rzają pracę wszystkich układów, niszcząc komórki bez możliwości ich regeneracji. Uszkadzają układ pokarmowy, nerki, wątrobę, układ krwionośny, serce, płuca. Mogą dawać stany zapalne błon śluzowych i skóry. Upośledzają także układ nerwowy, powodując zaburzenia pamięci, zdolności logicznego myślenia i widzenia (do ślepoty włącznie) oraz stany zupalne nerwów obwodowych. Prowadzą ponadto do zaburzeń zachowania w postaci napadów agresji, dysforii, niemożliwości zapanowania nad afektem.
Konsekwencją przedawkowania bywa nagła śmierć.
Rodzice stosunkowo łatwo mogą zauważyć zmianę w zachowaniu dziecka-„wąchacza”. Przestaje ono interesować się otoczeniem, zaczyna być nieufne, szuka nowych kolegów, gorzej się uczy, niekiedy ma zmiany na skórze. Czasem jego ubranie jest poplamione, a w rzeczach znajdują się cuchnące torby lub szmaty.
Wąchanie rozpuszczalników powoduje bardzo duże i bardzo szybkie, uzależnienie psychiczne i - niestety - daje znacznie większą śmiertelność poniżej 20. roku życia niż jakikolwiek inny narkotyk. Nawet jednorazowe wąchanie może spowodować nieodwracalne skutki, w tym także śmierć. O tym wszystkim nasi młodzi pacjenci nie wiedzą. Wiedzą jedynie to, że może im być wesoło i że w grupie świetnie się bawią.
Niektóre kraje, wśród nich Polska, wprowadziły znaczne ograniczenia wolnej sprzedaży towarów zawierających omówione substancje lub zabroniły ich sprzedaży nieletnim.
W Polsce dzieci sięgające po kleje i rozpuszczalniki to najczęściej dzieci z rodzin biednych, których nie stać na „prawdziwy” narkotyk. To także dzieci z izw. rodzin patologicznych, gdzie „odlot” daje jedyną szansę na zapomnienie o smutku i bólu, o pijanym ojcu, o nędzy. Bywa, że z klejem spotykają się po raz pierwszy w grupie równolatków, a następne „sesje” przeżywają już samotnic w ustronnym miejscu, np. w piwnicy. W rodzinach patologicznych jest bardzo mała szansa, aby ktokolwiek z dorosłych zauważył odurzanie się i uzależnienie dziecka, aby reakcja otoczenia, gdy się w końcu zorientuje w sytuacji, byia adekwatna do wagi problemu.
Dlatego bardzo dużą rolę mają tu do odegrania służby specjalne, które przy szybkiej i sprawnej diagnozie są w stanie -a przynajmniej powinny pióbować - wyrwać dziecko ze środowiska i zapewnić mu odpowiednie formy opieki i pomocy (np. sprawnie działająca sieć świetlic środowiskowych daje szansę na profilaktykę patologii i minimalizowanie jej skutków).
Na zakończenie tego rozdziału chcemy przestrzec rodziców, że ze środkami wziewnymi, ogólnie przecież dostępnymi w naszych domach, eksperymentować może każde dziecko, do którego dotarła zachęta kolegi.