dla filozofii, jaką wyb
ki jo irzyniósł dorobi
r;il ów inżynier, Herbert Spencer. Jednego roku; narzucało lo po-
eałość, zsynte-^ metodyc/nic encyklopedycznie ca : l. -ł > —do juz. w świadomości intelektualistów. Uporzą-J >.,r. . • ' yogly zostać wyj* te spod ogól-
• z°ciwne sobie w swych dogmatach ■Łof:C; v zgadzają się co do milczącego u znania świata ze fBgjJstkim. co zawi* ra v. v. c ; v\> ot. <;/ >.
*T
(Bk
v j jednolitego ujęcia !F wini*. Spencer wyraził tyl
gadającą objaśnienia, wszystkie one polegają w zasadzie na wie-we wszechobecność czegoś, co przekracza granice pojmowani*" — PiiZe inżynier-f iłozof 3.
5: .1 ko jonowania świata i wszystkiego, co na
im ;5tn>-je, został już w ten sposób formalnie wykryty, pozo-iwały do zrobienia dwie rzeczy: znaleźć dla każdego zjawiska inkt wyjściowy ewolucji, a następnie, na kanwie zasady roz-Dju ku co-uz wyższym i wartościowszym formom bytowania, ęisać kolejne, szczegółowe etapy rozwoju.
Jak miało wyglądać to zadanie dla religioznawstwa porównaw-BgO?
Należało ustalić cztery momenty. Po pierwsze — ową życiową ):oplazir.ę, jak ją później obrazowo nazwano4, wszelkiego roz-)j*j religijnego, a więc pośrednio wszystkich religij świata. Po pe — metodę zestawiania ze sobą równoległych, czyli jed-I&dwo zaawansowanych w rozwoju zjawisk religijnych, nie-akżrźe od ich lokalizacji geograficznej. Po trzecie — metodę wykrywania stopnia rozwoju danego zjawiska religijnego, czyli Względnego v. wolucyjncgor jakbyśmy powiedzieli
pMlngii do \ ku fizjol -ego, wykazującego
itępi/wa od kalendarzowego wieku organizmu. Po czwarte — id cz i ::...enie milowe Lego przyjmowanego za pcw-
pochodu r -igijnego ludzkości.
'gim z v. . .. zad ń z ■ jął 1 Mi
r <.erkunde w Berlinie, Adolf Bastian, zc swoim ctnolo-Llcmentar.j' :<inUr (do: łownie: mysi a podstawową). Ten ■Opótatfor przełomu ideowego z 18.09 roku głosił, nowa etno-
i zycb l ży fundamentalna i jrdnokształtna
/ formę) umysłowość prymitywnu. Odchylenia tłumaczą się tylko wplywt i środowiska fizjograficznego, takiego jak klimat, -•'•rycie ter< nu, pokarm8. Konsekwentn rzecz biorąc, wystarczyło odjąć poprawkę na fizjografię, aby zredukować duszą danego [j mie nia cło Jej czystego stopnia rozwojowego, nie zakłóco-r ;« modulującymi wpływami otoczenia.
Tizecią trudność, ustalenie względnej chronologizacji, czyli stratyfikacji, usunąć miało założenie pomocnicze o stałym rozwoju moralnym ludzkości. Nam dzisiaj* po .dwóch okropnych wojnach światowych, trudno wczuć się w ten optymizm etyczny pokoleń i mit.mych. Ale pasował on do schemat;';:: "my&gwydi wiekir ewo-■ -jonizmu. Rozwój etyczny musi przebiegać równolegle z rozwój ui religijnym. Zatem rozwój etyczny plemienia prymitywnego, mierzony zresztą miarą wzorcowych tu pojęć Europejczyka końca XIX stulecia, stanowi sta ndard-lini jkę i przyłożenie go do rozwoju religijnego tegoż plemienia czy szczepu wyznacza od . z u stopień względnego rozwoju religijnego. Mamy tu przykład ogromnego uproszczenia i schematyzacji. I słuszne są w tym miejscu skierowane przeciw ewolucji uwagi ojca Schmidta, choć zaprawione może zbyt wielkim sarkazmem, że „ten ewolucjonizra prowadził do tego, aby całą historię człowieka wywodzić pod każdym względem ze stanu najniższego, i im. niższy, surowszy i ohydniejszy obyczaj czy pogląd, tym wydawał się starszy... 6 Słowem, im coś moralnie bardziej straszne, tym miało być starsze. Zakonnika katolickiego oburza głównie nie ohyda jako taka, przypisywana przedstawicielom niepiśmiennych cywilizacji, ale umieszczanie lej ohydy u początków cywilizacji. W ynika to z jego zasadniczego nastawienia prumonoleistycznego, o czym będzie mowa w rozdziale VII.
Uczony współczesny oburzać się musi znacznie bardziej na same
zohydzanie ludzi za to, że po prostu inaczej myślą. „Ludzie przestali się interesów ić obiektywnymi studiami nad religią, skoro uznali w końcu za prawdziwe poglądy, które sir James. Frazęr głosi na niemal dwudziestu tysiącach stron swych dzieł... Poglądy to sprowadzają się do tego, że wszystko, co myśbił, wyobrażał sobie i czego pragnął człowiek żyjący w pierwotnym sj>oleczcn-stwie, każdy z jego mitów i obrządków, wszyscy bogowie i doświadczenie religijne — to tylko potworna kolekcja okru