image 2

image 2



Ledwie-ledwie na wschodzie niebo zaświtało, szła w górę mgła od stawów i wąziutkiej strugi, odlatywali bez szmeru anieli, owijało się koło w opalowe smugi i skoro pierwszy promień sponad lasu strzelił, znów całe w kłakach mchu zielonego wisiało.

^    Spało.

5

A trzecie koło stare było i zmurszałe prawie, oślizgły mech je obrósł i Wisiał jak szmaty wzdłuż piasty zardzewiałą okutej obręczą, obok sterczały rzędem wierzb spróchniałych gnaty i drobne białe kwiaty pstrzyły się w murawie, a woda gnała nad nim siedmiobarwną tęczą.

To koło spało w dzień, a w nocy szło.

Kiedy księżyc był w pełni, ruszało z kopyta pod bezdusznym ciężarem smug ciekłego srebra i wciągało pół nieba w wir wściekłym obrotem, chrobocąc drewnianymi zębami po żebrach młyna, a trawa, pędem do ziemi przybita, od cięć wiatru kładła się pokotem.

Na klekot i na granie wszystkich zgniłych łopat, migotanie spróchniałych szprych w ponocnym tańcu, z zielonej brody mchu, wprost od stawideł, sypały mroczne ptaki jak liście w listopad, pospinane szponami, związywały łańcuch, i nikło koło w diablich świergotaniu skrzydeł.

To koło w nocy szło, w dzień spało.


W martwocie mroźnej nocy wiszącej nad światem,

w bezcieniu drzew łamiących gałęzie sękate

huczą lodowe młyny — rozpostarte

w ciszy, przesypywanej piaskiem, sującym się z brzegów

urwistych zatok ku łąkom podwodnym,

a paście wodospadów nienasytnie głodnych

chłoną kłęby zbitego grzmotem w pianę śniegu

i gna księżyc, pędzony zaświatowym wiatrem,

zahaczając rogami ośnieżone granie,

na północ zawrócony we śnie niespodzianie.

Pośród drzew opętanych pajęczyną szedzi huczą młyny w polewie twardej gołoledzi, pochylone nad taflą stawów i strumieni trzaskają pod ciężarem wody skamieniałej, ze skrzypieniem i zgrzytem nie ostrzonej piły mielą na krystaliczną mąkę lodu bryły, pryskają przygarściami iskier śnieżnobiałych spomiędzy wirujących lodowych kamieni ku gwiazdom mżącym srebrnie ponad gałęziami i skrzy zmarzłe powietrze szklanymi igłami.

W nieprzezroczyste szkło lodowe wtopione na poły trwają w sztywnym bezruchu bezsilne anioły, podobne do chmur białych, wędrujących w kropli rosy, zebranej w liścia wiosennego dłoni, podobne kwiatom rzniętym na zamarzłej szybie, zakutej w bryle lodu uskrzydlonej rybie na żywo skamieniałej w krystalicznej toni ściętej mrozem — i krzyczą z lodowatych sopli krzykiem, który im zamarł w oczach nagłą grozą, że już sił nie starczyło, by się oprzeć mrozom.

Z nieobjętej przestrzeni — nieprzebicie czarnej — wieje gaszący gwiazdy wiatr polarny, w szumie lodowych stepów zaprzepaszcza lasy, sykiem trze o gałęzie przydrożnych topoli ku południowi pochylonych nisko i rozbija w puch biały śnieżne usypiska, gnając tuż-tuż nad ziemią bez celu, bez woli, aż ku mroźnym granicom głuchego bezczasu, zmieniając rzeczy w kamień tchnieniem lodowatem, w martwotę mroźnej nocy wiszącej nad światem.

fi


107


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
z roku 1899 zdobywa się ża rn a 1 Classification ledwie na 9 400 i 15000. Różnica między angielskiem
image 96 15/• Plemię mające swe siedziby na wschód od królestwa Izraela, w dzisiejszej Transjordanii
Sponsorzy2E701 425 wielkiego, że ledwie na nim dziesiątą część ludzi 2nąjdujc tię z któromiby nie
image 101 Przypisy 1/» Kraj na wschód od jeziora Wan. 2/. Kraj nieco na południe od jeziora Wan. V#
„A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejs
image phpppp Rozmowa na czacie! Zapraszamy Zadaj pytanie !!! CE LO
I ZŁOTE CZA.SY PROROKÓW.    195 bliżej na Wschód, aby i dla nas może wydawać nowe Taj
I ZŁOTE CZA.SY PROROKÓW.    195 bliżej na Wschód, aby i dla nas może wydawać nowe Taj

więcej podobnych podstron