* St«/on Uchański •
rackiego libretta dla melodii emocjonalnych stanów czy. telnika, dla „poezji przeżywanej** tego, kto sam nie pisze wierszy, ale rad by w cudzych wierszach odczytać siebie. Ta swoista bezosobistość liryki Asnyka (bezosobistość, którą zaleca piszącym Norwid w Rzeczy o wolności słowa) sprawia, że staje się ona na pewien sposób poezją powszechną, wh nością każdego, tak jak autor sam o tym mówi:
Wszystkie ludzkie nędze 1 rozpacze W swoim sercu pomieszczone mam;
Gdy nad szczęściem utraconym płaczę,
To nad czyim?... Nie wiem dobrze sam!
(Usprawiedliwienie)
Decyduje autentyczność wypowiadającej się w wierszach Asnyka postawy. Kiedy Staff, „ornamentyk myśli”, jak go określa Irzykowski, z nieporównanie większym kunsztem maluje stoicyzm jako przedmiot estetyczno--intelektualnej delektacji, jako możliwość do zrealizowania dla swoich czytelników, Asnyk pokazuje im, jak od młodzieńczych tchnących buntem i rozgoryczeniem wierszy pokonanego żołnierza i wygnańca, który raz na zawsze rozstać się musiał z krajem swej młodości, przez rozliczne walki, klęski, załamania zdobywa się wreszcie ten ciężkimi doświadczeniami życia okupiony stoicyzm, wypowiadający się czysto i mocno w utworze ku czci Prusa, wierszu, który uznać można za ideowy testament
poety:
Zginą od prądów chwilowych zawiśli Za widmem sławy goniący sztukmistrze, Lecz nie zaginie siew szlachetnych myśli I nie przepadną natchnienia najczystsze.
Choć pracownika noc otoczy głucha, Wyrosną kwiaty na cmentarnej grzędzie I nieśmiertelna cząstka jego ducha W sercu pokoleń późniejszych żyć będzie.
A nowych czasów dążenia 1 czyny,
Co nieświadomie zeń początek wiodą,
Te nie więdnące dając mu wawrzyny.
Będą dla niego najwyższą nagrodą!
(Bolesławowi Prusowi)
Decyduje wreszcie owa słusznie podnoszona przez Langego „przezroczystość formy i treści”, owa jasność wypowiedzi tak budowanej, aby jak najściślej przylegała do rzeczy, nie przysłaniając jej fioryturami ozdobnego krasomówstwa, ów rygor słowa poetyckiego, świadczący, że ma ono być środkiem międzyludzkiego porozumienia, a nie narzędziem demonstrowania póz i gestów autorskiego „ja”.
O ludowości Asnyka zdecydowało, słowem, że był jednym z tych, do których odnieść można słowa Nietzschego: „Aczkolwiek może to obco brzmieć w naszych czasach: istnieli poeci i artyści, których dusza wznosiła się ponad namiętności z ich spazmami i zachwytami i którzy dlatego znajdowali przyjemność w czystszych tematach, godniejszych ludziach, subtelniejszych powikłaniach i rozwiązaniach. Jeśli dzisiejsi wielcy artyści najczęściej rozpętują wolę i przez to rzekomo wyzwalają życie, tamci — ujarzmiali wolę, przekształcali zwierzę, tworzyli człowieka i w ogóle kształtowali, przetwarzali i doskonalili życie.”
Stefan Lichański
IV-.
Asnyk — Poezje