DSC41

DSC41



t -li! Synonim samego Ty lora, synonim PrimiUue Cul-

' sx!v>ńim !Mn;iiT M» o ic’igIoł:imvst\v& antropologicznego!

.Jferi redukcja w r« ligioznawstwie porównawczym,- rc-

lium • ja początko-‘ u .iry duchy, pociągnęła widu swoją zwartością, prostotą ,...v.vjną logiką wywodu. Widu uczonych podpisało się pod •.„j- ncm. Wymieńmy Andn w Langa, Jamesa Georgela Fra-f, B. Jevonsa, Mac Lennana, Alberta Rćville'a, Eugeniusza

ha, P    icł i, Iin-

Boasa, Wilhelma Wundta. Wnosili oni poprawki, niekiedy '"chylenia (Frazer, Wundt), ale przyjmowali oni wszyscy wiarę duchy jako najgłębszą ze zbadanych warstw wierzeń ludzkości. r,3Ta w duchy i wyrastające z niej z przyrodniczą koniecznością -dia rozwojowe religii — oto stereotyp równic nienaruszalny tvch uczonych, jak polinezyjskie tabu.

Statystyki religii świata bieżącego wieku wymieniają animi-jakby Tylor założył nową wielką wiaro, traktowaną na r.wni z chrześcijaństwem czy buddyzmem, a liczącą miliony. ..przecież animizm nie jest żadną religią: to termin zbiorczy dla -ni życia religijnego ludów niskocywilizowanych, form o najróżnorodniejszych kształtach, często niesprowadzalnych do siebie. 3;prawJy mało słów zrobiło w nauce taką karierę.

Wyjaśnienie terminu „animizm” w znaczeniu teorii pochodźcie religii od wiary w istnienie duszy i duchów pojawiło się po raz pierwszy na 383 stronic operis vwgni. (Sarno słowo figuruje zw tytule rozdziału kilka stron wcześniej). Czytamy tam z racji rozważań wstępnych nad definicją religii: „Żądając w definicji wyrażonej wiary w najwyższe bóstwo czy w sąd pośmiertny, rioracji posągów czy praktykowania ofiar, czy też innych częściowo tylko rozpowszechnionych doktryn lub obrzędów, bez wątpienia zmuszeni bylibyśmy do wykluczenia wielu plemion i kategorii religijnych. Ale, taka ciasna definicja zawiera błąd

utożsamiania religii raczej ze specjalnymi postaci mi rozwoju Biż z* głębszym motywem, leżącym u ich jrodstaw. Wydaje się rzeczą najwłaściwszą cofnąć się do tego uczuciowego źródła i domagać się po prostu jako minimalnej definicji religii — wiary * istoty duchowe... Nic można jednak twierdzić pozytywnie, że bidę z i


ponieważ wrodzope warunki znacznej ich liczby są pod tym wzglądem niejasne, a wobsc gwałtownych zmian i wygasania, na jakie są skazane, mogą na zawsze pozostać już takimi”.

Wiara w istoty duchowe (spiritual beinys) ma cechować w za- v

sadzie każdą religię, i to poczynając od ludów pierwotnych do społeczeństw o bardzo skomplikowanej kulturze. A jeśli nie wszędzie taką wiarę konstatujemy, to dzieje się tak nie dlatego, że jej tam nigdy nie było, lecz dlatego, że zatarła się już ona albo też nawet zupełnie zanikła — oto sens klasycznego już dziś kontekstu, wprowadzającego do nauki płodne w następstwa pojęcie animizm u jako powszechnej wiary w duchy. Nieco wyżej w podobny sposób dowodzi Tylor powszechności religii. Negowanie religii u pewnych plemion czy szczepów wynika albo z braku dowodów, albo ze zbyt wąskiej definicji religii.

Współcześni religioznawcy słusznie przeprowadzają rozróżnienie dwóch odmiennych pojęć wiązanych z tym terminem. Animizm może oznaczać proste stwierdzenie pewnego typu przeko-! iii wierzeniowych, występowanie pewnego faktu psychicznego. Ale animizm może też oznaczać teorię o powszechności wiary w duchy i jej, jeśli już nie pierwotności, to w każdym razie uprzedniości w stosunku do wszystkich innych znanych form re-li'ii. Pierwsze znaczenie animizmu domaga się dokładnego dopełnienia: animizm tego a tego plemienia, narodu czy człowieka, drugie znaczenie orzeka o animizmie wszystkich oez wyjątku ludzi, animizmie w ogóle. Tylko to drugie znaczenie jest tylo-rowskie.

Animizm pojmuje autor w ściśle ewolucyjnym, biologicznym

rozumieniu. Jest to zarodek i zarazem trwały składnik wszelkich późniejszych stadiów’ rozwojowych, „Anin

rdzo mało zaawansowane w drabinie ludzkości, a od nich wznosi się, wprawdzie nieco przekształcony, ale zachowujący od początku do końca nieprzerwaną ciągłość, aż do samego centrum wysokiej, nowoczesnej kultury” l-.

Znalazłszy archimedesowy punkt oparcia dla swych rozważań, Tylor podejmuje się następnego nieodzownego zadania: musi rozwiązać czwartą z wypunktowanych przez nas trudności, mianowicie musi wyznaczyć kamienie milowe religijne jo ^och^ d u ludzkości od wyjściowego stadium animizmu.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC?41 Ar <nirn! Synonim samego Tylora, synonim VrimUiu<: Cul- Y $eon!m nr pel h;« ;o reMgtozi
P1050979 li) Synonim kultury b)    Praaclwtańatwo kultury c)    Schyłk
IfH Bi s ,1. , Ul w& li HiIl 7-lf m / /I ty!1 g
•s l 1 *4 M Łi tti /i "iiAr W w ^ ^ f Ty y jpc^»— ^ ć. . ilA ^
Już pięć kro - pel wy - li - czy - łem, ty - le ich się do-li - czy- łem.STUKA DESZCZYK W SZYBY 1. S
Obraz (72) /I A U Z li Ń TKN 11}TY CHOROBĄ Intuicja pełni odbrzmiewa w niej - jako istocie czułej -
tt*Uii.y Nu.v-jto»»dK J. pyt a*.; uezeii pWX i maj* przet)y«fac w io^uwi tu UxUOZG^«li tu miCSZ
66 (20) f. v 1 li.- • a . 1 Ęm -.., 1 [V- wv v] ty J
27f165c1cb9d5c96ea602b5f3ae6a9e8 [WlH AT [Tj [Tl E ARNEDITH [HlOUSE EVERYBODY LI ES U Real i ty is a
P1030650 li TO 75 Co strzegli świętego ci&&, By się w nim szkódś. nio zst&łd, Przelatują

więcej podobnych podstron