18
Jędrzejowa skoknijcieno ku niemu, cemu gorzałki nie przynosi?
(Jędrzejowa odchodzi).
KATARZYNA.
Wyźryjno Marcinku na gościniec od Janka, cy ta nie widno Sceponka, (do Marysi) a ty próżniaku skoknij do Organiściny, pozdrów ją pięknie i powiedz, że pani Kogucińska prosi ją na odwiecerze.
MARYSIA (cicho do Marcina).
Ciekawa jestem, bez co oni nas wyganiają.
MARCIN.
Pewno będą robić obrachunek ze żydem (odchodzi z Marysią).
SCENA CZWARTA.
STANISŁAW — KATARZYNA — WOJCIECH.
WOJCIECH.
Bodajże was tez Stanisławie, kiebyście spełna rozumu nie mieli, pleść takie bzdury przy ludziach.
STANISŁAW.
Niekoniecnie i bzdury: juz trzynaście roków jak Bartłomieja asenterowali do wojska. Wyście byli jego komornikiem, a jak go brali, to wam ostawił grunt i chałupę, zęby to wsyćko było na Maryśkę: skoro teraz, to wygadujecie, żeście chałupę kupili; a kto to widział? co? Niechnoby