/I A U Z li Ń TKN 11}TY CHOROBĄ
Intuicja pełni odbrzmiewa w niej - jako istocie czułej - intensywniejszymi tonami. Jest to jednak intuicja „nieurzeczywist-niona”, znajdująca się w sferze potencjalnos'd. Stan oczekiwania Dziewicy na „istotę bliźnią” przynosi jej dotkliwe poczucie samotności. W monologu bohaterki zarysowują się więc dwie samotności: jedna, będąca samotnością jaskini8, druga - otwarta ku „istocie bliźniej”. Widzimy, jak kształtuje się w I części Dziadów „wiedza o samotności” - romantyzm zbudował nie tylko jej fundamenty. Trudność położenia Dziewicy polega na tym, że nie odnalazłszy jeszcze swej istoty bliźniej, skazana jest na obcowanie tylko ze sobą, co między innymi sygnalizuje „wielkie zwierciadło”. Nic dziwnego zatem, że w jej nocnym monologu tyle razy powraca symbolika zamknięcia i uwięzienia: „samotne ściany”, ciemna, głucha jaskinia, samotna wyspa, „na wieki zamknięci”, „więźniowie” oraz symbolika więzów: „wiązadeł męczarnia”, „targanie łańcucha”. Tak przeto symbolika uwięzienia i więzów łączy się ze zwierciadłem, które sygnalizuje zamknięcie jednostki w sobie, czyli obcowanie z własnym odbiciem, z własnym cieniem.
Samotność Dziewicy nie jest wszakże, co zaznaczono wyżej, ukierunkowana jednostronnie - ku sobie samej. Pragnienie zjednoczenia „z istotą bliźnią” i potrzeba przekroczenia izolacji dominują w całym jej monologu. Tu ukrywa się źródło jej nocnych medytacji, jej poszukiwania odpowiedzi na pytanie, jak przezwyciężyć uwięzienie w samotności, jak przekroczyć granicę odosobnienia. Te pragnienia i potrzeby dynamizują egzystencję bohaterki w tym sensie, że dąży ona nieustannie do przełamania swojej izolacji. Monolog Dziewicy ujawnia więc pragnienie dialogu. Dialog stanowi konieczność kosmiczną, gdyż kosmos zaludniony jest poszukującymi się wzajemnie „istotami bliźnimi:
W przyrodzeniu, powszechnej ciał i dusz ojczyźnie, Wszystkie stworzenia mają swe istoty bliźnie:
Każdy promień, głos każdy, z podobnym spojony, Harmoniją ogłasza przez farby i tony;
Pyłek [każdy] błądzący śród istot ogromu.
Padnie w końcu na serce bliźniego atomu;
W. 43-48
Taka wizja kosmosu, jako sfery przyciągania się istot podobnych, bliźnich, aktywizuje dziewiczy świat marzenia, w którym pojawiają się obrazy, wyrażające stan szczęścia, harmonii i pełni:
Bylibyśmy jak lotne tchnienia, co je rosa Wiosennym zionie rankiem, dążące w niebiosa,
Lekkie i niewidome, lecz kiedy się zlecą, -Spłoną i nową iskrę pośród gniazd rozświecą.
w. 71-74
Symbolika wietrzna, świetlista i płomienna - tradycyjna symbolika duszy — nabiera tutaj nowej wymowy, oznacza bowiem stan najpełniejszego otwarcia jednostki, wznoszenie się „ku górze”. Ogień i powietrze to żywioły najbardziej się zespalające i przenikające wzajemnie, żywioły „góry”. Miłość wertykalizuje więc egzystencję. Jest stanem, w którym zjednoczenie indywiduum z „istotą bliźnią” stanowi osiągnięcie pełni tej egzystencji. Miłość jest tą siłą, która spaja, łączy wszystkie części kosmosu i przekształca go w harmonijną całość. „Serce bliźniego atomu!” -trudno dobitniej w romantycznym sposobie połączyć z sobą „atom” i „serce”. Połączenie to może odbyć się w kosmosie takim, jakim go widzi Dziewica: w „kosmosie erotycznym”, „kosmosie emocjonalnym”.
Istotę tak rozumianego kosmosu bohaterka Mickiewicza porównuje do raju. Spotkanie istoty bliźniej, spotkanie choć tylko wzrokiem lub słowem, sprawiłoby, że:
[...] dusza, co ledwie czucia swe ogarnia,
W której rozkosze truje wiązadeł męczarnia,
Z ciemnej, głuchej jaskini stałaby się rajem!
w. 59-61