SAN JOSE, Kalif., 30 lipca (AP). Wakacje w północnej Kalifornii zakończyły się tragicznie dla rodziny z Toledo, gdy czworo jej członków zostało wczoraj zabitych w strzelaninie, stając się ofiarą jak podejrzewa policją pomyłki w' gangsterskich porachunkach. Zastrzeleni z okna przejeżdżającego samochodu zostali: William Garin, lat 42, June Garin, lat 40, i dwoje z ich trojga dzieci: John Garin; 12 lat, i Mary I.ou Garin, 10 lat. Garinowie przyjechali w odwiedziny do Josepha i Roxanne Calabre-se, przyjaciół z co!lege’u. Państwo Calabrese podczas strzelaniny znajdowali się na podwórku za domem i nie ponieśli szwanku. Nie został ranny również sześcioletni Seth Garin. który bawił'się za domem w piaskownicy. Według słów Josepha Calabrese Garinowie grali ze starszymi dziećmi w krykieta na trawniku od frontu, gdy zaczęto do nich strzelać.
— Wprost trudno uwierzyć, że żyjemy w społeczeństwie, w którym może się zdarzyć coś takiego — powiedział wstrząśnięty Cafa-brese. — To spokojna dzielnica. Nigdy dotąd nic podobnego się tu nie wydarzyło."
Świadkowie twierdzą, że krótko przed strzelaniną widziano w okolicy czerwoną furgonet-kę. Pewien mężczyzna utrzymuje, że mogła być wyposażona w nowoczesne urządzenia radiolokacyjne.
— Miała na dachu coś w rodzaju radaru — powiedział. — Jeśli te bandziory go nie ukryją powinno być łatwo ją odnaleźć.
Policja jednakże nie znalazła jeszcze tajemniczej furgonetki, nikogo też nie aresztowano. Zapytany o broń użytą podczas napadu porucznik Robert AUarez stwierdził jedynie, że specjaliści od balistyki nie zdołali jeszcze ustalić jej rodzaju i dochodzenie jest w toku.