Małgorzata Marcjanik
Przez nonszalancję rozumiem takie zachowanie werbalne bądź niewerbalne, które zasadniczo nie jest złamaniem którejś z podstawowych norm polskiej grzeczności1, lecz przez adresata odbierane jest jako niedostatecznie stosowne bądź niewystarczająco uprzejme w danej sytuacji mówienia.
Nonszalancja grzecznościowa na ogół nie wstrzymuje przebiegu komunikacji (jak dzieje się często w wypadku złamania którejś z podstawowych norm grzeczności), lecz wywołuje u odbiorcy rezerwę, osłabiającą sprawność komunikacji.
Omawiane zjawisko opiszę na podstawie obserwacji zachowań przede wszystkim werbalnych dorosłych przedstawicieli młodego (w tym najmłodszego) pokolenia.
Po roku 1989 nastąpiły w polskiej obyczajowości zmiany będące konsekwencją zmian polityczno-ekonomicznych w Polsce, jak również zaistniałe pod wpływem kultury popularnej amerykańskiej (proces nazywany przez kulturoznawców makdonaldyzacją kultury)2 3.
Między reprezentantami pokolenia, które dojrzewało po roku H a pokoleniami ich rodziców oraz - zwłaszcza - dziadków, wytworzyła luka kulturowa, niespotykana w pokoleniach wcześniejszych. Luka s wodowana ponadto - co widoczne jest szczególnie w wielkich miast - zmianą standardów życia, otwarciem na świat oraz szybkim postęp technologicznym w zakresie komunikowania.
Konsekwencją tych zjawisk i procesów, w stosunku do języka zewnę nych, jest osłabiona skuteczność komunikowania się między pokolenie Kiedy obserwuję to jako badaczka języka i grzeczności, odnoszę nieraz v zenie, że uczestnikami rozmów są ludzie pochodzący z różnych świat Kiedy sama w tych rozmowach uczestniczę, muszę stawić czoła zacho niom, które najłatwiej byłoby mi ocenić jako zachowania niegrzeczne, nie ma tak prosto. Spróbuję to opisać.
Niezręczne jest używanie przez młodych pracowników lirm w koni cie z klientami form adrcsalywnych typu pani Ewo, panie Adamie z dw powodów.
Po pierwsze zgodnie z polskim obyczajem forma imienia, poprzedź nawet grzecznościową formą pan, pani, świadczy o stosunkach nieofic nych między rozmówcami. Pani Ewo znajduje się niejako w połowic di między proszę pani a Ewo (Ewa). Jeżeli w ten sposób zwraca się na pi kład tzw. konsultantka firmy kosmetycznej Avon do klientki3, to zbliża się sfery jej prywatności. W założeniu sprzyja to efektywności kontaktu, t' rzy pewną wspólnotę, ale jest to wspólnota pozorna - kreowana przez jei stronę: przez nadawcę. Odbiorca zaś, jeśli jest młody albo nic dość „czujr może strategii nic zauważyć bądź ją zaakceptować. Co więcej - może zac odgrywać rolę utrzymaną w tej samej konwencji, używając w analogic2 formie imienia konsultantki, uwidocznionego na wizytówce czy katah firmy. Jeżeli jednak odbiorca nic zaakceptuje narzuconych mu reguł języ wej gry, będzie odczuwał ten sposób zwracania się jako spoufalanie, tral< wanc przez polski obyczaj jako zachowanie niestosowne.
Po drugie zastosowanie omawianej formy (podobnie jak przejście ty) wymaga uzgodnienia, przy czym osobą proponującą formę zwracania 1
Formy zwracania się do klientów są zresztą częścią strategii działania firm (strategii przcnicsioi często z obcego nam obszaru kulturowego) - nic wynikają więc z niezależnego, indywidualnego wy wariantu językowego.
Normy i zasady polskiej grzeczności omówiłam w artykule Typologia polskich wyrażeń językowych
0 funkcji grzecznościowej, zamieszczonym w 6. tomie serii Język a kultura, red. i. Anusiewicz, M. Mil* cjanik. Wrocław 1992.
1 Pisałam o tym w: Zmiany w etykiecie językowej ostatnich lat XX wieku, [w:] Zmiany >v publicznych zwyczajach językowych, red. J. Bralczyk, K. Mosiolck-Kłosińska, Warszawa 2001, s. 79-84; Proces prze-wwtościowywania polskiej grzeczności językowej, [w:] Język trzeciego tysiąclecia II, t. 1: Now e oblicza komunikacji nr współczesnej polszczyżnie, red. G. Szpila, Kraków 2002, s. 391-397. Zob. też: K. Oźóg. W. Serafin, Demokratyzacja języka. Ewolucja polskiej grzeczności na przykładzie badań mieszkańców Krakowa i Rzeszowa, [w:] Miasto - teren koegzystencji pokoleń, red. Z. Staszewska, Łódź 1999, Ł 155— -162; A. Gtybosiowa, Nowe sytuacje - nowe zachowania grzecznościowe, „Poradnik Językowy" 2002. nr 2, s. 3-8.