książkę, której miał być jednym z elementów. Żeby jednak nie być gołosłownym, proponuję cierpliwemu czytelnikowi przyjrzeć się niektórym odmianom tekstu.
Huri4 i*i* i traxzkM)
ł‘r/.ytxlo<ć tysoje tlv nu- różowo blatu (aulo imtisMn w kolorze mojej myUi.
Móy mózg. który dzisiaj i*nri{riv»i się przyśnił.
Już jutro liędzic zlodowaciał* xu*pi|
l.ub białym niedźwiedziem - (Arrn Królewny Son /ki
Ktmego będzie ze «ot>t| brać do łóżka.
Kto mi iliskiej drodze im ulowy w lnic* upadł,
Temu nietrudno w biała róży uwierzyć!
ftnsnr tujla ;z tworzq w pudlimi;
Raz klur* się inil aż księżyc zszedł i iiiplrin |>vkl> sto*..
I moja krwią daleki tię zahurwil kryształ morza.
1 prymat wii i stal się iwit. lecz lwi.it me raty: głuchy IWz lego u. którego* Ty nie mógł już we mnir zhudzić
Więc nastał mach, lecz właśnie tirach, plotki i lir* iiailzu i .Nie wymyki lęk przed szczękiem, który aż wznisza zonil
Ty tpuleł a dzień umai w Izucli. lecz w Izach, klórr na gm.li.
Nie nu perły pochowałam w płytkie) lagunie kołdry.
Gdzie* ocean nu odbicie twoje różowił przestwór,
|a lękałem się odwrócić, byt Źle nie pojął genu.
Kózow t obłok uajpcwniq ugiomiual już za oknem.
Ja bałam tię w myilach nawet twoja pozdrowić siostrę.
W końcu cieszyć tlę zaczęłam z tego u jestem tniutna Iło wcii|ż .tpałcł. więc musiałam koi hac Gię jakbyi umarł.
A), li. 70
z pierwszych brulionów)
l‘o wszystko ni ja kirdy< mógłliy m mieć od tiebie wyniesiono bezdomnym psom na ut> pitko miejskie, i w |x»pizck noty słyszę jak cię ze innie tmieje najlichsza kutwa co ma więcej niż ty.