ELEGIA I
Numquid cl hctoas Icircnn acrumnu iuliyat
Czy herosów też dręczą ziemskie utrapieni.!
I to, co nam zagraża - groźno też dla bóstw?
Heraklesa choroby nazywano „świętą”.
Tę, co z macoszych opadła nań Junony rąk.
Cezar zaś, szczep boski idalskiej macierzy.
Tej ci samej choroby oliarą miał paść.
Lecz cóż mówić o obcych? Bliskie nam przykłady żałosne, które prawdę stwierdzają mych słów:
Oto chorobą złożon Krzycki... Tu, języku.
Milkniesz? O biada! usta zamyka mi ból.
Oto chorobą złożon Krzycki w smutnym łożu
Dygoce, bo w gorączce ciałem wstrząsa dreszcz.
Wychudło przetrawione chorobą oblicze i niezwykłą bladością pokryła się twarz.
Ciała c/conki niezdolne do zwykłych czynności,
Dyszy znużona pierś nie mogąc złapać tchu.
Tłucze się gorączkowo serce, jakby bryłą
Przygniotła go płomienna Wezuwiusza grań.
Precz z wami, precz, kucharze! Precz z wszelakim jadłem! Nie trzeba dziś Krzyckiemu waszej sztuki dzieł!
Nie nęcą go przysmaki, nie myśli o jadle,
Bo choroba przymusza znosić post i głód.
Zepsuty smak goryczą wszystko mu obrzydza.
Co przedtem było miłe. teraz budzi wstręt.
I nie przez to. że, Bakchu, nie dbasz o chorego.
Lecz że trainiejszy zjawił się niż przedtem gust,
Odsuwa się zupełnie dawne win s-zk’enice.
Ho tylko wodą gasi się gorączki żar.
Niespodziane nieszczęście choroby zmieniło Oto cały chorego dawny życia tryb.
230