46

46



stole w refektarzu. Wygląda! raczej jak ogromna baryłka. Dodano do niego słód. Jego zapach był lak wstrętny, że robiło mi się słabo za każdym razem, kiedy odkręcano zakrętkę. Miałam brali trzy łyżki dziennie, po jednej do każdego posiłku. Nic mogłam przełknąć nawet jednej. Coleite powiedziała, że taka dawka zmusiłaby nawet konia do wymiotów.

—    Spróbuj wypić swój napój — prosiła Carmel słodko, jakby to był sok malinowy czy coś w tym rodzaju.

Trish wpadła na pomysł, żeby przy każdym posiłku wylewać łyżkę tranu do pustego słoika po kawie. Pierwszoklasistki nam pomagały. Wszystkie naprawdę mi współczuły. To było wspaniałe. Jedna / dziewczyn z ostatniej klasy powiedziała mi, że jej nikt by nic zmusił do płcią tego świ rtstwa.

—    Nłe jest taki zły — odparłam.

—    Strasznie schudłaś — dodała wtedy dziewczyna, a ja podziękowałam jej za komplement.

Nic się już nic mieściło w mojej szafce, bo pełno tam było słoików po kawie Maxwell Hóuse wypełnionych gęsia, brązową cieczą. Płyn wyciekał, był wszędzie. Musiałam godzinami myć ręce po odstawieniu kolejnego słoika do szafki. Na korytarzu zaczęło śmierdzieć rybami. A Colm ciągle chodziła po korytarzu wąchając po kątach.

Pewnego dnia Paula zebrała wszystkie pierwszoklasistki w jednej sali i zaczęła im opowiadać o miesiączce i że ich ciała się rozwijają i dlatego należy je teraz szczególnie utrzymywać w czystości. Ja miałam nadzorować dbanie o higienę w naszej sypialni.

Spędzałam coraz więcej czasu w sypialni. Coleite mówiła, że jestem zupełnie jak te stwory — pół-ludzie, pół-konic. 7. tą różnicą, żc ja byłam pól-kobictą i pół-łóźkicm. Carmel przynosiła mi tace z najlepszymi ciastkami, ciastem czekoladowym i cytrynowym. Wszystkie je oddawałam Trish.

—    Jesteś szalona — mówiła Trish za każdym razem, kiedy proponowałam jej pączka albo coś innego.

Czasem Colcttc ogłaszała, że robimy sobie przerwę w odchudzaniu. Wtedy jadłyśmy wszystko, co przynosiła mi Carmel, a na dokładkę słodycze z miasta. Potem zawsze czułyśmy się okropnie. Coleite zwykle dostawała niestrawności po tych przerwach. Szczęściara. Ja musiałam leżeć w nocy i wyobrażać sobie masło i cukier odkładające mi się na biodrach.

Po przerwach następowały zwykle zaostrzone formy diety, Jak na przykład całodniowe posty ścisłe. Colette nigdy nie przestawała mnie pouczać. Zawsze jej słuchałam. Papierosy były niezbędne, jeśli poważnie traktowało się odchudzanie. Ja też musiałam ważyć 44 kilo. Zdecydowałyśmy się zabrać ostro za palenie.

Jednego wieczora poszłyśmy po szkole za budynki gospodarczo farmy. Wszystko to wydawało się jak wspomnienia z poprzedniego wcielenia, już zdążyłam zapomnieć o istnieniu otwartych przestrzeni, trawy, starych szop i zapadni krów. Minęłyśmy zakonnice pracujące w gospodarstwie i jak zwykle opatulono czarnymi chustami. Schylono nawet nic podniosły wzroku znad swojej pracy. Wyglądały jak kępki czarnego materiału rozpostarte na polu. Zazdrościłam im. Nie musiały się mar twić, co zrobić, żeby ważyć 44 kilo, ani nic wyrywały sobie brwi. Takie życie musiało być przyjemne, kiedy trzeba się było martwić tylko o Boga i o miejsce czekające w niebie.

Powiedziałyśmy im „dzień dobry”, a one uśmiechnęły się do nas nieśmiało. Coleite zaczęła śpiewać i obracać się jak samolot. Nie spodobało mi się, że robi to przy tych zakonnicach. Czułam, żc za wszelką cenę trzeba je chronić przed światem zewnętrznym. Coleite poradziła mi, żebym nie była taką sztywniarą.

Lubiłam stare szopy. Podobały mi się z tymi roślinami rosnącymi wokół nich. Niektóre wyglądały jak małe domki i wyobrażałam sobie ludzi, którzy w nich kiedyś zamieszkiwali.

—• Myślisz, żc mieszkali tu ludzie przed wielkim głodem?

Uwielbiałam rozmyślać o historii, szczególnie o Łych najgorszych okresach. To było naprawdę przerażające.

—    Ludzie z tych domów umarli na statkach wiozących ich do Ameryki. Dlatego nazywają je statkaml-trumnami.

—    Skąd wiesz? — Nic znosiłam, jak ktoś mnie nabierał. Nic podobało mi się to nawet wtedy, gdy Colcttc zmyślała coś, żeby zrobić mi przyjemność.

—    Naprawdę. Mówię serio. Siostra Assumpta nam mówiła, na lekcji biologii. No wiesz, jak zacznie gadać, to nic może przestać.

—    A gdzie ja wtedy byłam?

—    Byłaś chora. — Colette wzięła głęboki oddech. — A potem przyjechali inni ludzie, żeby tu zamieszkać, ale oni także wyemigro-

89


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
stole w refektarzu. Wyglądał raczej jak ogromna baryłka. Dodano do niego słód. Jego zapach był lak w
stole w refektarzu. Wyglądał raczej jak ogromna baryłka. Dodano do niego słód. Jego zapach był lak w
14951 wykłady z socjologii 13 2014 (39) Jak postrzegam pacjenta? Jak go oceniam? Co do niego czuję/
kiedy tylko czas mi na to pozwoli - podobnie jak w przypadku książki powrót do niego nie stanowi pro
Oto jak wygląda zestawienie Waga poszczególnych narządów w stosunku do wagi porównawcze: ciała
s272 272 Poznaj Linux # xcalc & Kalkulator powinien teraz wyglądać tak jak na rysunku 18.8 (po p
skanuj0075 Pewnego razu ona powiedziała do niego: —    Twoje wargi wyglądają jak pól

więcej podobnych podstron