142
sfer uzusu językowego. Powoduje to migotliwosc i nieostatecznośc, a także osobliwe uwielokrotnienie sensów jednocześnie możliwych. „Mowa poetycka jest nieustanną reinterpretacją znaków językowych. Przytłumiając ich usystematyzowane w praktyce socjalnej odniesienie do «świata», pozwala im jak gdyby wzajemnie się oświetlać, demonstrować swoje pokrewieństwa i konflikty” (Sławiński, 1974, s. 112).
Wprawdzie Sławiński absolutną miarą swoistości „poezji wśród innych gatunków mowy” uczynił stopień opozycyjności wobec zewnętrznych odniesień wypowiedzi, ale na plan pierwszy wysunął opozycyjność wobec przyswojonych już informacji poetyckich, a więc wyrazistość na tle tradycji literackiej.
Niektóre z tych założeń i sformułowań wywołały później zastrzeżenia Henryka Markiewicza (1976). Wątpliwości budził m.in. nadmiar organizacji, w którym przejawia się funkcja poetycka nie tylko w liryce wierszowanej, a więc w pobliżu bieguna poetyckości, ale „również w prozie oratorskiej o nastawieniu zdecydowanie praktycznym” (s. 374). O ile nastawienie dośrodkowe na sam układ znaków i znaczeń stanowi kryterium wytrzymujące próbę refleksji krytycznej, o tyle trudno nie zgodzić się z zarzutem co do rzekomego braku odniesień pozajęzykowych. Wprawdzie Sławiński mówi tylko o przytłumieniu świata jako kontekstu znaku, ale nawet tak względny rozdział między istotą poezji a jej zainteresowaniem rzeczywistością trudno przyjąć. Także wieloznaczność cechuje nie tylko poetyckie wypowiedzi i wymaga wyjaśnienia, jak dalece różni się w nich od podobnie przebiegających modyfikacji znaczeniowych wypowiedzi niepoetyckich.
Przewaga funkcji poetyckiej nad innymi funkcjami językowymi, a zwłaszcza ich mierzalność w realnych wypowiedziach, jest praktycznie dość problematyczna. Istotnie, w konkretnym utworze z perspektywy odbiorcy zwykle górują inne funkcje, np. ekspresywna czy poznawcza, a funkcję poetycką wynosi na szczyt hierarchii nie konstatacja tego, co określa rzeczywistą rolę komunikacyjną wypowiedzi, ale artyzm samego komunikatu. To prawda również, że szczyty poezji wcale nie muszą występować w pobliżu biegunów poetyckości, a nastawienie na samą wypowiedź „ani modyfikacja fikcjonalna wypowiedzi [...] nie przecina swoistych relacji utworu z rzeczywistością” (Markiewicz, s. 376).
W rozważaniach nad stylem artystycznym wypowiedzi daje się stwierdzić stałe konkurowanie dwu dominujących tendencji: (1) do poprzestawania na konstatowaniu aspiracji wypowiedzi, by swą postacią wyróżnić się spośród nastawionych na praktyczne cele komunikacyjne oraz (2) do szukania potwierdzenia zdolności wypowiedzi, by dzięki swej postaci mogła stworzyć szczególne warunki i szanse komunikacyjne oraz stać się przyczyną satysfakcji nie tylko poznawczej, lecz zarazem estetycznej.
Pierwsza z nich opiera swe racje na manifestowaniu przez wypowiedzi cech aktualnie w świadomości uczestników danej kultury oczywiście i niewątpliwie powiązanych z literackością lub przynajmniej niepotocznością, nienaukowością itd. Język poetycki jest zarazem językiem poezji, ale gdy tę zechce się pojmować szerzej jako domenę sztuki słowa - literaturę, powyższa tożsamość traci moc, gdyż literatura używa także np. potocznych pro-zaizmów. Pozostaje ograniczyć się do części zjawisk literackich. Niedogodności na tym się jednak nie kończą, jako że artyzm literackiej prozy tak wyraźnie nie mieści się w pojęciu języka, który miałby reprezentować wszelki artyzm słowa.
Łatwa rozpoznawalność poetyckości może być zasługą jej olśniewającej rewelacyjności, ale częściej i łatwiej wynika z odnajdywania „poetyzmów” znanych już z wcześniejszych kontaktów z literaturą. To zaś już może ograniczać siłę ich ekspresji, a więc skuteczność. Język ewidentnie poetycki byłby więc językiem, w którym poezję tworzono, ale który zbyt dobrze poznany - do jej tworzenia przestał się nadawać.
Inną możliwość stanowi zespolenie ewidentnej poetyckości z minimalną znajomością jej zasad i chwytów, a w konsekwencji - z małą zrozumiałością dla odbiorców, których w wypadku poezji nazbyt nowatorskiej zawodzi znajomość jej nieutrwalonego jeszcze dostatecznie kodu komunikacyjnego. Język poetycki byłby tym razem językiem, w którym się poezję tworzy, płacąc ryzykiem utraty przez nią zdolności do pełnienia innych funkcji poza autoteliczną.
Druga z zarysowanych tendencji uprzywilejowuje te inne funkcje, ale w tym wypadku z kolei kłopotliwe jest udokumentowanie ich pełnienia i powiązanie stosownych po temu dyspozycji wypowiedzi z konkretnymi sposobami gospodarowania użytymi środkami. Znamion artyzmu może nabrać operowanie stylem np. potocznym, który staje się stylem artystycznym, zachowując zewnętrzne cechy wyjściowego materiału, jak głaz narzutowy w plastycznej kompozycji przestrzennej.
Kłopotliwa jest tu „uznaniowość”, której zresztą całkowicie nie da się uniknąć. Poetyckość języka wymaga dostrzeżenia, jest sprawą oceny. Ogromną rolę odgrywa przy tym znajomość norm ustalonych w tradycji, lecz i wraz z nią historycznie zmiennych. Organizacja materii brzmieniowej dziś nawet w wierszu przeważnie lekceważy melodyjność, regularny rytm i eu-foniczność - wyznaczniki do niedawna dla poezji obligatoryjne. Implikuje to po stronie twórców przekraczanie uznanej poetyckości, po stronic odbiorców zaś gotowość adaptacji swych oczekiwań i sprawności recepcyjnej