszym dowodem. Siłowe rozwiązania, jak się bardzo szybko okazało, jedynie zaostrzały sytuację. Rok 1988 przyniósł ponadto wybuch konfliktu ormiańsko-azerskiego o enklawę Górnego Karabachu, spór który w wielu aspektach przypomina konflikt izraelsko-palestyński. Totalitarny system, wypracowany przez lata istnienia ZSRR, nie był w stanie poradzić sobie z tymi problemami. Analizując wydarzenia na Kaukazie na przełomie lat 1980. i 1990. trudno jest właściwie mówić o jakiejkolwiek przemyślanej polityce władz moskiewskich w stosunku do tego regionu. Polegała ona głównie na doraźnych posunięciach, przyczyniających się jedynie do zaostrzenia sytuacji. Gdyby na czele ZSRR pozostał Michaił Gorbaczow, lub co gorsza gdyby powiódł się sierpniowy pucz z 1991 r., sytuacja na Kaukazie wyglądałaby zapewne znaczenie gorzej niż obecnie, nieuchronne bowiem byłoby wtedy stracie między ruchami narodowymi na Kaukazie a centrum moskiewskim, które za wszelką cenę chciałoby utrzymać imperium. Na tym tle postać Borysa Jelcyna, nie oceniając jego polityki jako prezydenta Federacji Rosyjskiej, jawi się w bardzo pozytywnym świetle. Godząc się na niepodległość wszystkich republik związkowych, w tym kaukaskich, zapobiegł zapewne wojnie domowej, gdyż ewentualna interwencja radziecka w Gruzji lub Azerbejdżanie mogłaby się zakończyć podobnie jak interwencja wojsk federalnych w Czeczenii w 1994 r., z tym że skutki dla samej Rosji byłyby prawdopodobnie znacznie bardzie bolesne.

W 1991 r. Rosja wycofała się z Kaukazu; wojska rosyjskie pozostały jedynie w Armenii. Trzy, a właściwie cztery (Czeczenia), państwa kaukaskie weszły na drogę niepodległości rozpoczynając budowę własnej państwowości. Mający jednak wielkie znaczenie geostrategiczne region kaukaski, nie mógł z rosyjskiego punktu widzenia, pozostać próżnią geopolityczną, jaką stał się w 1991 r., niedopuszczalne było także dla Moskwy, aby wpływy uzyskało tam inne mocarstwo regionalne lub światowe. Wszystkie właściwie posunięcia rosyjskiej polityki wobec Kaukazu miały więc odtąd zasadniczo jeden cel: nie dopuścić do wejścia Kaukazu w czyjąś orbitę wpływów i utrzymać cały region pod własną kontrolą. Patrząc z perspektywy ponad dziesięcioletniej, politykę Rosji na Kaukazie oceniać można z dwóch punktów widzenia: rosyjskiego oraz punktu widzenia państw kaukaskich. Miarą pierwszej oceny jest niewątpliwie skuteczność. Miarą drugiej skutki polityki rosyjskiej dla niepodległości, stabilności, bezpieczeństwa i rozwoju tych państw. Czy przez ponad dziesięć lat od rozpadu ZSRR Rosji udało się odbudować swoje wpływy na Kaukazie? Czy interesy narodowe Federacji Rosyjskiej w sferze bezpieczeństwa, gospodarki, pozycji międzynarodowej Rosji zostały zrealizowane? Czy można dziś stwierdzić, że Kaukaz znajduje się w rosyjskiej strefie wpływów? Z założenia odpowiedź na powyższe pytania nie może być jednoznaczna. Po pierwsze dlatego, że sytuacja geopolityczna w tym regionie ciągle jeszcze nie została ostatecznie ustalona, w przeciwieństwie chociażby do Białorusi, czy państw bałtyckich, z których pierwsza leży bez wątpienia w rosyjskiej strefie wpływów, Litwa, Łotwa i Estonia zaś zmierzają do integracji ze strukturami zachodnimi, z czym Rosja wydaje się stopniowo oswajać. Regionem analogicznym do Kaukazu wydaje się natomiast Azja Środkowa, szczególnie po wzroście znaczenia regionu w związku z amerykańską wojną wypowiedzianą międzynarodowemu terroryzmowi we wrześniu 2001 r. Na Kaukazie krzyżuje się zbyt wiele interesów państw: Rosji, Stanów Zjednoczonych, Turcji, Iranu, Unii Europejskiej, aby wpływy każdego z nich mogły być ustalone w tak krótkim czasie jak jedno dziesięciolecie. Przypomnieć wystarczy rywalizację brytyjsko-rosyjską w XIX wieku o kontrolę nad obszarem rozciągającym się od Bosforu do Pacyfiku. Trwała praktycznie przez całe stulecie i nie zakończyła się ostatecznym rozdzieleniem stref wpływów w Azji, a zakończyła ją dopiero I wojna światowa. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia na Bałkanach. Na Kaukazie interesy zbyt wielkiej wagi wchodzą w grę, aby któreś z rywalizujących państw zdecydowało się na nieprzemyślane kroki, mogące doprowadzić do jednoznacznego rozstrzygnięcia. Dlatego podstawowe kwestie, których ustalenie zapewniłoby państwom Kaukazu pokój i rozwój, wciąż pozostają otwarte. Pod znakiem zapytania stoi problem dróg transportu kaspijskich surowców do Europy Zachodniej, jak również kontrola ich wydobycia, status Morza Kaspijskiego także nie został wynegocjowany, nie wiadomo czym zakończą się dążenia Gruzji i Azerbejdżanu do członkostwa w NATO i Unii Europejskiej. Poza tym trudno mówić o ostatecznych uregulowaniach na Kaukazie w momencie gdy kwestią otwartą pozostają granice państw kaukaskich i status takich podmiotów jak Górny Karabach, Abchazja, Czeczenia, Południowa Osetia. Sytuacja ta jest swego rodzaju błędnym kołem - dopóki strefy wpływów państw na Kaukazie nie zostaną rozdzielone, dopóki ostateczne decyzje dotyczące wydobycia i transportu kaspijskich surowców nie będą podjęte, ani zakończenie „zamrożonych konfliktów” kaukaskich nie będzie możliwe, ani granice Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu ustalone. Z drugiej strony, utrzymywanie się zapalnych ognisk na Kaukazie uniemożliwia podjęcie decyzji w wyżej wymienionych kwestiach, jak również doprowadzenie do podziału wpływów rywalizujących państw.

Kolejną kwestią utrudniającą ocenę efektywności rosyjskiej polityki na Kaukazie z punktu widzenia realizacji rosyjskich interesów w tym regionie jest ciągły brak jednoznacznego zdefiniowania tychże interesów przez Rosję. Inaczej interesy rosyjskie postrzegali zwolennicy linii Andrieja Kozyriewa i Jegora Gajdara, inaczej rosyjscy komuniści i nacjonaliści, jeszcze inaczej zaś prezydent Jelcyn. Dla niezaangażowanego obserwatora jedynym miernikiem tych interesów mogły więc być posunięcia rosyjskie na Kaukazie, a te do czasu prezydentury Władimira Putina, pokazywały wyraźnie, że Rosja nie życzy sobie obecności żadnych innych państw nie tylko na Kaukazie, ale na całym obszarze poradzieckim, całkowitą niepodległość Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu zaś traktuje jako tymczasowe ustępstwo. Biorąc powyższe zastrzeżenia pod uwagę można stwierdzić, że po okresie „wycofania”, trwającym do roku 1992, Rosja zaczęła „wracać” na Kaukaz. W roku 1994 wojska rosyjskie stacjonowały już w Gruzji i Armenii, udało się doprowadzić do wstąpienia Gruzji i Azerbejdżanu do WNP, obaleni zostali niebezpieczni dla Rosji nacjonalistyczni prezydenci Zwiad Gamsachurdia i Abulfaz Elczibej. Wtedy właśnie Moskwa zdecydowała się na siłowe rozwiązanie problemu czeczeńskiego, co zakończyło się porażką Rosji, zarówno militarną jak i polityczną; w wyniku przegranej w Czeczenii pozycja Rosji na Kaukazie wyraźnie osłabła. Polityka prezydenta Putina w stosunku do Kaukazu charakteryzowała się przede wszystkim dążeniem do zdecydowanego rozprawienia się z Czeczenią, nieustępliwą polityką wobec Gruzji, zbliżeniem z Azerbejdżanem i tradycyjnie dobrymi stosunkami z Armenią. Trudno dziś, w dwa lata po objęciu przez Putina urzędu prezydenta Rosji, ocenić jednoznacznie skutki posunięć rosyjskich na Kaukazie w latach 1999-2002 - Czeczenia została opanowana, jednak niewielkie są obecnie szanse na ostateczne zakończenie tego konfliktu, Gruzja wciąż dąży do zacieśnienia współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, w polityce zagranicznej Armenii dostrzegalna jest pewna dwutorowość. Jedynie Azerbejdżan, który w pewnym sensie zawiódł się na Zachodzie, stara się poprawić stosunki z Federacją Rosyjską.

W ciągu dekady lat 1990. Rosja z pewnością nie osiągnęła w swojej kaukaskiej polityce tego wszystkiego, czego życzyłyby sobie rosyjskie elity władzy i, w dużej części, rosyjskie społeczeństwo. Celem większości posunięć rosyjskiej dyplomacji i rosyjskiej armii w stosunku do wszystkich państw poradzieckich, w tym także państw kaukaskich, była ich reintegracja z Rosją, czego pierwszym etapem miało być członkostwo we Wspólnocie Niepodległych Państw, następnie utworzenie wspólnej armii i wspólnego systemu obrony oraz integracja gospodarcza. Poprzez ponowną integrację Rosja chciała nie dopuścić do umocnienia się jakiegokolwiek innego państwa na obszarze tzw. „bliskiej zagranicy”, kraje WNP miały być kordonem bezpieczeństwa dla Federacji Rosyjskiej i jej wyłączną strefą wpływów. W stosunku do Kaukazu koncepcja ta nie została zrealizowana w pełni. Podstawowym czynnikiem, którego zabrakło Rosji aby być atrakcyjnym partnerem dla Gruzji i Azerbejdżanu (Armenia jest jedynym państwem na Kaukazie, które dobrowolnie weszło w rosyjską strefę wpływów) był kryzys gospodarczy państwa rosyjskiego, niemożność gospodarczego przyciągnięcia państw kaukaskich do Rosji. Co prawda zarówno trzy państwa zakaukaskie jak i republiki Północnego Kaukazu są w dużym stopniu zależne od rosyjskiej gospodarki, lecz widząc jej anachronizm pragnęłyby tę zależność zastąpić zależnością od gospodarek państw lepiej rozwiniętych. Azerbejdżan chciałby „zbudować” swoją niepodległość na ropie, Gruzja na jej transporcie, a w oczach polityków w Baku i Tbilisi niemożność realizacji tego celu związana jest z polityką Kremla. Z podobną sytuacją mamy do czynienia na Kaukazie Północnym, gdzie jedynym właściwie źródłem dochodu poszczególnych republik są dotacje budżetu federalnego, jednak w Moskwie dotąd nie wypracowano spójnego ekonomicznego planu rozwoju tego regionu, co powoduje jego kryminalizację, militaryzację oraz faktyczną wegetację ludności, która coraz częściej zwraca się w kierunku radykalnych ideologii.

Nawet jeśli uznamy, że Kaukaz znajduje się obecnie w rosyjskiej strefie wpływów jest to, z perspektywy państw kaukaskich, sytuacja wymuszona. Państwa zakaukaskie oraz narody Kaukazu Północnego są niejako zakładnikami Rosji, która, choć słaba gospodarczo, dysponuje potężnymi instrumentami wywierania wpływu na cały region i możliwością jego destabilizacji w dowolnym momencie. Tę możliwość dają Rosji przede wszystkim „zamrożone konflikty” w Abchazji, Górnym Karabachu, Osetii Północnej, Inguszetii oraz rosyjskie wojska stacjonujące na Zakaukaziu. Poza tym na całym Kaukazie istnieje kilkadziesiąt potencjalnych konfliktów etnicznych, które mogą być również przez Moskwę wykorzystane w razie zagrożenia jej żywotnych interesów w regionie. Są to m.in. konflikty w Dżawachetii (ormiańsko-gruziński), Adżarii (konflikt między władzami Gruzji a rządzoną przez Asłana Abaszydze, zamieszkaną przez muzułmanów Republiką Adżarii), Pankissi (między Gruzinami a gruzińskimi Czeczenami - Kistami), Kabardyno-Bałkarii, Karaczajewo-Czerkiesji, Dagestanie, konflikt między Inguszami a Osetyjczykami, Lezginami a władzami Azerbejdżanu. Rosji zależy na utrzymywaniu wszystkich tych problemów w stanie „zamrożenia” aby móc je w razie potrzeby wykorzystać wywierając wpływ na państwo lub podmiot federacji, który chciałby w jakimś stopniu się uniezależnić. Mimo że w poszczególnych częściach Kaukazu nie toczą się dzisiaj walki, ów stan „zamrożenia”, napiętej i niewyjaśnionej sytuacji powoduje, że Kaukaz jest jednym z najbardziej niestabilnych i niebezpiecznych miejsc na świecie. Każdy z „zamrożonych” konfliktów może ponownie wybuchnąć zagrażając integralności terytorialnej i stabilności wewnętrznej państw kaukaskich.

Oceniając politykę Rosji wobec Kaukazu często zwraca się uwagę na dwie kwestie: po pierwsze porównuje się obecną sytuację w tym regionie z sytuacją z początku XIX wieku, po drugie zaś winą za niestabilność Kaukazu obarcza się przede wszystkim Rosję. W pierwszych latach XIX stulecia Kaukaz był strefą buforową, oddzielającą Rosję od Turcji i Persji, obszarem gdzie krzyżowały się interesy wielu ówczesnych mocarstw powodując ciągłe napięcia, konflikty i wojny przez które Kaukaz stale pozostawał niestabilny. Dopiero włączenie dzisiejszych ziem Gruzji, Armenii, Azerbejdżanu i republik Kaukazu Północnego do Imperium Romanowów dało żyjącym tam narodom dogodne warunki do rozwoju. Sytuacja, z jaką mamy do czynienia na Kaukazie obecnie, rzeczywiście przypomina tę sprzed dwustu lat, kiedy Rosja rozpoczynała ekspansję na południe. Dziś Kaukaz nabiera coraz więcej cech strefy buforowej, która oddziela Rosję od Turcji oraz Zachodu i stanowi pole rywalizacji sił zewnętrznych, która najbardziej dostrzegalna jest w związku z „grą” wokół szlaków transportowych kaspijskich surowców. Podstawową sprzecznością głównych rywali na Kaukazie, czyli Rosji i Zachodu, reprezentowanego tu głównie przez USA, Turcję i Unię Europejską, jest status państw Zakaukazia. W interesie Rosji leży aby państwa te były słabe i podatne na wpływy; wtedy kontrolując je będzie mogła utrzymać Czeczenię i cały Kaukaz Północny. Zachód dąży natomiast do wzmocnienia niepodległości Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu, zapewnienia im stabilności i demokratycznych rządów aby stanowiły barierę ochronną przed Rosją i Iranem, zapewniały bezpieczeństwo Turcji i przyszłym rurociągom.

Jeden z komentujących rosyjską interwencję w Czeczenii w 1994 r. powiedział, że wojna i pokój na Kaukazie zależą od Rosji”271 . I rzeczywiście wiele przemawia za tym, aby za krwawe konflikty toczone na całym Kaukazie obciążyć Moskwę. Aby jednak ocena sytuacji na Kaukazie była prawdziwa zapominać nie można także, że gdyby nie istniało odpowiednie podłoże dla wszystkich kaukaskich konfliktów, polityka Rosji zmierzająca do destabilizacji regionu osadzona byłaby w próżni. Z pewnością w dużym stopniu za niestabilną sytuację z jaką mamy do czynienia na Kaukazie obecnie odpowiada radziecka, a jeszcze wcześniej carska, polityka wobec tego regionu. Rosjanie nigdy nie byli w stanie przeniknąć ludzi Kaukazu, zrozumieć ich świata, a od kiedy zawładnęli tym obszarem z konieczności stali się arbitrami w konfliktach i sporach wewnątrzkaukaskich, kimś kto narzucał narodom Kaukazu nie tylko swoje zwierzchnictwo, ale i pokój. Gdy władza Moskwy przestała sięgać na Kaukaz lub znacznie osłabła narody tamtejsze przystąpiły do regulowania starych rozrachunków. Wrzenie na Kaukazie to wynik kardynalnych błędów radzieckiej polityki narodowościowej, przy pomocy której arbitralnie dzielono, łączono, przesiedlano narody kaukaskie, nie licząc się z ich zdaniem. Władza radziecka tylko pozornie zaprowadziła spokój na Kaukazie, w rzeczywistości bowiem zaogniła jedynie stosunki etniczne w tym regionie. Czy jednak dzisiejsza Rosja jest winna niestabilności na Kaukazie i licznych konfliktów wstrząsających regionem? Wydaje się, że Rosja odpowiada nie tyle za wybuch poszczególnych konfliktów (wybuchały najczęściej samoistnie) ile za ich eskalację, a przez to za tragiczne skutki jakie za sobą poniosły, wśród których wymienić można choćby setki tysięcy uchodźców lub dezintegrację terytorialną Gruzji i Azerbejdżanu.

Jaka będzie przyszłość Kaukazu w najbliższych latach i dziesięcioleciach? Czy polityka rosyjska wobec tego regionu zmieni się, czy też Rosja nadal posługiwać się będzie tymi samymi mechanizmami i instrumentami, których używała przez ostatnie lata próbując utrzymać Kaukaz w swojej strefie wpływów? Czy możliwa jest stabilizacja polityczna w regionie umożliwiająca państwom Zakaukazia i republikom północnokaukaskim rozwój społeczno-gospodarczy w warunkach pokoju? Czy realne jest zakończenie kaukaskich konfliktów w najbliższym czasie? Analiza polityki ZSRR i Rosji w stosunku do regionu kaukaskiego w okresie od 1988 do 2002 roku, jak również odwołanie się do historii wcześniejszej, nasuwają przypuszczenie, że Kaukaz w najbliższych latach, a prawdopodobnie również w okresie znacznie dłuższym, pozostanie swego rodzaju strefą buforową oddzielającą Rosję od Turcji, Iranu i Bliskiego Wschodu, obszarem na którym ścierać się będą wpływy i krzyżować interesy wielu państw. Rosja z pewnością zachowa znaczne wpływy we wszystkich trzech państwach Zakaukazia, jednak nie na tyle silne aby uznać je za swoją wyłączną strefę wpływów. Prawdopodobnie także polityka Federacji Rosyjskiej w stosunku do regionu kaukaskiego nie zmieni się zasadniczo; Kreml najprawdopodobniej dalej stosował będzie politykę „kar i nagród” wobec Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu oraz republik Kaukazu Północnego wykorzystując wypróbowane w ubiegłych latach mechanizmy. Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że Rosja nie zrezygnuje w najbliższym okresie z tak wygodnego środka nacisku na Kaukaz jakim są „zamrożone” i potencjalne konflikty w całym regionie. Nie rokuje to dobrze przyszłym wysiłkom ich stron, przede wszystkim zaś władzom Gruzji i Azerbejdżanu, mającym na celu doprowadzenie do trwałego pokoju tym bardziej, że tzw. „parapaństwom” - Abchazji, Osetii Południowej i Górnemu Karabachowi, podobnie jak Rosji, zależy na jak najdłuższym utrzymywaniu obecnego stanu, co zwiększa ich szanse na niepodległość lub przynajmniej na wynegocjowanie z dawnym centrum korzystnych warunków powrotu w granice Gruzji czy Azerbejdżanu. Przykład Cypru lub Bliskiego Wschodu dowodzi, że stan „zamrożenia” konfliktu, „zbrojnego pokoju” może trwać przez całe dziesięciolecia. Konflikt w Czeczenii z kolei, przyrównać można choćby do Irlandii Północnej lub Kraju Basków, gdzie nieliczni członkowie organizacji terrorystycznych, którzy nie mieliby najmniejszych szans w otwartej konfrontacji z wojskami brytyjskimi i hiszpańskimi, głosząc hasła niepodległościowe od dziesięcioleci są w stanie terroryzować ludność i uniemożliwiać władzom normalne funkcjonowanie. Największą niewiadomą i jednocześnie najtrudniejszym problemem państw zakaukaskich wydaje się dziś kwestia sukcesji po Gajdarze Alijewie w Azerbejdżanie i Eduardzie Szewardnadze w Gruzji. Ich odejście bez pozostawienia „następcy” może doprowadzić do chaosu na całym Kaukazie, wtedy zaś najwięcej zależeć będzie od tego jak zachowa się Rosja.

271 „Wojna w Czeczenii. Rosja też prowadzi wielką politykę”, Eurazja nr 2/1995, s. 7.

ŹRÓDŁO: http://www.darski1.republika.pl/biblio/falk.htm

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
koncepcja polityki zagr. FR 2008 [RUS], praca magist. - Czeczenia
Ustawa federalna o zwalczaniu działań ekstremistycznych, praca magist. - Czeczenia
Doku Umarow, praca magist. - Czeczenia
Wojna w Czeczenii źródło s. parzymies, praca magist. - Czeczenia
Ustawa federalna w sprawie zwalczania terroryzmu z 2006r., praca magist. - Czeczenia
Ustawa federalna w sprawie zwalczania terroryzmu, praca magist. - Czeczenia
Ustawa o FSB z 22 lutego 95r, praca magist. - Czeczenia
Konflikt czeczeński, praca magist. - Czeczenia
Polskie klastry i polityka klastrowa, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Praca magisterska
instrukcja prowadzenia prac na lotnisku - ZAŁĄCZNIK NR 3 DO ZAŁĄCZNIKA NR 7 DO SIWZ, PRACA MAGISTERS
czynnik eneregetyczny w polityce zagranicznej FR, magisterka
praca magisterska wyklad polityka pieniezna
praca magisterska licencjacka Marketing polityczny skuteczność i etyka
praca magisterska Akty kończące ogólne postępowanie administracyjne
praca-magisterska-a11406, Dokumenty(2)
praca-magisterska-a11222, Dokumenty(2)
praca-magisterska-6811, Dokumenty(8)
praca-magisterska-a11186, Dokumenty(2)
praca-magisterska-7383, Dokumenty(2)

więcej podobnych podstron