Znajomy liczący sobie 130 kg żywej wagi dostał od niewiele lżejszego kolegi przepis na odchudzanie. Metodę można chyba zaliczyć do szeroko pojmowanej gimnastyki artystycznej. Męskiej, ale wariant damski też można by opracować.
Autor „Gubienia kalorii”pracowicie wyliczył ile energii traci się podczas wykonywania następujących czynności:
1. Rozbierając partnerkę: ■ za jej przyzwoleniem -12 kal. ■ bez jej zgody -187 kal.
2. Zdejmując partnerce stanik: ■ obydwiema rękami - 8 kal. ■ jedną ręką*- 12 kal. ■ jedną ręką, jednocześnie dostając w pysk od partnerki - 37 kal. ■ ustami - 85 kal.
3. Nakładając prezerwatywę: ■ na członka w czasie erekcji -6 kal. ■ bez erekcji -315 kal.
4. Kaloryczna wartość poszczególnych pozycji: misjonarska -12 kal ■ 69 leżąc - 8 kal. ■ 69 stojąc -112 kal. ■ na gondoliera -912 kal.
5. Przeżywając orgazm: ■ prawdziwy -112 kal. ■ udawany -315 kal.
6. Tuż po orgazmie: ■ pozostając w łóżku - 18 kal. ■ wyskakując z łóżka - 36 kal. ■ próbując wyjaśnić, dlaczego partnerka tak szybko wyskoczyła z łóżka -816 kal.
7. Ubierając się po wszystkim: ■ bez pośpiechu - 32 kal. ■ szybko - 98 kal. Mgdy mąż partnerki otwiera drzwi do sypialni - 1.218 kal.
Kolega przestudiował zestawienie, zważył się, obejrzał w lustrze i doszedł do wniosku, że w jego przypadku ze względów medycznych wskazany byłby podwójny gondolier z oporną Eskimoską w przynajmniej dwóch stanikach, podczas gdy mąż Eskimos wali do drzwi igloo. (st)