10 LUKS nUNDllLg
spektywę nowego rodieJu. Podświadomie miałem u nie. te trzeba mi ukazać niektóre z nich bardziej « *** wane (artystycznie), niektóre mniej, inne zaledwie C°* szkicowano. Jako elementy wydarzenia, które ma być od* wiedziano czy przedstawione! najbardziej żywi, najpełniej stworzeni: Ojciec i Pasierbica, którzy naturalnie wysuw®, ją się na czoło prowadząc i wlokąc obok siebie prawie martwe brzemię drugich: Syna* odpychającego, i Matki — niby zrezygnowanej ofiary uwijającej się między tymi dwiema istotkami, które nie mają innej treści. Jak tylko postać zewnętrzną 1 które trzeba prowadzić za rękę.
1 rzeczywiście! Rzeczywiście musiały się zjawić koida w tym stadium ukształtowania. Jakie osiągnęły w fantazji autora właśnie w tej chwili, gdy chciał Je odpędzić od siebie.
Gdy teraz o tym myślę, wydaje mi się cudem, że przeczułem tę konieczność, że znalazłem, nieświadomie, drogę do rozwiązania jej za pomocą nowej perspektywy. Równie cudowny wydaje mi się sposób, w jaki to osiągnąłem. Faktem jest, że sztuka została rozpoczęta w spontanicznym błysku fantazji, kiedy to, cudem, wszystkie elementy ducha współpracują w boskiej zgodzie. Żaden mózg ludzki, pracując na zimno, choćby się najbardziej trudził, nie zdoła nigdy przeniknąć wszystkich wymogów swej formy i uczynić im zadość. Dlatego też racje* które wyłożę, by wyjaśnić ich walory, niech nie będą zrozumiane jako zamierzenie powzięte z góry, gdy zabierałem się do tworzenia, i których obronę teraz przedsiębiorę, lecz tylko jako odkrycie, jakie ja sam potem, uspokoiwszy umysł, mogłem poczynić.
Chciałem przedstawić Sześć Postaci, - które poszukują autora. Dramat nie może powstać właśnie dlatego, że brak autora, którego one szukają: powstaje natomiast sztuka przedstawiająca ich daremne usiłowania i to, co jest w
mnMOWA AUTO*A
tllfeC SOSTAC1
alej tragicznego przez (akt* to t* SttM Postaci <*ifto eona
Ale esy można przedstawić postać odrzucając )ął Oczywiście, toby Ją przedstawić* trzeba Ją aprobować we własne) wyobraźni, a potem Ją wyrazić. I rzeczywiście zaakceptowałem I zrealizowałem tych Sześć Postaci: Jednak przyjąłem Je I zrealizowałem Jako odrzucone w poszukiwaniu Innego autora.
Chciałbym wyjaśnić* co z nich odrzucUent; oczywiście te nie same Postacie* ale ich dramat* który bez wątpienia interesuje Je ponad wszystko, lecz wcale nie Interesował mnie z przyczyn, o Jakich Już wspomniałem.
A czym Jest własny dramat dla Postaci?
Każda zjawa, każda kreacja artystyczna, aby żyć, musi mieć swój dramai, to znaczy dramat, którego byłaby postacią i przez który Jest postacią. Dramat Jest racją bytu postaci, Jest Jej funkcją życiową, konieczną dla Istnienia.
Przyjąłem więc byt tych sześciorga, odrzucając ich racje bytu: wziąłem organizm powierzając mu, zamiast Jago własnej funkcji, inną. bardziej zawiłą, w którą Jego wiosną wchodziła tylko Jako podstawa faktyczna. Sytuacja straszna i rozpaczliwa, zwłaszcza dla dwojga — Ojca 1 Pasierbicy — oni bowiem bardziej niż inne Postacie pragną żyć 1 bardziej niż inne mają świadomość lego, te są Postaciami. to jest, że absolutnie potrzebują dramatu, i lo własnego dramatu, który jest Jedynym, jaki mogą sobie wyobrazić w stosunku do siebie, a który tymczasem widzą odrzuconym*: sytuacja „niemożliwa", z której — zdają sobie dobrze sprawę — muszą wyjść za wszelką cenę* gdyż jest to kwestia życia lub śmierci. Prawdą Jest, że dałem im inną rację bytu, inną funkcję, a mianowicie tę „niemożliwą" sytuację, dramat istnienia w poszukiwaniu autora, istnienia, które odrzucono; ale toby to stało się dła