konsekwencje są te same: podmiot pozostaje na zaws^ w kręgu własnych wyobrażeń, z którego nie ma przejickj do rzeczywistości. W ten oto sposób filozoficzna estetyki! staje się odpowiedzialna za postawę egzystencjalną.
Zważmy jednak na nader ciekawą rzecz. Otóż kryty. I ka Kierkegaarda nie jest wcale oryginalna, gdyż powtarz* I wszystkie niemal argumenty, jakie przeciwko romanty. 1 kom wytoczył jego główny przeciwnik — Hegel. To prze. I cięż on w Wykładach z Estetyki pisał krytycznie (i moim I zdaniem bez racji, ale to temat na inną dyskusję) o wy. I nalazku pana von Schlegla, „genialnej boskiej ironii jako | owej koncentracji Ja w sobie, Ja, które zerwało wszelkie j więzy i które nie potrafi żyć bez rozkoszy samouwielbienia". Dla Hegla ironia romantyczna była świadectwem głębokiego rozziewu między samowolnym Ja i rzeczywi- ] stością. Jej absolutna negatywność sprawiała, że „wszystko, co rzeczowe, etyczne i w sobie pełne treści", stawało się błahe i znikome, a to, „co obiektywne i co samo w sobie i dla siebie posiada znaczenie", rozwiało się w nicość. Negatywność ironii to całkowita samotność „podmiotu pustego i błahego, któremu nie dostaje siły, by wyzwolić | się z tej nicości i wypełnić się substancjalną treścią".
Jeśli Kant stoi u początków estetycznego projektu nowoczesności, to z pewnością Hegel stanowi próbę jego przezwyciężenia. Jeśli bowiem źródeł nowoczesnej estetyki szukać należy w oderwaniu doświadczenia estetycznego od rzeczywistości, w radykalnej jego subiektywizacji, to Heglowską filozofię sztuki traktować można jako wy- f siłek pojednania między tym, co podmiotowe, i tym, „coJ samo w sobie i dla siebie jest prawdziwe i rzeczywiste".
28
Zacznl|myodl| czonych przez na zoitata tal)
Znalazłen no, jego d| krzyknął^ jemu poć kontemp głupcze! nym? Rc innych nie. Na
ima roi
Nie mi cie bezintt
go, w któr samo, a r
śladami I
pięknych
glądaczy
I: Życie na miarę literatury